Recenzja - Trine 2
Trine 2
Czasami przestaję grać w jakąś grę, choć nie wiem czemu. Tak właśnie było z Trine, którego olałem po 5 minutach. Przy okazji premiery dwójki postanowiłem - za jej pomocą - przypomnieć sobie co tak mi się w tamtej grze nie podobało.
Tytułowy Trine to obdarzony inteligencją i możliwością poruszania się artefakt, z wyglądu przypominający latającą, arabską lampę. W razie niebezpieczeństwa artefakt budzi trójkę bohaterów, którzy mają bronić królestwa przed tajemniczym zagrożeniem. Tak też następuje w drugiej części i po kolei poznajemy Amadeusa, leniwego czarodzieja w tiarze, który potrafi tworzyć i przenosić przedmioty, Pontiusa, grubego rycerza walczącego mieczem i młotem, oraz Zoyę, złodziejkę szyjącą z łuku i wciągającą się po lince. Po poznaniu każdej postaci z osobna wyruszamy już całą trójką walczyć ze złem.
![trine2_32bit%202011-12-28%2021-32-28-13.](http://dl.dropbox.com/u/29350958/blog/trine2_32bit%202011-12-28%2021-32-28-13.png)
Ta lampka to właśnie osławiony Trine
Nie znaczy to jednak, że kierujemy trójką bohaterów, bo na ekranie zawsze widnieje tylko jeden protagonista. Zamiast tego nasza postać może się w każdej chwili zmienić w drugą. Zrealizowane jest to przy tym w sposób maksymalizujący nasze możliwości - utworzone przez czarodzieja przedmioty nie znikają, zamrożeni wrogowie nie topnieją, a nasz bohater(ka) nie traci pędu przy zamianie. Takie kombinacje są zresztą kluczem do przejścia większości zagadek i pokonania wrogów w grze.
![trine2_32bit%202011-12-28%2021-33-57-08.](http://dl.dropbox.com/u/29350958/blog/trine2_32bit%202011-12-28%2021-33-57-08.png)
Bajkowa grafika nie wyklucza dynamicznych cieni w niezłej rozdzielczości
Dodatkowo podczas gry zbieramy kulki i flakony zwiększające nasze doświadczenie. Po zdobyciu poziomu dostajemy skill point, który możemy przyznać jednemu z naszych bohaterów. Każdy z nich bowiem dysponuje prostym drzewkiem (badylem?) rozwoju, w które można inwestować, kupując dodatkowe atrybuty broni lub zwielokrotniając ich działanie. Niestety ten element gry został słabo przemyślany - inwestycja w Amadeusa są bardzo potrzebne (bez nich niektóre zagadki stają się dużo trudniejsze), podczas gdy ulepszenia Zoyi i Pontiusa mają mały wpływ na walkę, a na zagadki praktycznie żaden. System jest za to na tyle elastyczny, że możemy dopakować złodziejkę tak, żeby prowadzić nią każdą bitwę, albo nawet używać do walki Amadeusa, jeśli mamy taki kaprys, a w razie potrzeby zresetować umiejętności.
![trine2_32bit%202011-12-28%2022-00-01-22.](http://dl.dropbox.com/u/29350958/blog/trine2_32bit%202011-12-28%2022-00-01-22.png)
Jakby co - nie znacie tego ode mnie
No właśnie - zagadki, bo to one są solą tej gry.
Niemal wszystkie zagadki w grze są fizyczne - od prostych równoważni, budowania kładek, poprzez przytrzymywanie przycisków, bujanie huśtawek, ustawianie teleportów, aż do zmian przepływu łatwopalnego gazu i wody. Nie oznacza to oczywiście, że stanowią wyzwanie tylko dla szarych komórek - na ogół oprócz intelektu wymagają jeszcze zwinnych palców.
Wszystko opiera się na zdrowej logice(w końcu to fizyka), bez wydumanych zasad, a jest przy tym na tyle zróżnicowane, że trudno się nimi znudzić.
Podobnie jest z ich poziomem trudności - trudno jest się na nich "zaciąć", a jednocześnie do samego końca musimy kombinować.
Dodatkowym ich atutem jest to, że sporą ich część można przejść na różne sposoby. Jeśli więc standardowy poziom komuś nie wystarcza może zresetować skille i poszukać innego rozwiązania problemu.
![trine2_32bit%202011-12-29%2022-42-55-83.](http://dl.dropbox.com/u/29350958/blog/trine2_32bit%202011-12-29%2022-42-55-83.png)
Jedna z lepszych scenerii w grze
Trochę gorzej jest z walką - nie jest specjalnie urozmaicona, Pontius nawet bez żadnych bajerów z łatwością siecze wrogów, a pozostali bohaterzy nawet z ulepszeniami średnio się do tego nadają. Słabo przedstawia się też sytuacja "bossów" - nie można ich pokonać samą tylko umiejętnością skakania, blokowania i uników, trzeba na nich po prostu znaleźć sposób.
Można oczywiście kombinować - po zainwestowaniu kilku punktów Zoya staje się całkiem skuteczna, ale nie odkryjemy w tym nowych pokładów gameplayu, to po prostu dobre rozwiązanie dla osób które lubią sobie postrzelać.
![trine2_32bit%202011-12-28%2014-15-01-46.](http://dl.dropbox.com/u/29350958/blog/trine2_32bit%202011-12-28%2014-15-01-46.png)
Zdarzają się też etapy podwodne
Gra jest więc bajkową platformówką z walką i zagadkami. Czym więc różni się od tego typu flashówek, których zatrzęsienie mamy na newgrounds i armorgames?
Długością i grafiką.
Długością dlatego że starcza spokojnie na kilka wieczorów.
A grafiką dlatego że... jest po prostu śliczna.
Poziomy osadzono w kilku typach lokacji - m.i.n w zamkach, miastach, wsiach, lasach, bagnie i dżungli. A każdy z tych "motywów" został wykonany z równym pietyzmem. Wszystkie modele i dekoracje są ładnie zaprojektowane i zaanimowane, do tego świetnie do siebie pasują (a to wbrew pozorom rzadka sztuka). Są wreszcie intensywne kolory, sprawne operowanie światłem i głębią. Mimo że gra jest w 2D, wszystkie ozdoby wykonano w 3D, co dodatkowo pogłębia klimat.
![trine2_32bit%202011-12-28%2014-14-23-51_](http://dl.dropbox.com/u/29350958/blog/trine2_32bit%202011-12-28%2014-14-23-51_1.png)
Kawał grubego bossa
Pochwała należy się również za dźwięk - Fragmenty fabuły czyta miły dla ucha głos starca, a dowcipne kwestie każdego z bohaterów wypowiada inny, dobrze dobrany aktor. Również sample wypadają przekonująco i nie ma wśród nich żadnych "głupotek", które raziłyby uszy.
Nieco gorzej wypada tutaj muzyka. Mamy, owszem, średniowieczne utwory na lirach i fletach, ale nie porażają swoim poziomem, a ich ilość, długość i zróżnicowanie sprawiają że po pewnym czasie wydaje się że słuchamy wciąż jednego i tego samego kawałka. Którego mamy zresztą serdecznie dość.
Tak oto dotarłem do końca i nie mogę grze zarzucić nic, poza ceną (13 Euro to, w moim mniemaniu, trochę dużo jak za taką grę). Wygląda więc na to, że będę musiał jeszcze raz podejść do pierwszego Trine.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze