Skocz do zawartości

Gaming Corner

  • wpisy
    22
  • komentarzy
    28
  • wyświetleń
    11862

Abonament w MMO - relikt przeszłości


Zdenio

1113 wyświetleń

Wielkimi krokami zbliża się premiera The Old Republic - gry MMO wyczekiwanej przez wielu, wielu, naprawdę wielu graczy (najchętniej zamawiana przed premierą gra od EA). Na horyzoncie widnieje też inny tytuł reprezentujący ten sam gatunek - Guild Wars 2. Jest pomiędzy nimi jedna zasadnicza różnica - jedna gra będzie wymagała opłacania comiesięcznego abonamentu (TOR), a druga pozwoli nam cieszyć się grą za darmo po zakupie pudełka. Interesują mnie oba te tytuły, z pewnością wypróbuję zarówno grę od BioWare, jak i dzieło deweloperów z Arena Net. Nie mogę jednak nic poradzić na to, że w głowie zagnieździła mi się myśl o... sensie istnienia abonamentu we współczesnych grach MMO.

Jeden z redaktorów serwisu Gamasutra - jak się okazało - postanowił naskrobać coś na ten temat.

http://gamasutra.com/view/news/37537/Opini...tion_Racket.php

Polecam lekturę wszystkim zainteresowanym, bo autor - przynajmniej moim zdaniem - ma stuprocentową rację. Szczególnie, kiedy stawia tezę, że gry MMO sprytnie w sztuczny sposób przedłużają czas gry, po to, byśmy zawsze mieli świadomość, że "coś jest jeszcze do zrobienia", oraz że nasz abonament nie idzie na marne.

Grind jest wszechobecny. Nawet w produkcjach, których twórcy starają się go sprytnie kamuflować. Nawet jeżeli questy same w sobie są interesujące, bądź ciekawie zrealizowane... Co z tego, skoro po drodze do ich wykonania musimy grindować? Tak jest, patrzę tutaj na The Old Republic. Pamiętam jak twórcy mówili jeszcze w roku 2008, że pozbędą się grindu. Chyba jednak nie do końca rozumieją znaczenie tego słowa, bo sorry - ale dialogowe wstawki zamiast ścian tekstu przy przyjmowaniu i oddawaniu questów to nie jest recepta na grind. A ów grind to nic innego jak sztuczne wydłużanie czasu gry.

Elementów wydłużających czas gry jest oczywiście więcej - zadania typu "daily" z World of Warcraft, konieczność długiego oczekiwania na wykonanie konkretnego itemu, czekanie na przedstawiciela konkretnej klasy, by razem wybrać się do instancji i tak dalej.

Teraz chciałbym przejść do samego abonamentu.

[media=]

Autor powyższego filmiku bardzo przystępnie tłumaczy dlaczego abonament to przeżytek. Zresztą, może nie chodzi już o tak radykalną tezę... Ale o sam fakt, że wielu graczy cały czas żyje w głupim przeświadczeniu, że "pełnoprawne i dobre MMO MUSI mieć abonament". To tylko świadczy o tym, że twórcy umieją dobrze przekonywać. W filmiku, który zamieściłem, szczególnie zwraca uwagę analiza wydatków firm NC Soft i Activision Blizzard. Z danych z konferencji finansowych wynika, że na utrzymanie serwerów przeznaczane są bardzo niskie (w porównaniu z przychodami) sumy. Koszty serwerów dla NCSoft są tak niewielkie, że umieszczone są pod tabelą ogólnych kosztów malutką czcionką. Wydawca przeznacza na utrzymanie World of Warcraft 20 milionów dolarów miesięcznie (przy czym są to także pensje dla pracowników supportu itp - to istotne). 12 milionów graczy płaci 15 dolarów miesięcznie, co daje nam... 180 milionów dolarów miesięcznie. Na utrzymanie serwerów i pensje dla "pomocy technicznej" przeznaczone zostaje około 1,6 DOLARA.

Guild Wars 2 nie będzie wymagać opłat abonamentowych. Wiele razy powiedziałem to różnym ludziom - reakcja często była podobna. "Co? Free 2 play? To będzie jakieś słabe, wole TOR-a". I tym podobne... W graczach tak bardzo zakorzeniło się myślenie "abonament = super jakość", że trudno się przez nie przebić. Tymczasem Guild Wars 2 będzie pełnoprawnym MMO z otwartym światem, tak jak każda inna gra gatunku. Oprócz wszystkich podstawowych elementów (PvE, PvP, crafting, gildie, wielki świat, eksploracja) zaoferuje także więcej innowacji niż tak bardzo wyczekiwany przez wszystkich hit od BioWare (chociażby masowe PvP - starcia trzech serwerów z oblężeniami twierdz, unikalny system skilli, zastosowanie uników w walce). A mimo to - nie będzie miesięcznych opłat... Mikrotransakcje? Jasne, że będą. Ale będziemy mogli kupić dodatkowy slot na postać, przedmiot, który pozwoli nam zmienić kolor broni, albo inne itemy wprowadzające kosmetyczne zmiany. ANet zna mentalność graczy i wie, że wielu lubi kupować "pierdoły". Najlepszy przykład to World of Warcraft, w którym miliony ludzi płacą wysokie sumy tylko po to, żeby dostać unikalnego... mounta.

Żeby nie było - nie "hejtuję" innych gier MMO. Nie mogę doczekać się The Old Republic, choć przyznam, że zagram w tę grę ze względu na historię i uniwersum, bo mechanika wydaje się standardowa, tradycyjna i przypominające inne gry z gatunku - choćby World of Warcraft.

Zapoznajcie się z artykułem z Gamasutry oraz z powyższym filmikiem. Zapraszam do dyskusji, bo ciekawi mnie zdanie innych na temat abonamentu w grach MMO. Czy tylko ja zadaję sobie pytanie: "Skoro Arena Net może... To czemu inni nie mogą?".

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Na abonament decydują się Ci, którzy wierzą, że mogą zgarnąć część klientów WoWa. Mało kto może sobie pozwolić na dwa-trzy abonamenty miesięcznie, a na rynku dominuje WoW. GW to wyjątek od tej reguły. Mając taką markę mogliby się zdecydować na abonament, ale wybrali inny model.

Link do komentarza

Fakt, że TOR ma większą szansę na zabrania graczy Blizzardowi... Bo gra BioWare pod względem podstawowych mechanik bardzo WoWa przypomina.

Przyznam szczerze, że jeszcze do targów GamesCom byłem bardziej "napalony" na The Old Republic. Jednak kiedy na targach zagrałem w przez chwilę w tę grę, miałem wrażenie, że gram właśnie w produkcję od Blizza. Poruszanie się postaci, sterowanie, walka - wszystko to jest w 100% znajome dla ludzi, którzy grali w WoW. Rozumiem w sumie takie podejście, bo faktycznie - świat Gwiezdnych Wojen + BioWare + poczucie, że jest to coś znajomego i sprawdzonego = sukces.

Być może większość fanów gatunku jest po prostu przyzwyczajona do takich tradycyjnych rozwiązań i stąd bierze się niechęć do Guild Wars 2 wielu oczekujących na The Old Republic ("Cooo? Nie ma healeróóów?", "Co to za PvP co wszyscy mają takie same itemyyyy", "Tylko 10 skilli na pasku zadań? A nie kilkadziesią? łeee").

Link do komentarza

Bez przesady. Sam już nigdy nie płaciłbym abonamentu (jak i nie grał w żadne MMO, chyba, że byłoby to WoBG&E), ale zdanie, że abonament jest niepotrzebny i właściwie zasila tylko prywatne kieszenie twórców jest mocno przesadzone.

Oczywiście - koszty utrzymania gry są mniejsze, aniżeli miesięczny abonament wszystkich graczy. Warto jednak zauważyć, że MMO jako never-ending-game musi posiadać never-ending-profit. Można liczyć na to, że pieniądze z pudełek wystarczą przez długi okres czasu, ale jest to dość ryzykowne. Tracący graczy WoW nie przynosiłby teraz zysków.

No i trudno zaprzeczyć, jakoby abonament nie wpływał na samą grę. Pieniążki wpływają na jakość i szybkość nowych patchy / dodatków, ich jakości. Masakryczne ilości dolarów wydane na community, blizzcony, reklamy i inne tego typu rzeczy również wpływają bezpośrednio na tych, którzy za grę płacą.

Oczywiście można twierdzić, że GW2 bez abonamentu jest równie dobry. Nie wiem, nie grałem i prawdopodobnie nie zagram. Mogę jednak postawić swoją głowę, że nigdy nie będzie w stanie pobić pod względem impetu, otoczki i epickości ogromnej maszyny jaką był WoW w okresie swojego rozkwitu (Podstawka + BC + 0,5WoTLK).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...