Skocz do zawartości

O wszystkim i o niczym

  • wpisy
    22
  • komentarzy
    239
  • wyświetleń
    15861

O losie Polski i Tuska


mistrzu6

988 wyświetleń

Ostatnio się zastanawiałem nad pewną rzeczą - jakie jest prawdopodobieństwo, że Tusk skończy jak Kaddafi ?

blogentry-249407-1330261193_thumb.jpg

Warto wziąć pod uwagę kilka czynników :

1. Nie mamy respektu w Unii Europejskiej. Z drugiej strony wobec tych złodziejów jesteśmy ulegli jak baranki. Bo oczywiście cała Unia to ukryta opcja niemiecka, ponieważ raczej Niemcy grają pierwsze skrzypce w Brukseli. Nikomu z większych polityków nie zależałoby, aby kraj o takim potencjale jak Polska był rządzony przez jakiegoś lepszego człowieka. Lepiej, abyśmy byli osłabieni przez rządy matoła. Chyba jednak nigdy się nie zdarzyło, aby Unia musiała interweniować w jakimkolwiek państwie członkowskim (nie mam pewności). I właśnie trzeba się zastanowić, czy Unia czekałaby na rozwój wypadków, czy od razu działała ? Czy zaryzykowałaby czekać, aż jakiś bohater ludu zdąży strzelić Tuskowi w łeb i przejąć władzę mając przy tym całą Europę w du*ie ?

2. Do czego zdolni są Polacy ? Już raz obalili władze socjalistów, ale ludzie mieli całego kształtu rządów w Polsce zwyczajnie dość, bo nie mogli żyć normalnie. Ale co to znaczy żyć normalnie ? Mieli szereg niedogodności, jak kartki na wszystko (na tampony też były swoją drogą ?). Teraz są zwyczajnie wygórowane ceny i małe płace. Mamy tańsze paliwo niż w niektórych krajach zachodniej Europy, ale Niemiec, czy Holender i tak kupi może nawet 2 razy więcej niż Polak. Więc jak bardzo Polacy są zagniewani ? Czy będą mieli dość odwagi by kolejny raz zmienić Polskę ?

3. Czy są wśród nas wybitne jednostki, które od nowa zbudują państwo ? Które staną na czele tłumu i sprawią, by tłum zamiast okradać i niszczyć sklepy zajął się obalaniem rządu ?

4. Czy Tusk ma w rezerwach jednostkę o metodach podobnych do ZOMO ? Bić, żeby zabić ? Czy tłum się jeszcze bardziej wścieknie, czy ucieknie z krzykiem do domów, gdy "milicja donalda" wyciągnie karabiny ?

5. Czy rewolucjonistom pomógłby ktoś z zewnątrz ? Czy posiadaliby sponsorów, którzy wspomogą finansowo wojnę domową ?

6. Jak prędko zaczęłaby się prawdziwa rewolucja ? Pogoda ma niewątpliwie wpływ na to, ile ludzi wyjdzie na ulicę. I jak demonstranci by się skrzyknęli ? Czy Facebook i Twitter wystarczy ?

Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, jak prędko Tusk skończy i co go czeka. Nie napiszę historii za cały naród polski. Załóżmy jednak, że obecny rząd zostanie obalony. Co dalej ? Jest kilka możliwych wersji :

1. Władzę przejmie bohater ludu i :

A. Stworzy monarchię

B. Stworzy dyktaturę

Jednak warto wspomnieć, że mądry dyktator, jakim był moim zdaniem np. Pinocheta, może stworzyć istny raj (nie uważam jednak Pinocheta za człowieka bez skazy).

2. Bohater ludu odda władzę ludowi i narodzi się państwo bez polityków, gdzie rządzi reguła :

A. Silniejszego

B. Braterskiej współpracy

Jeżeli sprawdzi się opcja B, będzie to ewenement w skali całego świata. Niedola łączy ludzi i może sprawić, że powstanie silny, niezależny i wolny naród.

3. Na wskutek wojny domowej zostanie zapoczątkowany kolejny rozbiór Polski (tym razem ciasto otrzymają : Niemcy, Czechy, Słowacja, Ukraina, Białoruś, Litwa i Rosja).

4. Do władzy dojdą charyzmatyczne, inteligentne, wykształcone i wybitne jednostki tworząc rząd ekspertów. Jeżeli nie zatrudniano by przy okazji mnóstwa urzędników ? to może się udać.

5. Powstanie kilka niezależnych od siebie państewek ściśle ze sobą współpracujących,

Każdemu pozostawiam powyższy tekst do rozważenia. Wszystkie opcje są mało sprecyzowane, bo jest to raczej szkic możliwych sytuacji/opcji, niż dokładny ich obraz.

Pozdrawiam

mistrzu6

40 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Ja ciągle mam styczność z ludźmi, którzy zwyczajnie nienawidzą polityków i naszego obecnego ustroju. Przypomnij sobie, co im Tusk obiecywał, czyli lepsze życie w Polsce.

Link do komentarza

Włodzimierz Ilicz napisał przynajmniej jedną mądrą rzecz: aby doszło do rewolucji musi nastąpić tzw. sytuacja rewolucyjna. I nie. Nigdzie w Europie takowa nie występuje. Porównanie Tuska do Kaddafiego lub jakiegokolwiek innego dyktatora jest całkowicie, kompletnie, dokumentnie pozbawione sensu i świadczy o tym, że nauka historii w Polsce w ogóle nie spełnia swojego zadania. Człowiek współczesny nie wie czym była dyktatura, co to prawdziwy totalitaryzm i jakie katusze ludzie musieli znosić. Jeżeli ktoś rzeczywiście, siedząc w kapciach przed płaskim monitorem i popijając kawę zastanawia się nad obaleniem nikczemnego premiera, to jest źle. W skrócie: w dupach się poprzewracało.

Link do komentarza

Mój ulubiony blog satyryczny :wub:.

@...AAA...

Zaraz tam źle - zabawnie prędzej. Po prostu pokazuje nam to, że wielu ludzi TOTALNIE nie rozumie jak funkcjonuje świat i jego polityka, ma naiwne poglądy pełne uproszczeń i stereotypów, operuje skrajnościami i...

Cholera, masz rację - jest źle.

Link do komentarza

Zastanawiałem się jedynie nad szansą wystąpienia takiej sytuacji. Ja zadałem tylko odpowiednie pytania, na które każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Nie twierdzę, że do rewolucji dojdzie lub nie.

Link do komentarza

Nie, nie zadałeś odpowiedniego pytania, mistrzu6.

Weź poczytaj trochę o historii, trochę gazet może? Świat nie jest taki prosty, jak wynikałoby z pobieżnej lektury "Naszego Dziennika", gdzie jest jasny podział na "my" i "oni". E-e, to tak nie działa...

Link do komentarza

Więc jakie pytania byś zadał ? Jednym z moich pytań było : jak bardzo są zirytowani Polacy ? Rewolucja nie musi być krwawa. Może zwyczajnie ludzie wyjdą na ulice i rząd ustąpi ?

Link do komentarza

Ale dlaczego rząd, wybrany przez ludzi 5 miesiecy temu, ma ustępować? Bo podejmuje mało popularne decyzje? Każdy rząd to robi. Bo ma w swoich szeregach kiepskich ministrów? Jak każdy rząd!

Jaki miałby być powód tego wyjścia?

Link do komentarza

Polska nie dorosła do demokracji, jak mawia mój dziadek. Czego oczekujesz po demokracji ? Bo ja przestałem w niej od dawna pokładać nadzieję, przynajmniej w obecnym kształcie.

Link do komentarza

Bardzo wygodny pretekst: matoły w rządzie. Zwłaszcza, że zdecydowana większość krytykantów sama nie ma pojęcia o funkcjonowaniu państwa i opiera swoje zdanie jedynie na opinii innych tudzież mediów (dziennikarze to dopiero matoły - przynajmniej w swojej dziedzinie mogę to ocenić). A tak naprawdę Polaków bolą nie decyzje głupie, a właśnie poważne i roztropne - jak reforma emerytalna. Przecież Tusk mógłby nie robić w tej sprawie zupełnie nic i nie narażać się na krytykę. Tak czy inaczej, gdyby z takich powodów wybuchały rewolucje to świat nie wygrzebałby się w wszechobecnego chaosu i anarchii.

Link do komentarza

Czy pamiętasz, jak przed wyborami zmniejszono składkę przekazywaną do OFE ? chodziło tylko o uniknięcie przekroczenia 55% progu ostrożnościowego i uniknięcia cięć wydatków w roku wyborczym - szczególnie dotkliwych dla budżetówki. Ale efektem ubiegłorocznych działań polegających na zmianie relacji składki przekazywanej do OFE wobec jej części trafiającej do ZUS-u są wyższe zobowiązania ZUS-u w wobec przyszłych emerytów. Przed zmianą ZUS odpowiadał za 62,,6% emerytury [(19,52-7,3)/19,52*100%=62,6%] Po zmianie ZUS odpowiada za 88,2% [(19,52-2,3)/19,52*100%=88,2%] Doraźne działania rządu w efekcie spowodowały wzrost zobowiązań ZUS-u w przyszłości o 41% - co z kolei determinuje konieczność podniesienia wieku emerytalnego. W związku z powyższym to nie demografia odpowiada za podniesienie wieku emerytalnego a rozrzutność i nieudolność rządu PO- PSL. Pan Premier Tusk zmniejszając składkę przekazywaną do OFE musiał wiedzieć, że negatywnie odbije się to na zdolności ZUS-u do wypłaty przyszłych emerytur, ale w ferworze wyborczej kampanii zataił tę informacje przed Polakami.

Tekst/rozumowanie nie należy do mnie, ale chyba wyjaśnia problem reformy emerytalnej. Tusk chce wydoić społeczeństwo polskie, aby załatać dziurę w budżecie.

Link do komentarza

A'propos oczekiwań - tu chyba jest największa różnica między naszymi postawami. Ja nie oczekuję, ja robię. Ja nie siedzę, nie czekam i nie mam pretensji, że świat wygląda inaczej niż mi by się podobało. Ja nie marnuję czasu na postawę roszczeniową, jakże ukochaną przez Polaków (acz nie tylko). Bo problemem nie są nieudane działania rządu, problemem byłoby nicnierobienie rządu, który też mógłby - wzorem znacznej części obywateli - usiąść na dupie i wyłożyć swoje oczekiwania.

Tego typu postawa, wyniesiona zresztą w dużej mierze z PRL jest największą bolączką ludzi, bo nagle w 1989 się okazało, że trzeba robić, żeby coś dostać, a nie: "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiaki się należy". Stąd wieczne niezadowolenie, "bo rząd każe im pracować", "bo rząd każe mi płacić podatki", bo to, bo tamto, bo siamto...

Nie rząd jest problemem, tylko pewna specyficzna ludzka mentalność, jakże zgrabnie prezentowana na tym blogu...

PS. Pozwolę sobie nadmienić, że nie ma to być argument ad personam - oceniam Twoje pisanie, a nie Ciebie, bądź łaskaw rozróżnić.

EDIT: Swoją drogą, stawianie rządu w opozycji do narodu też jest praktyką wyniesioną właśnie z PRL. Problem w tym, że wtedy rządu się nie wybierało, a teraz się wybiera, więc mówienie o rządzie "oni", albo "Tusk chce wydoić społeczeństwo" zakrawa na kpinę...

Link do komentarza

Popatrz na to z innej perspektywy. W Polsce rząd pochłania od 1/3 do nawet 60% naszych zarobków (szacunki są różne), ze względu na astronomicznie dużą liczbę podatków różnego rodzaju, Polacy nie mają szans być równie zamożni jak w Niemczech. Faktem jest, że w Norwegii czy Danii mimo dużych podatków ludzie są bardzo szczęśliwi, ale te pieniądze nie idą na nową siedzibę ZUS-u, itd.

EDIT : czyli usprawiedliwiasz decyzję Tuska o zmniejszeniu składki do OFE ? Bo to my wybieraliśmy rząd i sami jesteśmy sobie winni ? My wybieraliśmy ich na ten stołek i my mamy prawo ich z niego zrzucić.

Link do komentarza

Ale z czego to wynika? Właśnie z mentalności! Tak, ludzie u władzy często też mają specyficzną mentalność i tego problemu się ukryć nie da, ale żadne rewolucje tu nie pomogą, tylko cierpliwość i żmudna edukacja przyszłych pokoleń, która na celu będzie miała wyplenienie tych głupich przekonań i kombinatorskiej natury. Nie ma prostych rozwiązań, niestety...

Link do komentarza

Ale odnoszę wrażenie, że twierdzisz, jakoby rząd był tak czy inaczej niewinny i nie powinien ponieść konsekwencji swoich błędnych decyzji, na których tracą ubodzy ludzie, ale na pewno nie rząd, który ma kasy jak lodu.

Link do komentarza

Twierdzę, że nie ma decyzji idealnych i oczekiwanie, że ktokolwiek jest w stanie rządzić 40-milionowym społeczeństwem tak, żeby każdemu się ich decyzje podobały jest zwykłą naiwnością. Zawsze ktoś zyskuje, a ktoś traci - trzeba się z tym pogodzić, a nie oskarżać podejmujących te decyzje o specjalne gnębienie określonych grup. Oni mają zarządzać państwem, a dopóki nie robią się tego łamiąc podstawowe prawa człowieka (vide Twój ulubieniec Pinochet), to nie pozostaje nic innego jak działać lokalnie i przyzwyczajać ludzi do zmian, albo lobbować lepsze rozwiązania (jeśli jakieś masz).

To też nasza przypadłość - zwalanie całej odpowiedzialności na rząd. Rząd działa ogólnokrajowo, a dla spraw bliższych nam mamy samorządy i własną inicjatywę. Nikt Ci nie zabrania działać w lokalnej społeczności tak, żeby pomagać potrzebującym przecież...

Link do komentarza

Pochwalam jedynie reformy gospodarcze Pinocheta. Rzeczywiście łamał prawa człowieka, czemu jestem stanowczo przeciwny.

Rządzić znaczy służyć. Oczekujemy od tych ludzi, że podejmą się wyzwania. Z perspektywy sejmowej ławki świat wygląda inaczej, niż u przeciętnego obywatela, a tak nie powinno być. Profesor poświęca się społeczeństwu, edukując ludzi, a rząd powinien poświęcać się, szukając najlepszej możliwej opcji.

Napisałeś, że zawsze ktoś traci. Ale czemu tak często to rząd zyskuje, a lud traci ? Premier jest nieudolny i nie umie wybrać odpowiednich ludzi na odpowiednie stanowisko. Nigdy nie wybrałby na ministra kogoś z PIS, nawet gdyby posiadał dziesięciokrotnie lepsze predyspozycje na tak wysokie stanowisko, ponieważ zostałby oskarżony o brak odpowiednich ludzi w swojej partii. Lekarze dalej protestują przeciwko ustawie refundacyjnej i nawet rząd nie próbuje udawać, że mimo wszystko jest w porządku.

Link do komentarza
Czy posiadaliby sponsorów, którzy wspomogą finansowo wojnę domową ?

Czy ty wiesz co ty mówisz?, wojna domowa (jak każda inna zresztą) jest najgorsza forma zbrodni (dla mnie każda wojna to zbrodnia), niema nic gorszego niż rodak przeciw rodakowi.

1. Władzę przejmie bohater ludu i :

A. Stworzy monarchię

B. Stworzy dyktaturę

Stwórzmy Imperium Polonius!! :laugh:, a Palikota obwołajmy Cesarzem :laugh:

2. Bohater ludu odda władzę ludowi i narodzi się państwo bez polityków

Hehe, Gdybym był owym 'bohaterem ludu" to czemu miał bym oddawać władze? Może mam swój wizje narodu chciał bym to zrealizować :diabelek:

gdzie rządzi reguła :

A. Silniejszego

B. Braterskiej współpracy

W latach 30-tych w Niemiec taki "bohater ludu i wizjoner przyjął władze" (oczywiście w demokratyczny sposób), niezbyt zdrowo to wyszło światu.

4. Do władzy dojdą charyzmatyczne, inteligentne, wykształcone i wybitne jednostki tworząc rząd ekspertów. Jeżeli nie zatrudniano by przy okazji mnóstwa urzędników ? to może się udać.

A kogo masz na myśli charyzmatyczny, inteligentni, wykształcone itp? Ja mam średnie wykształcenie i uważam się za charyzmatycznego i inteligentnego, spełniam kryteria? :laugh:, Nie wiem czym bym mieli się różnić ludzie inteligentni po rewolucji a przed. Urzędnicy niestety są potrzebni (jak ty sobie to wyobrażasz że rząd składający się z 50 ludzi ma administrować całe państwo?), co najwyżej to zmniejszyć tzw. "paper work" bo rzeczywiście w niektórych urzędach biurokracja nabiera monstrualne rozmiary.

5. Powstanie kilka niezależnych od siebie państewek ściśle ze sobą współpracujących,

Hmm... z tym stwierdzeniem nie raz się spotkałem i nie wiem co o tym sądzić, gdyby polska rzeczywiście się rozbiła na drobne państwa czy takie państwa lepiej by prosperowały niż jeden wielki wytwór co jest teraz? w sensie np. Ekonomicznym (rozumiem że potęgę militarną owej byśmy nie mieli, zresztą wojsko w dzisiejszych czas i tak jest do niczego).

Link do komentarza

Bądźmy szczerzy - gdyby doszło do zbrojnych starć, to mogłoby się przerodzić w wojnę domową (samego rozlewu krwi należy jednak unikać).

Nie można negatywnie oceniać każdego władcy absolutnego, gdyż historia zna przypadki mądrych dyktatorów.

"Bohater ludu" to człowiek, który wie, co najlepsze dla danego ludu i jest w stanie prowadzić lud do tego momentu, do którego będzie umiał to robić prawidłowo.

Te reguły odnosiły się do ewentualnych opcji BEZ jakiegokolwiek władcy. Rozumiesz ? Ludzie robią wszystko, aby każdemu powodziło się lepiej i nie potrzebują do tego jakiegoś pana.

Prawo jest źle sformułowane, niektóre urzędy pochłaniają bezpowrotnie duużo pieniędzy. Wspomniałem o zatrudnianiu nadmiaru urzędników - co jest złe.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...