Wojna o StarCrafta
Od wtorku można grać w najnowszą grę Blizzarda. A na forach czy też w komentarzach do recenzji na różnych serwisach wybuchła wojna. O ocenę, naturalnie.
Metacritic nie zostawia złudzeń: średnia 96-97% mówi sama za siebie. Jednak, jak to zwykle bywa, znaleźli sietacy, którym to nie pasuje i starają się jak mogą podważać sukces gry. Dziwnym trafem większość atakujących to fani gier od Relic: Dawn of War czy też Company of Heroes. Podobno zwierzę atakuje wtedy, kiedy czuje się zagrożone Już się spotkałem ze zdaniem, że recenzja na gram.pl czy GoLu jest przehypowana, a ta na gamecorner jest sensowna. Czy trzeba dodawać, że przypadkiem padło to z ust osoby zachwyconej grami Relic, której SC 2 do gustu nie przypadł?
Prawda, że StarCraft 2 pod względem gameplayu, zwłaszcza w multi, niewiele różni się od części pierwszej. Jednak kampania jest tak z 10 razy lepsza od tego, co zafundował Relic. Zwłaszcza monotonne i schematyczne DoW 2 jest bite na głowę. Blizzard dał ludziom to czego chcieli - a chcieli StarCrafta w lepszej oprawie i z nowymi jednostkami. Nic więcej. W ramach bonusu mamy jeszcze świetną, różnorodną kampanię single z ciekawą fabułą. Coś, co Relic udało się tylko w Homeworldzie (CoH jest oparty na wydarzeniach historycznych, więc się niezbyt liczy).
Sam posiadam Dawn of War ze wszystkimi rozszerzeniami, CoH z Opposing Fronts oraz podstawowe DoW 2. Nie przeszkadza mi to w docenieniu nowej gry Blizzarda. Szkoda, że niektórzy muszą udowadniać światu, a zapewne najbardziej sobie, że SC 2 to przestarzały szmelc.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze