Skocz do zawartości

Uwaga! Domi pisze!

  • wpisy
    51
  • komentarzy
    260
  • wyświetleń
    64326

K-PAX


Domi90

685 wyświetleń

Rzadko zdarza się by filmy, których bohaterem jest kosmita lub osoba podejrzana o bycie istotą pozaziemską, miały głębsze przesłanie i służyły nie tylko rozrywce. K- PAX należy właśnie do takich wyjątkowych obrazów, zmuszających do chwili zastanowienia i zapadających głęboko w pamięć.

W pierwszych minutach filmu poznajemy niezwykle opanowanego i spokojnego mężczyznę, który utrzymuje, że przybył na Ziemię z planety K-PAX. Jego zadaniem jest sporządzenie raportu, dotyczącego ludzi i warunków, w jakich żyją. W wyniku niefortunnego zbiegu okoliczność trafia on w ręce policji, a następnie zostaje skierowany na oddział psychiatryczny. Doktor Powell na początku traktuje Prota jako kolejny przypadek obsesji lub innego zaburzenia psychicznego, jednak z czasem jego podejście ulega ogromnej zmianie.

W K-PAX czuć ten niesamowity klimat z pogranicza realizmu i fantastyki. W pewnych momentach nie wiedziałam czy to, co widać w danej chwili na ekranie to tylko gra światła i emocji bohaterów czy rzeczywiście jakaś niewytłumaczalna niezwykłość. Podobały mi się także dialogi- dowcipne, błyskotliwe riposty Prota i trudne, zmuszające do wysiłku pytania Powella to kwintesencja ich relacji.

Kevin Spacey i Jeff Bridges dali prawdziwy popis aktorskich umiejętności, bez trudu mogłam zidentyfikować się z każdym bohaterem. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na ich miejscu.

Niżej pojawiają się elementy zdradzające szczegóły filmu.

Zakończenie filmu i wytłumaczenie, kim jest Prot może być interpretowane w przeróżny sposób. Dla mnie tajemniczy mężczyzna to głęboko skrzywdzony i doświadczony przez życie człowiek. Tragedia, która go dotknęła wywarła nieodwracalny wpływ na jego psychikę. Prot, a raczej Robert Porter odciął się od bólu, którego nie był w stanie udźwignąć, wymyślając alternatywne życie. W jego świecie nie istniały rodziny, których utrata byłaby cierpieniem, nie istniało zło, bo każdy mieszkaniec K- PAX wiedział, jak odróżnić je od dobra i nigdy nie postępował niewłaściwie. Niemniej jednak twórcy filmu pozostawili kilka niedopowiedzeń, które mnie nurtują: Skąd bohater czerpał taką wiedzę z zakresu fizyki i astronomii? Dlaczego, podczas gdy pogrążał się w katatonii kamery, obserwujące jego sale przestały nagle działać? Czy zniknięcie Bess miało jakiś związek z rzekomym powrotem Prota na K-PAX? Te i parę innych pytań przez moment zachwiało moją koncepcją. Po namyśle doszłam jednak do wniosku, że te nieścisłości pozostawiają widza w niepewności po to, żeby sam wypracował własne wnioski. Wielość interpretacji nie jest niczym ograniczona, podejrzewam, że ilu widzów tyle teorii o pochodzeniu i historii bohatera. Może dla niektórych te nieścisłości świadczą o tym, że Prot nie był człowiekiem i zgodnie z zapowiedzią wrócił na K-PAX 27 lipca, zabierając ze sobą Bess. Jednak ja odrzucam tę tezę, jako zbyt fantastyczną dla takiego filmu. K-PAX nie opowiada o pozaziemskiej istocie, która odwiedziła naszą planetę, ale o głęboko zranionym i skomplikowanym wewnętrznie człowieku, dla którego jedynym wyjściem jest ucieczka w bezpieczny, wymyślony świat.

blogentry-137645-1287152922_thumb.jpg

Reżyseria: Ian Softley

Produkcja: USA 2001

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Jeden z lepszych filmow jakie widzialem, pozostawiajacy po obejrzeniu bardzo pozytywne wspomnienia. Dobrze, ze nie zrobili z niego typowego amerykanskiego gniota z latajacym ufo, jedynie sugerujac pewne rzeczy widzowi i oddajac to jego wlasnej interpretacji. Film do obowiazkowego obejrzenia!

Link do komentarza

Tak BTW: "prot", nie "Prot". Tak samo być może powinno być do pary "powell". Za bardzo przypomina mi się "Oj gene, gene..." z książkowego oryginału.

Jeszcze chyba ostatni akapit powinien być w spoilerze (no chyba, że nie ma ich na blogach)...

Link do komentarza
Tak BTW: "prot", nie "Prot". Tak samo być może powinno być do pary "powell". Za bardzo przypomina mi się "Oj gene, gene..." z książkowego oryginału.

Jeszcze chyba ostatni akapit powinien być w spoilerze (no chyba, że nie ma ich na blogach)...

Imiona i nazwiska pisane są wielką literę, nie rozumiem więc, z jakiego powodu miałabym zrobić wyjątek. Co do spoilera: w tekście wyraźnie zaznaczyłam moment, w którym zdradzone zostają szczegóły.

Link do komentarza

Widziałem film i czytałem książkę - ale kupę lat temu, kurde - nakręciłeś mnie żeby to jeszcze raz ogarnąć :). Pamiętam, że książka mi się bardziej podobała fabularnie... Ale film miał doskonałą muzykę, muszę sobie to powtórzyć!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...