Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Kosmetyki

Polecane posty

Ciooociu, ciooociu, nie męcz się, ustąp profesjonalistce. :icon_cool: Jedyne słuszne i prawdziwe kosmetyki, zalecane przez MEN w jedynych słusznych i prawdziwych podręcznikach do przygotowania do życia w rodzinie:

Gładź szpachlowa - absolutna pod-sta-wa. Do zakupienia na kilogramy w formie sypkiej w każdym raju budowlańca. Mieszamy z wodą i z wyczuciem, od czasu do czasu ubijamy jak masło, aż uzyskamy konsystencję gęstej, nieco nadpsutej śmietany. Bierzemy szpachlę i z jej pomocą nakładamy szczodre ilości gładzi na paszczę. Ładnie oklepujemy, czekamy, aż wyschnie, po czym ewentualne niedociągnięcia eliminujemy papierem ściernym. Wułala! Efekt? Cera nieskazitelna jak zadek niemowlaka. Albo jak świeżo wylany asfalt. Bajeczne!

Beton - doskonały, jeśli rano nie mamy czasu na pełne tapetowanie, a chcemy jedynie zatuszować wszelkie niedoskonałości. Przyrządzamy płynną mieszankę, łącząc cement, żwir i wodę i szybciutko-prędziutko nakładamy na wszystkie pryszcze, krosty, plamy i inne takie. Beton najlepiej rozprowadzać opuszkami palców, ruchami klepiącymi. Jeśli nie dysponujemy żwirem, możemy nabrać porcję piachu z pobocza za pomocą saperki.

Tynk - niezastąpiony w wykańczaniu tapety. Polecam wapienne albo gipsowe, znakomicie podkreślają szlachetną bladość gładzi szpachlowej. Najlepsze efekty daje położenie dwóch-trzech warstw i przyozdobienie powierzchni nakrapianiem (bierzemy dowolny pędzel malarski, zanurzamy w płynnej zaprawie i spryskujemy paszczę) albo dziobaniem (subtelnie dźgamy gębę śrubokrętem).

Węgiel - polecam gorąco ten opałowy, sprzedawany w torbach po 5kg. Doskonale służy do nakreślenia brwi na otynkowanej gładzi szpachlowej i do makijażu oczu (o ile nie zapomniałyśmy zostawić w warstwie gładzi otworów w kluczowych miejscach).

Smoła - ze względu na swoją nieocenioną lepkość znakomicie nadaje się do tuszowania rzęs. Szczotkę do mycia butelek zanurzamy w wiadrze ze smołą (koniecznie czarną!) i obficie nakładamy na górne i dolne rzęsy ruchami zygzakowatymi - uchroni nas to od sklejenia włosków w jeden klajster.

Cegła czerwona - rozbijamy młotkiem do uzyskania proszku, bierzemy dowolny pędzel malarski (ale inny niż ten, którym nakrapiałyśmy gładź), roztrzepujemy nim pył ceglany i kreślimy na policzkach grube linie od kącików ust po uszy. Na ten rozkoszny rumieniec nie ma mocnych. <3

Niezbędne narzędzia przybory:

Szpachla - sprytna łopatka z miękkiego metalu o trapezowatym kształcie i z drewnianą rączką. Najlepszy przyrząd do rozrabiania i nakładania gładzi szpachlowej, gwarantuje jej równomierne rozprowadzenie i czarujący efekt.

Papier ścierny - przydatny zwłaszcza dla niedoświadczonych dziewcząt, wygładzi wszelkie niedociągnięcia, których nie uklepała szpachla i wymodeluje owal paszczy. Tani!

Saperka - kieszonkowa, elegancka, zmieści się w każdej torebce. Niezastąpiona w odmierzaniu potrzebnych porcji... khem... kosmetyku.

Śrubokręt - przyozdobi powierzchnię gładzi bądź wykona w niej delikatne linie zmarszczek albo dołeczków w policzkach, by wyeliminować efekt maski, którego przecież nie chcemy.

Szczotka do mycia butelek - doskonalsza wersja tego, co znajdziemy w przeciętnych tuszach do rzęs, które są dla słabych. Szczotka do mycia butelek pozwala na dokładne rozłożenie smoły na rzęsach, wyczesze je i sprawia, że naszym spojrzeniom nikt się nie opiera i wszyscy padają jak muchy.

Młotek - podstawowy środek do demakijażu. Najlepszy będzie taki średnich rozmiarów, ale absolutnie nie gumowy. Z wyczuciem opukujemy nim warstwę tynku i gładzi, powodując najpierw pęknięcia, a potem odpadanie kolejnych części skorupy. To niekosztowny i wielce skuteczny sposób na dokładne pozbycie się wszystkiego, co zalega nam na paszczy.

Kombinerki - służą do wykańczania makijażu oka poprzez podkręcenie pokrytych już smołą rzęs. Chwytamy kombinerkami wszystkie włoski, podkręcamy do góry i uważamy, by nie ukruszyć warstwy gładzi!

@down - oł, chyba masz rację. Błąd w nomenklaturze, wszystko przez to wszechobecne potoczne słownictwo, olaboga. No nic, mam nadzieję, że nasze słodkie czytelniczki będą wiedziały, o co chodzi, bo na pewno nie mają sobie równych w mieszaniu cementu łokciami <333

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga profesjonalistko, zapomniałaś o tapecie, czyli ostatecznym elemencie wykończeniowym(pomyliłaś go z widokiem efektu końcowego, ale nawet najazdolniejsza ręka jest w stanie dać tego, co porządna tapeta, oczywiście na podkładzie z wymienionych wcześniej przez ciebie elementów)! Przykleja się to na dobry klej, jak superglue, chociaż Ośmiorniczka też ponoć działa.

Modne w tym sezonie są motywy w kwiatki, jednak nawet emo znajdzie coś dla siebie - rekordy popularności pobijają tapety w łezki i złamane serduszka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie naklejki na tapetę? Takie welurowe. Nadają magii twarzy oraz (jeśli sypniemy na nich cyrkonii pozbieranych w kosmetycznym z podłogi) rozpromieniają spojrzenie.

Na filmiku pokazano innowacyjny sposób nakładania gładzi i tym podobnych na twarz:

http://www.youtube.com/watch#!v=OSzTBx...amp;feature=fvw

Multimedialna propozycja dla panów chcących bez problemów feministyczno-szowinistycznych pisywać w tym temacie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...