Skocz do zawartości

Soutysowo

  • wpisy
    18
  • komentarzy
    26
  • wyświetleń
    6265

House M. D.


Soutys

181 wyświetleń

I w końcu stało się. Pod presją perspektywy spędzenia trzech tygodni z dala od domu, mając na wyposażeniu słabiutki komputer bez dostępu do internetu postanowiłem obejrzeć wszystkie odcinki House'a.

Wiele dobrego słyszałem o tym serialu. Po tym co usłyszałem, oraz jednym, czy dwóch odcinkach, które widziałem kiedyś tam, przypadkiem, spodziewałem się serii oryginalnych historii o dowcipnym lekarzu, który ma wszystkich w d... głębokim poważaniu i leczy nieuleczalne choroby. Miałem nadzieję na lekki odstresowywacz. Tyle jeśli chodzi o oczekiwania.

W czasie mojego wygnania na wieś miałem aż za dużo wolnego czasu, za to zajęć mało (górołazić, wędrować, ani spacerować nie mogłem z powodu złamania palca - nawet nie wiecie jak to uciążliwe), więc oglądałem po pięć odcinków dziennie.

Już po pierwszej serii zrozumiałem, że myliłem się we wcześniejszej ocenie. House okazał się serialem cięższym, pełnym humoru, fakt, ale również bardzo smutnym momentami. Jakby tego było mało potem doszły wątki miłosne. Spodziewałem się tego, ale jakoś mnie zaskoczyło.

Tym, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło była świetna gra aktorska wszystkich zaangażowanych. Nie dość, że sam Gregory House był genialnie zagrany przez Hugha Laurie (który, jak się spodziewałem, jest Angolem), to jeszcze postaci poboczne, czyli jego zespół diagnostyczny, Wilson i Cuddy byli wyraziści i ekspresyjni. Na tym nie koniec. Otóż nawet wśród pacjentów nie doszukałem się kiepskich aktorów. Wszyscy, dzieci wliczając, trzymali równy, wysoki poziom.

O ile przez pierwsze trzy serie świetnie się bawiłem to pod koniec trzeciej, gdy House

traci stary zespół (dziwne, że wszyscy zniknęli w jednym odcinku)

zaczęło mi się naprawdę podobać. Jeszcze jedna ciekawostka jaką dostrzegłem to to, że żaden aktor (poza Kalem Pennem, serialowym Kutnerem) nie odszedł.

Zakończenie piątej serii, zakręcone i smutne zarazem pozostawiło dużo niepewności, więc niecierpliwie czekam na szóstą, która ponoć już jest w USA.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...