Skocz do zawartości

O mnie i o sobie

  • wpisy
    7
  • komentarzy
    35
  • wyświetleń
    6671

Pomyśl czy warto?


Konrad7410

333 wyświetleń

Razem z chłopakami zagapiony w przyszłość... każdy przynajmniej raz w życiu słyszał te słowa bądź ich używał. Nie, nie chodzi mi jednak o chwile, w których czujemy się kimś, tylko o czas, w którym jesteśmy porzuceni na własną rękę. Brnąc dalej, wyobraźmy sobie taki moment.

Godzina dwudziesta. Miejsce spotkania = przystanek. Cel = taki jak zwykle, piweczko, muzyka, laseczki. Mijają godziny, jest po pierwszej. Panienki już bardzo wyluzowane, chłopcy również. Wszyscy wrócili do siebie, tylko ty sam siedzisz na tym samym przystanku. Przesłuchujesz kolejne utwory na mp3. Mijają kolejne godziny. Piąta rano. Ty nadal na przystanku. Zaczęła się sobota. Bateria w odtwarzaczu już od jakiegoś czasu rozładowana. Ciągle siedzisz i rozmyślasz. Czy dobrze czynisz? Nie warto coś zmienić? Czujesz, że dręczy Cię sumienie. Idźmy więc dalej.

Tego samego dnia, 20:00

Powtarza się scenariusz z ubiegłego wieczora. Ci sami ludzie, doszła tylko jedna panienka. Nie podoba Ci się w żadnym stopniu, a ona ciągle podbija do Ciebie. Dajesz jej mocno do zrozumienia, żeby dała spokój, bo z tego nic nie będzie. Odpuszcza. Ktoś włącza muzykę, ty wyciągasz alkohol. Po północy wszyscy już w domach, a ty ciągle siedzisz i muzyki słuchasz. Ponownie czujesz wyrzuty sumienia.

Nie sądzisz, że taki scenariusz nie jest trochę monotonny? Podoba Ci się to? Postaw się na moim miejscu przez chwilę i poważnie się zastanów, czy warto zmarnować sobie życie w taki błahy sposób? Jeżeli nadal uważasz, że bycie ziomalem JP na 100 % jest coll, to przeczytaj to.

Kilka lat wstecz. (okolice 2005-6 roku)

Jako gówniarz poszedłem do sklepu po alkohol. Powiedziałem że dla ojca, standardowy scenariusz. Oczywiście dostałem go. Dziwne nie? Nie zupełnie, rodzice dobrze znali sklepową. Często robiłem zakupy u niej, bo wiedziałem, że bez problemu dostanę każdy żądany przeze mnie towar. Kumplom z wioski często brałem pety, mój ojciec palił więc nic w tym dziwnego. Sam z tego bardzo korzystałem, bo w szybki sposób się wzbogaciłem. Stać mnie było na wyrafinowane trunki, przez co zyskałem szacunek u starszych ziomali (miałem w tedy jakieś 13-14 lat, starsi kumple mają dziś po 25 i więcej lat - większość z nich jest ustawiona).

Hitem hip hopu w tym czasie był bodajże Mezo. Ale nie dzisiejszy, bo tego się słuchać nie da, bez urazy dla byłego artysty. Przemierzając wioskę można było dostrzec, kto należy do jakiej kategorii usytuowania. Na pierwszy rzut oka widziałeś, kto jest bogatszy z domu i "wyszkolony"... po prostu lalusiowaty typ, oraz kto wzbogacił się na własnym biznesie. Sprzedaż alkoholi szła mi niesamowicie dobrze. W tedy były jeszcze tanie, dlatego od kumpli brałem o 25 procent więcej. Przyznam, że matmy się szybko nauczyłem, było mi to bowiem potrzebne do biznesu. Dzisiaj widzę tylko ten jeden plus z szerokiej gamy minusów. Kiedy zakończyłem działalność biznesu? Chyba przed końcem 2008 roku. Tak, zaraz przed Sylwestrem. Ziomale chcieli, żebym wyciągnął dla nich kilka skrzynek wódki na raz. Z dnia na dzień. W mojej sytuacji było to nie możliwe. Dostałem ultimatum. Albo wódka, albo wpie***l. Finału nie jest chyba trudno odgadnąć. Dodam jeszcze, że na początku lutego wyszedłem ze szpitala. Miałem połamane chyba dwa czy trzy żebra, nie pamiętam już dokładnie. Ale dobrze pamiętam uraz prawej lewej ręki. Po powrocie do domu, jak starzy dowiedzieli się o moim nielegalnym biznesie ... a szkoda mówić. Nie jest trudno się domyśleć. Przecież jest to tak banalnie proste.

Co było dalej?

Nagle kumple odwrócili się ode mnie. Jakby mnie w ogóle nie znali. Przestali się ze mną spotykać. Nawet ci z przystanku. Poczułem się w tedy odsunięty na dalszy plan. Przez jakiś czas nie rozumiałem co się stało. Byli ziomki i już ich nie ma. Doszedłem do wniosku, na czym polegała ich przyjaźń ze mną. Korzyści bierne z ich strony. Przez okres hospitalizowania nie pamiętam wizyty żadnego z nich. Przez tak długi okres czasu mieli mnie za dupka, głąba, kretyna, debila i można tak więcej. Założyłem tego bloga nie dlatego, żeby się wypisać i ulżyć sobie na duszy, tylko aby ktoś to przeczył i zrozumiał swoje postępowanie.

Czy na prawdę chcesz być potraktowanym jak ostatni, najgorszy śmieć? Nie widzisz innych priorytetów jak życie z ziomami, których tak na prawdę guzik obchodzisz?

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ciekawy wpis. Oczywiście tak nie jest tylko z "ziomalami-JP dresami". Miałem znajomego-taki tam chłopak z trochę patologicznej rodziny, fajnie się z nim rozmawiało i grało w piłkę. Ale jak ojciec zaczął lepiej zarabiać, odwrócił się od kumpli z podwórka i "wkręcił się" w elitę miasta. W jaki sposób? Wystarczyło postawić parę kolejek... Zamiast pokopać piłkę na boisku, wolał iść na dyskotekę i naćpać/napić się. Szkoda chłopaka, bo jak znów zaczął klepać biedę, to nowi przyjaciele się od niego odwrócili. Wiem, kól story.
Link do komentarza

No co by tu powiedzieć ? ORG dodał praktycznie wszystko. Ja z swojej strony dodam że u siebie na osiedlu też mam towarzystwo pokolenia "JP" Kiedyś dało się pogadać a dziś, gadają jaką dziewczynę by przelecieli i takie tam.

Link do komentarza

org: owszem, jednak częściej spotykane jest to w takich sytuacjach jak opowiedziałem w tym wpisie.

Gumi5: Avek dodany.

Asasello: Postaram się następnym razem nie popełniać błędów.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...