Skocz do zawartości

Nierealki

  • wpisy
    26
  • komentarzy
    75
  • wyświetleń
    12635

Zaiste królewski podarunek.


Dziadparyski

412 wyświetleń

Kolejny mój wynalazek, napisany jak zwykle w naprędce, gdzieś tam zaraz po rowerowym szaleństwie. W chwilowej euforii. Zdaje się wtedy Wiedźmin był leżał kiedy nie czytany, no i nowa karta grafiki do obsługi "jedynki" duszę radowała. Wiele rzeczy mógłbym napisać od nowa, rozwinąć, naprawić by nadawały się do czytania, ale brakuje mi w nich wspomnianej chwili.

Słów kilka o smokach ;)

Koń ciężko dychał i potykał się na ledwo widocznej wśród głazów ścieżce. Siedzący na nim rycerz w rynsztunku, wyganiał zeń resztki sił. Pokonał ostry podjazd pod górę bezdrzewnego zbocza wulkanu. Aż dopadł do pieczary. Zostawiwszy konia, pieszo wszedł do czeluści gdzie ściany, czerwoną lawą bulgoczącego wulkanu rzucały dzikie cienie. Im bliżej celu tym goręcej, zdawał się gotować w swej pięknej złotej zbroi. Sprawdził trwożnie ważny pakunek przytroczony do pasa, pogłaskał rękojeść miecza, stal dodała mu otuchy.

Pieczara rozrosła się do potężnej sali, pośrodku której spoczywał zielony smok. Niby spał a okiem zezował na rycerza. Spocony i drżący ze strachu przystąpił ku bestyi. Nie dobył miecza jak to zwykle w takiej okazji, za to zaciekawionemu tym dziwnym obyczajem smokowi, wydobył z pakunku list od samego króla. Nie tajemnicą było przerośniętej gadzinie, iż złe czasy wymusiły na władcy kumać się ze stworami, wysyłał więc umyślnych z groźbami, darami i obietnicami by tylko owe przyłączyły się do zbrojnych po stronie królestwa.

Rycerz złamał pieczęć. Z koperty wypadł woreczek z dziwnymi ziołami. Nie zauważywszy tego, nabrał powietrza w płuca i rycerskim basem czytał. Czytał długo, król oto w wylewny sposób nakreślał swą propozycję.

"...i na koniec, by dopiąć targu jako przedsmak naszej wspaniale rysującej się współpracy, przysyłam swego najlepszego rycerza, wraz z przyprawami w tym oto pakunku.

Życzę smacznego.

Król...

...AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHhhhhhhhh!!!"

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

O MÓJ BOŻE ATAK DEJA VU.

"Koń ciężko dychał i potykał się na ledwo widocznej wśród głazów ścieżce. Siedzący na nim rycerz w rynsztunku, wyganiał zeń resztki sił."

strasznie podobne do Kaczmarskiego

"Wierzchowiec się potyka, bo ciąży mu kulbaka i jeździec w pełnej zbroi błądzący po pagórkach.".

Przypadek?!

Link do komentarza
Pokonał ostry podjazd pod górę bezdrzewnego zbocza wulkanu. Aż dopadł do pieczary.
Lepiej z obu zdań zrobić jedno.

Niby spał a okiem zezował na rycerza.
Smok ma oczy osadzone raczej bardziej po bokach - jak może więc zezować na kogoś?

...AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHhhhhhhhh!!!"
Skoro piszesz po polsku, to te wszystkie "h" tutaj wydają mi się niepotrzebne. ;)

Niemniej opowiadanko, z pointą na czele, mocne. :D

Link do komentarza
Skoro piszesz po polsku, to te wszystkie "h" tutaj wydają mi się niepotrzebne

Po Francusku bym ich (tych "h") w ogóle nie przeczytał ;)

No ale piszemy po Polsku...Znaczy staram się pisać po Polsku.

Niemniej wszelkie uwagi są dla mnie bardzo ważne, sam nie dostrzegę własnych błędów. Zwłaszcza wpatrując się w "lustro" ;)

Link do komentarza
Po Francusku bym ich (tych "h") w ogóle nie przeczytał ;)

No ja też (znaczy po angielsku, bo nie znam francuskiego. ;] Choć w tym pierwszym to jest raczej "argh"...) - niemniej skoro istnieje tego pisownia polska, to w naszym języku, uważam, powinno się stosować właśnie ją. ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...