Skocz do zawartości

Kącik twórczy pana Trupka

  • wpisy
    104
  • komentarzy
    513
  • wyświetleń
    98309

Steven Seagal, dzielne pieski, bracia Jonas, Alvin z Wiewiórkami i inne odniesienia do masowej popkultury, które tak wszyscy lubimy!


pantrupek

644 wyświetleń

To jest tak, że zawsze myślałem, że bardziej podobają mi się brunetki. A jednak zawsze podobały mi się blondynki i to zawsze do blondynek zarywałem.

Podobnie jest z grami. Mogę napisać/powiedzieć, że uwielbiam FPSy. A jednak przez ostatni miesiąc zagrywałem się w strategie. Może tak być? Może.

Z filmami też tak jest ? mówię: ?uwielbiam filmy ze Stevenem Seagalem?. A jednocześnie równie dobrze ogląda mi się familijne filmy o piesku, który zostaje tajnym agentem, bądź piłkarzem, bądź baseballistą, koszykarzem, sprzedawcą lodów włoskich i jednocześnie ratuje inne psy/swoich właścicieli spod niewoli tępych gangsterów (jeden z nich zawsze jest, zgodnie z Kevinowską tradycją, mądrzejszy od drugiego i tego głupszego nazywa tępakiem/idiotą/imbecylem. Lecz obydwaj są równymi niedojdami).

Z muzyką? Ależ oczywiście! Często jest, że jak pytam kogoś o muzykę, której słucha, mówi: ?lubię metal. I muzykę klasyczną?. No bo i po co powstało coś takiego, jak metal symfoniczny na przykład? Łączy muzykę pisaną na orkiestrę z ostrymi, metalowymi riffami i głosami. No bo przecież wiele osób lubi naraz i metal i muzykę symfoniczną.

Ja na przykład lubię rock. Lecz rock to szeroko pojęty gatunek ? począwszy od AC/DC, Led Zeppelin, Van Halen, poprzez Myslovitz i Hey, a skończywszy na Coldplay i Jonas Brothers. Nawet Queen i Pnk Floyd by się załapało. Ła, niezłe zróżnicowanie.

Dzisiejszych ludzi nie jest łatwo sklasyfikować. Można ich podzielić według miejsca zamieszkania, na wsioków i miastowych. Oczywiście łapie nam się tu kilkadziesiąt stereotypów ? że wsiur to pijak, jeździ traktorem i nie ogląda filmów, a miastowy jest arogantem, przepycha się na drogach, chodzi wymuskany itd. Można ich podzielić według muzyki, której słuchają. Są metale, są technowyznawcy, są ci, co słuchają reggae (rasta? Tak, nie pomyliłem się?) itd. Dzieli się ludzi według zapachu ? śmierdziele i ci pachnący. Są i podziały według stanu majątkowego, według posiadanego zwierzęcia, według posiadanego samochodu, marki palonych fajek, ulubionego piwa, ulubionego klubu piłkarskiego, koloru włosów (rudzi są be itd.), wyznania (Żydzi są be itd.) i mógłbym tak wymieniać i wymieniać.

I oczywiście wszyscy (prócz tych, którzy według takiego a takiego podziału są na samej górze łańcucha ?pokarmowego?) są przeciw tym podziałom.

Prawda jest taka, że lubimy być dzieleni i porównywani. Lubimy wszystko układać w swoim porządeczku, przekładać tak, by było od najmniejszego do największego. Po tygodniu przestawimy to na odwrót, bo nam się znudziło. A potem przełożymy to jeszcze raz, tym razem w porządku alfabetycznym. Kochamy mieć wszystko poukładane, uwielbiamy szufladkować. Lubimy też oceniać ? ?ta potrawa mi nie wyszła, za mało soli i przydałoby się więcej pomidorów?; ?Marcin z boksu obok jest chyba niedorozwinięty fizycznie. Rozlał wodę z kubeczka i czasem mocno zaciska powieki, tak, że aż mu łzy lecą?.

I uwielbiamy wiedzieć o wszystkim i o wszystkich jak najwięcej. I to pewnie z tego ostatniego wzięły się te wszystkie durne stereotypy. ?Ja wiem, jaka ona jest ? pewnie tępa i puszczalska. W końcu jest blondynką i ma tipsy?. No i tak dalej.

Mógłbym więc rzec, że sami sobie urządziliśmy to ?piekiełko? porównań, subkultur, klasyfikacji itd. Lecz to nic nadzwyczajnego ? krótko mówiąc, nasz gatunek po prostu taki jest. I zakończę ten króciutki wywód tutaj, pozostawiając pole do popisu Wam, drodzy czytelnicy, oczywiście w komentarzach;).

*

Często czuję, że się powtarzam. Poruszam te same tematy, używam podobnych zwrotów. Oj, trudno. Dlatego, abyście Wy się nie znudzili, a żebym ja miał czyste sumienie i coraz więcej wejść ( :D ), piszę nowe opowiadanie, które BYĆ MOŻE niedługo opublikuję. Być może, bo po pierwsze nie wiem, jak wyjdzie, po drugie jestem ciekaw, jak mi pójdzie z przekleństwami ? trudno ich uniknąć, gdy pisze się o dzisiejszej szesnastoletniej młodzieży;). Na razie staram się, by było ich jak najmniej. A jeśli pomysł z tym opowiadaniem nie wyjdzie ? jest jeszcze milion innych pomysłów, na które prędzej czy później wpadnę. Mogę na przykład pisać opracowania aktualnych tematów lekcji, które poruszamy w szkole;). Bądź coś zrecenzować. Opisać się nago. Podać numery telefonów wszystkich znajomych. Zbudować profile psychologiczne Alvina i Wiewiórek. Zacząć pisać przygody któregoś z członków rodziny Cullenów. Jest milion pomysłów, więc na pewno nie pozwolę Wam się (za bardzo) nudzić;). I koniec następuje w tym właśnie momencie, gdyż w którymś musi, a ja jestem zmęczony. I muszę się w końcu czegoś pouczyć;). Pozdrawia pT.

19 komentarzy


Rekomendowane komentarze

?Ja wiem, jaka ona jest ? pewnie tępa i puszczalska. W końcu jest blondynką i ma tipsy?

I przeważnie tak jest (zwłaszcza kiedy pierze jest tlenione, a ubranko różowe). W większości stereotypów jest źdźbło prawdy.

Link do komentarza

Albo własna głupota, niestety. Każda myśli, że jak będzie taka i taka, to do czegoś dojdzie - zgodnie z zasadą "bo jak nie umysłem, to ciałem". Brr, aż zimno się robi.

Link do komentarza

A ja jestem poza wszelkimi podziałami! Taa... figa z makiem. Do metalowców mnie przypisują, chociaż ja wolę rocka... Metal i ostre riffy są git, ale nie przepadam za nadmiernym "darciem mordy"... Ale nie o tym pisać chciałem.

Stereotypy są i od nich nie uciekniemy. Dlaczego? Bo jednak te ćwierć społeczeństwa nas w nich utwierdza... Że tak odniosę się do przykładu "ruszoffej" blondynki, to zastanówmy się - na dziesięć dziewczyn, ile z nich będzie rzeczywiście stereotypowo pusta? Obstawiam, że 7-8. Teraz taki przykład z cyklu "prawdziwe historie". Wracamy sobie z kumplem z rekolekcji (była to chyba 3. klasa gimnazjum). W między czasie koledze wpadła w oko dziewczyna, która w kościele siedziała w rzędzie równoległym. On chyba też wpadł jej w oko. Nawet na pewno, bo kiedy sobie wracaliśmy z kościoła, to owa dziewczyna do nas podeszła i zagadała. Niby nic dziwnego, ale powiedzcie mi, co kieruje dziewczyną, która w pierwszych minutach znajomości "chwali się" tym, że nie zdała (bodajże) dwa razy?

Link do komentarza

Dziewczyna była o rok młodsza, więc była w drugiej klasie gimnazjum. W tym dziwnym tworze, jakim jest gimnazjum, nie trzeba zbyt wiele, by zdać. Widywałem takich, którzy nic nie umieli, ale potrafili sobie "radzić w życiu" i spokojnie przechodzili przez kolejne klasy. Naprawdę, żeby nie dostać promocji do następnej klasy, w tym trzyletnim cyklu, to trzeba po prostu olać szkołę. I już.

Link do komentarza

Gimnazjum to w ogóle jeden z najgorszych pomysłów polskich oświatowców. Rzekłem.

Ojj, filmy z Seagalem lubię niezmiernie - fajnie jest patrzeć jak porządny, lekko zaokrąglony (teraz) facet rozwala bandytów, to zawsze będzie fajne. No i Steven wystąpił w jakimś polskim filmie. Serio, kiedyś leciał na TVP1 w nocy, ale niestety nie oglądałem - tata (też fan Seagala) mnie wyręczył i obejrzał;). I oglądanie filmów z tym pociesznym aktorem ma swoje plusy - jeden z najlepszych uczniów w całym moim liceum co uwielbia oglądać? Filmy ze Stevenem! Wniosek jest jasny - oglądaj Seagala, będziesz mądry! xD Pozdrawiam!

Link do komentarza

No cóż - ja mówiłem o studiach :D. Faktycznie, gimnazjum zupełnie nie pasuje do współczesnego szkolnictwa. Być może przed wojną było dobrym rozwiązaniem, kiedy mało kto kończył studia, ale teraz, gdy uczniom wydaje się, że studia to po prostu kolejny "wymagany" poziom oświatowy, dodatkowa szkoła ponadpodstawowa nie jest potrzebna.

Link do komentarza

Tru :D. Mnie do posta natchnął jeden z przedruków w angorze o takowym profesorze u którego 83/260 osób zdało :D. A'propos "trudności gimnazjum" - olałem dokumentnie, nigdy nie nauczyłem się przedstawienia na sztukę i takie tam, a nie miałem oceny gorszej niż 3 i średniej gorszej od 3.9 :P.

Link do komentarza

Łaa, trójkę to ja tylko (Na koniec trzeciej klasy, oczywiście) miałem z fizyki. Reszta to czwórki, piątki i szóstki ;D. Ale ja to zdolne byłem dziecko i w ogóle wykształciuch i społeczniak;). W sumie, czy to na coś mi się przydało?... Dostałem się do wszystkich liceów, do jakich chciałem iść (w tym do tych warszawskich;), a i tak poszedłem do tego, który był najbliżej:).

No nie wiem, co o tym myśleć - staram się i staram z tymi ocenami, daję z siebie (prawie) wszystko, łudząc się, że z lepszymi ocenami będę miał szersze perspektywy. No może i. W sumie to i tak nie mam zbyt wiele do roboty (mógłbym co najwyżej jeszcze więcej grać, oglądać więcej filmów, czytać więcej komiksów i więcej czasu poświęcać znajomym, lecz tyle, co na to wszystko poświęcam w zupełności mi wystarczy), więc po co się nie uczyć? Jedyne, co jest w tym wszystkim głupie to to, że nie wiem, czy przełoży się ten cały mój wysiłek na mą przyszłość. Czy zostanę przodownikiem narodu i znajdę super pracę, z której zupełnie będę usatysfakcjonowany (trudne słowo!) czy skończę pod mostem. Nic nie jest pewne. Jedynie ci, których rodzina jakiś tam zakład ma czy coś, mogą mieć pewność, że jakąś tam pracę w tym jakimś tam zakładzie mieć będą. A ja, kurka wodna, mogę być pewien tylko tego, że nie pójdę do wojska z poboru (chyba, że jakaś wojenka, czy coś;). Och, i tak to niestety, dziatki drogie, chyba jest. Ale się nie znam, młody jestem, więc proszę o głos starszych i bardziej doświadczonych;).

Link do komentarza

Cóż - dla mnie oceny w żaden sposób nie są wyznacznikiem umiejętności. W drugiej klasie (gim.) na przykład zrobiłem eksperyment, zacząłem się tam troszkę uczyć, z ocen wychodziła mi średnia 5.0, a nauczycielki i tak się uwzięły i paska nawet nie dostałem :/. Średnia 3.9 to jest najniższa, nie średnia ze wszystkich :D.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...