Gry na XBOX'a
Jak zapewne starsi czytelnicy mojego bloga pamiętają, pisanie zaczynałem o konsolach. Zwyczajem moim było, przedstawienie krótkich historii związanych z danym sprzętem, a następnie zaprezentowanie gier jakie posiadam na daną platformę i krótko je opisanie. Ostatnią moją konsolą, o której już pisałem, był XBOX. Ten pierwszy, klasyczny. Od tego czasu, gdy go kupiłem, a miało to miejsce w tamtym roku, biblioteka gier na klocka dosyć mi się rozrosła. Od razu mogę tylko jedno powiedzieć. Jestem w stu procentach zadowolony z tego sprzętu. Jeszcze przy żadnej z moich konsol nie spędziłem tyle czasu co przy XBOX?ie. Wielka baza dostępnych tytułów na Allegro, na pewno na długo nie pozwoli mi się znudzić tą konsolą. Szczerze polecam. Bo za takie pieniądze aż grzech nie brać. Dodatkowo, o czym już wspominałem, zaczęła się moja wielka przygoda z filmami DVD. Jakość jest nieporównywalna z żadnym DivX?em, choć Ameryki tym nie odkryłem . Ale jak wiadomo, największym argumentem przemawiającym za daną konsolą, jest jej biblioteka tytułów. Sądzę, że zdołam co poniektórych z Was przekonać do tego sprzętu, prezentując krótko każdą z moich gier. Zaczynajmy.
Brian Lara International Cricket 2005 ? choć po moich wstępnych słowach nie powinienem zaczynać od tego tytułu, ale postanowiłem tradycyjnie posiłkować się alfabetycznością. Kompletny nie wypał w mojej kolekcji. Już sam fakt, że nie rozumiem choćby zasad tej gry, to i nigdy mnie do poznania ich nie ciągło. Gra znalazła się w mojej kolekcji tylko z powodu dodania jej przez sprzedającego do kupionej przeze mnie konsoli. Co do samej gry, to po odpaleniu jej kilka razy i choćby spróbowaniu, grafiką na pewno nie odrzuca, ale dynamizmu w krykiecie to ze świecą szukać. Może kiedyś jeszcze do niej przysiądę, ale na razie mam ciekawsze tytuły do ogrania. W każdym bądź razie, w kolekcji zostaje.
Brothers in Arms: Road to Hill 30 ? taktyczny FPS, który dobrze jest nam, pecetowcom znany. Osobiście nie miałem okazji grać w tą grę na PC, z tego względu po okazyjnej cienie nabyłem egzemplarz na XBOX?a. Powiem tak, Medal of Honor to, to nie jest, ale da się grać. Elementy taktyczne, czyli wydawanie prostych rozkazów naszej mało licznej drużynie, dodaje uroku i zrywa z monotonią. Grafika jak i tempo rozrywki jest na zadawalającym poziomie i tytuł śmiało zapisuje się na liście gier do ogrania prze zemnie. Tak, jeszcze na dłuższe posiedzenie Brothers in Arms mnie nie przyciągnął, ale na pewno do niego wrócę. Jako wielki fan drugo wojennych FPS?ów, wychowany na pierwszej części Medal of Honor, nie mogę ominąć tego tytułu.
Burnout 3: Takedown ? od dawien dawna fascynowała mnie ta gra. Pierwsza styczność z dokładnie tą samą częścią u kumpla na PlayStation 2, wywoła nie mały uśmiech na mojej twarzy. Tempo i dynamika tych wyścigów jest wysoko wyśrubowana. Całości dopełnia rewelacyjna grafika i jeszcze genialniejsza ścieżka dźwiękowa. Bardzo polecam. Jak doczytałem wielu opinii w Internecie, Burnout 3: Takedown jest uważany za najlepszą część serii i nieco za bardzo rozbudowany Paradise, nie jest w sposób go przebić. Gdybym tylko słyszał jakiegoś przyjemnego anglojęzycznego narratora, a nie francuskie wygibasy byłoby super . Niestety, jako jedyna gra w moim zbiorze, Burnout jest po francusku
Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay ? znany tytuł z blaszaków ale jakoś zapomniany przeze mnie. Tym bardziej znany nam, fanom Cd ? Action. Gra była dołączona, jak mnie pamięć nie myli, do jednego z numerów. Nawet jej nie odpaliłem. Co innego na XBOX?ie. Gra zyskała dużo w moich oczach. Rewelacyjna grafika, świetny gameplay i jeszcze lepsza historia opowiedziana przez ten zlepek kodu. Osobiście jeszcze nie ukończyłem, ale na pewno do niej powrócę. Tak świetny tytuł nie może długo czekać.
Dead or Alive: Xtreme Beach Volleyball ? tą grę traktowałbym raczej jako ciekawostkę i popierdółkę, ale je klimat ma to coś, co każe mi ją odpalić choć na chwilkę. I nie mam na myśli tylko wyidealizowanych panienek w grze . Jest jeszcze coś, do czego warto powracać w tej grze. Mianowicie, tytułowa siatkówka plażowa. Mało jest chyba tytułów na pierwszego klocka, o tej tematyce. Zapominają jednak o samej siatce, w grze możemy przechadzać się po wyspie (zmieniając ekran na daną lokację o do znudzenia oglądać naszą piękność), kupować i obdarowywać nasze koleżanki wieloma prezentami, a także wpaść do kasyna na partyjkę w pokera czy spróbować swoich sił w ruletce czy też jednorękim bandycie. Gra na pół godzinki dziennie. Dosłownie.
Driv3r ? trzecia część bardzo dobrze znanej serii z PSX?a. Jako wielki miłośnik amerykańskiej motoryzacji i pierwszych dwóch części, nie mogłem spróbować trzeciej odsłony kierowcy. Jak dobrze pamiętam, gra dostała ostro po batach w Cd ? Action. I się nie dziwię. Mechanika gry bardzo kuleje. Jak jeżdżenie samochodami jeszcze jest znośne, to poruszanie się postacią i celne trafianie w przeciwników z broni, może doprowadzić do szału. Z ego powodu gra podnosi sobie bardzo poziom trudności. Misji chodzonych jest zdecydowanie za dużo, w porównaniu do poprzedników. Grafika jak dla mnie jest zadawalająca i wielkie lokacje oraz masa pojazdów rekompensują te liczne wady i jednak przyciągają do jeszcze jednej misji. Na pewno kiedyś go ukończę.
Forza Motorsport ? gra, która z pewnością mogłaby być produkcją napędową XBOX?a. Zapewne wielu kupowało ten sprzęt dla tej gry. Mistrzostwo świata jeśli chodzi o samochodówki na pierwszy wytwór M$. Gra, która pochłania gracza, a tym bardziej maniaka motoryzacji, całą swoją siłą. Grafika, model jazdy, wiele licencyjnych samochodów i torów. To wszystko to, co sprawia że przy tej grze można by spędzić cały dzień. Numer jeden w moim zbiorze. Od razu po kupnie konsoli musiałem kliknąć w Kup Teraz na jednej z aukcji z tą grą. Musiałem, nie było innego wyjścia .
GUN ? pozycja, którą zostawiłem sobie na później. Już dawno znalazła swoje miejsce na mojej półce, ale dopiero nie dawno do niej przysiadłem. I wiecie co? Gra ma moc. Piękna grafika i jeszcze lepsze krajobrazy, wciągająca historia i temat który nie często gości na naszych ekranach. Po zapoznaniu się z naszym genialnym Call of Juarez, musiałem spróbować GUN. I Wam też polecam zapoznać się z tą już nie młodą pozycją.
Half-Life 2 ? moc, moc i jeszcze raz moc. Pierwsza cześć była jedną z tych gier, na których się wychowałem i poznałem smak ?poważniejszych? produkcji. Produkcji, które nie polegały tylko na tępym zabijaniu ale dawały możliwość utożsamienia się z głównym bohaterem. Gdy dowiedziałem się kilka lat temu, że Half-life 2, również znalazł swoje miejsce na maszynce Billa, musiałem go posiąść. I wiecie co? Od razu po kupnie jednego z używanych egzemplarzy, gra wchłonęła mnie żywcem. Pierwszy tytuł, który ukończyłem na moją ostatnio kupioną konsolę. Wstyd się przyznać, że nie miałem okazji poznać jej na PC, ale nie ważna platforma, ważna sama gra. A gra ma moc, która najbardziej wydziela się w ostatniej scenie. Masa pytań: co dalej? I kiedy? Chyba zacznę zbierać na Orange Box?a. Bo chęć poznania kolejnych epizodów jest większa niż chęć kupienia XBOX?a 360 i to właśnie na nim ponownie wcielenia się w Gordon?a Freeman?a.
Halo 2 ? kolejny killer tej konsoli. Zawsze mnie zastanawiał fenomen tej gry. Dopóki nie poznałem osobiście tej gry, nie rozumiałem zachwytu nad nią. Ale w tym momencie polecam każdemu kto jest w tej samej sytuacji co byłem ja. Po pierwszym uruchomieniu i pograniu z pół godzinki, zrozumiałem już wszystko. Grafika, fabuła i dynamika rozgrywki jak i całe wykonanie tej gry, rzuca wszystkie FPS?y na kolana. Choć podkreślam, FPS?y na konsole. Właśnie Halo 2, jak i zapewne pierwsza część, pokazały jak się robi FPS?y na konsole. Od momentu zapoznania się z kilkoma produkcjami traktującymi ten gatunek, już wiem. Na konsolach też da się przyjemnie w FPS?y grać. I nie potrzeba porównywać ich do produkcji pecetowych.
Links 2004 ? druga i ostatnia gra, jaką dostałem wraz z konsolą. Można było wydawać się, że golf to nudy i nie warty zainteresowania się sport w formie elektronicznej, ale byłby to błąd. Jeszcze nigdy nie wciągnął mnie tak ten sport, jak jego cyfrowe odzwierciedlenie w tej grze. Być może był to tymczasowy brak gier na XBOX?a, ale lubię do dziś zaliczyć osiemnaście dołków. I bez skojarzeń proszę mi tu .
Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring ? gra bardzo dobrze mi znana z pecetowego wydania. Od razu o tym wspomnę. Żaden ze mnie miłośnik tej trylogii, ale wszystkie trzy części obejrzałem i na dodatek byłem na nich w kinie w okresie premiery każdej z nich. A gra? Jeszcze nie miałem okazji dłużej do niej przysiąść, ale jeśli klimat Tolkienowskiego świata mnie nie przyciągnie, to chyba nic więcej w stanie nie będzie mogło tego zrobić. Gra prezentuje się przeciętnie. Jak od strony wizualnej tak i technicznej. Dla mnie przeciętniak. Trafił tylko z powodu kupna zestawu gier. Osobiście bym nawet nie rozglądał się za nią.
Matrix: Path of Neo ? film widziałem, w pierwszą część gry grałem na Gacku. Coś jeszcze? Tak, cześć druga gry, jak można by to nazwać, opowiadającej o Neo. Gra ma swój specyficzny klimat i jeśli nie byłeś miłośnikiem filmu, może do Ciebie nie trafić. Mnie jeszcze nie przyciągła, ale na pewno dam jej szansę. Od strony technicznej i wizualnej nie można się przyczepić. Dobrze też się prezentują sceny walki i cały bullet time użyty w grze. Taki Max Payne na sterydach .
Medal of Honor: Frontline ? jak już wspomniałem, uwielbiam tą serię. Może to się co poniektórym w głowie nie mieścić, ale to właśnie Medal of Honor kiedyś rządził. Nie Call of Duty. Pierwszą część na blaszaka zapamiętam do końca życia. Z tego względu musiałem nabyć wszystkie części na szóstą generację konsol. Dwie pierwsze na XBOX?a, trzecią na GameCube?a. Ale wróćmy do pierwszej. Medal of Honor: Frontline ? dziś już na pewno grafiką i mechaniką gry nie zachwyca, ale jest to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika drugo wojennych strzelanin. Klikam i genialna muzyka wylewa się z tej produkcji litrami. Już mi końcówka została. Za nie długo, jak czas pozwoli, zabieram się za następcę. A jest nim.
Medal of Honor: Rising Sun ? tym razem przenosimy się od razu na głębokie wody. Gra rozpoczyna się od słynnego ataku na Pearl Harbor i od razu emanuje poprawioną grafiką i większym zgraniem z zespołem. Jest to po prostu kolejny Medal, w którego trzeba zagrać.
Metal Gear Solid 2: Substance ? pierwsza część rzuciła mnie na kolana. Jeszcze nigdy nie naoglądałem się tylu cut scenek w grze. Ale nie mam nikomu temu za złe, bo było to niesamowite przeżycie. Pierwszą część na Play Station ukończyłem całą i na pewno zrobię to samo z drugą. W wersji na XBOX?a o zmienionym tytule ?Substancje?, nie wiele różni się od swojego odpowiednika na PS2. Powiem tylko jedno. To nadal stary dobry Metal Gear Solid. Grafika może nie najlepsza i dałoby się jeszcze wiele wyciągnąć z konsoli, ale ma swój urok. Reszta to już sama w sobie. Jedna z lepszych jak nie najlepsza skradanka na ten sprzęt.
Prince of Persia: The Two Thrones ? ostania moja styczność z księciem miała miejsce gry biegał on w dwuwymiarowym świecie w białym fartuchu. Jeszcze chwilkę grałem w Prince of Persia 3D, ale nie straciłem przy niej tylu godzin z życia co przy pierwowzorze. Wspomniana część pewnie dobrze jest Wam znana z pecetowego monitora, ale ja osobiście nie miałem nawet chęci spojrzeć na tą grę. Dla mnie to już nie to samo co kiedyś. Może tytuł pozostał, ale to nie wystarczy. Dopiero w wydaniu na XBOX?a przekonałem się do tej gry. Choć traktuję ją nadal jako nie wiążącą się z poprzednikami produkcję. Sam nowy Książe, zmienił się nie do poznania i w tym wydaniu prezentuje się rewelacyjnie. Przepiękna grafika, dynamiczna akcja i wciągająca fabułą. Idealny tytuł na konsolę.
Prince of Persia: Warrior Within ? kolejna i ostania część na XBOX?a. Jeszcze lepsza, jeszcze ładniejsza i jeszcze bardziej porywająca. Szczerze przyznam, że na dobre nie zaznajomiłem się z żadną z posiadanych przeze mnie części ale na pewno to nadrobię. Z tego względu nie mogę dużo jeszcze na ich temat powiedzieć. Ale powtórzę to jeszcze raz: to nie jest już ten samy, młody Książe w białym kaftanie .
Project Gotham Racing ? samochodówka, która znana jest tylko posiadaczom konsol spod znaku M$. I nie zmieniło się to do dziś. W końcu muszą być jakieś gry na wyłączność. Zawsze mnie ten tytuł fascynował. Chciałem go mieć i choćby przez chwilę w niego pograć. W końcu zdołałem to spełnić i dokładnie zapoznałem się z tą produkcją. To nie jest zwykła samochodówka. Na pewno przyciąga grafiką, wieloma trasami i to co najbardziej lubimy w takich grach, wieloma licencjonowanymi samochodami. Więc o co chodzi? O punkty Kudos. Za wszystkie ?nie normalne? zachowania na drodze otrzymujemy punkty. Wszelakiego drfity, ścinanie zakrętów, efektowne przejazdy między przeciwnikami, premiowane są wspomnianymi punktami. Punktami koniecznymi do odblokowywania osiągnięć w grze. I to dzięki nim pniemy się dalej. Mnie się podoba i stanowi miłe urozmaicenie wśród wielu samochodówek.
Project Gotham Racing 2 ? jeszcze lepszy, jeszcze ładniejszy, jeszcze bardziej rozbudowany. Te słowa wystarczą do opisania ostatniej części wydanej na pierwszego klocka. Osobisty mój faworyt wśród samochodówek na XBOX?a. Wiele wspaniałych samochodów i tras daje nam poczucie wolności i wszelakiego wyboru. Pozostały nadal słynne punkty wyróżniające serię. Aż zagrałbym sobie teraz .
RalliSport Challenge 2 ? po tej grze nie spodziewałem się, że jest coś oprócz serii Colin McRally, co przyciągnie mnie do rajdów. Gra rewelacyjna. Powala grafiką, różnością tras i samochodów ale przede wszystkim fizyką jazdy. Na pewno nie jest to symulator do którego zbliżają się inne produkcje. Ale też nie jest to czyste arcade. Ta gra jest czymś pomiędzy. Czymś co zaciera barierę pomiędzy tymi dwoma gatunkami ścigałek. I mnie się to bardzo podoba i każe nieustannie w to grać. Bardzo polecam.
Star Wars: Jedi Knight II - Jedi Outcast ? kolejna adaptacja znanej każdemu z nas sagi. Jest to chyba jedyna gra, w świecie gwiezdnych wojen, która zdołała mnie tak bardzo do siebie przyciągną. Gra, którą bardzo dobrze znam z PeCeta. Grafika może już się nieco zestarzała, ale trzyma równy poziom pierwowzoru z blaszaka i nadal posiada swój urok. Grę można polubić za samą ścieżkę dźwiękową. Głosy, odgłosy broni czy czegokolwiek. Wszystko idealnie pasuje do filmu i bardzo do niego nawiązuje. Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem tej sagi, ale wystarczyła ta jedyna gra, bym przekonał się do tego świata.
TimeSplitters 2 ? przed zagraniem i dostarczeniem jej mi przez listonosza, gra zupełnie mi obca. Sam nie wiem do czego ją porównać. Domyślam się, że Wam również ten tyłów nie wiele mówi. Jest to FPS, z ciekawym motywem podróży w czasie. W czasie gry zwiedzamy wiele różniących się światów, co dodaje jej urozmaicenia. Na razie poszła w odstawkę, ale na pewno dam jej jeszcze szansę. Wydaje się na przeciętnego FPS?a, ale coś powoduje by do niej wrócić.
Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield ? gra, która kontynuuje jedną z lepszych serii gier na komputery. Pamiętam jak wiele godzin zagrywałem się w jedną z pierwszych części dołączonych do Cd ? Action. Gra swoją wymagającą taktyką potrzebną do przejścia każdej z misji, przyciągała do siebie jak magnes. Grafika, jak sobie przypomnę, bardzo archaiczna ale szczerze pograłbym i dziś. Co w związku z trzecią częścią, zatytułowaną: ?Raven Shield?? Na pewno jest to już nie to samo. Gra zmieniła się w dynamicznego FPS?a, ale nie zabrakło w niej taktycznych smaczków. Nadal kierujemy mało licznym składem, w którym każde życie z naszych partnerów jest bardzo cenne. Muszę do niej przysiąść na dłużej. Nie dałem jej jeszcze wystarczającej szansy, a prosi się o zagranie nie miłosiernie . Tylko czasu brak.
Tym sposobem dotarliśmy do końca tej dość długiej listy. Jak zwykle screeny przy zaledwie dziesięciu grach, ale od czego jest przeglądarka. Jak jakaś gra bardziej Was interesuje, wszystko zostało już powiedziane w Internecie. Tym wpisem kończę serię wpisów w dziale konsole na dzień dzisiejszy. Wszystko co mam, opisałem. Na pewno jak trafi się jakiś nowy sprzęcik, wspomnę o nim. A co dalej na blogu? Pomyślę, choć coś już mi świta w głowie . Na pewno to nie ostatnie wypociny w tej małej czeluści Internetu.
===============================
15 komentarzy
Rekomendowane komentarze