Skocz do zawartości

noniewiem

Forumowicze
  • Zawartość

    673
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez noniewiem

  1. Ja czegoś takiego też nie miałem, chociaż w czystym Gothicu już raz sobie dwa sloty na raz rozwaliłem. Dlatego zapisuję na trzech slotach NAPRZEMIENNIE (jeśli zapiszesz od razu na trzech na raz, to najprawdopodobniej wysypią ci się wszystkie).

    Przerzuć sejwy, usuń grę i katalog (ustawienia), przeinstaluj od nowa z modem i wgraj stare sejwy. Ale wielkiej nadziei sobie nie rób.

  2. Sporo gier już wymieniono z mojego zestawu (Gothic, stare Fallouty, STALKERy), ale o pewnej pozycji wspomnieli zgoła nieliczni.

    PLANESCAPE TOURMENT. Próba opisu klimatu tej gry jest niczym z góry skazana na niepowodzenie próba wytłumaczenia urodzonemu ślepcowi, czym jest kolor czerwony. Na klimat złożył się nie tylko kompozytor ścieżki dźwiękowej (popisujący się w Falloutach Mark Morgan), ale przede wszystkim wizja świata, tak oderwana od rzeczywistości, że nieopisanym podziwem można darzyć scenarzystów tej gry, którzy potrafili słowem dokonać czegoś, czego nigdy silnikom napędzanym DirectX 29 się dokonać nie da.

    To książka, a nie gra. I to twoja wyobraźnia sprawi, czy się w tym świecie odnajdziesz, czy pozostaniesz przy nowszych tytułach, beznamiętnych w każdej płaszczyźnie w porównaniu to tej gry.

    Nie zrozumcie mnie źle - to nie jest gra idealna. Ale jeśli chodzi o klimat - nie do przebicia!

    Poza tym: Legacy of Kain. Właściwie cała seria wgniata w fotel. A intro do Soul Reavera... Najlepsze intro jakie widziałem w życiu, doskonałe wprowadzenie w historię, gra głosem, i ta MUZYKA!!!

  3. @up

    Miałem dokładnie takie samo wrażenie podczas gry w trójkę.

    Dobrym rozwiązaniem na większość mankamentów jest zainstalowanie najnowszego Community Patcha oraz wrzucenie QuestPacka 4.2. Dodaje nowe postacie, masę questów, pograłem jedynie chwilę, ale zmiany są in plus, świat jest zdecydowanie bardziej żywy. Problem będzie polegał na tym, że instalując owe dodatki będziesz zmuszony do rozpoczęcia gry od nowa.

    Jak najdzie cię ochota to zagraj jeszcze raz z tymi patchami/modami.

    A jakby co to Piranie popełniły jeszcze serię Risen. Tutaj świat jest dużo mniejszy i bardziej żywy, odwiedzamy te same miejsca (więc łatwiej jest się zżyć z tym wszystkim). Jak grałem w pierwszą część to miałem nieustanne deja vu ze starych Gothiców. Jeśli Gothic 3 ci się nie podoba (a bardzo sobie cenisz starsze części) to Risen już powinien przywołać miłe wspomnienia.

  4. Emmm...przepraszam, ale jakoś nie pomyślałem że można faktami nazwać argumenty z rodzaju "Jest świetne. I tyle", albo "Bo wyczytałem że aktorzy nie wiedzą co czytają, a kierownik produkcji też nie lepszy...".

    Ojj. Przeoczyłeś cytaty? Link do innego tematu, gdzie podawałem konkretne cytaty aktorów dubbingujących i źródła owych cytatów, wyrażających swoje opinie o dubowaniu gier? Oj, jak mi przykro...

  5. @Dexter666

    Ja zawsze odpowiadam na temat faktami, chociaż tego mnie srudia nauczyły.

    Po prawdzie dziwi mnie, że taki Neverwinter ci się podoba (dubbing), a Gothicowi znowuż wytykasz błędy.

    Mogłeś powiedzieć od razu "uważam, rze", wówczas "de gustibus non est disputandum" i nie byłoby tematu. :D

  6. @noniewiem co ja na to?. Ano to, że wypisujesz przyczyny tego co o polonizacji Gothica napisałem wcześniej. Mianowicie że jest dobre, ale z powodu niedociągnięć i różnych "okoliczności" wynikłych w procesie tworzenia świetnym możne je nazwać chyba tylko fanatyk nie przyjmujący do wiadomości choćby najoczywistszych faktów tongue_prosty.gif.

    Bo jest świetne. I tyle. Nie wiem czego ty oczekujesz po polonizacjach. Shreków?

    Wszyscy jakoś odnoszą się do jednego tytułu filmowego jeśli chodzi o dubbing, ale o takich tytułach wśród gier jak Rayman 3 czy Sam&Max: Sezon 1, to żaden osobnik, który narzeka na dub, nie wspomni. Bo w nie nie grał.

    Poza tym to ja wypisuję tutaj fakty, ty tylko opisujesz swoje wrażenia. Bez urazy.

  7. A to niby w jakimś stopniu usprawiedliwia niedociągnięcia polonizacji?. Dla mnie jest to akurat nieudolność kierownika produkcji, który z założenia powinien znać całość i pilnować by wszystkie kwestie odczytane zostały prawidłowo i zgodnie z kontekstem.

    Prawda, ale kierownik produkcji pilnuje takich rzeczy na podstawie informacji, które otrzymuje. Więc jeśli dostanie kartki A4 z wypisanymi kwestiami, bez kontekstu, ani nawet prostego opisu, czy mamy do czynienia z dialogiem, zwykłym, padającym podczas gry stwierdzeniem przydrożnego NPC czy monologiem zamyślonej postaci, to jak ma wyjść z tego coś sensownego?

    Kierownik produkcji nie dostaje wcześniej gry, w którą na spokojnie gra, robiąc przy okazji notatki. Z różnych względów (dialogi są nagrywane w trakcie produkcji gry, strach wydawcy przed wyciekiem gry, itp.).

    Jeszcze raz będę wredny i zacytuję Sonię Bohosiewicz podkładającą głos w ME2.

    "Nie wiem zupełnie co będzie w dwójce, dlatego że nikt nam tego w ogóle nie chciał pokazać, przecież to jest wszystko jakaś ogromna tajemnica. Nawet nie mogłam zobaczyć jak wygląda moja postać w rysunku. Tak strasznie strzegą żeby nic, absolutnie nic nie wypłynęło wcześniej, że w zasadzie miałam wrażenie, że trochę tak po omacku chodzę."

    To powiedz mi teraz co ma począć kierownik produkcji, który dostaje po prostu dialogi na kartce?

    To developerom i wydawcy powinno zależeć na jakości dubbingu. I w takim, idealnym wypadku, wysyłają dokładnie rozpisany skrypt, który niczym nie różni się od filmowego scenariusza. Oraz dodatkowo wysyłają człowieka, który odpowiada na zadane przez aktorów pytania oraz wie dużo więcej, niż jest zapisane w scenariuszu. W taki sposób można osiągnąć coś sensownego (Wiedźminy), a nie "rzemieślniczą robotę" (Mass Effect 2).

    Z Gothicem to i prawda, jednak G2 w Polsce wyszedł w 2003 roku.

    Mówiąc Gothic 2 miałem na myśli Noc Kruka. Sama podstawka rzeczywiście wyszła w 2003 roku, słusznie prawisz. Niedociągnięcie z mojej strony.

    @noniewiem ale, ale...co z tego, że konkurencja była niewielka? (choć o ile pamiętam jakoś tak niedługo przed lub po Gothic ukazała się pierwsza część Neverwinter Nights, w której dubbing może nie błyszczał, ale mógł się spokojnie podobać). Mam rozumieć że polonizacja jest superekstraświetnajohohoo bo jako jedyna z tamtego okresu ma pełny dubbing?. Wybacz, ale nie kupuję tego.

    To źle, bo dużo łatwiej jest znaleźć błędy w 3000 kwestii (Gothic) niż w 30 (Diablo 2).

    Pomiędzy pełnym grozy "Co?!" i niemal flegmatycznym "coooo?" jest pewna różnica, którą dobry aktor wychwyci z czytanego tekstu.

    Na kartce jest napisane: Co?

    I co ty na to?

  8. Tak czytam komentarze i wybaczcie, ale zaczynam się zastanawiać czy to ja grałem w inną "wersję PL", czy może trochę tu co poniektórzy gloryfikują jeden z elementów swojej ulubionej gry. Nie twierdzę że polonizacja jest zła, ale żeby zaraz pisać na jej temat peany?.

    Wszystko fajnie, ale czy zwróciłeś uwagę na datę premiery Gothiców? To może ci przypomnę: 2002 oraz 2005. Przypomnij mi proszę jakie wówczas gry, z dużą ilością dialogów (siłą rzeczy RPGi oraz przygodówki) mogły pochwalić się dubbingiem na podobnym poziomie. Bo nic poza Warcraftem 3 nie przychodzi mi do głowy (a i ten jest dyskusyjny według co poniektórych).

    Może nie wszystkie, ale są w serii dialogi, których zwyczajnie nie da się określić inaczej niż "drewniane". Mam na myśli zarówno treść, jak i grę aktorską.

    Mam nadzieję, że mówiąc o grze aktorskiej, nie masz na myśli animacji postaci tongue_prosty.gif

    Tu wymienię na przykład zachwalanego przez tak wielu aktora, któremu przyszło się wcielić w Bezimiennego (moim zdaniem facet powinien poobserwować trochę ludzi i zwrócić uwagę na to, jak reagują gdy coś ich zdziwi. Za każdym razem gdy Bezi teatralnie wyrażał zdumienie...cóż, miałem przed oczami jakąś postać z bajki dla najmłodszych blink_prosty.gif)

    Wszystko fajnie, ale:

    1. Aktorzy dubbingowi wywodzą się ze sceny... wooow, odkrycie... dubbingowej. A jako, że w Polsce najwięcej dubbinguje się kreskówek, więc i siłą rzeczy aktorzy będą mieli "kreskówkowe" maniery i ekspresje.
      Zresztą, Azara Javeda też jakoś wybitnie nie zagrał. I jakby tak... "drewniano"? oczko.GIF
    2. Nie zdajesz sobie sprawy, jak wygląda proces dubbingowania gry. Gość nie ma podglądu danego fragmentu gry, informacje dostarczone aktorowi bardzo często są enigmatyczne (ba, EA stosuje brzydkie praktyki nie udzielania jakichkolwiek informacji, bo boją się wycieków...), a scenariusz w żadnym wypadku nie przypomina tego filmowego. W innym temacie ukazałem najczęstsze i najgroźniejsze grzechy popełniane podczas dubbowania gier. I uwierz mi: to jak aktor zagra zależy od samych developerów i wydawcy.
      Grzechy polskiego dubbingu.

  9. @up

    Dwójki jeszcze nie skończyłem (mea culpa, ale na pewno nadgonię... tylko nie wiem kiedy :D). Mój zarzut dotyczył głównie jedynki, z którą obcowałem spory czas. I naprawdę... poza Fronczewskim nie warto słuchać.

    A co do LoK... tu akurat zgodzę się w całej rozciągłości, polonizacja, choćby nie wiem jak dobra, nie mogła się udać. Zresztą, osobiście uważam serię LoK za na tyle doskonałą pod względem fabularnym, że po prostu sobie nie życzę kolejnej części Dziedzictwa. Zakończenie, chociaż niepełne, w pełni mnie satysfakcjonuje. Kolejna część może popsuć piękny obraz całości.

    Dobra, nie ma co tu robić off-topa, bo nas wygonią.

  10. @up

    I dlatego strasznie wkurzyło mnie stwierdzenie Adziora, padające w pierwszym odcinku CD-Radia, że: "Wydaje mi się, że gra, która jest technicznie niedorobiona i jak na swoje czasy wygląda lekko-pół-średnio, to ten dubbing, nawet jeżeli będzie słaby, to można wybaczyć. (...) W momencie gdy w Gothicu widzę poruszające się brylasty głowy, które nie poruszają ustami, albo poruszają nieznacznie, to nawet jeżeli ten dialog jest niewiarygodnie trochę zagrany to mnie to w żadnym wypadku nie kuje." Oczywiście stwierdził wcześniej, że dubbing Baldura się przyjął. No, ludzie!

    Sorry, ale ____________ _____________ mnie ogarnia gdy słyszę, że Baldur "MIAŁ TAKI WSPANIAŁY, PROFESJONALNY DUBBING!!!", a Gothic to niech się najlepiej ze wstydu pod kamień schowa. Gościu, który tak zachwala Baldura, grał w niego ostatni raz chyba przed polską premierą Warcrafta 3. Tak przerysowanych głosów to ja w żadnej kreskówce nie widziałem... eee... nie słyszałem. W Baldurze. Tym pierwszym. Tak jest.

    Poza Fronczewskim nie warto słuchać. To samo w Torment'cie (chociaż tam Fronczewskiego już nie ma). Więc nie warto słuchać w ogóle. Za to czytać!!! Bajka po prostu...

    Poza tym kwestia dubbingu zagranicznego to przede wszystkim kwestia wydawcy zagranicznego. Bardzo dobrym tego przykładem był Mass Effect 2, gdzie EA tak panicznie się bała jakiegokolwiek wycieku, że Sonia Bohosiewicz (Jack) w video wywiadzie, który był formą promocji polskiej wersji ME2, przyznała otwarcie: "Nie wiem zupełnie co będzie w dwójce, dlatego że nikt nam tego w ogóle nie chciał pokazać, przecież to jest wszystko jakaś ogromna tajemnica. Nawet nie mogłam zobaczyć jak wygląda moja postać w rysunku. Tak strasznie strzegą żeby nic, absolutnie nic nie wypłynęło wcześniej, że w zasadzie miałam wrażenie, że trochę tak po omacku chodzę."

    Także jak następnym razem ktoś będzie narzekał na dubbing, to niech się cieszy, że jest taki dobry (dubbing).

  11. Ta gra świetnie pokazuje drogę jaką przechodzimy od zera do bohatera.

    Dokładnie. Jest to m.in. zasługa "bezlitosnych" statystyk. Mała ilość zbroi (które na dodatek są uwarunkowane fabularnie) sprawia, że czujemy olbrzymia różnicę zakładając kolejne ich wersje. To samo z bronią. Wystarczy podbić siłę o zwyczajową piątkę, by dorwać oręż, którego różnice będziemy widzieli nie tylko na ekranie ekwipunku, ale przede wszystkim w praniu. Tutaj każdą zmianę, choćby o kilka punktów, się czuje. I to jest też element rzadko spotykany w innych RPGach (szczególnie we współczesnych).

    Idąc do Starego Obozu pytam się o niego strażnika koło mostu. Ten odpowiada na pytanie czy to Stary Obóz: "Nie, Nowy. Stary leży pod mostem."

    Ha, ha, ha. :D Pamiętam, jak grając po raz pierwszy w Gothica, młodym szczylem będąc, gdy usłyszałem ten tekst, DOSŁOWNIE zacząłem zaglądać pod most :D Nie potrafiłem uwierzyć, że NPC mogą sobie jaja robić. Byłem przyzwyczajony do tego, że mówią zawsze poważnie o poważnych problemach :D

  12. - bronie oburęczne to jakiś koszmar, od kiedy trzymamy miecz jedną ręką za rękojeść a drugą za ostrze ? PALCE MOŻNA POTRACIĆ !

    Bo tak się mistrzu bronie dwuręczne trzymało. Jeśli mielibyśmy trzymać się realiów to takiej broni nawet na plecach się nie nosiło tylko przymocowaną do końskiego siodła, ewentualnie trzymaną jak broń drzewcową na ramieniu.

    2.jpg

    1.gif

    WSPANIALE, Maister! Tylko problem polega na tym, że pokazałeś nie dość, że miecz dwuręczny (wielki, bitewny, zwał jak zwał), nie stosowany w średniowieczu, to jeszcze z ricassem obciągniętym skórą.

    Jakbyś chciał pochwalić się znajomością realiów to byś "nieuka" odesłał do samych technik walki, a nie do broni jako takiej, do manuskryptów, takich jak fechtbuch Hansa Talhoffera z 1469 roku (przykład 1, 2 i 3) lub "nasza, rodzima" Gladiatoria, prezentująca się dumnie spod kurzu w archiwach Biblioteki Jagiellońskiej.

    Wracając do Gothica 3 - nie ma co dorabiać wielkiej ideologii do wyglądu walki, po prostu Piranie zastosowały jedną i tą samą animację walki do broni dwuręcznych, niezależnie czy jest to miecz czy halabarda.

    I tak najbardziej rozwalająca jest gestykulacja. Wszystko wygląda śmiesznie przez to, że postacie cały czas mają zaciśnięte pięści. Najlepsze jest wskazywanie "palcem" smile_prosty.gif

    AVE CAESAR!!!

    Albo pięć piw :P

    A tam dla mnie ta kaleczność w animacji, mały świat itd przemawiają tylko na korzyść. Gothic to chyba wyjątek wśród gier, w którym wady również składają się na klimat stając się zaletami. Szansa jeden na milion ;d

    To nie błędy to spowodowały, tylko umiejętne wyczucie popytu. Pierwszy Gothic to 2001 rok (u nas rok później, dubbing). Dodatek Noc Kruka to 2003 (u nas dwa lata później, dubbing :D). Tak po prawdzie, w tamtym czasie, poza Gothicami, jakie były gry, w których wracając z ciężkiego polowania w dziczy wracałeś do wsi, która tętniła życiem? Właśnie ten rozgardiasz, fakt, że kowal rzeczywiście wykuwa miecze, a nie stoi za ladą (TES), że ludzie myją twarz rano, po czym smażą sobie mięso na patelni, gość się ogrzewa przy ognisku, ten wyciąga nogi siedząc na ławce, tamten coś jara, a ten znowuż się odlewa pod murem, właśnie te czynniki sprawiły, że jak już zagrałeś w Gothica to nie mogłeś o nim zapomnieć. I co chwilę do niego wracałeś.

  13. Nie wiem co masz na myśli mówiąc "trudniejszy HL", bowiem wiele etapów zabijających gameplay (np. kilometry wentylacji) zostało wywalonych, by w tą grę przyjemniej się grało. Powiem tyle: jak ktoś jest uzależniony od gatunku zrodzonego dzięki Call of Duty 4: Modern Warfare, i od tego czasu grywa jedynie w klony "przepełnionych akcją gier", i nie potrafi wrócić do czegoś bardziej stonowanego, to orzeknę definitywnie i ostatecznie - niech nie wypowiada się za wszystkich.

    Black Mesa mnie jedynie utwierdziła w przekonaniu, że jeśli chodzi o strzelanki, nie będące kalką MW, to Half - Life nadal jest królem, i stanowi doskonały wzór do naśladowania (m.in. wykorzystania skryptów - oszczędnie, ale z hukiem). :D

  14. A mi właśnie w pierwszym Falloucie ten turowy system walki nie odpowiadał. Najgorsze było, że gdy przeciwnik się przemieszczał, ja nie mogłem nic zrobić.

    Znaczy, że co? Gość ma własną turę i punkty w tej turze wykorzystuje, nie możesz się wtryniać w cudzą turę. Jak jego kolej przemija to pora na twoje ruchy.

    Fallouty 1&2 to gry TUROWE. Jak szachy. Deal with it.

  15. Może to skupienie zrobią na modłę Metal Gear Rising: Revengeance tongue_prosty.gif

    W sumie miałoby to nawet sens: w krytycznym momencie włączasz skupienie, podświetlają ci się wrażliwe punkty i kręcąc gałką musisz w nie wycelować. Sensowny pomysł.

    IMO, pomysł z porzuceniem XP za grind jest jak najbardziej trafiony przy grze tego rozmiaru (20% większy niż Skyrim, nie zapominajmy o tym). Gothic 3, Two Worlds, w żadnej z tych gier nie odczuwałem przyjemności z mielenia potworów, które były wrzucone po to by były. W mniejszej skali mielenie może mieć sens, najlepszym tego przykładem jest pierwszy Gothic, gdzie:

    1. gatunki potworów stanowią wyraźną hierarchię, dzięki czemu każdy gracz znajdzie coś dla siebie,
    2. silniejsze potwory blokują dostęp do niebezpiecznych obszarów więc to siła gracza, a nie postęp w fabule decyduje o eksploracji świata,
    3. system 'zagrożenie=nagroda', gracz jest nagradzany za podjęcie trudu 'mielenia' potworów lepszym orężem, który pozwoli mu na zabicie jeszcze silniejszych potworów.

    Ciężko już jest natomiast utrzymać te elementy w grze wielkości Skyrima, że już nie wspomnę o czynniku ludzkim (grind w takim stężeniu się po prostu nudzi). Zresztą, nawet Skyrim nie narzucał graczowi ciągłego mielenia, przecież nie trzeba było wycinać wszystkiego w pień, żeby stać się mistrzem miecza, że tak rzeknę. Dlatego też pomysł z porzuceniem XP za zabijanie potworów uważam za pójście w dobrą stronę, jeśli panowie z CD Projekt RED chcą zachować klasyczny model levelowania. Dzięki temu problemy z poziomami trudności (grindujący nie miałby problemów z przeciwnikami z głównego wątku fabularnego) oraz ogólnym zniechęceniem do gry powtarzalnością procesu wymaganego do jej ukończenia zostaną zniwelowane, żeby nie rzec unicestwione. :D

    Jest to zresztą też logicznie uwarunkowane: Geralt, jako stary pies (najemnik) niczego nowego w walce z samym potworem już się nie nauczy. Bynajmniej poprzez walkę. Dlatego doświadczenie będzie zdobywał poprzez rozwiązywanie problemów, co w wypadku "Polowań" będzie się sprowadzało do przeprowadzenia śledztwa, szukania dowodów, przesłuchiwania świadków, wstępny rekonesans, zdobywanie wiedzy z książek, przygotowanie do walki, a dopiero na końcu samą walkę. Całkiem spory ciąg decyzyjny :P

    Ja jestem za.

  16. No tam bez przesady. Wyspa z risen jest wielkości Khorinis (bez części z Nocy Kruka), więc jak kupisz w sensownej promocji na Steamie, a jesteś fanem Gothica, to się nie zawiedziesz.

    Risen 2 znowuż posiada polski dubbing, nie wiem jak z tym na Steamie (ale pewnie nie ma, wzorem Gothiców) więc lepiej kupić tę część w Empiku, choćby.

    Z modów to bardzo Gothicowy jest Nehrim do Obliviona. Ale zastrzegam, że potrzeba naprawdę niezłego kompa, bowiem gra wykorzystuje totalne możliwości silnika.

  17. Po prostu nie działa. Dawniej, gdy się robiło żelazne sztylety, to pasek um. latał tak jak teraz przy biżuterii. Ale zmienili to w którymś patchu.

    Ja generalnie BARDZO polecam tę stronkę jeśli chodzi o rozwój postaci.

    http://www.uesp.net/wiki/Skyrim:Skyrim

    Masz tam wszelakie tutoriale jak rozwijać postać, jak najskuteczniej, gra przeanalizowana w każdym calu z poziomu edytora, więc znajomość matematyki wysoce wskazana :P

    Jak podbić kowalstwo znajdziesz tu:

    http://www.uesp.net/wiki/Skyrim:Smithing#Skill_Increases

    Generalnie - najszybsze jest wykuwanie złotej i srebrnej biżuterii. Co ciekawe:

    With Hearthfire, raising Smithing is even easier. Crafting 10 nails at a forge or anvil needs only a single iron ingot. Out of the building materials which only need one iron ingot, 10 nails sell for the most money.
  18. Ja osobiście nie rozumiem dlaczego przyjmujecie, że REDzi muszą zrobić prostacką, jedną mapkę, rodem z TESów, obejmującą swoim obszarem Jarugę i Pontar jednocześnie.

    Osobiście obstawiałbym, że zrobią coś na wzór Risena 2 - czyli statkiem dopływamy do terenów, które wymieniono wcześniej: Novigrad, Wyspy Skelige oraz Ziemię Niczyją. Dzięki temu nie zepsują ogólnego wrażenia z Wiedźmina 2, odnośnie wielkości królestw Północy.

×
×
  • Utwórz nowe...