Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sandro

Jay-Z

Polecane posty

@Tony

Dla mnie "The Blueprint" jest i będzie słabe. Nie podoba się mi warstwa muzyczna tego albumu podkłady są tandetne. Wyjątek robi tylko jedyny kawałek, który wyróżnia się na płycie to Takeover. Jedyny album, który jest wart przesłuchania i posiadania go we własnej kolekcji jest "Reasonable Doubt". Reszta płyt wydanych przez pana Cartera jest cienka. Jestem wymagającym słuchaczem rapsów. Pomyłko i to wielką było zakupienie owego krążka. Jay-Z jak już wspomniałem kojarzy mi się z jednej strony z genialnym debiutem i z drugiej strony z tandeto w stylu pop nie wiele mu brakuje sadząc po dobru gości na swoich płytach; Rihanna, Luke Steele, Beyoncé, i Drake, który według angielskiej Wikipedii reprezentuje gatunki jak pop r&b i hip hop żałosne. Tony powiedz, czemu Jay-Z zaprasza na swoje albumy takich gości? czyżby, dlatego żeby zdobyć szacun w kręgach fanów wymienionych przez ze mnie wykonawców a i może ktoś z fanów popu kupi album Jaya. Typowa komercja. KRS-One w beefie z Nellym w kawałku "Ova Here" dał do zrozumiane, co myśli o takich MC. I ja jestem tego samego zdania, co The Teacha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh a to klops.

Raz, uważałbym kogo cytujesz, gdyż:

"Jay-Z is the greatest lyricist of all-time."

Powiedział to... KRS-One, wpisz ten cytat w google, to się przekonasz.

Także sam Teacher pewnie nie wsparłby tu twoich argumentów ;)

Dwa, zarzucasz Hovie komercję, rozumiem, że to coś złego tak? To raczej lepiej wysłać pretensję do Run-DMC i LL Cool J'a, oni wprowadzili rap na dobre do mediów.

Skreślanie kogoś dlatego, że mu się udało i zgarnia za rap grube pieniądze, heh, jak dawno tego nie widziałem już. Myślałem że ta era już minęła.

Rihanna ci nie pasuje, a Akon z Eminemem nie przeszkadza? Smak dat, łooooo, smak dat! Pamiętasz? A Rihanna u Eminema? Też cacy?

Rihanna, Beyonce- to kobiety do śpiewania refrenów, wspominasz je tak, jakby na nich Jay oparł cały koncept płyty, jakby albumy, na których te panie były silne tylko ich refrenami. Sam wiesz, że to nieprawda. Beyonce była na "American Gangster", pięknej płycie (82 na metacritic, 100/100 na wiarygodnym portalu rapreviews.com), była na innych płytach, ale jakoś nie przypominam sobie, by ktoś wytykał Jayowi, że na refreny zaprasza swoją żonę, a nie "ambytną" wokalistkę.

Ty mu to zarzucisz z całą powagą?

Drake to młody raper który zapewne będzie tworzył historię tej muzyki (muzyki rap, wikipedia kłamie nadając mu status wykonawcy rnb), chcesz, czy nie. Ciekaw jestem, czemu nie wspominasz, że zaprosił też J.Cole'a? Nazywanego przez wielu przyszłością tej muzyki.

Co tak wybiórczo patrzysz na to?

Na serio jak myślisz Jay-Z, to "Jay-Z, Jay-Z, no tak, to ten co zaprasza Rihannę na refren..."? Dlaczego nie "Jay-Z, Jay-Z, no tak, to ten co nagrał genialną "Unplugged" z The Roots po prostu siadając na krześle i rymując do dźwięków live bandu za jego plecami, no tak, to ten, który znalazł dla nikomu nieznanego wówczas 9th Wondera i pracował z nim w studio jakby to był Timbaland, no tak, to ten Jay-Z, który swoje zarobione na featach z Rihanną pieniądze wydał na ofiary Katriny i ofiary w Haiti, no tak, to ten Jay-Z dzięki któremu cały roster raperów z Roc w ogóle ma za co jeść, Memphis Bleek ma złotą płytę a Cam'ron i Beanie Sigel możliwości by rękę która ich żywiła teraz gryźć, to ten, który nagrał nie tylko z Rihanną, ale także z Lennym Kravitzem, Michaelem Jacksonem, Bono, Coldplay, M.I.A. i z niezliczoną ilością legend, od Biggiego, Big L'a i Big Daddy Kane'a zaczynająć, tak, to właśnie ten raper".

Sprowadzasz rapera z 11 solowymi płytami, z warsztatem szlifowanym pod obserwacją Notoriousa BIG i Big L'a, z jedną z najlepszych i najbardziej legendarnych tras w historii rapu, z jednym z największych beefów w historii muzyki rap, z karierą na której próbują się wzorować młodzi raperzy teraz, z setkami pamiętnych cytatów, do featuringów z Rihanną. Zastanów się czy to dobra droga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh a to klops.

Raz, uważałbym kogo cytujesz, gdyż:

"Jay-Z is the greatest lyricist of all-time."

Powiedział to... KRS-One, wpisz ten cytat w google, to się przekonasz.

Także sam Teacher pewnie nie wsparłby tu twoich argumentów ;)

Jestem mile zaskoczony tym, co powiedział KRS-One o nim. Również mogę zasugerować się opinią Kool Moe Dee, który w swoim zestawieniu ocenił obecnych raperów w tym Jay-Z marnie. Znajdziesz to w "Egotrip Książka o Rapie" średnia, jaka mu wyszła to "82". Najgorszy z tego zestawienia jest Master P i Too Short z średnio "76" no git Jay ma znaczono przewagę 6 punktów nad nimi. Powiem również, że według Legendy old shoolu najlepszą MC, bo chodzi tu o kobietę z średnio 97 jest pani Lauryn Hill! Nie! Biggie Nie! 2Pac czy inny raper.

Skreślanie kogoś dlatego, że mu się udało i zgarnia za rap grube pieniądze, heh, jak dawno tego nie widziałem już. Myślałem że ta era już minęła.

Spoko Tony wiem, że jesteś jego wielkim fanem ja natomiast nie i mam do tego święte prawo. To, że jemu, się udało i osiągnął z tego, co robi profity to jego osobisty sukces, ale ja mu przecież tego nie zabieram :icon_wink: . Mnie tylko irytują jego ostatnie wydawnictwa są denne i plastikowe, sorry, ale takie mam zdanie. W sumie to jego sprawa, jakich gości bierze na swojej płyty. Mnie to nie obchodzi ja tej komercji nie zamierzam słuchać. Napisałem tylko, co o nim myślę i odniosłem się do jego twórczości.

Rihanna ci nie pasuje, a Akon z Eminemem nie przeszkadza? Smak dat, łooooo, smak dat! Pamiętasz? A Rihanna u Eminema? Też cacy?

Jasne, że przeszkadza i dziwi mnie, że tak wybitni raperzy jak twój ulubieniec Jay i Eminemem sięgają takich marnych gwiazdeczek tylko dla refrenu. Sami nie umieją zanucić refrenu? Umieją dobrze o tym wiesz, więc, po co im takie gwiazdeczki Pop?

Drake to młody raper który zapewne będzie tworzył historię tej muzyki (muzyki rap, wikipedia kłamie nadając mu status wykonawcy rnb)

Daj spokój jak tacy jak on mają tworzyć historie tej muzyki to ten gatunek schodzi na psy. I wszystko, co w nim był dobre przemija z wiatrem. Ja takich, raperów nie zamierzam słuchać i kupować ich płyt.

Na serio jak myślisz Jay-Z, to "Jay-Z, Jay-Z, no tak, to ten co zaprasza Rihannę na refren..."? Dlaczego nie "Jay-Z, Jay-Z, no tak, to ten co nagrał genialną "Unplugged" z The Roots po prostu siadając na krześle i rymując do dźwięków live bandu za jego plecami, no tak, to ten, który znalazł dla nikomu nieznanego wówczas 9th Wondera i pracował z nim w studio jakby to był Timbaland, no tak, to ten Jay-Z, który swoje zarobione na featach z Rihanną pieniądze wydał na ofiary Katriny i ofiary w Haiti, no tak, to ten Jay-Z dzięki któremu cały roster raperów z Roc w ogóle ma za co jeść, Memphis Bleek ma złotą płytę a Cam'ron i Beanie Sigel możliwości by rękę która ich żywiła teraz gryźć

Tony bez emocji bo widzę, że strasznie przeżywasz to. Po tym jak kieruje pod adresem Jaya sporo krytyki. Zrelaksuj się i weś duży wdech i wydech :icon_biggrin: i zrozum, że nie wszyscy jak ty czy inny ziomek musi lubić Jaya. To jego sprawa, komu pomaga i kogo wspiera finansowo. Z niego to, lepszy biznesmen niż raper. Mnie jego albumy nie interesują i już nie zamierzam się powtarzać, jaki album jest wart uwagi. Mnie nie przekonasz do niego za Chiny! Reasumując dla ciebie jest dobry a dla mnie nie. Dodam jeszcze, że o gustach się nie dyskutuje mamy różne i to widać nie da się tego ukryć. Za Jayem nie przepadłem jak Sandro za Shakurem. I co tu dożo rozkminać skoro każdy na ten temat ma swoje zdanie. Na pewno znajdą się na forum tacy, którzy poprą twoje argumenty a moje nie. Wiesz mnie to nie obchodzi, kto co tam powie ja wyrażam tylko swoja opinie na ten temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem mile zaskoczony tym, co powiedział KRS-One o nim. Również mogę zasugerować się opinią Kool Moe Dee, który w swoim zestawieniu ocenił obecnych raperów w tym Jay-Z marnie.

Spoko, no to Kool Moe Dee na minus

A ja ci teraz dam link pewien- http://www.facebook.com/group.php?gid=2219233004

zjedź do działu QUOTABLES FROM STARS THAT CO-SIGNED JIGGA:

kto tam jest?

Kool G Rap, Big Daddy Kane, DMX, Chuck D, Ahmir Thompson, Scarface, Michael Jackson, Lupe Fiasco, Timbaland, Russell Simmons, T.I, Lil 'Wayne, Puff Daddy, 9th Wonder, Young Jeezy, Clark Kent (producent, nie Superman, choć ten też pewnie słucha Jaya), Mister Cee i inni, nawet Barack Obama i Spike Lee.

Wszyscy wypowiadają się o Shawnie Carterze w superlatywach.

Wiesz nie chcę się wyzłośliwiać przy osobie Kool Moe Dee i mówić, że od dwudziestu kilku lat jest absolutnie nieznaczącą postacią w rapie, bo raperem był więcej niż dobrym, ale jak widzisz, jego opinia jest odosobniona;)

Zresztą Lauryn Hill? Przy całym szacunku dla Fugees i jej debiutu, no ale litości...

Jasne, że przeszkadza i dziwi mnie, że tak wybitni raperzy jak twój ulubieniec Jay i Eminemem sięgają takich marnych gwiazdeczek tylko dla refrenu. Sami nie umieją zanucić refrenu? Umieją dobrze o tym wiesz, więc, po co im takie gwiazdeczki Pop?

Szczerze ci powiem że wolę, by Jay nie "nucił"... on jest raperem, ma rapować, od śpiewania są śpiewacy.

Daj spokój jak tacy jak on mają tworzyć historie tej muzyki to ten gatunek schodzi na psy. I wszystko, co w nim był dobre przemija z wiatrem. Ja takich, raperów nie zamierzam słuchać i kupować ich płyt.

Stara gadka, tak samo gadali nowojorczycy jak królował g-funk, tak samo gadał wschód i zachód jak królowało południe.

A hip hop nie zważając na ich biadolenie trwa dalej, wiesz, to tak jak z Cd-Action, każdy mówi, że zeszło na psy, a Smuggler i Hut i tak mogą pierwszego każdego miesiąca kasować pe-el-eny z konta, bo karuzela kręci się dalej a marudy zostają w tyle.

Tony bez emocji bo widzę, że strasznie przeżywasz to. Po tym jak kieruje pod adresem Jaya sporo krytyki. Zrelaksuj się i weś duży wdech i wydech :icon_biggrin: i zrozum, że nie wszyscy jak ty czy inny ziomek musi lubić Jaya. To jego sprawa, komu pomaga i kogo wspiera finansowo. Z niego to, lepszy biznesmen niż raper. Mnie jego albumy nie interesują i już nie zamierzam się powtarzać, jaki album jest wart uwagi. Mnie nie przekonasz do niego za Chiny! Reasumując dla ciebie jest dobry a dla mnie nie. Dodam jeszcze, że o gustach się nie dyskutuje mamy różne i to widać nie da się tego ukryć. Za Jayem nie przepadłem jak Sandro za Shakurem. I co tu dożo rozkminać skoro każdy na ten temat ma swoje zdanie. Na pewno znajdą się na forum tacy, którzy poprą twoje argumenty a moje nie. Wiesz mnie to nie obchodzi, kto co tam powie ja wyrażam tylko swoja opinie na ten temat.

W sumie spodziewałem się po tobie trochę więcej niż takiej defensywy, wiem oczywiście, że prezentujesz swoje zdanie, że to twoja opinia, że masz do niej prawo, ale liczyłem na solidniejszą dyskusję, a tak rozstajemy się z wiecznie żywym mottem "no tak, każdy ma swoją opinię, co zrobić".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tony natchnąłeś mnie: Myślę Jay-Z Jay-Z, Jay-Z no tak raper który został zgnieciony w "eterze" ten

którego rap jest taki jak określił Onar rap Tedego ( if you now what i mean). Także ten który uważa się za nie wiadomo jakiego rapera a jest zwykłym średniakiem. Och Jay-Z och och....... och.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sugerować się zdaniem Onara... człowieku, on nawet rapować nie potrafi, ma ten swój zachrypnięty głos i zrobił karierę na hejterach Tedzika, bo gdyby nie ten beef pewnie nikt by nie wiedział kimże jest ten chłopiec z Ursynowa. Nie mówiąc już o tym, że pewnie chodzi Ci o ten cytat:

chcesz być białym Jay-Z tylko wstydzisz się przyznać

To nie jest krytyka Hovy, tylko pan "zrobiłem karierę dzięki TDFowi i Pezetowi" chce przekazać, że Tede chciałby być taki dobry jak Jigga, ale mu nie wychodzi. Ze zrozumieniem słuchaj rapsów, ziom.

Ether>Takeover, Tony się nie zna :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma na razie niestety żadnych tracklist czy nawet daty premiery.

Parę kawałków nowych z udziałem obu panów wyciekło ostatnio:

http://www.youtube.com/watch?v=G5tc0Vdgo_Q

http://www.youtube.com/watch?v=U5FLvOLL_aQ

http://www.youtube.com/watch?v=BU3I79I2LwI

Są zacne, raczej żaden z nich jednak nie znajdzie się na płycie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe komedia, MC Hammer w 2010 roku ;)

A wkurza się za to, że Jigga stwierdził prawdę, Hammer istotnie przepuścił ogromny majątek, jak dzieciak.

Najlepiej w tym kawałku wypadł sobowtór Jaya.

Prawdopodobieństwo odpowiedzi jest takie samo, jak to 50 Centa do OSTR'a. Za mało do zyskania na beefie z człowiekiem, który kiedyś tańczył w klipie w spodniach Aladyna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że ma za mało do zyskania, ale nie odpowiada Beaniemu Sigelowi, jakiś czas temu bodajże 50 Centowi nie odpowiedział, więc wypadało by w końcu kogoś zniszczyć.

Możliwe , że jak tak dalej nie będzie odpowiadać na dissy, to Nas (a może ktoś inny związany kontraktem z Def Jam) poirytowany polityką Def Jamu stworzy "Ether 2" albo coś podobnego.

Stop, Hammer time :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe , że jak tak dalej nie będzie odpowiadać na dissy, to Nas (a może ktoś inny związany kontraktem z Def Jam) poirytowany polityką Def Jamu stworzy "Ether 2" albo coś podobnego.

Nie bardzo rozumiem, mógłbyś wyjaśnić?

Sądzę, że Jay nikomu już nie odpowie, co najwyżej wtedy, jak go Jezus Chrystus zdissuje.

Jak ma się taką pozycję, je się kolacje z Warrenem Buffetem, śledzi wskaźniki giełdowe, kupuje się wyspy swojej żonie, to chyba ciężko angażować się w beefy z ludźmi, którzy w rapgrze już nic nie znaczą...

Czy to dobra postawa, to już niech każdy sam oceni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, że gdy Jay nie będzie nikomu odpowiadać (ani byłemu podwładnemu, ani raperowi, który sukcesy odnosił 20 lat temu) to Nas poczuję się, że bez problemu zniszczy Hove i wkurzony tym że za ?Lost Tapes 2" dostanie "tylko" 200 tysięcy $ zdissuje go.

Chociaż w sumie to trochę mało prawdopodobne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, ciekawe jak dziś wyglądałby beef Nas vs Jay-Z. Obaj panowie obniżyli loty przez tych 9 lat, kiedy to wyszły Ether i Takeover. Dziś chyba postawiłbym jednak na Jay'a, Nas na Distant Relatives nie zachwycił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby Nas zagadał do mnie na gg i zapytał, czy polecam mu beef z Hovą, to bym powiedział, że upadł na głowę.

Jay już nie przewodzi Def Jamowi, ale dalej pociąga za sznurki, które mogą spowodować, że "Lost Tapes 2" wyjdzie w 2030 roku. Wątpię, by któryś z nich odważył się dziś na nowo wszczynać konflikt. Żadnemu się to nie opłaca, a śmiem wątpić, by któremuś chciało się na nowo dissować dlatego, że to robi dobrze kulturze hip hop.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie. Koniec beefu pomiędzy MC Hammerem, a Jayem. Jak dla mnie to był jeden z bardziej idiotycznych beefów w historii rapu i dobrze, że dobiegł do końca. Jak mówi stare polskie przysłowie: ?Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz?

?Jako osoba, która w hip-hopie jest obecna od dwudziestu kilku lat, postanowiłem zakończyć ten beef. Nie chcę zostawiać tej sytuacji z niedomówieniami i napięciem. Czytam komentarze zarówno przychylne jak i atakujące obydwie strony konfliktu i widzę, że to wszystko zmierza w złym kierunku. Zamierzam iść dalej i nie skupiać się już na tym beefie. Jay powiedział swoje, ja mu odpowiedziałem. Teraz jest pora na to, aby pójść naprzód.? ? powiedział MC Hammer.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha ładnie próbował to zakończyć.

Wyszło na to, że nagadał Hovie, ten się zasmucił i ze strachu nie odpowiedział, więc Hammer z litości zakończył beef.

Jako osoba, która w hip-hopie jest obecna od dwudziestu kilku lat

Komedia ;)

Ok, ktoś kojarzy jakiś kawałek Hammera z jego płyty z 2001 roku? A może tej z 2006?

Hammer nie jest obecny w hip hopie od czasu, gdy "U Can't Touch This" przebrzmiało.

Teraz jest tylko obiektem żartów.

Jakby Jay odpowiedział temu błaznowi, to w kolejce po swoje drugie 5 minut sławy ustawiłby się Vanilla Ice, potem Weird Al Yankowic a na końcu Bangs.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza komedia świata? MC Hammer w 2010 roku, trafnie to ująłeś sieah.

Ta cała sytuacja budzi tylko jedno wielkie ocb. Wypuścił diss, nie dostał odpowiedzi przez niecałe dwa tygodnie i kończy beef? Może teraz jakiś featuring? Wygląda to, jakby pan Hammer był w agonii, i bezsensownie rzucał się na wszystkie strony próbując przeżyć... Ciekawe czy Hova w ogóle wysłuchał tego "dissu" :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...