Skocz do zawartości

t3tris

Hall of FAme
  • Zawartość

    3311
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    15

Posty napisane przez t3tris

  1. Nie, no ja tak ogólnie to wiem na czym polega czytanie. Jak się rok temu rozwaliłem na nartach i jedyne co potem mogłem robić to leżeć plackiem w wyrku, to ~1500 stron dziennie to był standard.

    Wątpliwy urok jednak pracy i końcówki studiów leży w tym, że wychodzę z domu o 8, wracam koło 19 i muszę pisać magisterkę. Czas na to, żeby podrapać się po nosie, względnie coś poczytać to mam tylko w autobusie/od rzucenia magisterką w kąt do zaśnięcia. To ostatnie zazwyczaj nie trwa zbyt długo. Tak więc teraz naprawdę jestem zadowolony, jak uda mi się książkę w tydzień przeczytać.

  2. Hyh, wszyscy na Gudridsach, a ja mam tam bodajże jedną książkę wprowadzoną :D

    Sam staram się w miarę na bieżąco aktualizować profil na lubimyczytac, mając tam 315 pozycji. Skoro jednak forumowa brać siedzi na Goodreads - poczekam na jakiś deszczowy weekend i przeprowadzę migrację ;]

    Propsuję złociutkiego za zacięcie - ponad 100 książek rocznie było dla mnie ostatnio wykonalne w gimnazjum :P

  3. "Upadek Cesarstwa Rzymskiego" Edwarda Gibbona. Stare, ale jare. Na razie przebiłem się przez wstęp i już czuję, że to nie będzie lekka lektura.

    Tym lepiej, lubię takie ;]

    Natomiast do autobusu mam fantastyczne "Porady seksualne dr. Tatiany" Olivii Judson. Kto nie czytał - biegiem do księgarni i zaopatrzyć się! Najlepsza książka z ciekawostkami biologicznymi na świecie.

  4. To jest jeden z powodów, dla jakich BAAAARDZO chciałbym Korwin-Mikkego i KNP zobaczyć w sejmie. Bo póki co mogą tylko gadać. Niech sobie gadają nawet i największe głupoty, zacisnę zęby i zniosę, byle robili co mają w programie. Natomiast, jeśli (czego się poważnie obawiam) gadanie głupot to jedyne co im nieźle wychodzi, to mojego głosu więcej nie dostaną.

    Inna sprawa, że czuję się mentalnie obolały każdorazowo, gdy JKM cokolwiek mówi publicznie. Dawniej mogłem tylko przypuszczać, obecnie jestem pewien, że on to robi specjalnie. Jest, było, nie było, zbyt inteligentny, by nie zauważać, że wywołuje tylko kontrowersje. Skoro taki ma pomysł na zaistnienie - trudno, nie on pierwszy, nie ostatni. Byle robił co ma robić.

  5. Ja natomiast od dawna praktykuję książkowy multitasking w postaci jeden poważny kolos + zbiór opowiadań na słabsze dni (kiedy zmagania z jakimś Proustem czy Joycem to zbyt wysoko ustawiona poprzeczka dla biednego robotniczego umysłu XD).

    Polecam und pozdrawiam

    Najlepszy styl czytelnictwa. Sam staram się nie tracić czasu na "bezwartościowe" lektury, ale w tramwaju poważnych rzeczy czytać po prostu nie sposób. Dodatkowo naprawdę fajnie jest sobie zrobić przerwę od trudnego tytułu i przeczytać coś lekkiego.

    Staram się dlatego zawsze mieć tak 2/3 książki czytane naraz.

  6. @gr

    Pozwól, że się nieco powtórzę, ale ewidentnie nie wyłapałeś poprzednio: różnica między Euro a ZIO jest taka, że Euro to impreza krajowa, ZIO zaś - miejska.

    Ja oczywiście dalej uważam, że Euro w Polsce to był poroniony pomysł i jedyne co osiągnięto to utopienie kupy hajsu, ale rozłożony na skalę kraju jest ewentualnie do przełknięcia.

    W Krakowie natomiast tak dramatycznie brakuje pieniędzy, że ładowanie się w NIERENTOWNE wydarzenia nadaje się na wokandę.

    Próby przedstawiania sytuacji jako dwubiegunowej (albo igrzyska albo narzekanie) jest zabawne. Tę kasę można przeznaczyć na tyle innych POTRZEBNYCH rzeczy, że głowa mała. Polepszenie komunikacji miejskiej, rozbudowa ścieżek rowerowych, remont ulic - naprawdę, jest kupa rzeczy, które można zrobić, ale nie ma hajsu.

    Negatywnie jestem nastawiony nie do wszystkiego, tylko do organizowania czegoś, co nie ma NAJMNIEJSZEJ szansy się zwrócić.

    Niech się w ZIO bawią miasta, które mają choćby ułamek infrastruktury i budżet, który zniesie utopienie parudziesięciu milionów.

  7. Ojesu, bo skisnę.

    Miśki, zanim jeszcze raz któremuś się werbalnie coś uleje - proponuję przejechać się do Krakowa.

    Parę rzeczy, o których zwolennicy Igrzysk "zapominają":

    + w Krakowie nie ma gór;

    + w Krakowie nie ma ani pół kawałka obiektu na ZIO, WSZYSTKO trzeba byłoby budować;

    + trasy do slalomu giganta to w ogóle w Polsce się nie da zrobić, bo, uwaga, ważny komunikat, NIE MA GDZIE. Realnie - nie mamy takiego stoku. Trzeba by zbudować lepsze góry;

    + w nawiązaniu do ostatniego punktu - większość konkurencji narciarskich musiałoby się odbyć na Słowacji. Tak, na tej Słowacji, na którą z Krakowa jedzie się średnio 3 godziny, 2 godziny stercząc w korkach;

    + zanim mnie ktoś rozśmieszy tekstem, że drogi się wyremontuje, żeby można było dojechać do Popradu w ludzkich warunkach w normalnym czasie - miśki, jak Poprad będzie chciał zrobić Igrzyska, to je zrobi. Kraków natomiast nie ma nawet lodowiska,

    + które to, według planów oczywiście może zostać zrobione na stadionie Wisły. Szkoda tylko, że człowiek, który wyrysował ten plan nigdy nie był na tym obiekcie, bo jakby był zapewne nie przeoczyłby tego "delikatnego" szczegółu, jak fakt, że stadion przy Reymonta ma niezabudowane narożniki;

    + Kraków ma natomiast doskonałe, nieznane w wielu miejscach świata rozwiązania komunikacyjne oferujące szerokie możliwości spaceru - ładować się w autobus na alejach koło 18 to zamierzenie totalnie bez sensu, bo piechotą jest 3 do 4 razy szybciej. A, no i Alei już się nie poszerzy - trzeba by wyburzać kamienice.

    + Kraków ma powietrze, które można kroić i sprzedawać. Brzmi to zabawnie, dużo mniej zabawnie się jednak oddycha w mieście, gdzie normy dopuszczalnej zawartości pyłów zawieszonych są przekroczone często nawet OŚMIOROTNIE (8 raz więcej, niż górny limit normy) przez ponad 200 dni w roku.

    + Kraków jest niewyobrażalnie zadłużony. 2 lata temu była to kwota ponad 2 mld zł, czyli blisko 60% rocznego dochodu. Przez te 2 lata raczej wzrosło niż zmalało.

    Dużo bardziej od tego, żeby Polska była wypromowana wolałbym, żeby była mniej zadłużona.

  8. Sam zaś argument, że jak nie wydamy na igrzyska, to wydamy na polityków jest śmieszny.

    Ta kasa nie rozpłynie się w powietrzu, bo... jej realnie jeszcze nie ma. Te pieniądze dopiero musiałyby zostać wykopane, w przypadku miasta tak zadłużonego jak Kraków, to chyba spod ziemi.

    Teksty o tym, jak to te obiekty by się zwróciły dowodzi pewnych braków w wyobraźni. To nie jest tak, że one raz postawione przestają generować jakiekolwiek koszty, i tylko cierpliwie zarabiają. Czynsz, remonty i utrzymanie kosztują tyle, że NIE ISTNIEJE realna opcja, żeby to mogło wyjść na 0, nie mówię już o zarabianiu.

  9. Teraz stań obok i spójrz na własny post. Straszne głupoty, nie?

    Tobie widzę trzeba wszystko jak krowie na rowie, ale mam dzisiaj dobry humor, proszę:

    NIGDZIE nie napisałem, że Jaruzelskiego nie można obarczać winą za Stan Wojenny. Piszę natomiast, że wymienianie na liście jego "czarnych dat" roku 1946 to przykład rozpaczliwej historycznej ignorancji.

    Twierdzenie, że dramatycznej sytuacji gospodarczej za PRL nie zawdzięczamy głównie Wielkiemu Bratu zza wschodniej granicy to również niesamowicie ciekawa teoria, pokaż mi proszę, najlepiej palcem, kraj sowiecki, gdzie ludzie żyli dostatnio a na półkach niczego nie brakowało.

    Powiedz też, bo pasjonuje mnie to wyjątkowo, JAKICH to zbrodni dopuścił się gen. Jaruzelski po 1989. Z przykładami, bo mam za słaba wyobraźnię, by na tekst "pozostał parszywą czerwoną kanalią" zaciskać bezwiednie pięści z gniewu na jego podłość.

    • Upvote 2
  10. Przytaczasz historyczne fakty o strzelaniu do ludzi po czym zamykasz oczy na to, że gen. Jaruzelskiego za wszystkie te wydarzenia odpowiedzialnością obarczyć nie sposób. Piszesz o braku towarów w sklepach zapominając totalnie o tym, że winy tu mało ze strony polskiego rządu, dużo natomiast ze strony radzieckiego.

    Czy Jaruzelski PO utracie przez ZSRR wpływu na Polskę robił coś tak nagannego, że zasłużył sobie na wszystkie urocze komplementy, jakimi go obdarzasz?

    Można oczywiście oceniać go krytycznie, nie jest to trudne. Natomiast robienie z niego zbrodniarza to też nie jest dowód na chłodną głowę.

    • Upvote 5
  11. @Zgred13 - to najprawdopodobniej ostatni post, jaki do Ciebie kieruję. Dzieje się tak nie dlatego, że boję się dyskusji, ale dlatego, że Ty nie dyskutujesz. Założyłeś klapki na oczy i puściłeś się galopem przed siebie tratując po drodze fakty, przesłanki i przypadkowych przechodniów historyków. Uspokój się przez chwilę i skup - sprzedam Ci teraz BAAARDZO ważną radę:

    przed przystąpieniem do dyskusji należy ZAŁOŻYĆ, że można nie mieć racji i wykształcić w sobie GOTOWOŚĆ do przyznania innym racji, gdy ich argumenty robią sens w przeciwieństwie do moich.

    Gdy tego nie robisz - prowadzisz monolog budząc u innych tylko wesołość z powodu swojej naiwności.

    Mnie BARDZO dużo dało przyjęcie tego do wiadomości. Dzięki temu udało mi się znacząco ograniczyć liczbę dyskusji w których wychodziłem na idącego w zaparte idiotę.

  12. Tylko t3tris - powodem dlaczego lata 80-te w Polsce były tak paskudne w dużej mierze zależały od rządzącego wtedy w Polsce generała. Miał pełnie władzy od 81 roku a tak kierował państwem, że doprowadził je do bankructwa, upadku i hiperinflacji. Przecież to nie były krasnoludki.

    Misiu, ale Ty nie zapominaj, że w latach 80-tych to myśmy za wschodnią granicą mieli nie Kolargola a Związek Radziecki. Tak więc z tą "pełnią władzy" generalskiej to bym się znowu nie rozpędzał.

    Dziwie sie tylko, ze ci, jak to ujales, gimbo-patrioci, osoby ktore urodzily sie nie tylko po stanie wojennym, ale tez i czesto po upadku PRL, sa bardziej antykomunistyczni, bardziej skrajni i agresywni w gloszonych przez siebie haslach i maja dosc charakterystyczna tendencje do latwego szafowania okresleniami tybu "zbrodniarz" i "rzady terroru" niz osoby, ktore w PRL-u zyly, ktore nawet jesli nie byly w represjonowanej opozycji, to jako zwykli obywatele byli przeciwni wladzy PZPR, osoby ktore doskonale pamietaja stanie w kolejkach, kartki i deficyt podstawowych produktow, osoby dla ktorych to byla codzienna rzeczywistosc, w ktorej byly zmuszone zyc.

    Urodziłeś się wczoraj, czy jak? biggrin_prosty.gif

    Fakt znany i normalny, że ludzie młodzi mają tendencję do upraszczania zjawisk, spłycania przyczyn, bardziej radykalnych poglądów. Zdecydowana większość z wiekiem się uspokaja, tonuje wypowiedzi, dłużej się zastanawia przed wydaniem sądu.

    Niech rzuci kamieniem, kto nigdy w młodości nie wydał pochopnego sądu.

    No i na koniec nie uciekl z Polski w jakies bezpieczne miejsce, zabierajac ze soba wielomilionowa czy wielomiliardowa "odprawe", ale pozostal na miejscu, pomimo oczywistej niecheci czy nawet nienawisci czesci spoleczenstwa.

    Czego chyba najbardziej nie mogą mu wybaczyć "młodzi niepokorni". On chyba naprawdę czuł się Polakiem i chciał żyć w Polsce, jaka by ona nie była.

    • Upvote 3
  13. Mnie też bawią gimbo-patrioci, którzy zawsze pierwsi krzyczą łamiącym się falsetem "precz z komuną", ale nie można popadać w przesadę z drugiej strony.

    Abstrahuję tu zupełnie od Jaruzelskiego i Stanu Wojennego, ale warto mieć świadomość, że ocena wydarzenia historycznego/osoby nie jest zarezerwowana wyłącznie dla ludzi żyjących w tamtych czasach. Gdyby tak miało być - dziś nikt już nie mógłby się wypowiadać na temat Rewolucji Francuskiej czy Wojny Domowej w USA. Tak samo nie wolno zabraniać ludziom mieć na dany temat własną opinię, ukształtowaną przez rozmaite autorytety.

    "Ja tam byłbym zdecydowanie bardziej ostrożny w szafowaniu miejscem na Powązkach. Idea jaka przyświecała stworzeniu cmentarza dla zasłużonych jest zapewne nieco inna, niż stworzenie miejsca na wieczny spoczynek doczesnych szczątek człowieka, którego oddanie Ojczyźnie nie było takie znowu oczywiste." - takie teksty oczywiście mógłbym sadzić, gdyby nie to, że na tę chwilę ziemia cmentarza na Powązkach kryje dużo mniej dla Polski ważne osoby. Było, nie było - pełnił też funkcję prezydenta, a rządzić mu przyszło w paskudnych czasach.

    • Upvote 3
  14. Mając za konkurentów Lwów, Pekin, kazachstańską Astanę i Oslo, naprawdę mogło nam się udać wygrać ten wyścig.

    Huehueheuheu, Kraków konkurujący z Oslo i Pekinem, proszę Cię, miejże rozum i godność :P

    Zwłaszcza, że podczas Euro 2012 Kraków złapał naprawdę dobrą prasę. No chyba, że chodziłyby duże łapówy od oligarchów. Uważa, że Polska powinna zorganizować i Igrzyska i może jeszcze kiedyś Mundial. A dlaczego nie? Jesteśmy dużym krajem i stać by nas było nawet na ten tor bobslejowy, że o krytym torze do łyżwiarstwa nie wspomnę. A autostradę do Zakopanego i do słowackiej granicy powinniśmy też mieć jak najszybciej. Nawet mimo tego osobiście na nartach nigdy nie jeździłem to wiem, że Polacy to lubią. biggrin_prosty.gif

    Szefie, ale miej świadomość, że Igrzyska ani Mundial jeszcze ŻADNEMU miastu NIGDY nie wyszły na plus. To jest gra, w której można wyłącznie stracić. Mniej lub więcej, ale zawsze w plecy.

    Autostrady to powinno się u nas budować w absolutnym oderwaniu od imprez - to jest skandal, że buduje się je pod zagranicznego turystę - obywatel nie jest godzien, dla niego nie ma sensu robić.

    Co do organizacji ZIO to muszę Cię jeszcze poinformować, że z tymi nartami to jest pewien problem. Jeśli pewnego dnia najdzie Cię ochota pojeździć w Tatrach - szykuj się na naprawdę niezapomniane wrażenia. Polecę Ci jedynie pewną grafikę, która BARDZO dużo mówi o warunkach narciarskich w Polsce.

    https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t31.0-8/1795243_688159331230075_782550415_o.jpg

    • Upvote 3
  15. Ach, och, ech!

    Jakież oburzenie, jakiż skandal, JKM w Ojroparlamencie, olaboga!

    Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało - mogę w tej chwili powiedzieć każdemu oburzonemu, bo wysokie poparcie Korwina to nie jest wynik nagłego zidiocenia/zmądrzenia społeczeństwa, a zwyczajnej niezborności i rozbieżności między programem a działaniami innych partii.

    Na Korwina zagłosował jego beton ORAZ "elektorat protestu".

    Ludzie rozczarowani rządami PO, które już dawno przestały choćby z grubsza przypominać robienie czegokolwiek zgodnego z programem z jakim szli do wyborów, a są obecnie pieprzeniem w kółko o tym, jak to Kaczyński doprowadzi Polskę do zguby.

    Ludzie, którzy nie zagłosują na PiS, bo to dokładnie to samo co PO, tylko doprawione ezoterycznym mumbo-jumbo o zamachu, spisku i cywilizacji śmierci.

    Ludzie, którzy nie zagłosują ani na PSL ani na SLD, bo to banda cwaniaków, którzy jedyne co mają na celu, to wygodne życie i obsadzenie możliwie dużej ilości stołków swoimi ludźmi, głosujący jak wiatr zawieje.

    Ludzie, którzy mieli nadzieję, że Palikot jest nową opcją, powiewem nowości, a dostali pajaca wymachującego wibratorem, niemogącego się zdecydować czy jest gospodarczo liberalny czy komunistyczny. Nowość indeed.

    Ludzie, którzy kiedyś mieli Andrzeja Leppera, który jasno i prosto mówił: "X to złodziej". Zabrakło Leppera - jest JKM, który też to mówi.

    Ludzie, którzy NIE MIELI alternatywy. Nie oszukujmy się, Nowa Prawica jest pociągająca pod tym względem, że pozostaje wierna swoim hasłom mimo niepowodzeń, głosi hasła śmiałe, piętnuje inne partie, jasno pokazuje niezgodności ich działań z programem.

    Paradoksalnie, wyjątkowo dużo dała Nowej Prawicy nagonka, jaką na nich rozpętano na koniec kampanii. Umocniła ona tylko beton, oraz jasno wskazała niezdecydowanym KTO jest alternatywą.

    A co się zmieni? Absolutnie nic. Na tle takiej Francji czy Danii to wysyłamy do Brukseli niegroźnych ekscentryków, którzy mają parę dobrych pomysłów, parę poronionych, ale generalnie nikogo na stos posyłać nie zamierzają.

    Czy poparcie dotrwa do wyborów parlamentarnych? To już zależy w dużo mniejszej mierze od Korwina, a w większej od innych partii. Jeśli marazm programowy będzie się utrzymywał, to wcale mnie nie zdziwi nawet i 10%. Jeśli jednak któraś z partii się obudzi i REALNYMI działaniami pokaże, że ma pomysł na rządy - Nowa Prawica znowu zbierze 3% a na jesieni będą zamieszki zaraz po upadku ZUSu.

    W Krakowie tymczasem prezydent Majchrowski w ostatniej chwili zauważył dziurę w poszyciu okrętu "ZIO 2022" i salwował się ucieczką w iście Hollywoodzkim stylu. Nagle okazuje się, że poparcie dla idei Igrzysk zawsze było duże (xDDD), roztrwoniono je dopiero przez złe decyzje "Komitetu Konkursowego Kraków 2022" (to akurat prawda - szczątkowe poparcie dla organizacji ZIO zostało pogrzebane przez kuriozalne decyzje komitetu), a miasto nie miało czasu, żeby je odbudować (całe szczęście - zdołali "tylko" 150k zł przeznaczyć na wytapetowanie Krakowa plakatami nakłaniającymi do głosowania "za").

    Bekowe jest to, że przeciwnikom wystarczyło 1500 zł ze zbiórki, żeby nakleić parę plakatów celnie punktujących bzdury głoszone przez urzędników popierających organizację Igrzysk oraz jeden pozew, by cały misternie sklecony plan przepieprzenia kilkudziesięciu milionów posłać do piachu. Pozew to sprawa na osobny post, bo linia obrony Miasta Krakowa przeciwko oskarżeniom, jakoby wyklejenie Krakowa ogromnymi plakatami "Bo Igrzyska to (metoda na smog/35k miejsc pracy/metoda na korki)" została zbudowana tak kuriozalnie, że nadaje się to nie na wokandę, a na przegląd kabaretów w Opolu. Wyobraźcie sobie Państwo, że plakat wcale nie głosi nieprawdy, bo... nie ma kropki na końcu, więc nie jest to zdanie twierdzące!

    http://www.tvn24.pl/...ali,428749.html

    Całe szczęście mieszkańcy od lewa do prawa (przeciwko byli zarówno Zieloni, jak i Korwiniści, Twój Ruch i libertarianie) pokazali złodziejom (tego się nie da inaczej nazwać, to był jawny skok na kasę, żeby się nachapać) środkowy palec, przegłosowując 70:30 sprzeciw wobec Igrzysk.

    Dostojny pan profesor Jacek próbował jeszcze blefować twierdząc, że nawet jeśli frekwencja będzie powyżej 30% i tak powinna zadecydować władza, dostarczając tym samym dowodów na to, że albo tytuł profesora prawa kupił na Hali Targowej, albo pomroczność jasna dopada go w wyjątkowo smutnym momencie, bo ustawa stanowi jasno, że w tej sytuacji to on nie ma zbyt wiele do gadania.

    Jak czytam to tego typu postępowaniu, to mam ochotę przejechać się pod magistrat i profesorowi Majchrowskiemu przyłożyć w gębę tomem Monteskiusza albo którymś z logików - to tak bezczelny przykład olewania zdrowego rozsądku, ekonomii i matematyki, że aż mnie trzęsie. Mam szczerą nadzieję, że przy następnych wyborach USS Majchrowski zostanie posłane na dno w wyjątkowo spektakularny sposób. Tylko to może mi powetować straty na zdrowiu, jakich doznałem tłukąc bezwiednie głową w stół przy lekturze zwolenników nieświętej pamięci niedoszłych Igrzysk w Krakowie.

    • Upvote 7
×
×
  • Utwórz nowe...