Skocz do zawartości

Umineko no naku koro ni


Mariusz Saint

Polecane posty

ZAWSZE O TYM WIEDZIAŁEM

I niech ktoś teraz powie, że oglądanie anime nic nie daje. Przecież pozwala odkryć wiele życiowych tajemnic.

Ale do rzeczy - pojawienie się Siest stworzyło chyba niezamierzenie śmieszą sytuację:

- pojawiają się demoniczne dziewczęta z wyraźnie morderczymi zamiarami: walczymy z nimi za pomocą naszych broni, ha ha! chytry_prosty.gif

- pojawiają się dwie bunny girls, z których jedna zachowuje się bardziej niemądrze od drugiej: w nogi! D:

Nic dziwnego, postąpili według zasad "Im coś głupiej/niewinniej wygląda tym bardziej jest mordercze". Zresztą ja też prędzej uciekłbym od tych drugich, mam złe wspomnienia z królikami.

I kolejne pytanie: czy TO było już mówione wcześniej? Bo jeśli tak, to szczerze przyznaję, że przegapiłem i zaskoczyło mnie to.

Mnie też to trochę zdziwiło. Może chodzi o to, że Betao nie ma pełnych możliwości dopóki Battler nie zaakceptuje jej wiedźmowatości (w dosłownym sensie, bo na ten przenośny zdążył już strzelić focha)?

Niestety nie jest w niej pokazane specjalnie wiele, by nie rzec - prawie nic tongue_prosty.gif

Coś jest - ten rozdział będzie miał sześć albo i więcej epizodów, a nie pięć, jak poprzednie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 140
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Epek obejrzany, ale zarówno w tym, jak i w poprzednim jest więcej walk, mniej rozkminy Battla, niestety.

Beato zachowuje się niezamierzenie śmiesznie, dziwiąc "czemu on mnie tak nienawidzi?" Ojej.

Eva-Bea szaleje dalej, Eva-normal zdaje sobie z tego sprawę, ale nie może nic z tym faktem zrobić.

Stakes odchodzą do lamusa (przynajmniej do końca chaptera) zastąpione przez Siesty, które wyglądają jak wyglądają, bo twórcy uznali, ze jest jeszcze za mało kiczu w tym anime.

I niech ktoś ze znajomością VL mi wyjaśni - jak Eva odgadła miejsce położenia złota?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Epek obejrzany, ale zarówno w tym, jak i w poprzednim jest więcej walk, mniej rozkminy Battla, niestety.

Beato zachowuje się niezamierzenie śmiesznie, dziwiąc "czemu on mnie tak nienawidzi?" Ojej.

To nie jest śmieszne. To tylko pokazuje to, że ona w nieco inny sposób postrzega takie rzeczy jak śmierć. W końcu wszystko może przywrócić, nic nie jest dla niej stracone. Poza tym to wszystko to dla niej tylko zabawa, sposób na zabicie nudy. Jak ty byś się czuł, gdyby nagle podczas zabawy w klasy nagle ktoś ci powiedział, że cię nienawidzi? Przecież ty nic nie zrobiłeś.

Stakes odchodzą do lamusa (przynajmniej do końca chaptera) zastąpione przez Siesty, które wyglądają jak wyglądają, bo twórcy uznali, ze jest jeszcze za mało kiczu w tym anime.

Wyglądają jak wyglądają, bo taka jest EvaBeatrice. Nie uważasz, że takie bardziej do niej pasują niż jakieś demony czy inne potwory z zaświatów? Przypominam, że wcześniej upojona swą mocą, zabijała tortem i kisielem. A zosatły zastąpione, bo Stakes przestały się wyrabiać, to chyba logiczne, że poszukała sobie lepszych "mebli".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 17 i ... kolejny zawód? Przynajmniej takie wrażenie odniosłem. To wszystko zaczyna się robić takie jakieś nieogarnięte dla mnie. I to nie w sensie fabuły (chociaż tutaj przydałoby się kilka wyjaśnień, zawartych pewnie w visual novel). Beato zmieniająca się w dobrotliwą pannicę, która zaczyna myśleć jedynie o tym, żeby jej kochany przeciwnik raczył znów ją zaakceptować? Wskrzeszająca dobrotliwie Shannon w imię miłości? A teraz idąca uratować Jessicę, mimo słów Ronove, że mogą to być jej ostatnie czary? WTH?!? Do tego Siesty działające jak nowoczesny system namierzania rakietowego, tyle że strzelający magią. Litości...

Anime przestało wzbudzać u mnie jakiekolwiek pozytywne emocje już parę odcinków temu, dlaczego musi dojść do tego odwrócenie do góry nogami charakteru Beatrice? Przecież to właśnie ona była (przynajmniej na początku) najlepszym chyba smaczkiem tego anime (mówię to z perspektywy czasu, nie chce mi się czytać poprzednich moich postów i sprawdzać co wtedy pisałem - to moje obecne zdanie i proszę mi w razie czego nie cytować poprzednich moich postów z tekstem "A tu mówiłeś inaczej":P). A teraz? Zastąpiła ją jakaś buzująca zuem i nikczemczym (pozdro dla Niziołki:P) zachowaniem małolata, która jakoś nijak mi nie chce podpasować. Sam nie wiem czemu jeszcze nie dropnąłem tego w cholerę. To chyba tylko chęć obejrzenia tego do końca i rzucenia w jakiś zapomniany kąt trzyma mnie przy w miarę regularnym oglądaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czepiasz się ;P Mi tam Umineko ciągle się podoba i zasługuje na jakieś 8.

Beato zmieniająca się w dobrotliwą pannicę, która zaczyna myśleć jedynie o tym, żeby jej kochany przeciwnik raczył znów ją zaakceptować?

Ona nie jest i nie była do końca zła. Ona tylko się bawiła i próbowała wypełnić zagadkę z epitafium. Życie i śmierć to były dla niej tylko pojęcia, które mogła bez problemu ze sobą zamieniać. W swojej zabawie nie widziała raczej nic złego, nie patrzyła na nią z ludzkiej perspektywy. Kiedy już to zrobiła, to zaczęła żałować. Zresztą musi dokończyć rozgrywkę z Battlerem, a nie może tego zrobić bez niego, zmusić też za bardzo nie ma jak.

Wskrzeszająca dobrotliwie Shannon w imię miłości? A teraz idąca uratować Jessicę, mimo słów Ronove, że mogą to być jej ostatnie czary?

Ja to odebrałem jako próbę naprawienia tego wszystkiego co zepsuła. Poza tym, jak sam powiedziałeś, próbowała udobruchać Battlera, a ciężko chyba znaleźć lepszy sposób. Poza tym wyraźnie nie podoba jej się to co wyprawia EvaBeatrice i chętnie jej poprzeszkadza.

Do tego Siesty działające jak nowoczesny system namierzania rakietowego, tyle że strzelający magią. Litości...

A tutaj to już zupełnie nie wiem o co Ci chodzi. Niby dlaczego nie mogą namierzyć celu uwzględniając jego położenie, pogodę itp. ? Bo to magia? Magia może działać na różne sposoby, jest coś takiego jak magiczna technologia (przynajmniej w niektórych z uniwersów), poza tym to fajnie wyglądało :happy: . Nie wiem jaka jest różnica między tym, a wynurzającymi się z ziemi wieżami strzelającymi w tempie karabinu maszynowego.

Zastąpiła ją jakaś buzująca zuem i nikczemczym (pozdro dla Niziołki:P) zachowaniem małolata, która jakoś nijak mi nie chce podpasować.

Tja, a wcześniej to Beatrice buzowała dobrem i współczującym zachowaniem. EvaBeatrice zachowuje się nieco inaczej, jak dziecko z boskimi mocami, ale w gruncie rzeczy nim właśnie jest. Według mnie zachowuje się odpowiednio do sytuacji, jeśli mogę tak powiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że strzelające wieże mi się podobały:P W gruncie rzeczy to większość przyjmowanych od jakiegoś czasu założeń odbiega od moich gustów, więc nic dziwnego w tym, że się czepiam i narzekam ^^ Może przesadziłem pisząc, że w anime nie dostrzegam już żadnych pozytywów, bo wtedy po prostu bym je dropnął. Albo może określę to jeszcze inaczej: nie zdegustowało mnie (jeszcze?) na tyle, żebym wyrzucił je z watching, co nie znaczy, że muszę pisać o nim w pozytywach. Od tego jak widzę są praktycznie wszyscy oglądający Umineko forumowicze - pozwólcie więc, że po prostu stanę po tej drugiej stronie barykady i będę dla odmiany narzekał ile wlezie, na wszystko na co tylko da się narzekać logicznie ^^

A co do naprawiania: po prostu przemiana Beatrice jest mało logiczne pokazana w anime. Podejrzewam, że visual novel mogło to pokazać ciut logiczniej, ale tu po prostu do mnie nie przemawia. W jednej chwili zdziera ludziom twarze, upokarza, niszczy ludzką godność (vide kolacja z członków rodziny, nagi Battler na łańcuchu), ogólnie kombinuje gdzie tu jeszcze wbić szpilę (a raczej mieczysko) w Battlera i jego najbliższych tylko po to, żeby po poważniejszym foszku Battlera nagle dojść do jakże zaskakującego i nieoczywistego wniosku, że przyrządzanie dań z członków czyjejś rodziny nie przysparza kucharzowi sympatii. Tak samo jak mordowanie ich na różne sadystyczne sposoby. Nasza Beato zachowuje się po prostu jak Lucy (EL) - jakby nagle dostała jakąś niewidzialną cegłówką przez główkę i poprzestawiały jej się przez to priorytety i osobowości. Częściowym wyjaśnieniem byłoby to, że wraz z przekazaniem swojego tytułu Evie-Beatrice straciła także co wredniejsze cechy charakteru. Nic takiego jednak nie jest wspomniane a jeśli jest, to proszę o jakiś img z dowodem. Szaleńcze zabawy Evy-Beatrice mogę jeszcze zrozumieć i podpiąć pod "igraszki" dziecka z boską mocą ale dorosła kobieta, która nagle ot tak zmienia całe swoje podejście do otoczenia? No wai.

A co do Twojego stwierdzenia, że ona nie jest do końca zła - tak chyba tłumaczą zachowanie swoich synów/mężów popełniających jakąś zbrodnie ich matki ^^ A przynajmniej mi od razu te słowa skojarzyły się z jakimiś tekstami z gazet, gdzie syn morduje bestialsko kolegę, a matka płacząc mówi: "To dobry chłopiec był, nie wiem czemu go poćwiartował...". Po prostu IMO nie zauważasz, że twoja pupilka to zło wcielone a tacy nie zmieniają się od pstryknięcia palcami:P Ale to tak półserio już ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Częściowym wyjaśnieniem byłoby to, że wraz z przekazaniem swojego tytułu Evie-Beatrice straciła także co wredniejsze cechy charakteru. Nic takiego jednak nie jest wspomniane a jeśli jest, to proszę o jakiś img z dowodem.

Dowodów żadnych nie będzie, ponieważ przekazanie tytułu "Endless Witch" nie zmienia charakteru. No, co najwyżej niektórym może uderzyć woda sodowa do głowy :happy:.

... po prostu przemiana Beatrice jest mało logiczne pokazana w anime. Podejrzewam, że visual novel mogło to pokazać ciut logiczniej, ale tu po prostu do mnie nie przemawia.

Hmm nie pamiętam, by było to jakoś w lepszy sposób pokazane w VN. Jednakże jeśli dobrze się orientuje to następny odcinek będzie ostatnim z 3 gry więc Felessan, możesz liczyć na odpowiedź na swoje pytanie...

WTH?!?

:tongue:

I niech ktoś ze znajomością VN mi wyjaśni - jak Eva odgadła miejsce położenia złota?

Ogólnie udało jej się rozszyfrować zagadkę i już

:wink: . Jednakże nawet w VN nie wyjaśnili gdzie dokładnie znajduje się skarb.

W końcu 4 pierwsze epizody mają na celu namieszać nam w głowie jak tylko się da. Dopiero w następnych będziemy uzyskiwać odpowiedzi na najważniejsze pytania :happy:

Ogólnie odcinek podobał mi się jednak nie mogę przeboleć jednej rzeczy. Dowiadujemy się bowiem iż Battler ma młodszą siostrę Ange. Zastanawiam się tylko czemu tak późno... się o tym dowiadujemy :dry: , skoro informacja taka powinna pojawić się już w pierwszym epizodzie. I to tyle jeśli chodzi o moje spostrzeżenia z tego odcinka :wink:.

Ponieważ jednak powoli zbliżamy się do końca serii mam pytanie, a nawet parę do wszystkich :happy: .

Jakie według was będzie zakończenie? Czy mordercą okażą się wiedźmy czy jednak ludzie? Jeśli ludzie to kto? 19 osoba czy może ktoś z rodziny lub ze służby? Czy sprawca był jeden czy może działał z kimś w zmowie? Czy w każdej grze sprawca jest ten sam czy za każdym razem ktoś inny? Jakie są wasze opinie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile historia w pierwszych odcinkach układała się w miarę klarownie, to potem z odcinka na odcinek wszystko robiło się coraz bardziej pokręcone. Dlatego nie sądzę, żeby mordercą była wiedźma, mimo, że wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stanę po tej drugiej stronie barykady i będę dla odmiany narzekał ile wlezie

To ty jakąś barykadę widzisz? :icon_rolleyes: Nie wiem, czy taki był twój cel, ale odebrałem tę wypowiedź jako pierwsze oznaki zacietrzewienia :)

ogólnie kombinuje gdzie tu jeszcze wbić szpilę (a raczej mieczysko) w Battlera i jego najbliższych tylko po to, żeby po poważniejszym foszku Battlera nagle dojść do jakże zaskakującego i nieoczywistego wniosku, że przyrządzanie dań z członków czyjejś rodziny nie przysparza kucharzowi sympatii

Od dawna powtarzałem, że Beato to troll, może nawet i epickich proporcji. Obcowanie z takimi osobami nauczyło mnie, że naprostowanie trve trolli jest niemożliwe, należałoby ich raczej chirurgicznie oddzielić od netu (ogólnie: od środowiska występowania). Na tej podstawie skłaniam się ku teorii, że nasza wesoła wiedźma po prostu szykuje jakiś naprawdę spory numer, którym strolluje przynajmniej Battlera. Zresztą na podstawie poprzednich odcinków może być tak, że udaje zatroskaną istotę do czasu, aż Battler jej uwierzy, a wtedy... :jezyk2:

następny odcinek będzie ostatnim z 3 gry więc Felessan, możesz liczyć na odpowiedź na swoje pytanie...

No właśnie, no właśnie... (że się tak enigmatycznie wypowiem)

Ogólnie udało jej się rozszyfrować zagadkę i już

:wink:

>=/

Jakie według was będzie zakończenie? Czy mordercą okażą się wiedźmy czy jednak ludzie?

Jakie zakończenie? Nie mam najmniejszego pojęcia :P Umineko gra na własnych prawach niczym serial "Lost", ciężko zastosować jakieś "reguły opowieści", czyli wróżyć za pomocą znanych klisz. Powtarzanie tej "gry" przypomina mi jakieś piekło, przeżywanie tragedii na nowo, może wszyscy na wyspie popełnili jakieś grzechy i muszą odpokutować? Nie jest wyjaśniona rola Kinzo w tym całym przedstawieniu, może to on jest bossem wszystkiego i nawet wiedźmy wymyślił :P Zastanawia mnie pytanie (czy też raczej szereg pytań) czy mordercami są wiedźmy czy ludzie, przy uwzględnieniu faktu, że widzimy, że zabijają wiedźmy. Węszę w tym jakąś głębszą aferę i jeśli się okaże, że mordercami są naprawdę ludzie (tylko kto? Kinzo? :icon_eek: ), to trzeba będzie całą serię obejrzeć jeszcze raz i naprawdę się mocno nad wszystkim zastanowić _-_

PS Oto preview następnego odcinka, ale uwaga: spoilery są. W każdym razie ja obejrzałem i żałuję. Z drugiej strony ktoś dołożył suby angielskie i teksty są tam całkiem wesołe, więc sami decydujcie :P Gdyby ktoś nie wiedział co to jest "dziewięć w kółku", to chodzi o Cirno i na tym udział Touhou w dziale m&a wolę zakończyć :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do Twojego stwierdzenia, że ona nie jest do końca zła - tak chyba tłumaczą zachowanie swoich synów/mężów popełniających jakąś zbrodnie ich matki ^^

To naprawdę tak zabrzmiało? :sweat: . Chodziło mi o to, że do tej pory po prostu pokazywała się od jak najgorszej strony, co nie znaczy, że naprawdę jest zła do szpiku kości. Każdy potrafi być kiedyś okrutny. Inna sprawa kiedy tak nagle przestaje nim być. Bo ja też uważam, że ta zmiana charakteru mogłaby być lepiej przedstawiona i jakoś logicznie uargumentowana, teraz to po prostu moje domysły. Mam nadzieję, że epizody wyjaśniające... no właśnie, coś wyjaśnią. Aha, Beato nie jest moją pupilką :tongue: .

Na tej podstawie skłaniam się ku teorii, że nasza wesoła wiedźma po prostu szykuje jakiś naprawdę spory numer, którym strolluje przynajmniej Battlera.

To też jest całkiem prawdopodobne. Battler w końcu przekona się, że Beato wcale nie jest taka zła, a ona w pewnym momencie szaleńczo się zaśmieje i wykręci jakiś wredny numer, po którym ciężko będzie mu się pozbierać.

Jakie według was będzie zakończenie? Czy mordercą okażą się wiedźmy czy jednak ludzie?

Żebym to ja wiedział. Jak powiedział Mariusz, w Umineko ciężko coś przewidywać, bo nie zna się wszystkich reguł i możliwych ruchów. Domyślasz się czegoś, a dzieje się coś co o czym nawet nie pomyślałeś. Trochę to dezorientuje, ale z drugiej strony sprawia, że niektóre zwroty akcji naprawdę są niespodziewane. Mam wrażenie, że na koniec twórcy zrobią jakiegoś plot twista, który przewróci wszystko do góry nogami. Coś w stylu: Battler, jestem twoim ojcem (wypowiedziane przez Betarice :ohmy: ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra... Po 18. odcinku czuję się trochę tak jakby cegła (magiczna?) spadła mi na głowę. Natłok wydarzeń i informacji oraz ogólne pomieszanie z poplątaniem sprawiły, że jak słowo daję, nie wiem co myśleć o tym odcinku...

Po kolei, żeby się za bardzo nie pogubić. Beato pomogła Jessice używając na wpół wskrzeszonego Kanona. Potem przychodzi Eva Beatrice i przy pomocy swoich zwierzątek dziurawi poprzedniczkę ile fabryka dała. Pojawia się Battler i za swojego przeciwnika uznaje Evę. Cała ekipa pojawia się w pokoju "poza szachownicą"... I wdech...

Chyba zaczynam rozumieć na czym polega "czerwona prawda". Nie tyle potwierdza ona prawdę, ale wszystko co zostanie powiedziane przy jej użyciu automatycznie stanie się faktem. I jedziemy dalej...

Beato, najwyraźniej poruszona niekorzystnym rozwojem sytuacji decyduje się na nieprzewidywalny krok. Sama neguje możliwość istnienia wiedźm! Obecne przedstawicielki tego stanu rozpływają się w powietrzu, a Battler (tylko nie wiadomo już który) ląduje chyba gdzieś na wyspie, po czym zostaje zastrzelony przez Evę. Tym razem w swojej podstawowej formie. Nadążacie?

Wszyscy, ale to wszyscy (nawet kozłołaki) spotykają się w słynnym już "Golden Land". Panuje niepokojąco sielski klimat. Dopełnienie do tej radosnej gromadki ma uczynić Battler swoim podpisem pod czymś w rodzaju aktu uznania Beato jako wiedźmę. Coś musiało tu być nie tak. Żeby było śmiesznej, dosłownie znikąd wyskakuje Ange - siostra bohatera, o której przez przypadek zapomniał;) Rozstawia towarzystwo w stylu wściekłego ninja i przypomina bratu o konsekwencjach uznania Beatrice. Pokrewieństwo tej dwójki jest niepodważalne.

Co się w tym momencie stało z Beoto nie wiem. Było widać, że na moment starły się w niej jakby dwie osobowości. W imię naszej rozrywki, wygrał troll. Mało tego, podobno to Virgila była mózgiem operacji...

To jeszcze nie koniec :jezyk1: Akcja przenosi się 12 lat do przodu. Ange odwiedza w szpitalu jakąś członkinię rodu Ushiromiya. Według mnie to była Eva... Ale żeby tak się postarzała? Może to jakaś klątwa? W każdym razie, w akcję jest zamieszana Bernkastel (nareszcie!), przy czym padło hasło "Ange Beatrice" :ohmy:

Nowa świecka tradycja: zapowiedź 19. odcinka. Nie zdradza żadnych rewelacji, ale jakoś tak definitywnie dobił mnie mentalnie

(zwłaszcza "zabawa w berka" i jeszcze bardziej loli Maria)

.

Muszę iść się jakoś pozbierać.

isitmoe.th.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było całkiem proste przecież:

Battler był trollowany przez wszystkich naokoło, żeby tylko uznał istnienie czarownicy - nieważne jak go podejdą, żeby to zrobił

:P To, że Beato go trollowała nie było dla mnie specjalnym zaskoczeniem, ale że robili z niego buca prawie wszyscy naokoło - już tak. Z wątku na MAL wyczytałem (i dzięki temu uświadomiłem sobie) że nawet Siesty grały swoją rolę, bo w VN opis ich złośliwych mord został ponoć przedstawiony, a w anime tego nie było. Jedynie Bernkastel nareszcie zadziałała i wrzuciła Ange w aktywne tryby planu Beato (i wszystkich jej pomocników), a co Ange namiesza? Wydaje się posiadać moce czarownicy i może w końcu Battler zyska sojusznika prawdziwego, a nie udawanego :) Ange pojawia się tak na wyspie (pionek), jak i w "pokoju zabaw" (współbiesiadnik), więc jakieś zmiany w sposobie gry może nastąpią. Aha, jeszcze jedno zaskoczenie: Eva stała za wydarzeniami rzeczywistymi i wymordowała całą familię :wacko: Jak dokładnie to się stało? Wypadałoby obejrzeć cały arc od początku (naaah...), albo poczytać VN i na spokojnie wszystko prześledzić - szczególnie, że na youtube można to spokojnie zrobić. Po zakończeniu emisji anime chyba zabiorę się do tego.

Krótko: zakończenie chaptera w Umineko zawsze daje popalić :P

PS W szpitalu to była Eva.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było śmiesznej, dosłownie znikąd wyskakuje Ange - siostra bohatera, o której przez przypadek zapomniał

Nie tyle zapomniał co jej po prostu nie rozpoznał, bo ostatni raz widział ją wtedy gdy była 12 lat młodsza ;)

To, że Beato go trollowała nie było dla mnie specjalnym zaskoczeniem, ale że robili z niego buca prawie wszyscy naokoło - już tak.

Mi cały czas to przejście Beatrice na jasną stronę mocy wydawało się jakieś dziwne, bo w przez wszystkie poprzednie odcinki dała się poznać jako osoba całkowicie niereformowalna. Byłem przez to przygotowany na fakt, że jej niewinne zachowanie okaże się jednym wielkim trollowaniem, ale podobnie jak Ty zaliczyłem lekkie zdziwienie gdy okazało się, że za tym całym cyrkiem (bo patrząc teraz na poprzednie odcinki inaczej tego nie można nazwać) stał pomysł

Wirgilii i wszyscy dookoła brali w tym udział. Jeśli dobrze zrozumiałem to Eva-Beatrice również grała swoją rolę, ale nie wiem czy jednak jej dążenie do bycia ?naj? i późniejsza chęć zabicia poprzedniczki było prawdziwe.

Natomiast muszę stwierdzić, że jeszcze przed pojawieniem się siostrzyczki Battlera, cała ta akcja została wręcz genialnie spartolona przez same najbardziej zainteresowane wiedźmy. Mając Battlera praktycznie w garści wystarczyło poprowadzić tą zabawę nieco dłużej po to by sam wydusił z siebie to ?wierzę!?, a nie dawać mu do podpisania papier zachowując się równie podejrzanie co jadący zygzakiem kierowca samochodu. W tym momencie na jego miejscu nawet mało rozgarnięty człowiek domyślił by się, że coś jednak jest nie tak. Zresztą teraz, gdy główny bohater będzie miał w końcu kogoś kompetentnego w drużynie, coraz słabiej widzę szansę, że Beatrice uda się jakikolwiek z jej następnych masterplanów.

Aha, jeszcze jedno zaskoczenie: Eva stała za wydarzeniami rzeczywistymi i wymordowała całą familię

Po tym ogólnym trollowaniu przez moment miałem wrażenie, że to pojawienie się Evy po ?zniknięciu? czarownic było również elementem całej maskarady. Takie popchnięcie Battlera do tego, by uwierzył, że Beatrice poświęciła się w słusznej sprawie. Choć z drugiej strony całkowita wina ciotki jest bardzo dobrym faktem dla naszego pogromcy wiedźm, bo w tej grze definitywnie udowodniła jego tezę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak porządny mindfu** pod koniec dnia. Z drugiej strony wszystko jest w miarę jasne jak się zastanowić. Beatrice sprawiła, że prawdą stała się wersja mówiąca, że to Eva wszystkich wymordowała i Battler na wyspie został przez nią zabity. Potem okazało się, że to wszystko to tylko wielkie zbiorowe oszustwo, Battler został maksymalnie wycyckany (że Beatrice okazała się być mimo wszystko starą, (nie)dobrą jedzą to nic dziwnego, ale wszyscy?) i dopiero siostra z przyszłości mu pomogła. Swoją drogą Bernkastel w końcu zrobiła jakiś ruch. Ciekawe o co chodziło z tym, że jest Ange-Beatrice? Może przejęła tytuł Złotej Wiedźmy jako głowa rodu Ushiromiya? W końcu Eva (ta młoda) nią została po przejęciu schedy. Tak poza tym to w następnym odcinku powinno się nieco rozjaśnić (lub zaciemnić...), no i rozgrywka powinna się zacząć od nowa. Ciekawe czym zaskoczą nasz twórcy następnym razem. Może wyjaśni się skąd Maria zna się na okultyzmie lepiej od jakichś domorosłych demonologów? Albo czy napady gniewu Rosy, to tylko kłopoty psychiczne czy może rzeczywiście coś ją opętuje?

PS. Czekam na narzekania Felessana :wink: . Zawsze to jakiś nowy punkt widzenia w dyskusji.

MSaint>>>myślałem, że po tym epie będzie u niego "dropped i 3/10", ale na razie jeszcze nie ;)

Może jest jeszcze zbyt skołowany :) Zresztą właśnie coś pisze, więc zaraz się dowiemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BEZ SPOILERÓW!

Niby czemu ma być '3/10 i dropped'? To, że ostatnio lubię ponarzekać na rozwiązania, które mi się wybitnie w Umineko nie podobają nie znaczy, że zaraz trafi do dropped. Tym bardziej, że pewnie was zaskoczę, ale odcinek mi się podobał. Okazało się, że Mariusz miał rację a moje narzekania na nagłą zmianę charakteru Beatrice na szczęście nie trafiły w sedno i Beato tylko udawała miłą. W ten sposób zatarły mi się wszystkie negatywne wrażenia co do jej słitaśnego & pomocnego zachowania i mogę znów zacząć odbierać ją jako pospolitego trolla. Czyli tak jak lubię.

A nie pisałem bo omawiałem z Kondziem cały odcinek dość szczegółowo, starając się wyjaśnić wszystkie niejasne momenty. Doszliśmy do sporej liczby wniosków, sam nie wiem jednak, czy uda mi się to jakoś ubrać w słowa i zamieścić w poście.

Pierwszą sprawą, która trochę miesza w odcinku, jest pojawienie się Ange, powstrzymanie Battlera przed podpisaniem dokumentu a potem nagle ten rok 1998. Sprawa staje się prostsza dla widza kiedy po prostu przestawi się wydarzenia. Najpierw Ange rozmawia z podstarzałą Evą, ta umiera i w ten sposób dziewczyna zostaje głową rodu Ushiromiya i staje się wiedźmą, Ange-Beatrice. A czemu 'final Beatrice'? To wydaje mi się proste, po prostu jest ostatnia z rodu i już nikt po jej śmierci tego tytułu przejąć mógł nie będzie. Potem z jakiegoś powodu (samotność? zrezygnowanie?) dziewczyna idzie na dach się zabić, ale przeszkadza jej w tym Lady Bernkastel, wyjaśniając co się stało z jej rodziną i mówiąc, że tylko Ange może pokonać Beato. Nasza nowa wiedźma skacze z budynku ze słowami "Podstawcie spory wózek, w końcu wrócę razem z całą ferajną" po czym... wbija do przeszłości i robi zamieszanie w Golden Landzie, co zostało nam pokazane jako przerwanie podpisania dokumentu.

Eva jako morderca - to już 'troszkę' bardziej skomplikowane. Czemu po prostu nie pozwolono Battlerowi na niemożność wyjaśnienia tego, kto zabił Nanjo? IMO Beatrice nie chciało się znów powtarzać całej rozgrywki, w końcu poprzednie rundy Battler też przegrał a jednak nie zaakceptował istnienia wiedźmy. Stworzyła więc sytuację, w której gra mogła zakończyć się już teraz (przeszkodziła w wygranej jedynie wyskakująca z czasoprzestrzeni Ange...). Jak to określiliście wcześniej - Battler został strollowany przez dosłownie wszystkich, od Virgilii zaczynając na Ronove kończąc, dzięki czemu uwierzył w słabnącą moc Beato, jej ratunek dla Jessici a potem w jej dobre intencje przy 'skasowaniu' wiedźm, które miało mu pomóc wyjść z sytuacji pozornie bez wyjścia. Cancel (Czy był rzeczywiście? Bardzo wątpię, nie słyszeliśmy co powiedziała Beata ani nie pokazał się czerwony kolorek ^^) anulował wszystkie magiczne wpływy, mordercą okazała się Eva, która dzięki temu mogła zabić Battlera w momencie, kiedy ten był z nią a potem skoczyć zamordować Nanjo (i resztę, nie pamiętam, czy jeszcze ktoś został ^^). Czemu nie mogła zabić wcześniej alter ego Battlera? To proste, w końcu wtedy nasz hero miałby jak na widelcu człowieka-mordercę i zanegowałby wszelkie morderstwa popełnione magicznie a tym samym wygrał grę.

Co do zachowania Beatrice - raz słodka, innym razem demoniczna. Wg mnie to po prostu, jak to określa Mariusz, zwykły troll, więc problemu z udawaniem niewiniątka nie miała. Żadne rozdwojenie jaźni w grę nie wchodzi, prędzej przyrównałbym ją do Jokera z Batmana - czysto chaotyczny zły charakter ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze zrozumiałem to Eva-Beatrice również grała swoją rolę, ale nie wiem czy jednak jej dążenie do bycia ?naj? i późniejsza chęć zabicia poprzedniczki było prawdziwe.

Dla mnie sytuacja z Evą-Beatrice jest niejasna (coś niejasnego? w Umineko?!), bardzo pasowałoby mi wyjaśnienie, że została zmanipulowana w celu uwiarygodnienia maskarady. Jej atak czerwonych słów mógł wynikać z chęci przerzucenia winy z Evy na szeroko pojętą magię, ale muszę przyznać, że nie jestem przekonany.

Mając Battlera praktycznie w garści wystarczyło poprowadzić tą zabawę nieco dłużej po to by sam wydusił z siebie to ?wierzę!?, a nie dawać mu do podpisania papier zachowując się równie podejrzanie co jadący zygzakiem kierowca samochodu.

Dokładnie, sam nie wiem co o tym myśleć i mam podejrzenia, że twórcy anime próbowali być efektowni :P Ale Battler był naprawdę mocno urobiony i jestem zdania, że nawet wtedy by machnął ręką i podpisał, rozmiękczony widokiem swojej rodziny żywej i zadowolonej, co stanowi wyraźny kontrast z byciem nagim i na łańcuchu. Nie wiem też, co Beato będzie chciała teraz osiągnąć, bo i argumentacja, i podstęp się nie udały. Przeczuwam, że do gry włączy się jeszcze jakiś element, może Beato będzie chciała teraz załatwić rywalki (np. Bernkastel), a złamanie Battlera straci priorytet? (o ile go od początku miało, bo nigdy nic nie wiadomo :wacko: )

Niby czemu ma być '3/10 i dropped'?

lolitrolu.th.png

A czemu 'final Beatrice'? To wydaje mi się proste, po prostu jest ostatnia z rodu i już nikt po jej śmierci tego tytułu przejąć mógł nie będzie.

Nie mamy wystarczająco dużo informacji, żeby wysnuć jakieś inne teorie w tej chwili, dlatego to wyjaśnienie wydaje mi się całkiem na miejscu. No bo niby skąd, Bernkastel nie rozdaje czarownictwa (a może?), zostaje przejęcie mocy od Evy jako ostatnia z rodu, przynajmniej na podstawie dostępnych w tej chwili faktów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPOILERÓW NIE MA.

No i rozgrywka zaczyna się od nowa, tym razem na trzech płaszczyznach :wacko: . Konkretnie wyspie jako szachownicy, pokoju gdzie siedzą gracze i i dodatkowo przyszłości, z której przybyła Ange. Ona sama nie powiedziała Battlerowi kim jest, ale zaoferowała pomoc, którą ten przyjął mimo pewnych wątpliwości (po zakończeniu poprzedniego rozdziału to się nie dziwię). Do tego teraz też może się posługiwać niebieską prawdą o ile nie zaneguje nią bezpośrednio istnienia wiedźm. Dzięki temu i nowemu sprzymierzeńcowi powinno mu iść nieco lepiej.

Na wyspie tymczasem rodzina dochodzi do wniosku, że Kinzo już od dawna nie żyje, a Krauss i jego żona ukrywają jego ciało. Battler natychmiast to podchwytuje i dochodzi do wniosku, że na wyspie jest 17 osób plus osiemnasty morderca. Niby ma to sens, zgadza się z tym co wcześniej mówiła Beatrice i zostało potwierdzone niebieską prawdą, ale potem widzimy Kinzo jak nieźle wkurzony rzuca Kraussem jak szmacianą lalką (ciekawe jakie sterydy brał? :blink: ). Jakieś pomysły? To na pewno jest człowiek? Może jakimiś rytuałami nieco się ulepszył?

Pokazuj się też nieco z życia Ange po tym jak na wyspie zginęli wszyscy poza Evą. Za wesoło nie miała wychowywana przez jędzę, uważana przez koleżanki (z katolickiej żeńskiej szkoły, jak żeby inaczej) za dziwaka i emo, ścigana przez jakichś oprychów. Do tego wszedł motyw jak z "Harrego Pottera i Komnaty Tajemnic" czyli pamiętnik Marii, w który Ange wlała trochę magii i przywróciła "żywe" wspomnienie dawnej właścicielki. Wyszło też na jaw, że Ange sama z siebie ma naturalne zdolności magiczne (zupełne przeciwieństwo brata, który magię neguje samą swoją obecnością). Prz czytaniu rzeczonego pamiętnika pokazano też, że Maria miała gadającą maskotkę.

W openingu wielkich zmian nie ma poza czołówką z portretami i tym. A więc stało się i Maria pewnie zostanie wiedźmą. Super. Już z EveBeatrice były problemy, a Maria jako wiedźma pewnie cały czas będzie używała tego swojego "creepy" image'u. No i nie usunięto EvyBeatrice. Lenistwo czy może jeszcze ją zobaczymy?

Ogółem to odcinek pokazał nieco nowych zasad i postaci oraz jeszcze trochę pogmatwał intrygę. Ciekawe co będzie dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no chance to get away, no time for your last prayer

when the prowler sneaks up from behind

No to zaczęła się czwarta i najprawdopodobniej ostatnia (na pewno w anime) gra w Umineko, w której mam nadzieję na motywy pokręcone i zaskakujące co najmniej na takim samym poziomie jak ostatnie trollowanie. Na razie wszystko zaczęło się standardowo, rodzinka się zebrała i razem przybyła na wyspę w celu walki o przywództwo rodu. Warto odnotować, że tym razem oszczędzono nam zapoznawania się młodszej części rodu, co i tak kończyło się tylko na wspólnym adorowaniu się Dżordża i Shannon. Natomiast kłótnia ich rodziców, a w szczególności zarzuty (hojnie obdarzonej przez naturę, o czym należy obowiązkowo wspomnieć :P) Kyrie w stosunku do Kraussa, spowodowała powstanie teorii, która pozwoliła Battlerowi zaatakować bazując na ?prawdzie? Beatrice (trollom się nie wierzy!) o tylko 18 osobach znajdujących się na wyspie. Jak jest naprawdę i kto ma rację to najpewniej przekonamy się w następnym odcinku, choć i tu mam swoją teorię, o której za chwilę :)

Ona sama nie powiedziała Battlerowi kim jest

A ja po jej ostatniej akcji spodziewałem się, że pewnie od razu wyjawi kim jest. W miarę pewnym jest to, że pewnie nie uda jej się pozostać nieznaną uczestniczką gry i albo ona sama zdradzi albo Battler szybko domyśli się kim jest jego nowa sojuszniczka. Tymczasem trudno jest mi powiedzieć coś konkretnego o jej postaci, we współczesnych jej czasach zachowywała się dziwnie (dla osoby postronnej wręcz jak pewna grupa testerów żyletek :| ), a na wyspie jest typowym psujem dobrej zabawy bo zamiast grać to chce zabrać brata i już iść do domu. Może w kolejnych odcinkach rozkręci się na miarę swojego wejścia w poprzednim odcinku.

Dzięki temu i nowemu sprzymierzeńcowi powinno mu iść nieco lepiej.

Warto wspomnieć również o tym, że zdecydowanie utwardził swój charakter. Zamiast wpaść w doła, co zresztą Ronove wykorzystał do strollowania Beato (przy okazji to ona ma dopiero wahania i znowu zachowywała się jak niewinna panna), to z podniesioną głową i będąc pełnym zapału rozpoczyna swój udział w grze. Jest nadzieja, że w końcu uda mu się odnieść jakieś miażdżące zwycięstwo nad czarownicami :)

Jakieś pomysły? To na pewno jest człowiek? Może jakimiś rytuałami nieco się ulepszył?

Mój pomysł jest taki , że może to po prostu jakaś istota magiczna, jakiś demon (jak Ronove) czy coś podobnego, który postanowił poudawać sobie Kinzo, który faktycznie leży sobie gdzieś wąchająć kwiatki od spodu. W ten sposób zarówno ?jego? obecność, teoria Kyrie (że jest martwy), słowa Beatrice (liczyła tylko zwykłych ludzi, więc magic-Kinzo nie wchodził na listę) i niebieski atak Battlera (czyli, że mamy bonusowego gościa) by się zgadzały.

A więc stało się i Maria pewnie zostanie wiedźmą. Super.

Jako, że zawsze jej "uuuu" niesamowicie mnie denerwowało, to teraz w odwecie życzę jej gorącego stosu :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i rozgrywka zaczyna się od nowa, tym razem na trzech płaszczyznach :wacko:

Ech, no właśnie, gubiłem się trochę podczas oglądania odcinka, ale po przemyśleniu sobie wszystko jakoś udało się poskładać. Na początek Ange/Gretel - dobrze, że się pojawiła i dobrze, jeśli Battler nie zaufa jej bezgranicznie. Bo po pierwsze nadal może być übertrollingiem i mimowolnym narzędziem w rękach czarownic, które mogły znaleźć (lub później wykombinują) sposób, jak za pomocą Ange zmanipulować Battlera, skoro poprzednia sztuczka się nie udała. Beato nadal może być dere-dere w tym rozdziale, ale nawet jeśli będzie przymilna choć w części autentycznie, to i tak jej nie uwierzę :ninja: Już nawet zwierzęta i małe dzieci wiedzą, że dwa razy rozgrzanego pieca się nie dotyka.

Sama Ange wydaje się mieć pojęcie co należy zrobić, a przynajmniej nie jest głupia i stara się grać agresywniej. Niebieskiego tekstu Battlera jeszcze niezbyt dobrze skapowałem, ale pewnie zobaczymy go w praktyce parę razy i zrozumiem lepiej. Zastanawiam się też, gdzie zniknęły pozostałe czarownice, a szczególnie megatroll Virgilia, bo Lambdadelta i Bernkastel w ogóle rzadko się pojawiają.

widzimy Kinzo jak nieźle wkurzony rzuca Kraussem jak szmacianą lalką (ciekawe jakie sterydy brał? :blink: ). Jakieś pomysły? To na pewno jest człowiek?

Może rzeczywiście to nie jest Kinzo, tylko ktoś się pod niego podszywa? W domyśle - ktoś z parą w łapach? A może tak jak Kallor z Malazańskiej faktycznie wzmocnił się jakimiś chemikaliami i rozstawia (dosłownie) młodziaków po kątach :D Kinzo praktycznie przez całą dotychczasową fabułę był bardzo tajemniczy, mam nadzieję, że gdy raczy się objawić przed swoimi spadkobiercami, coś w jego kwestii zostanie wyjawione.

Pokazuj się też nieco z życia Ange po tym jak na wyspie zginęli wszyscy poza Evą.

Uważam te fragmenty historii za bardzo potrzebne, głównie dlatego, że bardzo mało wiemy o tym, co działo się poza wyspą - a tutaj w jakiś sposób rezultat powtarzalnej gry przeniknął do rzeczywistości. W poprzednich grach wszyscy zginęli, więc nikt nie mógł zająć się Ange, może dopiero gdy ktoś przeżył masakrę na wyspie, to rozwiązanie "ruszyło" dalej ciąg wydarzeń pozawyspowych?

W openingu wielkich zmian nie ma poza czołówką z portretami i tym.

Nie zwróciłem na to uwagi :wacko: Robi się ciekawie, bo Maria jako wiedźma to coś, o czym słyszę po raz pierwszy (choć sugerowałem to jakiś czas temu, gdy nie wiedziałem, że na nowym portrecie jest Eva-Beatrice).

we współczesnych jej czasach zachowywała się dziwnie (dla osoby postronnej wręcz jak pewna grupa testerów żyletek :| )

Tak się zastanawiam, na ile ten dobór słowa to trolling ze strony twórców napisów :P Ja u Ange objawów emo nie zaobserwowałem, bo specjalnie się nie narzucała ludziom, była pokazana po prostu jako cicha osoba z nieco dziwnymi zachowaniami - ale wiadomo, okrucieństwo w żeńskim środowisku potrafi być naprawdę przerażające.

Zamiast wpaść w doła, co zresztą Ronove wykorzystał do strollowania Beato

Battler rzeczywiście wyglądał wtedy na "przygnębionego" :P

Jest nadzieja, że w końcu uda mu się odnieść jakieś miażdżące zwycięstwo nad czarownicami :)

Wątpię, jeśli zauważą, że Ange chce skończyć/wygrać zabawę, to prawdopodobnie zostanie zbiorowo potraktowana jako zagrożenie i postarają się wiedźmy znaleźć jej jakiś słaby punkt.

Ogólnie ep mi się podobał, mimo pomieszania z kilkoma płaszczyznami, na których toczyła się opowieść. Całkiem sporo pożądanych informacji, dobre ustawienie pionków przed kolejną rozgrywką. Jest też całkiem dużo do omówienia, miałem skomentować jeszcze parę fragmentów (przede wszystkim ten z Marią i jej maskotką), ale uważam, że za wcześnie, abym wyciągał jakieś wnioski w tym przypadku.

A na zakończenie posta tradycyjnie preview następnego. Obejrzałem go już po napisaniu posta i chyba dobrze, że nie skomentowałem Marii i jej maskotki :wacko:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś się ludzie nie śpieszą z opisywaniem swoich wrażeń z ostatniego odcinka, ale w sumie się nie dziwię. Był nieco pokręcony, z przenikającymi się czasami i retrospekcjami. W każdym razie zobaczyć można było okoliczności, w których Maria została wiedźmą. I właśnie kiedy to było? W przeszłości, podczas jednej z wcześniejszych wizyt na wyspie czy kiedy indziej? Jeśli tak, to dlaczego Maria nie wydawała się być wiedźmą podczas pobytu na wyspie kiedy Beatrice mordowała resztę rodziny? Z drugiej strony może wiedźmą zostało tylko wspomnienie? Ale wtedy nie pokazano by sceny w ogrodzie. Ewentualnie powstała jakaś równoległa rzeczywistość, w której Maria była wiedźmą. Wtedy jednak chyba nie dałaby się zabić na wyspie. Może też być tak, że to ja coś przegapiłem i mieszam niepotrzebnie.

Pokazano też trening magiczny Ange prowadzony przez Marię i Sakutaro. Stakes ujawniły wtedy, że mimo swej demoniczności nie mogą się oprzeć Sakutaro :smile: . Mammon została przy Ange, ale potem coś poszło nie tak, rozpadła się na kawałki, a Ange straciła moce.

Zastanawia mnie jedna rzecz. Mianowicie fakt, że znaleziono dwa rękopisy z dwoma opisami zbrodni. Dlaczego? W momencie pójścia historii do przodu obie wersje zdarzeń nałożyły się na siebie? Oba rękopisy były spisane przez Marię, a jak wiadomo ta była/jest/będzie (ciągle nie wiem jak to jest) wiedźmą i mogło to mieć jakiś wpływ ten fakt.

Lambdadelta podjęła jakieś kroki. Uświadomiła Ange, że nawet jeśli wygrają to i tak nie odzyska brata i rodziny, a wróci do swojego czasu gdzie wszyscy są martwi. Złożyła jej propozycję zakładającą, że będzie powstrzymywać Battlera przed wygraną dzięki czemu będzie z nim na wieki, a Lambdadelta zyska stałe źródło rozrywki. Czyli Mariusz miał rację mówiąc, że wiedźmy zaczną kombinować jakby tu zmanipulować Ange i przeszkodzić Battlerowi. Myślę, że nie jest taka głupia i się nie da, ale Lambdadelta pewnie tak łatwo nie zrezygnuje.

Ps. Więcej postów nie piszę, liczba 999 mi się podoba, a pomysłu na rangę nie mam :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś się ludzie nie śpieszą z opisywaniem swoich wrażeń z ostatniego odcinka, ale w sumie się nie dziwię.

Mi epizod bardzo się podobał, dlatego nieco się zdziwiłem czytając opinie, że był nudny. Opowieść z perspektywy Ange jest trudniejsza do śledzenia, ale też inna i co najmniej równie ciekawa, jak poprzednie rozdziały. Gdybym musiał poustawiać w kolejności, jak to było, to pewnie powstałby problem: Battler opuszcza Ange, udając się na rodzinne spotkanie. Wraca z niego tylko Eva, która bierze Ange pod opiekę. W szkole znajduje ona pamiętnik, z którego poznaje "interaktywne" zapiski Marii. Dowiaduje się o czarownictwie tak swoim, jak i Marii i tutaj też mam problem z włożeniem fragmentu o przydzieleniu Marii do grupy eksperckiej na odpowiednie miejsce. Głównie ze względu na brak otwartej demonstracji mocy w dotychczasowych wydarzeniach. W szkole Ange trenuje różne sztuki - ten fragment akurat mnie rozwalił i żałuję, że trwał tak drastycznie krótko, bo niesamowicie mnie zainteresował. Później Ange ma jakieś problemy z "byciem dorosłą", ucieka sobie, by na ostatku trafić do szpitala i porozmawiać z umierającą Evą, a ostatecznie trafić do rzeczywistości "wyspowej", gdzie wspomina chwile z odczytywaniem pamiętnika Marii :wacko:

Natomiast muszę przyznać, że o ile przy Higurashi mogłem się wczuć w to, co robią bohaterowie i poczuć ten klimat, tak w Umineko rzadko mi się to zdarzało. Owszem, dociekanie "kto, co i dlaczego" są wystarczająco zabawne, żebym Umineko dobrze odbierał, ale jakichś bardziej skomplikowanych emocji mi nie przekazywało. Tym razem jednak opowieść Marii wydała mi się całkiem smutna, dzieciak nie dość, że musi sam sobie organizować zabawy, to na dodatek desperacko tłumaczy zachowanie swojej matki - bo co ma innego zrobić. Ten motyw akurat do mnie dotarł.

Zmieniając klimat o 180 stopni:

nie mogą się oprzeć Sakutaro :smile:

Po najbliższym Comicket spodziewam się, że z tej sytuacji urodzi się niezwykle "explicit" doujin, możliwe, że więcej niż jeden.

Gdybym potrafił rysować i miał czas, to sam bym coś takiego stworzył.

Ps. Więcej postów nie piszę, liczba 999 mi się podoba, a pomysłu na rangę nie mam :D

Daj sobie jakiś popularny teraz wśród młodzieży zwrot typu "jestem hardkorem", "daj kamienia" czy "lubię placki" ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to się dopiero zamieszanie w czasie i przestrzeni zrobiło. Odcinek wprawdzie bardzo pozytywny, ale pogubiłem się już w tym co, kiedy i gdzie.

Ale od początku, czy raczej, od najważniejszego. Wspomniane problemy w ujarzmianiu sztuki magicznej przez Ange polegały na tym, że po prostu "pozbyła się" wszystkich siedmiu radosnych siostrzyczek :sad: To ciekawe, że chęć wymordowania całej klasy, jako wynik impulsu, wysługując się przy tym innymi wywołała taki sprzeciw Stakes; przecież Beato robiła tak cały czas, a nikt nawet nie zgłosił obiekcji...

W każdym razie, mamy już jakie takie pojęcie o zasadzie funkcjonowania "negowania" i "uznawania". To, czy coś istnieje czy nie, zależy od osoby dysponującej możliwością stwierdzenia tego (np. Ange). W ten sposób Battlerowa imouto mogła przywołać siostry z powrotem, gdy tylko zmieniła zdanie. Jednak i ta moc ma swoje ograniczenia. Dana osoba może istnieć tylko "w świecie" tego kto ją uznaje. Tutaj pojawia się następne 'ale'; wszak to Ange zredukowała Sakutaro do formy pluszowej zabawki, nie Rosa. Jedyną możliwością byłoby tu istnienie obu zainteresowanych w alternatywnych rzeczywistościach. W sumie, Sakutaro w formie neko-shouta pojawia się tylko przy 'Marii Beatrice', a tam gdzie jest pani bardzo zajęta mama, pozostaje gadającym pluszakiem. Obie historie toczyłyby się niezależnie od siebie. To mogłoby wyjaśnić czemu najpierw Rosa zrobiła kuku Sakutaro (przed wyjazdem na wyspę), a dopiero później zanegowała go Ange (po wydarzeniach na Rokkenjimie).

Kolejna rzecz, która mi się nie zgadza: panienka Ushiromiya śmiga sobie na wyspę statkiem. Była tam wsześniej, prawdopodobnie teleportowana przez Bernkastel. Chyba że... ta Ange, która wbiła na bal kilka odcinków wcześniej siedzi teraz 'poza szachownicą' jako Gretel, a ta na jachcie jest z (po raz kolejny) zrestartowanej, alternatywnej wersji wydarzeń. Może.

Jeszcze jedna uwaga, na temat ochroniarza Ange, Juzy. Nie poświęcono mu wprawdzie zbyt dużo czasu antenowego, ale zapowiada się na niezłego wymiatacza, a jeśli jeszcze włosy zawsze zakrywają jego prawe oko, można zastanawiać się czym on jest (w 9 na 10 przypadków gdzie oko bohatera jest zasłonięte, pod spodem musi być coś paranormalnego).

Nie zaniedbujmy nowej świeckiej tradycji - zapowiedź odcinka 22. Osobiście polecam obejrzeć; choć jest bez tłumaczenia, można się przednio ubawić. Jeśli ktoś jednak ma obawy, oto dwa najważniejsze punkty programu:

- Kinzo wkracza do akcji

- zjawia się nowa Siesta (i inna hojnie obdarzona przez naturę niewiasta)

Niezmiennie czekam z niecierpliwością na rozwój sytuacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, chciałem coś pisać, a Kondzio mnie ubiegł :) No, w każdym razie odcinek dalej pomija to co się dzieje na wyspie, a koncentruje na Ange, Rosie, Stakes, Marii i oczywiście Sakutaro (wystarczy założyć na siebie żółty worek i dorobić kocie uszy aby mieć powodzenie :dry: ). Wszystko nieco się gmatwa, zdaje dziać w kilku czasach i rzeczywistościach, a w dodatku pewnie sporo treści z gier zostało przemilczanej w anime co jeszcze utrudnia zrozumienie. Da się jednak coś wyłapać. Po pierwsze pokazano scenę, w której Ange została wyrzucona z tego całego stowarzyszenia i "zabiła" Stakes. Po drugie Maria naprawdę ma ciężko w domu, matka naprawdę wydaje się ją kochać, a chwilę potem zachowuje się ucieleśnienie patologii. W końcu mała nie wytrzymuje i prosi Beatrice o moc pozwalającą na zabicie matki lub wydostanie jej spod wpływu "złej wiedźmy" Pokazano też sytuację, w której pierwszy raz pojawiło się uu~, uu~ . Po trzecie Ange udaje się na wyspę, przywołuje z powrotem Stakes i Sakutaro, a potem postanawia spotkać się z Marią i odpłacić jej za to co zrobiła.

To ciekawe, że chęć wymordowania całej klasy, jako wynik impulsu, wysługując się przy tym innymi wywołała taki sprzeciw Stakes; przecież Beato robiła tak cały czas, a nikt nawet nie zgłosił obiekcji...

Też mnie to zdziwiło, ale Mammon wytłumaczyła, że jeśli sama nie może tego zrobić, a chce tylko wysłużyć się nimi i nie brudzić sobie rąk, to nie mogą tego zrobić. To chyba taka sama sytuacja jak z nożem, do którego się wrzeszczy żeby sam z siebie kogoś zabił, bo nie ma się ochoty mieć krwi na rękach.

wszak to Ange zredukowała Sakutaro do formy pluszowej zabawki, nie Rosa. Jedyną możliwością byłoby tu istnienie obu zainteresowanych w alternatywnych rzeczywistościach.

Istnienie takich założyłem już przy poprzednim odcinku. Nie zawsze jednak rzeczywistości, a tylko czasów. Jest ta na "szachownicy", ta w pokoju zabaw (nadrzędna, splatają się tam elementy pozostałych, np. Ange, Battler, Beatrice itd.), ta z Ange w szkole, która jest przeszłością tej z Ange na łodzi, która z kolei wydaje się być ciągiem dalszym historii Ange po tym jak skoczyła z wieżowca i rozmawiała z Bernkastel (właśnie, jest w dwóch miejscach na raz? W pokoju zabaw jako Gretel i na łodzi?) i ta z Marią i Rosą.

Chyba że... ta Ange, która wbiła na bal kilka odcinków wcześniej siedzi teraz 'poza szachownicą' jako Gretel, a ta na jachcie jest z (po raz kolejny) zrestartowanej, alternatywnej wersji wydarzeń. Może.

Się mi nie wydaje. Ta cała pani z Mafii czy innej Yakuzy wspominała, że Ange płynie na wyspę, która jest opuszczona, więc to raczej ciągle czas po śmierci większości rodziny.

Jeszcze jedna uwaga, na temat ochroniarza Ange, Juzy. Nie poświęcono mu wprawdzie zbyt dużo czasu antenowego, ale zapowiada się na niezłego wymiatacza, a jeśli jeszcze włosy zawsze zakrywają jego prawe oko, można zastanawiać się czym on jest (w 9 na 10 przypadków gdzie oko bohatera jest zasłonięte, pod spodem musi być coś paranormalnego).

Jak np. w Letter Bee :) Mi się jednak wydaje, że to tylko element wyglądu, zwykły bajerek mający sprawić żeby wyglądał jeszcze lepiej. Z drugiej strony na MAL-u napisali, że rzeczywiście nieźle sobie radzi.

Nie zaniedbujmy nowej świeckiej tradycji - zapowiedź odcinka 22.

Fajne, szczególnie te miny Marii oraz głos Kinzo. Ciekawe czego możemy się spodziewać.

- zjawia się nowa Siesta (i inna hojnie obdarzona przez naturę niewiasta

Są chyba 4 Siesty i są ponoć powiązane z tymi króliczkami, które miała Maria. Do tego te numery odnoszą się do broni, np. Winchestera. Tak przynajmniej podaje MAL. A ta niewiasta to pewnie ktoś w rodzaju Ronove, jakiś demona, który oferuje swoje usługi czy coś takiego.

Daj sobie jakiś popularny teraz wśród młodzieży zwrot typu "jestem hardkorem", "daj kamienia" czy "lubię placki" wink_prosty.gif

Nie, dziękuję :) . Zmieniłem już sobie awatar i chyba przerobię rangę tak żeby do niego pasowała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek wprawdzie bardzo pozytywny, ale pogubiłem się już w tym co, kiedy i gdzie.

Łapałem screena w tej samej scenie, a to ci przypadek :) Muszą powstać jakieś doujiny z Sakutaro, nie ma bata. Natomiast co do problemu umiejscowienia wszystkiego po kolei w czasie to niby wszystko byłoby dobrze, ale dwa elementy ("uczłowieczenie" Sakutaro podczas spotkania Marii z Beatrice i Virgilią i sposób, w jaki Ange dostała się na wyspę) sprawiają mi trudność w dopasowaniu i poczekam na zakończenie chaptera, żeby zobaczyć, czy to się jakoś poukłada.

Wspomniane problemy w ujarzmianiu sztuki magicznej przez Ange polegały na tym, że po prostu "pozbyła się" wszystkich siedmiu radosnych siostrzyczek :sad: To ciekawe, że chęć wymordowania całej klasy, jako wynik impulsu, wysługując się przy tym innymi wywołała taki sprzeciw Stakes

Dobrze, że wrócili do tego fragmentu, w poprzednim epie zostało to pokazano bardzo skrótowo i dobrze, że to dokładniej pokazali. Co do reakcji Stakes tutaj akurat nie ma problemu z koniecznością dopowiadania sobie, jest tak, jak napisał Aiden i jak zostało to powiedziane w odcinku. Nie wątpię w mordercze skłonności Beatrice, poza tym chyba można spokojnie przyjąć, że "narzędzia" typu Stakes czy Siesty są zależne od intencji dysponującego (przejmują część/całość osobowości) i tak pod rządami Beatrice urządzają sobie radosną rzeź, a przy Ange są moe i niewinnie pieszczą Sakutaro :)

czemu najpierw Rosa zrobiła kuku Sakutaro

Jak pisałem wcześniej, historia "wychowania" Marii przez Rosę jest dla mnie opowieścią bardzo smutną, a przy scenie z pluszowym Sakutaro pauka sie przegła, bo to był przejaw zwykłego, bezinteresownego bestialstwa, za które Rosa powinna płacić bardzo długo (i pewnie płaci, wielokrotnie). No zbulwersowałem się po prostu.

ta Ange, która wbiła na bal kilka odcinków wcześniej siedzi teraz 'poza szachownicą' jako Gretel, a ta na jachcie jest z (po raz kolejny) zrestartowanej, alternatywnej wersji wydarzeń.

Czy widzieliśmy jakieś wydarzenia na wyspie z udziałem Ange, toczące się podczas nowej gry? Bo już nie pamiętam. Może być tak, że Ange "skacząca" to tylko jakaś część jaźni, która wskoczyła w trakcie trollfestiwalu i teraz zasiada przy grze, a ciało i większa część ducha Ange kombinuje, jak fizycznie znaleźć się na wyspie i nie musi być żadnego restartu, bo Ange-Niegretel może wkroczyć na "planszę" już w trakcie gry :wacko:

@_@

- Kinzo wkracza do akcji

- zjawia się nowa Siesta (i inna hojnie obdarzona przez naturę niewiasta)

Kinzo już od dłuższego czasu stawał się postacią mityczno-groteskową, a teraz po tym preview...

:D Natomiast cycata pani to Gaap, kolejny demon, który według MAL ma dość dziwną moc i jeszcze dziwniejsze ubranie (może jedno wiąże się z drugim), jakby ją z JoJo part 5 wyjęli, czyli generalnie wrażenia pozytywne

:ok:

Są chyba 4 Siesty i są ponoć powiązane z tymi króliczkami, które miała Maria.

Nie przyszło mi to do głowy dopóki tego nie napisałeś @_@ Szczególnie, ze do tej pory liczba się nie zgadzała, a

w openingu zdążyłem naliczyć tylko 3 (jeszcze żółta taka), ale może są tam 4

.

Zmieniłem już sobie awatar

aidenmahboi.th.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejny odcinek mamy za sobą. Staruszek Kinzo uznał w końcu, iż nie będzie bezczynie czekać losowy wybór ofiar do rytuału i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. :smile: W odcinku tym poznaliśmy dwie nowe postacie Gapp - jeden z 72 demonów (znajoma Ronove??? :happy: ) oraz Siesta 00. Podczas rodzinnej konferencji Kinzo ... raczej Lord Goldsmith :wink: uroczyście ogłosił rodzince, iż nie muszą się spierać o podział majątku bo i tak nic nie dostaną. Drogą losowania wyłonił pierwszych sześć ofiar, po czym uwięził część osób w lochach ukrytej rezydencji. W między czasie następuje konfrontacja Marii z matką podczas której dowiadujemy się jakie są prawdziwe relacje miedzi nimi. Do tej pory myślałem, że Maria ma w życiu przerąbane, teraz jednak stwierdzam że ma przerąbane x 10 i chyba rozumiem już dlaczego Maria "uciekła" w bajkowy świat magii, co może tłumaczyć jej taką obsesje na temat okultyzmu.

Niestety seria zbliża się już powoli do końca, co po części daje mi trochę radości bo z wytęsknieniem czekam na ekranizowanie "ostatecznego??? :wink: " starcia. Jednakże na razie w zacisznym domu analizuje sobie wszystkie zagadki i morderstwa by być sprytniejszym od Battlera :smile:

Znalazłem jakiś czas temu "UMG - Umineko Motion Graphic", jest to .... hmmm ...ciężko to określić ... jakby teledyski na podstawie poszczególnych episomów z Umineko. Wstawił bym wcześniej ale niestety zawierały spoilery więc wolałem się wstrzymać. A oto i one:

Episode 1 Legend of the Golden Witch

<----bez tłumaczenia, bo nie mogłem znaleźć ...

Episode 4 Alliance of the Golden Witch <---- UWAGA!!! na chwilę obecną może zawierać drobne spoilery pod postacią przetłumaczonych przelatujących napisów, jednakże jeśli wyłączycie adnotacje to możecie śmiało oglądać :)

<----jest tu przedstawiona historia ze wszystkich 4 epizodów, jednakże nie zawiera już spoilerów

Widzę również i powstał mały problem z Ange a dokładnie z wpasowaniem niektórych scen czasowo. Jeśli mi się zachce to może następnym razem wyjaśnię chronologicznie co i kiedy wystąpiło, bo jednak da się tą całą historie ułożyć w całość :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...