Skocz do zawartości

Uwaga! Domi pisze!

  • wpisy
    51
  • komentarzy
    260
  • wyświetleń
    64323

Przemoc w grach, część II


Domi90

889 wyświetleń

Jakiś czas temu pisałam o zagrożeniach jakie w grach widzą ich przeciwnicy. Zdaję sobie sprawę, że graczy nie trzeba do tego medium przekonywać, ale myślę, że każdemu miłośnikowi cyberrozrywki przyda się kilka argumentów, dzięki którym będzie mógł odeprzeć falę bezpodstawnych zarzutów, jakimi gry są od lat zalewane. Nie łudzę się, że nagle ludzie zaczną widzieć w grach pełnoprawne medium, a wszelkie oskarżenia będą tylko nielicznymi wyjątkami, ale może wreszcie pojawi się jakaś dyskusja i próba dojścia do porozumienia, zamiast autorytarnego stwierdzenia, że gry są po prostu złe.

Na początek chyba nie będzie zaskoczenia i wielkiego odkrycia, ale okazuje się, że do wielu osób ten argument nadal nie trafia. Myślę o ogólnoeuropejskim systemie klasyfikacji gier PEGI (Pan-European Game Information), który w naszym kraju oficjalnie obowiązuje od września 2009 roku. Od prawie trzech lat każda gra dostępna na polskim rynku musi mieć oznaczenie o wiekowym przedziale odbiorcy. Podkreślam ? to jest obowiązujący przepis, a nie jedynie dobra wola dystrybutorów czy sprzedawców. Przypomnę jeszcze jak wygląda klasyfikacja wiekowa: zielony kwadrat w lewym dolnym rogu okładki to oznaczenie, że gra jest przeznaczona dla dzieci od 3 do 7 lat; pomarańczowy kwadrat określa graczy w wieku od 12 do 16 lat, a czerwony znaczek znajduje się na tytułach, w które można grać po ukończeniu 18 lat. Obecnie nie ma w sklepach pudełka bez oznaczenia PEGI i co z tego wynika? Okazuje się, że niewiele, bo zaledwie kilka dni temu byłam świadkiem jak, mniej więcej, dziesięcioletni chłopiec buszował wśród gier, które zdecydowanie do jego wieku dostosowane nie były. Dzieciaka raczej winić nie należy, bo odpowiedzialność za niego ponoszą rodzice czy opiekunowie, którzy w tym przypadku zawiedli na całej linii. Chłopak wybrał się do sklepu z osobą dorosłą, ale ta zamiast pokazać mu produkcje dla niego odpowiednie, jedynie zachęcała do wybrania sobie jakiegoś tytułu. Obojętnie przesuwała wzrokiem po pudełkach, które dziecko pokazywało, nie zwracając uwagi na oznaczenia wiekowe. A kiedy chłopak nie mógł się zdecydować to opiekunka zaproponowała mu GTA, na co zirytowana pociecha stwierdziła, że przecież to już ma. Nie wiem jak skończyły się te zakupy, ale podejrzewam, że dzieciak otrzymał kolejną, niedostosowaną do jego wieku produkcję. Ocena każdej gry powstaje na podstawie formularza, wypełnianego przez sprzedawcę. System PEGI zawiera około pięćdziesięciu pytań, dotyczących gry; jest aktualizowany i zmieniany. Pod uwagę brane są także spostrzeżenia zgłaszane przez użytkowników. Szkoda, że to praca niemalże bezcelowa skoro i tak mało kto zwraca uwagę na jakieś tam PEGI.

Rodzice często stwierdzają, że nie mają pojęcia w co ich dziecko gra, bo zamyka się w pokoju i siedzi cały dzień przed komputerem. Uważam, że korona by im z głowy nie spadła gdyby, chociaż od czasu do czasu przyłączyli się do gry zamiast tylko krytykować. Na stronie PEGI można znaleźć szereg zaleceń dla rodziców. Powinni z dziećmi grać, rozmawiać o tym, co się dzieje na ekranie monitora lub chociaż przeczytać, o czym dany tytuł jest. Moim zdaniem to nie są wygórowane wymagania, ale większość rodziców woli utyskiwać na medium jako takie zamiast przyjrzeć mu się bliżej. Warto przypomnieć wszystkim wygodnickim opiekunom, że to w ich gestii leży kontrola treści, do jakich dzieci mają dostęp.

Z wspomnianym spędzaniem wolnego czasu przed komputerem bezpośrednio łączy się kolejny zarzut ? gry sprawiają, że ludzie nie nawiązują nowych znajomości, bo alienują się w przysłowiowych czterech ścianach. Dla mnie to jest stwierdzenie zupełnie bezsensu chociażby z tego względu, że wspólna pasja ludzi łączy, a nie dzieli. Gry sieciowe, wszelkie fora i czaty poświęcone temu medium wytwarzają nowe społeczności, w obrębie których tworzą się mniej lub bardziej trwałe znajomości. Użytkownicy dyskutują, wymieniają poglądy i oczywiście razem grają. Podczas trwania Summer Game Party miałam okazję przekonać się, że gracze poznają innych ludzi nie tylko wirtualnie. Ludzie, dzielący wspólne zainteresowania bez problemu rozmawiali ze sobą i żartowali, chociaż widzieli się pierwszy raz w życiu. Wygląda na to, że pogląd o wyobcowaniu, jakie tworzy się poprzez granie to kolejny mit.

Najpoważniejszy zarzut kierowany w stronę gier mówi o tym, że gracz może nabawić się patologicznych skłonności przez zabijanie awatarów lub rozpoczynanie rozgrywki od początku. Dla mnie to kolejny nieprawdziwy argument, bo przecież każdy zdrowy psychicznie człowiek potrafi odróżnić fikcję od rzeczywistości. Już w dzieciństwie uczymy się, co jest prawdą, a co wykreowanym światem. Jeżeli ktokolwiek ma z tym problemy to powinien udać się do specjalisty.

Uważam, że gry rozwijają zdolność logicznego myślenia, kreatywność, wyobraźnię i dostosowane do wieku odbiorcy nie stanowią żadnego zagrożenia. Najwyższy czas żeby zerwać ze stereotypem gracza jako dziwnego, osamotnionego człowieka, którego jedynym towarzyszem jest komputer bądź konsola. Jakie jest wasze zdanie? Znacie inne argumenty, mogące obronić gry przed niesłuszną krytyką?

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

I później tacy rodzice, którzy w ogóle nie interesują się swoim dzieckiem, najgłośniej krzyczą o tym jakie to te gry szkodliwe. Sam do tej pory podczas dyskusji z przeciwnikami gier przytaczam podobną sytuację której byłem świadkiem parę lat temu w kawiarence internetowej. Siedział tam przy komputerze dzieciak na oko 4-5 letni który w najlepsze zagrywał się w GTA Vice City (nie tylko jeżdżąc samochodem). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obok niego na drugim krzesełku siedziała jego matka która ze znudzoną miną patrzyła na wszystko, tylko nie na to co robi jej synek przy komputerze.

Jeśli zaś chodzi o argument "wirtualnego zabijania", wystarczy rozmówcy przypomnieć zabawy z dzieciństwa przeciętnego chłopaka zarówno 10 jak i 50 lat temu. Ganianie z patykami po podwórku, które służyły za karabiny czy miecze, którymi "zabijano" kolegów wychowało już niejedno pokolenie w większości zdrowych psychicznie ludzi. Czemu z normalnym i rozsądnie wychowanym dzieckiem, robiącym to samo na ekranie komputera miałoby być inaczej?

Link do komentarza

Moim zdaniem tu nie chodzi tylko o przemoc czy zabijanie,bo to,że chłopcy (choć nie tylko) bawią się w wojnę czy tam innych rycerzy Jedi jest zupełnie normalne. Problem tkwi raczej w innych treściach zawartych w grach,które dzieciaki mogą źle zrozumieć i niewłaściwie zinterpretować. Przecież oprócz zabijania w grach obecny jest rasizm, przemoc seksualna, problematyka narkotyków nawiązania do wielu tekstów przeznaczonych dla dorosłych itp. Nie twierdzę,że spaczą one dziecięce umysły, jednak wątpię, iż najmłodsi powinni strzelać do prostytutek czy sikać na księży...

Link do komentarza

Tu się z tobą oczywiście zgadzam. Dlatego rodzić powinien zwracać uwagę na inne oznaczenia przy tytule czy zapoznać się przed kupnem z jego recenzją w sieci. O ile taki Counter Strike jest jedynie przeniesieniem zabaw podwórkowych na wirtualną płaszczyznę i wątpię by zaszkodził 10latkowi, to już takie GTA IV nie jest dobrym wyborem prezentu dla dziecka.

Z drugiej strony - przeciętny 13 latek idący do gimnazjum spotyka się tam z takim natężeniem prawdziwej przemocy czy epatowania seksem, że chyba nawet gra pokroju Manhunta tego nie przebije.

Link do komentarza

Amdarel, masz całkowitą rację. Pamiętaj tylko, że w CS mamy jasno określony konflikt - są dobrzy i są źli lub drużyna jeden i drużyna dwa, które ze sobą konkurują. W przypadku GTA trudno określić strony konfliktu i o ile dzieciak ogranicza się do jazdy samochodem lub wykonywania mini-gier, o tyle większość czynności jakie trzeba w tej grze zrobić, i za które jesteśmy nagradzani, z moralnego punktu widzenia jest niedopuszczalna.

Jeśli chodzi o gimnazjum i to jak zachowują się dzieciaki to już chyba kwestia wychowania i problem na inną dyskusję :P

Link do komentarza

Wiecie wychowanie nie ma tu za dużo do rzeczy. Wiem o czym mówię bo sam na swoje nieszczęscie jestem gimnazjalistą i to uczęszczający do podobno całkiem niezłego gimnazjum. Z tym, że nawet jeżeli ty jestes dobrze wychowany to podczas przerwy lub rozmów ze znajomymi zobaczysz i usłyszysz takie rzeczy, że szęka opada. Parę przykładów: pety pływające w toalecie, chłopak i dziewczyna dobierający się do siebie i nie przeywający jednoczesnie rozmowy ze znajomymi, umawianie się na ostro zakrapiane imprezy na facebooku i późniejsze nażekanie wszem i w obec na kaca, znajomy bez żadnego problemu odpalający papierosa zaraz po szkole. Innymi słowy Amdarel ma sporo racji co do tego Manhunta...

Ja sam mogę grać w gry +18 pod warunkiem, że nie są to bezmózgie shootery i przemoc ma uzasadnienie(tak dla Deus Ex-a, nie dla COD). Zazwyczaj przed zakupem gry pokazuje mamie trailer, gameplay lub recenzję w CDA i opowiadam dlaczego chcę ją zakupić. Więc rodzice nie zawsze mają gdzies w co grają ich pociechy.

Link do komentarza

Amdarel: Takich sytuacji jest niestety mnóstwo. Nie zliczę ile razy widziałam lub ktoś z moich znajomych opowiadał, jakie gry kupują dzieciom rodzice. Zabawa "w wojnę" na podwórku dla wielu osób znacznie różni się z graniem w strzelanki. Trochę racji w tym jest, ale zgadzam się, że jak świat światem takie zabawy istniały i problemu nie było.

LouisFreakman: Zgadzam się, że głównym zagrożeniem są te elementy, które wymieniłeś. Wydaje się jednak, że przeciwnicy gier głównie koncentrują się na zabijaniu. Ciągle narzekają na to rzekome odwzorowywanie śmierci, nie zastanawiając się nad innymi kwestiami. Mam wrażenie, że po prostu nie grają. Demonizują medium, wymyślają zagrożenia tam gdzie ich nie ma, a nie widzą najprostszych rzeczy.

Odd098: To przykre, że nawet w tzw. dobrych szkołach pełno jest patologicznych zachowań. Osobiście cieszę się, że gimnazjalne lata mam dawno za sobą, w czasach kiedy w szkołach nie było jeszcze takich wybryków. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zawsze znajdą się ludzie odpowiedzialni i myślący, w gimnazjum też tacy na pewno są.

Link do komentarza

LouisFreakman I własnie przez ten konflikt, oraz dosyć umowne mimo wszystko pokazanie śmierci wpływ takiego Csa na psychikę dzieciaka imo nie różni się od gry w piłkę.

Odd098 Po tym jak wysiadając na przystanku spotkałem czterech 10-letnich gówniarzy, którzy nie dość, że głośno dyskutowali skąd tu wziąć piwo i fajki, to jeszcze zaczęli mi grozić (najwyższy sięgał mi gdzieś tak 5 cm powyżej pępka co tylko potęgowało groteskowość sytuacji), to nic mnie nie zdziwi.

Domi90 To fakt, że przeciwnicy skupiają się na zabijaniu nawet jeśli jest dosyć umowne a nie na wyborach moralnych itp. To tak jakby dziecku nie pozwolić obejrzeć filmu sensacyjnego z Seagalem, a nie mieć problemu z tym, że ogląda Ojca Chrzestnego.

Rodzice, którzy są przeciwnikami grania uważają że to głupie "bo tak". Bo tak sąsiadka albo ksiądz mówił, bo tak w dzienniku podawali itp. Niestety niewiele osób z pokolenia 40+ rozumie tę nową formę przekazu (na szczęście powoli się to poprawia, bo obecni młodzi rodzice to coraz częściej byli/aktywni gracze). Niestety, łatwiej coś demonizować niż ruszyć 4 litery sprzed Z jak Zazdrość i zapoznać się z zabawą dziecka.

Link do komentarza

Czy dzieci w ogóle MUSZĄ grać na komputerze? Sam spędziłem sporą część mojego dzieciństwa na dworze (nie, rodzice nie wyrzucili mnie z domu ;p) i bawiłem się przednio. Może i komputer nie ogranicza człowieka socjalnie, ale sprawia, że siedzi w zamknięciu zdecydowanie dłużej niż powinien

Link do komentarza

Z PEGI to teraz jest nieco kijowa sprawa. Z roku na rok rośnie ilość tytułów oznaczonych czerwonym znaczkiem. Jeśliby kierować się PEGI jak prawem, to osobnik poniżej 16 roku życia gry, które mogłyby go zainteresować może policzyć na palcach obu rąk rozkojaronego pracownika tartaku (nie licząc MMORPG). Uważam, że około połowa tytułów jest zawyżona conajmniej o jedno oczko w górę. O ile takie GTA, czy Wiedźmin mają PEGI w gruncie rzezczy uzasadnione, nie rozumiem skąd w pierwszym Mass Effectcie (jak to się deklinuje?) PEGI 18. Podczas przechodzenia tego tytułu na coś, co może trącić brutalnością natrafiłem aż 1 raz (noveria, raknia atakująca Tartakowskiego), a na twarde przekleństwa zaledwie pare razy (widać, że zostały wepchnięte na siłę). Wiele kontrowersji budziła słynna scena łóżkowa, ale litości, bardziej erotyczne sceny są w pierwszej miłości... Mass Effect nie jest tu wyjątkiem. Uważam, że "zdrowa" brutalność (ta w Darksidersach, nie z Manhunta) i odświętne rzucanie mięchem nie powinno zasługiwać na PEGI wyższe niż 16. Ale może lepiej zawyżać PEGI, niż zaniżać...

Link do komentarza

Gram od czasów przedszkola, skakałem aby zabijać, strzelałem aby zabijać, jeździłem i też zabijałem chłopków z pikseli. Obecnie mam 23 lata i mam się całkiem dobrze xD. Nie mam przejawów "patologicznych skłonności".

Ciesze się, że już mnie te głupie oznaczenia nie obowiązują. I jako gracz z długoletnim stażem nie muszę się obawiać o swoje dzieci (jeszcze ich nie mam :P ale w przyszłości...) bo jestem obeznany i będę wiedział na co im pozwolić.

Link do komentarza

mrfe: Oczywiście, że nie muszą, ale w dzisiejszych czasach trudno spotkać dzieciaka, który nie lubi grać. Jedni więcej czasu spędzają na dworze, inni przy kompie albo konsoli.

Hszonszcz: Moim zdaniem to nie stanie się wielka tragedia jak sobie piętnastolatek zagra w grę dla dorosłych, ale już gorzej jak dziesięcioletnie dzieci sięgają po takie tytuły. PEGI może być zaostrzone, ale co z tego skoro rodzic i tak kupi dziecku nieodpowiednią grę?

Blik: Zgadzam się z Tobą, większość ludzi kiedyś oglądała filmy niedostosowane do wieku czy grała w gry dla dorosłych i żadnych psychicznych skrzywień nie ma :wink: Ale jak "specjaliści" grzmią na alarm, że gry to samo zło, to może warto zwrócić ich uwagę na to, że w grach dla dzieci rozlewu krwi i przemocy nie ma. Wniosek? Ich obawy są bezpodstawne, wystarczy żeby zamiast obwiniana medium wzięli się za promowanie wśród rodziców zainteresowania tym, w co ich dzieci grają.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...