Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

The Walking Dead (Image Comics)

Polecane posty

The Walking Dead

rNhlx.jpg

Mamy na forum temat o grze, o serialu więc zastanawiam się jakim sposobem nie ma miejsca gdzie można podyskutować o 'oryginale' czyli komiksie? biggrin_prosty.gif

Dzieło Roberta Kirkmanna oraz drugiego z kreatorów czyli Tony'ego Morre'a wydawane od 2003r umiejscowione jest w świecie po apokalipsie zombie i skupia się na grupce ocalałych jaka próbuje przetrwać w nowej rzeczywistości. Świetnie prowadzona historia, bardzo dobra, czarno-biała kreska, szeroka gama postaci, inteligentny character developing oraz mnogość relacji pomiędzy poszczególnymi członkami grupy plus dosyć spory realizm (przebiłem się gdzieś w okolice trzydziestego zeszytu i chyba tylko wyczyszczenie w więzieniu całej hali z zombie przez Tyresee gdzie ten nie zginął było odrobinę naciągane, ale jednocześnie awesome ^_^) plus fakt, że to nie żywe trupy IMO zdają się największym zagrożeniem - to wszystko sprawia, że koniecznie trzeba zapoznać się z komiksem i zobaczyć jak bardzo popsuli serial TV (jako osobny produkt, sezon pierwszy jakoś się bronił, ale mając porównanie - sorry, nie ma w ogóle przymiarki ;p) głównie przez kombinacje z postaciami. Tak czy inaczej, dosyć szybko wsiąknąłem w stworzony setting i na razie nie jestem w stanie znaleźć poważnych wad jakie zakłóciłyby mój obraz jednego z najlepszych komiksów jakie w ogóle powstały. Jest klimat, są wyraziste postacie, troop 'Anyone Can Die' to normalka i niemalże codzienność, jest dobra kreska, dramat... wszystko albo niemalże wszystko, bo mogłem o czymś zapomnieć wink_prosty.gif

Chętnych zapraszam do dyskusji, niezdecydowanych do poznania komiksu, który wciąż leci do przodu i na razie nie ma sygnałów o tym jakoby zbliżał się jego nieuchronny koniec zgodnie z zasadą, że nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja biggrin_prosty.gif Aby nie było to nie natknąłem się na opinie jakoby Kirkman specjalnie wydłużał niektóre elementy historii, po prostu wszystko zdaje się tak jak ma być i kolejne wydarzenia wchodzą na plan w swoim tempie =]

BgmTPl.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś w czytaniu na etapie więzienia, to niedługo naprawdę przekonasz się, że "anyone can die". Serio.

Przydałoby się wspomnieć, że w Polsce The Walking Dead wydaje wydawnictwo Taurus Media pod tytułem "Żywe trupy". W chwili, kiedy piszę te słowa, ukazało się 15 tomów. A w Ameryce niedawno pojawiło się szesnaste wydanie TPB, więc chyba na jesień/zimę możemy się spodziewać polskiej wersji.

Co do "zbliżania się do końca"... Heh. Robert Kirkman rozpoczął pisanie The Walking Dead z zamysłem, że ma to być produkt o zombie bez napisów końcowych. Że ma trwać i trwać i trwać. I tak już trwa, 100 zeszytów wydanych w USA, przy czym numer setny chyba będzie najlepiej sprzedającym się pojedynczym zeszytem w roku 2012... To wiele mówi.

Jest to najlepszy komiks nie-superhero jaki czytałem i cały czas czytam. Oby trwał jak najdłużej.

Ostatnio przeczytałem gdzieś, że Robert Kirkman wraz z Charliem Adlardem obmyślili już jakiś "koncept" końca serii, ale nie wiedzą czy i kiedy doprowadzą do tegoż zakończenia. Ja tam wierzę w Kirkmana odkąd przeczytałem pierwszy numer The Walking Dead. Jestem fanem jego pracy (szczególnie Invincible. Najlepszy komiks superbohaterski we wszechświecie indeed) i wiem, że cokolwiek on postanowi, cokolwiek napisze, będzie lepsze niż się człowiek spodziewa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moja przygoda z "Walking Dead" skończyła się na trzecim tomie wydania zbiorczego. Nie wiem czemu, ale na mnie ten komiks nie robi takiego wrażenia jak na większości czytelników tego medium. Robert Kirkman to świetny scenarzysta ( zachwyty nad "Invincible" jak najbardziej uzasadnione, najlepszy komiks superhero ever), ale historia ta nie potrafi mnie wciągnąć i wręcz znużyła mnie po przeczytaniu 3 tomów ( wiem, że dalej jest ciekawiej i nawet wiem co się dzieje, ale i tak nie podjąłem próby dalszego czytania tej serii). Niemniej jednak sukces Trupów jest ogromny a Kirkman dalej z ogromnym zaangażowaniem pisze tę historię. Za to należą mu się ogromne pochwały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana ilustratora wcale nie była drastyczna - mi w ogóle to nie przeszkodziło. Ogólnie jest to jeden z niewielu komiksów, w które tak bardzo się wciągnąłem, że jestem na bieżąco. Strasznie podoba mi się klimat, atmosfera, głębia wielu postaci, no i to, że nigdy nie wiadomo co się stanie w następnym odcinku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem pierwszy tom i jestem zachwycony. Jedyne, co mi się nie podobało, to wstęp do polskiego wydania (który można określić jednym słowem - "zbędny"), ale sam komiks stoi na najwyższym poziomie. Najbardziej urzekły mnie niesamowite rysunki Tony'ego Moore'a - szkoda, że w następnych tomach za ten znaczący element odpowiada ktoś inny, bo sposób rysowania postaci przez Moore'a po prostu bardzo mi się spodobał. Fabuła nie jest jakaś superniesamowicie oryginalna, ale dla mnie wychodzi to tylko na plus. Z postaciami rzeczywiście można się zżyć, a to, w jaką stronę podąża historia, niejednokrotnie zaskakuje. Sama idea opowieści z żywymi trupami w tle, która nie ma końca, podoba mi się i sprawia, że już wiem, że moja przygoda z komiksem nie skończy się na pierwszym tomie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu postanowiłem jednak powrócić do komiksu, bo zacząłem oglądać serial i grać w grę. Komiks jest genialny, a większości sytuacji nie da się przewidzieć. Jednak nadal wolałbym ilustracje Toma Moore'a, były przyjemniejsze dla oka. Przeczytałem wszystkie tomy, które wyszły do teraz oprócz najnowszego, który nie jest jeszcze skończony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zmiana ilustratora nie odbiła się w żaden sposób na jakości komiksu. Szczególnie, że nastąpiła dość szybko.

Obecnie jest na etapie numeru #100 (czyli jakieś 6-7 numerów do tytułu) i muszę powiedzieć, że scenariusz bywa nierówny. Trafiają się momentu genialne

więzienie i Gubernator, kanibale

i mega nużące

osiedle, w którym mieszkają bohaterowie o kilkunastu zeszytów - mało zombie, dużo nudnych rozterek bohaterów plus po n-zeszytach nagłe zagrożenie. Nie, nie, nie.

Trzeba jednak przyznać, że Kirkman twardo trzyma się głównego założenia serii i świetnie pokazuje świat po zombie apokalipsie.

Co do bohaterów to specjalnie się z nimi nie zżyłem

a ilość nieszczęść spadająca na Ricka i Karla jest tak przesadzona, że woła to o pomstę do nieba

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komiks doczekał się audiobooka, to chyba pierwszy taki twór w Polsce (a może w ogóle?). Jeśli decydenci postanowią o przerobieniu dalszych zeszytów na słuchowisko (obecnie gotowe są już dwa tomy), to moja znajomość z tym uniwersum ruszy poza granicę wyznaczoną przez Telltale Games i ich grę. Komiksy to nie do końca moja bajka, a serial jest zbyt długi bym się w niego pakował. Jeszcze jedną szansą na to mogą być książki, o których niedawno postował JediMati - The Walking Dead: Narodziny Gubernatora i następne tomy z tej serii.

Wracając do tematu: całość trwa około 3 godz. i podzielona jest na piętnastominutowe fragmenty. Jeden fragment - jeden zeszyt. Pierwszy odcinek (taka próbka) można odsłuchać na tubowym

Sound Tropez Studios. W roli głównego bohatera osadzono Jacka Rozenka (Geralt), a narratorem został Krzysztof Banaszyk.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...