Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

CDA 02/2010

Polecane posty

Nie wiem, ale mam takie wrażenie, że niektórzy (sądząc po tym, że się sami do tego bez bicia przyznają, że piszą po raz pierwszy) dodaje komentarz na zasadzie: krytykują? To i ja doj***e. A nawet się zarejestruje żeby doj***ć! Pogratulować ścieżki samorealizacji i pomysłu.

o to, to.

Swoją drogą, sądząc po tendencji, z jaką zmienia się poziom argumentów, czekam jeszcze na osoby, które zadeklarują się, że już nigdy nie kupią CDA, bo to już drugi numer, w którym dyskobol ma obciętą rękę (ej, ale poważnie, trochę go szkoda)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ta, ogromny. Zwlaszcza jesli wezmie sie pod uwage fakt, ze wplywy z reklam sa istotnym zrodlem finansowania czasopisma.

No wlasnie od poczatku kiedy jestem tu na forum i czytam AR slychac to biadolenie o reklamy co one szkodza w CDA? Nigdy tego nie pojme

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć dziwnie przegląda mi się CDA kiedy jest tak mało reklam (naliczyłem około 10 stron w całym numerze) :)

Ale oczywiście to duży plus.

Ta, ogromny. Zwlaszcza jesli wezmie sie pod uwage fakt, ze wplywy z reklam sa istotnym zrodlem finansowania czasopisma.

Dla mnie jako czytelnika tego konkretnego numeru to ogromny plus.

Rozumiem oczywiście, że w dalszej perspektywie taki stan rzeczy jest niemożliwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, sądząc po tendencji, z jaką zmienia się poziom argumentów, czekam jeszcze na osoby, które zadeklarują się, że już nigdy nie kupią CDA, bo to już drugi numer, w którym dyskobol ma obciętą rękę (ej, ale poważnie, trochę go szkoda)

Ale wiesz fakt... to całkowicie zmienia ISTOTĘ CDA... No bo jest Dyskobol, symbolizujący ruch, ducha walki, sportu, rywalizacji... Słowem jest "action" ale na okładce brakuje mu CD... To już nie jest CD ACTION. To jest ACTION samo... ODDAJCIE NAM CD BEZDUSZNE REDAKTORY I GRAFICY BEZ SERCA I WRAŻLIWOŚCI NA SZTUKĘ!!! :laugh:

Nie dojdę jak poprawnie robić cytaty :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, sądząc po tendencji, z jaką zmienia się poziom argumentów, czekam jeszcze na osoby, które zadeklarują się, że już nigdy nie kupią CDA, bo to już drugi numer, w którym dyskobol ma obciętą rękę (ej, ale poważnie, trochę go szkoda)

Ale wiesz fakt... to całkowicie zmienia ISTOTĘ CDA... No bo jest Dyskobol, symbolizujący ruch, ducha walki, sportu, rywalizacji... Słowem jest "action" ale na okładce brakuje mu CD... To już nie jest CD ACTION. To jest ACTION samo... ODDAJCIE NAM CD BEZDUSZNE REDAKTORY I GRAFICY BEZ SERCA I WRAŻLIWOŚCI NA SZTUKĘ!!! :laugh:

Nie dojdę jak poprawnie robić cytaty :/

jak ja sie nauczylem, to kazdy da rade :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam CDA od 2003r. ale dopiero po przejrzeniu aktualnego nr postanowiłem udzielić się na forum. Zmiany, zmiany, zmiany... Temat ten poruszyło bardzo dużo osób przede mną, więc co by się nie powtarzać, ustosunkuję się do tego co było powiedziane wcześniej. Uważam, że spora część zmian wyszła pismu na gorsze. Zacznę od tego co mnie najbardziej boli:

1) Action Redaction

"A ja w swej naiwnosci myslalem, ze klimat AR tworza moje odpowiedzi, wasze listy, rysunki Marka - a tu masz, caly klimat o byl brak konkursow. confused_prosty.gif No dzieki, dzieki."

Kiedy właśnie o to chodzi, że kiedyś otwierając AR wyłączałem się na chwilę ze świata, to był Twój i tylko Twój kącik, w którym to Ty byłeś na pierwszym planie i zabierałeś nas w swój świat (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało :tongue: ) z małą pomocą Marka Lenca. A teraz otwieram, a tu bach konkurs, konkurs, konkurs - a listy tak jakby trochę w tle.

2) Wstępniak i opis cover DVD

"Wstyd... Ostatnia sprawa - powróćcie do większego wstępniaka i spisu cover DVD na początku pisma.

>>> Bo? "Bo tak bylo kiedys"? NO to czemu znow nie jezdzic dylizansami i swiecic lampami naftowymi?"

Dokładnie tak - bo tak było kiedyś. Przyzwyczajenie też jest ważne. Wyobraź sobie, że od jutra ktoś każe Ci wychodzić z domu oknem. Gdy spróbujesz się sprzeciwić, on spyta "Bo? Bo tak było kiedyś?". Ty pewnie na to powiesz, że nie po czym zaczniesz mu udowadniać, że wychodzenie drzwiami jest wygodniejsze, bezpieczniejsze itd. No właśnie, a mi też wygodniej czytało się CDA, z dużym wstępniakiem i cover DVD na początku pisma.

3) Konsole

Co prawda, dla mnie to nie jakaś wielka wada, póki ilość tekstów o grach konsolowych nie zwiększy się drastycznie. Ale takie małe spostrzeżenie: wcześniej nie czytałem pism o grach konsolowych, więc po prostu wielu tytułów nie znałem. A teraz, aż w sercu ściska jak widzę, że taka dobra gra jak Bayonetta dostępna jest dla mnie tylko na screenach. Czasem naprawdę lepiej nie wiedzieć :wink:

4) Na luzie

No i tutaj podkreślam, całkiem subiektywne odczucie, którego nie mogę poprzeć dowodami, ale IMO faktycznie zrobiło się jakoś tak bardziej chaotycznie, popcornowo, w stylu MTV i ogólnie wydawało mi się, że przeglądam dział dla nastolatek zastanawiających się czy guz na kolanie to ciąża pozamaciczna. No ale pewnie jak to zwykle bywa, z czasem to wrażenie minie. Choć nie ukrywam, że wolałbym powrót starej formy NL.

5) Reszta

Zmniejszony GameWalker trochę boli, szczególnie brakuje tych eee "bezsensownych" (dobre słowo? mam nadzieję, że nie uraziłem xD) komentarzy. Natomiast jeśli, chodzi o to, że oddzielał zapowiedzi od recenzji to jakoś tego nawet nie zauważyłem. Ale z tymi dwiema stronami wstępu dla Mass Effect 2 faktycznie przesadziliście :tongue:

O pozostałych działach nie mówię, bo są jak zawsze świetne. Reszta zmian, w tym publicystyka na plus.

P.S. Korzystając z okazji pozdrawiam całą redakcję i przepraszam, że mi napisanie posta zajęło aż 7 lat :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć dziwnie przegląda mi się CDA kiedy jest tak mało reklam (naliczyłem około 10 stron w całym numerze) :)

Ale oczywiście to duży plus.

Ta, ogromny. Zwlaszcza jesli wezmie sie pod uwage fakt, ze wplywy z reklam sa istotnym zrodlem finansowania czasopisma.

Jak dla mnie, to w CDA mogłoby być full reklam, byle były sensownie uzasadnione pozostało zawartością pisma (a zwykle tak jest). No bo cóż to za trudność dla zdrowego (na ciele i umyśle) czytelnika przerzucić jedną stronę więcej, bo akurat tam reklama? :ohmy:

Poza tym reklamy czasem wspierają "Na luzie" - vide "DZIÓRA" :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć dziwnie przegląda mi się CDA kiedy jest tak mało reklam (naliczyłem około 10 stron w całym numerze) :)

Ale oczywiście to duży plus.

Ta, ogromny. Zwlaszcza jesli wezmie sie pod uwage fakt, ze wplywy z reklam sa istotnym zrodlem finansowania czasopisma.

Jak dla mnie, to w CDA mogłoby być full reklam, byle były sensownie uzasadnione pozostało zawartością pisma (a zwykle tak jest). No bo cóż to za trudność dla zdrowego (na ciele i umyśle) czytelnika przerzucić jedną stronę więcej, bo akurat tam reklama? :ohmy:

Poza tym reklamy czasem wspierają "Na luzie" - vide "DZIÓRA" :laugh:

A wiesz, ze ona ma sens - bo "pitt" i "pit" to nie to samo jakby...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "Chung Kuo" władcy powtarzali jak mantrę, że zmiany nie są dobre. Graczoczytelnicy też maja coś takiego, może to siła przyzwyczajenia. Tak sobie przeglądałem dziś, czytając już to i owo. Nie dotarłem wszędzie...ale jakoś nie mogę powiedzieć nic specjalnie złego. Pismo wydaje się jeszcze bardziej interesujące. Poza recenzjami gier konsolowych, bo ich obecność niezmiennie źle oceniam. Nie przeszkadzałyby tylko, jeśli dotyczyłyby gier, które na pewno wyjdą na PC. No i szkoda Gamewalkera, to, co go zastąpiło, to zaledwie rozszerzona wersja alternatywnej recenzji/opinii. Popatrzę, co się będzie działo w następnych miesiącach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy właśnie o to chodzi, że kiedyś otwierając AR wyłączałem się na chwilę ze świata, to był Twój i tylko Twój kącik, w którym to Ty byłeś na pierwszym planie i zabierałeś nas w swój świat (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało :tongue: ) z małą pomocą Marka Lenca. A teraz otwieram, a tu bach konkurs, konkurs, konkurs - a listy tak jakby trochę w tle.

To nie ogladaj - czytaj. I listy wroca na pierwszy plan.

2) Wstępniak i opis cover DVD

"Wstyd... Ostatnia sprawa - powróćcie do większego wstępniaka i spisu cover DVD na początku pisma.

>>> Bo? "Bo tak bylo kiedys"? NO to czemu znow nie jezdzic dylizansami i swiecic lampami naftowymi?"

Dokładnie tak - bo tak było kiedyś. Przyzwyczajenie też jest ważne. Wyobraź sobie, że od jutra ktoś każe Ci wychodzić z domu oknem. Gdy spróbujesz się sprzeciwić, on spyta "Bo? Bo tak było kiedyś?". Ty pewnie na to powiesz, że nie po czym zaczniesz mu udowadniać, że wychodzenie drzwiami jest wygodniejsze, bezpieczniejsze itd. No właśnie, a mi też wygodniej czytało się CDA, z dużym wstępniakiem i cover DVD na początku pisma.

Widzisz, to brednia jest. Przeuniecie Covera to jak przestawienie mebli w pokoju. I placz, ze spanie na wersalce pod oknem to upadek, bo cale zycie spalem pod druga sciana, to lekka przesada. Zreszta ciekaw jestem co bysci zrobili jakbym w ramach "zrobmy po staremu" wrzucil AR w SRODEK pisma. Bo przeciez tam na poczatku bylo! Czy tez bys uznal, ze "fajnie, bo po staremu" czy podnosil larum? Po prostu sie przyzywczailiscie do czegos i ciezko sie poczatkowo przestawic. Wiem, bo sam tak mam, redakcja moze potwierdzic, ze kazda zmiana budzi moj POCZATKOWY sprzeciw "bo nie, po staremu bylo fajnie". Ale potem sie adaptuje sie okazuje, ze po nowemu tez jest fajnie, a nawet fajniej...

3) Konsole

Co prawda, dla mnie to nie jakaś wielka wada, póki ilość tekstów o grach konsolowych nie zwiększy się drastycznie. Ale takie małe spostrzeżenie: wcześniej nie czytałem pism o grach konsolowych, więc po prostu wielu tytułów nie znałem. A teraz, aż w sercu ściska jak widzę, że taka dobra gra jak Bayonetta dostępna jest dla mnie tylko na screenach. Czasem naprawdę lepiej nie wiedzieć :wink:

Nigdy nie bylem i nie bede na Ksiezycu. Ale lubie sobie o nim poczytac, bo to fajny temat...

5) Reszta

Zmniejszony GameWalker trochę boli, szczególnie brakuje tych eee "bezsensownych" (dobre słowo? mam nadzieję, że nie uraziłem xD) komentarzy.

To bardzo dobre slowo. I dlatego GW zniknal bo ten "bezsens" zaczal juz byc dla nas meczacy, sztuczny i wysilony.

Natomiast jeśli, chodzi o to, że oddzielał zapowiedzi od recenzji to jakoś tego nawet nie zauważyłem. Ale z tymi dwiema stronami wstępu dla Mass Effect 2 faktycznie przesadziliście :tongue:

Przynajmniej go widac :) i o to szlo - Gre Miesiaca MA BYC WIDAC.

P.S. Korzystając z okazji pozdrawiam całą redakcję i przepraszam, że mi napisanie posta zajęło aż 7 lat :wink:

Dzieki i wybaczamy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, bardzo podoba mi się nowy layout CD-Action . :wub:

Spodobał mi się także artykuł o piractwie na 6-tej stronie, ale niestety muszę dodać coś od siebie:

kupiłem sobie Call of Duty:MW2, bo uwielbiam tą serię, dwóch kuzynów oraz brat także tuż po premierze poleciało do sklepu i kupili tą grę. Oczywiście nie da się tak łatwo zainstalować, bo muszę mieć konto STEAM, no ale powiedzmy da się to przeboleć. Rozgrywka Single Player była fajna ale niestety krótka, więc tak jak w przypadku poprzednich części CoD, stwierdziliśmy, że także i w tą będziemy grac po LAN-ie. Tradycyjnie więc, jak co roku, podczas przerwy świątecznej spotkaliśmy się , spinamy laptopy w mini LAN i... jedna wielka kupa. Bez STEAM i bez dostępu do internetu nie pogramy sobie w LAN. Oczywiście nie muszę mówić, że do śmiechu nam nie było. Kumpel powiedział, że jestem frajer, bo on zassał "pirata" i problemów nie ma. Nie powiem, poczułem się jak frajer, przecież tą "stówę" którą przeznaczyłem na grę mogłem wydać na spłatę raty, albo pójść z żoną do kina, albo.... miliard innych rzeczy.

Dlaczego posiadacza legalnej kopii gry producent traktuje jak złodzieja ?

Dlaczego wydając dosyć dużą kwotę na grę muszę prosić się producenta o pozwolenie na uruchomienie gry ?

Dlaczego kupując grę producent zezwoli mi, albo i nie aktywować ją ?

Naprawdę potrafię zrozumieć wszystko, ale dlaczego tzw. walka z piractwem tak naprawdę przeszkadza tylko i wyłącznie legalnym posiadaczom kopii ? , bo przecież "pirat" ma te wszystkie zabezpieczenia głęboko w czterech literach .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 80-100 tys. miesięcznie czytelników? Mało trochę :(. Spodziewałem sie, że sprzedaż trochę spadła (m.in. stąd te zmiany), ale nie az tak. Ciekawi mnie jak stoi sprzedaż pism o konsolach. Macie jakieś dane o tym?? Jeśli lepiej stoi, to chyba jedyne wyjście to w końcu przejście na "Ciemną stronę Mocy" tzn. przemiana w pismo konsolowe. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie - zmiany rozumiem, wierzę w to, że będzie jak zawsze, czyli - wprowadzamy, zwracamy uwagę na opinie odbiorców, ewentualnie cofamy to co się spotkało z najgorszym odzewem i jednocześnie nie dajemy się zwariować. Z tym, że w tym numerze zmiany są na tyle diametralne, że zwyczajnie ciężko mi uwierzyć, że sami na to wpadliście. Za długo pismo trzymało się ram wytyczonych we wcześniejszych numerach żeby - tak sądzę - nagle, z nikąd, pojawił się w waszych głowach taki pomysł. Może dostanę zgodną z prawdą odpowiedź, może nie, ale męczy mnie jedna rzecz - czy nie było czasem tak, że ze strony tak gigantycznego wydawcy jakim jest Bauer (z tego co wiem 58% polskiego rynku) była jakaś inicjatywa w waszą stronę, żebyście takich zmian dokonali? Z tego co czytałem, ze sprzedażą nie jest najlepiej, a wiadomo, że umasowienie, nawet lekkie = wzrost grupy odbiorców...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

quote name='smd87' date='środa, 20 styczeń 2010 - 23:22' post='1235354']

Tylko 80-100 tys. miesięcznie czytelników?

NABYWCOW. Nie myl dwoch terminow. Jesli ty kupisz, to jestes 1 nabywca, a jak poczyta cala rodzina, to jest to 3-4 czytelnikow dodatkowo.

Mało trochę :(.

No, zaledwie 2-3x tyle co reszta polskich pism o grach na PC razem wzietych albo 4-5x tyle co najwieksze pismo konsolowe w Polsce. Porazka :)

Panowie - zmiany rozumiem, wierzę w to, że będzie jak zawsze, czyli - wprowadzamy, zwracamy uwagę na opinie odbiorców, ewentualnie cofamy to co się spotkało z najgorszym odzewem i jednocześnie nie dajemy się zwariować. Z tym, że w tym numerze zmiany są na tyle diametralne, że zwyczajnie ciężko mi uwierzyć, że sami na to wpadliście. Za długo pismo trzymało się ram wytyczonych we wcześniejszych numerach żeby - tak sądzę - nagle, z nikąd, pojawił się w waszych głowach taki pomysł. Może dostanę zgodną z prawdą odpowiedź, może nie, ale męczy mnie jedna rzecz - czy nie było czasem tak, że ze strony tak gigantycznego wydawcy jakim jest Bauer (z tego co wiem 58% polskiego rynku) była jakaś inicjatywa w waszą stronę, żebyście takich zmian dokonali? Z tego co czytałem, ze sprzedażą nie jest najlepiej, a wiadomo, że umasowienie, nawet lekkie = wzrost grupy odbiorców...

Nie jest tak, ze ktos rano wstal i rzekl "a przysnilo mi sie, zebysmy mocno zmienili CDA i ze to bedzie fajne" a reszta "no to zrobmy tak".. Nic (za przeproszeniem) nie jest z d... wziete. Szczegoly niech pozostana tajne. :)

Dlaczego posiadacza legalnej kopii gry producent traktuje jak złodzieja ?

Dlaczego wydając dosyć dużą kwotę na grę muszę prosić się producenta o pozwolenie na uruchomienie gry ?

Dlaczego kupując grę producent zezwoli mi, albo i nie aktywować ją ?

Naprawdę potrafię zrozumieć wszystko, ale dlaczego tzw. walka z piractwem tak naprawdę przeszkadza tylko i wyłącznie legalnym posiadaczom kopii ? , bo przecież "pirat" ma te wszystkie zabezpieczenia głęboko w czterech literach .

To samo mozna zapytac w kwestii posiadania broni. Nie znam odpowiedzi, ale tym bardziej nie lubie piratow, bo to przeciez im zawdzeczamy wszelkie utrudnienia, bo nikt swiadomie "legalom" by zycia nie utrudnial.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adzior

Ale co właściwie jest wg. Ciebie takim ogromnym umasowieniem (w sensie większym niż do tej pory)? Przecież z punktu widzenia laika nie mającego do czynienia z grami CDA właściwie się nie zmieniło, a nie chcesz chyba powiedzieć, że nagle konsolowiec kupi CDA dla sześciu recenzji, a płytkę sobie powiesi na balkonie, żeby mu gołębie straszyła. Ja tu nie bardzo widzę jakiegoś dramatycznego powiększenia rynku... (przynajmniej jeżeli chodzi o samo pismo, nie o wszystkie akcje w sieci)

Pozdrowienia,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, zaledwie 2-3x tyle co reszta polskich pism o grach na PC razem wzietych albo 4-5x tyle co najwieksze pismo konsolowe w Polsce. Porazka :)

A, no to chyba nie jest aż tak źle, jeśli weźmie się pod uwagę sprzedaż innych pism (w tym konsolowych). Mam nadzieję, że nabywców będzie już tylko przybywać (albo chociaż nie ubywać).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę (to nie żart) że, redaktorzy to tak naprawdę roboty i przy wsparciu nazistowskiego wydawnictwa, które ich opłaca zdobywają miłość chorych dzieci i ich rodzin udając że chcą im pomóc! A tak naprawdę chcą pożreć ich dusze, przetrawić i wydalić w przestrzeń kosmiczną, gdzie jako pierdy ze świadomością będą nękać staruszków z "domu kombatanta". Mówię wam! Toż to najprawdziwsza prawda! Nie dajcie się zwieś ich słodkim minkom, puszystemu różowemu futerku za uszami i tekstom w stylu: "My tylko chcemy pomóc chorym i dorzucić coś od nas do "orkiestry""!

:nonono: :nonono: :nonono:

Ja wiem, ze to zart ale zupelnie serio prosze aby uwazac na takei zarty, bo sa pewne granice tolerancji, a smiem watpic czy ktokolwiek nawet w zartach chcialby byc porownywany do nazistow (pomine popierd... kolesi w brazowych koszulach i z lysymi lbami). OK?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam i tak nie przekonują "logiczne ciągi Smugglera" i umieszczanie zawartości Cover CD(czy może raczej DVD) na końcu pisma. Zawsze jak kupowałem nową gazetę, to zaczynałem czytać od początku (bo kto czyta od końca?). Na początku wstępniak, który z uwagą wertowałem zawsze. Następnie informacje o tym jakie gry daliście w tym numerze, bo zawsze człowiek ma później lepsze nastawienie, gdy zobaczy tytuł, który mu się spodoba. Dopiero w dalszej kolejności informacje, zapowiedzi, recenzje, itd. Oczywiście można powiedzieć, że pełne wersje chcecie zostawiać graczom "na deser", ale niestety wieloletnie przyzwyczajenia pozostają i nie dziwcie się, że niektórym taka "wycieczka" na koniec konkretnego działu może się mniej podobać.

No, zaledwie 2-3x tyle co reszta polskich pism o grach na PC razem wzietych albo 4-5x tyle co najwieksze pismo konsolowe w Polsce. Porazka

Jak dla mnie dla was to jednak jest porażka. W końcu jako "najlepsze komputerowe pismo w Polsce" czy inny podobny tytuł, musimy stosować dla was inne standardy niż do pozostałej części branży. Pamiętam jak jeszcze była mowa o nakładzie na poziomie 200 tys., a to jednak jest spadek o połowę. Kryzys jednak dotknął CDA, niedobrze.

Jeszcze w tematyce AR. Skoro brakuje listów to możę jak będę miał wkrótce czas zacznę nimi bombardować redakcję. Spodziewajcie się znaczącego podniesienia poziomu głupoty w zawartości tychże :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam i tak nie przekonują "logiczne ciągi Smugglera" i umieszczanie zawartości Cover CD(czy może raczej DVD) na końcu pisma. Zawsze jak kupowałem nową gazetę, to zaczynałem czytać od początku (bo kto czyta od końca?).

Bardzo czesto widze w salonach prasowych ludzi przegladajacych pisma od konca (zginasz pismo, przytrzymujesz kartki kciukiem lewej dloni i puszczasz je po kolei). Co w tym takiego dziwnego?

Jak dla mnie dla was to jednak jest porażka. W końcu jako "najlepsze komputerowe pismo w Polsce" czy inny podobny tytuł, musimy stosować dla was inne standardy niż do pozostałej części branży. Pamiętam jak jeszcze była mowa o nakładzie na poziomie 200 tys., a to jednak jest spadek o połowę. Kryzys jednak dotknął CDA, niedobrze.

Mylisz naklad ze sprzedaza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat o ilości sprzedanych egzemplarzy CDA skłonił mnie do sprawdzenia, tak z ciekawości, danych z ZKDP na 2009. Nie zauważyłem raczej żadnego spadku sprzedaży CDA ( raczej tylko drobne wahania, ze maksymalną wartością w numerze urodzinowym, co nie dziwi). Nie jest chyba więc, aż tak źle, skoro przez cały 2009 rok sprzedaż była stabilna.

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co w tym takiego dziwnego?

Nie wiem jak robią ludzie w salonach, ale być może przeglądają tylko pismo a potem nie kupują. Ja zawsze czytam w domu i robię to od początku, dlatego, że przeznaczyłem na zakup konkretne pieniądze i nie mam zamiaru pomijąć niczego. Inna sprawa to kiedy patrzę sobie na jakieś pismo i wertuję zawartość w poszukiwaniu artykułów zastanawiając się nad zakupem.

Mylisz naklad ze sprzedaza.

Wiem jaka jest różnica. Tylko wydawało mi się, że skoro "produkujecie" 200 tys. egzemplarzy pisma (nie wiem ile wynosi obecny nakład) to marnotrawienie połowy na makulaturę byłoby sporą stratą. Dlatego wydaje mi się, że musieliście mieć większą sprzedaż (może na poziomie 150-180 tys.). To tylko takie moje gdybanie, oparte tylko na dwóch konkretnych danych połączone z logicznym przemyśleniem jak jako wydawca ja bym zrobił. Nie jestem jednak ekspertem i być może taki duży nakład, pomimo niższej sprzedaży się opłaca i to lepsza sytuacja niż wówczas, kiedy cały nakład schodzi i niektórzy nie mogą kupić pisma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...