Skocz do zawartości

MattiR

Forumowicze
  • Zawartość

    1067
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wpisy blogu napisane przez MattiR

  1. MattiR
    Witamy z Afryki!


    HOLANDIA---HISZPANIA (0:0) ANDRES INIESTA '116.

    NED:Robin van Persie '15., Mark van Bommel '22, Nigel De Jong '28, Giovanni van Bronckhorst '54, John Heitinga '56, Arjen Robben '83, John Heitinga ' 110
    SPA:Carles Puyol '17, Sergio Ramos '23, Joan Capdevilla '67 , Andres Iniesta '117 .
    http://www.youtube.com/watch?v=cPM0FSB5Hrw&feature=related
    Już niedługo rozpocznie się długo wyczekiwany mecz finałowy XIX Finałów Piłkarskich Mistrzostw Świata FIFA 2010, które rozgrywane są w Republice Południowej Afryki! Jesteśmy w Johannesburgu, na Soccer City Stadium. To właśnie "Piłkarskie Miasto" będzie areną walki, która przejdzie do historii światowej piłki nożnej.

    Na przeciwko siebie staną dwie wielkie reprezentacje. Dwa kraje, które piłkarsko osiągnęły wszystko... Wszystko? NIE! Ani Holandia, ani Hiszpania nie mają w swoim dorobku Pucharu Świata! Holendrzy choć zdobyli Mistrzostwo Europy(1988) i dwukrotnie grali w finale Mistrzostw Świata, najpierw przegrali w 1974 roku z gospodarzami mistrzostw-Niemcami z RFN, których do boju prowadzili Franz Beckenbauer i Gerd Müller, a cztery lata później na ich drodze znów stanęli gospodarze, tym razem Argentyna, w której pierwsze skrzypce grał Mario Kempes.
    Hiszpania z kolei zagra w finale po raz pierwszy. Dwukrotni Mistrzowie Europy(1964 i 2008) zagrali najlepiej na Mistrzostwach Świata w Brazylii... 60 lat temu!!! Tak! Na Mundialu 1950 Hiszpanie zdołali awansować do Rundy Finałowej gdzie przegrali wszystkie trzy mecze i zostali sklasyfikowani na CZWARTYM MIEJSCU(na Mistrzostwach 1950 grano w systemie, gdzie do finałów awansowali zwycięzcy czterech grup, a o mistrzostwie decydowała Tabela Finałowa). MattiR, zwany MattiR'em, Matti Erjedenastym, Ojcem Mateuszem i Roshiwanakim (gdzie, nie gdzie) zaprasza na ostatnie MUNDIALOWE FA STUDIO. Jesteśmy w Dużym Suwalskim Centrum Handlowym...
    ...gdzie mieści się dziś nasze studio. Jeśli się zgubicie to do studia prowadzą wielkie znaki, ale lepiej cały czas śledzić nas na moim Blogu na Forum Actionum.
    Dzisiaj, 11 lipca 2010 roku na przeciwko siebie staną dwa zespoły pełne piłkarskich gwiazd. Aby sprawić sobie takie zespoły trzeba by zapłacić setki milionów euro. Ale oni w tym momencie grają ku chwale swoich narodów, nie myśląc o tym ile euro wpłynie na ich konta. Oto kadry obu zespołów:

    Mimo że przy nazwiskach holenderskich zawodników, Gregory'ego van der Wiela i Nigela De Jonga widzicie dwie żółte kartki to obaj ci zawodnicy w finale wystąpią, ponieważ karę za te kartki odbyli w meczu półfinałowym z Urugwajem.
    A teraz składy obu zespołów:
    HOLANDIA
    W bramce z numerem 1 Maarten Stekelenburg.
    W obronie, od lewej, numer 5 Giovanni van Bronckhorst, kapitan drużyny, numer 4 Joris Mathijsen, z 5 John Heitinga i z prawej strony Gregory van der Wiel z numerem 2.
    W pomocy z numerem 6 Mark van Bommel, z 10 Wesley Snijder i z 8 Nigel De Jong.
    A z przodu, 11 Arjen Robben, 7 Dirk Kuyt i z numerem 9 Robin van Persie.
    Selekcjonerem reprezentacji "Oranje" jest 58-letni Bert van Marwijk, który w przeszłości zdobył m.in. Puchar UEFA z Feyenoordem Rotterdam w 2002 roku. Asystentami van Marwijka są Dick Voorn oraz byli znakomici obrońcy reprezentacji Holandii - Phillip Cocu i Frank de Boer.
    HISZPANIA
    W bramce numer 1 i kapitan zespołu Iker Casillas.
    W obronieŁ 11 Joan Capdevilla, 5 Carles Puyol, 3 Gerard Pique i 15 Sergio Ramos.
    Przed nimi z numerem 16 Sergio Busquets, wraz z Xabim Alonso, numer 14 i Xavi'm, który gra z 8.
    Na "skrzydłach" 6 Andres Iniesta, 18 Pedro Rodriguez.
    A "na szpicy" gracz z numerem 7, David Villa.
    Selekcjonerem "La Rocha" jest natomiast dwa lata starszy od van Marwijka Vicente del Bosque, który w również w 2002 roku z Realem Madryt wygrał Ligę Mistrzów i zdobył Puchar Europy. Co ciekawe del Bosque obiecał że jeśli Hiszpania wygra mistrzostwa to Mundialu zgoli swoje wielkie wąsy
    Teraz pora abyśmy dowiedzieli się czegoś o Sprawiedliwych tego meczu, a są nimi Anglicy Howard M. Webb, Darren Cann i Michael Mullarkey oraz Japończyk Y?ichi Nishimura i jeszcze będzie z nimi piąty arbiter, którego, jak internet długi i szeroki, nazwiska nie mogłem znaleźć.

    A oto co dziś serwujemy...

    Międzynarodowa Pizza, Hiszpańskie Tapas, Suwalski Sękacz oraz Amerykańską Coca-Colę i niezidentyfikowany narodowościowo napój izotoniczny. A jak komuś nie pasuje to nieco obok mamy:

    MakDonaldz
  2. MattiR
    Już dziś ostatnie rozstrzygnięcia w grupie E piłkarskich Mistrzostw Świata 2010 rozgrywanych w Republice Południowej Afryki.

    W mniej interesującym z dzisiejszych spotkań zagrają Kamerun i Holandia. Holendrzy z kompletem punktów są już pewni awansu do 1/8 finału. Z kolei Kamerun ma 0 punktów i żadnych szans na awans, więc walczyć będą tylko o honor.

    W drugim dzisiejszym meczu czeka nas prawdziwa futbolowa uczta. Bezpośrednia walka o awans między "Gangiem Olsena" a "Blue Samurai's". Dania ten mecz musi wygrać!
    Na mecze zaprasza państwa MattiR, dzisiejszy zestaw kolacyjny wygląda tak:
    Na początek po japońsku- RAMEN!

    Potem trochę duńskich smaków- flaeskesteg!

    I tradycyjnie już pączki, pizza i Coca Cola(oficjalny sponsor Mundialu)



  3. MattiR
    Tak, tak! To już dziś rozpoczynamy rozgrywki Mundialowe w Grupie E! Na początek jeden z faworytów mistrzostw, Holandia, zmierzy się z reprezentacją naszych północno-zachodnich sąsiadów (przez Bornholm ), Duńczyków. Oba zespoły wystąpią najprawdopodobniej w następujących składach:

    Holandia: Stekelenburg - Boulahrouz, Heitinga, Ooijer, van Bronckhorst - Sneijder, van Bommel, van der Vaart - Kuyt, van Persie, Robben.

    Dania: Sorensen - Kroldrup, Agger, S.Poulsen, Jacobsen - C.Poulsen, Kahlenberg, Jorgensen, Gronkjaer, Rommedahl - Tomasson.
    W drugim meczu na boiska wybiegną jedenastki z Japonii i Kamerunu. Największymi sukcesami obu drużyn był awans do 1/8 finału.

    Narazaki - Nakazawa, Tulio Tanaka, Konno, Nagatomo - Nakamura, Endo, Hasebe, Honda, Matsui - Okazaki

    Kameni - Assou-Ekotto, Chedjou, Geremi Njitap, Rigobert Song - Emana, Makoun, Nguemo, Alexandre Song - Eto'o, Idrissou
    Oczywiście nie gwarantuję że składy jakie podałem będą zgadzać się z tym co będzie na boisku.
    Oczywiście nie może zabraknąć tego co w Studio FA ulubione
    PĄCZKI!

    CIASTKA!

    I OCZYWIŚCIE...
    TAJEMNICZA TORBA!

    A W NIEJ....
    PIZZA!

    Całe góry pizzy I jedziemy z tym koksem.
  4. MattiR
    Co tu dużo mówić. Zapraszam na to dużo mniej interesujące spotkanie z dzisiejszych meczów w grupie E. Holendrzy przewodzą w tabeli i mają niemal pewny awans z grupy, a Japończycy nerwowo będą spoglądać na wynik tego meczu i modlić się do Buddy (ewentualnie do swych przodków) o remis w tym spotkaniu. Jako że na boisku jednak dominuje ateizm liczymy na to że będziemy mieli ciekawy mecz, z mnóstwem goli. Czy Eto'o i spółka zdołają pokonać Thomasa Sorensena? Czy "Duński Dynamit" wypali? Jakie taktyki na ten mecz przygotowali dziś Paul Le Guen i Morten Olsen?

    Tym razem nie mam dla was przysmaków z Kamerunu i Danii, więc muszą wam starczyć pączki i frytki z McDonald's z Coca Colą.


  5. MattiR
    Mecz rewanżowy 1 rundy eliminacji Ligi Europy między Ruchem Chorzów a Szachtiorem Karagarda.

    W pierwszym meczy lepsi byli "Niebiescy", którzy wygrali 2:1.
    Mecz w Polsacie Futbol, a także w internecie, dzięki uprzejmości OLEK TV! Aby obejrzeć mecz należy kliknąć poniższy obrazek.

    http://www.makeitlive.tv/player/player.php?chname=wejdz_na_olektv_pl&h=400&w=574
    A na trybunach stadionu przy ulicy Cichej jest m.in.: trener-selekcjoner naszej reprezentacji - Franciszek "Franz" Smuda.
  6. MattiR
    Dziś w meczu pierwszej rundy Pucharu Europu mierzą się:
    Szachtiar Karaganda vs Ruch Chorzów

    W tej chwili jest wynik 2:1 dla niebieskich. Jeśli ktoś jest zainteresowany... wróć... zdesperowany by obejrzeć ten mecz to niech kliknie link poniżej.
    http://kiwi.kz/broadcast/view/reddevil1
    http://olektv.pl/otv.php
    Tu natomiast można obejrzeć transmisję z meczu towarzyskiego Lech Poznań-Partizan Belgrad.
    Składy obu zespołów:

    Krzysztof Kotorowski (27)
    Grzegorz Wojtkowiak (22)
    Bartosz Bosacki (19)
    Manuel Arboleda (5)
    Seweryn Gancarczyk (2)
    Sławomir Peszko (17)
    Dimitrije Injac (21)
    Tomasz Bandrowski (6)
    Sergei Krivets (10)
    Semir Stilić (14)
    Tomasz Mikołajczak (26)
    Rezerwowi
    Jasmin Burić (30)
    Luis Alfonso Henriquez Ledezma (25)
    Ivan Djurdjevic (3)
    Kamil Drygas (15)
    Marcin Kamiński (35)
    Bartosz Bereszyński (11)
    Jacek Kiełb (18)
    Jakub Wilk (7)
    Marcin Kikut (23)

    Radisa Ilić (1)
    Aleksandar Miljković (15)
    Marko Jovanović (13)
    Mladen Krstajić (20)
    Marko Lomić (11)
    Nemanja Tomić (7)
    Branislav Jovanović (21)
    Sasa Ilić (22)
    Aleksandar Davidov (23)
    Milos Bogunović (19)
    Cleo (9)
    Rezerwowi
    Zivko Zivković (12)
    Vojislav Stanković (3)
    Matija Nastasić (5)
    Stefan Askovski (16)
    Aleksander Lazevski (18)
    Nikola Popara (4)
    Moreira (10)
    Darko Brasanac (14)
    Marko Scepović (
  7. MattiR
    Polską edukację znam z autopsji. Nie ja jeden, zapewne większość Polaków w moim wieku i nieco starszych może spokojnie nazwać się znawcami tematu. Części z nich przysługuje nawet tytuł doktora habilitowanego leserstwa... Hmmm... Wpiszę to sobie na Fejsa, pasuje do mnie jak ulał. Otóż nie tak dawno dotarł do mnie link do obrazka z Kwejka. Wiem, wiem. Kwejk to kiepskie źródło, jednak nie da się ukryć że strony tego typu są w czasach obecnych potężnym medium, notującym setki tysięcy wyświetleń dziennie i często pojawia się na nich wiele takowych apeli, mniej lub bardziej poważnych. Oto ostatni, traktujący o polskiej edukacji.

    Pod obrazkiem rozpoczęła się bardzo ciekawa, choć nie zawsze merytoryczna dyskusja na ten temat.
    Uczeń też człowiek - zgoda. Salvador Dali rzekł nawet kiedyś żebyśmy nie bali się doskonałości, gdyż nigdy jej nie osiągniemy. Ale też doskonale wiem jak wygląda to zapominanie prac domowych, książek i tak dalej. Można zapomnieć raz, dwa - od tych razów są nieprzygotowania. Ale nie dwadzieścia, lub codziennie na każde zajęcia. Brzmi trochę jak hipokryzja, w końcu sam często miałem z tym problemy, ale miałem wówczas pewne obowiązki(noszenie książek, prace domowe) i wiedziałem że nie wykonując ich nie mam prawa niczego wymagać od nauczyciela.
    Nauczyciel - zada i ma wolne. No nie do końca. Zapytajcie o to swojego nauczyciela, każdy z nich ci powie że jego praca nie kończy się po tych kilku godzinach w szkole. Potem musi zająć się rodziną, przygotować się na zajęcia, sprawdzić klasówki i jeszcze dodatkowo dostaje od ustawodawcy mnóstwo papierkowej roboty, która niczemu nie służy, ale ma być zrobiona i już. A weźcie jeszcze pod uwagę że jeśli nauczyciel przygotowuje dodatkowo olimpijczyków to już w ogóle ma grafik wypełniony na całą dobę, nie rzadko nie mając nawet czasu żeby się położyć.
    Dlaczego w ogóle nauczyciele zadają pracę domową? Żeby przyśpieszyć program. Gdyby nie to nauczyciele realizowaliby program do gimnazjum nie trzy, a co najmniej pięć lat. A przecież nikt nie ma tyle czasu żeby siedzieć pięć lat w gimnazjum i kolejnych pięć potem w liceum. Tym bardziej że przecież większość materiału w liceach to, trochę tylko rozszerzona, powtórka z gimnazjum, nie ukrywajmy.
    Jesteście po to by nam wytłumaczyć. Nie ukrywajmy, wszyscy uczniowie, nawet ci u których cecha ta jest dość wątpliwa, uważają siebie za osoby inteligentne. Otóż osobie inteligentnej wystarczy wytłumaczyć coś raz, może dwa. Natomiast weźmy też poprawkę na to że uczniowie rzadko kiedy proszę nauczyciela o ponowne wytłumaczenie czegoś i w tym cały jest ambaras. Osobiście nigdy nie spotkałem się z sytuacją w której prośba "proszę pana, mógłby pan powtórzyć, bo nie zrozumiałem" spotkała się z negatywną reakcją nauczyciela. Dlatego tytułuję się wciąż debilem matematycznym, gdyż jest to jedyny przedmiot, z którym miałem problemy a poświęcałem jego nauce nawet pięć razy więcej niż całej reszcie razem wziętej.
    Chcąc być kimś nie potrzebuję czegoś. To akurat argument z komentarzy. I to błąd, ponieważ nie zawsze jesteśmy w stanie zaplanować swoją ścieżkę kariery. Doskonała riposta znalazła się z resztą tuż poniżej
    Pada tu też nazwa zawodu: weterynarz. Otóż moje dziennikarstwo to przy studiach medycznych (również weterynarii) prawie jak wakacje. Tym bardziej że ja dziennikarzem zostać raczej nie zamierzam, a student medycyny raczej celuje w zawód lekarza. Mimo to zdaję sobie z tego sprawę, że to co mnie czeka przez najbliższe pięć lat sprawi że będę chciał wrócić do szkoły. A to tylko przedsionek do dalszego życia.
    Ale że uczeń nie chce się uczyć to w porządku - niech się nie uczy. Rąk nam trzeba do układania kostki, obsługi zagęszczarki i zamiatania świeżo położonego chodnika. Robota niezbyt ambitna, ale dycha za godzinę to godziwy zarobek.
    Byłem w gimnazjum, byłem w liceum, narzekałem że za dużo zadają, ale zdaję sobie też sprawę że byłem patentowanym leniem i przy odrobinie wysiłku cały ten program mógłbym wciągnąć nosem. I dziś żałuję, że taki byłem, bo zdaję sobie sprawę że mógłbym teraz być na Oxfordzie, Harvardzie, Toudai, czy gdzie tam bym sobie chciał.
    Ale nie, jestem na cholernym UW i czekam czy przeżyję odsiew pierwszorocznych, czy zostanę bezrobotnym, lub gościem do łopaty.
    Ale żeby nie było tak źle, mam pewien patent dla uczniów. Jutro rano, gdy wejdziecie do szkoły po prostu podejdźcie do nauczyciela i podziękujcie mu za to że poświęca swój czas, za swoją marną pensję, usiłując was czegoś nauczyć. Wiele może nie da, ale wielu nauczycieli dobrze patrzy na takich ludzi. Spróbować nie zaszkodzi
    A tymczasem ja wracam do chorowania, nie ma to jak się wyłożyć tydzień przed rozpoczęciem studiów, nie?
  8. MattiR
    To już dziś! Za moment rozpoczniemy pierwszy mecz drugiej kolejki w Mundialowej Grupie E! Reprezentacja Holandii, prowadzona przez Berta Van Marvijka, która w pierwszym meczu pokonała 2:0 Danię po samobójczym golu Simona Poulsena(w oficjalnych danych jest nazwisko Daniela Aggera), oraz trafieniu Drika Kuyt'a, prowadzi w grupie.
    Tuż za nimi jednak jest zespół "Blue Samurai's", który w poprzednim meczu wygrał z Kamerunem 1:0 a jedyną bramkę strzelił grający na co dzień w moskiewskim CSKA Keisuke Honda. Po nad to Japończycy w pierwszym meczu imponowali opanowaniem pod własną bramką i realizacją zadań taktycznych w defensywie. Kto wygra tę batalię?

    VS.

    Spotkanie odbędzie się na stadionie Moses Mabhida Stadium w Durbanie,

    a jego sędzią będzie argentyński biznesmen Hector Baldassi prowadzący mecze międzynarodowe od 2000 roku.

    Przewidywane składy:
    Holandia: Maarten Stekelenburg ? Gregory van der Wiel, John Heitinga, Joris Mathijsen, Giovanni van Bronckhorst ? Dirk Kuyt, Mark van Bommel, Wesley Sneijder, Nigel de Jong, Rafael van der Vaart ? Robin van Persie
    Japonia: Eiji Kawashima ? Yuki Abe, Yuji Nakazawa, Tulio Tanaka, Yuichi Komano ? Yuto Nagatomo, Yasuhito Endo, Makoto Hasebe, Daisuke Matsui, Keisuke Honda ? Yoshito Okubo.
    Jak zawsze w FA Studio nie może zabraknąć trochę pyszności. Dzisiaj specjalnością zakładu jest...
    DANGO!

    oraz...
    STROOPWAFELS'y!

    A kto nie lubi to dostanie coś innego.

    No i nie może zabraknąć pizzy i koli xD


  9. MattiR
    Niedziela, godzina dwunasta. Korzystam z najdłuższych w życiu, być może ostatnich, wakacji sypiając ponad stan, nieraz do godzin popołudniowych.
    Niedziela. Budzę się uśmiechnięty od ucha do ucha. Pewnie przyśniło mi się coś fajnego, ale tego nie pamiętam. Jak zawsze, psia mać. Nie zgadza się też jeden szczegół - brak dźwięku wentylatora w komputerze. Zostawiłem komputer na noc, żeby zassał zakupione wieczorem audiobooki - były po promocji, więc czemu by nie.
    Zamiast tego wszędzie rozlegał się ryk syren alarmowych. Dopiero po sekundzie do mnie dotarło. Pierwszy września.
    Czytaj też na matsroslanietz.wordpress.com
    *****
    74 lata wcześniej, 1 września, godzina 4:43. Samoloty Luftwaffe bombardują Wieluń. Pięć minut później pancernik Schleswig-Holstein otwiera ogień, wystrzeliwując osiem pocisków w stronę Westerplatte. Rozpoczyna się Kampania Wrześniowa, pierwszy akt II Wojny Światowej. W ciągu pięciu tygodni agresorzy, Rzesza Niemiecka i Związek Sowiecki, zajmują całe terytorium Polski.
    Polski, która ani 1 września, ani 6 października, ani nigdy później nie podpisała aktu kapitulacji, deklarując tym samym walkę, dopóty zdradzieccy okupanci nie odejdą z podkulonym ogonem.
    *****

    Sztuka to to może i nie jest....
    *****
    O czym NIE mówią dzisiaj media? Oczywiście, wszyscy zaaferowani są przemówieniem Tuska na Westerplatte, ale on tam gada co roku. Tymczasem...


    "Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.



    Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,



    Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie



    Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.[...]"

    Znacie ten cytat? Oczywiście, Inwokację z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza powinien znać każdy Polak. Tymczasem nasz epopeja narodowa znika z najnowszego kanonu lektur dla gimnazjum. Co prawda omawiany jest też w liceum, ale nauczyciele podkreślają - nie każdy idzie do liceum.
    Tymczasem z kanonu w liceum zniknęła "Trylogia" Sienkiewicza. Od teraz uczniowie albo sami będą poznawać prozę Sienkiewicza, albo w wersji okrojonej, w postaci filmowej adaptacji. A to nie to samo. Znika też Konrad Wallenrod i tym samym tryumfuje globalizacja biurokratów z Brukseli - polski uczeń nie pozna lektur krzewiących postawy patriotyczne.
    Co zamiast tego? Christie, Conan Doyle, Tolkien, Sapkowski i Le Guin. Książki znakomitych autorów, nie powiem. Ale odnoszę wrażeniem że z każdym rokiem coraz bardziej edukacja dąży do tego byśmy przede wszystkim byli Europejczykami, a Polakami dopiero później. Ktokolwiek to wymyślił, mówię mu "kończ waść, wstydu oszczędź"... Sobie...
    No i dążą by ludzie byli idiotami - o tym świadczy chociażby brak książek Georga Orwella - ale to już inna sprawa.
    Aha, won od komputera! Książki czytać



    *****
    Anime! "Nausicaä z Doliny Wiatru? to klasyczna animacja studia Ghibli w reżyserii legendarnego Hayao Miyazaki z roku 1984.
    Film nigdy nie doczekał się dystrybucji kinowej w Polsce, ale jak informują organizatorzy katowickiego konwentu Asukon, jego uczestnicy będą mieli możliwość zdobyć darmowe wejściówki na specjalną projekcję "Nausicci". Gratka dla fanów japońskiej animacji i nie tylko, bo film jest godny polecenia nawet osobie, która nie przepada za anime.
    *****
    No i sezon tatarowy z aferą "Sądołowa" na czele, czyli internet kontra zła korporacja.
    Już abstrahując zupełnie od wypowiedzi Piotra Ogińskiego z Kocham Gotować na temat tatara firmy Sokołów , reakcji rzeczonej firmy oraz żądanej kary (150 tys. złotych) - cała sprawa wywołała niebywały ferment w internecie. Duże YouTubowe marki rzuciły się na pomoc koledze-blogerowi.
    Niekryty Krytyk na Facebooku, SA Wardęga i AdBuster w formie wideo. Ludzie piszą i mówią na ten temat bardzo dużo, zazwyczaj nie mając o sprawie zielonego pojęcia i deklarują bojkot produktów przedsiębiorstwa z Sokołowa Podlaskiego. W tej całej dezinformacji niewiele jest trzeźwych głosów. Pełną analizę sprawy popełnił Maciej Budzich z bloga MediaFun i jest to najbardziej merytoryczne podejście do sprawy. Pokusił się też o prognozę, z którą się w dużej mierze zgadzam, że sąd uzna rację Sokołowa i wymierzy karę o wiele niższą od tej której domaga się Sokołów.
    Ważne słowa padają też w tej sprawie z ust Łukasza Węgrzyna, prawnika z kancelarii Maruta i Wspólnicy, który zwraca uwagę na to że Kocham Gotować zostało potraktowane nie jako niewielki blog, a poważne medium opiniotwórcze. Został postawiony w jednym szeregu z telewizją. To znaczy że duże marki blogosfery i YouTube są traktowane bardzo poważnie.
    Ostatecznie jednak w tej sprawie nie interesuje mnie to czy Ogiński dostanie karę czy nie - interesuje mnie to jak internetowy hejt wpłynie na wynik finansowy jednego z największych producentów przetworów mięsnych w Europie. Bo że wpłynie, to raczej nie mam wątpliwości.
    *****
    Dziś bez sportu. Tutaj nudy.
  10. MattiR
    Oglądalność Telewizji Polskiej leci na łeb na szyję, spółka w zeszłym roku osiągnęła stratę 218,8 mln zł, a politycy domagają się "głowy" prezesa spółki Juliusza Brauna. I jak tu powiedzieć że TVP ma się dobrze?
    We wpisie "Oj ludzie, ludzie..." wspominałem o serialu "Unsere Mütter, unsere Väter", w którym żołnierze Armii Krajowej są pokazywani jako zbrodniarze oraz antysemici. W "elitach" podniosło się larum, na ulicach miast pojawiły się plakaty protestujące przeciw emisji serialu, a głos w sprawie zabrał nasz ulubiony amerykański dziennikarz Mix Kolanko z New York. Sprawa bulwersuje różne środowiska. Mówimy tu o narodowym nadawcy telewizyjnym, czyli jednym z najbardziej nierentownych przedsiębiorstw w kraju. W zeszłym roku wielokrotnie narzekałem na poziom transmisji sportowych w TVP oraz nieprawdopodobne wręcz straty generowane pomimo bicia kolejnych rekordów oglądalności w czasie Euro2012.
    Wczoraj natomiast Rada Pracowników TVP zaapelowała do posłów o zmianę finansowania mediów publicznych. TVP się komercjalizuje, ale w najgorszy możliwy sposób. Leci coraz więcej reklam a oferta programowa aż woła by telewizor odłączyć od prądu i tego nie oglądać.
    Przykład? Rezydencja - serial o którym pierwszy raz słyszę, choć powstał już parę lat temu.
    Ludzkie sprawy, Małżonkowie, Prawnicy - czyli wyprodukowane za publiczne pieniądze klony syfiastych pseudoseriali z TVN i Polsatu.
    Piąty stadion - absolutny syf, co prawda sponsorowany przez Tyskie, ale jak można coś tak słabego wpuścić do telewizji? To leci przed meczami, w najlepszym czasie antenowym... Ale sorry, ja przez to coś przeskoczyłem na transmisje internetowe...
    A to tylko część. O dawna powtarzam że TVP powinna przestać kupować licencje na kolejne sezony "Ojca Mateusza" czy "Komisarza Alexa" czyli przestać płacić podwójnie - raz stacji która stworzyła oryginał, dwa swoim ludziom za nakręcenie od nowa.
    Olać dziesiąty sezon "Rancza" - to ludziom już się znudziło, a wy w to pakujecie coraz większe pieniądze by przykuć uwagę ludzi, którym dynda i powiewa kto z kim sypia w Wilkowyjach...
    Jaki to ma związek z antypolskim serialem z Niemiec? W sumie nic, poza tym że TVP za niego zapłaciła.
    Do tego uruchamianie kolejnych kanałów. Po co komu istniejące TVP Rozrywka, TVP Seriale, TVP Kultura, TVP Historia. Na co komu absolutnie pozbawiony racji bytu kanał TVP HD? Po co istnieje niespełniający swej funkcji TVP Polonia? Mało? Zaraz startujemy z kanałem TVP Dokument! A pieniądze? Oszczędzimy zwalniając pracowników!
    Nie tędy droga. Nie prościej zaprzestać nadawania zbyt wielu nie potrzebnych kanałów? Spójrzmy na taki TVP HD który doskonale pełnił swoją funkcję w czasie Igrzysk w Pekinie. PIĘĆ LAT TEMU, przed przejściem pozostałych kanałów TVP na standard HD. Dziś TVP HD jest nikomu nie potrzebne, zapychane powtórkami seriali i filmami dokumentalnymi.
    TVP Polonia? Zakurzone seriale, słabe dokumenty? Czy to aby naprawdę interesuje Polaków w Stanach Zjednoczonych, Australii, Chinach, czy gdziekolwiek tam żyją poza Polską? Nie sądzę. Myślę że Polacy za Oceanem mając do wyboru premierę nowego serialu na FOX i Złotopolskich wybiorą FOX'a, o ile nie będą w tym czasie w pracy.
    Niemal wszystkie kanały tematyczne TVP mają bardzo niską oglądalność. Zlikwidować. Tak jak to się robi z nierentownymi kanałami w poważnych telewizjach na całym świecie.
    W TVP potrzeba zmiany.
    Kanały "jedynka" i "dwójka" powinny pozostać, jako element tradycji, ale całą resztę trzeba zamknąć natychmiast.
    Kanały TVP Seriale, Rozrywka, Kultura, Historia i Dokument powinny zostać zlikwidowane, a ich oferta w całości przeniesiona do internetu z darmowym dostępem i możliwością złożenia dobrowolnej dotacji.
    Wspominałem już - nie kupować licencji! Zacząć pakować pieniądze w nowe projekty. Nie można wiecznie żyć na statystykach popularnych programów z telewizji zagranicznych, tasiemcowatych operach mydlanych, klasykach kreskówek dla dzieci. Zamiast sprowadzać zagraniczny szrot zacznijmy produkować własne programy.
    Wykorzystajmy kreatywność polskich scenarzystów i reżyserów - zamiast robić polską wersję niemieckiego serialu stwórzmy od zera stuprocentowo polski serial który to Niemcy będą chcieli kupić.
    Ale nie można bazować na serialach, programach rozrywkowych, sporcie(moje podejście do tego możecie już znać) oraz ABSOLUTNYM BRAKU PUBLICYSTYKI, goddammit... Dziś będzie jeden taki program, o ósmej rano! Kto o takiej porze ogląda gadających polityków? Sezon wakacyjny? Okej, rozumiem. Ale to nie oznacza że od razu trzeba widza karmić szajsem. Trochę pomyślunku i kreatywności.
    Telewizja Publiczna, publiczne media mają za zadanie Polaków bawić, edukować, informować. Ale tego nie robią. Szanowna KRRiTV, szanowny panie prezesie Braun, członkowie Rady Pracowników TVP oraz czytelnicy blogów CD-Action, etc. - jakim prawem każe nam się, obywatelom, płacić (abonament) za produkt który nie spełnia naszych oczekiwać i wymagań w stopniu MINIMALNYM?
    I jeszcze jedno. W 2008 roku scenariusz TVP na podstawie bestsellerowej książki dla młodzieży zdobyła nagrodę festiwalu w Wenecji. TVP uznała że realizacja będzie nieopłacalna i zrezygnowano ze stworzenia serialu. Prawdopodobnie na mój apel nikt nie odpowie, ale spróbuję.
    Czy w obecnej sytuacji TVP nie powinno podjąć ryzyka by takie pozornie nieopłacalne rzeczy przekuć w zysk? Alternatywą jest dalszy upadek. Chyba lepiej jest stać po pas w bagnie i próbować się wydostać, niż leniwie czekać aż bagno sięgnie nosa.
  11. MattiR
    Mam talent wygrywa dziecko... Rośnie nam polska Justynka Bimber... Litości...
    Ekhem.... No dobra, wiem że zbyt wielkiej wartości intelektualnej program TVNu nie przejawia, ale to już jednak jest lekka przesada...
  12. MattiR
    Jako że do Mundialu pozostał już tylko tydzień... TYDZIEŃ?!?! CZEMU NIKT MI NIE PRZYPOMNIAŁ! TRZEBA ROBIĆ ZAPASY!
    Ekhem, ekhem... Przepraszam już jestem. Już wszystko w porządku. Wszystko co trzeba w drodze... A więc przygotowania do Mundialu czas zacząć!!! Na blogu Diacona kłóciliśmy się kto poprowadzi studio w której grupie. Ja bez większego sprzeciwu ze strony pozostałych expertów zaklepałem sobie mecze grupy E, w której zagrają zespoły narodowe Danii, Holandii, Japonii i Kamerunu. A oto i oficjalny terminarz naszych transmisji!:


    2010-06-14 13:30 Holandia - Dania
    2010-06-14 16:00 Japonia - Kamerun
    2010-06-19 13:30 Holandia - Japonia
    2010-06-19 20:30 Kamerun - Dania
    2010-06-24 20:30 Dania - Japonia
    2010-06-24 20:30 Kamerun - Holandia

    Na najlepsze dwa zespoły grupy w 1/8 finału czekać będą dwa zespoły z grupy F.




    Bramkarze:
    1. Thomas Sorensen (Stoke City)
    16. Stephan Andersen (Brondby Kopenhaga)
    22. Jesper Christiansen (FC Kopenhaga)

    Obrońcy:
    3. Simon Kjaer (Palermo)
    4. Daniel Agger (Liverpool)
    5. William Kvist (FC Kopenhaga)
    6. Lars Jacobsen (Blackburn)
    13. Per Kroldrup (Fiorentina)
    15. Simon Busk Poulsen (AZ Alkmaar)
    23. Patrick Mtiliga (Malaga)

    Pomocnicy:
    2. Christian Poulsen (Juventus Turyn)
    7. Daniel Jensen (Werder Brema)
    8. Jesper Gronkjaer (FC Kopenhaga)
    10. Martin Jorgensen (Aarhus)
    12. Thomas Kahlenberg (Wolfsburg)
    14. Jakob Poulsen (AGF Aarhus)
    17. Mikkel Beckmann (Glasgow Randers)
    19. Dennis Rommedahl (Ajax Amsterdam)
    20. Thomas Enevoldsen (FC Groningen)
    21. Christian Eriksen (Ajax Amsterdam)

    Napastnicy:
    9. Jon Dahl Tomasson (Feyenoord Rotterdam)
    11. Nicklas Bendtner (Arsenal Londyn)
    18. Soren Larsen (Duisburg)

    Selekcjoner: Morten Olsen.

    Najbardziej znanym zawodnikiem reprezentacji Danii jest napastnik i kapitan drużyny, gracz Feyenoordu Rotterdam - John Dahl Tomasson. Kibice powinni kojarzyć również byłego bramkarza Aston Villi, a obecnie Stoke City Thomasa Sorensena, stopera Liverpoolu Daniela Aggera, wieżowca Nicklasa Bendtnera z Arsenalu, Thomasa Khalenberga z Wolfsburga i Christiana Poulsena, z Juventusu, który w meczu III rundy Pucharu UEFA sezonu 2002/03, Wisła-Schalke rozegranego w Krakowie strzelił samobójczego gola w spotkaniu które zakończyło się remisem 1:1... Przypomnę że rewanż w Gelsenkirchen Wisła wygrała aż 4:1.
    Duńczycy zagrają na Mundialu po raz czwarty. Poprzednio, w 2002 roku, wygrali grupę A w której spotkali sie z ówczesnymi obrońcami tytułu Francuzami, Urugwajem oraz rewelacją rozgrywek - Senegalem. Odpadli w 1/8 finału po porażce 0:3 z Anglią. Już wtedy błysnął J.D.Tomasson, który zdobył 4 gole, co dało mu exe quo z Włochem Christianem Vieri trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców.
    Największym sukcesem w historii reprezentacji Danii jest Mistrzostwo Europy zdobyte w 1992 roku, po tym jak Dania zastąpiła wykluczoną przez UEFA w wyniku ONZ-owskich sankcji Jugosławię. Nikt nie spodziewał się że zawodnicy ściągnięci na Euro prosto z plaży zdołają zdobyć tytuł.
    Reprezentacja Danii rozegrała 20 spotkań międzypaństwowych z zespołem Polski. Pierwsze spotkanie między tymi drużynami odbyło się w Kopenhadze 21 maja 1934 roku i zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Ostatni mecz odbył się w styczniu tego roku w tajlandzkim Korat. Wtedy to "Gang Olsena" w składzie złożonym z zawodników SAS Ligaen pokonała drużynę prowadzoną przez Franciszka Smudę 3:1.



    bramkarze: Sander Boschker (FC Twente Enschede), Maarten Stekelenburg (Ajax Amsterdam), Michel Vorm (FC Utrecht)

    obrońcy: Khalid Boulahrouz (VfB Stuttgart), Edson Braafheid (Celtic Glasgow), John Heitinga (FC Everton), Joris Mathijsen (Hamburger SV), Andre Ooijer (PSV Eindhoven), Giovanni van Bronckhorst (Feyenoord Rotterdam), Gregory van der Wiel (Ajax Amsterdam)

    pomocnicy: Ibrahim Afellay (PSV Eindhoven), Nigel de Jong (Manchester City), Demy de Zeeuw (Ajax Amsterdam), Stijn Schaars (AZ Alkmaar), Wesley Sneijder (Inter Mediolan), Mark van Bommel (Bayern Monachium), Rafael van der Vaart (Real Madryt)

    napastnicy: Ryan Babel (FC Liverpool), Eljero Elia (Hamburger SV), Klaas Jan Huntelaar (AC Milan), Dirk Kuyt (FC Liverpool), Arjen Robben (Bayern Monachium), Robin van Persie (Arsenal Londyn).

    Selekcjoner: Bert van Marwijk

    Zdecydowanym faworytem grupy E jest drużyna "Oranje". Ekipa z Beneluxu odnosiła największe sukcesy w mniej więcej tym samym okresie co biało-czerwoni, w latach 70-tych oraz pod koniec lat 80-tych. Kiedy to pod wodzą Rinusa Michelsa, twórcy doktryny "Futbolu Totalnego" zdobyli wicemistrzostwo świata w RFN(1974) i mistrzostwo europy, również rozegrane w Republice Federalnej Niemiec oraz w roku 1978 w Argentynie, kiedy to zespół Ernsta Happela ponownie zajął drugie miejsce na świecie.
    Pomarańczowi zagrają na Mistrzostwach Świata po raz dziewiąty. Na Mistrzostwach w Niemczech odpadli w 1/8 finału po porażce 0:1 z Portugalią. Mecz ten zapadł w pamięci kibiców jako najbardziej brutalne spotkanie Mundialu w Niemczech, a rosyjski arbiter Walentin Iwanow pokazał wówczas 16 żółtych i cztery czerwone kartki (ukaranymi w zespole Holandii byli obrońcy Khalid Boulahrouz i Giovanni van Bronckhorst-obaj znaleźli się w kadrze na Mistrzostwa w RPA).
    W kadrze Holandii prościej jest wymienić zawodników szerzej nie znanych, niż te największe gwiazdy, ale o sile Pomarańczowych powinni decydować skrzydłowy Bayernu Monachium Arjen Robben, rozgrywający Realu Madryt Rafael van der Vaart, napastnicy Liverpoolu-Ryan Babbel i Dirk Kuyt oraz snajper Arsenalu Londyn-Robbin Van Persie.
    Z reprezentacją Polski Holendrzy zagrali czternaście razy. Pierwsze spotkanie, 1 maja 1968 roku, odbyło się w Warszawie i padł bezbramkowy remis. Ostatnie spotkanie rozegrano 4 czerwca 2000 roku (trenerami zespołów byli wówczas Frank Rijkaard i Jerzy Engel), a Holendrzy wygrali 3:1. Łącznie wygrali oni 5 razy, 6 spotkań zakończyło się remisem, a tylko trzy razy górą byli nasi.




    bramkarze: Seigo Narazaki (Nagoya Grampus), Eiji Kawashima (Kawasaki Frontale), Yoshikatsu Kawaguchi (Jubilo Iwata)

    obrońcy: Yuji Nakazawa (Yokohama Marinos), Marcus Tulio Tanaka (Nagoya Grampus), Yuichi Komano (Jubilo Iwata), Daiki Iwamasa (Kashima Antlers), Yasuyuki Konno (FC Tokyo), Yuto Nagatomo (FC Tokyo), Atsuto Uchida (Kashima Antlers)

    pomocnicy: Shunsuke Nakamura (Yokohama Marinos), Yasuhito Endo (Gamba Osaka), Kengo Nakamura (Kawasaki Frontale), Junichi Inamoto (Kawasaki Frontale), Yuki Abe (Urawa Red Diamonds), Makoto Hasebe (VfL Wolfsburg), Keisuke Honda (CSKA Moskwa), Daisuke Matsui (Grenoble)

    napastnicy: Shinji Okazaki (Shimizu S-Pulse), Keiji Tamada (Nagoya Grampus), Yasuhito Okubo (Vissel Kobe), Kisho Yano (Albirex Niigata), Takayuki Morimoto (Catania).

    Selekcjoner: Takeshi Okada

    Zespół z Kraju Kwitnącej Wiśni jedzie do Południowej Afryki z nadzieją sprawienia niespodzianki. Jak każdy zespół, któremu daje się małe szansę na zwycięstwo.
    Japonia zadebiutowała na Mistrzostwach Świata we Francji, podczas Mundialu w 1998 roku i od tamtej pory grają we wszystkich we wszystkich mistrzostwach. Największym sukcesem Japończyków na Mundialu był awans 1/8 finału w 2002 podczas turnieju który współorganizowali z Koreą Południową. Największymi sukcesami piłkarzy Japońskich był trzykrotny tryumf w Pucharze Azji(1992,2000,2004).
    Najbardziej znanymi japońskimi piłkarzami są były gracz Celticu Glasgow, pierwszy Japończyk który pokonał bramkarza rywali w spotkaniu europejskiej Ligi Mistrzów, Shunsuke Nakamura, gracz Wolfsburga Makoto Hasebe, grający we francuskiej Ligue 1 Daisuke Matsui oraz Keisuke Honda z CSKA Moskwa, strzelec jednej z najpiękniejszych bramek w ostatniej edycji Ligi Mistrzów.
    W oficjalnych statystykach FIFA rozegrane zostały dwa mecze towarzyskie między Japonią a Polską. W obu wygrali zwodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni, strzelając 7 bramek i nie tracąc żadnej. W statystykach PZPN figurują również cztery mecze rozegrane w 1981, w których pierwsza reprezentacja Japonii grała z Polską młodzieżówką. Wszystkie te mecze wygrali Polacy z bilansem 13-3 dla Polski.



    Bramkarze:
    Hamidou Souleymanou (Kayserispor)
    Carlos Kameni (Espanyol)
    Guy Roland Ndy Assembe (Valenciennes)

    Obrońcy:
    Benoit Assou-Ekotto (Tottenham)
    Sebastien Bassong (Tottenham)
    Gaetan Bong (Valenciennes)
    Aurelien Chedjou (Lille)
    Geremi Njitap (Ankaragucu)
    Stephane Mbia (Marseille)
    Nicolas Nkoulou (Monaco)
    Rigobert Song (Trabzonspor)

    Pomocnicy:
    Achille Emana (Betis)
    Eyong Enoh (Ajax)
    Jean II Makoun (Lyon)
    Georges Mandjeck (Kaiserslautern)
    Joel Matip (Schalke)
    Landry Nguemo (Celtic)
    Alexandre Song (Arsenal)

    Napastnicy:
    Vincent Aboubakar (Coton Sport)
    Eric Choupo-Moting (Nuremberg)
    Samuel Eto'o (Inter Mediolan)
    Mohamadou Idrissou (Freiburg)
    Achille Webo (Mallorca)

    Selekcjoner: Paul Le Guen.

    Szósty raz na Mistrzostwach Świata wystąpi ekipa "Nieposkromionych Lwów". Dotychczas największym ich sukcesem był awans do 1/8 finału na Mundialu we Włoszech w roku 1990.
    Na kontynencie afrykańskim Kameruńczycy czterokrotnie zdobywali Puchar Narodów Afryki(ostatnio w 2002 roku).
    Zdecydowanym numerem jeden w zespole z Czarnego Lądu jest napastnik Interu Mediolan Samuel Eto'o.
    Oprócz niego w kadrze najbardziej znanymi zawodnikami są Rigobert Song z Trazbonsporu i jego bratanek Alexandre Song z Arsenalu Londyn oraz Jean II Makoun, pomocnik Olympique Lyon.
    Kameruńczycy rozegrali tylko dwa mecze z reprezentacją Polski 19 czerwca 1982 w hiszpańskiej La Coru?a podczas Mundialu oraz 14 listopada 2001 w Poznaniu. Oba te spotkania zakończyły się bezbramkowymi remisami.


    Zdecydowanym faworytem grupy są Holendrzy... Zwłaszcza parząc na imponujące wyniki meczów towarzyskich:
    Holandia 6 - 1 Węgry
    Holandia 4 - 1 Ghana
    Holandia 2 - 1 Meksyk

    Węgrzy co prawda nie są jakoś szczególnie wymagającym rywalem, ale sześć bramek, w tym pięć w drugiej połowie, robi wrażenie. Wcześniejsze wygrane z uczestnikami Mundialu tylko potwierdzają dobrą formę zawodników Oranje.

    Gdyby miejsca przyznawać na podstawie meczów towarzyskich to walka o ostatnie miejsce w tej grupie byłaby wyjątkowo zacięta... Japończycy i Kameruńczycy przegrali wszystkie przed mundialowe mecze towarzyskie, a Duńczycy ostatnio wygrali dwa tygodnie temu z Senegalem... Ciężko coś powiedzieć na temat faktycznej formy tych drużyn... Walka będzie ostra...
    A oto wyniki pozostałych drużyn grupy E:
    Dania:
    RPA 1 - 0 Dania
    Australia 1 - 0 Dania
    Dania 2 - 0 Senegal

    Japonia:
    Japonia 0 - 2 Wybrzeże Kości Słoniowej
    Anglia 2 - 1 Japonia
    Japonia 0 - 2 Korea Południowa

    Kamerun:
    Serbia 4 - 3 Kamerun
    Portugalia 3 - 1 Kamerun
    Słowacja 1 - 1 Kamerun


    Cóż... Zapraszam do Studia FA na mój blog. Napoje się chłodzą, ciastka pieką, a pączki sobie rosną xD Do zobaczenia za tydzień 14 czerwca około 13 na spotkaniu Holandia - Dania.
  13. MattiR
    Dzień drugi - Narysuj część ciała...
    Od razu odpowiem na pytanie z wczoraj. Spodnie noszę tył na przód ponieważ nie umiem rysować. I podobno 'jestę hipstę', cokolwiek by to nie znaczyło.
    No i czas na wtorkowy rysunek... Tym razem narysowałem chyba jedyną część ciała, z której mógłbym być zadowolony. Chociaż jakbym musiał do tego dorysować resztę postaci to chyba bym się pochlastał.

    Jutrzejszy temat mi się podoba. Może uda się coś fajnego narysować ^^
    http://matsroslanietz.wordpress.com
  14. MattiR
    Jak to mówią: "Zespół trzeba budować od defensywy". Nie ma nikogo bardziej z tyłu na boisku piłkarskim niż ten grający z "jedynką" w specjalnych rękawicach. Polska bramkarzami bowiem stoi i choć w składzie może się znaleźć tylko jeden, a na EURO będzie ich tylko trzech to konkurencja jest naprawdę spora. Wielu selekcjonerów rwie sobie włosy z głowy szukając do zespołu zawodnika prezentującego poziom reprezentacyjny. U nas w ostatnich latach na prawdę obrodziło w znakomitych bramkarzy.

    Artur Boruc
    Szkoci mówią o nim "Holy Goalie", Hiszpanie nazywają "borukiem", a włosi "boruke". U nas przyjął się "Borubar". Wychowanek Pogoni Siedlce jest postacią nietuzinkową i kontrowersyjną, jednak nie można mu odmówić umiejętności, dzięki którym jest zaliczany do najlepszych bramkarzy na świecie. Do wielkiej piłki trafił przez warszawską Legię, w której rozegrał 70 spotkań(strzelił nawet gola), z której trafił do Celtic'u Glasgow, gdzie szybko stał się najważniejszym zawodnikiem i wypromował się tam na jednego z najlepszych goalkeeperów na świecie. Kapitalne występy w Lidze Mistrzów oraz reprezentacji przeplatał z mnóstwem afer związanych, a jakże, z piciem alkoholu. Przed tym sezonem przeniósł się z "The Boys" do włoskiej Fiorentiny, gdzie początkowo był rezerwowym, ale wobec poważnej kontuzji Sebastiana Frey'a wskoczył do bramki i pokazał klasę broniąc "Violi" zwycięstwo nad Chievo Werona. Ostatnio jednak jest mu nie po drodze z selekcjonerem, który najpierw Boruca nie powoływał, a potem usuną z kadry za udział w "aferze alkoholowej" na pokładzie samolotu, którym reprezentacja wracała ze zgrupowania w Stanach. Jednakże jeśli Boruc będzie w takiej formie jaką prezentował nie raz w Lidze Mistrzów, na Mundialu w Niemczech, czy na Euro2008, pozostawienie go nawet na ławce rezerwowych będzie ciężkie dla Smudy. Pewny na linii i odważny w grze na przedpolu Boruc może dać nam jeszcze wiele dobrego. A o Irlandii najlepiej zapomnijmy.


    Łukasz Fabiański
    "Fabian", podobnie jak Boruc, do wielkiej piłki trafił promując się w warszawskiej Legii. W 2007 roku trafił do Arsenalu Londyn, w którym rozegrał dotychczas 45 razy w oficjalnych meczach "The Gunners". Zdarzają mu się takie występy po których kibice długo jeszcze skandują jego nazwisko, oraz takie po których zwieszają nosy na kwintę i narzekają jakiego mają słabego bramkarza. Podobnie jak Boruc jest bramkarzem świetnie grającym na linii, lecz jeśli chodzi o walkę z napastnikami o piłkę ma mnóstwo problemów. Aby stać się wielkim bramkarzem "Fabian" musi popracować nad tym elementem. Jeśli chodzi o jego życie poza boiskowe to jest dokładnym przeciwieństwem awanturnika "Boruca", więc i wiele się o nim w tych sprawach nie pisze. I dobrze.
    http://www.youtube.com/watch?v=JiC7LqcizW8&feature=related

    Tomasz Kuszczak
    To jest przykład zawodnika ukształtowanego sportowo na zachodzie. W 1999 Kuszczak przeniósł się z juniorskiego zespołu Śląska Wrocław do niemieckiego KFC Uerdingen 05. Rok później zainteresowała się nim Herta i "Kusza" został zawodnikiem "Starej Damy". Tam przez cztery lata tylko siedział na ławce i leczył odciski na czterech literach gdy bramki zespołu ze stolicy Niemiec bronił Węgier Gábor Király. W roku 2004 obaj bramkarze Herty przenieśli się na Wyspy Brytyjskie. Király do Crystal Palace, a Kuszczak do West Bromwich Albion, gdzie o miejsce w bramce rywalizował z Chrisem Kirklandem. Ostatecznie walkę tę wygrał. Ba. Jego interwencja w meczu WBA-Wigan została pardą sezonu 2005/2006. Pół roku później był już zawodnikiem Manchesteru United i tu również potwierdził swoje umiejętności, kiedy to jego obrona ze spotkania z Birmingham City została wybrana przez dziennikarzy Daily Mail "Paradą Sezonu 2007/2008". "Kusza" zagrał dotychczas w barwach "Czerwonych Diabłów" 54 razy, a w sezonie 2007/08 miał swój udział w zdobyciu przez ManU Pucharu Europy, choć w finale siedział na ławce. Jedynym problemem Kuszczaka jest 40-letni Edwin van der Sar, który wciąż jest w wysokiej formie i gdy tylko jest zdrowy Ferguson stawia właśnie na Holendra. Przed Mundialem w Niemczech zdarzył się jednak wypadek, przez który Kuszczak do dziś jest wyszydzany przez naszych rodzimych "pseudofachowców". Bramkarz reprezentacji Kolumbii Luis Enrique Martínez, dalekim wykopem posłał piłkę spod własnej bramki. Ta nie dotknięta przez nikogo wysokim kozłem przelobował Kuszczaka.
    Cechą wspólną wymienionych wyżej bramkarzy jest udział w Mundialu 2006 i Euro 2008, oraz doskonała gra na linii. Kuszczak również się w to wpisuje. Do tego bardzo dobrze radzi sobie przed bramką. Kiedy gra jest pewnym punktem w swoim zespole, tak jak w zeszłym sezonie, kiedy kontuzja i sprawy rodzinne van der Sara uniemożliwiały mu grę Kuszczak znakomicie kierował zdziesiątkowaną defensywą United, na którą składali się poza nim głównie Patrice Evra, Darren Fletcher, Michael Carrick i Rafael.


    Sebastian Przyrowski
    Umieszczenie tutaj "Przyrosia" może zostać odebrane jako herezja. Trafił tu poniekąd z obowiązku, gdyż inaczej byłoby że w naszej lidze nie ma dobrych bramkarzy, którzy mogą grać w reprezentacji. Przyrowski pierwszy raz w kadrze zagrał pięć lat temu i od tego czasu zawsze jest w kadrze gdy gramy w tak zwanym "składzie ligowym". Przyrowski to dobry bramkarz, ale swoją szansę na zaistnienie w wielkiej piłce zmarnował. Gdyby odszedł na zachód w 2006, 2007 roku dziś albo walczył by o miejsce w bramce na Euro, lub utonął w futbolowym oceanie Europy Zachodniej. Ale to było jeszcze w czasach gdy "Przyrosiowi" nie można było nic zarzucić. Jednak od czasu gdy po fuzji z Groclinem stał się zawodnikiem Polonii Warszawa nieco obniżył loty. Uaktywnił się też w nim tak zwany "gen szmaciarza", który jest w każdym bramkarzu. Jednak ten gen był tak widoczny że wszelkie kluby obserwujące Sebastiana zrezygnowały z niego. Gdyby nie to można by go nazwać bramkarzem kompletnym. Potrafi bronić strzały z daleka, z bliska, sam na sam, rykoszety, wrzutki, karne. Niestety, jest z nim jak z Fabiańskim-jak spartoli to na amen. W kadrze na EURO ma szansę znaleźć się tylko jeśli, odpukać, pozostałym kandydatom przytrafią się, przed samymi Mistrzostwami, kontuzje.
    http://www.youtube.com/watch?v=zWfYjvq8H8w

    Grzegorz Sandomierski
    O Sandomierski pierwszy raz usłyszeliśmy w sezonie 2007/2008, kiedy to osiemnastoletni wówczas bramkarz zastępował w bramce Jagiellonii łapiącego notorycznie czerwone kartki Jacka Banaszyńskiego. W międzyczasie "Grzesiu" doznał poważnej kontuzji, po której został wypożyczony do drugoligowego Ruchu Wysokie Mazowieckie(zwanego powszechnie przez kibiców w regionie Freskowitą). Przed sezonem 2009/10 był rezerwowym, gdy podstawowym bramkarzem był sprowadzony z Wigier Rafał Gikiewicz. Jednakże błędy bramkarza Jagi spowodowały, że trener Probierz zdecydował się postawić na dwa lata młodszego Sandomierskiego, który z marszu stał się czołową postacią Jagi, w której z tego powodu miejsca nie zagrzał Grzegorz Szamotulski. Mający znakomite warunki fizyczne młody goalkeeper jest pewnym punktem swojego zespołu i ma wszelkie papiery by zostać bramkarzem klasy, jeśli nie światowej, to przynajmniej europejskiej. W reprezentacji jeszcze nie zagrał, ale jest wśród zawodników powoływanych przez Franciszka Smudę.

    Wojciech Szczęsny

    Mówią że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Patrząc na Wojtka Szczęsnego trudno się z tym nie zgodzić. Syn siedmiokrotnego reprezentanta Polski, Macieja Szczęsnego, który był swego czasu jednym z najlepszych Polskich bramkarzy, zdaje się jednak zostawiać dokonania ojca daleko w tyle. Już w wieku 16 lat był zawodnikiem rezerw Arsenalu. Nie juniorów, a rezerw. Tam doskonalił swe umiejętności, jednak jego rozwój, niemal dokładnie dwa lata temu, zatrzymała poważna kontuzja, której nabawił się podczas ćwiczeń na siłowni. Osunęła mu się trzymana nad głową sztanga, a Szczęsny junior ratując się przed uderzeniem w głowę złamał obie ręce powyżej nadgarstków. Kontuzja jednak została szybko wyleczona i 10 miesięcy później zadebiutował w pierwszym zespole Arsenalu w meczu Pucharu Ligi z West Bromwich Albion, w którym zachował czyste konto. Obecnie jest zmiennikiem Łukasza Fabiańskiego i został na stałe włączony do kadry pierwszego zespołu przez Arsene Wengera. W zeszłym sezonie był wypożyczony do League One(odpowiednik naszej drugiej ligi) gdzie rozegrał 28 spotkań w barwach Brentford F.C., który chciał go wypożyczyć także w tym sezonie, jednak na transfer nie zgodził się Wenger.
    Dwa lata temu Szczęsny otrzymał nagrodę dla najlepszego bramkarza młodego pokolenia w Europie. Przed Euro2008 został awaryjnie powołany jako czwarty bramkarz reprezentacji, kiedy Artur Boruc i Tomasz Kuszczak wciąż nie zakończyli jeszcze sezonu w swoich klubach. Debiutował w meczu sparingowym z 2.ligowym klubem szwajcarskim FC Schaffhausen. By to mecz nie oficjalny więc prawdziwy debiut zaliczył w drugiej połowie meczu Polska-Kanada rok temu.
    Szczęsny jest bramkarzem podobnym do Grzegorza Sandomierskiego. Obaj mają wielkie umiejętności, lecz do gry na najwyższym poziomie brakuje im jeszcze doświadczenia.


    Przemysław Tytoń

    Że Przemek Tytoń jest utalentowanym zawodnikiem wiedzieliśmy już dawno. Wychowanek Hetmana Zamość stawiał pierwsze kroki w dorosłej piłce jako gracz Górnika Łęczna, z którego w 2007 roku trafił do holenderskiej Eredivisie, a konkretnie do Rody Kerkrade, w której już drugi sezon jest podstawowym bramkarzem. Można powiedzieć że jest jednym z "ludzi Smudy", czyli tych którzy trafili do kadry właśnie za trenera Smudy. Od pewnego czasu Smuda zawsze powołuje Tytonia na zgrupowania, również na mecz z WKS. Tytoń jest bramkarzem solidnym. Warunkami fizycznymi niewiele ustępuje Szczęsnemu i Sandomierskiemu, ale można powiedzieć że grając już kolejny sezon jako podstawowy zawodnik jest od nich bardzie doświadczony. Dzięki jego dobrej podstawie Roda znajduje się w czołówce ligi holenderskiej.
    Dzięki niemu działacze Rody zwrócili uwagę na polskich bramkarzy z Lubelszczyzny, gdyż w tym roku do klubu dołączył dwudziestoletni Mateusz Prus, również uczony podstaw rzemiosła w Hetmanie.


    Łukasz Załuska


    Łukasz Załuska jakiś czas temu miał wraz z Borucem tworzyć nie tylko duet bramkarski w Celticu, ale także w reprezentacji. Tymczasem zagrał ledwie w jednym meczu i nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu kadry przez Smudę. Jest to również związane z tym że po serii doskonałych meczów w Dundee United i przenosinach do Celticu zaczął obniżać loty i dziś jest w drużynie "The Boys" zmiennikiem, podczas gdy jeszcze rok temu przychodził na Celtic Park jako następca Artura Boruca.
    http://www.youtube.com/watch?v=NNZoUn5SMqI

    I jeszcze na koniec coś bramkarskiego, ale bramkarze nie powinni się z tego śmiać. To się może zdarzyć także wam! Enjoy

  15. MattiR
    Slavek i Slavko, Siemko i Strimko oraz Klemek i Ladko. Oto imiona, biorące udział w głosowaniu na imiona dla maskotek Euro2012, które będą nam towarzyszyć od dziś aż do zakończenia Mistrzostw Europy w 2012 roku. Już dziś w Teatrze Wielkim ujawniono ich twarze:

    Zastanawia mnie jedno. Kto wymyślał imiona dla tych maskotek? Slavek i Slavko? Siemko i Strimko? Co to? Gramy w Polsce i na Ukrainie, czy w Czechach i na Słowacji? Klemek i Ladko? A to skąd niby wyciągnęli?! Kto to wymyślił Dziecko z MakDonalda, czy może jakiś dziadyga co opowiada "A ja walczyłem na Wschodzie" mając na myśli Berlin.
    Nie dość że mordy mają paskudne, to jeszcze jakieś imiona z kosmosu wymyślają. Mają się wszystkim podobać? Gó*no prawda. po prostu mają dobrze sprzedawać jak przyjadą żony kibiców z małymi dziećmi. A imiona? Ten kto je wymyślał to ma albo niesamowicie niskie IQ, albo był niesamowicie nawalony... A może jedno i drugie? Przecież wystarczyło ludzi zapytać. Dziś w radiowej Trójce w ciągu kilku minut usłyszałem tyle propozycji że można by nimi obdzielić wszystkie turnieje mistrzowskie w każdej dyscyplinie przez najbliższą dekadę. A propozycja na imiona Wódko i Piwko miażdży.
    No i na koniec coś starego, ale na pewno znacznie lepszego niż te plaski co je dzisiaj pokazali.

    PS.: Z resztą poczytajcie sobie TO TUTAJ. Eurosport mówi nam wszysko.
  16. MattiR
    Mundial się skończył. Mistrzostwa wygrali HISZPANIE, którzy pokonali HOLANDIĘ 1:0.

    W czasie wręczania medali wygwizdany został sędzia Howard Webb... Nie tylko my go nie lubimy jak
  17. MattiR
    Lech odpada! KU CHWALE EKSTRAKLASY K***A ICH MAĆ!!! 0:1 ze Spartą w Poznaniu.
    Mecz brutalny, o czym świadczą aż trzy czerwone kartki dla Matejovskiego, Sionki i Bosackiego, który absolutnie nie zasłużył(oberwało mu się za Peszkę). No i jeszcze gol z karnego i nieudolność pod bramką. Zero pomysłów na grę. I znów obrywamy od ogórków.
    PS.
    Na pocieszenie Mikulenas się obudził i Wigry zagrają w I Rundzie Pucharu Polski
  18. MattiR
    Azja, Kaukaz, Azerbejdżan, Baku, stadion jakiś tam, Qarabach-Wisła, 37 minuta... Wisła przegrywa 0:3. Wicemistrz Polski odpada na ogórkach z Azji... Ja dziękuję.
    Zaśpiewajmy z kibicami: "Zero ambicji! Wisełko zero ambicji..."
    Obrona jest beznadziejna. Diaz nie jest dobrym kandydatem na środek obrony, a grający obok niego Mateusz Kowalski nie nadaje się do gry w klubie lepszym niż Piast Gliwice. I w dodatku ten Jovanic, który miał by skokiem jakościowym w porównaniu do Pawełka gra wręcz koszmarnie, gdyż tracimy bramki po głównie po wrzutkach, które powinny wpaść prosto w rękawice... 0:3 do przerwy...
    Wisła znów przegrywa z ogórkami. Tak jak niegdyś z Valarengą Oslo, Dinamo Tibilisi lub Levadią Tallin. Tak na prawdę jedynym zawodnikiem Wisły, który się stara jest Patryk Małecki. Suwalczanin stara się walczyć i szarpac po obu stronach. Niestety jeden nieźle grający zawodnik nie ma szans z dobrze poukładanym zespołem Karabachu Agdam
    Wiślacy absolutnie nie istnieją. Teraz widzimy ile dla Wisły znaczyli Głowacki i Marcelo. Wydaje się że to ci dwaj zawodnicy w poprzednim sezonie trzymali drużynę w jako takim szwie. Gdy oni odeszli szew pękł i Wisła się rozpadła....
    W 56. minucie bramkę na 1:3 zdobył Paweł Brożek. W biegu Wiślaków z piłką do środka boiska nie widziałem wiele entuzjazmu.
    NEXT: Wisła przegrała 3:2 i odpadła. Tuż przed trzydziestą minutą meczu ARIS SALONIKI-JAGIELLONIA BIAŁYSTOK mamy wynik 1:1. Gola dla gospodarzy strzelił w 19. minucie Cesarec, a wyrównał Burkhardt kuriozalnym golem. A teraz mamy jakiś dramat w sektorze kibiców Jagiellonii. Chyba w stronę sektora poleciały race.
    20:22
    Rzeczą szokującą dla mnie jest odkrycie co się w rzeczywistości stało zaraz po strzeleniu gola przez Burkhardta. Niestety wszystkie race, które leżały w sektorze kibiców Jagi były wyrzucone właśnie przez ANTYFANÓW Białostockiego klubu. A teraz na boisku na prawdę trwa wojna. A wszystko zaczęło się właśnie od tych cholernych kiboli.
    PRZERWA. Dobra gra Jagi w pierwszej połowie. Wciąż jest nadzieja dla Białostoczan, o ile oczywiście kibole wszystkiego nie zepsują. Ciężkie życie ma nękany przez laserowe światełka Grzegorz Sandomierski. Fantastyczna bramka Burkhardta (po rykoszecie, a co!) i niezła gra w środku dają nadzieję że Jaga jednak to spotkanie wygra i awansuje do IV rundy eliminacji.
    A TYMCZASEM nadeszła tragiczna wiadomość dla kibiców Ruchu Chorzów. Trzeci zespół Ekstraklasy przegrywa z Austrią Wiedeń 2:0 po dwudziestu minutach spotkania.
    RELACJA W PRZERWIE PROWADZONA PRZEZ SERWIS JAGIELLONIA.NET:
    "Zaraz po zejściu piłkarzy z murawy ochrona przeprowadziła przez nią naszego kibica, który zerwał flagę Arisu. W jego stronę poleciały z trybun butelki..."
    "Afera nie tylko na trybunach w czasie meczu, ale także poważna przed jego rozpoczęciem. Eskortowany autokar z zarządem naszego klubu i jego akcjonariuszami został obrzucony przez kibiców Arisu kamieniami i koktajlami Mołotowa. Policja uciekła z miejsca wydarzenia zostawiając naszych włodarzy samych sobie. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Nam i naszemu fotografowi kibice Arisu pokazują znak, że nie wyjdziemy ze stadionu żywi. Dzicz, inaczej tego nie można określić..."
  19. MattiR
    Już jutro o godzinie 20:30 na Soccer City Stadium w Johannesburgu rozpocznie się mecz finałowy Mistrzostw Świata FIFA 2010 South Africa.

    Liczę że wszyscy będziemy mogli razem przeżywać emocje meczu finałowego i Owiec dorwie się jakoś do internetu
    Kto żyw niech jutro pojawi się na moim blogu. Pojawią się jeszcze trzy wpisy. Jeden jutro z rana, drugi popołudniu i trzeci o 19, kiedy to rozpocznie się właściwe FA STUDIO! Zapraszam serdecznie.

  20. MattiR
    Wpis, wakacyjny, bo przecież i ja po dwóch miesiącach siedzenia w domu muszę się gdzieś ruszyć. Niestety, zostałem karnie oddelegowany z rodziną do najbardziej śmierdzącego i zaszczutego... wróć. Starczy największego miasta w Polsce. Na Warszawę mam wręcz alergię. Nienawidzę wszelkiego rodzaju wyjazdów do stolicy. Alergia owa charakteryzuje się tym że pisząc to jestem tak senny jak zwykle bywam koło 2-3 nad ranem. Ale przynajmniej może się wyśpię. Właściwie to moja sytuacja zmieniła się tylko tyle że zamiast siedzieć przed kompem lub/i telewizorem przy otwartym oknie robię prawie to samo w ciasnej norze nieopodal Placu Trzech Krzyży. Na szczęście jest weekend i skrzętnie z tego skorzystałem wybierając się na mecz inaugurujący 3. kolejkę naszej Ekstraklasy. Polonia Warszawa-Zagłębie Lubin.
    Zabawa zaczęła się koło jedenastej kiedy to wraz z moim starszym stanęliśmy pod kasą. Już utworzyła się pierwsza kolejka, spowodowana bodajże koniecznością skanowania dowodów tych którzy chcieli kupić bilet nie posiadając karty kibica. Żeby umilić sobie czas wdaliśmy się w miłą pogawędkę z dwoma nieco już starszymi jegomościami, którzy są już właściwie przy Konwiktorskiej stałymi bywalcami. Zaczęło się od problemu z parkingami w centrum Warszawy, a skończyło się na rozmowie dotyczącej przebudowywanego stadionu suwalskich Wigier. Potem lekkie zluzowanie i znów na stadion.
    Ekstraklasa od 2. Ligi nie różni się aż tak bardzo. O takim stadionie jak przy Konwiktorskiej na Biegunie możemy tylko pomarzyć(a co dopiero o tym z Łazienkowskiej), ale wyglądało to niemal tak samo jak na 2. Lidze. Tylko ludzi trochę więcej.


    -No panowie, biegać. Bo jeszcze trener zmieni zdanie. Poziom gry również wiele się nie różnił. Nie wiem jak to wyglądało w telewizji, ale czytając opisy meczu na portalach internetowych miałem wrażenie że oglądałem zupełnie inny mecz niż panowie dziennikarze. Mecz był słaby i nudny jak flaki z olejem. Pierwsza bramka, strzelona przez Mateusza Bartczaka dla Zagłębia była tak piękna że ręce same złożyły mi się do oklasków mimo że na Trybunie Głównej stadionu przy Konwiktorskiej 6 siedzieli sami niezadowoleni kibice Polonii, którzy zdawali się mieć za nic piękno bramki zdobytej przez kapitana "Miedziowych". Fatalnie przy bramce zachowali się pomocnicy "Czarnych Koszul" którzy zostawili Bartczakowi zbyt dużo miejsca w chwilę po tym jak przejął piłkę od obrońców gospodarzy i miał dość czasu by przerzucić wysuniętego na piąty metr bramkarza Przyrowskiego. Polonia mogła odpowiedzieć już chwilę później ale Sobiech puścił bombę z kilku metrów wprost w Bojana Isailovicia, który był rezerwowym bramkarzem reprezentacji Serbii na Mundialu w RPA.


    Najlepsze oprawy w mieście-zachwalają się gospodarze meczu. W przerwie pojawił się na boisku Ebi Smolarek, którego nazwisko dźwięczało w uszach, kiedy cały stadion skandował jego nazwisko. Ze Smolarkiem wiąże się też coś z czego śmiałem się przez pół meczu. Podczas rozgrzewki zawodników przed meczem usiadła za mną grupa dzieciaków i takie teksty lecą: "Ten w środku to na pewno Smolarek". A gdy gość zagrał fajną piłę(grali w dziada ) "Brawo Ebi" i takie tam. Wszyscy patrzyli się na rozgrzewkę podstawowego składu nie zwracając uwagi na rozgrzewających się przy chorągiewce rezerwowych, wśród których był Smolarek. A w środku biegał sobie spokojnie Bruno Coutinho.


    -Grzejemy się panowie.-słoneczko ładne więc czemu nie. Właśnie wejście Smolarka nieco... podkreślam NIECO... rozruszało grę. Najpierw po faulu na Ebim w pole karne wrzucał Adrian Mierzejewski, Isialovic nie doszedł do piłki a zamieszanie wykorzystał Sobiech. Dwadzieścia pięć minut później Smolarek dostał piłkę na skrzydło, zagrał do Sobiecha, który utrzymał się przy piłce na linii pola karnego, odegrał do Smolarka, który strzałem typu Farfocel skierował piłkę do bramki.
    Wynik się nie zmienił, bo i sytuacji za bardzo nie było. Wkurzyło mnie jedynie to że za każdym razem gdy zawodnik Polonii przegrywał pojedynek siłowy kibice domagali się kartki dla zawodnika z Lubina(w 9/10 przypadków sędzia Siejewicz nawet faulu nie gwizdnął). Aż miałem chęć krzyknąć "Proszę państwa, to nie szachy! To futbol". Ale tak czy owak mieliśmy przy Konwiktorskiej piłkarskie szachy, w wykonaniu dwóch kiepskich graczy. Polonia-Zagłębie 2:1....


    -Do kółeczka proszę!-zaprasza sędzia Siejewicz I przetrwać jeszcze tydzień w warszawskiej dżungli.
  21. MattiR
    Już dziś Lech Poznań ma szansę na historyczny wyczyn. Choć piłkarze Kolejorza grają w tym sezonie niczym doktor Jekyll i pan Hyde. W lidze ledwo się przebudzili, w Lidze Europy natomiast szokują rywali od początku, sensacyjnie przewodząc w "Grupie Śmierci". Już dzisiaj, nawet remisując z Juventusem Turyn, mogą zapewnić sobie awans do kolejnej rundy LE (nie pamiętam czy to 1/16 czy 1/8).
    Tego się w grze Kolejorza nie spodziewał nikt. Na początek był remis z Juve, po hat tricku Artijomsa Rudnevsa, który w końcówce toczył wojnę z Alexem Del Piero na piękne gole. Następnie pewne zwycięstwo u siebie z Salzburgiem i remis 4:4 w dwu meczu z Manchesterem City(w obu meczach gospodarze wygrywali po 3:1).
    Dla kontrastu Lech w 15 meczach Ekstraklasy zdobył 19 punktów i zajmuje 11. miejsce. To najgorsza runda jesienna w wykonaniu mistrza kraju od niepamiętnych czasów.
    Dziś na Stadionie Miejskim przy Bugarskiej w Poznaniu, na boisku pojawią się gwiazdy. Del Piero, Krasić, Pepe, Chiellini. Stara Dama na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem, choć bardziej na miejscu było by stwierdzenie że to Juventus nie będzie miał łatwej przeprawy. Temperatura o 21 w Poznaniu ma sięgać minus 20, co jednak nie powinno stanowić wielkiego problemu dla zawodników ze śnieżnego Piemontu.
    Czy Bosacki, Arboleda, Injac, Stilić, Peszko i reszta powstrzymają Bianconerrich i kosztem włochów awansują dalej? Czy może będą musieli walczyć o awans aż do końca w wyjazdowym meczu z Salzburgiem? Zobaczymy. Początek o 21:05 w TV4!
  22. MattiR
    Dzisiaj otrzymałem mój zaprenumerowany egzemplarz CDA. Pięknie zapakowany, niby wszystko w porządku, ale... No właśnie, bo po chwili widzę że coś jest nie tak. Bo na zwyczajowej czarnej folii od Baueru była niezidentyfikowana przezroczysta folia. O jej przeznaczeniu przekonałem się chwilę później gdy rozerwałem przezroczystą folię z tej czarnej wysunęła się moja "gazeta"... I co najpierwej... Parę bluzg, parę nieprzyjemnych słów pod adresem Poczty Polskiej i... poczucie bezradności.
    Parę miesięcy temu miałem taką samą sytuację. Był to numer z Ezio na plakacie, specjalny bodajże. Przyszedł do mnie trzy dni później niż zazwyczaj (w piątek, a zwykle dociera w poniedziałek lub we wtorek) w paczce ewidentnie otwieranej, gdyż zaklejonym piękną taśmą z logiem Poczty Polskiej. Po otwarciu okazało się że nośniki obu płyt są uszkodzone, a okładka ledwo się trzyma, parę artykułów podartych, plakat w strzępach... Pocztowcy, psia ich mać. Lepkie ręce mają jak cholera... W tamtej sytuacji spodobała mi się reakcja Bauera. Złożyłem telefoniczną reklamację u wydawcy, miła pani w call centerze szybciutko sprawdziła czy prenumerata była faktycznie zamówiona, a potem, po tym jak opisałem jej stan otrzymanej paczki wysłała zalecenie ponownej wysyłki... Pełen profesjonalizm. Wszystko to nie trwało nawet pięciu minut. A po tygodniu przyszła piękna czarna paczka. Taka jaka powinna być.
    Tym razem na szczęście zawartość uszkodzona nie była (znaczy się poza ulotką reklamowej D-Linka, ale kto by się tam tym przejmował), więc dzwonić nigdzie nie zamierzam... Ale pytam się, kto do jasnej cholery zatrudnia tych wszystkich złodziej na poczcie? Nie raz zdarzało się że pocztówka wysłana z wakacji nad morzem dochodziła do Suwałk tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a prąd był odcinany ponieważ poczta nie dostarczyła rachunku. Dlaczego nasz narodowy dostawca poczty, mający wyłączność na dostarczanie paczek do iluś tam gramów, wciąż robi nas w bambuko? To jest pytanie, na które odpowiedzi nie znam.
    I na koniec. Skoro poczta ma tę swoją wyłączność to może wydawnictwa powinny dociążać paczki tak jak to robią ci od rachunków? Mam już w moim domu wspaniałą kolekcję kilku-dekowych, metalowych płytek, które przybyły razem z rachunkiem za prąd.
×
×
  • Utwórz nowe...