Skocz do zawartości

Z kultury bez cenz**y

  • wpisy
    89
  • komentarzy
    1673
  • wyświetleń
    143957

Niedocenieni


Soaps

534 wyświetleń

tumblr_lfnhb7M1M51qdh8kto1_400.jpg


Gra z takim scenariuszem i oryginalnym pomysłem na rozgrywkę powinna osiągnąć wielki sukces. Powinna.


Co tak naprawdę znaczy niedoceniona gra? To iż dostała słabe oceny w mediach czy tak naprawdę chodzi o pieniądze? Odpowiedź jest prosta i wręcz banalna, oczywiście, że chodzi o pieniądze, zawsze o nie chodzi. Przecież biedni developerzy borykają się z piractwem. Prawda? Tak, ale nie w stu procentach, oprócz piratów twórcy muszą się też użerać z legalną i coraz bardziej popularną wymianą gier, z ocenami w mediach i oczywiście z zainteresowaniem graczy, a z tym bywa różnie. Jednak co jeśli twórcy wycisnęli z siebie siódme poty i mimo to gra albo sprzedaje się tak, że szkoda gadać albo jest bardzo chętnie wymieniana? Pech i już. Ja sam nie lubię czegoś takiego bo kończę świetny tytuł by potem dowiedzieć się iż sequel się nie pojawi. Dlaczego Quantic Dream nie wydało ostatnio ani nawet nie zapowiedziało nowego tytułu? Bo ich genialne (naprawdę jeśli ktoś ma Playstation 3 i jeszcze nie ukończył tej gry to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości) pod wieloma względami Heavy Rain było swego czasu bardzo chętnie wymieniane bo w końcu to gra na jeden raz więc po co ktoś miałby ją trzymać, a choćby po to by kiedyś do niej wrócić albo po prostu mieć ją w swojej kolekcji. Gra z tak świetnym scenariuszem i tyloma świeżymi pomysłami na rozgrywkę nie miała prawa zostać tak źle potraktowana, a jednak. Podzieliła los równie dobrego Alana Wake?a który także jest tytułem na wyłączność (póki co bo jak wiemy niedługo zawita na PC), ale w tym przypadku na konsolę Microsoftu. Dlaczego nie osiągnął należytego sukcesu? Bo wyszedł w tym samym czasie co megahit Rockstara, Red Dead Redemption. Efekt? Wszyscy rzucili się na westernowy sanbox, a niewiele osób wolało nieszczęsnego Alana.

1106.AW-American-Nightmare-_2D00_-Arcade


Jako, że Remedy Enteraiment nie ma pieniędzy na pełnoprawnego pudełkowego Alana Wake'a, American Nightmare trafi tylko na Xbox Live Arcade


Takie olewanie to też przypadłość polskich tytułów jak między innymi jedna z lepszych gier City Interactive (która trafiła na cover DVD do CD-Action), Bulletstorm od People Can Fly we współpracy z Epic Games czy Hard Reset cyberpunkowy First Person Shooter od naszych rodaków o którym dowiedzieliśmy się kilka miesięcy przed jego premierą. Były chęci, była grywalność i nic, we wymienionych przypadkach wyniki sprzedaży są ledwo zadowalające. Istnieją także gry które do rozwijania i dawania satysfakcji potrzebują nie tylko kupy forsy, ale i graczy którzy będą w nią grać. Mam tu na myśli shooter który może wygrzebał by się ze stadium przeciętności gdyby miał społeczność utrzymującą go przy życiu, a tak niedoróbki i mała liczba graczy skutecznie zniechęcają do zakupu Brinka od Splash Damage (twórców Enemy Territory co już powinno zapewnić popularność Arce). Podobny marny los może niedługo spotkać S.T.A.L.K.E.R.A 2 którego twórcom trochę brakuje pieniędzy bo ich gry chociaż bardzo dobre aż takich zysków im nie przyniosły w szczególności najnowszy Zew Prypeci (poza tym konkurencja się nasila i na horyzoncie widać już Metro: Last Light). Na tapecie kolejna gra na wyłączność, a tak właściwie dwie gry należące do konsoli Sony które są naprawdę bardzo, bardzo dobre, ale jakby na przekór bardzo, bardzo kiepsko się sprzedają. Mam tu na myśli inFAMOUS i niesławny: inFAMOUS 2 (tak na marginesie mówię zdecydowane nie tłumaczeniu angielskich tytułów na polski) które naprawdę dały mi godziny dobrej zabawy i ani chwili nudy i miasta w których jest mnóstwo rzeczy do roboty. Denerwuje mnie też narzekanie na to jak to gry są mało oryginalne i podobne do siebie. Po co ktoś ma robić dla ciebie niebanalny tytuł skoro go nie kupisz. Doskonałym przykładem jest tu Beyond Good & Evil, Mirror?s Edge czy zwariowany Zeno Clash. Wszystkie trzy są na swój sposób oryginalne i całą trójcą zostały niesłusznie niedocenione.

fear3.05a.lg.jpg


F.E.A.R. 3 to dowód, że ciągłę dążenie do akcji nie zawsze się sprawdza


Pewnie wielu z was czeka z zapartym tchem na Diablo III i nie ma się co dziwić, lubicie takie gry. A ilu z was choćby ruszyło Dungeon Siege III? Kolejna bardzo dobra gra (i dosyć świeża) i kolejna słabiutka sprzedaż. Aż szkoda patrzeć jak doskonały cykl stawiający głównie na taktykę jest popychany (siłą) w stronę efektownej akcji. Nie wątpię iż Rainbow 6: Patriots będzie świetną grą, ale będę tęsknił za prawdziwą ideą tej serii. Pewnie wielu z was miało okazję ukończyć lub choć zobaczyć w akcji God of War III który jest zdecydowanie mistrzem w swoim gatunku. Niektórym na pewno bardzo przypadł gustu. Szkoda więc, że nie sprawdziliście Piekła Dantego które złe nie jest i gra się w to z dużą przyjemnością. Teraz z kolei myślę o grze która moim zdaniem zasługiwała na duży sukces finansowy (szczególnie przez wzgląd na stojące za nią nazwiska), a położył ją tryb Multi czy raczej jego brak. Mam na myśli Shadows of the Damned grę dającą tak dużo pozytywnych wrażeń, że trudno mi je wszystkie wymienić. Podobnie dużo grywalności daje szpiegowska gra Alpha Protocol, chociaż nieco przestarzała faktycznie jest.

14874.2.jpg


Okazja do wyszalenia się w ogromnym mieście. Czemu nie osiągnął sukcesu?


Na co tak naprawdę patrzymy kupując grę? Co naprawdę ostatecznie decyduje o zakupie? Nasze upodobania czy ocena na Metacritic? Gdzie się na przykład podziali wszyscy fani F.E.A.R.-a gdy Day 1 Studio wydało jego trzecią część? Co z tego jakie oceny podostawała skoro mnie się bardzo spodobała (szczególnie zwarzając na mnogość atrakcji poza niezłym, ciekawym i wciągającym trybem single player) albo najnowszy SOCOM mający w podtytule polskie siły specjalne, a najpopularniejszy w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego? Naprawdę dobra i przyjemna gra, tak samo jak Red Faction: Armagedon którego tragiczna sprzedaż zmusiła THQ do zmniejszenia zainteresowania serią w studiu do całkowitego minimum. Dlatego może chwilkę zastanówmy się zanim będąc w sklepie bez namysłu ściągniemy z półki grę ocenioną na 90% i pomyślmy czy stojąca obok gra na 75% nie sprawi nam więcej radości z grania. A jeśli tak? To wtedy wam będzie łyso.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

No, Heavy Rain nie sprzedał się tak źle, acz rewelacji to nie było. Inna sprawa, że to gra-cudo, w którą każdy dorosły człowiek powinien zagrać. Większość jednak woli amerykańską papkę i ja się z tego nawet poniekąd cieszę, że w przeciwieństwie do większości gustuję w rzeczach inteligentniejszych i ambitniejszych, niż ten shit, który jest dla mainstreamu.

Link do komentarza

Heavy Rain może i nie sprzedał się najlepiej, ale ciągle jest wymieniany jako przykład gry bazującej na scenariuszu i zwyczajnie świetnej. Może nie odniósł takiego sukcesu komercyjnego jak byśmy się mogli spodziewać, ale źle nie jest.

Poniekąd to właśnie serwisy jak metacritic zarzynają dużo gier gdy ze średniej ocen wypada im poniżej magicznego 80% później to już tylko licytacja jakim gra jest crapem. Nie powiem, okrutne i część gier nawet mimo tych 90% może się nie sprzedać, czy to ze względu na preferencje graczy czy zwyczajnie dlatego, że tytuł jest zbyt ambitny. Jednak czy teraz mamy czas i pieniądze na błędy? Ja przed zakupem każdej gry w cenie bliskiej premierowej przeprowadzam dokładne rozpoznanie, a dopiero potem sie decyduje.

@Vantage

Nosisz może hipsterskie okulary? :trollface:

Link do komentarza
No, Heavy Rain nie sprzedał się tak źle, acz rewelacji to nie było. Inna sprawa, że to gra-cudo, w którą każdy dorosły człowiek powinien zagrać. Większość jednak woli amerykańską papkę i ja się z tego nawet poniekąd cieszę, że w przeciwieństwie do większości gustuję w rzeczach inteligentniejszych i ambitniejszych, niż ten shit, który jest dla mainstreamu.

Masz rację tak żle nie się nie sprzedał, ale powinien był dużo lepiej. Położyła go głównie wymiana gier.

Link do komentarza
Nosisz może hipsterskie okulary? :trollface:

Wymiotuję, gdy je widzę... jak i innych modnisiów, którymi gardzę. Pasi odpowiedź? Chyba wielkim odkryciem nie jest, że 3/4 ludzi gustuje w kiczu dla mas.

Link do komentarza

1:S.T.A.L.K.E.R.A 2 podobno ma się dobrze... {plotki fałszywe o "upadku/złych dniach firmy"}

2:Dungeon Siege III to raczej gniot "nawalankowy akcji"{same recenzje mówią same za siebie lub wersja DEMO w STEAM} .

3:Alpha Protocol można zaliczyć jako grę niedocenioną .

4: Hard Reset to taki "naśladowca starych FPS" już nie są tak popularne jak kiedyś .

5: Heavy Rain to taki festiwal QTE z dobrą/średni fabułą kryminalną.{nie każdemu może pasować QTE]

6:F.E.A.R. 3 został rozwalony przez źle przygotowany multiplayer i parę inny drobiazgów które pominę .

7:Red Faction: Armagedon za bardzo skupił na rozwałce nis na innych ważnych dla niektórych graczy elementach.

8:Bulletstorm został "zabity" przez beznadziejny multiplayer którym liczyła tylko rozwałka.

Link do komentarza

^ to. Od siebie bym dodał, że RF:A zwyczajnie nie miało pomysłu na siebie, jak choćby Guerilla, a Bulletstorm to wypadkowa okropnej wersji na PC, braku wsparcia miesiąca po premierze oraz wspomniany słaby multiplayer.

Żadna z przez Ciebie wymienionych gierek nie jest może zła czy słaba, ale obecnie tempo i stawki w tej branży jest tak wysokie, że na sukces ma szanse niewiele gier. I już nie można tego zrzucić ani na kampanie marketingowe, ani hype, ani wykupywanie miejsca na portalach - ilość gier obecnie znajdująych się w obiegu jest przytłaczająca i nie bardzo wiadomo, co wybrać. Rok 2011 miał dużo ponadprzeciętnych (oraz drugie tyle przeciętnych, przereklamowanych łupanin, tj. Homefront) gier, których po prostu nie miał kto, i za co kupić. W tym momencie najważniejsze dla produkcji są pierwsze tygodnie, bo za chwilę w następnym sezonie ukaże się kolejna porcja gier. Np. Saints Row 3 przepadnie jak się tylko zacznie nawałnica newsów o GTAV, Torchlight 2 zostanie zmieciony przez Diablo 3, a wszystkie FPSy przyćmi coroczna odsłona Call of Duty.

Dlatego trzeba trzymać kciuki za gry, które po prostu pojawią się znikąd i nas zaskoczą, uprzyjemniając życie. W tej dziedzinie można generalnie liczyć na produkcje niezależne i rozmaitych drugoligowych producentów - kto 12 miesięcy temu wiedział o np. Hard Reset? Albo Dead Island, prawdopodobnie najlepszej grze klasy B zeszłego roku, i mającej duże szanse na "przeżycie" sporej części konkurentek?

Graczowi rozsądnemu pozostaje zatem trzymanie rąk na pulsie i inwestowanie w produkcje, które są tego, wg. jego widzimisię, warte. Ja trochę zaszalałem na świątecznej wyprzedaży Steamowej i mniej więcej do lata do szczęścia mi nic nie potrzeba w kwestii gier, ale zawsze liczę na jakąś miłą, niszową niespodziankę, np. Nexuiz czy RetroBlazer.

Link do komentarza
^ to. Od siebie bym dodał, że RF:A zwyczajnie nie miało pomysłu na siebie, jak choćby Guerilla, a Bulletstorm to wypadkowa okropnej wersji na PC, braku wsparcia miesiąca po premierze oraz wspomniany słaby multiplayer.

Żadna z przez Ciebie wymienionych gierek nie jest może zła czy słaba, ale obecnie tempo i stawki w tej branży jest tak wysokie, że na sukces ma szanse niewiele gier. I już nie można tego zrzucić ani na kampanie marketingowe, ani hype, ani wykupywanie miejsca na portalach - ilość gier obecnie znajdująych się w obiegu jest przytłaczająca i nie bardzo wiadomo, co wybrać. Rok 2011 miał dużo ponadprzeciętnych (oraz drugie tyle przeciętnych, przereklamowanych łupanin, tj. Homefront) gier, których po prostu nie miał kto, i za co kupić. W tym momencie najważniejsze dla produkcji są pierwsze tygodnie, bo za chwilę w następnym sezonie ukaże się kolejna porcja gier. Np. Saints Row 3 przepadnie jak się tylko zacznie nawałnica newsów o GTAV, Torchlight 2 zostanie zmieciony przez Diablo 3, a wszystkie FPSy przyćmi coroczna odsłona Call of Duty.

Dlatego trzeba trzymać kciuki za gry, które po prostu pojawią się znikąd i nas zaskoczą, uprzyjemniając życie. W tej dziedzinie można generalnie liczyć na produkcje niezależne i rozmaitych drugoligowych producentów - kto 12 miesięcy temu wiedział o np. Hard Reset? Albo Dead Island, prawdopodobnie najlepszej grze klasy B zeszłego roku, i mającej duże szanse na "przeżycie" sporej części konkurentek?

Graczowi rozsądnemu pozostaje zatem trzymanie rąk na pulsie i inwestowanie w produkcje, które są tego, wg. jego widzimisię, warte. Ja trochę zaszalałem na świątecznej wyprzedaży Steamowej i mniej więcej do lata do szczęścia mi nic nie potrzeba w kwestii gier, ale zawsze liczę na jakąś miłą, niszową niespodziankę, np. Nexuiz czy RetroBlazer.

Zgodzę się z tobą, ale w 99%. Są gry które osiągają sukces na przykład przez wzgląd na markę. A Homefront też mi się bardzo podobał i nawet chciałem go tu wymienić, ale... zapomniałem ;)

Link do komentarza
No, Heavy Rain nie sprzedał się tak źle, acz rewelacji to nie było. Inna sprawa, że to gra-cudo, w którą każdy dorosły człowiek powinien zagrać. Większość jednak woli amerykańską papkę i ja się z tego nawet poniekąd cieszę, że w przeciwieństwie do większości gustuję w rzeczach inteligentniejszych i ambitniejszych, niż ten shit, który jest dla mainstreamu.

O tak! I końcem kija nie tknę kogokolwiek, kto choćby pomyśli o którymś z tych... tych... tych... mainstreamowych (uff, było ciężko) tytułów. Przez dział z multimediami w empiku przechodzę z zamkniętymi oczami, inaczej dostałbym ataku paniki! W końcu należę do szlachty - gram tylko, TYLKO w niszowe tytuły jak Heavy Rain, który przecież do mainstreamu (znów mnie dopadła bestia, ale dałem radę!) nie należy!

A tak na poważnie:

po pierwsze - o gustach się nie dyskutuje,

po drugie - lubię mainstream i czuję się nieco obrażony, kiedy nazywasz kilka z moich ulubionych gier shitem :),

po trzecie - pojęcie "inteligentny" jest dość względne, np.: możesz uważać swój post za inteligentny, a ja myślę, że inteligenty nie jest

Link do komentarza
No, Heavy Rain nie sprzedał się tak źle, acz rewelacji to nie było. Inna sprawa, że to gra-cudo, w którą każdy dorosły człowiek powinien zagrać. Większość jednak woli amerykańską papkę i ja się z tego nawet poniekąd cieszę, że w przeciwieństwie do większości gustuję w rzeczach inteligentniejszych i ambitniejszych, niż ten shit, który jest dla mainstreamu.

O tak! I końcem kija nie tknę kogokolwiek, kto choćby pomyśli o którymś z tych... tych... tych... mainstreamowych (uff, było ciężko) tytułów. Przez dział z multimediami w empiku przechodzę z zamkniętymi oczami, inaczej dostałbym ataku paniki! W końcu należę do szlachty - gram tylko, TYLKO w niszowe tytuły jak Heavy Rain, który przecież do mainstreamu (znów mnie dopadła bestia, ale dałem radę!) nie należy!

A tak na poważnie:

po pierwsze - o gustach się nie dyskutuje,

po drugie - lubię mainstream i czuję się nieco obrażony, kiedy nazywasz kilka z moich ulubionych gier shitem :),

po trzecie - pojęcie "inteligentny" jest dość względne, np.: możesz uważać swój post za inteligentny, a ja myślę, że inteligenty nie jest

Większość lubi mainstream, grunt by czasem zrobić sobie wyjątek i zagrać w coś INNEGO (nie lepszego).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...