Dupping - czyli jak zepsuć film
Nie wiem jak was, ale mnie zawsze trafia szlag, gdy w zagranicznym filmie słyszę głosy polskich aktorów. Ostatnio ciocia kupiła sobie kilka Harrych Potterów. Niezbyt miło wspominam ten film, bo gdy Gofrem dość świeżym jeszcze byłem, w piekarskiej szkółce zmuszali nas do oglądania tej dziecinady. Ale gdy puściłem to sobie wczoraj, przeżyłem lekki szok. Wszystko za sprawą tego, że ostatnio aktywnie uczę się angielskiego, więc puściłem sobie oryginał pierwszej części. Okazało się, że ten film jest mroczniejszy i brutalniejszy, niż przedstawia to wersja polska. Z ciekawości sprawdziłem też parę innych bajek, które miała u siebie ciotka i w każdej było to samo.
Jedyny film z dobrym dubbingiem to Shrek.
Najgorszy film dubbingowany to High School Musical... Gada jakiś polaczek, a za chwilę z jego ust zupełnie innym głosem postać śpiewa po angielsku... Moim zdaniem powinno się to zwalczać, bo nie ma nic żałośniejszego niż to.
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze