Skocz do zawartości

Kondzio

[Ekspert] Manga & Anime
  • Zawartość

    1818
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Kondzio

  1. Nie jestem pewien czy chodzi o jakiś konkretny rodzaj podobieństwa, ale z wyemancypowaną (pod wieloma względami) bohaterką, machającą czasem mieczem, kojarzy mi się od razu Yami to Boushi to Hon no Tabibito. W ogóle, to strasznie niedoceniona seria jest.

    Luźno kojarzy mi się jeszcze Kyoshiro to Towa no Sora - ze względu na kilka podobnych motywów. Kolejna rzecz z mocno zaniżonymi ocenami, swoją drogą.

  2. Nie ma co - anime jest lepsze. Nie chodzi nawet o stronę wizualną, która w wersji papierowej cały czas się poprawiała, pod koniec przebijając adaptację (przykład, jeszcze jeden przykład). Historię można było zamknąć bez problemów w połowie z tych 12 tomów, co zaowocowało dość szybkim wyczerpaniem się autorowi pomysłów. Przynajmniej tych nienaciąganych.

    Chyba, że pisząc "manga" masz na myśli animowaną wersję. Spotkałem się już z taką praktyką, nie żebym chciał kogokolwiek obrazić, czy coś w tym stylu.

    ~~

    @nerv0 (do posta poniżej) - Owszem, trudno pokazać zmianę kreski w kolejnych tomach, unikając przy tym spoilerów (no dobra, nie tak trudno, a po prostu mi się nie chciało). Chciałem tylko dołączyć obrazki, coby nie być gołosłownym w swojej opinii, iż kreska w późniejszych tomach jest lepsza niż projekty postaci w anime (które, swoją drogą, zawsze uważałem za takie sobie). A z tą niechęcią do rzeczy nietrafiających w nasze kanony estetyczne warto czasem powalczyć, mówiąc z własnego doświadczenia (choć manga EL to akurat niezbyt dobry powód).

  3. Steampunk (ku mojemu ubolewaniu) to jeden z najbardziej niedocenianych nurtów, zwłaszcza na Dalekim Wschodzie. Dwa flagowe tytuły poświęcone zagadnieniu to Steamboy oraz Last Exile. Za wariację fantasy-steampunkową można jeszcze uznać Escaflowne, gdzie wielkie roboty nie chodzą wprawdzie na parę, ale duży nacisk położono na mechaniczny aspekt ich działania (co objawia się smakowitymi animacjami trybów i tłoków poruszających całą konstrukcją).

    A skupiając się bardziej na samym zapytaniu, kryteriom odpowiadać w największym stopniu powinno The Book of Bantorra, wprawdzie bardziej skupione na szeroko pojętej magii, ale parę futurystycznych (jak na okolice XIX wieku) akcentów też się tam znajdzie. To samo mówi się o czymś, co się nazywa Gankutsuou, ale tego akurat (jeszcze) nie widziałem, to nie mogę polecić w pełnej świadomości, co (dorzucając jeszcze znak jakości) czynię odnośnie Bantorry.

  4. Będzie krótko, bo niezbyt jestem w stanie wlepiać patrzałki w ekran komputera, ale kilka słów napisać wypada.

    Z formalności, dołączę do przepraszających za niepożegnanie się - naprawdę chciałem, ale o 4 godzinie nie znalazłem nic ponad dwie aktywne formy życia. Mam też nadzieję, że nikt nie zaraził się moim zmutowanym przeziębieniem (oto kolejny szczęśliwiec, który zachorował w środku lata), przez które to zamulałem większość czasu potężnie D: Ale i tak nie narzekam, jak na pierwszy zjazd w mojej karierze, było bardzo fajnie.

    Podziękuję, żeby nie było, wszystkim jak leci. Przez internet ludzie już wydawali się być w porządku, a w rzeczywistości (bez wdawania się w zbędne szczegóły) okazali się 10 razy sympatyczniejsi. Wielu rzeczy nawet bym się po pewnych osobach nie spodziewał;)

  5. A ja (w końcu) przed chwilą posłałem przelew, niedługo powinien dotrzeć. Jakby kogoś interesowało, będę jechać przez Bydgoszcz, Inowrocław i Poznań; może znajdzie się jakiś współforumowcz, tudzież współforumowiczka, na trasie. I, z tego co widzę, chyba będę jednym z pierwszych na miejscu. Teoretycznie mam przybyć do Wrocławia o 12:35, choć nie wiem czy naszymi liniami kolejowymi da się przejechać 500 kilometrów bez żadnych opóźnień.

  6. - K0ndzia

    Żeby nie było wątpliwości, chodzi o mnie, czy szacownego imiennika z grona moderatorskiego? Bo niby mam jechać, ale to "0" nieco mi przekonanie o obecności na zjeździe zachwiało (bo nigdy nie wiadomo, czy coś się gdzieś nie zapodziało, albo czy nie podpadłem i zostałem skreślony z listy uczestników). A jak nic się nie zmieniło, za brak wpłaty mogę tylko szczerze przeprosić; w dalszym ciągu nie dostałem wynagrodzenia za ostatnie zlecenie i w tym momencie jestem, jak to mówią, goły. Ale jutro idę przypomnieć agencji o swoim istnieniu, nie wykluczam też innych opcji na awaryjne odzyskanie płynności finansowej. W każdym razie. kasę oddam na pewno, oświadczam to publicznie.

  7. Może Queen's Blade? Akcji jest sporo i to wcale epickiej, a więcej ecchi po prostu nie dałoby rady tam wcisnąć:D Idąc za ciosem, serie w podobnych klimatach (w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu) to Ikkitousen, Koihime Musou, Seikon no Qwaser, czy Samurai Girls. Nisemonogatari też się kwalifikuje, ale przed tym wypadałoby obejrzeć prequel tegoż, mniej obfity pod wiadomym względem.

  8. Internet i kuchnia, czyli wszystko, czego potrzebuję do życia (może poza łazienką, ale pewnie też jest). W zeszłym roku dałem się porwać w wir wydarzeń i na zjeździe pojawić się nie mogłem. Tym razem przygotuję się lepiej na różne, bardziej lub mniej nieprzewidziane wypadki, w związku z czym można mnie uznać za zdecydowanego na przyjazd. Jak już wspomniałem, opcja prawie własnego lokalu bardziej mi się podoba (a i hobby prawdziwych twardzieli - gotowanie, też jest moim udziałem), choć i tak się dostosuję, jakby co.

    • Upvote 1
  9. Fajnie być kolorowym; pamiętają o człowieku, nawet jak się mało na forum odzywa (nie żeby specjalnie, oczywiście). A ja, póki co, nie wiem. Przyjechać bym bardzo chciał, ale tegoroczny okres wakacyjny może być dla mnie dość burzliwym okresem, że tak to ujmę i nie mam pojęcia co się wtedy będzie ze mną działo.

  10. Zaczynając jednak od pozycji zagranicznej, kiedyś zachwalano mi Kieli, podobno znalezione na mojej liście, a które spodobało się tak, że skończyło się na imporcie własnego egzemplarza. Co do wydań rodzimych, najbliżej (choć moja wiedza o Another zbyt głęboka nie jest) będzie DRUG-ON. Innych pomysłów w tym momencie nie mam.

    ~~

    Która? Obie w sumie.

  11. Jakby ktoś nie wpadł na pomysł, pełną ramówkę znajdziemy na stronie. I okazuje się, że anime na antenie jest jeszcze więcej - trochę klasyki, owoce (pozostawiającej wiele do życzenia) współpracy Madhouse z Marvelem i solidna porcja dziewcząt przeżywających wzloty i upadki, na płaszczyznach różnych :ok: Pora zmienić dostawcę kablówki.

    główne bohaterki są śliczne.

    Charakterystyczny styl Ai Yazawy to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić. Po czołowym (wybaczcie marny dowcip) zderzeniu z tą kreską, nieco mnie odrzuciło, a 47 odcinków później, nie wiadomo kiedy, doszedłem do wniosku, że projekty postaci są po prostu świetne. Inna sprawa, że ekranizacja wygładziła nieco kreskę oryginału, choć tylko nieznacznie, nie tak jak w Paradise Kiss.

    I na koniec przemyślenie luźne. Dużo shoujo pojawia się ostatnio w naszym kraju. Poza propozycjami nowego AXN, tylko na przełomie roku pojawiły się choćby Dengeki Daisy, Special A (adaptacja była też jedną z ostatnich zapowiedzi Anime Gate), czy większość pozycji Studia JG. Jako wieloletni fan gatunku, nie mam nic przeciwko takiemu obrotowi spraw, zastanawiam się tylko, czy spowodowały go wyniki jakichś badań demograficznych, czy może powstaje ogólny trend (wtedy początków dopatrywałbym się w pogadankach na TVP Kultura, o twórczości Miyazakiego), czy jedno i drugie, albo jeszcze coś innego. Abstrahując od tego, zjawisko zaliczam na plus, tym bardziej że przyczyniło się wielce do ożywienia rodzimego poletka M&A, niemal do tego stopnia, jak to miało miejsce w połowie lat 90. Miejmy nadzieję, że sytuacja będzie się rozwijać pomyślnie.

  12. Biorąc pod uwagę, ile razy miałem już tu napisać coś konkretnego, trochę wstyd pojawiać się tylko z ogłoszeniem. Trudno:p W każdym razie, niedawno, w dziale muzycznym, powstał temat o Vocaloidach i leży sobie tam odłogiem, póki co *sugestia*. Jakieś pół roku temu pojawił się również temat o muzyce japońskiej w ogóle, a wspominm o tym, bo sam zauważyłem go dopiero teraz^^"

    Coby tak pusto nie było, rzucę może jeszcze kilkoma odpowiedziami chociaż:

    tsundere w stosunku do Kodaki

    i siebie nawzajem

    To bardzo ciekawy temat jest, biorąc pod uwagę w jakim kierunku rozwijają się relacje Seny i Yozory, zwłaszcza ze strony tej pierwszej:> Innymi słowy, polecam zapoznać się z wersją oryginalną. Słowo pisane zawsze ma więcej swobody niż serial, emitowany w publicznej telewizji, w biały dzień, to i momenty bywają jeszcze weselsze. Na zachętę dodam, że w szóstym tomie w końcu udało się ustalić jakiej płci jest Yukimura, a harem głównego bohatera zasiliła nowa postać.

    (jej VA naprawdę dała czadu ;D)

    Przyznam, nigdy nie rozumiałem fenomenu Aki Toyosaki, słysząc głos dość charakterystyczny, ale i mocno jednostajny. Wprawdzie moeblob to w Japonii siła potężna, ale jakieś granice, mimo wszystko są. I dopiero ostatnie dwa sezony zaprezentowały mi ją w bardziej zróżnicowanych rolach, gdzie z każdą poradziła sobie świetnie; z kreacją Riki na czele. Zdanie zmieniłem i dobrze mi z tym :cool:

    Power Rangers (nie wiem czy to całkowicie dobry przykład, ale co tam...)

    A dobry, czemu nie. Przecież Super Sentai (jak i wszystko co było u nas fajne w latach 90) wymyślili włanie Japończycy. A siłą Star Drivera było trzymanie się tej konwencji w całości. Pamiętam choćby Kurokami (którego, swoją drogą, do dziś nie skończyłem), gdzie powtarzanie tej samej scenki co odcinek, działało mi na nerwy niesamowicie, bo do niczego nie pasowało. A SD od początku do końca idzie śladem starego dobrego FABULOUS i tak jest dobrze <ok>

    chciałem zobaczyć

    kogo wybierze Wako i nie, nie przyjmuję odpowiedzi, że zachowała sobie obu

    .

    A tam, harem to najlepsze rozwiązanie, prawdopodobnie w obie strony. A poważnie, mnie w zakończeniu nie pasowało... w sumie nic. Jasne było totalnie epickie i w ogóle, ale takie od czapy - jakby pierwsze 24 odcinki były trochę o czymś innym.

  13. Takie najpodobniejsze, to będzie Hatenkou Yuugi, ze względu na klimat, epizodyczność i podróże, o elemencie nadprzyrodonym nie wspominając. No i główna bohaterka często zmienia fryzury i ubrania, co w kreskówkach zdarza się bardzo rzadko^^ Kolejną rzeczą zbliżoną powinno być Kino no Tabi, w zasadzie zawierające te same elementy, oceniane dość wysoko, choć osobiście jeszcze nie widziałem.

  14. Szukam jakieś serii podobnej w nastroju do Kuroshitsuji.

    Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi do głowy, to Pandora Hearts - ogólne kryteria powinno spełniać, w zasadzie sami dziwacy z supermocami się tam przewijają, nawet klimaty podobne do Kuroshitsuji ma.

    Dalej jest już trudniej, bo za dużo przypadków relacji panicz-sługa, na pierwszym planie, raczej nie ma. Do pewnego stopnia mogłyby się kwalifiować Gankutsuou oraz Loveless, choć nie wiem jak to się dalej rozwija; pierwsze znam tylko z opowieści, z drugiego widziałem jeden odcinek i reszta czeka na lepsze czasy.

  15. Jeśli archiwa nie kłamią, w 2004 na hyperze pojawiły się: Candidate for Goddess, Fushigi Yuugi i Crest of the Stars (poleciał jeszcze Hellsing, ale to akurat widziałem i niczego skrzydlatego tam nie pamiętam). Jeśli to nic z powyższych, mogła być to jakaś powtórka (albo inny kanał:P), np. Vampire Princess Miyu albo Arjuna...

  16. Trzeba przyznać, dużo ciekawych tytułów masz zaliczonych :ok: W końcu mogłem się przez to wszystko na spokojnie przebić i MALowa funkcja porównywania list okazała się nieocenioną pomocą^^ Ale do rzeczy. Przede wszystkim, polecam zobaczyć Kimi ni Todoke i Być może Kare Kano. Tego drugiego nie widziałem, więc gwarancji nie dam, ale pierwsza pozycja, zwłaszcza drugi sezon, to pierwszorzędny romans o bardzo spokojnym klimacie, nic tylko usiąść i się odprężyć.

    Moim osobistym faworytem jest Otome Youkai Zakuro - rzecz dzieje się na początku epoki Meiji i, jak nazwa wskazuje, są silne nawiązania do japońskiej mitologii. Sporo akcji, jeszcze więcej humoru i jeden z najlepszych przykładów tsundere jakie w ogóle widziałem. Ciekawostka: manga Zakuro ma zostać wydana w Polsce jeszcze w tym roku:D

    Kolejną rzeczą godną uwagi jest Eve no Jikan - bardzo krótkie anime + film. Seria zahacza o dość popularny temat porównywania człowieka i androida, choć tu zrobiono to starannie, trzymając się określonej koncepcji i doprawiając to niemałą ilością bardzo interesujących przemyśleń, również o życiu w ogóle.

    Podobne do powyższego może wydawać się Chobits, choć tu główny nacisk położono na wielkie "love story"; szczegóły techniczne są mało istotne, a na pierwszym planie mamy niezwykle barwne postaci w rozmaitych sytuacjach dnia codziennego (do czasu^^).

    Na zakończenie rzucę tytułem Nana. Bohaterki są tu nieco starsze niż w większości animacji "o życiu" i widać to również w ich perypetiach: mają problemy jakie zajmują już dorosłych ludzi z poważnymi (w miarę) planami na przyszłość, a i wątki miłosne mają tu inną naturę. Niemniej seria nie osiągnęła, w pewnych kręgach, statusu kultowej za nic i gorąco polecam ją każdemu kto ma ochotę na anime o realistycznym podejściu do... wszystkiego w zasadzie.

  17. Im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej pomysł obcojęzycznych zagadek mi się podoba. Kilka ciekawych propozycji już rzucono, toteż nie będzie problemem stworzenie reguł zapewniających zabawę na poziomie, a sam temat ma szansę być źródłem wielu ciekawostek lingwistycznych. Innymi słowy - popieram!

×
×
  • Utwórz nowe...