Miałki Patriotyzm
Dziś 11 listopada. Święto, które teoretycznie powinno skłonić nas do głębszych refleksji, na temat historii własnego kraju. Niestety praktyka pokazuje, że jest zupełnie inaczej.
Nie będę pierwszym który postawi tezę, że w ostatnich dwudziestu latach pojęcie patriotyzmu zostało wyświechtane. Tą deewalucję wartości idealnie obrazuje własnie 11 listopada i sposób naszego "świętowania".
Bitwa pod Grunwaldem? Lepsza flaga na fb!
W ciągu ostatnich paru dni wiele osób zaczęło wyrażać swój "patriotyzm" na wiele sposobów. Najbardziej kuriozalnym z nich jest chyba wspomniana wyżej flaga biało-czerwona, którą można dodać do swojego zdjęcia profilowego na facebooku. Oczywiście, wiele osób od razu rzuciło się na tę aplikację i ubarwiło swój profil w podobny sposób jak parę miesięcy temu zrobili to "wąsami dla Adasia".
Ta właśnie aplikacja idealnie obrazuje jak pusty i przepełniony nic nie znaczącymi gestami jest nasz patriotyzm. Pierwsi jesteśmy do wywieszania flag (których połowa ma w rogu logo browaru z czasów promocji na mistrzostwa świata), czy dodawania flagi na FB. Nie wymaga to od nas wysiłku i pokazuje wszystkim w okół jak "kochamy" swoją ojczyznę. Jednocześnie ogromna część tych osób nie była na wyborach z czystego lenistwa, a historię własnego kraju zna znacznie gorzej niż fabułę "M Jak Miłość".
Patriotyzm czy już Nacjonalizm?
11 listopada jest także czasem, kiedy uaktywniają się wszelkiego rodzaju nacjonaliści, których z roku na rok przybywa. Od rana różnego rodzaju demonstracje na czele z warszawskim "Marszem Niepodległości" przypominają nam jak niebezpieczne są skrajne postawy. Ludzie ci "w imię poszanowania i miłości dla własnego kraju" głoszą faszystowskie i nacjonalistyczne hasła, demolują ulicę, a nawet napadają na policję, znieważając tym samym (o ironio) tego ukochanego przez nich białego orła. Niestety do tych ludzi nie dociera (i zapewne nie dotrze), to że hasła takie jak "Raz sierpem, raz młotem, czerwona hołotę", nie mają nic wspólnego z patriotyzmem, zaś lewica jest normalną częścią sfery politycznej w każdym demokratycznym kraju.
Mimo że takie marsze skupiają niewiele ludzi, podobne poglądy wyznaje bardzo wielu polaków. Mylą oni wyraźnie nacjonalizm z patriotyzmem, a otwartość na inne zdania i poglady, ze zdradą ojczyzny. Na nasze nieszczęście mesjanizm, który niegdyś był istotną częścią polskiej tożsamości i miał jakąś rolę w czasach zaborów, teraz powoduje że ludzie tracą możliwość zdrowej oceny sytuacji. Idealnym przykładem takiego zachowania mogą być żądania części środowisk prawicowych do oficjalnego świętowania 400-lecia hołdu ruskiego, czyli tego jak najechaliśmy Rosję, co zakończyło się zdobyciem i roczną okupacją Moskwy. Ma to być nasz triumf wymazany przez "ruską cenzurę". Ciekaw jestem jednak jak te same osoby zareagowałyby, gdyby w Niemczech, Rosji albo Austrii oficjalnym świętem narodowym ustanowiono rocznicę pierwszego rozbioru, skoro za antypolskie święto uznali oni nawet... rocznicę wypędzenia polaków z Moskwy, nie zauważając jednocześnie, że idąc tym tropem obchody 11 listopada można by uznać za święto antyrosyjskie.
Dzisiejszy Patriota
Widząc, co dziś uważa się za patriotyzm - zaślepienie na punkcie własnego kraju, obciachowe flagi czy nudne apele w szkołach, na których często sami nauczyciele przysypiają, nie sposób dziwić się osobom które wolą stać obok tego wszystkiego. Teraźniejsza "miłość do ojczyzny", mimo celebrowania Powstania Warszawskiego czy odzyskania niepodległości, przypomina raczej czcze sarmackie przechwałki. A może dałoby się inaczej? Może zacząć przestać wydawać pozwolenia na demonstracje narodowców, skoro rok w rok kończą się one przemocą? Może zamiast corocznego gloryfikowania Piłsudskiego, zabrać uczniów na jednodniowy wolontariat lub urządzić akcję sprzątania okolicznego parku? Może wreszcie zacząć szanować historię własnego kraju, znając więcej niż parę dat i mogąc spojrzeć na wszystko szerzej niż to się robi na obchodach 11 listopada?
Dzisiejszy patriotyzm musi się przekształcić by współgrać z dzisiejszym światem. Do tego jednak potrzebnych jest więcej refleksji i działania, mniej zaś pustych słów i gestów. No, ale kto ma na to czas i chęci...
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze