'House', 'home' = dom
Tym razem muszę zawieść wszystkich House'omaniaków, ponieważ moje rozważania będą czysto lingwistyczne. Chociaż przyznaję, że do ich popełnienia pchnęła mnie pewna kwestia z wyżej wspomnianego serialu.
House, z angielskiego dom. Jedyną różnicą jest pozbawienie wydźwięku emocjonalnego, który mamy w naszej mowie. Angole mówią 'house' na budynek, dom. Natomiast my, z naszą piękną, szeleszczącą mową mówimy dom i na ciepłe przytulne gniazdko, z którego co rano wychodzimy do pracy, oraz na przypadkowo zauważony budynek, który mijamy na ulicy. Z kolei ci zmyślni Brytyjczycy wykoncypili inne słowo, doskonale pasujące do powyższego przykładu - 'home'.
Co prowadzi mnie do mojego zwyczajowego ubolewania nad językiem polskim. Bowiem jeśli chodzi o trafność i zwięzłość nasz język wypada marnie. Jest piękny, opisowy. Ale niestety niepraktyczny. Przykład z życia wzięty - Harry Potter And The Dathly Hollows ma 607 stron, podczas, gdy książka przetłumaczona na polski ma ich 774 (wiem, że przykład głupawy, ale akurat tę książkę mam w dwóch wersjach językowych). Możemy jednak być dumni, gdyż bądź co bądź, mówimy jednym z najtrudniejszych języków świata.
2 Comments
Recommended Comments