Skocz do zawartości

Najdziwniejsza Szkolna Historia


Gabrych

Polecane posty

5 i 6 klasa podstawówki. szkoła - około 800-900 osób. Są 2 piętra i dwa korytarze (1 na górę i 1 na dół) (sklepik szkolny jest blisko schodów którymi się wchodzi). na schodach wybrani uczniowie pełnią dyżur (pilnują żeby nikt nie wchodził i schodził tam nie nie wolno). kiedyś wybrali mnie i 2 moich kolegów przy schodach bliżej sklepiku.

1 sytuacja

stoimi, zbiega jakiś gość i rzuca nam 2 zł, i zbiega dalej xD (nie zatrzymaliśmy go).

owych sytuacji było więcej, jak sobie jakieś przypomne to napiszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 110
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Hm, przypomniało mi się coś apropos sikania(post gigamata).

Kolega na W-F-ie(na dworze) pyta się pana, czy może wyjść do toalety. Pan odpowiada, że nie. Kolega bardzo zdesperowany poszedł w krzaki. Dostał uwagę pt. "Maciek sika w krzakach".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekcja Geografii - siedzę z koleżanka w ławce, wyciągam mapę świata, pani nam daje zadanie - Wypisać rozmieszczenie technopolii na świecie, a więc bierzemy się do roboty. Nagle ta szuka Afryki i twierdzi ze znajduje się ona w Europie (!) Następnie szuka Ameryki Południowej w... Rosji (!) Myślałam ze się przesiądę do innej ławki... Niestety tak to jest z ludźmi którzy siedzą trzeci rok w 2 gimnazjum.

Druga akcja - cisza w klasie, nagle takie dwa głośne pierdnięcia. Wszyscy w śmiech, okazało się że to kolega, ten wstaje z ławki (kolejna fala śmiechu, tym razem jeszcze głośniejsza) i ma całe spodnie pos... przemilczmy to ;)

a to mi się najbardziej podobało - Lekcja j.polskiego - kolega opowiada przeczytany wiersz z którego nic oczywiście nie wiedział, mówi - "bo te dzieci były wesołe i szczęśliwe" a pani na to "tak.. wesołe?! w takim razie dostajesz wesołą ocenę! jedyneczka, siadaj!" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Jak wracaliśmy z kolegą ze szkoły rzucaliśmy workami z butami przez słup wysokiego napięcia. Jako, że worki były na sznurkach można je było fajnie rozbujać, ażeby potem daleeeko leciały. Zabawa skończyła się, gdy koledze worek utknął na szczycie słupa wraz z nowiutkimi adidasami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

1.Na dzień chłopaka dostaliśmy od dziewczyn świecące plastikowe smoczki, także plastikowe kajdanki z futerkiem (te dwie rzeczy od razu rozperniczyłem), a także czerwone stringi męskie (ani razu ich nie założyłem, bo są tak skąpe, że nic nie zasłaniają). To było dziwne!

2.Mieliśmy lekcję wychowawczą, z naszą surową nauczycielką. Gdy wyszła z klasy oczywiście kreda w ruch, atak kolegi, który zachowuje się jakby miał ADHD i kolega przewracający ławkę i robiący z niej bunkier.

3.To naprawdę dziwne. Ten kolega co w poprzednim punkcie rzucał kredą dostał od facetki w tyłek klapkiem na basenie.

Edit.

O i jeszcze by zapomniał. Szliśmy sobie z kolegami od sklepiku szkolnego w którym uczeń x kupił zapiekankę. Gdy ten co ostatnio rzucał kredą wziął mu trochę keczupu z zapiekanki i ubrudził mu nos. On ostatnio lubi pokazać, że też jest taki fajny i wziął ten keczup z nosa i mi ubrudził rękaw. A ja w amoku tą zapiekankę ociekającą od nadmiaru keczupu wywaliłem mu w twarz. Gdy spotkaliśmy się w łazience ja nie mogłem domyć plam. Ale to jeszcze nic. On mył ucho, bo aż tam miał keczup! Starsi koledzy wołali na niego świnia co nie umie jeść zapiekanek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I) Za szkołą było małe, nieużywane, pół piaszczyste - pół ziemiste boisko. Gdy nadeszło lato kumpel przyniósł piłkę do rugby i na każdej przerwie graliśmy według zasad budowanych przez młodzieńcze stereotypy (były tam w ogóle jakieś zasady? Chyba nie...). Przychodziliśmy więc na KAŻDĄ lekcję spóźnieni co najmniej o 5 minut, w dodatku mocno poobijani i wytarzani w ziemi.

II) Kiedyś, przed lekcją geografii kumpel złapał zwiniętą mapę i wyzwał mnie na pojedynek. Dosiedliśmy "wierzchowców" (ochotnicy szybko się znaleźli) i używając tych map jako kopii stoczyliśmy bój. Potem dołączyli pozostali i mieliśmy cały turniej ale wkrótce złamała się pierwsza mapa, a w chwilę potem druga. Nauczyciel nie był zbyt zadowolony :dry:

III) Po zajęciach na basenie (na krakowskiej Koronie) założyłem się z kolegą, że nie wejdzie do szafki. Wszedł. "Skoro on potrafi, to i ja dam radę" pomyślałem i też się wepchnąłem. Aby udowodnić naszą "męskość" kazaliśmy się w nich zamknąć. I wtedy wszedł nasz nauczyciel, którego słów, jakie padły na nasz widok nigdy nie zapomnę: "Panowie, dwa razy się w życiu bałem. Raz, gdy moja żona rodziła z powikłaniami. A drugi raz w tej chwili - o to co z Was [beep] wyrośnie!" :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekcja geografi, pierwsza klasa gimanzjum no i oczywiście pani od geografi pyta.

Qmpel się zgłasza, a ona takie oczy na niego Oo a po chiwli mówi:

- Muaahahahhaa (szatanistyczny śmiech ^^) saamobójca. (takim wyjechanym tonem i jeszcze przy tym ręce zacierała :D)

Inna historia... podstawówka, lekcja histori, nagle przez otwarte okno wlatuje qmpel z ławki i w locie wykrzykuje: Przepraszam za spóźnienie.

I znów gimnazjum.

Mamy takie hmm jak by to powiedzieć... wysokie schodzy ktorymi idziesz do góry, potem skręcają w lewo i idziesz do góry, czyli jak wychodzisz to jesteś odwrócony o 180 stopni... schody dość strome i w dodatku zimą śliskie.

Wychodzimy na lekcję angielskiego po tychże schodach, po tej lekcji mamy jeszcze jednego anglika w tej samej sali. Kumpel schodzi po schodach, poślizgnął się, wyrył na schody, zjechał na sam dół odbijając się dość porządnie dwa razy od ściany, przejechał przez króciutki korytarz i wypadł na dwór. Oczywiście w sali gorąco to kolega w cienkim podkoszulku i jakiś jeensach. Gdy wyjechał na pole to wpadł w zaspe a na polu -24 stopnie... Erm.

W gimnazjum rówież czytało się krzyżaków, więc już po przeczytaniu, wszystkich ogarnął rycerski klimat, więc kumpel podeszedł do drugiego, ściągnął rękawiczke (czekaliśmy na busa na basen na polu), rzucił mu pod nogi i powiedział:

Ja, Wilhelmud Ścięty, wyzywam cię Korostynie Mały, na walke, na śmierć, nie na niewole. Na kopije alibo i topory, pieszo alibo i konno. Obok przechodziła pani od niemieckiego, powszechnie ubóstwiana za prowadzenie lekcji, (Chlebek, znowu spóźniony, dawaj mi tu twój numer cholero, będę dzwoniła do ciebie codziennie o 6:30 rano! :DD. jeszcze inne, Ty on jest zawsze taki psychiczny (pytała się mnie o kumpla, który w tej chwili wyszedł na środek sali i odprawiał msze :DD, w każdym razie praktycznie nic się od niej nie nauczysz ale babka jest przebojowa normalnie :) ) podniosła koledze rękawiczke, a następnie powiedziała:

Stawaj! i chlasneła go rękawiczką po twarzy :) Widok to był bezcenny :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie kolega na sprawdzianie z Historii:

[N]auczyciel:"X pozwól tu na chwilę

kolega przychodzi

[N]:Wiesz co miałeś napisać?

[K]:No a coś jest źle?

[N]:No bardziej niż źle. Amerykę opisał ginekolog Amerigo Wespuczi??? :laugh:

[K]:O,rany!

[N]:A Leonardo da Vinci namalował Damę z fretką??? :laugh:

Wszyscy padli jak muchy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolegę . Pewnego dnia w trakcie szkolnej choinki (gim.) inny kolega chciał go pobić ponieważ , niby ten pierwszy kolega tańczył z jego dziewczyną. My jako dobrzy koledzy pytamy się co się stało, że cię chcieli bić ?, a on na to, że "pomylili się" . Dajmy na to że ten kolega wrócił by do domu cały we krwi i po obijany i mówi do mamy "pomylili się".;] (historia prawdziwa)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Pani od j. polskiego oddawała sprawdziany z lektury (" Kamienie na szaniec") było kilka zabawnych sytuacji. Trzeba było napisać list od jednego z bohaterów do dziewczyny. Temat to łapanka. No więc jeden podpisał się własnym imieniem i nazwiskiem, a inny napisał list do Alka, w którym życzył mu WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO w niebie. :gafa: Śmiech wniebogłosy.

Edit:

Jeszcze mi się przypomniała taka historia. WF, piłka nożna. WF- ista grał w jednej z drużyn. W pewnym momencie Kolega chciał odbić główką. Problem był taki, że WF- ista chciał zrobić to samo w tej samej chwili. Efekt: czołowe(nie dosłownie) zderzenie Kolegi i WF- isty, kiedy to Kolega POWALIŁ WF- istę. ROTFL całej klasy. :icon_biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Włef:

1. W mojej szkole jest tak, że w środy rozdają mleko. Kiedyś grzecznie sobie stoimy w szatni, każdy mleko w ręce, a ściany i sufit takie brudne... Wyobrażcie sobie :P Ludzie z mojej klasy robili tak przez pół roku (kradli szmatę woźnym i wycierali na koniec i naturalnie oddawali), lecz pewnego dnia poszło ponad 6 litrów i wtedy ich nakryli... Ja osobiście w tym nikczemnym procederze udziału nie brałem.

2. Kiedyś ktoś się z kimś pokłócił przy drzwiach szatni, zaczęli się lekko szarpać. W pewnym momencie ktoś tak dziwnie upadł na drzwi że wypadły. A wuefista idzie... drzwi szybko oparliśmy, chyba 10 osób przy nich stało. Przeszedł trener - drzwi pod pachę i do łazienki :D. Niestety, domyślił się, że tam kiedyś stały drzwi...

3. Kiedyś ktoś tak się oparł o zlew w łazience, że spadł.

4. Ktoś się zezłościł na łazienkę :P. Kopnął sedes i na pół pękł... brzmi nieprawdopodobnie, ale zaręczam, że to prawda.

Działo się to w podstawówce

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 klasa podstawówki...

Jak to oczywiście bywa przed każdym WF-em siedzieliśmy sobie w szatni, wariując, urządzając zawody rzutu kapciem jakiegoś młodego w lampe etc. etc. Gdy nagle ktoś zarzucił koledze jakąś szmatę na łeb. Kumpel udając ninja próbował z pól obrotu zrzucić to sobie z głowy, niestety nie wyszło mu coś i pierdyknął o ziemie całym cielskiem (a było czym pierdyknąć :D) a głową w drzwi... Doprowadziliśmy go do higienistki. W dodatku zostawił ,,pare" kropel krwi na korytarzu... Ogólnie śmiechowo było :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień przed feriami, środa. To była już ostatnia lekcja i mieliśmy WF. Mi się jednak nie chciało ćwiczyć, więc usiadłem na ławce. Wtedy zobaczyłem, że dwóch kolegów z klasy siedzi przy stole, na którym stawiano różny sprzęt. Miał być wtedy mecz ping-ponga. I wtedy coś wzięło we mnie górę i sprawiło, że usiadłem z impetem na stole.. ćwierć sekundy później usłyszałem huk i poczułem, że ląduję boleśnie na tyłku. Patrzę w dół, a tu stół połamany na dwie części :laugh: Chłopaki mieli polewkę przez resztę dnia, a mnie wysłano na dywanik :rolleyes: Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, facet od wuefu uregulował "grzywnę" :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem taką wpadkę że po prostu mała czacha... :D Przed religią z kumplami w czytelni gdzie byly kompy chcieliśmy się zabawić i złamaliśmy hasło i włączyliśmy RedTube... :D włączyliśmy jeden z filmików i jak zadzwonil dzwonek to się nam zawiesił komputer a filmik dalej leciał.... :D 10 minut w tajemnicy przed facetem kombinowaliśmy i się nam udało ale prawie nas nakryto ale kolega oczywiście musiał jeszcze pogrzebać i buszował po NK i wszyscy sie gapili tym razem nas nakrył ale wpisał uwagę tylko jednemu...... :D Ale cała klasa sikała prawie ze śmiechu .. xD :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minato96 to u nas było tak, że raz jeden z tych kawalarzy wszedł na jakiś sex shop w świetlicy i zaczął nam czytać na głos opis produktu pt. Hiszpańska Mucha - nie było w tym nic śmiesznego gdyby nie to że tuż za nim stał nasz wychowawca i wszytko dokładnie słuchał ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Całą I lekcję wf w liceum nauczyciel poświęcił na omówienie zasad bezpieczeństwa i zagrożeń czyhających na nas w sali gimnastycznej, przytaczając historie o kontuzjach tak absurdalnych, że wzięliśmy je za bujdy starego człowieka. Jednak już na II lekcji (odbyła się 2 dni później) stało się coś, co zmieniło nasze podejście do jego opowiadań. Pod koniec zajęć poprosił kolegę żeby ten rzucił mu piłkę. Pech chciał, że wuefista złapał ją tak niefortunnie, iż skończył ze złamanym palcem i 2-tygodniowym zwolnieniem lekarskim.... :confused:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja coś dorzucę co mi się przypomniało

3 gimnazjum, przed lekcjami 2 chłopaków zaczęło się tłuc na korytarzu. Podbiega do nich pielęgniarka i próbuje rozdzielić, powiedziała do stojącej obok woźnej

- Niech pani pomoże mi ich rozdzielić !

Na co woźna - A co ja tam będę - po czym dalej stała i przyglądała się bójce

Po chwili kolega się zamachnął i przypadkiem z łokcia trafił pielęgniarkę w twarz aż ją przymroczyło i krew poszła z nosa

Ten sam kolega który znokautował pielęgniarkę na lekcji angielskiego siedział przy oknie.

Nauczycielka tłumaczyła coś a kolega wstał, otworzył okno i wyrzucił doniczkę z kwiatkiem która rozwaliła się na płocie.

Nauczycielka do niego:

- Idź i ją przynieś !

Kolega wyszedł na korytarz, zamknął drzwi od klasy (żeby nauczycielka nie widziała), zgarnął kaktusa stojącego na parapecie na korytarzu, wchodzi do klasy i pokazuje nauczycielce że przyniósł to co wyrzucił.

Nauczycielka patrzy się na niego zdziwiona i mówi

- Ale to była paprotka.

Raz na języku rosyjskim zadzwonił dzwonek na przerwę. Gdy wychodziliśmy z klasy to każdy trochę pchnął ławkę i krzesło stojące przy drzwiach. Efekt: ławka znalazła się na korytarzu a krzesło również na korytarzu tylko że piętro niżej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu na lekcji języka polskiego w szkole średniej, grupka czterech kolegów wygłupiała się na lekcji. Nauczyciel, po wielokrotnym upominaniu delikwentów, nie wyrzymał i wpisał do dziennika uwagę tej treści:

Uczniowie Maciek P. Tomasz S. Paweł D. oraz Marcin M. przeszkadzają nauczycielowi w prowadzeniu lekcji, rżąc jak konie przy owsie i tłukąc rękami o blat ławki, sprawiając wrażenie pacjentów psychiatrycznych. :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, przypomniałeś mi jeszcze jedną historię z gimnazjum.

Raz na lekcji muzyki z kilkoma chłopakami zaczęliśmy wydawać dźwięki zwierząt hodowlanych, krowy, konie, kury itp.

Poszła do dziennika uwaga:

"Chłopcy wydają dziwne dźwięki'

Ale ta twoja przygoda wymiata :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Nasz nauczyciel SS od religii miał pewnego razu dyżur

Między uczniami pojawił się donos o "Niezapowiedzianej Pracy Domowej Z Polskiego" czyli grupowe zwalanie od klasowego kujona .

Nasz nauczyciel SS podszedł , popatrzał i spokojnym głosem powiedział : "Boże pomagaj "><

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gimnazjum kumpel bawił sie zepsutym włącznikiem do lampy na korytarzu. Zauwazył to nasz prof od fizy i kazał mu napisac wypracowanie o przełączniku, na minimum 4 strony A4. Kumpel nie napisał i dostał pałę i uwage. Ten prof to wogóle jakis dziwny był. Na każdej przerwie zajmował miejsce na ławce i zajadał Prince Polo. Dlatego nazywalismy na niego "Pan wafelek"

W technikum na Dokumentacji paru kumpli ubrało innega kolege (dla jaj :tongue: ) w kapelusz nauczycielki (jej nie było). Potem jeden kretyn wygadał to przy niej i wywiązł sie ciekawy dialog:

(N)auczycielka: Po co ten kapelusz ubierałeś??? Skąd mam wiedziec czy nie masz wszów???

(K)umpel: ja sie myję codziennie i nie założył był rzeczy innej osoby, zwłaszcza takiej która sie myje tylko w soboty

(N): Wpisuję ci uwagę...

(K): Za co??

(N): Za pyskowanie

(K): To pani stwierdziła ze mam wszy

(N): Moze masz

(K): A kto cały czas nie gada, że "nie może sie doczekac soboty"

(N): Wpisuje ci uwage i nie będę z toba dyskutowac

(K): To ja pójdę do dyrekcji

(N): A to idź

No i poszedł. Kumple dodatkowo pomogli "udupić" ta starą (...), uwaga zniknęła, a babka przestała sie tak pysznić

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Pewnego dnia wchodzę sobie w gimnazjum do łazienki. Patrzę, jedna z kabin jest pozbawiona drzwi, a okno szeroko otwarte. Podchodzę więc do okna i patrzę w dół. Co widzę dwa piętra niżej na trawniku? Drzwi od kabiny...

2. Religia. Katechetka coś tam dyktuje do zeszytu. Nagle otwiera się okno i słychać takie "bzzzzzzz". Podnoszę głowę do góry i widzę zataczający po sali okrąg helikopter. Zrobił kółeczko i wyleciał z powrotem przez okno. Oczywiście jest to całkiem normalne zjawisko. To tylko kolega, który nie chodził na religię i nie bardzo miał co podczas tej lekcji robić postanowił pochwalić się swoim nowo zakupionym helikopterkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekcja geografii. Zadzwonił dzwonek. Jakieś dwie dziunie ze starszej klasy (nie dość, że pasztety, to jeszcze grube i niskie) weszły do klasy machając rękami przed nosami wydając niezbyt urozmaicony dźwięk "Ooo!". Ja walnąłem krótkie "O, spociły się" i wyszedłem z klasy. Cały dzień cała szkoła się z nich śmiała. Ich miny gdy walnąłem ten tekst: bezcenne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Mamy taki automat z kawą, czekoladą etc. No i kupiliśmy sobie po mocnej czekoladzie i idziemy pod klasę nagle kolega wylał mi trochę czekolady na prawy... ekhem, jaky to powiedzieć... yy... prawą pierś. No i przychodzimy pod klasę, a nagle wszyscy wybuchają śmiechem, a kolega woła: ,,Patrz, Marcinowi sut krwawi!" , a drugi kolega powiedział ,,Marcin, masz miesiączkę!"Dobrze, że miałem strój na WF...(chciałbym dodać, że koszulka była biała)

Aha! W 6 klasie kolega pisał na tablicy. No i że jego ,,a" trochę wygląda jak ,,u" wszyscy słowo ,,wszechświat" przeczytali jako ,,wszechświut" (ja to pierwszy raz kolega powiedział, myśleliśmy, że to wszechś fj**. Sami wypróbujcie.)

No i kolejny EDIT:

W 6 klasie pani z histy wyszła, więc myśleliśmy, co tu zrobić (akutrat jesień była). Jeden kolega rzucił markera (otwartego, a jakże) przez okno, a potem kartonik (250 ml) mleka. Po 15 minutach przychodzi woźna która grabiła liście pod szkołą z krechą od markera na twarzy i rozwalonym mleku na czarnym swetrze. Ten kolega co rzucił krzyczy ,, Pani, fajna dziara.", a ja potem ,, No i taki stajlowy wzór na koszulce!" Wyszła bez słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...