Skocz do zawartości
Gość kabura

Baldur´s Gate (seria)

Polecane posty

Drizzta zabiłem na próbę tylko w Baldur's Gate II - on i jego drużyna posiadali ciekawe przedmioty - które niestety później w dość rozczarowywujący sposób są nam odbierane :?

Dlatego też nie warto zabijać Drizzt Teamu. Przedmioty i tak tracisz, a tak mogą ci coś niecoś pomóc chłopaki. Do tego jeszcze jak dołączyć Złodziei Cienia i paladynków, na cmentarzu pozostają nam w zasadzie do pokonania tylko te silniejsze wampiry.

Co do najtrudniejszej walki w BG1 - do tej pory nie grałem w tą grę :evil: :evil:

Ale wszystko wskazuje na to że niedługo uda mi się ją wyciągnąć od kumpla :D

ps. Lukas - napisałeś raz "potęrzne", a raz "potężne" :D (Jak ja lubię się czepiać szczegółów :P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak poczepiać się trochę ortografów, hę? :]

Pigus, zanim zaczniesz wybrzydzać popatrz o której godzinie ja to pisałem :P Koło drugiej w nocy mózg nie funkcjonuje już tak jak za dnia ^_^

Pomoc palladynów i złodzieji się przydaje, ale team Drizzta nie odgrywa jakiejś tak znaczącej roli żeby nie można było ich z czystym sumieniem zabić (hehe :twisted: ). Ot, masz chociaż satysfakcję z pokonania jednego z największych bohaterów Zapomnianych Krain ^_-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, grajac w BG1 singlem, zabiłem Drizzta rzucając na siebie przyśpieszenie i szyjąc do niego z łuku. Opłaciło się, bo dzięki "Błyskowi" przeszedłem grę bez problemu. W dwójce zabiłem "Drizzt's Team" i zabrałem im przedmioty, po czym mysląc, że jestem cwany, wyrzuciłem je na ziemię chwilkę przed pojawieniem się maga. Gdy je podniosłem, ten zjawił się znowu, po czym rzucił na mnie uwięzienie, aj ja zjadłem myszkę :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zabilem Drizzta w BG1 stojac za jeziorkiem lucznikami i edytujac wyszukiwanie sciezki do minimum w baldur.ini :) Szyli w niego kilka (gorwych dni) nawet musialem sie wybrac do beregostu po strzaly :)
No tak, to JEST dość oryginalny sposób :) JA poradziłem sobie z nim bez problemów, a w dwójce nawet jednego czaru ochronnego nie rzuciłem ^_^ Jak już mówiłem właściwości broni drizzta (a nawet wszystkie jego statsy!) są mocno zaniżone (tak w baldurze jak w dnd), no ale trudno się temu dziwić - jeśli byłby naprawdę mocny nie prowadzilibyśmy tej dyskusji bo nikt by go nie pokonał ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Piwny Krasnolud

Poza Drizzitem w BG1 jest jeszcze spora grupka BN-ów, z którymi warto się pobić :D , choćby te grupki poszukiwaczy przygód, którzy rozsiani po całym Wybrzeżu Mieczy tylko po to, by cię uszkodzić (choć zwykle to ja ich uszkadzałem :twisted: ). Ze wszystkich takich ekip najbardziej zalazła mi za skórę pewna FEMINISTYCZNA :D banda amazonek, którą spotkałem na jakimś bezimiennym obszarze położonym na dalekim wschodzie mapy. Ich łucznicy i magowie trzymali mnie na dystans, ale i tak ich zaciupałem. Warto wymienić też Szarego Wilka - gość mocny (jak na ten etap gry, w którym go spotkałem [czytaj - zaciupałem :twisted: ). Jego długi miecz +2 był mi bardzo przydatny.

Wyciąg - I bez reputacji w plecy można zyskać i wzmocnić się (choć, naszczęście :twisted: , nie jest to regułą :D )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, zaciupywanie zaciupywaniem, ale mi chyba najbardziej w pierwszej części baldura najbardziej podobał się quest z kradzieżą jakiejś lunety z muzeum miejskiego - to były emocje :) Pamiętam że kryjąc się w cieniu przemykałem samym złodziejem od cienia do cienia i dokonałem zuchwałej kradzieży w biały dzień ;) - tylko później był lekki zgryz ze strażnikami ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lars Ulrich
. Warto wymienić też Szarego Wilka - gość mocny (jak na ten etap gry, w którym go spotkałem [czytaj - zaciupałem :twisted: ). Jego długi miecz +2 był mi bardzo przydatny.

Wyciąg - I bez reputacji w plecy można zyskać i wzmocnić się (choć, naszczęście :twisted: , nie jest to regułą :D )

He he prawda Szary Wilk jest dość mocny zabiłem go majać całą drużyna na 2 poziomie i miałem teamie tylko 4 osoby(Ja Imoen Jaheira Khalid) Zabił mi Imoen a resztę drużyny mocno napoczął i musiałem uciekać przed koblodami do swiątyni :wink: Ale ten miecz jak na ten etap to wspaniałała broń, toważyszył mi do końca gry :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan

Do końca gry? Bez przesady, później były duzo lepsze ostrza... Ale gość rzeczywiście był trudny.

A w dwójce? Ja pamiętam jako bardzo trudną walkę w grobowcach w dzielnicy cmentarnej. Wchodziło sie do takiej komnaty i nagle ze wszystkich stron wypadaly potwory i zabijały najsłabszych - Aerie i mnie (byłem magiem). Dopiero później znalazłem sposób - chowałem się w jednym z pomieszczeń, z których wypadały i jakoś to poszło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Lars Ulrich
A w dwójce? Ja pamiętam jako bardzo trudną walkę w grobowcach w dzielnicy cmentarnej. Wchodziło sie do takiej komnaty i nagle ze wszystkich stron wypadaly potwory i zabijały najsłabszych - Aerie i mnie (byłem magiem). Dopiero później znalazłem sposób - chowałem się w jednym z pomieszczeń, z których wypadały i jakoś to poszło.

Ja może tak wielkich problemów bo grałem Wojownikiem-Berserkerem :wink: Wrzucałem sobie szał i po problemie :) Ale teraz zaczynam magiem i chyba nie będzie tak łatwo

A najtrudniejsza walka razem z dodatkiem to bezwątpienia Demogorgon

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najtrudniejsza walka razem z dodatkiem to bezwątpienia Demogorgon
Akurat ten był dla mnie śmiesznie prosty. Zwyczajna takyka - czyli przed walką rzucamy co się da rzucić dla ochrony, opijamy dwie cysterny różnych trunków i jazda! Zasiekłem go za pierwszym podejściem, ale 100k XP dla każdego nie chodzi piechotą :)
Ale gość rzeczywiście był trudny.
Szary Wilk to n00b^^ Wystarczyło na niego entangle rzucić i po problemie.
A w dwójce? Ja pamiętam jako bardzo trudną walkę w grobowcach w dzielnicy cmentarnej.
A to ciekawe, dla mnie to jedna z łatwiejszych walk. Grunt to stworki przywoływane przez Edwina, które zajmują innych przeciwników, gdy ty rozsiekasz ich w innym miejscu.

Najtrudniejsza walka w BG2... Ciężka jest każda z adamantytowymi golemami, zwłaszcza ta pierwsza w zamku Nalii, kiedy chce się ukrać supersprzęt z komnaty. Najbardziej upierdliwa - w mieście Łupieżców Umysłów - jak masz pecha to postać idzie się z miejsca kochać :P Ale zdecydowanie najtrudniejszą z walk jakie stoczyłem była ta z Kangaxxem a później demiliszem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość blobbel

W dwójce najbardziej uciążliwe było przedżeć się przez miasto Łupieżców Umysłów. Najtrudniejsza walka była u Shandalara (chyba tak się nazywał), zawsze zostawiałem ten quest na koniec gry a i tak miałem problemy. Kangaxx też był trudny ale wyrobiłem sobie na nieg sposób i nawet słabą drużyną mogłem go załatwić (gorzej z tymi liszami wcześniej :? ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, Kagnaxx faktycznie stanowi wyzwanie jedynie za pierwszym razem, dla kogoś zaznajomionego z jego sztuczkami (tjaa, słowo mocy giń, uwięzienie - upierdliwa sprawa) nie jest trudno go utłuc. A warto, bo pierścień Kagnaxx stworzył sobie świetny :) Ja osobiście miałem 'lekki' problem z Firkraagiem, wogóle walki ze smokami to chyba jeden z najlepszych elementów tej gry :D Natomiast nie rozumiem problemów z wampirami i podziemiami cmentarza - jakoś radziłem sobie tam bez żadnych oporów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość eMKej

Ja mam BG od 4 lat i jestem w 4 rozdziale :P wstyd sie przyznac... Ale sadze ze to jedna z najleprzych gier cRPG jesli nie najlepsza...BG2 dla porownania nie podobalo mi sie az tak bardzo. Za to 1 rozdzial przeszedlem 21 razy (Naprawde) Chyba wszystkimi postaciami... Potem odechciawalo mi sie grac, zaczynalem od nowa, i tak 21 razy. Najdalej bo do tego 4 rozdzialu doszedlem Paladynem:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jop, najtrudniejsza walka w BG2 to Kangaxx, chociaż jak się ma na niego wyrobiony sposób, to też nie sprawia trudności.

Osobiście zaś nie zgodzę się z tym, jakoby problem sprawiać miałyby wampirki - tam gdzieś, w tym etapie jak idziesz dorwać Bodhi. Ja rozwiązałem ich problem najłatwiej (pomijając pomoc od jumaków/rycerzy/Drizzta) :

1) Bierzemy (Sir) Anomena

2) Rzucamy nań Sanktuarium

3) Włączamy odpędzanie nieumarłych

4) Wchodzimy w stadka pomniejszych wampirów

5) Oglądamy latające mięsko ^^

Banalna zaś okazała się walka z Irenicusem... myślałem że będzie trudniej, a pokonałem kozaka za pierwszym podejściem.

W ToBie dość ciężko jest z Amellissaną. Ciężka potyczka przerywana mniejszymi walkami, bez możliwości odpoczynku. Bez odpowiedniej dozy mikstur i czarów, nie da rady....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wampirki były idiotycznie proste, wystarczyło mieć amulet ochrony przed wyssaniem poziomów, który dostawalismy od Arana, rzucić na siebie kamienną skórę (grałem magiem/wojem/złodziejem) i przemiane tensera oraz ulepszone przyspieszenie i siec. Z Irenicusem jest podobnie, tyle że nie rzucamy tensera, a wszystkie czary ochronne jakie mamy, plus wszelkie wyłomy itp. na niego, po czym sieczemy :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo odkrywcze... nastepnym razem post wyladuje w koszu... PISZ Z SENSEM. Jak nie wiesz co napisac - lepiej nic nie pisz...
Spokojnie, mi się wydaje że to była wypowiedź dość dobrze podkreślająca dyskusję ;)

Pigus! Ty chcesz mi powiedzieć, że miałeś ANOMENA w drużynie? @_@ Bosh, przecież bardziej odrażającej, telenowelowej postaci nigdy nie widziałem ^_- Zresztą można się pokusić o znacznie lepszy config drużyny gdy oleje się Anomena :P W dodatku Mellisana byłą całkiem trudna, ale chyba głównie dlatego, że nie można było w tej strefie odpoczywać... nie wiem co bym zrobił gdyby nie złodziej na wysokim poziomie z fenomenalnymi pułapkami z kolcem :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan
A w dwójce? Ja pamiętam jako bardzo trudną walkę w grobowcach w dzielnicy cmentarnej.
A to ciekawe, dla mnie to jedna z łatwiejszych walk. Grunt to stworki przywoływane przez Edwina, które zajmują innych przeciwników, gdy ty rozsiekasz ich w innym miejscu.

Być może strategia jest dobra, ale wymagana jest obecność Edwina. Ja sam grałem magiem, więc nie brałem drugiego do składu, a że nie inwestowałem w przywołania, to i stworków za wielu przyzwać nie mogłem. Poza tym byłem na dość niskim levelu i miałem słabą druzynę - ja, Minsc, Jaheira, Aerie, Korghan, Yoshimo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moja druzyna zawsze wygląda tak samo:

:arrow: Keldorn z Krasomirem jako przywódca

:arrow: Korgan (w Trąbalu Sarevok)

:arrow: Yoshimo, a potem Imoen

:arrow: Visconia

:arrow: Mój czarownik

:arrow: Edwin

I z żadnym przeciwnikiem nie ma kłopotów. Kangaaxa rozwala Keldorn po zwoju ochrony przed magią, a z Irenicusum przy takim Teamie nie ma żadnego problemu. Jedyny problem tkwi w tym, że co jakiś czas trzeba w jakis sposób obniżać reputację, aby złe postacie nie odeszły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja w zasadzie wyglądała tak, choć jest to tylko jedna z konfiguracji (grałem 14 razy - to do czegoś zobowiązuje^^). Zresztą polecam przejście samym Czarownikiem - wtedy są niezłe emocje :)

- Mój elfi wojownik/mag (boshe, ileż ja bym dał żeby w baldurze były prestige class a wśród nich blade singer :D )

- Korgan

- Imoen/Yoshimo

- Viconia (ale bardzo możliwe że nazywa się Visconia - jakoś nigdy tego 's' nie zauważyłem ;) )

- Mazzy (głównie dla tekstów Korgana :twisted: - ale radzi sobie nieźle z łukiem a taka postać to skarb)

- Edwin(a) :P

Z takim teamem nie miałem najmniejszych kłopotów z rozłożeniem każdego przeciwnika... jakoś nie udało mi się wcisnąć Keldorna (choć oczywiście opcjonalnie można go z kimś zamienić), ale nie żałuję - w ToB jest mnóstwo potężniejszych niż Karsomir broni ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan

Keldorn za Korgana i po krzyku. Ale widzę, że żaden z Was nie wziął Aerie - wstydzić się!

A Mazzy - u mnie niepotrzebna, z łuku szyła Imoen. I również całkiem nieźle, a przy tym nie była narażona na bezpośrednie ataki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Aerie to jeden ze słabszych NPC'tów. Ni to kapłan, ni to mag, poza tym łatwo ją zabić, a ciągłe wskrzeszanie nieco wkurza. Chociaż i tak jest lepsza do Anomena (dżizas, on jest jakiś inny :P )...

Mazzy nigdy nie przyłączałem, tylko na początku dla xp'eków, a zaraz potem ją wywalam. Ale chyba się skuszę :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jep, teksty Korgana o polerowani mu toporka rządzą i wymiatają :D

Rad, Aerie nie jest aż taka świetna... bym powiedział że bardzo przseciętna postać. Prawda, ma czary zarówno magii mistycznej jak i kapłańskiej, ale jak się mówi, gdy coś jest do wszystkiego to okazuje się do niczego :P Poza tym wyjątkowo nie odpowiada mi jej cukierkowaty głosik ;)

Tak całkiem btw, Avariel (rasa Aerie) są świetne, ale w papierowych dedekach: w końcu niewiele ras ma skrzydła o rozpiętości czterech metrów na których może sobie spokojnie latać i atakować z powietrza :D (nie mówię już o potężnych premiach do cech... no ale to wszystko okupione potrójnym opóźnieniem levelowym)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...