-
Zawartość
1669 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Kalendarz
Blogi
Posty napisane przez ChosenOne
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 7
-
-
No cóż, Fejron ma podobne zdanie jak ja. Na początek, tak jak mówiłem wziąłem Paladyna - miał wszystko to co lubię w postaciach(mocne walnięcie + magia i alchemia). Potem okazało się, że część umiejętności przydałaby mi się bardziej(np. Krótkie ostrza - pasują do paladyna jak pięść do nosa, ale naprawdę IMO przydatne), niektóre mniej.
I następnym razem grając stworzyłem coś bardziej mi leżącego.
Wybieranie postaci nie wiedząc o grze i umiejętnościach postaci nic(na przykład że Bez Zbroi jest mało pożyteczne, że Długie Ostrza to jedna z najlepszych umiejętności etc.*) warto wypróbować klasę gotową.*
*Ale wcześniej warto popatrzeć jaka rasa pasuje do jakiej klasy. Zrobiłem elfa leśnego paladyna. Nie śmiać się!
-
Moim skromnym zdaniem, osoba biorąca gotowe klasy powinna natychmiast wywalić TES z dysku i wrócić do bjołerów, bo wyraźnie nie rozumie, o co w tej serii chodzi :]
O to mi chodzi. Ktoś kto słyszał o grze parę ciepłych słów i czytał króciutką recenzję nie musi chyba wiedzieć, że najlepszym i najciekawszym rozwiązaniem jest wybieranie samemu umiejętności Zresztą, żeby samemu stworzyć postać trzeba wiedzieć co jest przydatne. Żeby wybrać z listy gotową postać wystarczy przyjrzeć się temu, jakie dana klasa ma umiejętności i wybrać jakąś stosowną do własnego stylu gry.
Gdy już zaczyna widzieć się braki w postaci można wrócić do tworzenia własnej i wybrać idealny dla siebie układ.
Moje skromne zdanie
-
No cóż, odnośnie modeli w G3 nie będę się wypowiadał bo:
-nie grałem
-widziałem tylko na jakiejś gotikowej stronce
-zrobiły na mnie mierne wrażenie.
A co do Gorna - trochę zbyt... sam nie wiem. Tak wiem, to przez kwadratową jedynkę&dwójkę, ale całościowo - daje radę. No i racja, że nie sposób go pomylić
Co z tego, że morda NPC nie składa się z któżtowiejakiej ilości polygonów i pikseli? O grafice w trzeciej części dyskusja jest zbędna, bo można chyba tylko przytaknąć, że zaraz za muzyką, jest największą zaletą tej gry. Co prawda wolałbym, aby klimat, fabuła i ciekawe postacie były największymi zaletami, ale cóż... dobre i to.Taka zaleta to nie zaleta. Jak dla mnie, człowieka któremu większość nowszych gier z nowszych CDA może pójść... w marzeniach... grafika to tylko dodatek. Byleby były dwa wymiary i więcej niż 5 pikseli na postać.
Nie chcę się na siłę czepiać, ale tak sobie myślę czy w tych naramiennikach (Gorna) ktokolwiek był by w stanie unieść broń ponad głowę. Ekspertem nie jestem, ale założę się że to trochę nie wygodne, jeśli w ogóle możliwe. No a wielki topór do najporęczniejszych nie należy:)To chyba zbroja łuskowa, więc powinien nie mieć problemów z uniesieniem topora nad głowę.
-
A klasa zawsze i wyłącznie własnej roboty. Moim skromnym zdaniem, osoba biorąca gotowe klasy powinna natychmiast wywalić TES z dysku i wrócić do bjołerów, bo wyraźnie nie rozumie, o co w tej serii chodzi :]
Osoba powinna poznać dokładnie grę zanim zaczyna w nią grać? Sam jako pierwszą postać, nie wiedząc jeszcze o Morrowindzie nic wybrałem paladyna. Klasa na tyle mi się spodobała, że następna(Łowca Smoków ) jest jej lekką modyfikacją(wywalenie 2 cech, 2 zamienione miejscami).
Co do rasy - odnośnie tego czy jest dobra, czy zła nie godzien jestem wypowiadać się, ale odnośnie "fajności" już raczej tak.
Z ras ludzkich - bezapelacyjnie i całkowicie Redgard. Uwielbiam ich - pasują do mojego ulubionego stylu gry(przypiec na odległość kulą ognia, przywalić w pysk kataną), mają ciekawą historię i ogólnie jest to chyba moja ulubiona rasa.
Z ras elfich - średnio elfy lubię i jak już to wysokiego rodu. Bije od nich mądrość i wiedza, poza tym idealni magowie.
Z ras zwierzęcych - obie te rasy uwielbiam, choć złodziejaszek ze mnie żaden. Uwielbiam ich zachowanie i historię, i całą tą Morrowindową papkę.
-
Wiem, wiem. Ale gdybym płacił grzywnę, nie miałbym moich kochanych ebonków i kompletu Indoril. Pobawię się jutro w szukanie jak kamienie znikły... względnie przeszukam całą Bramę w ich poszukiwaniu(ale 70k nieopatrznie na glebę bym nie wywalił...).
-
No cóż, właśnie zrobiłem minkę godną Ragemana i rzuciłem masę nieładnych słów.
Dlaczego? Ano gdzieś podziały mi się 3 kamienie duszy... Wielki z Wielkim Mrokiem(ukradziony...), Duży z Dremorą(ukradziony - oba od Galdebir) i Duży ze Spaczonym(sam złapałem!). Dzisiaj chcę sobie zrobić Szklany miecz z atakiem ognistym - a tu kicha. NIE MA ICH. Wczytywałem i patrzyłem kiedy "się to znikło". Wyszło, że kilka godzin temu jak byłem w Kaplicy w Upiornej Bramie. Skoro ta kapliczka pożera KD puste, to dlaczego do jasnej ciasnej pożarła mi też resztę!?
Ogólnie dorobiłem się na podróży, z tym że cały grobowiec Redas(quest dla rodu) i czyszczenie ruin deadrycznych(2 bodajże) będę musiał powtórzyć. Damn... 4-5h w plecy.
-
No cóż, zgadzam się z panem wyżej. I wyśmiałem kolegę, który odbił się od gry przez... walkę. Tak wiem jest denna, ale mnie się tam podoba - trzeba się nauczyć jak bić żeby zabić
Ja np. wszelkie misje dotyczące eskorty i odprowadzenia NPCa z miejsca A do B po prostu omijałem - w czasie wykonania takiego jednego questa, mogłem zrobić kilka innych.Oooo tak. Gdy zobaczyłem pielgrzyma gdzieś na pustkowiach(łaziłem i mordowałem te @#$% skrzekacze!) to jakoś złapałem od niego questa na doprowadzenie do Pól Kummu bodajże. Najbardziej denerwujące 30 minut przy Morrowindzie.
Caius? A kto to? Przy wcześniejszej postaci zrobiłem dla dziadunia całe 3 questy. Teraz - cały jeden pierwszy(ze względu na klucz do dolnej części). Nuda na początku jak nic. Aczkolwiek przydał mi się do ćwiczenia retoryki.
Chwila chwały - pierwsza Dremora zabita moją nową postacią! Kojarzy ktoś taką wierzę maga/nekromanty(ilość szkieletów mówi za siebie) na Wybrzeżu Azury(na... O)? Wejszłem, rozejrzałem się zabiłem jakichś 3 Dunmerów... I zrobiła się z tego jatka na całego. Zabici - Dremora(będę to podkreślał ), parę Truposzy, masa szkieletów, parę elfów. Kocham takie sytuacje! Inna sprawa - pewnie będę miał jakiegoś questa żeby poleźć tam znowu - jakiś babsztyl siedział w lochu.
Ja w ogóle nie rozpatruję postaci w kwestii pozytywna/negatywna w Morrowindzie.Chwała Morkowi za brak wskaźnika dobre/złe postacie. Sam robię co mi się żywnie podoba - morduję dla Cammona Tong(a jak nazwać zadania od Gildii Wojowników?), dla Morag Tong, pomagam kraść, płacę za inną babę dług, pomagam jakiemuś biedakowi.
@down - ano ja będę musiał kiedyś wyruszyć na poszukiwania M'aiqa bo wstyd że go nigdy nie widziałem
-
Ehh, w końcu wróciłem do Morrowinda. Matko jaka to wspaniała gra
I MUSZĘ się pochwalić - w miarę szybko(5 lvl mam) zdobyłem Ebonowy Kirys - dzięki, a jakże, deadrze. Od razu polubiłem Mephalę(za śmiesznie prostego questa mam Pierścień Khajitów - dość drogi, mający rewelacyjne zaklęcia). Teraz tylko się postarać i zakosić od Drena po parę innych itemów(deadryczne nagolenniki!)
Tym razem zrobiłem postać dużo lepszą, którą jakoś lepiej mi idzie niż ostatnio. Poziomy lecą, tylko niestety ciężko idzie z moim jedynym głównym skillem magicznym - Zniszczenie iwbija powoli. A potrzebuję na rangę w Gildii Magów(ja chcę Deadryczny Sztyleeeet!). No cóż, chyba pójdę wydać te... 3-4k na nauczyciela
-
Drogi Bethezerze. Garena to zwyczajnie sieć dla gier. Kilkunastu(dziesięciu? nie wiem...). A przy okazji wylęgarnia piractwa, bo do grania na necie w takiego L4D pirackiego trzeba mieć Garene. Się ma kolegę pirata*
@vejder
Hackerzy?! Że ja cię co proszę? Większość jest w miarę szybko banowana(ostatnie czystki ). Ping - nie wiesz o czym mówisz. Ja zazwyczaj łapie najwyższy ping(cena hostowania i średniej grafy na moim kompie), który waha się pomiędzy 60-80.
Ruscy są lepsi od Polaków. W większości przypadków. Przynajmniej nie piszą "All is n00b" gdy dostają za swoją głupotę(AUTENTYK!), ani nie wyklinają się jak 12-latki. Same ilości przez ciebie podane dają mi do zrozumienia, że Garena jest nie dla mnie. Over.
Obecnie każdą ligę wc3 (w tym dote) gra się na garenieEhh, ligi, ligi, ligi. A po cóż nam one?
Odnośnie DoTA - nie lubię ludzi w nią grających. Nerwowi jacyś... i myślą, że wiedzą WSZYSTKO!
* - zaraz jakiś obrońca cnót wyskoczy, że to pewnie ja piracę skoro wiem...
EDIT:
Na Garenie teoretycznie wszystko całkowicie bez cheatów. TEORETYCZNIE.
A dwa - teoretycznie jest też zablokowane granie w wersje pirackie. TEORETYCZNIE
-
Radujmy się? Ja się nie raduję. Z wszelakimi PoPami nie mam za dużo wspólnego poza Sands of Time i kilkakrotnym "graniem u kolegi" który ma "starą trylogię"(SW się robi?).
W mechanice rozgrywki nic nie poprawią. Bo co, nagle dorobią np. kilkanaście nowych animacji kombosów? Ubi poszło z tą grą na łatwiznę, robiąc ją tak, żeby była przyzwoita i nic więcej. Wielka szkoda, bo poprzedni PoP strasznie mi się podobał.Biadolenie z którym się całkowicie zgadzam. Nie wierzyłem w tę grę(przed beta testami w CDA, a po nich całkowicie straciłem wiarę) i z tego co widzę to miałem rację. Nie kupię tej gry nigdy. W przeciwieństwie do Starej Trylogii którą planuję kupić, gdy spadnie do Topsellera(a potem ukaże sie w CDA... nie chcę mieć dubletu znowu!).
Powiem tak - wszystko wskazuje na to, że ta gra jest w miarę dobra.I tu leży pies pogrzebany. Między "w miarę dobra" a "świetna", jak reszta serii jest różnica. Niemniej po Ubi się tego nie spodziewałem. Znaczy? Wydania gry z TAKIEJ serii pod film.
-
Taaa, nie kłam że nie lubisz, skoro nie dajesz rady w DoTA Nie to nie obraza, bo sam tej gry nie ogarniam... a graczy jeeeszcze bardziej. Osobiście "pr0" jestem tylko na jednej(wróć! Dwóch) mapce - ale tylko mając całkiem niezłych ludzi do pomocy. Mam tu na myśli Heroes&Armies. Zalezy jeszcze od bohatera, bo większością hero str. nie lubię grać, ale mając maga grałem kiedyś 3v1 i wygrywałem(!!!) przez długą chwilę. Niestety, i wiedźmin **** kiedy stworów kupa.
No i ta druga - Battle of Gondor. I kochana wersja 1.0(przy obecnej 2.cośtam!). Zero szans dla Godnoru, którym zwykłem grać ja. Ale radocha jak w żadnej innej grze!
-
Ahh, przypadkiem znalazłem
No cóż, gratulejszyn. Zwłaszcza, że sam jestem w tematach sprzętowych zielony jak... smok Sevarda?
@Sev - punkt dla ciebie. Źle się wyraziłem... "w tematach sprzętowych" chodziło mi o wymyślanie dlaczego coś nie chodzi w PD
-
Nie wiem czy wiecie, ale Chaos Theory da radę ukończyć w 6 godzin. Jakoś nikt w ogóle tego nigdy nie wspomniał. Poza tym warto jeszcze dodać, że w poprzednich SC sporo czasu siedzieliśmy w miejscu i dumaliśmy jak załatwić dwóch kolesi.
Powiem tak - Chaos Theory może i jest krótkie, ale ile z tego czasu to load po błędzie? A ile myślenie jak gdzieś dojść? Patrząc tak, to i Blood Money przejść można w dwie godzinki(nieraz po misji pisało mi na czasie przejścia 0:15, podczas gdy męczyłem się z nią koło dwóch godzin! - to samo z Chaos Theory.).
A ja mam SC:CT po angieeeelksuuuu, huuuuraaaa! Od pewnego czasu jestem zatwardziały zwolennikiem lokalizacji kinowych lub ich braku. Całe szczęście KŚGry ma jakąś tajną umowę z Ubisoftem i gry Ubi pojawiają się w numerach Spec. w pełnej angielskiej wersji. Mimo iż nie jestem rewelacyjny w angielskim, to z całą pewnością stwierdzam, że Ironside'a nikt nie zastąpi(nie wspominając, że głosu Baki po prostu nie lubię)!
No i moim zdaniem dobrze, że SC poszedł w inną stronę. Po co robić kolejny raz to samo, tylko z lepszym silnikiem graficznym? Chaos Theory i dziś zresztą wygląda ładnie i jest bardzo grywalne.Może i nie powinienem się odzywać, bo grałem tylko w Chaos Theory, ale gdyby coś takiego zrobili mi z Thiefem to bym obrzucił nie tylko błotem.
Skok w bok wink_prosty.gifMam nadzieję. Oj mam.
-
Jak ogólnie podoba ci się sama idea uproszczonego systemu walki w Wiedźminie 2? Nie sądzisz, że teraz Wiesiek zostanie Amerykańców definitywnie uznany za prostego hack'n'slasha? Bo mnie jakoś się właśnie to nie widzi. Nie wspominając nawet o QTS(co takie złe nie jest), to walka jest jedyną częścią gry o którą się boję(poza kucykiem Geralta).
-
Zwłaszcza, że można go w grze obejrzeć niemal cały. A udawać, że umie się pilotować 737 też jest fajnie ;P
Mam dla ciebie bardzo dobrą informację. Szwed z podrobioną licencją na Boeinga wylatał 8k godzin na 737. Złapali go dopiero niedawno, wiec jeśli masz jakikolwiek talent do podrabiania i możesz zapłacić fortunę, no i może jeszcze masz czas żeby posiedzieć trochę za kratkami to droga wolna
@Legogolas - piłeś? Bo podobnych pytań to nawet ja bym nie wymyślił ;]
-
I gdzie oni widzieli te RPG, AK-47? Gdyby ktoś z tych ludzi miał RPG, na pewno odpaliłby go w kierunku amerykanów zanim zaczęli strzelać.
Wybaczysz Smuggie, że się wtrącam w nie swój temat, ale na ten post odpowiedzieć muszę...
...bodajże 6 na 12 miało AK-47. Z daleka człowiek z aparatem wygląda jak człowiek z RPG - zwłaszcza, że reporter stał na rogu domu i było ciężko rozróżnić - niemniej było to zagrożeniem.
Tak, na pewno odpaliłby. Każdy terrorysta ma oczy dookoła i nad głową, a RPG trzyma w kieszeni... mogli nie zauważyć krążącego dość daleko helikoptra po prostu.
A jak można mówić o rozpoznaniu celu, kiedy jedynym obrazem jest kiepskiej jakości obraz z kameryAno, gorsze rzeczy się działy. I na tej wojnie akurat strzelano wiele razy i z gorszym rozpoznaniem...
...i rozumiem ROZPOCZĘCIE ostrzału. Byli uzbrojeni, musieli ich wyeliminować bo to potencjalni terroryści. Nie rozumiem tego co dzieje się potem. Jak można strzelać do rannych? Przecież jeden z nich jeszcze żył! Czołgał się, inni chcieli mu pomóc a tu ten idiota zaczął do nich nawalać. To samo z samochodem... Przecież nie musieli go dziurawić jak sera. Żaden z tych uzbrojonych nie wystrzelił do Amerykanów nawet!
BTW - czy Ciebie też trochę zdziwiło to porównanie tej sytuacji do próbowania zyskania przez strzelca jak najlepszego wyniku jak w grze komputerowej? Jedno słowo - gra komputerowa - i zaraz wyjdzie że któryś z żołnierzy grał w CS i Quake, co zmutowało mu mózg i zabił tych ludzi. Może i przesadzam, ale mam alergię na takie teksty.
Wybijając się z poważnych tematów - jak duży masz kontakt z "Imoł" czyli po ludzku Emo? Rozmawiałeś kiedyś z którymś z tych oszołomów(brutalniej nie wypada przy ludziach powiedzieć)?
-
No cóż. Wychodzi na to że rzeczywiście jestem hardkorowym graczem Już 3 kolega odbił się od Morka z hukiem. Jeden dzień przetrzymał. Próbowałem mu wytłumaczyć, że ta walka z czasem staje się ciekawsza ale sam zresztą robiłem to bez przekonania IMO walka jest lekko zbyt denna - ale przecież nie o to w tej grze chodzi... No i od czego są mody?
No cóż, ostatnio miałem do kupienia Obka albo CoD jedynkę, albo Cywilizację. No cóż, mimo wszystko bardziej niż Obka wolałem wypróbować Civa. I powiem jedno - może i dobrze że Risin(RIP) i wielu innych dość brutalnie wyśmiewali Obliviona. Jeśli miałbym stracić 3 dychy(no co pieniędzmi nie... defekuję) i odbić się od gry, jak było to z Baldurs Gate, leżącym na półce to dziękuję bardzo. Tak przynajmniej mam grę która zrobi ze mnie no-life, zamiast RPG w którym szansę na nieodbicie się są mniejsze niż 50%...
Mimo wszystko poczekam na wersję w CDA. I być może zacznę znowu grać w Morka... Na razie jest 3 w kolejce.
-
No, całkiem niezłe. Miło posłuchać.
Moje najnowsze odkrycie - głos Felici Day i Neila Patricka Harrisa
Dr. Horrible Sing-along blog - My Eyes, Brand New Day, My Freeze Ray, etc.
Jestem metalem. Ale przy niektórych nie-metalowych piosenkach też odpadam. Tym razem atak nastąpił od strony musicalu, który uwielbiam. Ehhh, ten duet. Kompletnie rozwala mnie zwłaszcza My Eyes - na stałe już chyba w top 5 ulubionych kawałków, nawet z metalem . Te piosenki mnie pożerają... Argh!
W ogóle radzę obejrzeć Doktora, nawet dla samych piosenek.
No i jeszcze piosenka z linku w sygnaturce jest! Nawet rap mi się w tej piosence podobał! Ładuje pozytywnie, a i słowa wymiatają!
-
Chosen, o jakie niścisłości Ci chodzi?
Nieścisłości? A już nie pamiętam. Poza tym, że jednostka z której był ten szkop, który "przyjął warunki" to ta sama która dokonywała masowych mordów na jeńcach alianckich przy walce o Ardeny, nawet w Ameryce była o to jatka. Ogólnie znowu podrobiono Tygrysy( Thanks God, teraz to nie jest tak widoczne jak w 4Pancernych ).
-
Osobiście myślę, że to poprostu świetny szermierz... wie bardzo dużo o stylu walki wiedźminów... może sam był szkolony na wiedźmina, ale mutacji nie przeszedł? No cóż, najlepsze w nim jest to, że nie znana jest jego przeszłość.
A medaliony - prawdziwe. Przecież to w związku z tą sceną znane są różne wiedźmińskie szkoły Poza tym, był naprawdę świetnym szermierzem i
w walce jeśli poznał że Cahir nie jest wiedźminem
, to i zabić jakiegoś musiał...
-
No to skąd zadania typu "Przynieś mi mleko" ?Szczerze mówiąc nie spodziewałem się czegoś takiego jak to zadanie.
A co, masz na starcie dostać "BFS"(Wielki ***** Miecz ) i Ruszać wyrzynać masami wielkie smoki, niszcząc je jednym uderzeniem? No thanks, już wolę latać z takimi zadaniami po Khorinis(Trójka? No thanks...)
ilu ich Bezio pozabijał w "jedynce: i "dwójce" - moze w ten sposob stal sie postrachem orkow, ktorzy zaczeli sie jego bac? A moze dlatego, ze pozabijal ich na drugim koncu swiata?Nikt nie wie gdzie, co i kiedy przeskrobał coś Bezi, dlaczego go wywalili jest owiane tajemnicą(Hurrey). A skąd mieli wiedzieć kto to, skoro spotkania z nim nie przeżył, a?
Nie wszyscy Orkowie z Khorinis byli dzicy, spójrzcie na Ur'Shaka w G1, na początku wydawało mu się że Bezimienny pomoże mu doprowadzić jego lud do rozsądku, ale nic z tego nie wyszło, gdyż w G2 NK zabijamy mentora Ur'Shaka, a ten po prostu najzwyklej w świecie się obraża na Bezimiennego, i pewnie jak by wrócił do Khorinis, to ten by skorzystał z okazji i go po prostu zabił.To po prostu inna kultura... Coś jak Persowie - uważani na barbarzyńców, byli wysoko rozwinięci...
Nie trzeba go zabijać, to raz - sam to olałem i z wielkiego mojego szacunku do niego zostawilem jego menora w spokoju(przecież zanim go zabijesz można zgarnąć potiona + 5 do siły!)
-
Cóż, między nami, Yennefer nie była zjawiskową czarodziejką - nie brakowało jej talentu, ale zdecydowanie nadrabiała osobowością i przerostem ambicji. Poza tym w jej życiorysie znajdzie się kilka zdarzeń, które stanowczo ją osłabiły... niemniej z jednego, konkretnego powodu jest moją ulubioną bohaterką Sagi.
No cóż, może dlatego że jestem facetem to wolę jednak Zoltana i Jaskra. Oczywiście, Yen jest ciekawą postacią, ale jednak zbyt... chłodną? Nie wiem, po prostu ją tylko "lubię" jak wszystkie postaci z Wiedźmina.
do którego nie umywa się tolkienowskie Śródziemie, gdzie wszystko jest czarne i białe, a jedyną klimatyczną postacią jest Król-Czarnoksiężnik.A Śródziemie vs. Wiedźminland to inna sprawa. Nie można rozpoczynać dyskusji o tym bez lekkiego wytłumaczenia - bez Tolkiena, nie byłoby takiego fantasy jakie jest teraz, w tym nie byłoy Wiedźmina. U Tolkiena liczy się świat, przyroda. To taki świat z bajki zło vs. dobro, mało postaci "szarych". Ale klimatycznych nie ma? Phew, a Gimli? A Saruman? A Drzewiec(uwielbiam entowe podejście do życia )? Poza tym, Tolkien tworzy historię lekką, bardzo strawną(poza 1 księgą - hobbickie życie nie jest zbyt ciekawe ) i przyjemną. Bez juchy. Bez jejku-jej. Bez "[beeep]" na co drugiej kartce(Angouleme...). LotR to letsze i wcale nie gorsze od Wieśka dzieło.
PS
Mówie to o samym WP i Hobbicie. W takich Dzieciach Hurina nie brak postaci szarych, jest jucha, jest tragedia.
czy książki te są równie dobre co graNie grałem, ale znam klimat w grze - Opowiadania lepsze(i to o wiele), Saga... lepsza bądź równa. Opowiadania mają siłę przebicia Tygrysa Królewskiego. Wbijają w krzesło/fotel/sofę/łóżko. Czytasz, czytasz, kończysz, czytasz jeszcze raz. Klimat wciąga i pożera. Saga... no cóż poza zmienionym Geraltem(obrońca uciśnionych niekoniecznie do mnie przemawia...), akcja lekko rozwleczona, ale mimo wszystko - warto przeczytać. Jak już mówiłem nie grałem, więc pewien nie jestem
-
Oczywiście że mogę wytłumaczyć. A za głupi na nie nie jesteś, po prostu zakończenie jest lekko pokręcone, chronologicznie i nie tylko
Po uwolnieniu Ciri, Yen, uratowaniu Jaskra i dotarciu do ziem Nordlingów, Yen i Ciri wyruszyły do czarodziejek, a Geralt i Jaskier do Rivii, odpocząć i w ogóle... Ciri na rozmowie z czarodziejkami została przeznaczona jako nosicielka dzieciora księcia z Koviru, który ma być panem miejsc i czasów. Ogólnie przyjęła to i wyruszyła do Geralta, pożegnać się i w ogóle. Tymczasem on, w Rivii razem z Jaskrem, Yarpenem i Zoltanem popijali w barze. Wybuchła rozruba, powstanie ciemnego ludu przeciw nieludziom. Rzeźnia, burdel, mord. Geralt, po raz ostatni postanowił się postawić po stronie dobra. Ruszył w tłum, zaczął ludzi mordować i kaleczyć. Jeden młodzieniec, którego oszczędził wpakował mu widły w brzuch(tłum zablokował Geralta). Wtedy do miasta przybyły Triss, Yen i Ciri. Wpadłu do miasta, Yen i Triss zostały obrzucone kamieniami, Triss chciała uciekać, ale to przezwyciężyła i obie "włączyły skilla" - przywołały burze. Rozruba ucichła, wpadło wojsko. Yen i Triss próbowały leczyć Geralta, ktróy umierał. Yen zemdlała od wysiłku. Ciri przywołała Irhqa... Irqua... jednorożca. Przybyła łódź, na którą wpakowano Yen i Geralta. Każdemu wydawało się że widzi zmarłych. Potem odpłynęli. Yen i Geralt obudzili się w jakimś innym świecie(Avalon?), a Ciri trafiła do świata króla Artura.
Job twoju. Nie wiedziałem że mi to tyle zajmie
-
Huh. Skończyłem. Całą sagę. Po mękach związanych z jednym egzemplarzem Sagi w bibliotece - przebiłem się. I powiem tylko - świetne. Postaci, fabuła, żarty,
Brak Happy Endu
. Którego brak, jakoś taki straszny nie był. Chyba dlatego, że znałem je już po zakończeniu opowiadań - nie mogłem się powstrzymać... jak to zwykle bywa. Odchodzi element zaskoczenia. Choć "smutasko" się czułem. Zwłaszcza
Angouleme, IMO nie powinna zginąć.
No cóż, dzięki Sapkowi(na spółę z Tolkienem i Pratchettem)naprawdę kocham fantastykę, i atakuję innych autorów
Ciri
jest jednak bardziej wiedźminką niż czarodziejką. Nie ma mocy magicznych czarodziejek(ma oczywiście potężniejsze - Czas i Miejsce), za to świetnie walczy mieczem. Sama mówi na siebie że jest wiedźminką, we wszystkich opowiadaniach tak ją ochrzczono. I uzupełniając to powiedziałbym "Wiedźminka będąca panią Miejsc i Czasów".
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 7
The Elder Scrolls (seria)
w Dyskusje o Grach (PC i Konsole)
Napisano
No tak, nie grało się moim palkiem źle... ale to nie było to. Po pewnym czasie zacząłem się zastanawiać nad zmianą rasy i zrobiłem drugą - tym razem Redgarda. Rasa do paladyna pasująca kilmatowo i graniowo najlepiej. Magia troszkę kuleje, ale mniejsza o to.
O akurat będzie temat - jaka była najdziwniejsza kombinacja rasy i klasy jaką spotkaliście? Bo ja pamiętam drugiego Leśnego Elfa Paladyna(Molag Mar?) i jakiegoś Wysokiego Rodu Barbarzyńcę(Ebonheart?).
No niby tak. I nawet pasuje do mojego sposobu użytkowania krótkich ostrzy :] Niemniej - skilla wbiłem dla jednego ostrza. Kojarzycie ostatnie zadanie w Gildii Magów w Ald'ruhn i piękny sztylecik wysysający dusze?
No tak, miałem na myśli wojowników.