Skocz do zawartości

Na Luzie II


Chimaira

Polecane posty

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

http://www.blackmoonn.prv.pl/Gitar.jpg :D

trzeba otworzyć link, kliknąć na całe łącze i wcisnąć enter czyli

1.klikasz na link

2.na górze w pole adresu zaznaczasz cały link ( http://www.blackmoonn.prv.pl/Gitar.jpg )

3.wciskasz enter

Wiele razy o tym pisałem :) coś z prv jest nie tak :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[FUZJA]

Prezes Realu R. Calderon wchodzi w posiadanie laptopa Laporty. Dowiaduje się dzięki temu, o diabolicznym planie zarządu Barcelony: okazuje się, że Barca celowo słabo grała przez cały sezon, żeby ukryć przed odwiecznym rywalem swoją rzeczywistą siłę. Real ma lekceważąco podejść do gran derby i zostać upokorzony. Calderon zwołuje naradę i wtajemnicza we wszystko swoich najbliższych współpracowników. Powołują sztab kryzysowy mający zapobiec nieszczęściu. Nie udaje się jednak utrzymać tajemnicy, przypadkowym świadkiem narady jest Jerzy Dudek, za którego pośrednictwem o całej sprawie dowiaduje się nieustraszony reporter Faktu, pracujący na Santiago Bernabeu pod przykrywką woźnego...

- Otwieram naradę w celu odwrócenia niecnego planu Barcelony ? rozległ się głos prezesa Calderona w słuchawkach dzielnego reportera Faktu (żeby go nie zdekonspirować w dalszej części tekstu nazywany będzie Achim, jak dotychczas). Achim pokręcił gałkami odbiornika aparatury podsłuchowej, którą zainstalował w ciągu dnia w szatni, w której zgodnie z nagraniem na taśmie Jurka mieli się ponownie spotkać konspiratorzy...

- jakie macie panowie pomysły? ? to znów Calderon.

- Panie prezesie, doszliśmy do wniosku, że jedyne co może nas uratować to spektakularne transfery do Realu, transfery gwiazd, które zapewnią sukces w Gran Derby - Achim rozpoznał bezbłędnie głos wiceprezesa Jose ...

- Plan dobry, wydaje się, jedyny słuszny ? to znów Calderon ? czekam na propozycje panowie.

- Pozwoliłem sobie przynieść katalog z zawodnikami do kupienia, jakby pan prezes rzucił okiem ? wiceprezes Amador, co znów bez pudła rozszyfrował Achim ? co ważne, są w nich ceny za które można kupić poszczególnych zawodników...

- Świetnie ? do uszu superkorespondenta oprócz entuzjazmu Calderona doszedł szelest przewracanych kartek katalogu ? O! ten jest świetny! I drogi! Kupujemy go!

- To Beckham panie prezesie, już u nas grał ? ostudził nieco entuzjazm prezesa Pedja

- W takim razie ten! Niezbyt znany, ale za to drogi! Tego kupujemy! ? znów podpalił się prezes Ramon.

- khe khe ? zakaszlał nieśmiało, gdyż nie wiedział jak reagować na prezesowski entuzjazm dyrektor sportowy ? to Pepe, on akurat gra u nas od roku panie prezesie, i w istocie, na szczęście solidnie za niego przepłaciliśmy?

- nie bądź pan taki cwany gapa, wielki dyrektor sportowy ? wnerwił się ociupinkę prezes ? a tak apropos, jak przebiegają negocjacje w sprawie tego młodego Brazylijczyka z Sao Paolo, nie pamiętam za bardzo jak on się nazywa... ? zaciekawił się złośliwie.

- Nikt z nas nie pamięta ? uspokoił prezesa Pedja ? a co do negocjacji to... eeee.. ten tego, no... jakby to powiedzieć... - zmieszał się

- To może ja odpowiem panie prezesie ? wmieszał się słynący z odwagi wiceprezes Amador. ? właściwie to utknęły w martwym punkcie, Brazylijczycy życzą sobie za niego 15 milionów euro...

- Ile?! ? aż zakrztusił się wnerwiony prezes. ? Ile?! Czy oni na łby się pozamieniali?! Czy oni wiedzą, że negocjują z wielki Realem Madryt?! Co ty na to Pedja?! Czy ty poważnie traktujesz swoje obowiązki? Jakie jest nasze stanowisko? ? spytał odrobinkę już uspokojony.

- No, ja twardo obstaję przy naszym, spokojna głowa! ? odzyskał nieco grunt pod tak zwanymi nogami Mijatovic ? daję im 40 milionów, ale nie chcą o tym słyszeć. Obawiam się, że będę musiał spuścić ze sześć, siedem baniek, bo inaczej nam go nie sprzedają. Już się odgrażają, że Milan daje im za tego gracza 12 milionów. A Barcelona nawet 10...

- Dobra, jak będziesz musiał, to zejdź do trzydziestu! Ale ani pesety poniżej! W końcu jesteśmy Real i musimy się cenić, byle szmaciarz z przeceny nie może u nas grać ? zakończył ten wątek poboczny wszechwładny prezes i zapadła cisza...

- Ja mam gut pomysła - odezwał się znienacka milczący dotąd trener.

- Ja, naturlisz - kpiąco skomentował Pedja, lecz prezes zgasił go spojrzeniem. - Mówcie, panie Angelo Blanko - zachęcił trenera

- skoro my już usztalić, że czeba kupicz dobre zawodnik i wydacz dużo geld, dlaczego by nie zrobicz psikus i nie podkupić fusbal ze Barcelona? -wyjawił swój pomysł trener Schuster

- Że niby przed gran derby kupić do Realu graczy Barcelony, tak, żeby nie mieli kim grać - zastanowił się na głos prezes - ale jak to zrobić, przecież nigdy ich nie sprzedają, tym bardziej nam...

- Jeśli można panie prezesie - przerwał wice Amador - jest to trudne, ale wykonalne. Jesteśmy biznesmenami i umiemy robić interesy, nawet te nie do końca legalne. Owszem, będzie to olbrzymie przedsięwzięcie organizacyjne, logistyczne i finansowe, a czasu nie ma wiele, ale uważam, że akcja ta jest w pełni wykonalna.

- musimy zorganizować specjalny sztab kryzysowy, który będzie koordynował akcję - podłapał pomysł drugi z wiceprezesów - a poprzez sieć placówek, przedstawicielstw, podstawionych holdingów, i transakcji wiązanych nikt w Barcelonie nie zorientuje się, że kupujemy ich piłkarzy. Ani się obejrzą, aż będziemy posiadali pakiety większościowe ich zawodników, nabywając tym samym prawo do ich własności.

- w tym szaleństwie jest metoda - oczy prezesa rozbłysły, czego oczywiście podsłuchujący naradę reporter `Faktu' nie mógł widzieć - Dobra jest! Ogłaszam akcję `przejęcie', proszę od zaraz podjąć niezbędne działania, jak będzie trzeba to pracujcie dzień i noc. Oczywiście panowie, liczba ludzi wtajemniczonych w szczegóły musi być ograniczona do minimum, pełna dyskrecja. Jutro z rana spotkanie Sztabu. Aha, gratuluję pomysłu, panie Weiss Engel, wy Niemcy to macie łby - pochwałą zakończył Calderon naradę.

***

- O fuckt! - przekleństwem skomentował jej przebieg dzielny reporter `Faktu' Achim ściągając słuchawki. Spodziewał się sensacji, jednak to co usłyszał (i nagrał, rzecz jasna), przerosło jego najśmielsze oczekiwania. Przecież ten materiał to co najmniej Pulitzer, jeśli nie nagroda Nobla. Tylko trzeba to jak najszybciej przesłać do redakcji do publikacji. Wyciągnął komórkę i wystukał numer Naczelnego.

- Słuchaj, sensacja nie materiał! Mamy szanse jako jedyna gazeta opublikować fantastyczny tekst i zostawić konkurencję daleko z tyłu. Posłuchaj zresztą - i zrekapitulował pokrótce przełożonemu w czym rzecz.

- poczekaj, poczekaj - Naczelny jak się okazało zachował sceptycyzm - dobra, powiedzmy, że to nawet prawda tylko, że nikt w to nie uwierzy! Musimy dbać o reputację, nie jesteśmy jakimś szmatławcem tylko wiarygodną i rzetelną gazetą...

- Ale co pan?! - rozgorączkował się Achim - Przecież to ogromna szansa, musimy to zrobić! Publikowaliśmy już bardziej nieprawdopodobne i bzdurne teksty! Zresztą, mam świetny pomysł: obok tego artykułu damy jakąś całkowicie zmyśloną notkę, nie wiem, może że jakiś mało znany Polak przechodzi do Milanu czy coś w tym stylu. Ludzie pomyślą, że to większej bzdury nie czytali i ten mój materiał potraktują poważniej. A jak już będzie po meczu i wszystko się wyda, będziemy triumfować, że napisaliśmy o tym pierwsi.

- dobra, biorę to - tym razem w głosie Naczelnego nie słychać było ani odrobiny sceptycyzmu - Dobra robota.

NASTĘPNY DZIEŃ

Siedzibie powołanego ad hoc sztabu kryzysowego natężeniem ruchu przypominała mrowisko zaatakowane przez mrówkojada. Walające się wszędzie sterty pustych tekturowych kubków po kawie dobitnie świadczyły o tym, że nikt tej nocy nie zmrużył oka. Telefony dzwoniły nieustannie, aktywnych było co najmniej kilkanaście łączy satelitarnych. Zewsząd słyszało się podobne teksty:

- przetransferuj aktywa z Banque de Sion przez Internacional Money Co. do Banco de Curacao...

- Jak najszybciej przejmij pakiet większościowy...

- proszę zamienić depozyt w Guatemala Financies Holding na...

- przecież mówię, że na obiad ma być wurszt a nie jakieś cholerne tacos (to akurat trener Schuster, zupełnie nie znający się na operacjach finansowych dzwonił do żony)

Wszystko to świadczyło, że praca wre. - Jakie postępy? - krótko spytał Calderon po wejściu do pomieszczenia.

- Mamy już wykupione całkowite udziały w kartach kilku zawodników, większościowe w innych, mniejszościowe w kilku następnych - zrelacjonował pokrótce wiceprezes Jose.

- Właśnie robię poprzez naszego rezydenta w Hajfie podejście pod E'eto i Ronniego, zaangażowane w to jest sieć banków poczynając od placówki w Buenos - zdał raport wice Vincente

- pojawił się kłopot z wykupieniem pakietu większościowego Messiego, nawet jeśli miałoby to być 50% + 1, to i tak ponad 150 mln - zameldował jeden z wtajemniczonych w sprawę pracowników klubu. - Powoli pozbywamy się aktywów, żeby nie utracić płynności musimy na giełdzie nowojorskiej sprzedać pakiet akcji...

- pozwól na chwilę, Ramon - odciągnął prezesa na bok Amador - są trudności, ale to normalne. Nie mamy takiego pokrycia ani w aktywach ani w pasywach. Staramy się większość transakcji musimy prowadzić bezgotówkowo, jako bartery, ale wydaje mi się, że nie unikniemy zastawiania środków trwałych...

- A po ludzku co to znaczy - tyle niezrozumiałych dla nikogo terminów w jednej wypowiedzi zdezorientowało nieco prezesa

- Znaczy to, że musimy ryzykować i włączyć do obrotu naszych piłkarzy. Na przykład oddając ich w zastaw.

- to bardzo ryzykowne? - krótko po męsku spytał Calderon

- Dość mocno, ale bez tego nie mamy szansy powodzenia - wiceprezes nie zamierzał kryć niebezpieczeństwa przed pryncypałem.

- Ufam wam i macie zielone światło na wszystkie działania - podsumował prezes i już zbierał się do wyjścia, gdy zaczepił go następny inny z wiceprezesów, tym razem Jose

- Słuchaj Ramon, jest jeszcze jeden problem, mianowicie z naszym rezydentem w Polsce - zakomunikował - Nasz rezydent-scout osiadł w regionie Polski zwanym Lubelszczyzną, skąd uczynił bazę wypadową do obserwacji talentów z Polski, Białorusi i Ukrainy.

- I co z nim - prezes mimochodem zerknął na zegarek

- O to chodzi, że jak my wszyscy, ma on zwyczaj pijać do posiłku wino. Tylko, że zawarte w tamtejszym winie w ogromnych ilościach związki siarki spowodowały, że kompletnie mu odbiło! Zamiast skupić się na wyławianiu obiecujących graczy, zaczął skupować znanych polskich bliźniaków. I to z sukcesami, ale trudno, żeby ich nie miał, skoro dysponuje ogromnym budżetem...

Calderon wyraźnie zniecierpliwił się, że w obliczu tylu problemów, zawraca mu się głowę tak nieistotnymi duperelami. - To mu go po prostu odetnijcie i po sprawie - zakończył. - Aha, i ściągnijcie z drzwi tą idiotyczną kartkę z napisem `tajna akcja, wstęp wzbroniony'!

CAMP NOU, BARCELONA

Juan Laporta od kilku dni był tak zły, że pracownicy klubu woleli schodzić mu z oczu, za najdrobniejsze nawet niedociągnięcie można było oberwać srogą burę. Tym razem napatoczył mu się polski ogrodnik odpowiedzialny za stan muraw na boiskach treningowych. Laporta przyłapał go, jak w godzinach pracy siedział i czytał gazetę. Oczywiście delikwent został zawezwany do gabinetu prezesa celem zbesztania go, co też się stało. Wyładowawszy humor na podwładnym Laporta zapadł się w fotelu. Był zły z powodu zaginionego laptopa, w którym miał zapisany stan rozgrywki na FIFI-e 2008, w której doszedł już do półfinału Ligi Mistrzów. Ale nie fakt rozpoczynania gry na nowo był w tym wszystkim najgorszy, no, w każdym razie nie tylko. Obawiał się, że ktoś może odkryć, że on, prezes FC Barcelona, grywał - i co gorsza wygrywał - drużyną Realu Madryt. Oprócz tego żal mu było jego pierwszych doświadczeń literackich - od jakiegoś czasu sfrustrowany wynikami Barcy opisywał coś w stylu piłkarskiej rzeczywistości alternatywnej, ot tak dla odprężenia. Nagle jego wzrok padł na leżącą na biurku gazetę odebraną zbesztanemu przed chwilą pracownikowi. Gazeta leżała kolumną sportową do góry tak, że nie sposób było nie zauważyć wielkiego nagłówka ze słowem `Barcelona' w tytule. Laporta nie znał rzecz jasna polskiego, ale jak słusznie wydedukował, w tym samym tytule było także słówko `sensacja'. Zaintrygowało go to.

- Senior Cristina, ten pan co tu był przed chwilą, wyszedł, potrzebny jest - podniósł słuchawkę i wydał polecenie sekretarce. Po niecałej minucie polski ogrodnik zameldował się z powrotem w gabinecie.

- Proszę mi przetłumaczyć, co tu piszą - wydał polecenie służbowe prezes.

- Tu jest napisane, że redaktor tej gazety podsłuchał tajną naradę zarządu Realu Madyt - rozpoczął ogrodnik - i że przed gran derby planują oni eee nie, to jakaś bzdura jest - wyraźnie zabrakło mu odwagi, by relacjonować dalszą część.

- No czytaj pan - zażądał Laporta

- Ale panie prezesie, to naprawdę jakieś bzdury wierutne są.

- Proszę czytać, zaintrygowało mnie to - łagodnie poprosił prezes

- No więc dalej piszą, tylko proszę się nie śmiać, że Real przed meczem z nami planuje wykupić wszystkich zawodników Barcelony, bo rzekomo poznali jakiś supertajny plan pana prezesa - dokończył ogrodnik

- No to ładnie! - uniósł się prezes - taka ważna rzecz, a ja dowiaduję się o tym przypadkiem z gazety?! - Co robią moi ludzie, że nic o tym nie wiedzieli? Wołać mi tu Beguristaina!

Zdezorientowany Polak nie wiedział co ze sobą robić. - Panie prezesie, ten artykuł to jakaś blaga, w ogóle cała ta gazeta to jakaś blaga. - podjął desperacką próbę normalizacji sytuacji - W Polsce nikt nie wierzy w to co napisze `Fakt', o proszę na przykład tu spojrzeć! Tu jest artykuł, że Inter i Milan walczą ze sobą o pozyskanie utalentowanego napastnika z Polski Marka Koniarka. Przecież oni nigdy słowa prawdy nie napisali!

- Dobra dobra, w każdej plotce jest ziarnko prawdy - uraczył go złotą myślą prezes - dziękuję panu za ostrzeżenie mnie, przecież gdyby nie pan, to strach pomyśleć co by się działo. Może pan wracać do swoich obowiązków. Hmmm, Milan z Interem walczą o jakieś utalentowanego Polaka...? Ciekawe - mruknął sam do siebie po wyjściu pracownika

- I co o tym sądzisz - spytał Laporta Beguristaina, gdy już przybliżył mu całą sytuację.

- To by wyjaśniało te dziwne ruchy, które obserwuję od paru dni - zamyślił się Trixi. - Agenci zawodników zachowują się jakoś dziwnie, jakieś podejrzane persony kręcą się o okolicach klubu, no i te niczym nie uzasadnione ruchy na giełdach całego świata... Po mojemu to mamy do czynienia ze zmasowaną akcją w nas wymierzoną. I nie muszę chyba dodawać lep jakiej propagandy kryje się za tą akcją?

- A więc myślisz, że to prawda? - upewnił się prezes - więc już po nas?

- Spokojnie prezesie, przynajmniej o wszystkim wiemy. A `wiedzieć' to znaczy `móc przeciwdziałać' - zachował zimną krew Beguristain

- Co zatem proponujesz?! Na litość boską wymyśl coś, ty jesteś taki mądry...

- Każda akcja wywołuje kontrakcje - umysł Beguristaina pracował na maksymalnych obrotach - ukradli tobie paszport? Ukradnij komuś ty! Ja ukradnę!

- Co ty pieprzysz?! - Laporta był na skraju załamania nerwowego

- To tylko taka sentencja z klasyki, ale doskonale oddająca naszą sytuację - wyjaśnił spokojnie Tixi - chcą wykupić naszych zawodników? Muszą w ten sposób uwikłać się w szereg szemranych transakcji, a wtedy łatwo, by rzeczy wymknęły się spod kontroli. A jak już się wymkną, to na arenę wkroczymy my! I my tę sytuację opanujemy!

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=Zs_5epw-Mj0 Rober Mateja Aeaeao aeaeao...:D

http://www.youtube.com/watch?v=SyQlilzjB1Q Stare ale nadal się fajnie ogląda. :D

Dla fanów Barcy i ManU. Dla antyfanów Realu. No i dla tych,co kochają Pepsi :P.

EDIT.

Zmiotło mnie z krzesła :D

http://www.youtube.com/watch?v=IZMBmnDEMXE...feature=related

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moderatorem co prawda nie jstem, ale swój staż na forum juz mam, więc bardzo proszę, by mnie młodsi posłuchali. Odnoszę wrażenie, że niektórzy ten wątek traktują jako nabijarkę licznika postów, i wrzucaja pierwszy z brzegu link z JoeMonstera. To nie na tym polega, mili państwo. Każdy może sobie sam JM otworzyc, i daną rzecz z pierwszej strony zobaczyć.

Wykazujcie się chociaż odrobina inwencji w wyszukiwaniu dowcipów/ filmików. Bardzo proszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie tak! już dawno nic nie widziałem z linków poza JM i nawet jak widzę taki link to nawet nie wchodzę a już zaczyna dziać się tak iż niektóre linki się już powtarzają! przykład? błędy w grach -_- no tak fajnie już raz to widziałem i STARCZY!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra już dobra sory! Ale mam fajne coś: taki długowaty śmieszny tekt o Gothicu (Mojego autorstwa) i mam pytanie czy takie coś mogę dać bezpośrednio na forum- tekst zajmuje tak ze dwie strony pisane 16 w wordzie (Tylko musiałbym to skończyć a ja teraz na wakacjach jestem ale jak wrócę to chętnie bym się tym tekstem z forumowiczami a szczególnie fanami gothica podzielił)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem co A.L. pisał o linkach z Joemonstera, ale naprawdę nie mogłem się tego doszukać na youtube:/ A że rzadko coś tu wrzucam wiec mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone. Ale to po prostu trzeba zobaczyć, płakałem ze śmiechu przez kilka minut. Ich troje się chowa:)

http://www.joemonster.org/filmy/10519/Chinski_Timbaland

Więcej linków z Joe nie będzie:) Ten wystarczająco ryje czachę, że się tak wyrażę:)

A właśnie i mam prośbę, jeśli ktoś znajdzie to na youtube i będzie wiedział jaki ma tytuł, prosze o link. Chcę miec to jako psychodeliczny dzwonek na koma:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet spoko ale aż tak się nie śmiałem (może chumoru nie miałem). Ale jako dzwonek na komórkę naprawdę byłoby dobre!

Felessan tu masz link na youtube http://pl.youtube.com/watch?v=4_o47Gs6DQ0&...feature=related

a tu masz jeszcze inny "przebój" tej grupy http://pl.youtube.com/watch?v=Qv9wk5lgGFo&...feature=related

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja:

Czas zalogowania w sumie: 16 godz. 37 min.

Wiadomości: 110 (27.500 na dzień)

W ciągu 4 dni...

To więcej niż na FA przez ... dużo :P

Aż się sam siebie boję o.O

ja jestem lepszy 3 dnia o piątej rano już miałem 4 kropki aktywność ;)

poza tym to trochę dziwne bo obok napisane jest że napisałeś na razie 93 wiadomość :D

nom w ogóle ktoś tu czasami czuje mój rytm panie A.L. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem co A.L. pisał o linkach z Joemonstera, ale naprawdę nie mogłem się tego doszukać na youtube:/ A że rzadko coś tu wrzucam wiec mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone. Ale to po prostu trzeba zobaczyć, płakałem ze śmiechu przez kilka minut. Ich troje się chowa:)

http://www.joemonster.org/filmy/10519/Chinski_Timbaland

Więcej linków z Joe nie będzie:) Ten wystarczająco ryje czachę, że się tak wyrażę:)

Lepsze od Timbalanda, ale wogóle się nie śmiałem, to jest po prostu debilne, ale nie jest śmieszne.

A na dzwonek to już dopiero się to to nie nadaje.

Popieram apel, by skończyć z tymi linkami do JoeMonstera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...