Skocz do zawartości

zadymek

Forumowicze
  • Zawartość

    816
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez zadymek

  1. A dlaczego w mało której grze (zachodniej, we wschodnich głównie dzieciarnia ;)) nie ma dzieci? Pewnie twórcy nie chcą sobie komplikować warstwy moralnej gry: jak są dzieci to można je wychowywać, porywać, handlować z nimi ...rozmawiać, no i prać. Zwłaszcza prać: hipokrytyczne społeczeństwo może zaakceptować przemoc wobec kobiet, zwierząt i obcych ras, ale na takie coś zawsze "zieje moralnością" Na co komu te problemy? Podobnie gry podchodzą do religii, polityki itp.

    Dlaczego nie ma wierzchowców? - ja się pytam. Tu to PB zawalili.

    PS W Gothic'u PB podobny problem, tyle, że z kobietami, rozwiązało mało elegancko, dobrze, że później się wyrobili.

  2. Ja bym na kwestię wyborów prezydenckich patrzył z innego punktu widzenia: był prezydentem generał, był prostak elektryk, rasowy polityk alkoholik i prawnik-teoretyk "bez języków", a teraz pan "jaśnie hrabia". Skoro na tym stołku gościliśmy takie "osobistości", to czy właściwie ważne jest kto będzie następny? Jakie są kwalifikacje na posadę prezydenta?

  3. Nie kumam tego pierwszegokrecka_dostal.gif .

    Pierwsze jest o bugach. Nie tylko TES-y, wręcz gry Bethesdy są z nich znane.

    Światy w Scrollsach są duże i można w nich robić ciekawe rzeczy, po prostu taki sandbox wśród RPG-ów.

    Że duże to się zgodzę. Co do sandbox'a: jeśli lootowanie i ekspienie to sandbox, to sporo gier należało by stawiać w jednym szeregu z Minecraftem.

  4. Seria The elder scrolls jest świetna więc nie rozumiem waszego zdenerwowaniajezyk1.gif .

    Gothic czarował fabułą, klimatem itp. itd. Miał jednak (może kiedyś dobry) słaby system walki i mnóstwo bugów.

    Pisze osoba, która wiersz wyżej chwali The Elder Scrollstongue_prosty.gif

    Mówienie że świat był realistyczny jest 100 % prawdą. Trzeba jednak zobaczyć że był on mały.

    Ja bym raczej powiedział, że to światy Scrolls'ów są za duże. Nie przez to,że przebiegniecie zajmuje ileś tam czasu, przez to jak je wypełniono. Gothic ma świat wypełniony umiejętnie, to i nie ma przerostu formy nad treścią.

  5. @zadymek

    Co ma moje podejście do tego jak npc mi gada? Znakomita większość to sobiepany i sarmaci. Pyskate, zadziorne i przeświadczone o własnej wyższości. Bo tak.

    Ma tyle, że wygląda na to, że ryłeś przez wątek główny (z poradnikiem?), i poza tym mało komu zawracałeś głowę. Przykładowo w Obozie Bractwa raptem jedna osoba będzie dla ciebie co najwyżej opryskliwa. Diego, Dexter, Lee, Wilk i magowie chyba też wylecieli ci z pamięci. Nie mówiąc o takich sprawach jak zmiana nastawienia NPC w miarę awansu bohatera.

    Moim kryterium do RPG jest cała masa. Po prostu Ci wcześniej napisałem, że nie jedynie bogaty rozwój karty postaci wpływa na "odgrywanie postaci".

    Hmm, to skąd ci się wzięło, że Dark Souls to RPG?

    Ale widzisz, jest coś takiego jak "mechanika jako metafora" - w Silent Hillu masz toporny system aby gracza zniechęcić do walki a do szukania innych rozwiązań.

    Niech sobie jest: toporny interfejs to nadal toporny interfejs, i niewygodny. A jak dev otwarcie przyznaje, że coś zepsuł, bo nie miał pomysłu jak zmusić gracza do uległości, to jeszcze gorzej. Jest 1001 sposobów na zniechęcenie grającego do walki, ale po co się wysilać, nie?

    A w elder scrollsach to historia się nie dzieje na Twoich oczach?

    W czymś tam się uczestniczy: ale "historia dziejąca się na naszych oczach" to za duże słowo jak na bolesną statyczność tego wszystkiego (pewnie po to jest przepastny dziennik). A fakt, że świat się nie zmienia i wszędzie dyma się samotnie bynajmniej nie pomaga w immersji.

  6. @zadymek

    W Elder Scrollsach również nocą mamy pozamykane sklepy a npc idą lulu. Nic nowego. A, że copy paste? Pewnie, mogli się bardziej postarać ale to nie zmienia faktu, że świat jest większy i ma znacznie bogatszą historię. Znacznie, znacznie bardziej niż Gothici.

    Jak pisałem, Beth idzie w ilość: świat ma bogatą historię -i w ogóle wszystkiego dużo- która nie rzutuje w ogóle na grę, więc mam ją w piik!. W Gothic'u historia dzieje się na twoich oczach.

    Nie wiem o którym TES mowa, ale nie pamiętam by w TES III pora dnia miała wpływ na NPC, może w Oblivion'ie?

    Przykro mi ale IMO Gothicy i Riseny mają biedny, nieintuicyjny, ubogi i sztucznie ograniczony system walki. To, że pasował do świata nie znaczy, że jest dobry. Model strzelania w Silent Hillu pierwszym również był strasznie marny ale pasował do gry i klimatu, właśnie dlatego taki był. Chociaż akurat Gothic schrzanił nie celowo ale przez brak umiejętności twórców.

    Nie ma powodu do zmartwień, po prostu masz "szczególny gust", i tyle smile_prosty.gif

    Ale tak, Gothic ma biedny i ograniczony system, na tle dowolnego slashera. Osobiście nie jestem zwolennikiem realtywizowania niewygody interfejsu w zależności o gry: jak coś jest toporne, to jest toporne, nie ważne czy pasuje do gry, i nie ważne czy zwie się Silent Hill czy Gothic - co to jest, Familiada? Gothic'ki są toporne, i nic tego nie usprawiedliwia, w kategorii RPG to jednak mały, ale istotny wkład w pierwiastek "action": to nie tylko bezpośrednia kontrola nad walką, to autentyczne przełożenie rozwoju bohatera na gameplay, tego nie da się przecenić. Pewnie dlatego (i z paru ww powodów) mi pasował - ogólnie nie trawię RPG-ów.

    Elementy które wymieniłem nie są w każdej grze. W Call of duty, w maxiu paynie, w psychonautsach ich nie mam. Podobnie jak w Syberiach. Bardzo dużo gier ich wbrew pozorom nie ma.

    Są "w niemal każdej": w "maxiu" przebierasz w różnych rodzajach broni, "maxiu" nie "myszkuje" i ma jasno sprecyzowaną frakcję (jest przeciw niemal wszystkim), Call of Duty to growy odpowiednik filmu, wybory to ZUO, w Psychonauts, z tego co czytałem, masz relacje z NPC, decydujesz komu lustrować mózgownicę, czym załatwisz problem i rozwijasz bohatera (są nawet levele). Aha, i Raz myszkuje, dużo wink_prosty.gif

    Wbrew pozorom to ty -może nieświadomie- bardzo chętnie przyczepiasz łatkę RPG: twoje kryterium "są wybory" czyni RPG z takich tytułów jak Dead lsland, Far Cry 3, S.T.A.L.K.E.R., Jedi Knight czy Chronicles of Riddick. Think about it.

    Aha, i w gothicu każdy ma charakter z marszu "słuchaj no śmieciu jak pan mówi bo CI w rzyć nakopię", od tego szablonu są niewielkie zmiany i dlatego Gothic chwycił zamiast podzielić los np takiej jednej gierki z laską i smokiem. Po prostu znalazł sobie niszę i tyle. Nie przetrwałby i nie zarobił na siebie bez niej. To bardzo, bardzo, bardzo średnia seria. takie 6+ jak dla mnie.

    Jak podałeś, nie każda seria znajduje sobie taką niszę, może, czy ja wiem, to zależy od jakości serii? Gothic, jako seria, fakt, jest średni. Dwie pierwsze odsłony to majstersztyk. A jeśli z charakterów NPC pamiętasz tylko "słuchaj no śmieciu jak pan mówi bo CI w rzyć nakopię", to to mówi więcej o twoim stylu gry, niż o grze.

    PS Laska i smok czmychnęli na konsole i tym przypieczętowali swój los.

  7. Jedyny Gothic, który autentycznie wrzucił trochę nowości w ten zaśmiardły już sos to Arcania. Była prosta i nie miała wiele wspólnego z "mhrocznym i nie fair" Gothicem ale kurde, przyjemnie się szlachtowało smile_prosty.gif Coś jak Kingdoms of Amalur.

    Proszę. Nie. Porównywać tandetnego klikadełka, cofającego serię do ery point 'n' click'a łupanego, z wybornym, arcade'owym slasherem, który przez nieporozumienie usiłował zostać RPG-iem.

    Nigdy tez nie miałem tego wrażenia, że obcuje z kompletnym, dopieszczonym światem, z jakąś spójną wizją. Jedynie trochę z jedynką Gothica. I trochę z trójką na początku, sam początek po uwolnieniu osady, te bieganie wte i wewte. Fajne. Natomiast każdy Elder Scrolls sprawiał wrażenie istniejącego świata, umieszczone w historii, ze swoimi żartami, dowcipasami, historią, Chutliwą Argoniańską Pokojówką itp. Ten świat ŻYJE.

    Nie wiem jak każdy, ale The Elder Scrolls III sprawia wrażenie efektu użycia generatora. I nie chodzi tylko o "generator imion fantasy 1.1". Generyczne są domki, ich wnętrza, zachowania NPC. Nawet taki cud architektoniczny jak dwemerskie ruiny czy Sadrith Mora zabija bylejakość mieszkańców i wszędobylska copypasta. Morek ma swoją "Pokojówkę...", a także wielotomową "Historię Cesarstwa", sonety Viveca i całe tony innych płodów grafomana. I tony śmieciowych itemów, dziesiątki klonowanych zabudowań i takichż, bezbarwnych NPC - ogólnie setki rzeczy, które jednak w większości niczemu nie służą (poza znużeniem).

    W Gothic'kach każdy zapluty wieśniak ma charakter, NPC trzymają się rytmu dobowego, pilnują dobytku, spotykają się z innymi NPC i gawędzą między sobą, ogólnie mają życie. Jest hierarchia społeczna, są układy i układziki, są społeczności NPC. Gothic'ki nie mają też problemu z gospodarowaniem przestrzenią: każda okolica ma jakieś zastosowanie, kryje coś ciekawego, albo po prostu coś opowiada. Jest ograniczona ilość itemków, grobowców, podziemi, książek i postaci, a jednak historia opowiadana przez Piranie dorównuje rozmachem dowolnemu TES-owi. Może to zasługa drobnych smaczków jak smażenie mięsa czy palenia ziela, może to questy o wielu rozwiązaniach, a może też chodzić o wrogów -każdy z własnym modelem zachowania (a nie tylko statystykami). Ja to po prostu nazywam dopracowaniem.

    W 3 części na dźwięk "To co Twoje i mnie przynależy" do teraz mam ciarki smile_prosty.gif

    Ja po PoP TT mam ciarki na hasło QTE wink_prosty.gif

    Ale system walki? Nope. Był... działający? W sumie wiele więcej nie mogę o nim powiedzieć. Nowy Książę i Cel Shading miały lepszy system, tzn taki o którego istnieniu wiedziałem tongue_prosty.gif

    Ujmę to tak: jeśli kogoś jara maestria starć grupowych z Batmanów oraz taktyczne walki z Nightmare Creatures, jeśli lubi gore i wysokie tempo modern slasherów w rodzaju God of War, to powinien docenić też ich protoplastę w osobie Duszy Wojownika. Jeśli jednak kogoś bawi monotonna siepanina w artystowskiej, kreskówkowej oprawie, to pewnie i by mógł się zachwycać TYM CZYMŚ z 20008... zakładając, że w ogóle ją zauważy, bo walczy się raz na ruski rok i ciągle wcinają się QTE.

    RPG - odgrywanie postaci to więcej niż cyferki i dialogi. Jaki pancerz nosi postać? Jakiej broni używa? Jak walczy? Do jakiej frakcji należy? Czy myszkuje? To niby pierdoły ale już sporo mówią o postaci, którą kieruję. I wszystko to moje własne wybory smile_prosty.gif Wszystko to RPG, tego nie da się zamknąć inaczej niż "odgrywanie roli" i już.

    W takim razie wiedz, że te "niby pierdoły" są w niemal każdej grze wink_prosty.gif

    @Sveniu

    Jeśli okrutnie łatwy G2 tak ci dopiekł, to nie chcę wiedzieć co by z tobą zrobiła Noc Kruka wink_prosty.gif

  8. @zadymek

    Dark Souls jest sprawiedliwy. Nie trudny. System walki z Gothica był meh, dlatego, dlaczego wymieniłem. Gateowanie podstawowych mechanik, które gdy się zdobyło kompletnie spłycały system walki to auto killi praktycznie.

    1. Trudny nie wyklucza sprawiedliwy

    2. Kto pisał coś o poziomie trudności? BTW Nie, nie jest sprawiedliwy.

    3. System w Gothic'ach był meh, bo ... właściwie to co mu zarzucałeś?

    Ja bym napisał, że wszytko oparte o lock on to syf, to i Gothic miał ten problem, do tego strasznie topornie się kierowało postacią, a plusy to manulany blok, kombosy, rozwój technik walki i gra real time: bez grzebania w plecaku w ogniu bitwy i konieczność uprzedniego planowania walki, bo bić można max jeden cel; ale to ja.

    Also, Piranie idący w jakość biggrin_prosty.gif lol. To było niezłe, ja bym tego nie dał rady wypowiedzieć z kamienna twarzą tongue_prosty.gif To jak napisać, że Ubisoft i Ea są przyjazne dla użytkowników a katastrofa w czernobylu użyźniła glebę biggrin_prosty.gif

    Jakość w rozumieniu "dopieszczenie najdrobniejszych detali". Przecie nie chodzi mi po techniczną jakość, to dla nich czarna magia ;)

    @inne system walki

    Oh ja wiem o severance, wiem też o Die by the Sword. Była jeszcze jakaś jedna, ale tytułu nie pamiętam. Był równiez Jedi knighty i outcasty z również bardzo dobrym systemem walki mieczem.

    StarWarsy to taki Gothic na dopalaczu - ataki takie same, ale wszytko działa płynniej (bez lock-on), zaliczanie trafień oparte jest o system kolizji, więc nie ma takich durnot jak tam. Nie ma też problemów z kamerą i celowaniem jak w Souls'ach. Ale i bloku. DS może się uczyć od Outcast płynności.

    Severance to z kolei rozbudowany, arcade'owy model z kombosami i unikami opartymi o detekcję kolizji (a więc bez Magicznych Ramek Nieśmietelności) obleczony w rewelacyjną oprawę audio-video i perfekcyjne wykrywanie kolizji. Można też rzucać bronią i robić "intant attack" a' la ninja.

    PoP WW to wręcz nieślubne dziecko Severance i Souls'ów (i Batman AA): walka typu free form, oparta o bloki, parowanie i uniki. Do tego działający dual wield, ale i "instant attack", rzucanie bronią, sprawna detekcja kolizji, gore i brak MRN, okraszone akrobatycznymi popisami i ...upierdliwym auto lock-on'em - kamera też miewa "tendencje" :/

    Ogólnie dwa powyższe to za wysoka liga dla Dark Souls, o Die by the Sword nawet nie wspominając.

    Żadna jednak z tych gier nie była tak sprawiedliwa jak Dark Soulsy. Dlatego DS to dla mnie obecny ideał dla action rpg.

    Dark Souls to dla mnie przyzwoity, ale slasher. Do RPG trzeba ...no wiesz, role playing ;)

    Sprawiedliwe to Soulsy są na pierwszy rzut oka - na etapie, gdzie zalewasz się potem i łzami, klnąc na "nieludzki poziom trudności". Potem przychodzi etap analizy: akceptacji i opanowania mechaniki; "etap tryumfu". Następny w kolejce jest bug hunt i otrzeźwienie "O piik!, ale ta gra piiik! oszukuje!". Od tego momentu kombinujesz, testujesz i jedziesz ostro na exploitach, a rzadkie zgony zasługują na co najwyżej facepalm.

  9. Ideałem walki jest Dark Souls dla mnie i każdy fantasy world z takim ustawieniem kamery powinien go skopiować najlepiej jak umie.

    Co od "inna broń inny move set", oraz regulacji ataku góra-dół, tu się zgodzę. Reszta aspektów jest mocno średnia i wyraźnie robiona na skróty. Co innego Prince of Persia Warrior Within czy Severance Blade of Darkness: tam nie było invincibility frames, obrywania przez przeszkody itp dziwactw.

    Also, Morrowind miał znacznie bardziej sugestywny świat, klimat i całą otoczkę od Gothica. Był trochę odrealniony, trochę dziwaczny ale muzyka, Vivec, burze piaskowe, gildie, CAŁY SYSTEM KARTY POSTACI były miliardy lat do przodu w stosunku do Gothica jakiegokolwiek.

    Tak, za to Gothic ma system ascetyczny, ale w praktyce bardziej wpływający na gameplay niż dziesiątki statów z "typowych RPG": do tego w pakiecie masz takie smaczki jak możliwość zręcznościowego otwierania zamków, ładowania fireballa czy dobijania [ludzkich] wrogów. O atmosferze to się nawet nie wypowiem: parę efektów cząsteczkowych i mnogość generycznych organizacji nie zmieni faktu, że w po Morrowind szwendają się ponad miarę rozgadane, generowane hurtowo kukły, bez krzty charakteru (no, może poza Curio ;) ), a teren jest sterylny jak świeżo odpakowany pampers.

    Pamiętajcie, że pomimo różowych okularów stare =/= lepsze. A jak tak uważacie to trzymajcie się z dala od tych diabelskich automobilów, odkurzaczy, kaloryferów, centralnego ogrzewania itp smile_prosty.gif Koń, zmiotka, ognisko lub piec i hajda biggrin_prosty.gif

    Ja mam zwykłe okulary (szkiełko i oko, hehe), więc widzę zarówno wady jak i zalety tzw klasyków (a przy tym na tyle dużo dioptrii, by nie delektować się nowymi wodotryskami graficznymi, ale to swoją drogą ;)). Beth zawsze szła w ilość, Piranie w jakość. Problem z Piraniami jest taki, że wynaleźli własną, unikalną formułę, ale nie idzie im jej ulepszanie.

    • Upvote 1
  10. Co wy gadacie? Znaczniki i FT wam nie pasują? To już lepiej popylać 10 minut pieszo po mapie -bo wierzchowce nie mieszczą się w głowach projektantów gry w klimatach, uwaga, dark medieval fantasy - i głęboko "dedukować" mapę, bo Graham woli szkicować pornografię zamiast podpisać miejscówki?

    BTW Jeden znacznik w grze był, wiec precedens jest ;)

    • Upvote 1
  11. Jaką postacią? Ulubiona ;)

    Serio, jaki styl preferujesz, taką postać sobie zrób. A początkowe archetypy to nieledwie sugestia odnośnie tego co możesz skonstruować.

    Jako że generalnie łuk to potęga, ja preferuję Huntera/kę: staty bazowe masz pod większość broni, więc od ręki niemal każde żelastwo możesz użytkować, a punkty włożyć w Endurance i Vitality.

  12. Daje słowo, poświęciłem tej grze ponad 200 godzin i ANI RAZU nie złapałem aggro przez ścianę, pleciesz więc tutaj totalne bzdury. Jeśli o aggro zaś chodzi to w Tomb of Giatns jest bardzo łaskawe dla gracza, bo do kościanych hien czy tam psów musiałeś podejść naprawdę blisko żeby zaczęły cię atakować.

    Ach, TY nie złapałeś, dlatego JA nie mam racji. To ma sens. BTW A sufit się liczy?

    A podejść musiałeś, bo stoją na drodze do celu :P

    No bo wszystkie postacie powinni mieć dokładnie take same właściwości i móc nauczyć się czaru światła za darmo, bo przecież to zła designerska decyzja, że jeden typ postaci radzi sobie w określonej sytuacji gorzej niż inny i chcąc mieć oświetlenie musisz albo znać się na magii albo poświęcić nieco swojej obrony albo (protip) przyjść tam później.

    Nie każda moja postać jest magiem i musi mieć ten Czar, nie każdy też dobrnie najpierw do odpowiedniej rangi Chaos Covenenant i SM, a potem pójdzie do Katakumb. Brak tu jakiegoś rozwiązania dla innych klas, typu, czy ja wiem, pochodni? Tak, wiem, to rozwiązanie ...z końca XX wieku, dla DS to zbyt nowa technologia wink_prosty.gif

    BTW Światło światłem. ale ile wart jest mag w sytuacji, gdy lock-on działa jak działa, nie muszę dodawać.

    A decyzja designerska jak jest każdy widzi: bez któregoś z tych dwóch itemków ToG jest drogą przez mękę na miarę siekanie skieletów zwykłą bronią.

  13. Nie, sama ostrożność nie pomoże gdy jakaś Hiena spycha cię w przepaść wink_prosty.gif

    Zresztą w ciemnościach siłą rzeczy poruszasz się drobnymi kroczkami i wypatrujesz w ciemnościach ...właściwie czegokolwiek niepokojącego, od jarzących się oczu, po dziwnie lśniące na biało strzały. Ale to i tak nie pomoże, gdy takie niespodzianki zaskoczą cię tuż przy drabinie, albo gdy przemykając cicho w mroku jakimś cudem (nie jakimś, przez ściany, jak zawsze smile_prosty.gif ) wejdziesz w aggro range kilku bydlaków na raz i nagle musisz brać nogi za pas. Nic tylko zlokalizować wszystkie ogniska i pomiędzy nimi pchać się na kamikaze, by poznać teren i rozłożenie wrogów. Broń Innosie walczyć.

    Wiesz Zadymek, zawsze możesz użyć przedmiotów, które dają światło (Sunlight Maggot albo Skull Lantern).

    Mieć to móc. BTW "Światło", nie wiem jak SM, ale latarnie daje go tyle co kot napłakał. I jeszcze wybitnie przeszkadza w walce.

  14. Raczej "lokacja idealnie oddająca ideę Dark Souls": graj na pamięć i ucz się na dziesiątkach zgonów wink_prosty.gif

    Ani to fajne przeżycie (wow, wszyscy mają noktowizory oprócz mnie, normalnie błyskotliwe wyzwanie), ani dające satysfakcję z rozgryzienia (gra na pamięć, no wow), ani też warte odwiedzenia w ogóle (wszytko najlepsze jest wcześniej bądź później).

    PS A najzabawniej jest, gdy jakimś rewelacyjna implementacja Havoc'a, sprawi, że twój jedyny Skull lantern wpadnie w ścianę :]

  15. O nie, gry Final Fantasy łączy bardzo wiele - właśnie za wyjątkiem settingu.

    Ja tu się nie będę wypowiadał z pozycji eksperta, ale tzw seria Final Fantasy jest "wszem i wobec" znana właśnie z tego, że każdą część to odrębna całość (nawiązując do tytułu, każda odsłona jest ostateczna), w odrębnym uniwersum, z własnymi bohaterami etc. A że FF 1-9 korzystają z podobnej mechaniki? Call of Duty i Medal of Honor łączy jeszcze więcej, a nie należą do jednej serii, więc chyba podobieństwo techniczne to nie wszystko.

  16. Ponieważ Far Cry to zasadniczo ta sama sytuacja, połączona ze zmianą deweloperów. Nie grałem, ale czy gdzieś w tych grach jest jakakolwiek wskazówka, że mają miejsce w tym samym uniwersum?

    Nie. Poza tym, że rozgrywają się w bliżej niesprecyzowanym czasie, na egzotycznym odludziu (zapewne do tego odnosi się tytuł: Far Cry, Odległy Krzyk), które można przemierzać w miarę swobodnie (FC w "transzach), nie ma między nimi bliższego związku, a tym bardziej związku między praszczurem (który koncentrował się na rozwałce), a nową trylogią, która jest wyraźnie inspirowana Assassin's Creed (zbieractwo n' stuff).

  17. W tej branży, przeważnie poszczególne elementy serii łączy tytuł. Dlatego mówi się o grach z serii Final Fantasy, mimo, że większość poszczególnych "sequeli" łączy z poprzednikami tyle co nic. Zdecydowanie nie warto bazować na nazwiskach twórców czy podobieństwach samych produkcji, bo trzeba by z jednej strony włączyć Risen'a do serii Gothic, z drugiej odmówić przynależności Far Cry 2-4 do serii ...Far Cry.

    Jak dla mnie decydujące słowo ma/ją właściciel/e praw autorskich: i jak on/i mówi/ą, że coś nie jest częścią danego franchise, to to nie jest część danego franchise.

×
×
  • Utwórz nowe...