Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Cowboy Bebop

Polecane posty

(a która jest absolutnie subiektywna)

Owszem, jest, bo z mojej strony takich odczuć, co do nudy nie było. Obejrzałem wszystkie odcinki dwa, czy trzy razy i mam nadal ochotę na następną sesję z tym anime. Co samo w sobie jest wręcz ewenementem, bo strasznie wybredny jestem :]. I z reguły nic mi się nie podoba ^^. Jest to zdecydowanie jedno z moich ulubionych anime, a kto wie, czy nie naj (albo nie, może coś mnie jeszcze pozytywnie wkręci).

Nie martwcie się, za Samurai Champloo się już zabrałem

Mnie tam bardziej martwi, że mi się DVD spsuło i utknąłem na szóstym odcinku :[. A udało mi się za grosze kupić całą serię wydaną przez Anime Gate i to w idealnym stanie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Heh, do tej pory jedynym anime, które miałem ochotę obejrzeć kilkakrotnie (ba, finał sam nawet mogę oglądać co rusz ;]) to TTGL z przyczyn wielu i zapewne wszystkim znanych ;D Natomiast co do przygód Spike'a i spółki takiej chęci nie czuję chociaż parę świetnych odcinków się trafiło... zresztą już odkryłem w Samurai Champloo odpowiednik A Toy in the Attic, który jest równie klimatyczny jak ten z kosmicznych wojaży. Tak czy inaczej, CB można kochać za muzykę, postacie, animację i fabułę. I kocham, ale dla mnie nie ma czegoś co sprawiło by chęć na powtórkę :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, to był wielki, rozległy i wspaniały romans- niestety jednorazowy. Po prostu nie chce mi się oglądać tego po raz drugi( tu prym wiedzie NGE i Trigun obejrzane z 10 razy już) choć parodia obcego była świetna i może kiedyś ten jeden odcinek obejrzę raz jeszcze.

Ale po kolei

Muzyka- b. dobra, klimatyczna. Kilka kawałków nadal kręci się po mojej playliście- w końcu to Yoko Kanno. Świetny pomysł z nazwami piosenek jako tytułami.

Fabuła- jak kilka osób już wspomniało- opis jest bardzo złudny. Historia dobrze przemyślana, choć kilka faktów nie zostało rozwiązanych dostatecznie dobrze. I moim zdaniem catch phrase serii "Cowboy Bebop stworzy nowy gatunek animacji". Taki miks dramatu i space-opery podlany jazzowym sosem nawrócił mnie, niewiernego, na drogi space opery.

Bohaterowie - najmocniejszy punkt programu. Wyraziści, każdy ze swoją tajemniczą historią i co najważniejsze- wszyscy choć znajdują się na jednym statku nie tworzą jakiejś wspaniałej drużyny. To po prostu osoby, które mają podobne( choć najczęściej sprzeczne z innymi) cele i przypadkowo znalazły się na pokładzie Bebopa. Tempo rozwijania ich historii było doskonale wyważone. No super-pies, który nie raz zaskakiwał. Tak jak pewna hakerka xD

Animacja- jak na '98 to świetnie się trzyma. Świetne sceny walki, efekty specjalne też niezgorsze a i ruchy postaci( szczególnie Spike'a) bardzo fajnie oddają charakter postaci. Niezły też pomysł na miasta i chyba najlepszy tunel między wymiarowy jaki widziałem.

Cóż- filmu nie widziałem( trudno go dostać), może kiedyś. Ale serię zapamiętam jak taki właśnie romans- coś wspaniałego, pięknego, intensywnego, ale też jednorazowego. I może właśnie dlatego tak dobrze go wspominam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zdecydowanie najlepszy serial który w ogóle widziałem (nie tylko anime, ale i serial w ogle). Całość widziałem już pięciokrotnie, a trafią się i odcinki, które widziałem pewnie i z dwadzieścia razy (Toys in the attic, Mushroom samba (czy jak to było) ), i nie - nie nudzi się. Wspomniany luz Spike'a, interakcje między nim a Jetem, i między ich dwójką i Faye. I interakcje między nią i Einem. No i ED! To najlepsza fikcyjna postać jaka powstała ever! Nie nie napiszę o Edwardzie NIC, bo to największa niespodzianka serialu. Powiem tylko, że mam go

wydziaranego na ramieniu i że będzie ze mną forevah and evah!

W CB najlepsza jest ta mozaika z kolejnych zupełnie różniących się od siebie odcinków - i tak pierwszy odcinek jest niezłym strzałem w ryj. Jest zupełnie poważny i finał wyraźnie mówi:

więc przyszedłeś pooglądać sobie bajkę? byłaby wielka szkoda gdyby na koniec bohaterka rozwaliła łeb swojemu ukochanemu i sama też zginęła...

LOL. Z kolei drugi odcinek to już zupełna komedia - pogoń przez całe miasto, bijatyka w najróżniejszych miejscach z masą zabawnych akcentów. I tak wszystko przeplatane raz za razem, odcinek z kowbojem - nieudacznikiem, odcinek z zamachowcem wanna-be, odcinek stylizowany na film o obcych, masa odcinków z różnymi psychopatami... No i główny motyw przewijający się od czasu do czasu - Spike podążający za swoją przeszłością... ach.

No i koniec końców muzyka. Spotkaliście się kiedyś z 26cio odcinkowym serialem do którego nagrano 9 płyt z muzyką (nie licząc kilkupłytowego boksu łączącego najlepsze kawałki i dialogi i nowe ich wersje)? No nie - ja też nie. Na potrzeby serialu założony został zespół Seatbelts - skupiony wokół kompozytorki Yoko Kano - która całą muzykę napisała. I tak przebijamy się przez Jazz, blues, rock, funk, pop... wszystko. Niesamowite ballady i kawałki które pozostają w pamięci na zawsze. Do dziś zawsze gdy słyszę Call me Call me, albo Blue

mam łzy w oczach i widzę Spikea padającego na schody... I jak razem z Jetem zjadają kluski po odejściu Eda i Faye

Poza tym cała masa rewelacyjnych kawałków bawiących ale i smucących. Polecam.

I jeśli chodzi o wersję językową to zdecydowanie polecam angielską. Głos Eda albo Jeta po japońsku brzmią jak kolejne, normalne japońskie głosy. Jeśli natomiast chodzi o angielski dubbing to są niesamowite, charakterystyczne i zapadające w pamięć. Poza tym serial klimatem buja się między sf, westernem, noir i seriale z lat 70 pełne pościgów i wybuchów... cała muzyka brzmi jakby powstała w USA w połowie XX wieku (częściowo jak w latach 90 wink_prosty.gif ) więc postaci nagle odzywające się po japońsku pasują tu jak pięść do nosa. No po prostu ten serial jest tak strasznie "zachodni" że na prawdę niemożliwym wydaje się to, że powstał w Japonii.

A co do filmu, to polecam jak najbardziej - po prostu dwudziesty siódmy odcinek tym razem trwający dwie godziny. Świetny jak reszta, choć serial oczywiście lepszy. Mijałem go kilkukrotnie po jakichś Empikach, myślę że znalezienie go nie powinno być problemem ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...