Skocz do zawartości
Smuggler

Pytania do Smugglera

Polecane posty

3. Inseminator bydła. trollface.gif

Tego się tak nie robi... eeee.. znaczy robi się ręką i gruszką (choć widziałem takich co dmuchali własnymi płucami). Chyba że to ze względu na taką długa plastikową rękawice sięgająca do pachy icon_mrgreen.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy to prawda, że koty nie powinno się karmić mlekiem, bo nie przyswajają laktozy? Podobno przez nie częściej chorują i szybciej umierają. Ile jest w tym prawdy?

2. Co dajesz do jedzenia swojemu kotu?

3. Co mam zrobić jeśli ciągle jestem zmęczony i nie chce mi się wziąść za naukę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy to prawda, że koty nie powinno się karmić mlekiem, bo nie przyswajają laktozy? Podobno przez nie częściej chorują i szybciej umierają. Ile jest w tym prawdy?

Nie wszystkie, ale sporo tak ma. Jak ma srake po mleku, to znaczy ze nie warto mu dawac. Jak nie - to niech pije. Umierac nie umieraja, ale rozwolenienia mozna dostac.

2. Co dajesz do jedzenia swojemu kotu?

Staram sie podawac mokra karme (sucha jest be, bo ma malo wilgoci i moze po paru latach spowodowac bardzo grozne klopoty z nerkami, a niewydolnosc nerek to dla kotow zabojcza choroba). Przy czym wiekszosc tego, co sprzedaja (szczegolnie te supermarketowe - KitKaty, Whiskasy itd.) to tez syf okrutny i sama chemia - choc i tak z dwojga zlego lepsze to niz chrupki (ktore poza tym, ze sa suche to jeszcze zawieraja zle propocje skladnikow - za malo tluszczu i bialka za to w ch... duzo zupelnie niepotrzebnych kotu weglowodanow). Ogolnie staram sie mu dawac mieso + podroby + suplementy diety, choc kot ma swoje nastroje i nie zawsze chce to jesc. Ogolnie staraj sie mu dawac mokra karme i zeby duzo pil.

3. Co mam zrobić jeśli ciągle jestem zmęczony i nie chce mi się wziąść za naukę?

Siasc i czekac na cud, albo probowac wziac sie w garsc. Nic lepszego ci nie doradze.

Czy sam lubisz poczytać CDA? A konkurencyjne pisma (choć jest ich niewiele)?

Kiedys lubilem Gamblera poczytac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamietam to w mokrej karmie typu Kitekat jest coś koło 5% mięsalol.gif . Dlatego IMO najlepiej dla kota kupić zwykły kawałek łopatki/szynki/kurczaka czy jakiegokolwiek innego mięsa, poporcjować, zamrozić i codziennie dawać po kawałku. Wychodzi chyba nawet taniej niż mokra karma (kilogram łopatki kosztuje raptem 16zł), a napewno zdrowiej i pożywniej. A co do tej suchej, to ja bym tak kategorycznie jej nie skreślał. Po pierwsze kot bardzo ją lubi (a jest wybredny), po drugie kot wg mnie powien mieć karmę odkłaczającą, bo inaczej będzie wymiotował co drugi dzień. Ja robię tak, że mieszam 50/50 karmę dla kastrata + odkłaczającą. A co do tych proporcji składników - nie wiem, może w jakichś tanich karmach faktycznie jest lipa, ja używam Royal Canin i Hills, rozmawiałem kiedyś na ten temat z weterynarzem i sam mi je polecał, więc chyba nie jest tak tragicznie. Żeby była jasność, najważniejszym składnikiem diety dla kota jest mięso, ale suchą karmę uważam za dobre jej uzupełnienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozesz poslac na maila ale nie gwarantuje publikacji, a przynajmniej nie w konkretnym numerze CDA.

Z tego co pamietam to w mokrej karmie typu Kitekat jest coś koło 5% mięsalol.gif

Otoz nawe NIE miesa, a po prostu np, "5% kurczaka", a to moze byc wszystko, lacznie ze zmielonymi dziobami.

. Dlatego IMO najlepiej dla kota kupić zwykły kawałek łopatki/szynki/kurczaka czy jakiegokolwiek innego mięsa, poporcjować, zamrozić i codziennie dawać po kawałku.

Tak ale nie do konca. Kot nie samym miesem zyje - a dawanie mu (szczegolnie DOBREGO - czyli chudego - miesa) to na dluzsza mete tez nie jest dobre. Bo mieso takie nie zaweira rozmaitych skladnikow, ktore sa dla kota niezbedne (np. tauryny). Wbrew pozorom lepsze jest tu mieso kiepskiej jakosci (z tluszczem i sciegnami), plus czasem odrobine podrobow (serc/zolodka/watroby), wymieszanych z np. zoltkiem z jajka.

Ogolnie to jest cos takiego jak BARF (warto zajrzec na np www.barfnyswiat.org i sobie poczytac co i w jakich proporcjach dawac.

A co do tej suchej, to ja bym tak kategorycznie jej nie skreślał.

A ja raczej tak - raz, ze zaweira za duzo weglowodanow i to glownie zbozowych, na ktore czesto koty maja alergie (lepiej kupowac tzw. "bezzzbozowki", sa drozsze ale zdrowsze). Po drugie odwadniaja kota (koty z natury sa leniwe i pija wode dopiero wtedy, gdy naprawde musza, co w efekcie powoduje nadmierne zageszczanie moczu i zle dziala na nerki).

Po pierwsze kot bardzo ją lubi (a jest wybredny),

Dzieci tez lubia chipsy i to bardzo. Co nie oznacza, ze warto je masowo tym karmic.

po drugie kot wg mnie powien mieć karmę odkłaczającą, bo inaczej będzie wymiotował co drugi dzień.

Sa specjalne pasty odklaczajace (np. Gimpet), ktore sie codziennie kotu podaje (moj bardzo ja lubi) i problemu nie ma. Do tego ja codziennie kota czeszcze zgrzeblem (uwielbia to).

Ja robię tak, że mieszam 50/50 karmę dla kastrata + odkłaczającą. A co do tych proporcji składników - nie wiem, może w jakichś tanich karmach faktycznie jest lipa, ja używam Royal Canin i Hills,

heh. To sa karmy smieciowe wlasnie, szczegolnie Royal Canin. Naprawde dobra karma to Ziwi Peak, ale to nie sa chrupki, tylko specjalnie suszone mieso + wszystkie skladniki i kosztuje ok. 80 zl za kg...

rozmawiałem kiedyś na ten temat z weterynarzem i sam mi je polecał, więc chyba nie jest tak tragicznie.

Wiesz ile godzin z dietetyki maja na studiach weterynarze? 4. Slownie: CZTERY. Douczaja sie na szkoleniach - organizowanych przez... producentow suchej karmy. I jak myslisz co tam polecja? Zwrociles uwage, ze czesto maja tez np. fartuchy z logiem Royal Canin itd. itp. Jak myslisz - dlaczego? Bez urazy, ale wlasnie pokazales, ze zmasowana propaganda na ciebie doskonale podzialala... Ale ja tez tak mialem, dopoki moj kot nie zaczal miec problemow z nerkami. I wiesz co mu pomoglo? Lecznicze karmy?Guzik. Zaczalem go zywic mokrym zarciem z odpwiednimi proporacjami roznych mikroelementow. I nagle wyniki radykalnie sie poprawily.

Ja nadal podaje kotu chrupki, ale na zasadzie chipsow - przekaski, a nie dania glownego.

Żeby była jasność, najważniejszym składnikiem diety dla kota jest mięso, ale suchą karmę uważam za dobre jej uzupełnienie.

No wlasnie, uzupelnienie a nie podstawa.

Sucha karma jest wygodna - bo sypiesz i problem z glowy. A jeszcze cie reklamy i weterynarze przekonuja, ze to wspaniala, zdrowa, zbilansowana karma itd. Prawda? I chcesz w to wierzyc.

A ja raz w tygodniu kupuje np. kilogram kiepskiego wolowego miesa, troche watroby, itd. przepuszczam to przez maszynke, dodaje troche suplementow w odpowiednich proporcjach, po czym robie sobie z tego porcje i wrzucam do zamrazarki. Zajmuje mi to mniej wiecej 1.5 h godziny. Koszt - wiekszy niz suchej karmy ale duzo mniejszy niz mokrej "firmowej" ale sie oplaca, bo akurat wyniki nerkowe i tzw. jonogram moj kot od czasu gdy zaczalem mu ja dawac ma wrecz podrecznikowe, a wczesniej ciagle byly z tym problemy, mimo rozmaitych leczniczych karm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[q

Tutaj sie z toba Smuggler nie zgodzę. Są dwa typy Royal Canin: ten robiony z resztek (dostepny w "siecufffkach") i ten normalny (czyli wyspecjalizowany)

A niby czym sie rozni wyspecjalizowany od standardowego? Sprawdz skladniki i proporcje. Np. w urynaryjnej jest dodana substancja zakwaszajaca mocz (zeby rozpuszczac kamienie) oraz wiecej soli (niby, zeby po slonej karmie kot pil wiecej, zeby rozrzedzic mocz). Reszta bez zmian. W "nerkowej" - owszem, jest malo bialka i substancje wychwutujace fosfor itd. Ale tak czy siak jakies 50% wszystkich to weglowodany roslinne, ktorych kot nie przyswaja za dobrze, a jesli juz to odklada w formie tluszczu.

Royal Canin to jak Johnny Walker z czarna kartka - niby cos markowego, ale tak naprawde to niewiele w tym "ekskluzywnosci". Owszem, goruje nad sieciowkami typu KitKat, ale to troche tak jakby porownywac zupe z proszku Winiar czy innego Knorra z jakas chinska zupka. W Winiarach moze jest MNIEJ chemii i lepsze skladniki, co nie oznacza, ze to pelnowarstociowy i zdrowy posilek.

Wiesz po czym poznac PORZADNA karmie - w skladzie nie ma "10% kurczaka" czy jakos tak ale pisze "10% miesa z kurczaka - piersi i podudzi". Bo dobra karma nie musi sciemniac, po prostu podaje swoj sklad. A gowniane maja cos w rodzaju "bialko - 30%, w tym 5% (wiec tak naprawde nie 5% - a 5% z 30%!!!) kurczaka. A czy to dzioby, piora (tak!!!), czy tzw. MOM, to juz, prawda, mniejsza o to. A im wieksze g... tym wiecej sie w TV reklamuje...

Soory, znow zamiast "zacytuj i odpowiedz" to ja wlaczylem edycje posta confused_prosty.gif

No problem wink_prosty.gif

Ale ja o tym wszystkim wiem. Sam podaję kotu to co napisałem, Royala już nie podaję bo podobno jakaś felerna seria wyszła (i tak tylko 2 tygodnie dostawał) i teraz dostaje Joserę która jest naprawdę dobra.

Kto odpisuje na emaile z cdaction@cdaction.pl ?

Zwykle ja. [smg]

To powiedz mi czy konkurs 1986 już zakończony

Edytowano przez iSoyer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie Indie, panie, jakie Indie? Wyspy Zielonego Przyladka, bo jak sie okazalo Indie w "moim" terminie nie cieszyly sie popularnoscia i biuro odwolalo te wycieczke. Ogolnie rzecz biorac bylo fajnie, szczegolnie ze poniekad za darmoche (wygralem ja) - choc naturalnie kieszonkowe i inne rozmaite koszta to jednak "troszke" kasy w sumie bylo.

Z jedzenia wspominam milo rozmaite owoce morza - niektorych nawet nigdy wczesniej nie widzialem na oczy i nie wiedzialem co jem (carcass - jakies malze (?) i percebes - to w ogole nie wiem co to bylo, ale bylo smaczne). Zzarlem tez chyba kilogramowa grillowana languste. (mniam!) - i do tego nie kosztowala majatku. Ogolnie jedzenie bylo w porzadku.

Poza tym jakies 28 stopni w dzien i ze dwa mniej w nocy, na niebie nieco chmurek (raz nawet padalo - jesli deszczem mozna nazwa mniej wiecej jedna krople na 3 sekundy przez pol godziny, a i to poznym wieczorem), nieustannie wialo (i to tak, ze slychac bylo lopot flag), fajni wyluzowani ludzie, przepiekne plaze itd. Woda nie za ciepla, ale bez problemu dalo sie w niej wytrzymac godzine i dluzej. Wielkie fale, bo to jednak ocean.

Meczacy byl dolot - w jedna strone 9 godzin (bo z miedzyladowaniem na Wyspach Kanaryjskich), w druga tylko 7 (bez miedzyladowania) ale za to w nocy + 6 godzin w pociagu (bo ladowanie w Warszawie).

Na fotach - molo w Santa Maria (rybacy i turysci sie nim dzielili) oraz widok z mola o wschodzie slonca

Zrobiłeś fotki miejsca, w którym spędzałeś urlop?

Jeśli tak, dałoby się wrzucić na DVD?

Czemu nie, ale na pewno nie do tego numeru, bo jeszcze nad nimi siedze. Ale za miesiac - dwa?

post-4-0-77768000-1386080510_thumb.jpg

post-4-0-42414200-1386080516_thumb.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ile godzin z dietetyki maja na studiach weterynarze? 4. Slownie: CZTERY.

Dobra, jestem dopiero na pierwszym roku, więc w sumie nie wiem, jak to będzie wyglądać, ale tak patrzę na plan studiów i... Rok II, semestr 4. Żywienie zwierząt i paszoznawstwo - 75 godzin. Rok IV, semestr 8. Dietetyka - 30 godzin. Ale może ty masz informacje z jakiegoś pewniejszego źródła...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Dobra, jestem dopiero na pierwszym roku, więc w sumie nie wiem, jak to będzie wyglądać, ale tak patrzę na plan studiów i... Rok II, semestr 4. Żywienie zwierząt i paszoznawstwo - 75 godzin. Rok IV, semestr 8. Dietetyka - 30 godzin. Ale może ty masz informacje z jakiegoś pewniejszego źródła...

OK. Skrot myslowy. Zobacz ile bedzie poswiecone KOTOM. Bo o to wlasnie chodzi - o koty. Nie o wszystkie mozliwe zwierzeta. Sorry jesli naruszylem twa zawodowa dume (co pisze bez zlosliwosci), ale po prostu majac ostatnio stycznosc z roznymi lekarzami (nie tylko weterynarii) widze, ze - jak wszedzie - sa ludzie i taborety. Problem w tym, ze tych owartych na wiedze, douczajacych sie, dopuszczajacych do mysli, ze moze nie wszystko wiedza, jest mniejszosc. Mojego kota np. szpikowali seriami antybiotykow przy kazdej nawracajacej infekcji pecherza. Bez zrobienia posiewow itd. Tak po prostu - "na wszelki wypadek". Tymczasem okazuje sie, ze ok. 90% takich przypadkow to tzw. zapalenia idiopatyczne, czyli bedace np. efektem stresu itd. i wcale niewymagajace kuracji aintybiotykowej. Wystarczy podac srodki rozkurczajace... Ale to powiedzial mi dopiero czwarty czy piaty z kolei weterynarz, ktory zreszta zrobil posiew i okazalo sie, ze moj kot nie ma bakteryjnej infekcji. I zamiast przez tydzien (!) kluc go iglami i podawac niepotrzebna chemie - po dwoch dniach kot byl jak nowy i jak zdrowy. A odkad zmienilismy diete z suchej ("tylko sucha karma weterynaryjna! Zadnego miesa Zadnego mokrego!") na suplementowana mokra - od roku NAJMNIEJSZYCH problemow z pecherzem, a wyniki badania moczu wrecz koncertowe. A dlaczego? Bo ten wet wlasnie to zasugerowal, twierdzac ze karma urynaryjna leczy SKUTKI a nie PRZYCZYNY. Czyli zamiast zakwaszac mocz, zeby utrudnic tworzenie sie struwitow i piasku, to lepiej kota nawadniac, zeby czesto sikajac wyplukiwal z siebie owe zawiazki struwitow zanim urosna, a odpowiednio dobrana karma zapewni odpowiednia kwasowosc moczu. No i to dziala idealnie, poki co.

Tylko czemu znalezienie takiego kolesia zajelo mi rok czasu, a przez ten czas biedne kocisko bylo zupelnie niepotrzebnie meczone i dreczone wizytami, zastrzykami i rozwalalo sobie nerki, wcinajac "zbalansowane" pozywienie? :/

Nawet na tych 4 godzinach :trollface: jest powiedziane, ze kot to drapieznik. Miesozerny. I ze w diecie powinien miec glownie zwierzece bialko i tluszcz (w proporcjach 2:1), a weglowodany to gora 10% diety. A jednoczesnie ci sami weci polecaja suche karmy, gdzie weglowodanow jest 40%, a bialko tez w sporej czesci jest pochodzenia roslinnego itd. itp. Ktos wredny powiedzial "bo dzieki temu maja potem duzo pracy (leczac koty z zapaleniem pecherza i niewydolnoscia nerek bedaca skutkiem lat odwadniajacej diety), a o to przeciez chodzi".

Dlatego musisz zrozumiec, ze jestem nieco zgryzliwy piszac o weterynarzach w fartuchach z logosem producenta karmy, polecajacych dziwnym trafem diete bazujacej na produktach tej czy innej firmy,

Czy komkurs 1986 już rozwiązany ?

Tak, wyniki beda w 02/13.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuggler wielkie dzięki za artykuł o giełdzie komputerowej z lat 80. Ja co prawda swój pierwszy komputer commodore 64 dostałem gdzieś w roku 91-92 jako siedmio-ośmio latek, niemniej doskonale pamiętam opisywane przez Ciebie kasety z grami, regulacje głowicy, przegrywanie itd. Itp. Z natury jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem i dzięki Twojemu artykułowi mogłem z łezką w oku powspominać stare dobre czasy, od pierwszych boulder dash'y i pongopodobnych gier poprzez modły przed magnetowidem aby dana gra sie załadowała a na river raidach i innych kończąc. Myślę, że na osobach urodzonych w latach 80 Twój artykuł wywarł podwójne wrażenie z uwagi na podwójną zawartość: historyczną oraz sentymentalną. Jeszcze raz dzięki i życzę więcej udanych pomysłów na artykuły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuggler Ty znawco kotów jeden Ty, mam pytanie ;D.

Jeżeli mój kot przynosi mi myszy pod drzwi domu to znaczy że mnie kocha ;D ?. Ostatnio nawet żywą mi przyniósł.

A i jeszcze jedno, jest możliwe by coś zrobić by mój pies domowy zaakceptował kota ?.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojego kota np. szpikowali seriami antybiotykow przy kazdej nawracajacej infekcji pecherza. Bez zrobienia posiewow itd. Tak po prostu - "na wszelki wypadek".

Stosowanie antybiotyków, kiedy nie zachodzi absolutna konieczność użycia ich, jest kompletnym kretynizmem, który odbija się nie tylko na potraktowanym w ten sposób osobniku, ale też na ogóle populacji. To naprawdę przykre, że ludzie, których zadaniem jest pomoc zwierzętom (W tym ludziom, bo wśród lekarzy takie podejście też się niestety zdarza) nie zdają sobie z tego sprawy. Lub, co bardziej prawdopodobne, zdają i mają to gdzieś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuggler Ty znawco kotów jeden Ty, mam pytanie ;D.

Jeżeli mój kot przynosi mi myszy pod drzwi domu to znaczy że mnie kocha ;D ?. Ostatnio nawet żywą mi przyniósł.

Kot uznaje, ze jestescie d... a nie mysliwi i bez niego zdechniecie z glodu, wiec dzieli sie zdobycza. Docen to, bo ze strony kota to wyraz szczerej sympatii.

A i jeszcze jedno, jest możliwe by coś zrobić by mój pies domowy zaakceptował kota ?.

A dlugo sa razem, bo czasem trzeba na to czasu.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...