O wszystkim i o niczym

Wiem, że wyjdę na tego, co się na polityce nie zna i lepiej, żeby się na kompromitował, ale lepszy Tusk od Jarosława K., ot co!

A tak naprawdę Polaków bolą nie decyzje głupie, a właśnie poważne i roztropne - jak reforma emerytalna. Przecież Tusk mógłby nie robić w tej sprawie zupełnie nic i nie narażać się na krytykę. Tak czy inaczej, gdyby z takich powodów wybuchały rewolucje to świat nie wygrzebałby się w wszechobecnego chaosu i anarchii.

Poważną i roztropną decyzją jest odejście od obowiązkowych składek emerytalnych do jednej ZUS'owskiej kupy na rzecz osobnych kont emerytalnych dla każdego płacącego. I to dla chętnych. No, ale wtedy ZUS i rząd nie dostaną kasy, więc trzeba zapomnieć o takim rozwiązaniu.

jaki kraj,taki rząd,popatrz na wyniki ankiety na moim blogu...

Quetz - w tym kontekście uznałem lud jako po prostu rozwścieczony tłum, który przez obecne rządy raczej zbiedniał, niż się wzbogacił. Można też zaryzykować stwierdzenie, że przekrój polskiego społeczeństwa, ale to chyba nie będzie do końca poprawne,

Vantage - wszyscy nie chcieli głosować na PIS, zagłosowali na PO i teraz mamy taką POlskę. Głosować na PO, aby nie głosować na PIS i vice versa to naprawdę głupie rozwiązanie.

mazowszak45 - wyniki Twojej ankiety są naprawdę ciekawe. Rządy PIS to ponowne podcinanie Polsce żył, a Ruch Palikota to głównie (niestety !) klub miłośników Palikota i prawdopodobnie ma odwracać uwagę od Tuska, gdy zaczyna się robić gorąco.

W Polsce trzeba człowieka, który uporządkuje cały ten burdel, odetnie dostęp do koryta PO, PIS, SLD, PSL i RP. Niestety Korwin-Mikke nie zdobędzie odpowiedniego poparcia. To człowiek wybitny, ale nie zdobędzie serc Polaków. Nasi przyszli przywódcy wyłonią się z tłumów demonstrantów, tak jak to się stało 1989 roku (inna sprawa, że Wałęsa chyba się dogadał z socjalistami i du*a nie wolna Polska). Ale wolałbym, aby do władzy doszli eksperci. Chociaż i co do tego nie jestem pewien.

Poważną i roztropną decyzją jest odejście od obowiązkowych składek emerytalnych do jednej ZUS'owskiej kupy na rzecz osobnych kont emerytalnych dla każdego płacącego. I to dla chętnych. No, ale wtedy ZUS i rząd nie dostaną kasy, więc trzeba zapomnieć o takim rozwiązaniu.

Nie ocenię czy to było dobre czy złe. Nie mam ku temu odpowiedniej wiedzy ekonomicznej. Wiem jednak z całą pewnością, że w Europie panuje niż demograficzny i coś zrobić trzeba bo inaczej nasze pokolenie (Ty i ja) będziemy dostawać emeryturę głodową (a podobno już teraz jest źle).

Niestety Korwin-Mikke nie zdobędzie odpowiedniego poparcia. To człowiek wybitny, ale nie zdobędzie serc Polaków. Nasi przyszli przywódcy wyłonią się z tłumów demonstrantów, tak jak to się stało 1989 roku (inna sprawa, że Wałęsa chyba się dogadał z socjalistami i du*a nie wolna Polska). Ale wolałbym, aby do władzy doszli eksperci. Chociaż i co do tego nie jestem pewien.

I wszystko jest teraz jasne. JKM wybawca . Przypomnij mi jakie to kompetencje ma owy polityk, bo przecież pragnąłeś rządów ludzi światłych. Janusz z tego co pamiętam został ambitnym filozofem. I rzeczywiście filozofowanie, brydż i gadka idą mu nieźle. To jednak nie czyni z niego poważnego autorytetu, któremu nie bałbym się powierzyć władzy. Mało tego, nikt mający błahe pojęcie w dziedzinach polityki, prawa lub ekonomii nie zaufałby temu człowiekowi - spotykałem wykształconych wyborców PO, PiS, SLD, nawet RP, ale Korwina jeszcze mi się nie zdarzyło.

Właśnie ! Nie ma poważania ! Ma pomysł, ma zacięcie, ale nie ma poparcia ! Nie uważam go za wybawcę. Zwyczajnie znajdź kogokolwiek normalnego, kto nadaje się na rządzącego w Polsce.

Jeżeli szukałbym normalnego, to na pewno nie pod znakiem JKM. Zresztą uważam, że samemu Mikkemu już dawno odechciało się władzy. Po to radykalizuje swoje poglądy żeby mieć na tyle duże poparcie aby dostawać subwencje i się utrzymywać, ale jednocześnie nie musieć nic robić. Jak się zastanowić to bardzo wygodne. Młodzież wierzy w bajki i utopie, ale (na szczęście) naród jeszcze na tyle nie zgłupiał żeby bajarzowi powierzyć władzę.

Masz po części rację. Jednak problem pozostaje : kto ma rządzić Polską ?

Ja takiego problemu nie mam. Problem mają ludzie poszukujący ideału, który nie istnieje. Kiedy czytają o wielkich czynach Aleksandra Wielkiego, Napoleona czy Piłsudskiego, wydaje im się że ich państwa mlekiem i miodem płynęły. Nie. Zawsze jeden ma lepiej a drugi gorzej. Nikt nie wyeliminował problemów. Każdy mąż stanu posiadał zagorzałych wrogów. Wielu popełniło karygodne błędy, o których pamięć zanikła. I właśnie dlatego pisałem na początku, że obecnie ludziom w dupie się przewraca.

Zresztą - powtórzę się - w czasach Internetu i powszechnego dostępu do informacji (wyjątki w postaci Białorusi, Korei Płn. oczywiście są, ale czas pokaże, jak długo) ten typ władzy nie ma prawa bytu. Dyktaturę to sobie mógł człowiek do połowy XX wieku uprawiać, zbierając żniwo poprzednich stuleci, ale stworzyć dyktaturę teraz? W Europie? No way, mrzonki i spłycanie.

I serio gospodarka Pinocheta była warta tych dziesiątek tysięcy uwięzionych, torturowanych, zabitych i "zaginionych"?

PS. ...AAA... - no i masz rację, pojawia się JKM i wszystko staje się jasne. Oj, dzieci, dzieci .

Rządy absolutne moim zdaniem gwarantują, że dopóki dyktator będzie mądry i będzie skupiał wokół siebie ludzi wybitnych w danych dziedzinach, szczęście i dobrobyt.

Jak już wcześniej wspomniałem, nie popieram metod Pinocheta odnośnie wrogów politycznych, jednak jego reformy ekonomiczne były niewątpliwie wspaniałomyślne. Zdaję sobie sprawę z tego, że Piłsudski był tyranem, który przed zdobyciem władzy mordował i napadał na banki, Napoleon krwawo tłumił powstania Hiszpanów, a Aleksander Wielki to była du*a, bo zaraz po jego śmierci "wspaniałe" imperium się rozpadło.

Nie popieram w pełni JKM, ale ze świecą szukać dobrego przywódcy dla Polaków. Jeżeli istnieli kiedyś ludzie, którzy potrafili rządzić dzięki szerokiej wiedzy i doświadczeniom, teraz na pewno muszą być. Tylko nie doszli do władzy, rozpłynęli się w 40-milionowym społeczeństwie.

Rządy absolutne moim zdaniem gwarantują, że dopóki dyktator będzie mądry i będzie skupiał wokół siebie ludzi wybitnych w danych dziedzinach

Właśnie starałem się uświadomić Ci, że nigdzie nie będzie Ci idealnie. Zresztą nie wiem co nazywasz dobrobytem - wielu ludzi na świecie oddałoby wiele aby mieć tyle co ty. To nie jest obiektywna wartość, do jakiej musimy dojść.

Tylko nie doszli do władzy, rozpłynęli się w 40-milionowym społeczeństwie.

Spróbuj spojrzeć z innej strony. A może potencjalni "mędrcy" byli za słabi aby sięgnąć po władzę - po czym więc wnosić, że rzeczywiście dobrze by rządzili. Przykład prof. Balcerowicza pokazuje, że nawet osoba nominowana do nagrody nobla może zostać przez Polaków wygwizdana.

Nic to, jak pokazują dawne dzieje, wystarczy wbić miecz w skałę i poczekać, aż przyjdzie taki jeden, co go wyjmie - to niechybny znak, że nadszedł nasz "bohater ludu" i "zbawca narodu".

Do dzieła zatem, wbijajmy!

Poważną i roztropną decyzją jest odejście od obowiązkowych składek emerytalnych do jednej ZUS'owskiej kupy na rzecz osobnych kont emerytalnych dla każdego płacącego. I to dla chętnych. No, ale wtedy ZUS i rząd nie dostaną kasy, więc trzeba zapomnieć o takim rozwiązaniu.

A skąd się weźmie 100 mld ROCZNIE na wypłatę emerytur obecnym emerytom? Polskich złotych, oczywiście. Jasne, można wprowadzić system kapitałowy ale tak czy inaczej ludzie musieliby płacić składki na tych, którzy teraz są na emeryturze. Będą chcieli?

A więc drogi AAA, co postrzegasz jako dobrobyt ? Sądzę, że można mówić o dobrobycie, gdy średni poziom "szczęścia/zadowolenia z życia/itd." będzie w skali od 1 do 10 wynosił przynajmniej 8. Oczywiście, będzie to jedynie średnia, ale przecież trzeba zrozumieć, że nie tylko państwo ma wpływ na szczęście, więc 8 to zadowalający wynik.

Niech mędrcy, którzy potrafią myśleć, myślą, a dyktatorzy, którzy potrafią rządzić, niech słuchając ich rządzą. Jeżeli takie państwo jeszcze nie powstało, nic nie stoi temu na drodze.

Quetz, ja rozbiję tą skałę kilofem !