Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Dishonored

Polecane posty

no i ukończone... gra fantastyczna, ale jednak krótka, straszliwie krótka :/ i to nawet przy grze po cichu i w miarę spokojnie (oczywiście zebranie wszystkich bone charmów i run wydłużyłoby to może 1,5 - 2 godziny, ale to takie sztuczne wymuszone wydłużanie rozgrywki), czuję się tak naprawdę jakbym zagrał w demo jakiejś duuużo większej i głębszej gry, twórcy przygotowali wspaniałe uniwersum, zaczątki świetnych historii i dali tylko cząstkę tego do użytku...

Do tego cała historia opowiedziana w jakiś nierówny sposób,

napięcie narasta do momentu załatwienia regenta, potem zdrada i świetny fragment ucieczki z zamkniętej dzielnicy miasta z małym finałem w postaci potyczki z tą starą wiedźmą. A potem napięcie całkowicie znika, poziom w pubie banalny, ostatni jeszcze bardziej, ot załatwienie Havelock'a, kluczyk do pokoju Emily, filmik że żyli długo i szczęśliwie... zabrakło mi tam właściwie wszystkiego. W ogóle fabuła ma pełno wątków, które są szczątkowe - począwszy od tego naszego "opiekuna" skończywszy na zabójcach, wszystko to jak jakieś intra...

Podsumowując:

+ gęsty, fenomenalny, powalający klimat, w coś takiego nie grałem od trzeciej części Thiefa

+ drogi wyboru, swoboda

+ oprawa (muzyka, design poziomów)

+ potencjalny materiał na miliony świetnych gier w tym świecie, także crpg czy przygodówki

- długość gry

9/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. Zwróciłeś uwagę na tego "opiekuna", czyli Outsidera. Co tak naprawdę o nim wiemy? Kim jest, jaka jego rola jest w grze? Strasznie dużo tutaj pytań i mało odpowiedzi. Nie licząc skrawków informacji w różnych książkach, które znajdujemy to tu, to tam. Nawet nie wiemy, jakimi motywami się kieruje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grę przeszedłem w stylu... gram cicho, ale jak coś nie wyjdzie, to po to mam broń, aby zabić. Ale już mam zamiar przejść tę produkcję po raz drugi, grając w nią możliwie jak najbardziej pacyfistycznie, tj. nie zabijać nikogo, nie wszczynać żadnych alarmów i dobrze chować uśpionych przeciwników. I pewnie rozgrywka mocno się wydłuży, bo mam w planach czytać, zbierać i szukać wszystko co się da :) Ile zajęła Wam czasu taka gra?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tak naprawdę o nim wiemy? Kim jest, jaka jego rola jest w grze? Nawet nie wiemy, jakimi motywami się kieruje.

Również się dużo nad tym zastanawiałem, jednak coś mi się zdaje, że na odpowiedzi trzeba będzie poczekać do ewentualnej kontynuacji, bądź zbliżających się w przyszłym roku DLC fabularnych. Być może, coś się więcej dowiemy w dodatku, w którym wejdziemy w skórę

Dauda

w końcu też

ma te moce co my i Outsider

więc kto wie- może wtedy się coś więcej dowiemy..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie masz rację, ale na razie sprawa Outsidera wygląda właśnie tak, jakby specjalnie przygotowano grunt tylko i wyłącznie pod DLC. Rozumiem, trzeba ewentualnych fanów trzymać w niepewności, by gra wciąż się sprzedawała, ale to zagranie trochę nie fair. Tym bardziej, że zaraz przed oczami stoją mi praktyki EA odnośnie Mass Effectów.

Zresztą, gdyby było coś na rzeczy z tymi DLC, to na pewno by wspomniano co nieco o roli Wygnańca (Outsider). A tutaj mam wrażenie, jakby stworzono grę jako nieco niedorobioną fabularnie, ale jednak zamkniętą całość. I w momencie, gdy się okazało, że tytuł rzeczywiście się dobrze sprzedaje i robi wokół siebie pozytywny szum, zaczęto gorączkowo myśleć nad DLC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być też taka sytuacja, że w trakcie prac nad grą studio Arkane nie miało pomysłu żeby jakoś tą postać rozwinąć, więc pozostawili ją jakby na uboczu i obserwując jak gracze zareagują na nią i ostatecznie więc ze względu na to że gra zbiera świetne opinie, to żeby jakoś bardziej wyjaśnić pochodzenie tej istoty(?), to zaczynają już kombinować nad fabularnymi DLC które choć po części będą to wyjaśniać..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Teorii możemy sobie mnożyć, a prawdy pewnie i tak się nie dowiemy. Niemniej, niesmak pozostaje. Gram mnie mocno zaabsorbowała, więc taki byt, jak Wygnaniec i sposób, w jaki jego rola została przedstawiona (a w szczególności motywy), mnie nieco irytuje. Jakoś to wszystko grubymi nićmi szyte.

w trakcie prac nad grą studio Arkane nie miało pomysłu żeby jakoś tą postać rozwinąć

Póki co, wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne. Chyba, ze to tylko moje odczucie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też zaciekawił Odmieniec. Sama kreacja postaci mnie zaskoczyła. Spodziewałem się jakiegoś staruszka albo odwrotnie małego dziecka. Więc ten przystojny ale "zimny" młodzieńec mnie zaskoczył. Też jestem za tym że w dlc z daudem będą jakieś informacje. Może Daud zacznie się dogłębniej interesować Odmienicem żeby zdobyć np. większą potęga. A pozatym zwróciliście uwagę na te napisy na murach i budynkach? Mnóstwo z nich jest właśnie o Odmieniecu. Kto wie może "wybranicyów" jest więcej niż się nam wydaję. Genialna by było gdy by okazało się że jest jakieś bractwo wybranych przez Odmienieca?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o te napisy związane z Odmieńcem:

to myślę, że mają one dużo wspólnego nie tylko z Odmieńcem, ale i z samą zarazą. Zauważ, że bardzo duże ich skupienie pojawia się w miejscach bytowania płaczków. A wśród płaczków jest wielu posiadających amulety, bądź ołtarze z runami. Wygląda na to, że to wszystko jest połączone. Ergo, Arkane ma tutaj duże pole do popisu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@a7n7d7r7e:

To nie jest miejsce na reklamę. I jeśli się wypowiadasz, to napisz coś więcej, inaczej post jest traktowany jako stats i ląduje w koszu... a jego autor ma szanse na osta w przyszłości.

EDIT:

@damianek12385:

Napisałem, że to nie jest miejsce na reklamę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i skończyłem po troszku ponad 15h gry. Jak dla mnie idealna długość dla tej gry. Nie zdążyłem się znudzić, a przy średnio porywającej fabule mogło się to zdarzyć. Gra od początku do końca dawała sporo frajdy, choć miejscami już szedłem na łatwiznę, ot traktując na przykład grupkę płaczków granatem :P Grałem na trudnym, po cichu, acz z zabijaniem i takie podejście w przypadku tej gry chyba najbardziej mnie bawiło, a przynajmniej po wykupieniu pasywnej mocy sprawiającej, że polegli nieświadomie przeobrażają się w pył, fajnie łączyło dynamizm (nie trzeba przejmować się zwłokami) z cichym działaniem. Oczywiście zobaczyłem to "złe" zakonczenie, ale IMO te krótkie wstawki podsumowujące całą grę są bardzo dobre. Odpowiednie i takie ciut refleksyjne nawet. Gorzej to wypada niż outra DE:HR, ale i tak jest fajnie :) Nie wiem, czy zagram jeszcze raz, bo musiałbym zmienić styl gry, a może mi się nie chcieć chować tych wszystkich ogłuszonych ciał chyba, ale po tym jednym przejściu jestem całkiem usatysfakcjonowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem grę w koło 13-14 godzin. Z początku byłem nastawiony sceptycznie. Z czasem coraz bardziej wciągała mnie gra.

Bardzo ciekawy pomysł z sercem. Zobaczyłem zakończenie "złe", ale planuje zagrać jeszcze raz- tym razem po cichu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie stwierdziłem jednak, że przechodzenie gry na Ramboida czyli z zabijaniem wszystkich ujmuje trochę grze i na pewno nie wciąga tak jak próba skradania się oraz cichej eliminacji celów ^_^ Tutaj jednak kiedy chcemy działać jak na cichego zabójcę przystało to bardziej kombinujemy, szukamy okazji do przemknięcia obok strażników, też zauważyłem, że moce jakie najbardziej opłaca się maksować na stealth route to zdecydowanie teleportacja, zatrzymanie czasu, przejęcie oraz widzenie przez ściany, w tej IMO kolejności. Zresztą zabrałem się teraz za drugie przejście, właśnie bez zabijania nikogo na najwyższym poziomie trudności, i nie jest prosto, ale satysfakcja z wypalenia na mordzie Campbela znaku heretyków oraz uratowanie Curnowa po cichaczu jest naprawdę wielka. Tak kilka razy większa od zwykłego wbicia na chama (choć i tak jego załatwiłem trucizną). W sumie nie mówię, że metoda brutalna jest jakoś niedopracowana, bo system walki jest całkiem fajny i wymagający szafowaniem różnych umiejętności aby wyjść cało ze starciem kilku strażników na raz, ale raczej... czuję, że ta gra została stworzona do przechodzenia po cichu. I poza tym chcę zobaczyć to lepsze zakończenie, bo to złe mnie z lekka dobiło (aczkolwiek wybuchłem śmiechem jak zobaczyłem nagrobek Samuela, któremu sprzedałem pocisk z pistoletu na twarz... bo jakim prawem powiedział mi, że mam wynosić się z jego łodzi tongue_prosty.gif).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie stwierdziłem jednak, że przechodzenie gry na Ramboida czyli z zabijaniem wszystkich ujmuje trochę grze i na pewno nie wciąga tak jak próba skradania się oraz cichej eliminacji celów ^_^

Mów za siebie :P Mi dawno żadna gra nie sprawiła tyle radochy podczas mordowania wszystkiego co się rusza, bez zbędnych zabaw w podchody. Chociaż trzeba przyznać, że sens przechodzenia gry po cichu jest większy, jak już ktoś się chce wczuć w tego skrytobójcę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

I przekonać na samym końcu, w podsumowaniu, że ma się na koncie jednego trupa. Po męczarni z trybem cichy pacyfista na hardzie i zobaczeniu jednego trupa w podsumowaniu o mało nie rzuciłem padem w tv... Na razie nie chcę nawet podchodzić do tej gry :].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

I przekonać na samym końcu, w podsumowaniu, że ma się na koncie jednego trupa. Po męczarni z trybem cichy pacyfista na hardzie i zobaczeniu jednego trupa w podsumowaniu o mało nie rzuciłem padem w tv... Na razie nie chcę nawet podchodzić do tej gry :].

Miałeś tak? haha :D Ja miałem trupy w pierwszej misji już bo chciałem ukryć ciała, to wrzuciłem je w kanałach do wody. Nie wiedziałem, że jest tam aż tak głęboko i na końcu "2 trupy". Przechodziłem tą misję chyba z 3 razy. Później to już z górki na całe szczęście. Bo jedne misje są naprawdę czasochłonne i aby tak dostać się do kogoś, pozostać niezauważonym przy okazji, to trzeba się nakombinować. Na chwilę obecną mam przerwę z Dishonored, bo nie mam już co tam robić. Może sobie zobaczę dodatki jak wejdą. Ale to też nie jest pewne.

@UP

Możesz sobie wybierać misje, ale będziesz miał rozdane umiejętności takie, jakie miałeś rozpoczynając tą misję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sergeyevich

To nie jest śmieszne. Okazało się później (chyba, bo 100% pewności nie mam), że zostawione ciało na półce zjechało do wody. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym kanale woda sięgała ledwo do uszu ogłuszonego. A leżał na plecach. Nie wiem, jak się utopił...

Co do czasochłonności - mam taką fazę, że muszę pozbyć się WSZYSTKICH przeciwników. Nie wiem, co ze mną nie tak, ale jak widzę strażnika, to nie mogę przejść spokojnie obok, tylko kombinuję, jak go podejść i uciszyć. Za wszelką cenę :]. Dlatego za pierwszym razem skończyłem grę po ponad 30-tu godzinach.

@Shortyy

Możesz przechodzić potem dowolne misje. Jest tylko jeden szkopuł. Działa to na zasadzie wczytania stanu gry. A więc będziesz miał te zdolności, które miałeś przy pierwszym przechodzeniu misji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Raz na jakieś misji miałem tak, że byłem już na samym końcu. Wiedziałem, że nikogo nie zabiłem i zostaje tylko fajnie wrócić na łódkę. Ogłuszyłem jakiegoś gościa i go położyłem na szafie. Potem drugiego i trzeciego. Potem sobie zadowolony idę i już z dość dalekiej odległości widzę jak mi się ten ostatni zsuwa nie wiadomo po co. Spadł z tej szafy i zaliczył zgon :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych zgonów, to jest nieco niedopracowany element gry. Bo można ukatrupić kogoś, np. kładąc go koło szafy (czy innego sporego przedmiotu). Pamiętam, jak nieźle zdziwiony byłem, jak kładłem w ten sposób Regulatora. A ten skurczybyk lekko ręką dotknął tejże szafy, rozbijając niezwykle efektownie szkło i szklanki w środku, robiąc przy tym niemiłosiernego hałasu... Jak się to skończyło, nie muszę pisać? Co ciekawe, ręka chyba mu wybuchła, bo zachlapał juchą całą ścianę i podłogę :].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, jak ktoś chce zaliczyć osiągnięcie "czyste ręce" to nie wypada być za bardzo kreatywnym. Wszystko trzeba robić ostrożnie i nie zostawiać ciał nie wiadomo jak wysoko, bo nigdy nie wiadomo co się z nimi nagle stanie. A potem można się bawić i rozrzucać wszędzie trupy. Mój ulubiony wygląd korytarza był wtedy, jak gościu ten w masce sobie idzie i patroluje jakąś część budynku, a nie widzi jak na szafach, lampach, wszędzie trupy wiszą. A on sobie idzie jak gdyby nigdy nic, ogląda obraz, idzie dalej. :D

A co do tych przeciwników, to czy oni po pewnym czasie się nie pojawiają znikąd? W ostatniej misji wybijałem wszystko, przerabiałem wszystko co miało w jakimś sensie bronić na zabijanie moich wrogów, cała mapa jakaś taka wyludniona, a gdy sobie chodziłem już bez skradania, to często gęsto było tak, że nie wiadomo skąd mnie trzech zaczyna gonić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, jak ktoś chce zaliczyć osiągnięcie "czyste ręce" to nie wypada być za bardzo kreatywnym. Wszystko trzeba robić ostrożnie i nie zostawiać ciał nie wiadomo jak wysoko, bo nigdy nie wiadomo co się z nimi nagle stanie.

Właśnie opisałeś kreatywność :].

A tu najlepszą opcją jest omijanie większości przeciwników. I uciszanie tylko tych, których nie da się obejść (chyba, że zatrzymaniem czasu czy mignięciem, ale pozbawia nas to pewnego achika).

A potem można się bawić i rozrzucać wszędzie trupy.

Chyba chować po śmietnikach. Z nadzieją, że sobie wezmą i znikną. Nie specjalnie mi się to w tej grze podoba, ale ułatwia nieco sprzątanie.

Mój ulubiony wygląd korytarza był wtedy, jak gościu ten w masce sobie idzie i patroluje jakąś część budynku, a nie widzi jak na szafach, lampach, wszędzie trupy wiszą. A on sobie idzie jak gdyby nigdy nic, ogląda obraz, idzie dalej. :D

Cóż, chodząc po jakimś miejscu nie zadziera się ciągle łba, co nie? Choć fakt faktem, nie wygląda to zbyt przekonująco. Zresztą, gdyby przeciwnicy zadzierali ciągle łeb, rozgrywka byłaby nieźle wymagająca. A wracanie po kilkanaście razy w miejsce ze strażnikami i miejsce "składzik" na trupy jest potwornie wnerwiające.

A co do tych przeciwników, to czy oni po pewnym czasie się nie pojawiają znikąd?

Możliwe. Ale zauważyłem też, że wielu strażników ma strasznie wielki obszar do obejścia. I pojawiają się w danym miejscu co kilka a nawet kilkanaście minut.

Zauważyłem to w (chyba) Latarni.

W ostatniej misji wybijałem wszystko, przerabiałem wszystko co miało w jakimś sensie bronić na zabijanie moich wrogów, cała mapa jakaś taka wyludniona, a gdy sobie chodziłem już bez skradania, to często gęsto było tak, że nie wiadomo skąd mnie trzech zaczyna gonić.

Nie neguję faktu, że w pewnym momencie scenarzyści z Arkane dopuścili respawnowanie. Nieco nie fair, ale cóż zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie zadzierają głowy, ale dajmy na to gdy korytarz jest długi to gdy jesteś na jednym jego końcu i się odwracasz, siłą rzeczy widzisz tą lampę w oddali i zwisającą nogę. Nie trzeba nawet głowy zadzierać. Zresztą, czemu miałby głowy nie zadzierać, gdy chodzi pewnego pięknego wieczora po budynku w którym jest X strażników, a tu nagle chodzi i zrobiło się tak pusto odrobinę. Coś jest nie tak. Mógłby być wtedy bardziej dociekliwy.

I to co mi się najmniej podoba w dzisiejszych grach. Ostatnie misje. Często jest tak, że te ostatnie misje są a) bardzo łatwe lub b) bardzo krótkie. Przykład pierwszy to F3AR. Przykład drugi to właśnie Dishonored. Jest przejście dające możliwość bardzo szybkiego ukończenia misji, co mnie bolało strasznie (już mniej w momencie gdy robiłem same osiągnięcia).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą, czemu miałby głowy nie zadzierać, gdy chodzi pewnego pięknego wieczora po budynku w którym jest X strażników, a tu nagle chodzi i zrobiło się tak pusto odrobinę. Coś jest nie tak. Mógłby być wtedy bardziej dociekliwy.

To już jest bolączka tego gatunku gier. Nie przypominam sobie żadnego tytułu, w którym ubytek wśród strażników wywołałby zamieszanie wśród pozostałych.

Przykład pierwszy to F3AR.

Chyba FEAR, jak już coś. Bo F3AR, to 3-cia część :]. Ale mniejsza o to, nie znam tych gier.

Jest przejście dające możliwość bardzo szybkiego ukończenia misji, co mnie bolało strasznie (już mniej w momencie gdy robiłem same osiągnięcia).

Które?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...