Krzyż na drogę?
Odnoszę wrażenie że chyba nawet kompromisy w naszym kraju nie mają racji bytu. Dziś miał być przeniesiony z wielką pompą krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła.
To jasne że krzyż, symbol kultu religijnego powinien stać w świątyni a nie przed miejscem pracy głowy świeckiego państwa.
Miejsce krzyża jest w kościele podobnie jak miejsce wanny w łazience.
Decyzje podjęli wspólnie hierarchowie kościoła, kancelaria prezydenta i organizacje harcerskie, wydawałoby się że to sprawiedliwy kompromis.
Okazuje się jednak, że zwollennikom krzyża to wciąż mało i nie pozwolili by dziś z wielkim szacunkiem został przeniesiony.
Kilkaset osób przed Pałacem odstawiało dziś szopkę, nawet nie wiadomo właściwie po co.
Żeby w haniebny sposób wykorzystując tragedię smoleńską poprawić sobie humor po wyborach?
Mówią że robią to by uczcić pamięc katastrofy, ale czy odstawiając burdy, sprzeciwiając sie osobom które ten krzyż postawiły w należyty sposób oddają cześć ofiarom katastrofy?
Czy ludzie którzy zginęli w katastrofie takiego uczczenia pamięci by chcieli?
Najbardziej jednak w tej całej sytuacji boli mnie słabość państwa. Ci ludzie są tam nielegalnie, zagrażają bezpieczeństwu i powinni zostać stamtąd usunięci. Dzisiejsza decyzja utwierdzi ich tylko w swoich działaniach i zaogni problem. Później może wpadnie im do głowy pomysł okupowania Pałacu Prezydenckiego i wtedy też władze nie zrobi nic w tej sprawie?
Poza tym dziś tolerujemy nielegalne zgromadzenie zwolenników krzyża, a jutro w tym samym miejscu mogą się pojawić skinheadzi głoszący treści antysemickie.
Władze miasta nie podejmą jednak decyzji o użyciu siły wobec uczestników zgromadzenia.
Po pierwsze dlatego że zbliżają się wybory
Po drugie dlatego że wiele osób pamięta czasy gdy aparat państwowy siły nadużywał.
Z tych powodów tkwimy w tej chwili w impasie. Zarówno w kwestii krzyża jak i innych sprawach.
Jestem pewien że w niedługim czasie PIS to wykorzysta
4 komentarze
Rekomendowane komentarze