Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461712

Ciekawostki lingwistyczne, part 2: O wymieraniu języków


Qbuś

1490 wyświetleń

Poprzednia edycja ciekawostek ze świata języków spotkała się z dość miłym przyjęciem, więc mamy i część drugą. Chwilowo, acz niechętnie, pozostawiamy panią Boroditsky. Zapoznamy się zaś z profesor Katarzyną Dziubalską-Kołaczyk, która aktualnie szefuje Instytutowi Filologii Angielskiej UAM, gdzie to miałem przyjemność (czasem nie tylko) studiować. Nawet udało mi się załapać na wykłady pani profesor. Ale tylko taki chwalipięcki wstęp. Dziś przedstawię pewien problem, który na pierwszy rzut oka wygląda mało poważnie, ale jest w zasadzie coś ciekawy.

350px-Brueghel-tower-of-babel.jpg

Chodzi o wymieranie języków. Gdy zestawiamy to z wymieraniem zwierząt, to rzeczywiście może wyglądać to na sprawę błahą. Gdy jednak pomyślimy o języku jako o elemencie dziedzictwa kulturowego, to nie będzie już tak błaho. Zmniejsza się różnorodność intelektualna i kulturowa, a jak wiemy z poprzedniego wpisu wpływ języka nie jest wcale znikomy. Język wpływa na postrzeganie rzeczywistości, śmierć języka oznacza więc utratę jednego ze sposobów patrzenia na świat. Dla tych, których odrzucają takie humanistyczne bujdy, nieco liczb.

languagebooks.gif

Językoznawcy przypuszczają, że na świecie jest około 7000 języków (podział język/dialekt jest nadal elementem spornym). Postępująca globalizacja, urbanizacja, wojny, klęski żywiołowe... Wszystko to sprawiło, że obecnie co 2 tygodnie ginie jeden język. Mamy języki różnych mniejszości. Są języki, którymi mówi tylko dane plemię gdzieś w amazońskiej dżungli. Są języki, którymi mówi tylko kilka osób. Są też języki, które mają jednego, ostatniego przedstawiciela. Wraz z nim zginie język. Na obszarze Pacyfiku wszystkie języki są zagrożone wymarciem.

Co można zrobić? W przypadku tych w najgorszej sytuacji tylko katalogować i archiwizować. W przypadku innych można iść za przykładem Kaszubów - przetłumaczona biblia, matura po kaszubsku, praca magisterska. Język można uratować, lecz nie jest to łatwe. Nie ma co się dziwić użytkownikom, że wybierają język większości - przecież ten właśnie zapewnia lepszy start w życiu, większe szanse na znalezienie pracy itd.

Nie chciałbym tym wpisem nawracać Was na drogę humanistycznego ratowania języków. Chciałem tylko pokazać pewne zjawisko, którego możemy nie być świadomi. Chciałbym też - tradycyjnie - zadać Wam kilka pytań. Czy w ogóle obchodzi Was ten proces? Jak Wy byście się czuli jako ostatni użytkownik języka polskiego? Czy w ogóle warto walczyć o języki - nie wystarczy nam angielski?

05e05a223a4218cefce75c1b2d9f32e9-d4lzult

A co Hrabula na to?

Mówił trochę w każdym europejskim języku, i w każdym języku najchętniej milczał.

Sándor Márai

Magia

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie, angielski nie wystarczy. Zabawna myśl mnie teraz naszła - skoro język określa postrzeganie rzeczywistości i sposób myślenia i może nawet jest odpowiedzialny za "cechy narodowe" (o ile coś takiego istnieje?), to czy istnieje zależność odwrotna - predyspozycje do języków określone są przez nasz charakter? Sam mam niezoruzmiałą awersję do języka niemieckiego, chociaż nie mam żadnych kłopotów z innymi, całkiem podobnymi językami (nawet jeśli mój hiszpański nie istnieje, francuski i włoski zaś ostro zardzewiały).

Link do komentarza

Przywiązuję dużą uwagę do języka. Wiele zwrotów i wyrazów mniej znanych wyniosłem z książek. To przede wszystkim książki nauczyły mnie mówić i pisać prawdziwie po polsku, pozwolić mi przyswoić wiedzę, jakieś młodzi (i nie tylko) Polacy często nie mają i mieć nie chcą mieć. Żeby nie wyszło to na jakiś filozoficzny bełkot: młodzi ludzie mówią dziś byleby przekazać informację, także zgodzę się z MAGnetem. Miałem znajomych, którzy wypluwali z siebie słowa niczym z karabinu tak, że ledwo można było ich zrozumieć (bardzo szybko, skrótowo i bardzo niewyraźnie). Dla mnie to kaleczenie języka. Nie jestem przesadnie skrajny, jeśli chodzi o rozmowę, ba, staram się często mówić maksymalnie "normalnym" językiem, bo na jakieś mniej znane słowo ludzie patrzą się na mnie dziwnie mówiąc "oj, nie wymądrzaj się tak!" tudzież "że co?!".

Prawda jest taka, że "wyższe" słownictwo jest dla elity, a bełkot dla plebsu.

Języka niemieckiego, podobnie jak Rankin nie lubię. Choć to lekkie określenie. Po prostu nie trawię: jest za "twardy", zbyt "ciężko" brzmi, bym go polubił. Niestety w liceum musiałem męczyć się z tym trzy lata. Do tej pory - piszę to trochę ze wstydem - pamiętam tylko kilka zdań i liczenie do dziesięciu. Natomiast hiszpański jest bardzo przyjemny, stosunkowo prosty w nauce, ładnie brzmi. Przez całe studia licencjackie z chęcią się go uczyłem, choć przez ostatnie kilkanaście miesięcy zaniedbałem jego znajomość i sporo wyleciało z głowy.

Reasumując: angielski jako drugi język, jak najbardziej, ale należy bardziej skupić się na języku narodowym, bo ten, jak słusznie autor zauważył zostaje niejako kaleczony.

Link do komentarza

Rankin - Ja tam swój brak sympatii do niemieckiego 'zawdzięczam' nauczycielce z liceum, która do niczego nie potrafiła ani przekonać, ani zmusić. 4 lata w liceum, 3 na studiach, a nie mam z tego prawie nic.

MAGnet - Odniosę się do jednej sprawy - 'języka naszych pradziadów'. Rozumiem Twoje obawy, ale niestety jest pewien problem. Mowa potoczna i ciągłe zmiany to zdrowe zjawisko. Język, który się nie zmienia, umiera. Zresztą - za Mickiewicza mówiło się inaczej niż za Jagiellonów, a za Jagiellonów inaczej niż za Piastów itd. itp. Są pewne normy językowe, które ciężko zmienić - albo trwają bardzo dużo, albo wymagają jakiegoś kataklizmu (patrz inwazja normańska na Anglię). A upraszczanie to niestety najbardziej powszechny z procesów - ludzie zawsze będą tak, jak im wygodniej. Poza tym język zawsze dopasowuje się do społeczeństwa.

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że np. hiszpański i francuski to języki, które wyrosły właśnie z mowy potocznej - z tzw. łaciny ludowej. W języku starogreckim z jednego czasownika można być utworzyć ponad 200 form, ale już za czasów starogreki zostało to uproszczone.

Vantage - Słownictwo słownictwem, a 'bełkot' bełkotem. To pierwsze rzeczywiście może być w pewnym sensie wyznacznikiem statusu, ale to drugie to proces bardzo naturalny. W językoznawstwie funkcjonują takie pojęcia jak 'speaker friendly processes' (nie znam poprawnego polskiego odpowiednika) - sprowadza się to do tego, że nasz aparat mowy (czy też organizm) zawsze dąży do oszczędzania energii, więc i mówić się stara z jak najmniejszym wysiłkiem.

Choć nie zmienia to faktu, że włożenie odpowiedniego wysiłku w to, co się mówi, to oznaka szacunku dla drugiej osoby.

Link do komentarza

Kiecka paskudna, ale jeśli maska jest powodowana klimatem Alicji w krainie czarów, a nie szpetną twarzą, to mogę zaryzykować, ale tylko dlatego, że jest ruda. Podeślij jej profil na facebooku :P

Link do komentarza

Z jednej strony możemy spojrzeć na problem sentymentalnie i zachlipać nad wymieraniem języków, a z drugiej spojrzeć na to optymistycznie i cieszyć się, że możemy obserwować proces ewolucji "na żywo" - coś, czego w sferze biologicznej nie ujrzymy na pewno. Przetrwają najsilniejsi, nam pozostaje nie zapominać o korzeniach, katalogować i pisać kroniki :-). "Wszystko płynie" jak powiedział Pan Tarei :diabelek:.

Link do komentarza

Sam angielski? Niiie. Imho każdy kraj czy ewentualnie region (ech, kiedy Śląsk uzyska autonomię? ;P) powinien mieć swój własny język, tak jak ma swoje własne dziedzictwo czy historię, których powinien się trzymać, pielęgnować i nie zamieniać tego na nic innego. Jestem również przeciwna wprowadzeniu waluty euro w Polsce. I tu nie tylko chodzi o zniknięcie złotówek, ale o ceny i zarobki. Ale chyba odbiegam za bardzo od tematu.

Fajnie jest posługiwać się kilkoma językami, jednak nie możemy zapominać o tym ojczystym, który przecież znamy najlepiej (a przynajmniej mam nadzieję, że tak jest). Tak więc dlaczego mielibyśmy się go pozbywać? Zamiast Śmigusa-Dyngusa, na całym świecie obchodzilibyśmy jakiś Wet Monday czy jeszcze coś innego; powstałaby jedna, wielka szara masa.

Jako ostatni "ludź" władający polszczyzną, oczywiście zaczęłabym uczyć innych tego języka, a co!

A dla odmiany powiem, że lubię niemiecki. Tak, przyznaję się do tego otwarcie. :P Już wolę ten twardy i nieprzyjemny niemiecki niż taką łacinę...

Link do komentarza

Nie powiem nic mądrego ponad to, co już padło w komentarzach, więc rzucę cytatem:

? The amount of information carried in the arrangement of words is the same across all languages, even languages that aren?t related to each other.

This consistency could hint at a single common ancestral language, or universal features of how human brains process speech. ?

Cały tekst (swoją drogą całkiem ciekawe) można przeczytać tutaj: www.wired.com/wiredscience/2011/05/universal-entropy/

Link do komentarza

Cóż - lekko odbiegając od tematu - książki są podstawą wszystkiego. Dzięki książkom nauczyłem się wiele o komputerach - bo chętnie czytałem zarówno internetowe jak i papierowe publikacje , moja ortografia jest prawie bezbłędna, i wreszcie - mam dosyć bogate słownictwo.

Krew zalewa, kiedy na jakiś imiesłów przymiotnikowy bierny, reakcją jest "A istnieje wogóle takie słowo"?

W każdym razie - inteligencję widać najczęściej po słownictwie (choć nie zawsze, bo ktoś po prostu może używać "Polskiego" na co dzień, dla wygody, dla braku wyjaśnień).

A skróty - owszem, ale np. na gg czy innym facebook;u ;)

I to bez przesady. Bo rozumiem zw, ale zarzucanie jakimiś pięcioliterowymi skrótami, jest bezsensowne.

Link do komentarza

Lord Hrabula - Facebooku? Na łatwiznę?

Quetz - Ewolucji czy dewolucji? Poza tym języki też ewoluują wolno.

Kathai_Nanjika - Nie to, że się nie zgadzam, ale dlaczego powinien mieć?

Sergi - Dzięki! Zapowiada się ciekawie!

MantroX - Klingon?

tomsto100 - Może podstawą wszystkie nie są, ale ogólnie to się zgadzam - są bardzo ważne!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...