Czy Smuggler zje własne sznurowadła?

6 maja 2011 - ta data odbije się czkawką niejednemu zgryźliwemu krytykowi procesu powstawania DNF. Oczywiście nadal jest to ona okraszona wieloma "maybes" i "ifs", ale mam wrażenie, że już możemy pomału zacząć odkładać pieniądze do świnki, żeby w ów piękny dzionek wydać je na Djuka.
Co jednak stanie się ze światem? Czy się skończy, jak przepowiadali niektórzy? Czy w momencie zainstalowania pierwszego pre-ordera wszystkie monstra z growego uniwersum przelezą na naszą stronę i zaczną radośnie nas masakrować? Cóż, pytań mnóstwo, a trzeba jeszcze te trzy miesiące poczekać.
Mnie zastanawia jednak inna kwestia, o której pisał niedawno Ghost: co zrobi redakcja CDA w momencie premiery? A jeszcze bardziej: co zrobi Smuggler?

Mam wciąż w pamięci sławetny artykuł sprzed lat kilku, w którym to nasz Ulubiony Zgredaktor zarzekał się, że nie napisze ani słowa więcej o Djuku, o "największym przekręcie w historii gier" (cyt. z pamięci, sorry za ew. przeinaczenia) i życzył co najmniej rychłej biegunki całej ekipie odpowiedzialnej za produkcję (nie przyznam się oczywiście, że wtedy się z nim absolutnie zgadzałem, bo bycie hipokrytą jest znacznie bardziej opłacalne w takich chwilach: ja sobie siedzę i się uśmiecham do monitora, a on musi jakoś z tej sytuacji wybrnąć z twarzą - ha!).
Teraz jednak, w przypływie dobrosamarytańskich uczuć, mam kilka propozycji publicznego samobiczowania się Smugga za te cierpkie słowa. Oto one:
1) jak w tytule - konsumpcja własnych sznurowadeł (najlepiej od znoszonych glanów) na oczach gawiedzi - wrocławski rynek jest tak przestronny, że na pewno znajdzie się tam spora liczba zainteresowanych. Oczywiście należy pilnować, żeby nie doszło do tak prostackich zagrywek, jak na przykład ta:
2) chodzenie przez tydzień w przepoconej koszulce i majciochach Djuka (+ monitoring 24h, żeby sprawdzać, czy sobie szprajem odświeżającym nigdzie nie psika!)
3) zakup 100 000 pre-orderów DNFa, po jednej dla każdego czytelnika CDA!

Are you sayin' I ain't gonna come for you?
4) ekstremalnie: przyznawanie racji każdemu fanowi piractwa wysyłającemu maile do AR przez cały miesiąc
5) występ w "Rozmowach w T(ł)oku" w odcinku "Ja też nie wierzyłem, że DNF powstanie"

Już w następnym odcinku: Duke Nukem dyskutuje ze Smugglerem na temat: "I kto tu nie istnieje?"
6)... i tu inwencja mi się kończy, jednakowoż zachęcam wszystkich do wypróbowania własnej inwencji - najlepsze propozycje mogą nawet zostać opublikowane w komentarzach na dole strony! Dokopmy naszemu Zgredaktorowi, niech wie, że my pamiętamy!
Co jednak stanie się ze światem? Czy się skończy, jak przepowiadali niektórzy? Czy w momencie zainstalowania pierwszego pre-ordera wszystkie monstra z growego uniwersum przelezą na naszą stronę i zaczną radośnie nas masakrować? Cóż, pytań mnóstwo, a trzeba jeszcze te trzy miesiące poczekać.
Mnie zastanawia jednak inna kwestia, o której pisał niedawno Ghost: co zrobi redakcja CDA w momencie premiery? A jeszcze bardziej: co zrobi Smuggler?
Mam wciąż w pamięci sławetny artykuł sprzed lat kilku, w którym to nasz Ulubiony Zgredaktor zarzekał się, że nie napisze ani słowa więcej o Djuku, o "największym przekręcie w historii gier" (cyt. z pamięci, sorry za ew. przeinaczenia) i życzył co najmniej rychłej biegunki całej ekipie odpowiedzialnej za produkcję (nie przyznam się oczywiście, że wtedy się z nim absolutnie zgadzałem, bo bycie hipokrytą jest znacznie bardziej opłacalne w takich chwilach: ja sobie siedzę i się uśmiecham do monitora, a on musi jakoś z tej sytuacji wybrnąć z twarzą - ha!).
Teraz jednak, w przypływie dobrosamarytańskich uczuć, mam kilka propozycji publicznego samobiczowania się Smugga za te cierpkie słowa. Oto one:
1) jak w tytule - konsumpcja własnych sznurowadeł (najlepiej od znoszonych glanów) na oczach gawiedzi - wrocławski rynek jest tak przestronny, że na pewno znajdzie się tam spora liczba zainteresowanych. Oczywiście należy pilnować, żeby nie doszło do tak prostackich zagrywek, jak na przykład ta:
2) chodzenie przez tydzień w przepoconej koszulce i majciochach Djuka (+ monitoring 24h, żeby sprawdzać, czy sobie szprajem odświeżającym nigdzie nie psika!)
3) zakup 100 000 pre-orderów DNFa, po jednej dla każdego czytelnika CDA!

Are you sayin' I ain't gonna come for you?
4) ekstremalnie: przyznawanie racji każdemu fanowi piractwa wysyłającemu maile do AR przez cały miesiąc
5) występ w "Rozmowach w T(ł)oku" w odcinku "Ja też nie wierzyłem, że DNF powstanie"

Już w następnym odcinku: Duke Nukem dyskutuje ze Smugglerem na temat: "I kto tu nie istnieje?"
6)... i tu inwencja mi się kończy, jednakowoż zachęcam wszystkich do wypróbowania własnej inwencji - najlepsze propozycje mogą nawet zostać opublikowane w komentarzach na dole strony! Dokopmy naszemu Zgredaktorowi, niech wie, że my pamiętamy!
Bring it on!
Krzych
PS. Wpis powstał w dzień po zakończeniu (z sukcesem!) kolejnej sesji i z naturalnych przyczyn autora boli nieco głowa.
PS2. A Duke tymczasem:

4 Comments
Recommended Comments