Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sefnir

Aldnoah.Zero

Polecane posty

Aldnoah.Zero

a.k.a. ????????

oLmr5RJ.jpg

Producent

Aniplex, A-1 Pictures, Nitroplus, Aniplex of AmericaL, TROYCA

Gatunek

Akcja, Mechy, Sci-fi.

Fabuła

W 1972 roku Apollo 17 odkrywa na powierzchni księżyca hiperbramę prowadzącą na Marsa. Niedługo potem pomiędzy ziemianami i mieszkańcami czerwonej planety wybucha wojna, w której Marsjanie kierując stalowymi gigantami zstępowali z niebios, by dokonać eksterminacji ludzkości.

Niech stanie się sprawiedliwość, pomimo upadku niebios

Tak się zastanawiam co napisać. No bo w końcu animcem jaram się niemal od chwili jego ogłoszenia. Mechy, Urobucher, więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Serio, jestem osobą mało wybredną jeśli chodzi o anime. I muszę przyznać jaram się tytułem nadal, nawet w większym stopniu niż przed premierą. Dla mnie jest to jedna z fajniejszych rzeczy jakie sprezentował obecny sezon anime. Na pewno dużą zasługą jest fakt, że Aldnoah stara się być czymś, czym Gundamy od jakiegoś czasu przestały być, całkiem niezłym military sci-fi. Nie bez powodu zresztą przywołuję tu flagowy tytuł studia Sunrise, bowiem naprawdę czasami czuję się jakbym oglądał kolejnego Gundama. Żeby nie było, w żaden sposób mi to nie przeszkadza. Bo choć animiec do idealnych nie należy i czasem schematy nieco dadzą po oczach (w siódmym odcinku chciałem zakrzyknąć, że to przecież tworzenie frakcji Lacus i sojuszu trzech okrętów), to jednak jest IMO całkiem sprawnie realizowany, i ogląda mi się naprawdę przyjemnie. Na plus idzie na pewno design ziemskich mechów, wyglądają świetnie. Gorzej z marsjańskimi, one są... dziwne.

Swoją droga to trochę zastanawiająca/ciekawa jest sprawa Marsjan. Otóż całkiem szybko wywyższyli się i uznali ziemian za podrzędny gatunek. Z drugiej strony znamy historyczny przypadek uznania się za nadludzi w dość krótkim czasie. Inna rzecz, spodziewałem się, że Imperium Vers będzie znacznie starsze, a tu niespodzianka. Migracja na marsa rozpoczęła się w 1980, a samo Imperium założone pięć lat później.

A w spoilerze IMO jeden z lepszych fanartów z Aldnoaha.

PkKYYi1.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać że jak na tą chwilę anime ogląda się bardzo przyjemnie i faktycznie może to być najlepsze anime tego sezonu. Kreska i muzyka są na poziomie, fabuła zaczyna ciekawie się rozwijać. Z jednej stronie Ziemianie, z drugiej podzieleni Marsjanie i ciężko coś w tej chwili przewidzieć.

Właśnie, Ziemianie, czy tylko mi Inaho wydaje mi się jakiś taki totalnie nijaki? Ok, kolejny nastolatek geniusz rozwalających dużo potężniejszych dzięki taktyce ale brakuje w nim emocji przez co trudno mi go polubić.

Już większą sympatię wzbudza we mnie pokrzywdzony przez los Slaine.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory obejrzałem 5 odcinków i zrobiłem sobie chwile przerwy, żeby później urządzić jakiś dłuższy seans, bo do tej pory anime bardzo mi się podoba. Podejrzewam, że jest to głównie zasługa muzyki od Sawano i openingu of Kalafiny, cała reszta prezentuje się fajnie choć raczej typowo dla Urobochiego. Ot, bardzo fajny tytuł do obejrzenia i hajpowania się kolejnym odcinkiem. Moim zdaniem jednak lepszy w tym sezonie jest Zankyou no Terror, bo Yoko Kanno + Watanabe > wszystko

Uważam też, że największym problemem tego anime do tej pory jest jego główny bohater, totalnie koszmarny beznamiętny do przesady geniusz. Nie żebym nie widział w anime już tego setki razy, ale ten jest wyjątkowo irytujący. W ogóle jak na ziemie niszczoną przez siły z kosmosu wszyscy są jacyś dziwnie spokojni i wesoli, brakuje mi trochę klimatu zaszczucia znanego z SNK.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

totalnie koszmarny beznamiętny do przesady geniusz
Tyś chyba jeszcze nie widział Onii-sama, A.K.A. Jedyny Prawdziwy Bóg.

3zhDJEx.jpg

Ogólnie serial jest spoko. Taka mocna ósemka. Fajnie się ogląda, ale jak na razie oprócz masakry w pierwszym odcinku nie wydarzyło się nic Urobutcherowskiego, a na tym przede wszystkim mi zależało. Oby finał sezonu mocno przywalił swoim shock-factorem bo inaczej będzie trochę nudno...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wydarzyło się nic Urobutcherowskiego,

Bo Urobucher odpowiada jedynie za pomysł i całość jako taką. Scenariusz i reżyseria to już robota całkiem innych ludzi.

Wygląda na to, że jestem jedynym, który Inaho polubił. Serio, wolę takiego chłopaka, niemal bez emocji, wszystko na zimno kalkulującego od kolejnego emo boya czy innej wersji Amuro Raya. Za dużo już Gundamów widziałem bym chętnie przywitał kolejnego randoma, który wsiada do super mecha i jakimś cudem wszystkich rozwala, tylko dlatego że jest newtypem czy innym koordynatorem. A Tatsuya... ehh, wiedziałem że prędzej czy później ktoś go przywoła. Chyba nigdy nie wybaczę co anime zrobiło z tak kapitalną postacią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i nie pałam uczuciem do Inaho, ale nie jest też tak, żeby mi przeszkadzał, czy wkurzał. Wygrywa ze swoimi przeciwnikami dzięki taktyce i temu, że oni go lekceważą i nie dopuszczają w ogóle do siebie myśli, że ktoś mógłby ich powstrzymać. Zgodzę się z Xerberem, że A/Z to mocna ósemka, to co się dzieje na ekranie wygląda całkiem ładnie (CG jest wg mnie bardzo dobre jeśli chodzi o ziemskie mechy, tylko troszkę kuleją animacje marsjańskich maszyn), z głośników dobiega b. dobry OST, do historii też nie mam zastrzeżeń, póki co brakuje tego czegoś, co by spowodowało, że za sezon czy dwa wciąż będę wspominał A/Z z wypiekami na twarzy.

Póki co A/Z w tym sezonie plasuje się u mniena 3 miejscu za Barakamonem i Zankyou no Terror.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tu jeszcze ktoś czy wszyscy już zaliczyli dropa tej serii?

No bo ja w nocy obejrzałem sobie ostatni odcinek oczekując właściwie niczego i otrzymałem całkiem mocne zakończenie i zapowiedź następnego sezonu. Z pewnością było w Aldnoah.Zero wiele rzeczy, które mi się nie podobają jak np. postacie zachowujące się co najmniej dziwnie albo ich kompletnie nudne i wciśnięte na siłę backstory (fascynująca historia alkoholika z PTSD, oh wow) albo absurdy fabularne, ale mimo wszystko dobrze bawiłem się w tych momentach w których powinienem, czyli przy starciach mechów dopieszczonych całkiem niezłą muzyką od Sawano więc wychodzi mniej więcej na zero (he-he), bo nie oczekuje po serii nastawionej na akcje wiele więcej od fabuły i ostatnio japońskie bajkopisarstwo przestało mnie jakoś ruszać.

No właśnie, te zakończenie było całkiem spoko i mam nadzieję, że tym razem ktoś w tym anime będzie miał jaja i w drugim sezonie martwi pozostaną martwi. Resuscytacja księżniczki po zatrzymaniu akcji serca to jedno, magiczne powstanie z grobu po kulce w klate i głowę to drugie. Mam też wielką nadzieję, że najgorszy MC sezonu pozostanie martwy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to czekam na drugi sezon.

Ideał to to nie jest, ale oglądało się przyjemnie.

Co do zakończenia- kompletnie nie rozumiem

końcowych działań Slaine'a. Chce żeby księżniczka żyła -> mimo że księżniczka musi być niedaleko ratuje życie temu o którym wie że już próbował księżniczkę zabić i będzie dalej starał się to zrobić -> cieszy się gdy widzi że księżniczka żyje -> gdy zostaje ona zastrzelona zabija jej zabójcę którego przed chwilą ratował -> na koniec zabija ledwo żywą osobę która na jego oczach skutecznie chroniła księżniczkę. Cokolwiek Slaine, cokolwiek...wallbash.gif

Biorąc pod uwagę że to s-f z elementami fantasy, mimo wszystko nie nastawiałbym się na śmierć głównych bohaterów, nie jestem tak naiwny tongue_prosty.gif .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meh...

"The whereabouts of Asseylum are still unknown."

Także księżniczka przeżyła na 100% - pierwsza kulka poszła w standardową część ciała wszystkich pozytywnych bohaterów, a druga w sumie nie wiadomo gdzie. NIby w łeb, ale to pewnie było tylko draśnięcie, tak jak w przypadku Inaho imo. Będę szczerze zdziwiony, jeśli okaże się, że obydwie postacie faktycznie okażą się być martwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja też nie wierzę, że bohaterowie zostali tak po prostu bezpowrotnie zabici. Jestem przekonany, że moc Aldnoah może tu w jakiś sposób zamieszać, by wskrzesić naszą parkę. :P W każdym razie nie wydaje mi się by główny bohater miał zostać ubity w połowie zabawy. Księżniczka? Cóż, tu w sumie może być różnie, ale też nie jestem przekonany. W tej scenie po prostu nie było tego charakterystycznego dramatyzmu towarzyszącego zwykle śmierci istotnych postaci. Gdyby zostało to przedstawione w "odpowiedni" sposób to raczej nikt nie miałby wątpliwości w to, że śmierć była ostateczna. A tutaj?

Paf! Paf!

Pafpafpafpafpafpafpaf!

Paf!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nerv0

Jeżeli Inaho czołgający się ostatkiem sił do martwej(?) księżniczki przy rozmaitych flashbackach z ich znajomości był pozbawiony dramatyzmu, to sam już nie wiem jakiego typu dramatyzmu oczekiwałeś. No chyba, że mówimy o półgodzinnej mowie wykrwawiającej się postaci, która nagle słodko zamyka oczka. Już lepiej palnąć jej kulkę w głowę, to taki powiew świeżości. tongue_prosty.gif

Właśnie tak sobie myślę, że w Aldnoah.Zero wszyscy mają albo nie po kolei w głowach albo w ogóle są dla fabuły nieistotni. Slaine w ogóle nie wie czy chce ratować księżniczkę i pomagać hrabiemu czy go zastrzelić, czy może zastrzelić Inaho, a może po prostu zastrzelić wszystkich, a może nikogo? Inaho prowadzony jak emocjonalny kloc i kukiełka do zabijania Marsjan przez 11 odcinków, nagle w 12 odcinku dostał mocno w głowę i obudziły się w nim emocje skierowane do księżniczki - to może i jest dramatyczne, ale totalnie głupie i bez sensu.

I jeżeli nagle ich wszystkich wskrzeszą to będzie chyba najgłupsza i najgorzej napisana seria ostatnich lat. Szkoda tylko potencjału...

Inconsistency: the anime

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Abyss

Może właśnie ta kompletna niekonsekwencja w zaprezentowaniu postaci Inaho sprawiła, że ta scena nic, a nic mnie nie ruszyła? Serio, nie poczułem przy tym absolutnie nic. Może lekkie zdziwienie wywołane tym co się dzieje. W wykonaniu Inaho ta scena powinna wyglądać jak wykonana na zimno kalkulacja oceniająca szanse przeżycia księżniczki, możliwe drogi ucieczki i to jak zachowa się Slaine. A tymczasem dostaliśmy kilka flashbacków i w zasadzie samobójstwo Inaho, a taki czyn kompletnie kłuci się z całkowicie z jego charakterem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawie to tutaj:

Apparently there was a live-streamed Gargantia event on Nicovideo today, and twitter posts quote Urobuchi Gen as saying:

"Aldnoah Zero's ending isn't my fault!"

"In my original outline, Inaho and the princess have fallen in love, and Slaine takes her away, ending the season!"

"Don't blame me if people die in Psycho-Pass 2, that's Ubukata's doing!"

Biedny Gen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, oglądałem na bieżąco, ale ze względu na masę innych rzeczy - i ogólny marazm do pisania jaki mnie złapał - zebrałem się dopiero teraz aby rzucić trzy grosze, bo w sumie czemu nie, jakiś tam news o drugim sezonie się pojawił, więc to powód dobry jak każdy inny ;] Ponieważ zawsze wychodzi mi chaotyczna pisanina to zacznę od rzeczy ogólnej - czy mi się podobało? Było OK, miało swoje zacne momenty, ale w ogólnym rozrachunku się zawiodłem. Jasne, nagle brutalna wojna między imperium Vers a Ziemią nie przeszła w pokazywanie sielanki gdzieś indziej, ale jakoś po mocnym wejściu i zamienieniu Nowego Orleanu w coś pokroju nuklearnego pobojowiska widowisko imo trochę siadło. Zabrakło mi w sumie skali i nawet pojedynczych obrazków z innych rejonów świata co by obrazowały, że tak, mamy do czynienia ze zmasowaną inwazją... Co do postaci to uważam main hero, Inaho, za prawdopodobnie najlepszą, bo wreszcie zaoferowała odskocznię od typowych hot blooded herosów z pieśnią na ustach rzucających się na wrogów i wygrywających, bo "op prototype machine", "plot armor" itd. Tutaj widać było w walkach, że myśli a sposoby na pokonanie oponentów nie wiązały się z mega-super technologią tylko łapaniem słabych punktów i ich wykorzystywaniem. Na Slaine'a spuszczę tylko zasłonę milczenia (imo a) jego zachowanie było z zadka wzięte i kompletnie niespójne, b) jeśli da się je wytłumaczyć to w takim razie uważam go za idiotę). O big badzie serii, którego imienia nie pamiętam za dużo złego powiedzieć nie mogę; ot jego motywacja była jako tako ciekawa. O aspekcie technicznym za wiele do rzucenia nie mam, przez większość czasu był OK (a opening bardzo lubię). Dodatkowe słowo o finale? Raz jeszcze rzucę, zawiodłem się... ale i tak pewnie będę oglądał drugi sezon... czy tam drugą część serii, jak zwał tak zwał tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, drugi sezon Aldnoah się skończył i cóż... jestem zawiedziony. I nawet mnie to nie dziwi. Broniłem tego show w dyskusjach ze znajomymi, twierdziłem, że motywacje i rozwój charakteru Slaine'a mają sens itp. itd. W sumie dalej tak uważam, problem jedynie w tym, że pacing drugiego sezonu jest gdzieś miedzy 'tragiczny' a 'okropny'. Po kilku wprowadzających epkach seria wchodzi na jednolite, nieciekawe tory fabularne i toczy się nimi do samego końca, nie oferując nic interesującego, żadnego zwrotu akcji, żadnych ciekawych rozwiązań. W sumie to szkoda, bo pierwszy sezon wciąż uważam za anime dobre, które mimo narzekań daje oglądającemu sporo funu. Niestety, drugi nawet tego nie potrafił zapewnić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...