Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

Ale czy energia wybuchu nie poszłaby w okna? Eksplozja w zamkniętym pomieszczeniu mogłaby z pewnością rozwalić mieszkanie. w 1979 roku wybuch gazu zniszczył warszawską Rotundę (49 osob zabitych), ale gaz był zamknięty pod ziemią

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Rozeszłaby się na wszystkie strony. Oczywiście okna poszlyby jako pierwsze, ale sądze że siła uderzenia "poobgryzałaby" otoczenie okien na tyle mocno, że ściana by wyleciała.

Rotunda:

No i własnie - pod ziemią, czyli w takim miejscu, w jakim się ładunki umieszcza chcąc zburzyć cały budynek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Limeryk powiadacie, Generale...

A poczytaj co napisal EGM jakie warunki ma spelniac limeryk. To jak haiku, czy sonet, nie wystarczy cos "w klimacie" zrymowac, trzeba scisle do tego trzymac sie jego formy.

Ale czy energia wybuchu nie poszłaby w okna? Eksplozja w zamkniętym pomieszczeniu mogłaby z pewnością rozwalić mieszkanie. w 1979 roku wybuch gazu zniszczył warszawską Rotundę (49 osob zabitych), ale gaz był zamknięty pod ziemią

Ciekawych masz sasiadow. :wacko: :yucky:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wedlug mnie energia wybuchu zatrzymalaby sie w pomieszczeniu. Pamietacie , jak przeprowadzano zamach na Hitlera?. Poczatkowo zebranie mialo sie rozpoczac w betonowym bunkrze bez okien ( sciana grubosci kilku metrow) ( wtedy na pewno by zginal) ( w ostatniej chwili przeniosl sie gdzie indziej), energia nie mialaby ujscia, takze rozsadziloby wszystko wewnatrz pomieszczenia. Inaczej ma sie sprawa w przypadku, gdy w pomieszczeniu sa okna, badz dom jest drewniany. Nalezy pamietac, ze drewno to material opalowy, wiec jego odpornosc na ogien badz wybuch jest mala

Wezcie nawet za przyklad wybuchy bomby w samochodzie. pali sie wszystko w srodku, a nadwozie i karoseria pozostaja zazwyczaj cale.

Znalem kiedys podobny przypadek, ze koles z kajakiem na balkonie tez odkrecil gaz ( cala sytuacje obserwowalem z budynku szkoly). No ale pilicja pojawila sie szybko i go zwineli.

Lord Nargogh Wydaje mi sie, ze nie dokladnie pod ziemia, ale w miejscu fundamentow:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce bloki zwykle nie spełniają warunków 'antyzawaleniowych', więc wybuch na dole mógłby spowodować złożenie się całej konstrukcji :P

Ale faktycznie, okna powinny wyjątkowo obniżyć moc wybuchu.

Pytanie do EGM: udało Ci się przemóc do Fahrenheita? Jak go oceniasz jako przygodówkę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mieszkasz w takim starym bloku zbudowanym z wielkich płyt to uważam, że istniała by spora szansa, że te by się rozkraczyły, odpadła jakaś ściana, zawaliły by się elementy tworzące sufit, albo coś w tym stylu. W każdym razie jakby poszły łączenia tych płyt to mogło by być nie wesoło.

Gdy kiedyś samochód rąbnął w kiosk stojący przy bloku, w którym mieszka mój znajomy, i ten kiosk walnął o blok, to pojawiło się pęknięcie na ścianie jego pokoju, a mieszka na pierwszym piętrze. :)

Ja też miałem kiedyś przygodę z gazem. Mieszkała ze mną demenciejąca babcia, która chciała sobie wstawić wodę na herbatę. Zapomniała podpalić gaz. Siedzę z kumplem przy komputerze i w coś sobie gramy. W pewnej chwili zaczynamy niuchać. Zaczęło mocno śmierdzieć gazem. Od razu zerwaliśmy się na równe nogi. On otwiera okna, a ja lecę do kuchni i widzę. Kurek odkręcony na opór. Ogień się nie pali. Od smrodu ledwo idzie wytrzymać, a babcia... siedzi na krześle i pstryka sobie zapalniczką!!! Szczęście, że iskra nie zaskoczyła. XD Moja babcia zresztą na starość zrobiła się wyjątkowo niebezpieczną osobą i naprawdę się cieszę, że już nie żyje. Uwierzcie mi nie było mi wesoło kłaść się do łóżka, wiedząc, że jedyną rzeczą jaką mnie od niej oddziela są zablokowane fotelem, oszklone drzwi, a ona kręci się po domu z nożem, albo innymi nożyczkami. o.O

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy narzekacie tutaj na sąsiadki a co ja mam powiedzieć o swoich rodzicach? Podczas snu śnił mi się piękny, wielki pożar. Tak wielki, że zacząłem krztusić się dymem. Okazało się, że moi kochani rodziciele nastawili sobie na śniadanie parówki, ale tak się śpieszyli, że zapomnieli o nich. W mieszkaniu było siwo, a ja bliski zaczadzenia:D Akurat na wakacje pracowałem na myjni samochodowej, więc humoru od rana nie miałem zbyt dobrego. Dziwię się tylko, że nikt po straż nie zadzwonił, bo gdy otworzyłem wszędzie szeroko okna to z mieszkania buchnęły kłęby siwego dymu :confused:

No i mam pytanie do szanownego Generała.

Co sądzisz o dzienniku "Polska The Times". Czytasz/czytałeś może? Jacyś ulubieni redaktorzy, może ulubione dodatki?

Pytam, bo mam do zrobienia pracę na historię prasy, a w Olsztynie zlikwidowano jakiś czas temu edycję regionalną. Siłą rzeczy praca powstaje na podstawie strony wydawnictwa, szczątkowych informacji z wikipedii i strony dziennika...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..)jedyną rzeczą jaką mnie od niej oddziela są zablokowane fotelem, oszklone drzwi, a ona kręci się po domu z nożem, albo innymi nożyczkami. o.O

Ja mam w domu babcie z alzheimerem. Tez czasem sie zdarza, ze musze blokowac drzwi. najgorsze jest to, ze ona zdaje sobie sprawe z tego co robi. Ma taki specialny fiotelik do zalatwiania sie, ale robi mojej matce na opak i zalatwia sie na dywanie. Czasem jest tak, ze rzuca sie z piesciami bez powodu, wywleka koldre i wyrzuca swoja bizuterie przez okno. Pewnego dnia wraca z matka z zakupow, a w pokoju babcie widok jak po przejsciu tornada: fotele powywracane, wyrwane rolety okienne, otwarte balkonowe drzwi, ubrania walaja sie po podlodze.

Najgorsze jest to, ze nie mozna zyc normalnie, mama pozakladala zamki we wszystkich drzwiach: pokojowych i lazienkowych i jesli ktos gdzies wychodzi i zostawia babcie sama, jego obowiazkiem ( w tym wypadku moim i mamy) jest pozamykanie tych wszystkich drzwi. Mowie Wam, nic dobrego.

Ciekawe tylko, ze jesli babcia umrze, to czy bede ja wspominal jaka ta dobra osobe ( sprzed choroby), czy jako wlasnie ta chora, ktora nigdy nikomu nie dala spokoju.

Jak choroba potrafi zmienic ludzi :S

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yilmaz, bez urazy, ale jest coś takiego jak hospicjum...

A na forumach jest moderacja. I dba o to, żeby użytkownicy nie statsowali. Aluzju poniał? - Pzkw

Statsowali? Jestem na forum 3 lata i mam 200 postów, faktycznie, nabijam jak szalony... Ja proszę o pisanie do mnie jednak po polsku.

Tak długo na forum i nie zwrócił uwagi, że takie jednolinijkowe posty są uważane za stats. Niezależnie od tego ile użytkownik ma postów. A jak Twoja nie pamiętać za co ostatnio została nagrodzona i zaczyna pouczać moderatorów, to moja może mu przypomnieć. - Pzkw

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był taki filozof, Zenon z Elei (autor m. in. słynnego paradoksu o wyścigu Achillesa z żółwiem), który utrzymywał, że nie ma czegoś takiego, jak ruch. Spierał się z młodym Diogenesem, który nie odpowiedział, tylko zaczął się przed nim chadzać tam i z powrotem. Moderator tego sporu pewnie by go usunął z Forum za... no właśnie, za co? Za statsiarstwo?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki EGM za wsparcie. Wiem, że to nie temat do tego przeznaczony, ale cechuje moderację wysoka nadgorliwość. A to sygnaturka o 1 kB za duża, a to w poście o jedno słowo za mało. Jeden post nie czyni nabijania, taka praktyka natomiast już tak. Kradzież jednego cukierka ze sklepu nie czyni recydywy. Takie działania jedynie zniechęcają do udzielania się na forum i do powracania na nie po czasie. A Twoje zmienianie kolorków, żeby pokazać jaki jesteś groźny, jest całkiem zabawne. Sporo owadów i stworzeń morskich tak robi... Jeżeli Ci to poprawi samopoczucie, to wal z osta, bez urazy, ja nic do Ciebie nie mam, nie wiem czemu Ty masz coś do mnie i reagujesz agresywnie. Nie jestem psychologiem.

i sorki pzkw, ale nawet nie pamiętam kim jesteś. A co dopiero mam pamiętać, co Ci się tam we mnie nie podobało rok temu...

Podsumowując: jeden post statsa nie czyni

A EGM co do Zenona z Elei to niedługo szykuje mi się egzamin z filozofii, trzymaj kciuki :E Diogones ogólnie z tym przechadzaniem się i pokazywaniem że ruch istnieje wykazał się nieumiejętnością myślenia. Argumentacja Zenona i jego strzały która nigdy nie jest w ruchu bardziej do mnie trafia, niż chodzenie w kółko. Albo, co gorsza, robienie kupy na dywan Platona. Czy kogo tam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... co do Zenona z Elei to niedługo szykuje mi się egzamin z filozofii, trzymaj kciuki :E Diogones ogólnie z tym przechadzaniem się i pokazywaniem że ruch istnieje wykazał się nieumiejętnością myślenia. Argumentacja Zenona i jego strzały która nigdy nie jest w ruchu bardziej do mnie trafia, niż chodzenie w kółko. Albo, co gorsza, robienie kupy na dywan Platona. Czy kogo tam.

Nie sądzę, żeby Diogenes nie umiał myśleć. Po prostu jak Napoleon po nim uznał chyba, że z tysiąca powodów, dla których nie można strzelać z armat wystarczy ten pierwszy. Paradoksów Zenona nie trzeba zwalczać argumentami. Koń, jaki jest, każdy widzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No do mnie nie przemawia taka filozofia. Właściwie, to mój wykładowca twierdzi, że trudno to nazwać filozofią. Według mnie Diogenes w ten sposób W OGÓLE nie zaprzeczył tezie, że obraz świata nie zgadza się z argumentacją logiczna (argument strzały), a wręcz dostarczył kolejnych... Koń koniowi nierówny, a opieranie poznania na niezawodności zmysłów to chyba droga w ślepą uliczkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No do mnie nie przemawia taka filozofia. Właściwie, to mój wykładowca twierdzi, że trudno to nazwać filozofią. Według mnie Diogenes w ten sposób W OGÓLE nie zaprzeczył tezie, że obraz świata nie zgadza się z argumentacją logiczna (argument strzały), a wręcz dostarczył kolejnych... Koń koniowi nierówny, a opieranie poznania na niezawodności zmysłów to chyba droga w ślepą uliczkę...

Hm... Przed tym, co jest filozofią, niekoniecznie na pysk padać zaraz trzeba, a i zmysły na coś tam jednak się przydają. Bardzo ładnie przedstawił ten pogląd Lem w "Głosie Pana" opisując pewnego filozofa solipsystę, który gdy strzeliła mu dętka w samochodzie wysiadł klnąc mocno, podważył wóz (nieistniejący podobno) podnośnikiem (też nieistniejącym) za czym wziąwszy do ręki widmowy klucz, zaczął odkręcać nakrętki mocujące nierzeczywiste koło i tak dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony wykazuje to absurd założenia, że nic nie poznajemy i nic nie istnieje. Właściwie tak skrajny pogląd rzadko można spotkać. Z drugiej strony, kiedy jesz lody o smaku kawowym wydają Ci się one słodkie, mimo że często nie dodają tam cukru, więc czujesz smak nieistniejącego cukru.

Kiedy cienie na firance ułożą się w określony kształt widzisz na niej twarz tylko dlatego, że mózg wszystko co wygląda jakby miało nos oczy i usta interpretuje jako twarz.

Sprawa jest kontrowersyjna, a argumentów sceptyków, że "nic nie istnieje" raczej nie da się podważyć. Jak chcesz, dajmy na to, niewidomemu wytłumaczyć, że istnieją kolory? Jaki dowód, będzie wystarczający? Zwłaszcza, że kolory to kolejna wyłącznie interpretacja mózgu?

Ja mam wątpliwości w przyznawaniu, że to co się jawi jako przedmiot, musi być tym przedmiotem. Nie uważam, że w ogóle nie istnieje proces poznania, nie uznaję żadnej zbiorowej nieświadomości, że wszystkim się tylko wydaje, że czarne jest czarne a białe jest białe (są tacy, co twierdzą inaczej :P). To, że ktoś przez setkę lat nie uznawał murzyna za człowieka nie czyni go jednak zwierzęciem... To co jawi się jako gniew Zeusa ostatecznie może okazać się tylko piorunem...

Tutaj też właściwie chodzi o wadliwość argumentacji logicznej. Suma spoczynków strzały nie może dać ruchu, mimo że większość ludzi nie ma wątpliwości, że strzała leci... I że doleci do celu.

illusion-44.gif

a na tym obrazku widać, że ruch to czasami rzecz bardzo złudna... :P Pająk oczywiście jest nieruchomy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suma spoczynków strzały nie może dać ruchu, mimo że większość ludzi nie ma wątpliwości, że strzała leci... I że doleci do celu.

a na tym obrazku widać, że ruch to czasami rzecz bardzo złudna... :P Pająk oczywiście jest nieruchomy.

No, to, co się tycze strzały, powinieneś zastosować i do siebie, prawda? W każdym momencie spoczywasz w bezruchu... a jednak jakoś dochodzisz do celu.

To trochę tak, jak z prawdopodobieństwem. Ludzie poruszają się chaotycznie i przypadkowo, prawda? Rozmaicie się ubierają i raczej nie noszą przy sobie instrumentów. Jakie jest prawdopodobieństwo, że spotkasz kilkudziesięciu na raz tak samo ubranych, idących w tym samym kierunku i do tego muzyków? Znikomo małe, prawda?

W sobotę widziałem maszerującą orkiestrę dętą kolejarzy.

Jak powiedział Szekspir, są w życiu rzeczy, o których się nie śniło filozofom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, nigdy nie można być stuprocentowo pewnym swoich racij. Dzisiaj nie możesz z całą pewnością stwierdzić, że jutro też wstanie słońce. Wystarczy, że Ziemia wypadnie z orbity :P Które i tak są niestabilne.

A jednak spotkanie defilady w pewne dni w roku jest bardzo prawdopodobne... Zresztą, na zwiększenie prawdopodobieństwa dziwnych zdarzeń ma też udział w happeningach itp. Normalnie nigdy nie spotkasz w jednym miejscu 30 osób rozmawiających przez banana zamiast telefonu, a kiedy to zaaranżować, owszem. Jutro na przykład z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, ze w Toruniu ruszy parada dziwacznie ubranych studentów.

Ja jednak nie wyznaję zasady, że swiat został przez kogoś uporzadkowany...

Ruch oczywiście istnieje, nie da się go jednak logicznie uargumentować (logika klasyczna) i chyba o to chodziło Zenonowi z Elei, ale właściwie zastanawianie się nad tym 'co autor miał na myśli' to już tworzenie filozofii na nowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy poezja Baczyńskiego naprawdę jest taka trudna? Bo po dzisiejszej lekcji polskiego, uważam że nie...("Przypowieść", właściwie sam ją rozgryzłem)

2. Ostatnio odkryłem, że nikt nie potwierdził tego, że "minusrazyminusrównasięplus". Ale jedno rozwiązanie znalazłem... Szkoda, bo nikt chyba przede mną o tym nie pomyślał. :D A teraz Generale do Ciebie pytanie: podałbyś przykład, który potwierdziłby to, że -*-=+ ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy poezja Baczyńskiego naprawdę jest taka trudna? Bo po dzisiejszej lekcji polskiego, uważam że nie...("Przypowieść", właściwie sam ją rozgryzłem)

2. Ostatnio odkryłem, że nikt nie potwierdził tego, że "minusrazyminusrównasięplus". Ale jedno rozwiązanie znalazłem... Szkoda, bo nikt chyba przede mną o tym nie pomyślał. :D A teraz Generale do Ciebie pytanie: podałbyś przykład, który potwierdziłby to, że -*-=+ ?

Jestem mało wrażliwy na poezje, osobliwie kochających inaczej i Baczyńskiego nie znam. Jakoś to chyb przeżyję, a Baczyńskiemu sławy wystarczy i bez mojego podziwu.

A drugie pytanie? Brak łajdaków to chyba pozytywne :biggrin: zjawisko, prawda? Mnóstwo łajdaków :verymad: - niedobrze. Brak porządnych :verymad: - niedobrze. Liczni porządni - dobrze... :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także nienawidzę liryki, ale jak już nie ma co robić, to można i się pogłowić i nad nią. A ja to rozgryzłem w następujący sposób: tata mówi do córki, aby się odwróciła( jest "-"). Mama mówi( a stoi tam, gdzie tata) aby się odwróciła. "-". Wychodzi plus. :)

Wczoraj minęła mi wiosenna depresja i poczytałem sobie tego Zelaznego. Wg mnie chłop jest lepszy niż Czechow. No po prostu... brak słów. Mistrzostwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich miłośników fantastyki - osobliwie tych z Wrocławia - zapraszam na Wrocławskie Dni Fantastyki (15, 16, 17-ty czerwca) do leśnickiego Zamku! Z gości zagranicznych będzie Graham Masterton i Olga Gromyko, a z krajowych Ewa Biaołęcka, Anna Brzezińska, Marcin Przybyłek, Jakun ćwiek, Jacek Inglot, Andrzej Ziemiański i inni... Warto przyjechać! Spotkania autorskie, odczyty, panele dyskusyjne, gry bitewne, planszowe, RPG, LARP-y i liczne inne atrakcje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta... gdyby nie to, że w czerwcu sesja trwa w najlepsze to moooooże i bym się do Wrocka przejechał :P A tak to braci studenckiej spoza Wrocka bym się tam nie spodziewał. Co to za pomysł na termin w trakcie egzaminów?:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęści niektórzy maja wtedy końcówkę roku szkolnego. Szkoda ze to nie w weekend, ale jeśli po tych 3 dniach jest w liceum zakończenie roku... to być może przyjadę ;P A mieszkam 70km na PÓŁNOC od POZNANIA.

P.S. Generale, jak sprawa z nowa ekranizacją "Wiedźmina"? Czy jakieś kolejne spotkanka przy przezroczystym trunku pozwoliły Ci uzyskać jakieś nowe informacje? Będę wdzięczny ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...