Skocz do zawartości

Knockersa Blog

  • wpisy
    312
  • komentarzy
    2083
  • wyświetleń
    221075

Boże surowy, Boże brutalny


Knockers

435 wyświetleń

To 2% z Was. które uczestniczyło dzisiaj w nabożeństwie pierwszego dnia Triduum Paschalnego zna słowa dzisiejszego pierwszego czytania. Otóż dotyczyło ono zaczątku święta paschy, które to zapewne jest Wam dobrze znane... Pokrótce chodziło o to, że Bóg nakazał chrześcijanom spożyć w imię jego wieczerzę składającą się z czystego, rocznego baranka lub kozła przyprawionego gorzkimi ziołami z niekwaszonym chlebem. Drzwi domów biesiadników naznaczone miały być krwią jedzonego zwierzęcia. Według wierzeń Bóg wtedy posłał na ziemię żydowską plagę wdzierającą się do każdego domu i zabijającą domowników pomijając te domy, które wcześniej zostaną oznaczone. Sami pomyślcie- ile niewinnych ludzi poniosło wtedy śmierć. Fakt ten może przysporzyć o zatrważające myśli. Pamiętajcie, że domniemaną plagę zesłał Pan Bóg, także on za śmierć tych ludzi jest odpowiedzialny.

god2.jpg

Jak głosi prawosławna pieśń "Bóg jest miłością". Czy ktoś określany miłością byłby zdolny do masowego zabójstwa? Przecież on wszystkim przebacza! Czemu miałby nie przebaczyć też tym, którzy nie oznaczyli drzwi, albo po prostu o fakcie tym nie wiedzieli? Cóż... Nie chcę, żeby padły jakieś złe słowa w stronę Boga, bo jako osoba wychowana w tradycji Chrześcijańskiej po prostu za wiele mówić nie powinienem. Wspomnę jedynie o tym, że poza tą plagą, ludzkość spotkało ich o wiele więcej. Co rusz dzieje się coś złego, coś makabrycznego. Tsunami, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, powodzie i inne straszliwe rzeczy. Jaką więc ingerencje miałby w tym Bóg? Czy ludzie, którzy ponieśli śmierć w Tsunami byli czegoś winni? Czy tak samo "nie oznaczyli swoich drzwi krwią"?

Wy- osoby w większości chwalące się swoją niewiarą, lub brakiem praktykowania (tekst wierzę w Boga, ale nie wierzę w Kościół) pewnie macie Boga, jak i wszystkie związane z nim fakty (nie-fakty) gdzieś. Ja też jakiś specjalnie religijny nie jestem, ale zazwyczaj to, co usłyszę w kościele wywołuje w mojej głowie pewne refleksję. Zamiast puszczać mimo uszu wszystko to, co wypłynie z kapłańskich ust, przypatrywać się fruwającej muszce, czy wzorem najczęstszych bywalczyń kościoła

roz2481772.jpg

komentować wygląd innych staram się wychwycić to, co mnie w jakiś sposób intryguje. Czasami czytając między wierszami znaleźć można naprawdę ciekawe rzeczy. Na przykład w jednym z czytań powiedziane jest, że pewni ludzie chcący zostać uczniami Chrystusa mieli- jak wszyscy inni- porzucić wszystko, cały swój majątek, całą swoją rodzinę i iść za Jezusem. Poprosili oni o trochę czasu... O uporządkowanie wszystkiego (w jednym przypadku pogrzebanie ojca)... Jezus jednak z miejsca odrzucił ich dając warunek, iż jedynie ci, którzy bez względu na wszystko rzucą, co mają i pójdą za nim mogą być jego uczniami. Fakt ten z jednej strony w złym świetle stawia Jezusa- jako postać bezwzględną i wymagającą stuprocentowego poświęcenia ze strony innych, a z drugiej tych, którzy za nim poszli. Nie rozumiem, jak dla wędrownego mędrca- domniemanego Mesjasza porzucić swoją rodzinę- żonę, dzieci... Są granice.

Jak refleksyjna nie byłaby każda kolejna wizyta w kościele i ilu rzeczy można byłoby się tam dowiedzieć dla większości będących tam ludzi kościół to arena, gdzie pokazać można przed sąsiadkami swój strój i jawnie pośmiać się ze strojów innych. Niektórzy nie chodzą tam właśnie ze względu na nich.

Cóż, i tak tego nie zrozumiecie, co?

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Zrozumielim.

Cieszym się, żeś myślący.

Deizm zawsze jest jakąś koncepcją.

A nie wszystko jest jednoznaczne...

A sam gest pokropienia krwią odrzwi ukazywał, jak bardzo ludzie będą skłonni wykonać wolę Boga...

No i Biblia jest niejednoznaczna... Wszak, dla przykładu, Potopu nie było na całej ziemi, a dzieci Hioba jakim prawem zostały zabite, a żona ocalała?

Także nie ma co się łudzić - "raczej" nie wszystko co w Biblii jest tylko Słowem Bożym.

A Chrystus? Prezentował, przynajmniej moim zdaniem, to, kto prym winien wieść w naszym życiu.

Refleksje są dobre, ale równie i ty i równie i ja możemy się mylić we wnioskowaniu.

Link do komentarza
Czy ktoś określany miłością byłby zdolny do masowego zabójstwa? Przecież on wszystkim przebacza! Czemu miałby nie przebaczyć też tym, którzy nie oznaczyli drzwi, albo po prostu o fakcie tym nie wiedzieli?

Dlaczego śmierć jest niby taka zła? Jakoś nie wydaje mi się, żeby Ci, którzy nie oznaczyli drzwi trafili z miejsca do piekła, a niebo przecież jest największą nagrodą (pewnie wielu znich odiedziło czyściec ale to przecież jest przystanek po drodze do nieba ;) ) Wiadomo, że śmierć to raczej nie ciekawa sprawa dla naszego ciała ale patrząc na to (z wiarą) z szerszej perspektywy...

Co rusz dzieje się coś złego, coś makabrycznego. Tsunami, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, powodzie i inne straszliwe rzeczy.

Chyba musi być jakaś równowaga. Gdyby nie było szatana, to dalej byśmy żyli w edenie. A poza tym, co miał zrobić Bóg? Zapobiec temu? To ludzie by mówili "czemu Bóg nie interweniował podczas ataku na world trade center", czy coś w tym stylu. Gdyby stał się jakiś wielki cud, to nagle wielu ludzi by zaczęło wierzyć w Boga, bo by ZOBACZYLI, a przecież wiara nie może być poparta dowodami.

ludzie chcący zostać uczniami Chrystusa mieli- jak wszyscy inni- porzucić wszystko, cały swój majątek, całą swoją rodzinę i iść za Jezusem.

Moja interpretacja: Aby oddać swoje życie Chrystusowi (czyli żyć zgodnie z jego planem wobec nas) musimy pogodzić się z pewnymi faktami. Niektórzy są przeznaczeni do życia w małżeństwie, jako księgowi i będą się w tym spełniać i żyć w pełni, ale zanim do tego dojdą muszą z czegoś zrezygnować.. może z jakiś marzeń, które tak naprawdę by tą osobę unieszczęśliwiły, bo są złudne i opierają się na naszych lękach, albo zadanych nam ranach... Chyba coś motam :P ciężko mi to jednoznacznie wytłumaczyć i może o to chodzi, że nie bardzo się da ;P do niektórych rzeczy może trzeba dojść samemu.. nie będe tej ostatniej myśli kasował, bo może jednak z niej coś wynika dobrego :)

Tak ja to widzę i pewnie wielu się ze mną nie zgodzi, bo przecież tu chodzi o wiarę i raczej nie da się ustalić kto ma rację, a kto nie.

Niestety w tym roku należałem do tych 98% :/

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...