Skocz do zawartości

Skład Gier Sergiego

  • wpisy
    161
  • komentarzy
    916
  • wyświetleń
    178169

Recenzja - Bastion


Sergi

805 wyświetleń

Bastion

600full-bastion-cover.jpg

Jeżeli nie możecie doczekać się Torchlight 2, to mam dla Was coś w sam raz do dziabnięcia przed premierą.

Bastion to nieco nietypowy Hack'n Slash z elementami RPG. Jego głównym bohaterem jest Dzieciak (nie poznajemy jego imienia), który budzi się pewnego dnia w swoim pokoju, by stwierdzić, że ten jako jedyny ocalał z Kataklizmu, a do tego wisi w powietrzu. Pierwsze kroki jednak upewniają nas, że to nie wszystko, co zostało z Caelondii - droga układa się pod naszymi nogami gdy zbliżymy się do krawędzi. Kierujemy się do tytułowego Bastionu (nie żebyśmy mieli jakiś wybór), do którego w razie niebezpieczeństwa mają udać się wszyscy mieszkańcy. Podczas tej wędrówki poznamy klawiszologię, dowiemy się, że mamy dwie bronie, Sekretny Skill, tarczę i dwa rodzaje toników - niebieski leczy, a czarny pozwala na używanie skilli.

Standard.

Bastion%202011-08-18%2015-57-40-90.jpg

Po dotarciu do Bastionu okazuje się, że nie dość, że nie ma tam nikogo, to został on prawie doszczętnie zniszczony.

Spotykamy tam jedynie Nieznajomego, którego rad słuchaliśmy od początku, i który kieruje nas do kolejnych lokacji na mapie świata. W większości z nich znajdziemy kryształowe rdzenie pozwalające odbudować bastion. Każdy z nich umożliwia dobudowanie jednego budynku - kuźni (ulepszenia do broni), arsenału (wybór broni i umiejętności), destylatorni (skille zdobywanie na doświadczenie), kapliczki (modyfikacje zwiększające możliwości potworów i xp z nich płynące), sklep z ulepszeniami, etc. Każda broń ma swoje "drzewko", podczas rozwoju bohatera też musimy podejmować decyzje, którą gorzałę mu wlać, ale nie są to tabele znane z WoWa, na ogół wybieramy między siłą a szybkością i ot, cała filozofia.

Bastion%202011-08-18%2015-58-14-95.jpg

Wspomniane lokacje są nietypowe jak na HnS - każda dzielnica miasta składa się z wiszących w przestrzeni płytek i resztek pozostawionego tam sprzętu (który każdy szanujący się gracz rozbije w pył w poszukiwaniu dodatkowych punktów). Wystarczy jeden zły krok i spadamy w przepaść, co nie powoduje jednak śmierci, a jedynie utratę części zdrowia. dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że droga nie jest nigdy prosta ani pod kątem 45 stopnii, ale gdzieś pomiędzy, więc jeśli nie gramy padem zmuszeni jesteśmy do ciągłych korekt kierunku. Nie ma tu dużych plansz i zakamarków, które można eksplorować, a jedna lub dwie drogi, którymi dochodzimy do kryształu i wracamy (nierzadko biegiem, bo bez kryształów cała okolica się rozpada). Po drodze tłuczemy oczywiście moby - mniejsze i większe duchy o różnych możliwościach. Cała menażeria kojarzy mi się z mieszkańcami "Spirited Away". Co ciekawe, czasami spawnuje się potwór, który nas lubi i walczy ze swoimi ziomkami w naszej obronie.

Bastion%202011-08-18%2023-59-30-73.png
Następnym rzadko spotykanym w grach rozwiązaniem jest narrator - na początku służy nam jako samouczek dowcipnie komentując nasze poczynania i wyjaśniając zasady działania różnych przedmiotów. Po poznaniu podstaw mówi dalej, opowiadając fabułę i tworząc z niej coś w rodzaju audiobooka. Momentami popada w przesadny patos, ale poza tym element ten jest świetne zrealizowany - barwa głosu, akcent, słownictwo - to wszystko buduje specyficzny klimat wspomnień starego człowieka. To, co opowiada, też nie jest skleconą naprędce gadaną, a barwną historią o krainach, rasach ludzi, którzy kiedyś je zamieszkiwali i bogach, których czcili.

Nieźle jak na Arcade'ową ciupankę.

Bastion%202011-08-18%2016-14-03-03.jpg

Wreszcie najbardziej rzucająca się w oczy cecha gry - grafika. Prawie wszystko co zobaczymy w grze jest ręcznie namalowane. I to nie byle jak. Wszystkie ozdóbki i elementy są wykonane z pietyzmem, dopasowane kolorami tak, że każda lokacja ma nieco inny klimat, a jednak wpasowuje się w styl całej gry. Gdybym miał to do czegoś porównać to najbliżej byłoby (znowu) do twórczości Hayao Miyazakiego. Nawet trójwymiarowe postacie wykonano na podobną modłę.

Gra jest wykonana w najbardziej klasycznej formie - rzucie izometrycznym bez perspektywy, nie ma też możliwości obrotu kamery. Na szczęście jeśli wejdziemy za przeszkodę ta zrobi się transparentna.

Bastion%202011-08-18%2016-16-43-26.jpg

Z dźwiękiem też jest dobrze. Sample są ładne (choć niektóre lubią się powtarzać), wspomniany wokal narratora jest bardzo przyjemny, a dzieła dopełnia muzyka. Nie sposób niestety jej opisać - są tu dynamiczne kawałki z użyciem przesterowanych gitar i powolne, "ludowe" utwory z brzdąkaniem na skrzypcach, tam-tami i fujarkami. Wszystkie są dopasowane do gry, a o ich poziomie może świadczyć to, że na Steamie można kupić cały soundtrack osobno. Miód.

Bastion%202011-08-18%2023-50-53-41.png

Gra nie jest niestety wolna od błędów. Jeśli dopadnie nas grupa Gasfella to mogą nas podrzucać aż do śmierci i niewiele możemy z tym zrobić. Jeśli zrespawnujemy się, albo jakoś przeskoczymy na odosobniony fragment ziemi, to na ogół jesteśmy ugotowani - musimy umierać aż skończą nam się szanse i wrócimy do bastionu. Na szczęście taka sytuacja zdarza się rzadko.

Sama rozgrywka na dłuższą metę też jest nieco schematyczna - lokacja, zebranie kryształu, powrót, budowanie, nowa lokacja. Lekkie zróżnicowanie wprowadzają bogowie i wyzwania, ale to tylko dodatek bez wpływu na ogół.

To jednak detale, które zaznaczam tylko z obowiązku. Bastion to bardzo przyjemna i apetyczna siekanka, która oferuje co najmniej kilkanaście godzin niezobowiązującej rozgrywki z niezłą historią przewijającą się w tle.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...