Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4875
  • wyświetleń
    461976

Współczesne niewolnictwo


Qbuś

2020 wyświetleń

Początkowo myślałem nad jakimś nieco wymyślnym czy też metaforycznym tytułem dla tego wpisu. Uznałem jednak, że prosty będzie najlepszy i trafi w sedno sprawy, a to dlatego, że nie chodzi mi o żadną metaforyczną czy też psychiczną niewolę. Chodzi mi o niewolnictwo w postaci, którą znamy z historii, a która dziś właściwie nie istnieje w tzw. 'świadomości publicznej'. Na początek jednak chciałbym pobudzić Waszą świadomość:

hrzgal.number.illustration.jpg

Obrazek ten (oraz część informacji) pochodzę ze strony CNN Freedom Project, o której to dowiedziałem się, oglądając CNN w ten weekend (Japonia, wiadomo). I przyznam szczerze, że rzeczywiście jest to kwestia w zasadzie spychana gdzieś na bok, zapomniana. Czasem wspomni się coś o osobach, które były zmuszane do nierządu po zgłoszeniu się do 'pracy zagranicą'. Czasem gdzieś coś się napomknie... i cisza. Jest to problem (tylko teoretycznie) odległy, dla wielu z nas abstrakcyjny. Może jednak warto poznać nieco faktów?

Rozrzut liczbowy z powyższego obrazka wiąże się głównie z tym, że osoby, których dotyczy ten szacunek, są osobami często 'nieistniejącymi'. W angielskim artykule określono je jako 'disposable people', czyli osoby 'do wyrzucenia'. Takie, których zniknięcia w zasadzie nikt nie zauważy. Ale, ale... Pomyśleć sobie można - "Przecież niewolnictwo jest z nami od zarania dziejów. Teraz musi być lepiej niż kiedyś". Nic bardziej mylnego. Niewolnictwo jest teraz najbardziej rozwinięte w historii. Oblicza się, że w samej Europie przestępcy na zmuszaniu do prostytucji oraz pracy zarabiają ok. 2,5 miliarda dolarów. ONZ podaje, że w skali światowej jest są to 32 miliardy dolarów. Handel ludźmi (według Biura ds. Narkotyków i Przestępczości przy OZN) jest najszybciej rozwijającą się gałęzią przestępczości.

human_trafficking.jpg

A wiecie co można ironicznie rzucić w twarz 'współczesnemu człowiekowi'? To, że kiedyś (w przeliczeniu na dzisiejszą walutę) jeden niewolnik kosztował ok. 40 000 dolarów, a dziś jest to 90 dolarów. Boom populacyjny sprawił, że dużo łatwiej znaleźć potencjalne ofiary. Człowiek stał się po prostu kolejnym towarem. Nie tylko metaforycznie, a niemalże i dosłownie. Dla mnie jest to zwyczajnie przerażające.

Zwłaszcza, że to nie tylko problem tzw. krajów trzeciego świata. Owszem - częste przypadki mamy w biednych krajach Afryki, gdzie niewolnictwo bywa jedną z form zwalczania wrogich plemion. Ale przecież do kobiety porywane czy też oszukiwane i potem zmuszane do prostytucji nie są wywożone do taki państw, a do Europy. Do rozwiniętej i bogatej Europy. Dzieje się to więc i 'u nas' - zwłaszcza, że Polska jest krajem tranzytowym w drodze na zachód.

child-trafficking-2-1.jpg

W Azji Południowej nadal bardzo rozpowszechnione jest tzw. niewolnictwo za długi - bardzo często wielopokoleniowej. W samych Indiach w ten sposób wyzyskiwanych jest prawdopodobnie ok. 15 milionów osób. Benjamin Skinner, autor książki Zbrodnia. Twarzą w twarz ze współczesnym niewolnictwem opisuje, że w niewolnictwo można popaść za kilku-dolarowy dług. Opisuje, jak w W Port-au-Prince handlarz ludźmi chce mu sprzedać dziesięcioletnią dziewczynkę za 50 dolarów, a w Bukareszcie alfons proponuje wymianę kobiety za używany samochód.

Jeśli chcecie możecie dowiedzieć się więcej - nie tylko z CNN, ale i przez np. Fundację La Strada czy też Polskie Stowarzyszenie Sprawiedliwego Handlu. Na początek wystarczą też linki z artykułu o niewolnictwie na Wikipedii - KLIK KLIK. Zapytać się można: 'Ale co My mamy zrobić?' Na początek, według mnie, wystarczy wiedzieć.

Human-Trafficking.jpg

Tam gdzie znajduje się kraty i kajdany, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że ma się do czynienia ze śladami człowieka.

Antoni Kępiński

Rytm życia

38 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Owiec - No... Chociaż Paint skilla pokazałeś. Choć liczyłem po prostu na rozwinięcie dyskusji, a tak mnie zgasiłeś.

Mr.ALFik - No to czekam na przemyślenia.

gamemen97510 - Jeśli chodzi o media, to CNN robi dobrą robotę (z tego, co widzę). Może do Polski to nie trafia tak bardzo, ale w końcu to kanał odbierany na całym świecie. Poza tym w zasadzie wszystkie organizacje charytatywne można wspomagać nie tylko kasą, ale też czasem. Bez wolontariuszy sporo z tych organizacji zwyczajnie by padło.

Zdaję sobie sprawę, że mój wpis to wielu nie trafi, ale nawet jeśli trafiłby do jednej osoby, to i tak ma sens.

Link do komentarza

Niepotrzebnie wchodzisz na Owca. To co on mówi ma sens. Myślę, że tak naprawdę wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak wygodnie żyją dzięki niewolnictwu (czy też prawie niewolnictwu). Przecież te wszystkie towary z Chin - żeby dać przykład - i inne podróbki markowych ciuchów skądś pochodzą (choćby państwa włoskie), a ludzie to kupują i tym samym finansują opłacalność systemu. Ilu ludzi żyje się ciężko już dzisiaj? A ilu ludziom żyłoby się jeszcze ciężej, gdyby Chiny nagle zrobiły rewolucję demokratyczną i zapewniły podwyżki swoim pracownikom, który harują cały dzień za miskę ryżu, co w chwili obecnej zapewnia konkurencyjność towarów chińskich? Niewolnictwo, tak jak każda inna rzecz, jest bardzo ściśle powiązana z innymi dziedzinami życia. Wątpię, żeby wyzwalanie Chin w długoterminowym okresie nam się opłaciło. Sam przyznajesz, że teraz interesuje cię głównie twoja rodzina. A innych to nie? Sam myślę o pewnej osobie przy której sytuacja innych ludzi po prostu nie ma dla mnie większego znaczenia, bo ona jest mi bliska, a dziesiątki anonimowych ludzi nie. Sam chciałbym, żeby świat był idealny, ale potrafię też być realistą w takich sprawach.

Rozwinę jeszcze temat, dla większej przejrzystości. Dlaczego w Chinach panuje komunistyczno-kapitalistyczne niewolnictwo? Ponieważ tak tanio wytwarzane towary znajdują zbyt. Dlaczego porywa się ładnie dziewczyny i zmusza do prostytucji? Ponieważ znajdują się ludzie, którzy z tego typu usług korzystają - swoją drogą to część dziewczyn robi to dobrowolnie, aczkolwiek mam tu na myśli dobrowolność przymuszoną koniecznością zarobku, a ciało to jedna z tych rzeczy, które da się sprzedać za pewną cenę - legalnie bądź nie. Zatem system jest wspierany przez ludzi. Ponieważ znajdują się nabywcy oferowanych przez niego towarów. Należałoby zatem przebić ofertę i zaoferować jeszcze tańsze towary lub o podobnej cenie, ale wyższej jakości. Problem polega na tym, że to wymagałoby cięcia kosztów, czyli także pensji pracowników, do poziomu owego niewolnictwa. Tyle, że byłoby to prawnie legalne i mogłoby dodatkowo spowodować wzrost przestępczości oraz prostytucji, bo byłyby bardziej dochodowe od legalnej płacy.

Spójrzmy na Polskę; minimalna pensja jest w granicach 1200-1500 złotych bez wyższego wykształcenia. Reszta wspomnianej pensji jest rozkradana przez system państwowy; podatki, ubepieczenia, składki zdrowotne i tak dalej. W niektórych miejscach da się za to wyżyć. Ledwo. Jednak przy tym nie starczy na na tzw. "wydatki nieprzewidziane", czyli okulary, lekarstwa, dentystę i inne artykuły podobnej treści. Jak chcesz poprawić los robotników pracujących w jeszcze gorszych warunkach, jeśli nie możesz przebić oferty chińskiej? Stworzysz maszyny, żeby tworzyły lepsze i tańsze rzeczy? To oznacza wzrost bezrobocia dla okolicznych robotników. I my mamy myśleć o niewolnictwie w innych krajach? Kiedy naszym największym problemem (czyt. Polaków) jest szukanie zatrudnienia na poziomie pozwalającym przeżyć? Masz przy tym czas na wolontariat? A i tak dostaniemy głodowe emerytury, jeszcze gorsze od obecnych, przy których ludziom nie starcza na lekarstwa? Jak na to patrzę to się zastanawiam czy w pewnym etapie nie byłoby najlepiej strzelić sobie po prostu w głowę. Tak zbudowany jest ten system.

Mówisz o reagowaniu. Co masz na myśli? Przedstaw mi sensowny, kompleksowy plan rozbicia tego systemu, a ci przyklasnę.

Link do komentarza

Zanim odpowiem szerzej - mi nie chodzi o niewolnictwo ekonomiczne. Nie chodzi mi o pracę za dolara. To też jest wyzysk, ale mi chodzi o niewolnictwo w dosłownym sensie. Porwanie, pozbawienie wolności, zmuszanie do pracy (także w charakterze seksualnym). To są dwie różne sprawy. Kwestia poruszana przez Ciebie jest warta uwagi, gdyż jeszcze bardziej rozpowszechniona niż temat, o którym ja piszę.

Ale co do Chin i tzw. 'taniej siły roboczej'. System na razie działa, ale - według mnie - nie będzie działał zawsze. Owszem, zawsze będą Ci bogaci i Ci biedni, ale nie zawsze są to te same osoby. Sytuacja w Chinach zmienia się dość szybko - są już największą gospodarką na świecie i niedługo może się okazać, że wcale nie muszą pracować za dolara. Oznacza to, niestety, że pracować tak będą inni. Ale i tak za jakiś czas może okazać się, że w Chinach już wcale nie jest tak tanio. Społeczeństwo (na początku pewnie mocno warstwowo) będzie się bogaciło, a tym samym i zmieniało.

A co do Polski - rozwiązaniem jest nie konkurowanie z Chinami, a zmiana profilu gospodarki. Postawienie na inne rzeczy - chociażby na innowacje technologiczne. Niestety, u nas współpraca nauki z przemysłem bardzo kuleje i marne na to szanse. Na uczelniach masowo produkujemy zastępy osób nieprzystosowanych do rynku, które w firmach często trzeba szkolić od zera. Jak wytłumaczyć fakt, że przez rok w mojej firmie nie znalazł się nikt, kto przeszedłby testy? A emerytury to nie kwestia 'systemu', a nieudolności polityków, którzy nie potrafili stworzyć systemu ubezpieczeń społecznych dostosowanego do zmieniających się warunków ludnościowych.

Link do komentarza

To się łączy. Dlaczego istnieje niewolnictwo? Ponieważ się opłaca. Pamiętasz sprawę m.in. Polaków we Włoszech, którzy przyjechali pracować? Warunki koszmarne, ciężka praca, płaca praktycznie żadna, pozbawienie wolności, utrudnianie kontaktu pracownikom ze światem lub w ogóle całkowita izolacja... To się niewiele różni od poruszanej przez ciebie kwestii. Dlaczego porywa się dziewczyny i zmusza do seksu? Ponieważ na tym zarabiają. Jak je zbierają? Ukrainka odpowiada na interesującą ofertę pracy w USA, gdzie następnie zostaje zmieniona w prostytutkę (albo tancerkę w klubie go-go) i ma wyrabiać normę. Całe zarobki idą do kieszeni porywaczy. Dopóki nie zmienisz podstaw (w tym przypadku ekonomicznych) to będziesz leczył chorobę, a ona będzie się odnawiać. W rezultacie nigdy tego nie zwalczysz, a środki ciągle będą pompowane. Tylko przez kogo? Ponownie, kto ma czas i pieniądze, żeby się tym zająć oraz poruszyć, skoro jego samego z trudem stać na utrzymanie siebie (już nie wspominam o rodzinie)? Czy to, że ponad połowa Polaków żyje poniżej minimum socjalnego w tym pomaga? Nie. Dlatego zanim zaczniemy kopać studnie w Sudanie, albo zajmować się losem uprowadzanych i sprzedawanych w niewolę (czym należy się zająć) potrzeba usunąć przyczyny (w tym wypadku ekonomiczne, bo to pchnęło ludzi do pracy we Włoszech i USA w moich przykładach). Bez tego nie ma tak naprawdę sensu namawiać do walki z niewolnictwem, ponieważ sprawami wyższymi można się zająć dopiero po zabezpieczeniu bytu.

Link do komentarza

Masz w 100% rację. To jest podstawa. Z tym, że i o chorobie nie można zapominać. Może nagle okazać się, że pacjent zmarł, zanim zdążyliśmy dobrać się do podstaw. Dlatego to wszystko jest takie trudne i nieco przypomina walkę z wiatrakami. Tylko czy to oznacza, że nie mamy próbować? Wydaje mi się, że machnięcie na to ręką, to akurat najgorsze rozwiązanie.

Link do komentarza

Problem w tym, że człowiek żyje zbyt krótko, żeby myśleć naprawdę perspektywicznie. Choćby sprawa emerytur - nie zmienia się ich sensownie, tylko pozornie, aby rząd utrzymał poparcie większości opinii publicznej w przyszłych wyborach. Same wybory nie mają większego związku z ideą demokracji i sprawiają, że staje się ona fasadą. W Chinach ograniczono dzieci, co sprawi, że potem Chiny będą miały problem z emeryturami dla osób starych (których będzie baaardzo dużo) oraz ze zmniejszoną siłą roboczą, co może w konsekwencji doprowadzić do problemów gospodarczych. Cały świat się sypie, ponieważ obudowuje się go w kretyński sposób z kretyńskich powodów. I powiem ci, że z etycznego punktu widzenia masz rację. Z pragmatycznego ma Owiec.

Link do komentarza

No to mam wielką rozterkę, po naprawdę mądrych wypowiedziach Holy'ego... Chociaż wolałbym być tym "etycznym", będę milczał. Jestem dość poinformowany, aby przestać głosić, że system jest zły; ale jestem również zbyt głupi, aby usiąść i zacząć myśleć jaki system trzeba stworzyć, żeby wszędzie panowały, hm... etyczne idee.

Link do komentarza

Holy.Death - A problemy gospodarczy Chin będą problemami całego świata (w końcu mają w kieszeni całą tonę obligacji USA), ale to już inna sprawa. Nie mam nic przeciwko pragmatyzmowi, ale długoterminowemu. Czyli właśnie perspektywicznemu. Inaczej mówiąc - chciałbym, żebyśmy byli gatunkowo perspektywiczni, a nie osobniczo. Albo chociaż 'genetycznie' - czyli zadbać o coś dla naszych potomków. Na razie dbamy tylko o swe tyłki.

Mr.ALFik - Patrz powyżej. Pragmatyzm nie jest zły, ale może być krótkowzroczny.

Link do komentarza

Zawsze dziwią mnie takie odwiedziny archiwalne. Chciałbym wiedzieć, skąd takie osoby trafiają.

A co do kary śmierci... Można o niej długo debatować, ale traktowanie jej jako leku na całe zło, to zdecydowanie idiotyzm.

Link do komentarza

Może stąd, że na przykład nadrabiają zaległości kilkumiesięcznej absencji na blogu? Potem idzie już łatwiej, bo (jak choćby ja) nowe osoby trafiają do archiwów dzięki "Ostatnim komentarzom".

Co do tematu wpisu, nie wymyśliłem nic ponad to, co już napisałeś w podsumowaniu - jedyne, co możemy zrobić, to być świadomymi i ewentualnie zaglądać, czy nasz sąsiad z bloku nigdzie nie zniknął. Tyle że w dzisiejszych czasach coraz mniej osób zaznajamia się mieszkańcami wspólnego korytarza...

Ta data pod spodem, to tylko taka mała edycja błędu słownego w komentarzu. Jego treści nie zmieniałem ;-)

Link do komentarza

Rozumiem, ale tak robię bywalcy, który kiedyś bywali. Takie postępowanie rozumiem i mi pochlebia. Bardziej chodzi mi jednak o poznanie genezy odwiedzin losowych.

A co do własnych korytarzy... Prawda. Ja przez dwa lata mieszkania po studencku w 11-piętrowym bloku nie poznałem żadnego sąsiada. Dziś nikogo nie pamiętam z tego miejsca.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...