Skocz do zawartości

Filmy


Gość

Polecane posty

Chimaira - masz rację, trailer naprawdę daje radę. Ja fanką SH nie jestem i nie byłam (nigdy nie grałam w żadną część), ale na film czekam z niecierpliwością. Mam nadzieję, że atmosfera strachu będzie tam budowana KLIMATEM, nie zaś scenami rodem z Piły II.

Liczę na to, że to będzie dobry film, ale to, czy się wybiorę, uzależniam od oceny Eugeniusza S. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

To moze wypowiem sie jako fan serii SH a przedewszytkim czesci pierwszej i drugiej.

Kupe robie na wszelkie opinie krytyków bo mam juz swoje latka, nie jeden film przeżułem i potrafie sobie wyrobic wlasne zdanie po samodzielnym obejrzeniu filmu. Guzik mnie ruszają opinie krytyków chyba ze odnosza sie do jakis technicznych aspektow filmu na ktorych sie nie znam. Wtedy chetnie takowe opinie porownuje z wlasnymi obserwacjami. Co do filmu SH to ostatni trailer nastroil mnie bardzo pozytywnie. Bardzo fajne panie ze słuzby zdrowia i calkiem niezly piramidołeb. Lokacje, ujecia kamery i te cholerne syreny! Miodzio. Wyglada na to ze Gans naprawde sie postaral i obym nie musial odszczekiwac tych słow po polskiej premierze. Cholerka nawet chyba jakos przeboleje ta głowna bohaterke. ale i tak wolalbym zeby zekranizowal SH2 a nie bawil sie w łaczenie watkow i ubarwianie wlasnymi zajawkami. to niestety adaptacjom prawie nigdy nie wychodzi na zdrowie. robi sie czesto niezrozumialy miszmasz:/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy, kto widział żałosny komiks mający czelność tytułować się Silent Hill ( wydawany niedawno w naszym będącym przedmurzem chreścijaństwa kraju ) wie, jak kończy taka bazująca na wyobraźni, niedopowiedzeniach i klimacie historia w rękach Amerykanów. Naturalnie wydaje im się, że horror = dużo krwi i flaków + rzucanie kur**mi i pierdo*****mi, a z nastroju, jak i jakiegokolwiek sensu i spójności opowiadanej historii nie zostaje nic.

Wystarczy poczytać recenzje fanów SH na jakimkolwiek zagranicznym forum, aby mieć pewność, że mamy doczynienia z kolejną spektakularną porażką w której dobre są jedynie pojedyńcze motywy i elementy ( niespodzianka! - te zaczerpnięte bezpośrednio z gry ). Nie chcę tu spoilerować, ale czytając te wypowiedzi można się takich rzeczy dowiedzieć, że załamka i bicie potylicą o kibelek wydaje się reakcją stonowaną i flegmatyczną.

A pozytywna ocena filmu po trailerze ma taki sam sens jak stwierdzenie, że Vizir to genialny proszek po obejrzeniu spotu reklamowego.

A ze jacys krytycy... Mowie to chyba piąty raz na tym forum - krytyk filmowy, to taka osoba, ktora dostawala w dziecinstwie wpierdziel w piaskownicy, zabierano jej łopatke, grabki i wiaderko, sama nie potrafi wymyslic niczego fajnego, wiec teraz sie msci i zjezdza wszystkie produkcje, jakie maja chocby jedna wade ;]

Lol?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy, kto widział żałosny komiks mający czelność tytułować się Silent Hill ( wydawany niedawno w naszym będącym przedmurzem chreścijaństwa kraju ) wie, jak kończy taka bazująca na wyobraźni, niedopowiedzeniach i klimacie historia w rękach Amerykanów. Naturalnie wydaje im się, że horror = dużo krwi i flaków + rzucanie kur**mi i pierdo*****mi, a z nastroju, jak i jakiegokolwiek sensu i spójności opowiadanej historii nie zostaje nic.

Totalna bzdura. Bezsensowne uogolnienie.Jest cala masa dobrych amerykanskich horrorów ktore nijak sie maja do tego co napisales.

Wystarczy poczytać recenzje fanów SH na jakimkolwiek zagranicznym forum, aby mieć pewność, że mamy doczynienia z kolejną spektakularną porażką

Pewnosc to ty mozesz miec jak sam obejrzysz film. Bez przesady! Juz poczytal recenzje i juz przekresla caly film ehh. Ile ja juz razy ogladalem swietne filmy zjechane na forach od gory do dolu:/

A pozytywna ocena filmu po trailerze ma taki sam sens jak stwierdzenie, że Vizir to genialny proszek po obejrzeniu spotu reklamowego.

Oceniam trailer i zawarte w nim pojedyncze elementy a nie caly film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę o komiksie man a nie o żadnych uogólnieniach. Jak go czytałeś to się odnieś do mojej wypowiedzi a jak nie, to się nie poć tak, to niezdrowe a do tego totalnie bezsensowne. Ja opiniom na największych anglojęzycznych forach o SH wierzę jak najbardziej, zreszta nie tylko o opinie chodzi, ale o fakty z filmu, którę są "odrobinkę" szokujące i dają wiele do zrozumienia. Co do trailera - bardzo mądrze, dostaniesz buziaka:*

btw - wymień jakieś "zjechane na forach od gory do dolu" filmy, które później okazały się tak fenomenalne, z ciekawości pytam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mandarynek - tak się składa, że przeważają opinie pozytywne pośród fanów SH, którzy obejrzeli ten film. Poza tym poczytałem opinie z pl forum SH, też pozytywne, ogół uważa, że jest to najlepsza adaptacja gry od czasów MK (wypowiadali się goście mieszkający w Ameryce, a także ci, co obejrzeli zapewne piratkę). A komiksu do filmu nie ma co porównywać, bo film uzyskał patronat Konami i sam Yamaoka pozytywnie się o nim wypowiedział.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba żyję w alternatywnym świecie, albo jestem pupa z angielskiego ( a trochę już lat mija, jak się tym językiem zajmuję... ), bo na wszystkich forach filmowych na których byłem pozytywnie wypowiadali się o SH ludzie, którzy mieli "na oko" mniej niż 18lat, blade lub żadne pojęcie o grach i sypali teksty w stylu "oooh man, this film was fucking amazing, the best horror ever!", tyle, że z literówkami. Jak znalazłem wypowiedź kogoś, kto klecił bardziej złożone i wysublimowane zdania i widać było, że historię SH zna nie od dziś to jechał po filmie z góry na dół. Na IMDb przeczytałem ponad 40 ( ! ) pierwszych stron tematu i nie znalazłem ani jednej ( ! ) w większej mierze pozytywnej opinii kogoś, kto otwarcie mianował się fanem SH. Co do tego, co w tym filmie jest dobre, to ludzie w większości zgadzają się tylko co do ( spokojnie, nie będzie spoilerów ):

- scenografii

- wyglądu Dark SH

- sportretowaniu znanych z gry maszkar ( choć ich wykorzystanie jest już równie dziadowskie, jak cała reszta ); te wymyślone na potrzeby filmu są ponoć żałosne ( zaskakujące! )

- muzyki ( wiadomo... )

A jeśli chodzi o wypowiedź Yamaoki... Cóż, chyba nie jesteś na tyle naiwny, żeby wierzyć, że ktoś szczerze skrytykuje rzecz firmowaną własnym nazwiskiem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mandarynek: Chyba na różne fora patrzyliśmy, jak ja czytałem komentarze to fani byli w większości zadowoleni, no i powtórzę, że ludzie z forum SH na którym się udzielam (a są to osoby które siedzą w SH po uszy, schizole jednym słowem :) ), także byli zadowoleni. Pamiętam jak na jednej zagranicznej stronie z opiniami koło siebie stała średnia z ocen krytyków (coś koło 31%) i średnia widzów (86%).

Przeczytałem gdzieś cytat z jednego usańskiego krytyka: "O co tu k**rwa chodzi kolejna głupia ekranicja gry komputerowej a postawie jej 1/10 moze twórca zrozumie aby nie ekranizowac kolejnej gry."

Tak więc nie ma co sobie wyrabiać opinii zanim się samemu filmu nie obejrzy, jak to było w moim przypadku z Twin Peaks: Fire Walk With Me. Wszyscy narzekali, mi się podobało.

No i właśnie, z tego co zdążyłem zauważyć, film spodoba się przede wszystkim fanom SH oraz twórczości Lyncha (do których, jak zapewne co bardziej świadomi zauważyli, się zaliczam).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, tym razem będę spoilerował, czytacie na własną odpowiedzialność.

Oto kilka "ciekawostek" nt. filmowego SH:

- po jakimś czasie główną preszkodą dla bohaterki na drodze do znalezienia córki i jednocześnie największym przeciwnikiem staje się... stado fanatycznych chrześcijan, którzy jak się okazuje tłumnie zamieszkują miasteczko ( ocb?! ) i pragną spalić małą jako wiedźmę :shock: UFO, komuniści i terroryści pokonani, teraz wg. Hollywood najgroźniejszym przeciwnikiem USA jak i całej ludzkości są chrześcijanie, lol. No i podstawowe pytanie: co to, do ciężkiej cholery, ma niby wspólnego z Silent Hillem!?!? Jeśli jeszcze nie pospadliście z krzeseł, to teraz trzymajcie się mocno: scena, w której złe chrystiańskie sługi próbują dokonać spalenia ponoć niesamowicie przypomina analogiczną z wiadomego filmu Monty Pythona...

- zakończenie jest kompletnie pozbawioną inwencji zrzynką z kilku głośnych horrorów ostatnich lat ( nie napiszę tu jakich, żeby nie psuć wątpliwej zabawy do końca )

- film garściami i bez skrępowania korzysta z najbardziej oczywistych i banalnych cliche: blada dziewczynka z czarnymi włosami, "mroczne" dziecięce rysunki służące za klucz do zagadek etc.

- występuje tu osobny wątek granego przez Sean'a Bean'a męża i tatusia, który w "normalnym świecie" na własną rękę prowadzi śledztwo nt. SH. Sceny z nim nie dość, że kompletnie rozwalają i tak marną spójność filmidła, to jeszcze trwają dobrze ponad pół godziny

- maszkary znane dobrze z gry, i owszem, w filmie występują, tyle, że użyte są kompletnie bezsensownie i w oderwaniu od fabuły. Najboleśniejszym przykładem niech będzie tutaj Pyramid Head - postać nierozerwalnie związana z 2 częścią gry występuje w opartym przecież na części 1 filmie w dwóch scenach. W scenach owych kogoś tam zabija, groźnie wygląda i... to tyle. Nie wiadomo co, skąd, po co, czemu, gdzie, kiedy, jak. Inna ciekawostka: spotkałem się z kilkoma opisami momentu, w którym pojawiają się pielęgniarki. Podobnie jak Pyramid wygladają one nieźle, tyle, że scenie z ich udziałem towarzyszy choreografia żywcem wyjęta z teledysków Jacko...

- pomocą w budowaniu niesamowitej atmosfery służą tu, podobnie jak we wspominanym przeze mnie komiksie, gęsto rzucane fucki, które w grze nie pojawiają się naturalnie ani razu...

Więcej nie chce mi się pisać.

Jeśli ktoś po dowiedzeniu się takich rzeczy ( i nie chodzi tutaj o ocenianie przed obejrzeniem, to po prostu fakty ) nadal wierzy, że film ten może być dobry i co więcej być godnym reprezentantem świata SH na ekranach kin to naprawdę zazdroszczę mu optymizmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"V jak Vendetta" - no świetny film :shock: Dawno już nie oglądałem tak dobrego filmu (w ogóle od dawna nie oglądałem jakiegoś nowego filmu :P), a jeszcze na kinowej sali, z bajer-nagłośnieniem... 8)

Film nie dość, że będzie zajmujący dla widza szukającego rozrywki (no chyba, że wejdziecie na filmweb - tam jest gnojone wszystko :) ), jak i dla kogoś szukającego nieco głębszego przesłania, ale bez przeintelektualizowania (nudziarstwa). Wspomniano o mowach V - a gdy są wypowiadane takim głosem, jaki posiada Hugo Weaving... :) Już teraz odnoszę wrażenie, że film jest raczej niedoceniony, a szkoda... osobiście polecam :!:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mandarynek poczytałem to co dałeś - nic, o czym bym już nie słyszał. I ci powiem, nie wywarło to na mnie żadnego wrażenia. Zobaczę sam, zawyrokuję, tobie radzę to samo, ale widzę, że już wyrobiłeś sobie zdanie i w ten sposób możesz sobie zepsuć dobrą rozrywkę. Jak chcesz, twoja wola.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mandarynek poczytałem to co dałeś - nic, o czym bym już nie słyszał. I ci powiem, nie wywarło to na mnie żadnego wrażenia.

:shock: Musisz byc srogim człowiekiem o stalowych nerwach, podziwiam ( i piszę to bez ironii ). Pewnie grając w SH1 nie przestraszyłeś się nawet przy scenie z szafką. Przyznam bez bicia, że mnie osobiście zaszokowało. A potem zasmuciło, ale to już inna sprawa. Film mam naturalnie zamiar przynajmniej raz obejrzeć, o ile akurat ważniejszych wydatków na głowie nie będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy, kto widział żałosny komiks mający czelność tytułować się Silent Hill ( wydawany niedawno w naszym będącym przedmurzem chreścijaństwa kraju ) wie, jak kończy taka bazująca na wyobraźni, niedopowiedzeniach i klimacie historia w rękach Amerykanów. Naturalnie wydaje im się, że horror = dużo krwi i flaków + rzucanie kur**mi i pierdo*****mi, a z nastroju, jak i jakiegokolwiek sensu i spójności opowiadanej historii nie zostaje nic.

Taaa, jasne jasne, oczywiscie masz racje <sadza na krzeselku i podaje podwojna dawke Zyprexy>

Jesli chodzi o ekranizacje i niedopowiedzenia - zobacz sobie, cwaniaku, V for Vendetta - film na wskros amerykanski, a ma mase niedopowiedzen i to bardzo przyjemnych ;]

Poza tym - jak wspomnial borxx - uogolniasz i nie wazne czego to jest ekranizacja. Amerykanom zdarzaja sie bardzo dobre horrory.

Lol?

Hm, jakis problem?

A moze ugodzilem w dume i ambicje? ;]

Ja opiniom na największych anglojęzycznych forach o SH wierzę jak najbardziej, zreszta nie tylko o opinie chodzi, ale o fakty z filmu, którę są "odrobinkę" szokujące i dają wiele do zrozumienia

A ja wierze w to, co sam zobacze. Bo wiem juz i mam doswiadczenie w tych sprawach, ze opiniom innych ludzi mozna wierzyc, jak sie nie ma nic innego do roboty. Gdybym robil tak jak ty, to prawdopodobnie nie obejrzalbym tych 80% swietnych filmow, jakie widzialem ;]

A jeśli chodzi o wypowiedź Yamaoki... Cóż, chyba nie jesteś na tyle naiwny, żeby wierzyć, że ktoś szczerze skrytykuje rzecz firmowaną własnym nazwiskiem?

Sapkowski krytykowal wiedzmina.

Zonk, nie? Cwaniaczku;]

jak to było w moim przypadku z Twin Peaks: Fire Walk With Me. Wszyscy narzekali, mi się podobało.

Zgadzam sie. Krytycy zjechali ten film, a jak dla mnie tez byl genialny i ogladalem go wiele razy :)

And in the end - film zobacze, bo jestem ciekaw, jak to naprawde wyglada ;] A opiniom cudzym od dawna nie wierze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, jasne jasne, oczywiscie masz racje <sadza na krzeselku i podaje podwojna dawke Zyprexy>

A tak na temat...?

Jesli chodzi o ekranizacje i niedopowiedzenia - zobacz sobie, cwaniaku, V for Vendetta - film na wskros amerykanski, a ma mase niedopowiedzen i to bardzo przyjemnych ;]

Bez jajków proszę, odkąd sam na siebie zarabiam szanuję swoje pieniądze, aczkolwiek do tego filmu i twego dlań uwielbienia nic nie mam, relax. Ale to chyba nie horror ( przynajmniej w klasycznym znaczeniu tego słowa )?

Poza tym - jak wspomnial borxx - uogolniasz i nie wazne czego to jest ekranizacja. Amerykanom zdarzaja sie bardzo dobre horrory.

Imo Amerykanie nie zrobili porządnego horroru od dobrych kilkunastu lat ( mówię tu o "dużych" produkcjach, a nie niszówkach, bo SH jest bez wątpienia "duży" ). Nawet zresztą te niszówki, poza genialnym "Call of Cthulhu", można spokojnie i bez żalu zaorać, ale ja się pewnie nie znam...

Hm, jakis problem?

A moze ugodzilem w dume i ambicje? ;]

Nie, po prostu to był nie tylko cliche, ale do tego dosyć kuriozalny samobój.

Poza tym czyżbyś podchodził do mnie krytycznie, lol?

A ja wierze w to, co sam zobacze. Bo wiem juz i mam doswiadczenie w tych sprawach, ze opiniom innych ludzi mozna wierzyc, jak sie nie ma nic innego do roboty. Gdybym robil tak jak ty, to prawdopodobnie nie obejrzalbym tych 80% swietnych filmow, jakie widzialem ;]

Jak to mawia mój kolega: "offowo..."

Sapkowski krytykowal wiedzmina.

Zonk, nie? Cwaniaczku;]

Z tego co wiem to tylko kulturalnie i strategicznie odciął się od sprawy, ale jako, że nie jestem fanem Wiedźmina to sprawy zbyt dokładnie nie śledziłem i co za tym idzie moge się mylić. Tyle, że Sapkowski żadnego udziału przy robieniu filmu nie miał, po prostu sprzedał prawa za mamonę ( że głupio zrobił, to inna sprawa ), więc mówimy tu o zupelnie innym przypadku, ale co tam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez jajków proszę, odkąd sam na siebie zarabiam szanuję swoje pieniądze, aczkolwiek do tego filmu i twego dlań uwielbienia nic nie mam, relax. Ale to chyba nie horror ( przynajmniej w klasycznym znaczeniu tego słowa )?

Tak, ja tez na siebie zarabiam i szanuje pieniadze... Jak to mowiles - "A tak na temat...?"

I nie, to nie horror, ale ogolnie - film amerykanski, ktory jest bardzo dobrym filmem i zawiera dawke tajemniczosci/niedopowiedzen, ktorych zwykle nie ma.

Imo Amerykanie nie zrobili porządnego horroru od dobrych kilkunastu lat ( mówię tu o "dużych" produkcjach, a nie niszówkach, bo do takiej klasy należy bez watpienia SH ). Nawet zresztą te niszówki, poza genialnym "Call of Cthulhu", można spokojnie i bez żalu zaorać, ale ja się pewnie nie znam...

IMO gadasz bzdety.

Ring, Texas Chainsaw Massacre, Final Destination (1 czesc) - pierwsze trzy, ze znanych, ktore przyszly mi do glowy.

Z mniej znanych, co nie znaczy ze niszowych:

Session 9 (bardziej thriller, choc nie do konca), Madhouse, House of 1000 corpses, Devil's Rejects, Darkness (hiszpania/usa), Halloween 20 lat pozniej (nie Ressurection - tzn. nie to z reality show), SAW (choc to horror/thriller raczej tez) - wymieniac dalej?

Nie, po prostu to był nie tylko cliche, ale do tego dosyć kuriozalny samobój.

Poza tym czyżbyś podchodził do mnie krytycznie, lol?

Cliche.

Super slowo. Tylko dlaczego najczesciej widze je w recenzjach amerykanskich "krytykow"? :twisted:

I wytlumacz, czemu samobój. O wielki, przedwieczny ;]

I nie - nie podchodze krytycznie, mam cie gleboko i daleko w... sphincter ani, ujmujac to po lacinie. Po prostu bawia mnie kolesie, ktorzy wpadaja z wielka wiescia - "film 'X' jest do pupy, bo tak napisali w ameryce".

Z tego co wiem to tylko kulturalnie i strategicznie odciął się od sprawy

Z tego co wiem, a bylem na spotkaniu z tym bucem ;] to powiedzial tak:

Ja? No tak. No sprzedalem, bo zeby sobie ten... Margaryną co posmarowac. A ze kiepski? No kiepski, ale co mnie to obchodzi ;]

Jesli to jest "kulturalnie i strategicznie" to chyba mowimy o dwoch innych Sapkowskich ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo Amerykanie nie zrobili porządnego horroru od dobrych kilkunastu lat ( mówię tu o "dużych" produkcjach, a nie niszówkach, bo SH jest bez wątpienia "duży" ). Nawet zresztą te niszówki, poza genialnym "Call of Cthulhu", można spokojnie i bez żalu zaorać, ale ja się pewnie nie znam...

A takie małe pytanie pozwolę sobie zadać... ile tych amerykańskich filmów widziałeś? :) Widzę, że łatwo przychodzi Ci pakowanie wszystkich filmów do jednego worka. To ja idę dalej! Nie lubię filmów z Europy - WSZYSTKICH. A czemu? Widziałem parę i mi się nie podobały... :P

Ja opiniom na największych anglojęzycznych forach o SH wierzę jak najbardziej, zreszta nie tylko o opinie chodzi, ale o fakty z filmu, którę są "odrobinkę" szokujące i dają wiele do zrozumienia
A opiniom cudzym od dawna nie wierze.

Cholera, czy tylko ja widzę sprzeczność? Tak na dobrą sprawę to przypuszczam, że istnieje jedna dobra recepta... NIE wierzyć krytykom i oglądać samemu. Gdy szedłem do kina na "Pornografię" Kolskiego też się naczytałem jaki to dobry film, a wyszedłem z kina z przekonaniem, że wyrzuciłem kasę i czas w błoto. Krytycy to po pierwsze bardzo specyficzne środowisko, po drugie każdy z nich ma swój własny gust do cholery. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ring, Texas Chainsaw Massacre, Final Destination (1 czesc) - pierwsze trzy, ze znanych, ktore przyszly mi do glowy.

Z mniej znanych, co nie znaczy ze niszowych:

Session 9 (bardziej thriller, choc nie do konca), Madhouse, House of 1000 corpses, Devil's Rejects, Darkness (hiszpania/usa), Halloween 20 lat pozniej (nie Ressurection - tzn. nie to z reality show), SAW (choc to horror/thriller raczej tez) - wymieniac dalej?

Dom1000 spoko, Ring1 miał ciekawy klimacik, ale jako kompletny rip-off raczej się nie liczy, reszta jak dla mnie wydupcać, a już z Texasem, Final Destination i Darkness to bym nie żartował, bo to nieśmieszne. Saw to imo jeden z najbardziej przereklamowanych kinowych "hitoof" ostatnich lat, ale to i tak thriller, co zresztą sam zauważyłeś. Obejrzyj "...Cthulhu", trzeba się nieźle zakręcić, żeby to dostać, ale warto.

Super slowo. Tylko dlaczego najczesciej widze je w recenzjach amerykanskich "krytykow"? :twisted:

Bo to ( min. ) angielskie słowo? Do amerykańskich krytków ja osobiście nic nie mam, rzadko czytuję.

I wytlumacz, czemu samobój. O wielki, przedwieczny ;]

Forum dokładnie nie czytuję, ale chyba spora część twoich postów opiera się na krytyce? Mniejsza z tym jednakoż.

I nie - nie podchodze krytycznie, mam cie gleboko i daleko w... sphincter ani, ujmujac to po lacinie. Po prostu bawia mnie kolesie, ktorzy wpadaja z wielka wiescia - "film 'X' jest do pupy, bo tak napisali w ameryce".

Odpisujesz na moje posty i robisz to szybko, więc pierwsze zdanie to nieprawda, ale jak juz rzekłem - mniejsza z tym. Wieści jak dla mnie wielkie nie są. Po prostu jako fan 1 i 2 części SH dosyć mocno tym filmem sie interesowałem, a że kupę wyczułem z daleka, to sprawdziłem i chciałem się podzielić refleksjami. A fora czytałem anglojęzyczne - wypowiadali się ludzie z różnych krajów. A że cię to bawi - to i dobrze, śmiech to zdrowie, więc smiejmy się razem :)

Z tego co wiem, a bylem na spotkaniu z tym bucem ;] to powiedzial tak:

Ja? No tak. No sprzedalem, bo zeby sobie ten... Margaryną co posmarowac. A ze kiepski? No kiepski, ale co mnie to obchodzi ;]

Jesli to jest "kulturalnie i strategicznie" to chyba mowimy o dwoch innych Sapkowskich ;]

Nazwanie filmowej adaptacji Wiedźmina filmem kiepskim jest kulturalne i strategiczne. Poza tym założę się, że biedny Andrew zwyczajnie kłamał. Nie wierzę, że nie pluł sobie w brodę po ujrzeniu filmu. Tak czy srak - jego sytuacja jest bardzo różna od tej Yamaoki, wiec i porównanie nieadekwatne.

A takie małe pytanie pozwolę sobie zadać... ile tych amerykańskich filmów widziałeś? :) Widzę, że łatwo przychodzi Ci pakowanie wszystkich filmów do jednego worka. To ja idę dalej! Nie lubię filmów z Europy - WSZYSTKICH. A czemu? Widziałem parę i mi się nie podobały... :P

Porażające... Nie spisuj kina europejskiego na straty, lol.

Cholera, czy tylko ja widzę sprzeczność?

Faktycznie, co za sprzeczność :shock: Szkoda, że to drugie nie ja napisałem, rumburaczku.

Tak na dobrą sprawę to przypuszczam, że istnieje jedna dobra recepta... NIE wierzyć krytykom i oglądać samemu. Gdy szedłem do kina na "Pornografię" Kolskiego też się naczytałem jaki to dobry film, a wyszedłem z kina z przekonaniem, że wyrzuciłem kasę i czas w błoto. Krytycy to po pierwsze bardzo specyficzne środowisko, po drugie każdy z nich ma swój własny gust do cholery. :)

Jakbyś zadał sobie trud zrozumienia tego, co piszę, to zauważyłbyś, że nie czytałem i nie odnosiłem się do żadnych krytyków, tylko ludzi, którzy po prostu poszli na film, zwłaszcza tych, którcyh opinia jest najbardziej miarodajna - fanów SH.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom1000 spoko, Ring1 miał ciekawy klimacik, ale jako kompletny rip-off raczej się nie liczy, reszta jak dla mnie wydupcać, a już z Texasem, Final Destination i Darkness to bym nie żartował, bo to nieśmieszne.

O, a dlaczego? :) Bo sie mandaryn..kowi nie spodobaly? ;] Twoje zdanie, jest warte tyle co moje - czyli nic. Problem w tym, ze wraz ze mną zgadzają się i inni fani horrorów, zatem - *flush* *plonk*.

Forum dokładnie nie czytuję, ale chyba spora część twoich postów opiera się na krytyce? Mniejsza z tym jednakoż.

Wiekszosc moich postow polega na obnazaniu takich wlasnie krzyżowców, bojowników o sprawę, cwaniaczków-wiem-wszystko i ordynarnych buców.

Zgadnij w której jesteś kategorii, bo one się dość szybko zmieniają ;]

Nie wierzę, że nie pluł sobie w brodę po ujrzeniu filmu.

Typowe... Wiesz lepiej, jak widac, od Sapkowskiego, co myslal ;] Gratulacje, ja - zwykly facet, tego nie potrafie ;]

Zresztą, ja pokazalem co mialem pokazac :) - kolesia, ktory przed obejrzeniem filmu spisuje go na straty :)

This house is clean, and therefore - I hereby *plonk* you.

Koniec tematu ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom1000 spoko, Ring1 miał ciekawy klimacik, ale jako kompletny rip-off raczej się nie liczy, reszta jak dla mnie wydupcać, a już z Texasem, Final Destination i Darkness to bym nie żartował, bo to nieśmieszne.

No ale co ty mowisz?! Final Destination faktycznie nie wszystkim sie podobal, ale juz Texas Chainsaw Massacre uznawany jest z jeden z najlepszych slasherow ostatnich lat. A zapomnieliscie jeszcze dodac Dawn of the Dead i Land of the Dead. Tez wysmienite horrory jak dla mnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, a dlaczego? :) Bo sie mandaryn..kowi nie spodobaly? ;] Twoje zdanie, jest warte tyle co moje - czyli nic. Problem w tym, ze wraz ze mną zgadzają się i inni fani horrorów, zatem - *flush* *plonk*.

A kto to ci inni? Chętnie poznam.

Zgadnij w której jesteś kategorii, bo one się dość szybko zmieniają ;]

Jestem w kategorii prostej i oczywistej do zgadnięcia, ale przez ciebie pominiętej. Ale w końcu jak to jest: masz mnie gdzieś czy celem twym jest ukazanie mnie i ( o mamusiu... ) obnażenie? Ach, Cypher by tu zauważył jakąś sprzeczność :wink:

Wiekszosc moich postow polega na obnazaniu takich wlasnie krzyżowców, bojowników o sprawę, cwaniaczków-wiem-wszystko i ordynarnych buców.

Sprawdziłem w słowniku tę kategorię - "to taka osoba, ktora dostawala w dziecinstwie wpierdziel w piaskownicy, zabierano jej łopatke, grabki i wiaderko, sama nie potrafi wymyslic niczego fajnego, wiec teraz sie msci i zjezdza wszystkie produkcje, jakie maja chocby jedna wade ;]". Taki lajf...

Typowe... Wiesz lepiej, jak widac, od Sapkowskiego, co myslal ;] Gratulacje, ja - zwykly facet, tego nie potrafie ;]

Skoro otwarcie przyznaje, że film był kiepski, a po jego ujrzeniu nie pluł sobie w bródkę to znaczy, że nie szanuje swojej pracy. Tym gorzej to o nim świadczy. Ale to w sumie chyba całkiem bystry facet, więc myślę, że jednak pluł ;)

Zresztą, ja pokazalem co mialem pokazac :) - kolesia, ktory przed obejrzeniem filmu spisuje go na straty :)

Znaczy co pokazałeś ( obnażyłeś :oops: ). To, do czego przyznałem się otwarcie w pierwszym poście? Spoko :shock: Zresztą i tak Tzimisce był pierwszy. A to, że najprawdopodobniej mam 100% racji ( skromność nie jest moją cnotą, wiem ) już się nie liczy? :(

Gyver - a kto powiedział, że muszę lubić slashery i zgadzać się z innymi ( i kto to kurde są ci inni? )?? Dla mnie na ten przykład słowo "horror" średnio kojarzy się z krwisto-flaczaną orgią i podupceńcami w maskach ganiającymi jakichś debili. Jak ktoś mi mówi, że "Hostel" to horror to ja mu mówię lol. A te o zombiech dają radę nawet, choć deczko nieświeże są, polecam komiks Walking Death - calkiem fajne podejście do tematu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gyver - a kto powiedział, że muszę lubić slashery i zgadzać się z innymi ( i kto to kurde są ci inni? )?? Dla mnie na ten przykład słowo "horror" średnio kojarzy się z krwisto-flaczaną orgią i podupceńcami w maskach ganiającymi jakichś debili.

Inni - recenzenci ze stron traktujacych o horrorach, spolecznosc zwyklych ludzi, ktore przez wspomniane strony poznalem, znajomi z zycia codziennego... Wiec troche jest tych innych i to nie wszyscy sa fanami horroru.

Zgadzam sie ze moga ci sie niepodobac slashery, ale nie odmawiaj im bycia podgatunkiem horroru. Mnie tez sie nie podoba malowanie twarzy na bialo, pieszczochy z dwudziestocentymetrowymi gwozdzami i ogolny image zespolow blackowych ale nie mowie ze to nie metal.

A Hostel znow to nie horror ale typowy thriller. Nie ma tam dla mnie nic z horroru, bo nawet nie bylo glownego antagonisty z jakimis ponadnormalnymi zdolnosciami/cechami (czyt. podupcenca w masce ganiajacego jakis debili).

A te o zombiech dają radę nawet, choć deczko nieświeże są

Land of the Dead nieswiezy?! Toz to film sprzed roku (gdzie tam, nawet nie). To co powiesz o takim Night of the Living Dead oryginalnym?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że slasher to podgatunek horroru i nie odmawiam mu tego. Po prostu ja zazwyczaj szukam w straszydłach czegoś innego i mówię to. Z "Hostel" chodzi właśnie o to, że ten film jest wszędzie opisywany jako horror. Ale podupceńców ganiających debili to tam jednak nie brakowało, hehe. Swoją drogą film wręcz idealnie niedobry :)

A pisząc "nieświeży" mówiłem o sztampowym i wielokrotnie wałkowanym podejściu do tematu. Dla mnie akurat horrory są jak wino. Żałuję, że takich jak "Zemsta kosmosu" już się nie kręci :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no mandarynek ma racje tzn to samo zdanie co ja :lol: :lol: 8) flaki, piły mechaniczne i inne kur*a 5cio metrowe pająki i mózgi na ścianie to nie to o co chodzi w horrorze. Slashery może i sa rozrywkowe jednak straszności przyznać im nie mogę. Horror powinien stawiać głównie na taje,mnice, niedopowiedzenie, tajemnicze odgłosy, znikające sylwetki postaci, gęsty klimat... spójrzcie np na gry: co jest straszniejsze?- zombiaki z Residenta czy czające się w mroku,nieznane poczwry z Silent hill?

tu musi działać wasz mózg, wyobraźnia! to ona podpowiada najstraszniejsze wizje, takie o których filmowcy mogą tylko snić! niedopowiedzenia to klucz do dobrego straszenia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

flaki, piły mechaniczne i inne kur*a 5cio metrowe pająki i mózgi na ścianie to nie to o co chodzi w horrorze.

Jakby to powiedzial taki jeden - lol?

Horror, misiu, generalnie opiera sie na dwoch filarach:

1) obrzydzenie, groza, wstręt i ich wywołanie u widza

2) lęk, strach, niepokój i ich wywołanie u widza

O takich niuansach, jak istoty nadprzyrodzone (o czym wspomnial Gyver) nie trzeba mowic.

Moze dla ciebie nie chodzi w horrorze o kąpanie się z wnetrznosciami rozprutego wczesniej kota, ale dla wielu ludzi tak. Dlatego jest gore, dlatego jest slasher, dlatego są tez pedalskie horrorki w stylu Innych :twisted: (to byl zarcik ofkoz ;]).

Ale pisząc 'to nie o to chodzi w horrorze' sprawiasz wrazenie, jakbys wiedzial lepiej od innych ludzi, o co chodzi w horrorze i dlaczego nie jest to gore ;]

To takie proste prawo demokracji - ty uwazasz ze jest tak, a ktos ze jest inaczej - i nikt nie ma wiekszej racji, jak w "Dniu Swira", bo rozni ludzie moga miec rozne potrzeby, jesli chodzi o te nieszczesne horrory. Problem powstaje tylko, w jaki sposob je wyrazaja ;]

Slashery może i sa rozrywkowe jednak straszności przyznać im nie mogę. Horror powinien stawiać głównie na taje,mnice, niedopowiedzenie, tajemnicze odgłosy, znikające sylwetki postaci, gęsty klimat...

Jakoś wczesniej podalem przyklad horroru "Darkness" (Ciemnosc) - swietny hiszpanski/usa film sprzed kilku lat. Jest tam i tajemnica i dziwne odglosy w wielkim domu i sylwetki postaci, ostro psychodeliczny ojciec, klimat mozna widelcem jesc, a zakonczenie zrywa kapcie z nog.

I co?

I zostalem wysmiany przez tego, co sie z nim tak zgadzasz.

Widac ze znawca horroru 8)

spójrzcie np na gry: co jest straszniejsze?- zombiaki z Residenta czy czające się w mroku,nieznane poczwry z Silent hill?

Straszniejszy jest facehugger, który przylepi mi sie na twarz, a mnie sie wlasnie skonczyly naboje w Smartgunie...

Ani RE ani SH mnie nie wystraszyly. Ani razu. Nigdy nie podskoczylem na krzesle. Nigdy nie mialem wrazenia, ze zwale sie w gacie. Nigdy. Jedyną grą ktora mnie potrafila bardzo bardzo wytracic z rownowagi, bylo pierwsze AVP. No i moze System Shock 2.

niedopowiedzenia to klucz do dobrego straszenia...

Joł, joł, elo ziąą, nawet nie czujesz jak rymujesz ;]

Ale do rzeczy - niedopowiedzenia, fakt, dzialaja duzo. Ale dziala tez przede wszystkim odpowiednia atmosfera - dzieki niej, nawet lekko tandetny horror moze byc dzielem. Tak samo dzialac musi udzwiekowienie, FX i wiele innych rzeczy. Samymi niedopowiedzonkami sprawy sie nie wygra :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...