Niedoczas
Tak to czasem bywa w życiu, że dniem za dniem leci, a człowiek nawet nie zauważa ich mijania. Tu remont, tam przemeblowanie, tu zakupy, tam wózek, tu łóżeczko... Niedawno studia, niedawno ślub, niedługo poród, niedługo chrzciny. Jedni odchodzą, drudzy na świat przychodzą. W pewnym momencie życie zaczyna niemiłosiernie przyspieszać, a czas na refleksję to 15 minut w autobusie z pracy i do pracy.
I had dreams I had high hopes
I married a man he stole my heart away
He gave his love but what a high price I paid
All that you have is your soul
So don't be tempted by the shiny apple
Don't you eat of a bitter fruit
Hunger only for a taste of justice
Hunger only for a world of truth
'Cause all that you have is your soul
Dobra, dobra. Tak źle to nie jest. Ale od pewnego czasu mało mam wolnego czasu. Na początku sporą część zabrała praca, potem obowiązku domowo-remontowe, a teraz dochodzi do tego ciąża i już niedługo wychowywanie potomka. W oczekiwaniu na synka doszło sporo rzeczy do zrobienia, kupienia, przygotowania i nauczenia się (szkoła rodzenia). A będzie jeszcze więcej. Także nie zdziwcie się, drodzy czytelnicy, że niedługo zniknę na dwa tygodnie. Tyle przysługuje mi wolnego po urodzeniu synka i mam zamiar skorzystać z każdego dnia. A czasu na wpadnięcie na bloga pewnie mieć nie będę.
Ale to kwestia przyszłości. Bliskiej albo bardzo bliskiej, gdyż teraz (po weekendzie i I Komunii chrześniaczki żony) zaczął się czas wielkiego i nerwowego oczekiwania. Na całe szczęście wszystko gotowe - na synka czeka już miejsce i wyczekujący tatuś.
Ale chciałem Was zapytać - ile godzin powinna mieć Wasza doba? Ile Wam pozostaje czasu idyllicznie wolnego? Pędzi Wasze życie czy powoli kroczy?
Antoine de Saint-Exupéry
Twierdza
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze