Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Judas Priest

Polecane posty

Byłeś na ostatnich koncertach? Naprawdę z popularnością JP w Polsce nie jest tak źle, mnie to po prostu wręcz zaskoczyło, jak cały spodek znał większość tekstów na pamięć i to nie tylko Turbo Lover czy Living after Midnight wink_prosty.gif młodsi starsi bez różnicy

I śmieszy mnie to całe JP vs IM, obie kapele są tak samo genialne i razem z Saxon oraz Accept są czwórką heavy metalowych bogów. Tu nie ma gorszych czy lepszych. Amen.

Ciekawe co nowa płytka pokaże, marzą mi się kawałki jak Hellrazor z ostatniego solowego Halforda.

Potem najpierw utonęli w brzmieniowym plastiku, nagrali fajowego Painkillera, dwie płyty znośne ale kompetnie nie wyróżniające się z tłumu a na koniec wydali dwa kompletnie niesłuchalne potworki.

Turbo i Ram it down są cudowne (jak wszystkie albumy poza Demolition). Od SfV do RiD to właśnie najpiękniejszy okres kariery Judas Priest, Rob prawie zszedł przez alkoholizm, każdy koncert panowie nakoksowani, totalny odlot i szaleństwo - to były właśnie lata 80te icon_twisted.gif Turbo to piękny znak tych czasów, album bez słabych kawałków a z niektórymi absolutnymi klasykami (Reckless !!!!!!)

Dodam od siebie natomiast, że niesamowicie niedocenianym albumem jest Point of Entry, krążek przepada pomiędzy British Steel a SfV, a jest genialny, Desert Plains, Hot Rockin, Turning the Circles, Heading out the highway, Solar Angels - po prostu poezja, ten wyluzowany klimat, nic tylko dorwać Harleya i wybrać się gdzieś na przejażdżkę po Nevadzie ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do zmian, to akurat Judas obfitował w takowe, właściwie cały czas eksperymentowali, i właśnie dzięki temu osiągnęli taką pozycję. Te eksperymenty to właśnie te wszystkie innowacje wniesione do metalu - wysoki wokal, gitarowe pojedynki, harley. Właściwie to była po prostu zabawa, i jak widać bawią się do tej pory, i to jest fajne.

A tak w ogóle, to Judas Priest, jest jak dla mnie najlepszym zespołem metalowym, bogowie po prostu; ten styl, te kompozycje, niesamowite, przeplatane solówki Glenna i KKa.

Z całej dyskografii najbardziej bym polecił Screaming for Vengeance, jest on taki akurat na początek podróży po historii tego zespołu. Same hity, na dobrą sprawę.

A z samych piosenek to najlepsze są

Victim of Changes - szczególnie live

Exciter - nazwałbym to prekursorem thrash metalu

Electric Eye

A Touch of Evil

Sentinel

Freewheel Burning

W ogóle warto poznać ten zespół, który zasadniczo ukształtował metal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...