Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Olympus Actionus - temat główny, podejście trzecie

Polecane posty

Cień, główny sędzia, dumnie wkroczył na środek boiska między dwóch, groźnie wpatrujących się, kapitanów.

- A więc rzucamy monetą! Wykona to Dwie Twarze! Harvey, pozwól mi tu! - znikąd zmaterializował się jeden z arcy wrogów Batmana.

- Rzut monetą... to co uwielbiam... - zaśmiał się diabolicznie. - Orzeł czy reszka? - i rzucił. Co dziwne jednak moneta upadła dokładnie pionowo nie decydując się na żadną ze stron.

- Co to za cholerna maniana? - wyraził swoją dezaprobatę Cień.

- @#$@#%! Toż to ta w mordę kopana moneta co mi ją Gacek zepsuł! - odszedł na bok przeklinając pod nosem.

- No dobra... mam inny pomysł - rzekł Shadow z demonicznym uśmiechem wyciągając dubeltówkę zza pazuchy. - Który z was mocarze przyjmie na klatę dum-dum ten zaczyna mecz.

Widząc jednak mocno zdziwione twarze postanowił spróbować czegoś innego...

- Walić rzut monetą! Kto pierwszy dorwie piłkę ten zaczyna akcję!* INFINITY BIG BANG CANNONBALL! - wydarł się wystrzeliwując metalową futbolówkę wysoko w powietrze. - Zaczynamy mecz! Niech wygra lepszy!

*nie wliczam tego jako jedną z pięciu rund... takie coś jak walka o set w siatkówce :=), więc też postarajcie się efektownie opisać jak spróbujecie piłkę przejąć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus oraz Cesarz Syberius siedli na trybunach w loży VIP - owskiej. Obydwoje na fioletowo, Cesarz z wielkimi nakładkami na kciuki w kształcie łyżek (biznes się rozkręca...). Obydwoje też nie zwarzając na innych VIP - ów i na majestt boga i cesarza śpiewają (na melodię "Do boju Polsko!") razem z "fioletowym sektorem":

- DOOOO BOOOO-JU LAAA-PIIII-DIA! DOOOO BOOOO-JU LAAA-PIIII-DIA!

Kibice Lapidiańscy już będą wiedzieć kogo dopingować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piłka w grze! Do kapitana podbiega czterech piłkarzy. Jeden z nich skacze i odbija się od Pilacrusa. Następny wybija się od pozostałej dwójki i tak dalej aż piąty zawodnik znajduje się na wysokości piłki. Uderza ją i... <miejsce na werdykt sędziego>

Wszyscy lapidiańscy kibice dopingują swoją reprezentację ze wszystkich sił. Golemy zmobilizowane śpiewem samego boga lodu zaczynają śpiewać jeszcze głośniej. Wuwuzele to przy nich zwykłe rury Casulono wrzeszczy coś do zawodników, ale kto przejmuje się trenerami, gdy na murawie jest takie widowisko?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<W siedzibie Pympa>

Potrzebuję drużyny,najlepiej złożonej z robotów... tylko skąd ja takie coś na szybko wezmę

<Rozrzuca papiery szukając planów,trafia na ulotkę Galactik Football prezentującą wszystkie drużyny>

No to problem z głowy

Tymczasem na stadionie Genesis

Za chwilę rozpocznie się kolejny mecz najwspanialszego sportu jakim jest piłka nożna. Dzisiaj zagrają mistrzowie drużyna Snow Kids kontra nowe modele Technoidu czyli Technodroids V-4. Nie wiemy o nich zbyt wiele prócz tego,że mają być o 80% skuteczniejsze w ataku i 50% w obronie, co z tego wyjdzie zobaczymy.

Na boisko wychodzą Snow Kids

<Tłum szaleje>

Ale gdzie drużyna Technodroids?

Proszę państwa właśnie zostałem poinformowany,że wszystkie droidy zostały skradzione przez nieznanego osobnika. Świadkowie mówią,że wyglądał jak skrzyżowanie smoka z człowiekiem. Pieerwszy raz stało się coś takiego,mamy nadzieję,że sprawca zostanie złapany. Mecz oczywiście zostaje odwołany.

<Słychać jęki publiki i zaczynające się rozróby>

Stadion Chędożonego Księcia Ciemności

Więc drużynę już mam,teraz mogę pooglądać ten mecz

<Pymp wyrywa dwa siedzonka stojące po bokach i sprawdza czy nadają się do walki>

Mogą być,choć miewałem lepsze

<Czekając na bójkę zaczyna rzucać śmieciami w sektor VIP-ów celując w Cygnusa>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drużyna FC Normandy razem z ich menedżerem (tzn mną) zasiadła na trybunach. Założyłem specjalny fioletowy strój, i wywiesiłem transparent "Lapidia wbije gola, to będzie darmowa coca-cola!". Shepard również pokolorował pancerz na fioletowo. Nagle zauważyłem, jak w stronę Cygnusa lecą krzesła. Prędko schwytałem je Mocą, i odrzuciłem z dziesięciokrotnie większą siłą w Pympa. Wstałem, i zbliżyłem się do faceta sprzedającego gadżety. Kupiłem 5 pomarańczy oraz 15 łyżeczek. Jedną z pomarańczy perfidnie rozkwasiłem łyżką i wyrzuciłem w Tytiańskiego bramkarza. Resztę pomarańczy posłałem w Pympa.

- LAPIDIA GÓRĄ! - krzyknąłem.

Nagle wstał Grunt.

- LAPIDIANIE GOLA! - wrzasnął swoim donośnym głosem.

- No. - dodał Shepard.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piłka została wystrzelona z połowy boiska, gdyż piłkarze Tytokusa za późno zerwali się do niej. Potężnie podbita piłka przewróciła jednego z napastników, przeszła przez linie pomocy, a obrońca na linii strzału zdołał się uchylić. Jedyną nadzieją był bramkarz, który wyskoczył z drugiej strony bramki, tworząc efektowny rzut, i mając nadzieję, że parada będzie udana. <Czekanie na reakcje MG.>

Tytianie, postanowili, w razie gola rozpocząć od połowy i potężnymi podaniami próbować wejść w pole karne, jeżeli jednak piłka zostanie wybita na rzut rożny, będą starali się wygłówkować ją z pola karnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cień, Król Metalu, który znajdował się jednocześnie w budce komentatorskiej i na boisku w trzech miejscach aktywnie relacjonował obecne spotkanie.

- A więc ruszyli! Lapidanie poszli do ataku bardziej wściekle niż Tommy Lee Jones w "Ściganym" & błyskawicznie niesamowitą akrobacją już oddali pierwszy strzał! Ależ ta piłka leci z niesamowitą szybkością, jednakże czegoś jej brakuje... Nie czuć jakby serca albo mocy włożonej w ten atak*. Dość tej dygresji, bo Dreanianie błyskawicznie ustawili kolumnę do powstrzymania tej petardy i udało im się! Proszę ja was państwa, założę się, że pierwszy obrońca ma brzuch przylepiony do kręgosłupa, ale futbolówka nie doszła nawet do linii bramkowej! Cóż za poświęcenie! - mówiąc to zapuścił z głośników krótki urywek jakieś black metalowej kapeli. - Bramkarz wznawia akcję a my czekamy na gole! Wracamy za chwilę! - wziął głęboki wdech przypatrując się cóż to planują wymyślić Draenianie.

*może i atakować zawodników nie wolno, ale pewną dozę epickości/efektowności można dać :=) No i będę widział subtelną różnicę między walką o piłkę a mordobiciem ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bramkarz Pomarańczowej Drużyny ustawił piłkę na 5 metrze. Podbiegł do niej z zawrotną szybkością i wystrzelił potężnym strzałem. Piłka przeleciała przez całe boisko, nabierając pomarańczowych płomieni w okół niej, i uderzyła w tyczkę, zginając ja w pół. Jeden z draeneiskich piłkarzy przyjął ją za polem karnym i podał do stojącego pośrodku napastnika. Ten, wystawił biegnącemu koledze, który puścił potężnego kopa w stronę bramki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napastnicy i pomocnicy zostali całkowicie zaskoczeni akcją Tytian. Teraz wszystko zależy od czterech obrońców i bramkarza. Casul zaczyna się wydzierać.

- Flipper! Słyszycie?! Flipper, chłopaki!

Obrońcy bez zastanowienia zaczynają dewastować murawę. Wyrywają całe płaty nawierzchni z betonowym podkładem (nie pytajcie mnie, skąd się wziął pod spodem beton). Dwóch ofiarnie rzuciło się przed bramkę z "łapkami", aby odbić strzał do któregoś z pozostałych piłkarzy. Bramkarz śledzi wzrokiem piłkę i jeśli będzie musiał, interweniuje.

Niektórym z golemów nie spodobało się zachowanie Pympa. Biorą wuwuzele i zaczynają ikoncert w jego sektorze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Uchyla się przed krzesłem i krzyczy>

Dzięki mnie żyjesz i jeszcze śmiesz mnie atakować? Gdybym wiedział kim zostaniesz poprosiłbym kogoś by cię zmusił za dziecka do ucieczki i rośnięcia w trudnych warunkach. Chociaż na Bajcurusa to źle wpłynęło Zapamiętam to sobie, będziesz kiedyś coś chciał. Wyrodny syn

<Cały sektor zmienia kolor na pomarańczowy i zostaje zapełnimy rozentuzjazmowanym tłumem afrykańskich kibiców z wuwuzelami w pomarańczowych koszulkach>

TYTIANIE GOLA!!! POMARAŃCZOWI !!!

<Dalsze okrzyki Pympa zostały zagłuszone głośnym i niekończącym się BZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ dobywającym się z wuwuzel. Nad stadionem przelatują samoloty pozostawiające w powietrzu pomarańczowe obłoki>

Teraz gdy mają porządny doping muszą wygrać

<Na wszelki wypadek Pymp rozpościera nad sektorem tarcze ochronną której NIC NIE PRZEBIJE*>

-------------------

*Prócz rzeczy na którą teraz patrzę. Jest ona przezroczysta z czerwonym paskiem i białym napisem, pod osłoną jest obrazek z assassin`s creed

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus tworzy kopułę z diamentu nad sobą i cesarzem. Nie dość że nic jej nie rozbije, to jeszcze działa jak soczewka i powiększa obraz boiska. Gorącem i powietrzem nie trzeba się martwić - kopuła ma dziurki, a bóg lodu sam ochładza wnętrze do przyjemnej ciału temperatury. Taki klosz tworzy się też nad Bajcurusem i Casulem, któremu najwyraźniej brakowało świeżego powietrza. Na dodatek Cygnus chłodził drużynę Casulona, zwaną "La Furia Fioletovas".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow strzelił kolejnego haust napoju gazowanego Nuke-Cola & wydarł się z powrotem do mikrofonu... jednocześnie też biegając po boisku.

- Zaczynają ponownie! Cóż za potężna petarda wystrzeliwała niczym gwiazda od bramki Tytian... Ledwo mogę za nią nadążyć, ale od czego jest ten bajerancki pomarańczowy płomień oraz stop klatka na telebimie?! Dość przerwy! Akcja trwa!... Co robią te golemy Casulona?! Niszczą boisko licząc chyba na jakąś nie-przyczepność korków przeciwników, ale zajęci robotą przepuszczają napastników, którzy pędzą w stronę bramki... O, chwila... przyczepność została zmniejszona, ale leci jedno podanie, drugie, wystawka...!!! Ależ poszła petarda w światło bramki! Aż normalnie zakurzył się cały teren - Kurz, gdzie na betonie może być kurz?! - i poczekajmy aż sytuacja zostanie wyjaśniona.

Mija kilka nerwowych sekund nim pył po atomowym uderzeniu opada na murawę...

- Wygląda na to, że bramkarz zdołał obronić ten strzał, ale zerknijmy na powtórkę... Widać jak bramkarz przyjął uderzenie całkowicie na siebie co spowodowało, że zgiął się wpół bardziej, bardziej... - następuje dziwna przerwa podczas, której Cień stara się coś wymyślić - ...niesakowicie niż gdyby miała to zrobić Linsday Lohan! Ale patrzmy dalej, bo jest wpychany impetem piłki do bramki! Jeszcze próbowały go ratować "łapki" trzymając go za nogi i udało im się... Nie! Jednak nie! O ile bramkarz zatrzymał się na linii bramkowej tak jego górna część ciała przechyliła się do tyłu co sprawiło, że futbolówka przeszła linię. Mamy gola! Jeden zero dla Draenian! Zaczyna ekipa Casulona od środka boiska! Teraz dopiero ten mecz zacznie się nam rozkręcać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały fioletowy sektor oraz Cygnus z cesarzem zrobili minę Zdziwionej Kasjerki gdy piłka leciała wprost do bramki. A gdy przekroczyła linię...

- FFFFFFFUUUUUUU~!!! LAPIDIAAA!!! POZBIERAĆ SIĘ I TO NATYCHMIAST!!! POSTAWIŁEM NA WAS CAŁY SKARBIEC SEWASTYJSKI!

- CO??? CAŁY SKARBIEC?!! ZATŁUKĘ CIĘ!!! - wydarł się cesarz Syberius, wyciągnął berło i zaczął okładać nim Cygnusa. Jednak uderzenia brzmiały mniej więcej tak.

----------------------------------------------------------

Chwilkę trza poczekać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co? Jak niby piłka walnęła prosto w bramkarza, skoro na drodze stało jeszcze dwóch obrońców z wyrwaną murawą?!

Kopie w krzesełko dla trenera. Daszek nad nim wygiął się od uderzenia.

- Dobra tam... Nie poddawać się! Nie poddawać się!

Pilka na środku. Lapidianie zaczynają. Podanie na lewe skrzydło. Pomocnik wycofuje piłkę do obrońcy, a ten uderza ją wyrwanym fragmentem, kierując ją do obrońcy po prawej stronie.. Ten również uderza "łapką". Piłka leci w stronę środkowego pomocnika. Golem przedłuża do napastnika, a ten strzela w stronę bramki Pomarańczowych. Prędkość piłki jest porównywalna do prędkości od strzału Tytian.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzi na trybuny, przy okazji podając artylerii namiary sektora Pympa. Czas dla katiuszy(na czubkach rakiet są podkładki pod mysz z grudniowego CDA :P). Przechodzi nad sektorem Cygnusa i po chwili namysłu przysiada się. Spogląda na sytuację między poddanym a władcą i mówi.

- Stroke, not squish, ok? Poza tym, Casul przegrywa? Jasna ciasna! Szybciej ten mecz wygraj! * Bardziej epicko, nie tak kombinatorsko, poza tym, golemy mają 4 metry wzrostu! Grajcie głową!!

* W sobotę wyjeżdżam... Mogłem Blacka poprosić o wczesny termin... E tam. :D Jutro mnie też chyba nie będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLLLLLL

Jeszcze jeden! Jeszcze Jeden!

<Pymp zauważa lecące w jego kierunku pociski z podkładkami>

http://rejectedagent.com/agency/wp-content.../fuuuuuuuuu.jpg

<Osłony pękają,a sektor zostaje poważnie uszkodzony. Wielu kibiców zostało rannych jednak przeraźliwy dźwięk wuwuzel nie został przerwany>

Panowie to jeszcze nie koniec, nasi wygrywają więc kibicujmy dalej.

<Pymp wyciąga notatnik i zapisuje>

Zapamiętać! Zemsta na bogu strachu i depresji et cetera. Ma być straszna.

Zapamiętam to sobie!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syberius zmęczony okładaniem berłem opadł dramatycznie na krzesełko.

- GŁUPI CYGNUS!!! GŁUPI GŁUPI GŁUPI GŁUPI GŁUPI GŁUPI GŁUPI GŁUPI !!!

- Sam jesteś baka. Nie inwestowałbym tych 8,654895 razy 10 do 89 potęgi gdybym nie wiedział że wygrają. - rzekł Cygnus po czym przekazał wiadomość do głowy Casula:

"Prawda że wygrają?"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie rozpoczęcia akcji zaskoczyło dość Tytian, ale cofanie piłki do tyłu dało im czas na reakcję. Obrońcy biegali razem, obok siebie, przemieszczając się tak, jak przemieszczała się piłka, lecz było to bardzo utrudnione, z powodu jej szybkości. Kiedy jednak piłka była tuż przy napastniku, który gotował się do strzału, obrońcy wyskoczyli w powietrze, i stanęli gęsiego przed nim. Uderzenie piłki w brzuch, porwało całą trójkę do przodu, w stronę bramki. Bramkarz obrócił się plecami, a rękami chwycił się słupka mając nadzieję, że wytrzyma impet uderzenia. Napastnicy oraz pomocnicy biegli już w stronę bramki, by w razie potrzeby, szybko wykopać piłkę i podnieść obrońców.

Tytokus spojrzał na golemy, który używały 'łapek'.

- Zaraz, to tu można grać rękami? Panie Łeb!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem Shadow na murawie & w budce komentatorskiej szalał.

- Nie, nein, nicht! To nie jest zagranie ręką tylko murawą a to spora różnica... Zwyczajnie golemy Casulona postanowiły zagrać w typowy amerykański sport jakim jest bejsbol a nie piłka nożna... wracając jednak do akcji. Wycofanie do tyłu, uderzenie murawą raz... dwa... futbolówka przy pomocniku... Tytianie zdołali już ustawić się w obronie, ale jak tą trójkę obrońców ścięło! Lepiej niż trawę na wiosnę... Ale bramkarz mocarnie próbuje wytrzymać na linii, pomocnicy już pędzą do pomocy, kości strzelają, ale... piłka nie przekracza linii! Futbolówka leży w polu karnym grajków pomarańczy, jednak bramkarz chyba potrzebuje pomocy medycznej. Nie od zawsze przyjmował trzech rosłych obrońców na plecy. Będzie potrzebna pomoc lekarska oraz chyba zmiana...

Shadow, w trzecim wcieleniu, w boskim ubraniu pielęgniarki - jak Joker z "Mrocznego Rycerza" - ruszył w te pędy do jęczącego zawodnika.

- Tutaj nastawić, tutaj wbić... - wyjął z torebki wielgachny młot & sieknął nim w plecy bramkarza.

- Co ty robisz baranie?! - inni zawodnicy zbluzgali Cienia.

- Pomagam wy niedojrzałe owoce!... No dobra, tutaj jeszcze posmarować, rozklepać, naoliwić... Będzie jak nowy, przynajmniej na parę minut.

Tymczasem Król Metalu znów puszczając w przerwie ostry kawałek komentował dalej:

- Bramkarz chyba może wrócić do gry, ale w obecnym stanie to dosyć spore osłabienie dla drużyny. Cóż zdoła wymyślić Tytokus?

*więcej zakręcenia :=), akcje imo nudne są na razie ;P... chociaż patent z łapkami był dobry

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po trybunach rozeszła się plotka, jakoby zawodnicy Tytian mieli poddać się walkowerem.

- Ha! Słyszysz? Cały skarbiec dostaniesz spowrotem, i to z nawiązką!

- A jeśli to tylko plotka? Mam nadzieję że nie zastawiłeś klejnotów koronnych.

- Skądże! - powiedział Cygnus chowając za plecami kwitek od lombarda. Po chwili wysłał wiadomość telepatyczną do Casula: "Dobrze pójdzie! Tytianie mogą się poddać! Choć gra mnie nie zadowala...".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Mnie też nie i doszedłem do wniosku, że jakiekolwiek urozmaicenia typu akrobacje i niekonwencjonalne zagrania są zbędne. Wystarczy mocno kopać piłkę. Na dodatek nie mogę się skupić tylko na jednym, bo czekam jeszcze na papiery z Urzędu ds. Patronatów. Przeklęta rozbudowana biurokracja..."

- A tam... Ten ostatni raz nie zaszkodzi.

Casul, korzystając z przerwy, instruuje kapitana i trzech piłkarzy.

Tytianie szybko rozpoczynają. Pilacrus przejmuje piłkę tuż przed jednym z Pomarańczowych i wybija ją wysoko ponad wszystkich. Dwa golemy wybiegają w górę, znajdując oparcie w swoich stopach. Podają do napastnika, a ten uderza piłkę głową, aby ta leciała w światło bramki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cień widząc co się dzieje musiał niestety przerwać akcję. Piłka wpada do siatki zapewniając remis, ale Tytianie nie nadawali się do dalszej walki...

- Jako sędzia muszę ogłosić koniec meczu oraz walkower. Gdzieś trener się zmył, a bramkarz nie ma odpowiedniego zastępstwa... Z żale, ale ogłaszam zwycięstwo ekipy Casulona. Mecz nie był jakoś przesadnie efektowny, poza tymi łapkami, ale i tak lepiej niż inne spotkania fazy grupowej niedawnych mistrzostw w RPA. Dosyć jednak tej gadaniny...

To mówiąc Shadow w budce odpalił jeszcze jeden epicki kawałek nim na murawę zaproszono kolejne ekipy...

- Drużyny Wybuchasa & Hyogi proszone są na murawę! Pora rozpocząć igrzyska! Oby mecz był ciekawszy niż ostatni! Do boju! - ponownie wystrzelił futbolówkę wysoko w stratosferę.

*błagam, powiedzcie mi, że jeszcze brylant jest... ;=/

Miks, miks... jakieś zakłócenia rzeczywistości wdzierają się na stadion.

- Ogłaszam poprawkę - wydarł się growlem Cień w budce a jego wcielenie na stadionie chwyciło piłkę w mocarne łapy - Przeciwnikiem Sewastian zostanie ekipa Solariona! Oby słońce jasno wam świeciło w czasie tego pojedynku. Zaczynamy zabawę! Ponownie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sewastianie przechwycili piłkę. Kapitan Sybir pędzi z nią niczym łyżwiarz wyścigowy na Igrzyskach Olimpijskich, ale co to! Zaczyna padać śnieg! Tak, Sewastianie mają przewagę! szybko wymijają piłkarzy przeciwnika jaśniejących jak reaktor nr 4 w Czarnobylu w nocy. Nie wiedzą co robić, śnieg jest taki ładny... Ale co to! W końcu się ruszyli! Tak! Sewastianie zmierzają do bramki, a za nimi biegną Solarzy. Sniegowskij, Mroz, Zimow, Mroz, Polarnyj... Sybirskij... Nieudany do Mroza. Wyrzucają Solarzy... Przejęcie Sybira! Tak, ten gość ma klasę, prawda? Zaczyna się atak. Natasza Diamentowa drze się ze stanowiska trenera. Posłuchajmy co ona mówi.

- ...jak ja cię kopnę to zobaczysz czym prędzej gdzie się podziała Bursztynowa Komnata! Rusz się i graj!

- Tak, ostra babka, nie ma co. Ale co to?! Sewastianie szykują się do ataku, Mroz, Lodowyj, Sniegowskij... Sybirskij, przewrotka i... ACH!

- Cygnus, nie ekscytuj się tak. Ty nie Włodimierz Szaranowicz... - powiedział Syberius i ściągnął go na krzesełko. W tejże chwili przyszedł Simba z przekąskami, napojami i szalikami kibica. Simba był cały pomalowany w barwach Sewastii. Syberius i Hyoga też się pomalowali. Popatrzyli na wiwatujący tłum Sewastyjczyków poprzebieranych w najróżniejsze kostiumy. Co rusz robili fale, a W Sewastii przy odbiornikach widzowie śledzili każdy ruch piłki. Na ulicach - pusto. Sewastia na chwilę umarła, choć co chwilę słychać było "NOOOOOO!" z barów, pubów i klubów. Telewizory były w pociągach, samolotach, autobusach, na statkach... Nie było nikogo bez telewizora przed oczami. Wszystko było pozamykane "z powodu meczu". To tylko faza grupowa, ale napięcie jak w wielkim finale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Keren wykrzyknął do drużyny kilka poleceń. Dace na widok nadlatującej piłki schylił się, dotknął rękami ziemi, po czym błyskawicznie podniósł, wyrywając kawałek murawy. Kiedy piłka dotknęła wyrwanego kawału ziemi, kopniakiem posłał go w stronę Demetheusa, który w biegu roztrzaskał go uderzeniem pięści, wyrzucając piłkę w górę tak wysoko, że w pewnym momencie była tylko niewyraźną plamą na tle tarczy słonecznej. Jade tymczasem nie próżnowała i podążyła za piłką, odbijając się od kawałków ziemi, które jeszcze nie zdążyły opaść, za każdym razem wybijając się kilkaset metrów w górę. W końcu posłała piłkę z powrotem na boisko z taką mocą, że zajęła się ogniem (piłka, nie Jade). Tuż przy ziemi Vikkart wymierzył kolejnego kopa, skierowując piłkę, która teraz przypominała bardziej mały meteor, ku bramce Sewastian. Fala uderzeniowa podążająca za nią wystarczyłaby do zburzenia niewielkiego domu, a co dopiero pogruchotania obrońców.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie tym razem, Słońce ty moje. - rzekł Lodowskij. Wybiegł przed bramkę jak najdalej się dało. Chwycił piłkę - meteora i razem z nią poruszał się w stronę bramki. Lodowskij w końcu się potknął i zarył w ziemię. Wbijał się głębiej i głębiej... Aż w końcu się zatrzymał. Nastąpiła chwila niepewności. Wiadomo było że piłka jest pod ziemią. Wiadomo było też że bramkarz (jeśli żyje) pójdzie czy tak czy inaczej dowymiany. Ale czy piłka przekroczyła linię gdy wpadała pod ziemią do bramki? Cień skorzystał z pożyczonego od Ravenosa MiniCzasmistrza - stworzonego akurat na mecze. Zatrzymał czas na stadionie po czym wziął kilof łopatę i dynamit. Cała Sewastia wstrzymała oddech.* Zaczął kopać. Okazało się że piłka była [przed/za] linią bramki.

------------------------------------------------

*Tylko mi cywilizacji nie uduś, Cieniu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...