Skocz do zawartości

Black Side of the Mirror

  • wpisy
    7
  • komentarzy
    39
  • wyświetleń
    11843

Boga nie ma...?


araevin

363 wyświetleń

O co chodzi? Otóż nie raz i nie dwa zastanawiałem się nad tym w co ja tak naprawdę wierzę i czy w ogóle w cokolwiek wierzę. Jako że mam 16 lat i za tydzień będę bierzmowany (co w ogóle nie powinno mieć miejsca - ale o tym za chwilę), a przygotowania do tej uroczystości (zwanej przez większość "oficjalnym i uroczystym pożegnaniem z kościołem") trwały dobrych parę miesięcy - na przemyślenia miałem dosyć czasu.

Zacznę może od tego, że nie - nie jestem człowiekiem wierzącym. Rodzice wmawiają mi, że jestem katolikiem niepraktykującym, siostra - agnostykiem, najlepszy kumpel - rasta-metalem, a ksiądz, który przygotowywał mnie do bierzmowania - satanistą (tylko dlatego, że nosze glany, ubieram się na czarno i słucham ostrej muzyki... Ręce opadają.)... Wszystko to mija się z prawdą.

Raz - nie wierzę w boga. Nie wierzę w pośmiertny raj, czyściec, lub piekło. Biblia to da mnie twórcze dzieło literackie, którego autorem był niezły pisarz z niesamowicie bujną wyobraźnią. Nie jestem więc katolikiem, dla którego te wartości powinny być najważniejsze i powinien w nie wierzyć. Nie mogę więc uważać się za niepraktykującego katolika.

Dwa - nie wierzę w żadną siłę wyższą. Dla mnie nikt nas nie stworzył. Czegoś takiego nie było. Nie mogę więc być agnostykiem.

Rasta-metala przemilczę... :)

Co do satanizmu - księża z klucza tracą u mnie szacunek, gdy osądzają ludzi po tym jak wyglądają i wykazują się tolerancją totalnie przeciwną do tej, jaką sobie przypisują... Ale stereotypu metalowców nie da się zmienić i walka nie ma sensu. Dość powiedzieć, że jest to co najmniej śmieszne.

W co zatem wierzę? Można by filmowo odpowiedzieć - w wiedzę i naukę. I tak jest naprawdę. Nie wierzę w wyższą siłę twórczą. Dla mnie wszystko to co miało miejsce da się logicznie wytłumaczyć. Jeśli nie teraz to później. Ale nawet w tym momencie wiele rzeczy, które są opisane chociażby w Biblii, i które mają rangę "cudów", da się wyjaśnić w oparciu o naukę. Nie wszystkie, bo jesteśmy na to jeszcze za głupi, ale z czasem zmądrzejemy :)

Czemu zatem jestem bierzmowany? I dlaczego w ogóle rodzice posłali mnie na lekcje religii? Żebym wyrobił sobie swój własny pogląd na kwestię wiary. I dobrze zrobili. Wyrobiłem sobie na ten temat opinię i potrafię poprzeć ją argumentami. Mógłbym oczywiście kłócić się z rodzicami, że nie chcę być bierzmowany. Tylko po co? W niczym mi to nie przeszkadza, a dzięki temu, że przez parę miesięcy chodziłem w niedziele do kościoła i słuchałem kazań i fragmentów Biblii poznałem bliżej to, co już dawno uznałem za błędne.

Może i wygląda to na to, że uznaję wiarę za głupią. Nic z tych rzeczy! Idea religii, dajmy na to katolicyzmu, jest słuszna i podoba mi się. Ale tylko idea... Bo co ona głosi? Najlepiej oddaje to streszczenie dziesięciu przykazań przez Jezusa Chrystusa - "kochać boga i bliźnich". Dla mnie w porządku, ale tylko to mi się w wierze podoba.

Bo co głosi kolejna prawda naszej wiary? Dla przykładu przypowieść o zagubionej owieczce, po którą pasterz wraca, bo jest da niego cenniejsza niż pozostałych 99 - "cenniejszym człowiekiem jest ten, który był grzesznikiem przez całe życie, ale przed śmiercią przejrzał na oczy i zrozumiał, aniżeli ten, który przez całe życie żył w cnotach i był wspaniałym, oddanym wierze człowiekiem". No ludzie! Czyli co, mogę przez całe życie grzeszyć, a jak nagle się okazuje, że umieram to się nawracam i jestem lepszy niż ten co był dobry? To jest tak kretyńskie, że aż trudno to opisać...

To tylko jeden przykład, ale mógłbym ich dać więcej.

Co dalej? Wiera w BOGA, a wiara w "KOŚCIÓŁKOWANIE". Ludzie to mylą. Irytuje mnie to chyba bardziej niż moja nauczycielka historii (a wierzcie, że to mocna przeciwniczka). Czemu nasza wiara opiera się na ciągłym bieganiu do kościoła, do konfesjonału (o nim też za chwilę...), do kapliczek, do ołtarzyków... W Biblii jest przecież napisane, że "Godnym podziwu i naśladowania człowiekiem jest ten, który modli się w domowym zaciszu, niż ten, który obnosi się z wiarą". Czemu więc miarą "dobrego katolika" jest to, ile razy w miesiącu się spowiada, ile daje na tacę (tego nawet mi się nie chce komentować...), ile razy biega na drogi krzyżowe, różańce i inne cuda, do których kościół jest co najmniej zbędny...? Powiem w prost - dla mnie to jest nielogiczne.

Co do spowiedzi - nie spowiadam się i nie spowiadałbym się nawet, gdybym uważał się za katolika. Bo jakie prawo do odpuszczania mi grzechów ma ktoś, kto również grzeszy i to nieraz gorzej niż ja? Dla mnie ie ma takiego prawa...

Podsumowując - cieszę się, że rodzice posyłali mnie do kościoła, na religię i zmusili mnie do bierzmowania, bo teraz wiem z czym miałem do czynienia. Daje głowę, że większość ludzi, którzy to przeczytają (o ile ktokolwiek dotrwa do końca) nie zgodzi się w niczym, co napisałem. Ale mam to gdzieś. Każdy ma swoje zdanie, a moje - jest takie i nic go nie zmieni.

fallen_angel_by_diegounspire.jpg

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

And once again I hear the same talk...

And once again I'll say - Not all, that we think it is, is exactly that...

There are many possibility of interpretation and understanding...

Not all is clear enough to say - That is for sure!...

Link do komentarza
Co do spowiedzi - nie spowiadam się i nie spowiadałbym się nawet, gdybym uważał się za katolika. Bo jakie prawo do odpuszczania mi grzechów ma ktoś, kto również grzeszy i to nieraz gorzej niż ja? Dla mnie ie ma takiego prawa...

I to jest jeden z boskich paradoksów :). Po pierwsze grzechy u spowiedzi odpuszcza Bóg, a nie ksiądz. Oczywiście spowiedź nie byłaby możliwa bez spowiednika. W modlitwie można wszystko powiedzieć bez strachu, bo się Boga nie widzi, a u spowiedzi, to znacznie trudniejsze. Bóg dał ludziom moc, by odpuszczali grzechy innym grzesznikom. Niezła możliwość nie :)? Ja bym się tylko cieszył, że Bóg na tyle w nas wieży i nas kocha, że dał nam taką możliwość.

Link do komentarza

Mhmm, skąd ja to znam?

WladcoPieczarek, jedno jest pewne - Bóg w nas nie wieŻy, a co najwyżej może wierzyć (o ile istnieje)... ;) Poczytaj o spowiedzi publicznej, praktykowanej w początkach chrześcijaństwa, gdy nie było instytucji spowiednika.

Link do komentarza

Dla mnie spowiedź to w ogóle paranoja i nie powinna mieć miejsca ani poprzez spowiednika, ani przed samym bogiem. Dlaczego? Bo prowadzi do tego, że teraz każdy może sobie grzeszyć (czyli: kłamać, krzywdzić, kraść, bluźnić et cetera...), po czym pójść do konfesjonału i zostać rozgrzeszonym. I niby wszystko jest cacy? Nawet jeśli rzeczywiście szczerze postanowi poprawę to to, co było, miało miejsce i niczego ta spowiedź nie zmieniła. Koleś miał na swoim koncie kradzież, krzywdę innego człowieka, albo coś innego. Po co spowiedź skoro w ogóle nie powinniśmy grzeszyć?

A co do spowiedzi publicznej to nawet teraz jest praktykowana w niektórych instytucjach kościelnych. Oczywiście w trochę zmienionej formie, ale dla przykładu w bydgoskim MM-ie coś takiego funkcjonuje.

Link do komentarza

Muszę się zgodzić z całym wpisem, ja po części też jestem wdzięczny rodzicom, bo gdybym nie poznał tej religii dokładnie, teraz bym wierzył...

Dla WIELU LUDZI może okazać się to w sumie wielkim zaprzeczeniem i nieścisłością, bo - jak to tak? Ale odpowiedź jest bardzo prosta, nawet zawarta w tym wpisie.

Dlatego ja wam już na to pytanie nie muszę odpowiadać.

Link do komentarza

Dwie sprawy: Raz: według mnie spowiedź ma sens, w końcu każdy człowiek miewa chwile słabości w których grzeszy, tak ma przynajmniej możliwość odkupienia winy. A drugie: Nie wierzysz w Boga? OK. I tak nic mnie to nie obchodzi dopóki gadasz z sensem. Tylko proszę cię, jak nie wierzysz od nie idź do bierzmowania, przystępując do tego sakramentu obrazisz innych chrześcijan (min mnie) a także Boga w którego co prawda nie wierzysz ale powinieneś uszanować uczucia innych i nie iść do bierzmowania.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...