BlackSite: Area 51 - recenzja
Promowany wpis
Pamiętacie styczniowy numer CD-Action, który ukazał się w 2008 roku? Coś mi świta... A, no tak! Była tam recenzja gry BlackSite: Area 51! Tylko po co wspominam o tej recenzji, skoro właśnie tworzę swoją? Może dlatego, że wtedy gra nie zasłużyła na dość słabą ocenę. Muszę to naprawić, publikując ten wpis, bo gra jest o wiele lepsza niż o niej pisano!
Rzeczywiście, ja dałem się nieco "nabrać". Ocena 6+ spowodowała, że zapomniałem o FPS-ie od twórców z Midway. Po tamtej recenzji stwierdziłem, że nie ma co zawracać sobie głowy jakimś budżetowym shooterem, próbującym naśladować dobre produkcje. To był błąd! Gdyby nie pełna wersja gry, dołączona do numeru 04/2010, nigdy nie wróciłbym do BlackSite'a i nie naprawiłbym tego błędu! Z braku laku sięgnąłem więc po tytuł, którego nazwa jak byk widnieje na pierwszym opakowaniu covera... Widocznie miała mnie do siebie zachęcić Trochę czekałem przy instalacji, nie pokładając jednak zbyt wielkiej nadziei, że będzie mi się podobało.
I na glebę!
Chyba dobrze robiłem, nie ekscytując się tym, że zaraz uruchomię grę. To tylko spotęgowało emocje, które wystąpiły już przy pierwszym etapie. Nie mam zamiaru tu spoilerować i odbierać Wam przyjemności z przechodzenia gry, jednak opiszę pokrótce fabułę (bez wdawania się w szczegóły).
Na początku trafiamy do Iraku. Jedziemy w ciężarówce z dwoma kumplami - Codym Graysonem oraz Loganem Somersem. Główny bohater (Ty) nazywa się Aeran Pierce. W pewnym momencie kierowca zostaje zatrzymany, przez (jak się potem dowiadujemy) Gwardię Republikańską Iraku. Wtedy zaczyna się cała zabawa i chodząc między "tunelami" zrobionymi przez Irakijczyków, walczymy właśnie z tymi ludźmi. Nie potrafię dokładnie sprecyzować celu naszej podróży, bo fabuła zanika w akcji. Niemniej lokacje są dość monotonne i powoli zaczyna robić się nudno. Na szczęście do czasu, gdy trafiamy pod ziemię i dowiadujemy się o istnieniu przeciwników, którzy niekoniecznie są ludźmi...
Moja zdobycz
Potem bowiem mamy okazję walczyć z obcymi (Xeno, które dzielą się na: Robotnice, Płaskogłowe, Wieże zarodnikowe i Tytany) oraz ludźmi, nad którymi prowadzono eksperymenty. Zwalczamy przeciwników, wciąż idąc na przód. W grze zastosowano głupią metodę, mającą na celu ciągłe pchanie akcji do przodu. Mianowicie, gdy przejdziemy np. przez jakieś drzwi, "dziwnym przypadkiem" kolega z drużyny zamyka je za sobą. A punkt kontrolny uruchamia się PO przejściu. I wrócić już nie możemy, więc swoboda została dokuczliwie ograniczona. Denerwuje to również o tyle, że jeśli chcemy zebrać akta (sposób na urozmaicenie zabawy - po całym świecie gry porozrzucane są akta, opisujące różne osoby/zjawiska/bronie itd., występujące w grze; łącznie jest ich 48.), które zostawiliśmy za sobą, trzeba przechodzić grę od nowa...
W końcu naszym oczom ukazuje się nieco sztywny, choć trzymający w napięciu filmik. Nasz kumpel, Logan, zostaje pogrzebany pod gruzem, natomiast główny bohater wraz drugim przyjacielem i poznaną chwilę przedtem dr. Noa Weis uciekają.
Pomóż mi stary
Później trafiamy do ośrodka, w którym stacjonuje nasz dowódca. Przez ten moment nie możemy korzystać z broni, możemy tylko chodzić po wielkim placu i patrzeć na ludzi wykonujących swoje prace. Każdy ma swoje zadania, robi co chce. NPC naprawdę się spisuje. Drugim dobrym przykładem jest nasza drużyna. Jednym klawiszem możemy im wydawać rozkazy: żeby atakowali danego wroga, stanęli w danym miejscu, coś zrobili za nas. Zastosowano tu nieco taktyki, która jednak świetnie się komponuje ze zwykłym FPS-em. Niestety nic nie jest doskonałe i czasem nasi koledzy zatną się w danym miejscu, źle zrozumieją nasz rozkaz, wejdą w ścianę itp. Bugów można sporo wyłapać.
Co to za ustrojstwo?
Prócz opisanych przeze mnie dwóch lokacji, dane nam będzie zwiedzić jeszcze pustkowia, na których występuje jedna droga. Naszym zadaniem jest ciągłe jechanie, z krótkimi przystankami obok miejsc zamieszkałych przez ludzi. Strasznie nieudany fragment gry, biorąc także pod uwagę nieprzemyślane sterowanie pojazdem. Fanów wyścigów może zniesmaczyć skręcanie myszą (!).
Dotrzemy też do miasta, mniejszej wioski, kompleksu badawczego. Ogólnie dzieje się dużo. Widać, że wszelkie błędy twórcy chcieli zatuszować klimatem, zwrotami akcji i obcymi, którzy mogą wyskoczyć z każdego zakamarka. Jeśli już o tym wspominam - dziwne, że wrogowie mogą wychodzić np. zza rogu budynku w nieskończoność, jeśli my tam nie podejdziemy.
Nie wspominałem także o najważniejszej części FPS-ów - broni. Do dyspozycji zawsze mamy karabin szturmowy. I właściwie starczyłby on na całą rozgrywkę, bo doskonale sprawdza się i na bliskie starcia, i jako snajperka... Paradoks No, z wyjątkiem Xeno: Tytana, którego da się pokonać wyłącznie wyrzutnią rakiet. Najwidoczniej studio Midway nie chciało zostawiać gracza z tylko dwoma "zabawkami", więc możemy również korzystać z: karabinu snajperskiego, rozpylacza (shotgun w wersji obcych), karabinu plazmowego (granatnik w wersji obcych), zwykłego pistoletu oraz granatów.
A dajcie mi spokój!
Właściwie wszystko co najważniejsze, zostało przeze mnie wymienione. Wspomnę więc o szczegółach technicznych. BlackSite został stworzony na silniku Unreal Engine 3, więc prezentuje dobry poziom. Poza wpadkami typu przenikanie obiektów, pod względem grafiki nie można się za dużo czepiać. Da się jednak odczuć, że UE3 lepiej sobie radzi z zamkniętymi lub mniejszymi lokacjami niż z rozległymi krajobrazami. A co do muzyki - halo, czy ktoś tu w ogóle zaprojektował muzykę? Bo mam wrażenie, że słyszałem tylko motyw z głównego menu. Jedyne co czasem usłyszymy (po mocnym podkręceniu głośników...), to jakieś odgłosy natury. Głosów towarzyszy oraz broni nie liczę. Zdziwiło mnie tylko (co dostrzegłem później), że gra zajmuje 11GB na dysku! Czy na taki tytuł to "troszkę" nie za dużo?
Tak więc dostaliśmy porządnego shootera, z błędami, które czasem dadzą o sobie znać, ale nie utrudniają zbytnio rozgrywki. Pozornie wymieniłem ich wiele, lecz pozytywnie zdziwiłem się jakością gry! Niekiedy zrobi się nudno, innym razem nie będziesz mógł wstać od monitora. Moja opinia - odpalaj bez wahania. A po przejściu odinstaluj i nie zawracaj sobie tym głowy
____________________
OCENA: 7+
GRYWALNOŚĆ: 8
WIDEO: 8
AUDIO: 6
+ ciekawa, pełna akcji rozgrywka
+ trudni bossowie (Tytan, Wieża zarodnikowa)
+ system taktyczny
+ wciągająca fabuła...
- ...którą rozumiemy dopiero później
- sporo bugów i błędów
- brak prawdziwego audio
- gdzieniegdzie nudno
- beznadziejna końcówka!
22 komentarzy
Rekomendowane komentarze