Skocz do zawartości

Grzechus

Forumowicze
  • Zawartość

    641
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Grzechus

  1. To że deck jest "facerollem" czyli łatwym wcale nie znaczy że nie będzie go pełno w niższych rangach bo niby jest silny i teoretycznie nie powinno go tam być.

    Znaczy twierdzisz, że łatwy i silny (ba, niezbalansowanie silny) deck miał statystycznie na tyle słabe osiągi, że było go "sporo zwłaszcza w niższych rangach" (twoje słowa)?

    Wręcz przeciwnie łatwe decki, "cheesy" decki będą kopiowane przez każdego gracza, który szuka łatwej wygranej nie ważne w jakiej randze jest.

    Tak, tylko problem w tym, że statystycznie po paru grach powinien się wybić i nie być już w niskiej randze.

    Każdy? Piszesz to jako fakt? Ciekawe bo nie spotkałem jeszcze podwójnego IB, więc jak to jest z tym "każdym"? icon_biggrin.gif

    Popatrz sobie na decki z ostatnich tygodni MLG czy Swiss (na hearthpwn chociażby). 100% burn/control magów (a także giant/control) jechało na 2x Ice Block. Przy czym te dwa decki występowały najczęściej (sporadycznie było widać creature heavy aggro), gdzie 'najczęściej' oznacza jakieś 90% przypadków.

    Nie wiem jak opisywanie najgorszego możliwego rozegrania ma udowodnić że nerf Pyro nic nie zmieni.

    Najgorszego dla kogo?

    Nie wiem, jak uznanie dwóch Ice Blocków w ciągu 9-10 tur może być uznane za najgorsze możliwe rozegranie (zakładam, że najgorsze dla przeciwnika) patrząc po ilości cantripów (kart drawujących), jakich używał przeciętny burn/control.

    Dla przykładu deck, który już się w tym temacie pojawił - 8 cantripów (z czego cztery biorą dwie karty). OSIEM.

    Poza tym nie twierdzę, że 'nerf Pyro nic nie zmieni' (ocb?). Twierdzę, że ten sam efekt uzyskany poprzez nerf Pyroblasta można było osiągnąć poprzez nerf Ice Blocka, osłabiając przy tym kartę dużo bardziej unfun. Przyłóż się choć trochę żeby zrozumieć co czytasz.

    Poza tym jaki jest faktyczny procent gier gdzie mag uzyskuje 2 IB mając w ręce wystarczająco siły ognia czyli jaki jest faktyczny procent gier gdzie jakikolwiek gracz ma praktycznie idealne rozegranie grając "cheesy" deckiem?

    Właśnie chodzi o to, że rzucasz Ice Blocki wtedy, kiedy nie masz 'wystarczająco siły ognia'. Zyskujesz przez to czas i tym samym szansę na dobranie tejże siły. Jeżeli masz jej wystarczająco, to nie używasz Ice Blocków tylko idziesz po wygraną.

    Zawsze się znajdzie kilku krzykaczy lub "myślących inaczej", a tym bardziej będą się darli Ci, którzy grają kartami, które maja być znerfione.

    Nie uznawałbym ludzi, którzy mają najwyższe rangi (Legendary) i wygrywają turnieje za krzykaczy. Bynajmniej nie są to też jednostki.

    Osobiście myślę też, że cudzysłów przy myślących inaczej jest niepotrzebny. Doskonale oddawałoby to wtedy twój stosunek do każdego innego stanowiska niż twoje własne.

    Bo nerf do 10 many nie zrobi tego samego.

    WŁAŚNIE ZROBI (a właściwie nerf do 9 zrobi tyle, co do 10).

    Robi prawie to samo, ale zamiast spychać maga o dwie tury do tyłu spycha tylko o jedną.

    Widzisz, czyli nerf do 9 many nie ma sensu.

    Widzę tylko, że znowu nie wiesz o czym piszesz i do tego nie rozumiesz prostych koncepcji.

  2. Aha, skoro Ty nie miałeś problemu to również inni go nie mają.

    Piszę tylko, że problem może bardziej leżeć w tobie niż w samym magu.

    No ba, bo to załatwia cała sprawę, skoro X graczy nie umie danym deckiem grać z takich czy innych powodów, to jest to koronny dowód na to, że dany deck/klasa jest ok.

    Piszesz, że mag to faceroll a zaraz potem dodajesz, że jest (było) go pełno w niższych rangach, co przeczy temu, że jest facerollem (skoro jest mocny). Po prostu gubisz się w tym, co piszesz.

    Ice Bock daje magowi jedną turę na działanie, czyli zabij albo zginiesz, gdzie nerf Pyro da przeciwnikowi dwie tury na działanie, gdzie może ew, uleczyć albo zabić maga szybciej.

    Każdy burn mage miał dwa Ice Blocki w talii, więc miałeś (masz nadal, ale nie ma już za bardzo sensu ich używanie) dwie tury na robienie czegokolwiek, podczas gdy przeciwnikowi pozostawało praktycznie naciśnięcie 'End turn'.

    Przecież jak na dłoni widać, że nerf Pyro do 10 many jest bardziej sensowny niżeli nerf IB, który jedynie opóźni użycie tej karty, a ludzie i tak nadal będą ginąć od masywnego bezpośredniego dmg'u "za grosze".

    A co zrobił nerf Pyro? Dokładnie to samo; opóźnił użycie karty, ale nadal będziesz ginąć od 'masywnego bezpośredniego dmg'u' (jeżeli będzie ktoś jeszcze burn mage'em grał), tyle, że w międzyczasie będziesz musiał przeczekać dwie tury aż uporasz się z Ice Blockiem.

    Jeżeli chodzi o IB to ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że sam nigdy nie zginąłem przez tą kartę, a widuję ją non stop.

    Heh.

    "Aha, skoro Ty nie miałeś problemu to również inni go nie mają."

    Oczywiście ze nerf był zasłużony przecież to logiczne.

    Gdyby było to takie logiczne to nie byłoby tylu sprzecznych opinii.

    Poza tym, o ile zmiana z 8 na 10 many nie jest sporą zmianą, ale pozytywną to, tym bardziej nielogicznym jest robić nerf tylko do 9 many.

    Lol, zmiana, która prawdopodobnie zabije cały deck (i mocno osłabia dwa inne) nie jest sporą zmianą. K.

    Nerf do 9 many sprawiłby, że przeciwnik miałby dodatkową turę na działanie a także pozbawiłby maga możliwości łączenia Pyroblasta z Frostboltem czy Fireblastem, co ograniczyłoby ilość obrażeń, jakie mógłbyś dostać w jednej turze (co również mogłoby dać dodatkową turę). Nie spychałoby to też maga tak daleko do tyłu.

    Poza tym 9 many na Pyro mogło, by otworzyć jakąś dziwną drogę do wariacji Mana Wyrm + spell...., jakby to mało miał Mag przewagi otwarciem MW + Coin card w taunt.

    Pewnie, bo Mana Wyrm w dziesiątej turze zboostowany do zabójczego 2/3 finisherem ma jakiekolwiek znaczenie. biggrin_prosty.gif Jedyne, co mógłbyś zrobić sensownego z Pyro za 9 many to połączenie go z Arcane Missiles albo z Mirror Image. Oba do zniesienia (na pewno bardziej niż Frostbolt).

    Przepraszam, ale te dwa ostatnie cytaty dobitnie pokazują, że nie masz pojęcia na czym polega gra magiem.

  3. To z tego że łatwo stracić jakąkolwiek przewagę przeciwko magowi.

    Heh? Oddala? Przecież większość spellów maga jest właśnie po to w talii żeby zdominować stół zabijając blokując miniony.

    Co z tego?

    Co ma do rzeczy to, że łatwo stracić board control przeciwko magowi do tego, że często zanim zdołałeś użyć Pyroblasta byłeś martwy?

    Idealne rozdanie, a raczej rozegranie to takie gdzie przy agresywnej talli maga w ogóle mamy jakieś miniony przy 7 turze, a jak wiadomo 7 tura to z reguły FS o ile nie potraciliśmy wszystkiego międzyczasie i mag w danej chwili kontroluje stół.

    Nigdy nie miałem większych problemów z posiadaniem minionów na planszy przed 7 turą. Ani warlockiem, ani paladynem, ani druidem. Może trzeba było po prostu więcej minionów do decku włożyć?

    A czemu niby nie jest? Z reguły co jest łatwe i skuteczne daleko zachodzi, a deck nuker to łatwizna pokroju "1 2 3 4" właśnie prze to że Pyro kosztuje tylko 8 many.

    "Poza tym w powyższym filmiku mag na 3 randze ma taki sam deck i playstyle jak magowie na 20 randze co świadczy o tym że deck jest silny, ale najwidoczniej nie każdy ma wystarczająco oleju w głowie żeby skutecznie [nim grać - G.]"

    Temu.

    Szansa nie daje żadnej gwarancji.

    Frazes. Jak wchodzisz w kolejkę to też nie masz gwarancji, że wygrasz.

    Ehh, tak jak już mówiłem wcześniej Ice Block jest na tyle sytuacyjny że jego faktyczna skuteczność jest po prostu na tyle mała (rzadko ratuje gracza) że nie ma uzasadnienia aby cokolwiek robić z tą kartą, a już na pewno ją nerfić. Za to zagrożenie ze strony Pyro zwłaszcza że się nie da tej karty praktycznie kontrować ( o ironio mag ma counterspell) jest tak duże że trzeba coś z tym zrobić.

    Zabawne. Cytujesz (spory) kawał mojej wypowiedzi ale w żadnym stopniu się do niego nie odnosisz, zamiast tego tylko powtarzasz swoje stanowisko.

    Nie tracąc znowu czasu na coś, co i tak zignorujesz: Ice Block nierzadko pozwalał magom przeciągać grę tak długo, aż ci mogli wykończyć przeciwnika Pyroblastami. Dodatkowo ma on zerowy counterplay.

    Czasami jedna tura zmienia cała rozgrywkę, a dwa to już dość spore pole do popisu.

    Kolejny frazes.

    Nie powstrzymasz maga przed rzuceniem Pyroblasta, nawet po nerfie. Możesz go zabić zanim zdąży go użyć, a to nie to samo.

    Oho bo niby wiesz co połowa graczy faktycznie myśli

    Co?

    Nie muszę wiedzieć, co myślą. Wystarczy mi, że widziałem w jaki sposób przegrywają (i jak sam przegrywałem).

    I nie graczy; klas.

    Oglądam masę meczy i nie słyszałem do tej pory ani jednej skargi na Ice Block za to co non stop słyszę to narzekania na Pyro będące OP z uwagi na swój koszt, a dmg jaki zadaje.

    curi:

    "The Pyroblast nerf is kind of dumb because Pyroblast was never the problem and was already a much weaker card than Frostbolt and Fireball which haven't been nerfed. I think Blizzard has no plan for how to balance Mage in the future when more cards come out. Pyroblast already might not have been used if Mages had a larger card pool with some better options. In the short term, this change will work out fine, but in the long term are they just not going to print more playable burn spells for Mage? Ice Block remains the problem card in Mage that should have been nerfed before Blizzard, Cone of Cold(which is terrible now), and Pyroblast."

    monk:

    "Ice Block is another problem card I want to talk about, one of the most annoying cards in the game. Ever since Mage Freeze Spells were nerfed, Ice Block has seen consistent use on top of the ladder in every type of Mage deck. You want to talk about unfun or playing the "Single Player"? Try looking at Ice Block. Unless you're the worst class in the game(Hunter), you have absolutely no way to play around it and you can often predict your wins or losses two-three turns in advance. Blizzard often nerfs strategies or cards for being unfun, so I hope they start taking a serious look at Ice Block soon."

    Nhyx:

    "Pyroblast is a NON-FUN ability. (...) I don't approve this change, but they just took the same approach as they did with Mind Control."

    Razor:

    "Whether brought to attention by community outcry or fundamental imbalance, this patch addresses nearly every hot-button mechanic or card not named Ice Block."

    Chociaż przyznaję, w ciągu tych paru dni po ogłoszeniu patch notes pojawiły się opinię, że nerf był zasłużony (chociaż chyba najczęstszym komentarzem było, że powinien kosztować 9 many). Proponuję tutaj to zakończyć, bo szczerze powiedziawszy nuży mnie ta dyskusja.

  4. U agresywnego maga większość spelli to potencjalny removal.

    Co z tego?

    Poza tym opportunity cost. Każdy spell użyty jako removal w miniona zamiast w ciebie oddalał maga od wygranej.

    Po prostu jest dużo więcej skutecznych decków w grze, które zdominują deck z MC, a zwłaszcza control priesta.

    Priest w ogóle jest uznawany obecnie za jedną z gorszych klas, więc mnie to nie dziwi.

    Owszem... przy dość idealnym rozdaniu.

    Co? Idealne rozdanie to dla ciebie posiadanie 2-3 minionów na planszy i 1-2 na ręce (zamiast na planszy) koło 6-7 tury?

    Cały czas widuję magów w praktyczniej każdej randze więc co tutaj jest do udowadniania?

    Zdefiniuj 'prawie każdą rangę', bo ciężko mi jakoś sobie wyobrazić, że regularnie przesiadujesz na rangach 20-1 (+Legendary). Tak dużych wahań raczej nikt nie ma.

    Poza tym w powyższym filmiku mag na 3 randze ma taki sam deck i playstyle jak magowie na 20 randze co świadczy o tym że deck jest silny, ale najwidoczniej nie każdy ma wystarczająco oleju w głowie żeby skutecznie.

    Co tylko dowodzi, że ten deck nie jest facerollem, wbrew temu co wcześniej pisałeś.

    Możesz, nie musisz.

    Cały czas o tym piszę rolleyes.gif

    Jak stracisz miniony od spelli to i tak padniesz przy agresywnym decku maga.

    Jest szansa, że nie stracisz wszystkich.

    Po prostu nie widzę uzasadnienia dlaczego Ice Block ma być znerfiony a Pyro nie.

    The thing is... Granie większością klas przeciwko burn mage to wyścig. Jeżeli nie rozwalałeś go przed 8-10 turą to dostawałeś Pyro na twarz (a potem drugie), co przeważnie kończyło grę. Jeżeli do tego czasu mag z jakichś powodów nie wykańczał przeciwnika (nie miał Pyro na ręce/przeciwnik miał więcej niż 20hp etc.) to sam ginął, bo kończyły mu się removale. Ice Block dawał dwie gwarantowane (prawie zerowa możliwość skontrowania), dodatkowe tury na wykończenie, co przeciwko aggro czy burn deckom (warlock aggro np.) pozwalało w ogóle magowi z nimi walczyć.

    Po nerfie zniknie prawdopodobnie burn mage grany dotychczas, bo zamiast kończyć grę w 8/9 turze mag będzie musiał stallować do 10+, a tego większość zwyczajnie nie przeżyje (może vs control deck).

    W ogóle całe rozumowanie dla tego nerfa jest dziwne, bo burn mage wcale nie będzie częściej 'oddziaływać' z przeciwnikiem; będzie próbował przeciągnąć grę o 2 dodatkowe tury, z raczej miernym efektem.

    FAKE EDIT:

    Teraz kiedy Pyro będzie mieć 10 many mag będzie po prostu łatwiejszy do powstrzymania(...)

    Niby w jaki sposób będzie łatwiejszy do powstrzymania? Będziesz dostawał po prostu 2 tury później (jeżeli go nie wykończysz wcześniej).

    Forum HS to nie wszystko wink_prosty.gif

    Twoje doświadczenia też nie. wink_prosty2.gif

    Co do Ice Barier to jedyna szansa na efektywne użycie tej karty, to jest właśnie powstrzymanie kogoś przed wykończeniem nas abyśmy mogli walnąć nuka czy po prostu wykończyć przeciwnika FB czy Pyro. Takie sytuacje nie są częste, więc nie widzę tutaj zadnego uzasadnienia do nerfu tej karty.

    Może nie dla priesta, połowa klas przegrywała głównie przez to.

  5. Pyro (było) 8 many, MS 10.... zanim użyjesz MC możesz być lub najprawdopodobniej będziesz martwy...

    Co również nierzadko tyczy się Pyroblasta... Szczególnie biorąc pod uwagę ilość removali jaką ma priest.

    Co do samej użyteczności MC to Noxious tworzył ostatnio

    , w którym miał 2x ten spell. Może jednak skuteczność nie poszła aż tak bardzo się...

    Piszę tak ponieważ wydaje mi się ze kompletnie bagatelizujesz sprawę zagrożenia ze strony spelli jak Pyro i piszesz jak to dobra jest MC, kiedy bez problemu Mag może Cię zablokować i odstrzelić łeb jakimś "niukiem".

    Pyroblast to finisher, w praktyce przeważnie sprawia, że zamiast 30hp masz 20 (rzadziej 10).

    Mind Control cię nie zabije bezpośrednio, ale, jeżeli nie był zbaitowany, totalnie zdominuje planszę i wymusi przynajmniej jednego removala, do tego kiedy nie masz czym go wymusić to w praktyce blokuje wystawienie bardzo mocnego miniona.

    A jak niby chcesz się w czasie gry przygotować na FS, który może,a może nie paść w czasie keidy mag dojdzie do 7 many? lol Serio skąd Ty bierzesz te swoje pomysły tego nie wiem ale na bank mają sporo wspólnego z teorią.

    Tak jak pisałem; nie wystawiasz wszystkiego tylko tyle, żeby stworzyć zagrożenie na tyle duże, by wymusić Flamestrike'a i na tyle małe, by nie zostać z niczym po użyciu tegoż przez przeciwnika.

    To akurat czysta praktyka dyktowana intuicją. Polecam, sprawdza się.

    Bo ludzie lubią grać czymś więcej niżeli 123Pyro. Poza tym magów jest od groma w wysokiej randze to że "streamerzy" nie grają magami to nie znaczy że lader nie ma magów.

    Masz jakieś statystyki czy piszesz od tak, żeby mieć kolejny argument?

    Ludzie lubią grać czym innym, ale lubią także wygrywać, co naturalnie zwiększa ilość 'najlepszych' decków. A skoro są najlepsze (czy łatwe do grania), to powinno się nimi łatwo wygrywać, czyli powinny być wysoko. Skoro twierdzisz, że jest ich od groma w niższych rangach to albo nie są łatwe albo nie są silne (bo najwyraźniej nie dają wyników), albo twoje postrzeganie ilości magów mija się z rzeczywistością.

    A, kto powiedział że jest. Często wygrywa ten kto potrafi zrobić w konia przeciwnika, albo potrafi (znając siłe swojej talli) potrafi rozegrać grę tak żeby dany removal nie poszedł na byle śmiecie.

    ...Co nadal nie zmienia tego, że możesz tego removala po prostu zużyć wcześniej na nie-śmiecia.

    NIe dostaniesz bezpośrednio to zabije cenne miniony tymi samymi FB więc nie ma co tutaj koazczyć + ofc. flamestrike lol

    Lepiej, żeby dostał minion, niż żeby mnie to miało zabić.

    Jakoś ile razy magowie używają Ice Block w grze ze mna to nigdy to ich nie uratowało za to Pyro demoluje praktycznie każdego. Znerfili to co trzeba przestań pisać te swoje mądrości bo dużo sensu w praktyce nie mają.

    Poczytaj sobie wypowiedzi pro playerów (na hearthpwn.com dużo tego było po nerfie AoE Freezów), poczytaj sobie wypowiedzi zwykłych graczy na forach. To, że problem leży głównie w Ice Blocku to nie jest tylko moje zdanie. Nie wszystko z czym się nie zgadzasz jest głupie.

  6. To że Priest może użyć MC nie mówiąc już o kartach takich jak Cabal Shadow Priest czy Shadow Madness wcale nie znaczy że Priest ma jakąś wielka przewagę nad taliami pokroju maga.

    Czy ja twierdzę, że ma?

    Uważam, że taki Mind Control jest (nadal) dużo silniejszą kartą od Pyroblasta i przez to ten drugi nie powinien kosztować tyle, co ten pierwszy. Szczególnie, że Pyro to epic.

    Wat?! W sytuacji kiedy masz poniżej 25hp te 10++ czy 12++ dmg są jak gwóźdź w trumnę.

    O czym ty piszesz? Ja o Mind Controlu, ty o... Pyroblascie? Trzymaj się tematu.

    Przecież powiedziałem ze trzeba budować talie na kontrę dla maga albo jest wtopa. Ofc. można brać takiego kolesia na rozum i starać się kontrolować rozgrywkę....... tylko że to działa jedynie kiedy mamy sensowną talię + dobre rozdanie.

    Nie chodzi mi o przygotowywanie się pod względem talii, tylko w trakcie samej gry.

    Jeżeli nie masz sensownej talii to z każdym przegrasz.

    Talia palka jest jedna z top 3 jak nie top1 do kontry na maga?

    Głównie dlatego, że ma dostęp do wielu kart leczących, których ja generalnie nie używam.

    Bo to nooby? o.O

    Jeżeli mag to taki faceroll jak twierdzisz to powinno ich być najwięcej na wyższych rangach, nie niższych.

    Trzeba mieć jaja ze sali, a nie z styropianu żeby tak wywalać karty.

    To nie jest gra w samochodowego tchórza, gdzie przegrywa ten, który pierwszy nie wytrzyma presji. Tutaj przeważnie robisz to, co jest najlepsze w danej turze (planując na góra 1-2 turę do przodu) i jeżeli przeciwnik ma coś dużego to nie czekasz, aż to zbije cię do <10hp tylko niszczysz w miarę szybko.

    Serio i le takich postawisz efektywnie w 10 na 10 gier? wink_prosty.gif

    Wystarczająco dużo, żeby nie dostawać w twarz Fireballami.

    Brak balansu i tyle jeżeli chodzi o maga.

    Jak powtórzysz to jeszcze ze 4 razy to stanie się to prawdą. Oh, wait...

    @ZMIANY

    Drugi raz mage dostaje w nie to, co powinien. To Ice Block jest problemem (przynajmniej dopóki nie będzie więcej kart go kontrujących, na razie jest tylko Flare Huntera i ewentualnie Counterspell, ale to ten drugi to loteria), nie Freezy ani nie Pyroblast. Te są 'tylko' irytujące do grania przeciwko i tu bym szukał powodów tych nerfów.

    Przez zmiany w Charge i Warsong Commanderze warrior OTK jest martwy (który był jedynym sensownym deckiem dla niego), mimo, że był całkiem łatwo kontrowalny (taunty), tak samo zresztą jak wcześniej nerf hammerem dostał OTK hunter. Chociaż znowu, nie jest to zbyt przyjemna talia do grania przeciwko (są filmiki, gdzie w jednej turze warrior ściąga drugiego warriora z 30hp i 25 armoru, bez Alexstraszy).

    Zmiana Novice Engineer'a jest co najmniej dziwna (większość przeniesie się pewnie na Loot Hoardera), reszta raczej na plus (chociaż Blood Imp boli).

    Teraz zamiast 6. turniejowych decków (OTK warrior, aggro rogue, control warlock, control/burn mage, paladyn, druid), będą 4, z czego odpadły wcale nie te najsilniejsze (druid 3 tygodnie pod rząd 1st place na EU MLG).

  7. Ten Twój cały "advantage" mag rozbija jednym Flamestrike'iem, ba! magowie są teraz notoryczni, jeżeli chodzi o tą zagrywkę i, ile gram za każdym razem, kiedy dochodzimy do 7-8 many ktoś wychodzi z FS, można rzec, że dobre 7-8 na 10 gier z magiem to 100% flamestrike na 7-8 many.

    Używasz Mind Controla na coś, co można zdmuchnąć Flamestrike'iem?

    Nadal nie zmienia to tego, że zużywasz dwie karty (i często tury) na jedną priesta.

    Jeżeli ten Flamestrike w 7-8 turze jest taki oczywisty, to dlaczego się na to nie przygotujesz? Ja grając na maga nigdy nie wystawiam wszystkich minionów przed 7 turą i bardzo dobrze na tym wychodzę.

    Z magiem nie da się normalnie grać, bo albo budujesz deck w 100% poświęcony kontowaniu magów albo przegrywasz lwią część starć z tą klasą, a magów jest sporo zwłaszcza w niższych rangach, więc przebić się przez nich jest kosmicznie ciężko.

    Zabawne. W S1 bez problemu doszedłem do 6tego ranku (nie grając dużo; wolę farmić areny) grając głównie paladynem i nie powiedziałbym, żeby magowie stanowili jakieś ogromne wyzwanie (nie większe niż inne klasy), a kart kontrujących maga mam... 2 (Earthen Farseer i Lay on Hands).

    Pytanie bonusowe. Dlaczego jest ich 'sporo zwłaszcza w niższych rangach'?

    Statystycznie mniej niż 1/30 na starcie, więc łatwo się domyśleć jak szybko dostajemy "TĄ" kartę.

    Chyba, że użyłeś ją wcześniej.

    Flamestrike lalalala......

    Powodzenia z używaniem Flamestrike'a na miniony z 5+ hp smile_prosty.gif

    Wygrałem tylko dlatego, że leczyłem się między czasie starając się nabudować minionów i szczerze, żeby nie bardziej szczęśliwe rozdanie na moją rękę to bym leżał i kwiczał.

    'Tylko dlatego'.

    Tak się powinno priestem na maga grać, jeżeli nie robisz tego by default to nie dziwota, że przegrywasz.

  8. Ten deck nie ma możliwości trade'owania z dużymi minionami (6 cantripów, powiedziałbym, że tylko Mana Wyrmy są jakimś zagrożeniem), musi je głównie zdejmować spellami. Nie ma też za dużo AoE (2x Blizzard, Nova, bez Flamestrike'ów), które dodatkowo zostały znerfione, więc zostają głównie single target.

    Dlaczego musi? Bo Frost/control mage to late game deck. Jeżeli nie zdejmiesz dużego stwora wystawionego dość wcześnie to zginiesz zanim dobierzesz wszystkie karty potrzebne do zabicia przeciwnika.

    Poza tym powiedziałbym, że tego typu decki odchodzą raczej do lamusa. Pojawiać się zaczynają za to burn/control decki, w TYM stylu.

  9. I co z tego, że uzyska, skoro każda klasa posiada kilka możliwości natychmiastowej neutralizacji praktycznie dowolnej karty.

    To z tego, że musisz tą 'możliwość' zużyć wykorzystując swoją manę (którą chętnie zużyłbyś do czegoś innego) do 'zneutralizowania' stwora, którego sam wystawiłeś. Mind Control daje ci card advantage, zwiększa twoją kontrolę planszy i zmniejsza przy tym tężę kontrolę u przeciwnika.

    Poza tym nie zawsze masz tego removala pod ręką.

    Pyroblast'u czy combo 2x Fireball praktycznie nic nie zatrzyma, a biorąc pod uwagę, ile kosztują spelle maga i jakie dają możliwości to po prostu nie da się powiedzieć, że Mag jest zbalansowany.

    Nie dostaniesz 2x Fireballem jeżeli stworzysz na planszy dostatecznie duże zagrożenie, tzn. kiedy wystawisz stwory z dużym hp (o co u priesta raczej nie trudno?), które mag będzie musiał strącić. Jeżeli grasz druidem to czasami nawet uda ci się Pyroblasta wymusić (Ancient of War, Ironbark Protector etc.)

  10. Talia maga jest chyba stworzona dla totalnych noobów. Wrzuci taki delikwent 2x Pyroblast, 2x Fireball i nasra tych tauntów + kilka kart z spell dmg, a potem tylko się chowa i to nic że przeciwnik ma lepszą talię... noob zawsze wygra pierdami po 10+ dmg co rundę.

    Pomijając to, że generalnie magiem gra się tak, że Frostbolt/Fireball używa się do kontrolowania planszy, a Pyroblasta jako finishera, to nie ważne jaką kto ma talię, kiedy nie potrafi się dostosować strategii do konkretnego przeciwnika.

    Dla Priesta znerfili Mind Control z 8 do 10 many, ale maga Pyro to może sobie mieć te 8 many i to nic że ma od zatrzęsienia innych spelli, które prawie nic nie kosztują a targają tobą na lewo i prawo X_X

    Tyle, że mag wypali Pyroblasta i nic z nim więcej nie zrobi.

    Za to priest nie dość, że uzyska (przeważnie) bardzo mocną kartę, to jeszcze pozbawi jej ciebie, przez co nie dość, że musisz się teraz pozbyć 'swojego' stwora, to jeszcze zmarnowałeś turę (albo jej część) żeby go wcześniej wystawić (a teraz musisz zmarnować kolejną).

    Zresztą, gdyby magik był dla n00bów jak to stwierdzasz, to by ich było zdecydowanie więcej w czołówce. A jakoś na wyższych rankingach magik to nie jest zbyt częsty przeciwnik. Można więc sobie z nim radzić? Można.

    Na większości turniejów nadal jest przynajmniej jeden mage w czołówce. Nie jest to poziom przed nerfem, gdzie podczas jednej edycji ManaGrind mag zajmował pierwsze cztery miejsca na obu (!) serwerach, ale nadal jest to bardzo mocna klasa.

  11. Za bardzo wchodzisz w szczegóły. System nie ma mi dać stuprocentowo perfekcyjnie nadającej się do danej sytuacji karty, ale 'preferować' wyciągnięcie jakiegokolwiek AoE, gdy przeciwnik ma dużo minionów. To wszystko. Kto powiedział, że ma brać pod uwagę dokładną ilość minionów, ich HP, HP samego przeciwnika itd.? Mówię tu o lekkim 'lend a hand', a nie wygraniu za nas gry.

    KewL pisał, że AI pomaga graczom, dobierając odpowiednią kartę w złej sytuacji, więc nie chodzi tu o 'jakiekolwiek AoE' a o 'to AoE'. A określenie które AoE jest akurat *tym* zależy od zbyt wielu czynników by warto było się tym zajmować.

    Ja na tym kończę. Ta dyskusja jest tak samo głupia jak ten rzekomy system, którego istnienie postulujecie, wbrew dowodom i zdrowemu rozsądkowi.

    Mówić to sobie mogą. W takich oficjalnych dev speakach szansa, że jest to prawdą, jest równie wysoka jak szansa, że jest to bullsheet.

    lol.

    • Upvote 1
  12. "ojej, teraz to bym użył swipe'a"

    >swipe ląduję w ręce

    Pytanie ile razy tenże swipe w ręce nie ląduje.

    Poprawka - taki system nie byłby trudny/niemożliwy, ale wręcz banalny do zaimplementowania. Na przykład warunek "jeśli przeciwnik ma dużo minionów, preferuj (nie daj 100%, ale zwiększ szansę) wylosowanie karty z AoE dmg". Prosty algorytm. I podejrzewam, że tak właśnie jest. KewL ma rację. Tych 'szczęśliwych zdarzeń' jest zbyt dużo, aby nazwać to po prostu szczęściem.

    Zwiększ o ile? Ile to jest 'dużo minionów'? Brać pod uwagę hp minionów? Dawać randomowy AoE (większość klas ma po kilka), czy jeden konkretny? Jeżeli konkretny, to który? 'Najsłabszy' (klasyfikacja według obrażeń czy według utility?) czy 'najsilniejszy'? Brać pod uwagę hp przeciwnika? Jeżeli tak, to czy nie lepiej dać single target z dużym dmg, żeby go wykończyć (jeżeli ma mało hp)? Albo miniona z charge? Albo miniona z tauntem, żeby spowolnić ofensywę? Albo miniona dającego taunt?

    Takie pytania można by mnożyć w nieskończoność i na wszystkie musiałbyś odpowiedzieć, żeby stworzyć zbalansowany system.

    Zresztą blue post:

    http://us.battle.net...11400?page=2#40

    "Card draw in Hearthstone is random. There are no weights, algorithms or hidden values in place to skew numbers to fit a particular curve, or for any other reason."

    Co chyba kończy temat.

    • Upvote 4
  13. Trochę przeszkadza mi losowość w tej grze, gram gdzieś od października, dosyć aktywnie (średnio 2 mecze dziennie) i wczoraj spotkała mnie dosyć przykra sytuacja. Oczywiście chodzi o double Pyroblast, miałem całą planszę wypełnioną buffującymi się nawzajem stronnikami, Stormwind Champion, Blood Imp, etc., magowi zostało 2hp i nagle wyjął drugiego Pyroblasta.

    Taki urok karcianek - losowości się w nich nie pozbędziesz, możesz ją co najwyżej zmniejszyć przez właściwy dobór kart do talii. Pocieszające jest chociaż to, że masz takie same szanse na wyciągnięcie właściwej karty w ostatniej chwili co twój przeciwnik.

    Fakt losowość potrafi poirytować, ale warto też zauważyć, że AI gry odrobinę pomaga graczom przy rozdawaniu kart, tzn. odpowiednia karta w złej sytuacji trafia się częściej niżeli statyka przewiduje.

    Szczerze w to wątpię.

    @DOWN

    Zdarzało mi się w ten sposób wygrywać i przegrywać, ale nadal nie widzę powodu, dla którego miałbym to przypisywać czemukolwiek poza szczęściem.

    Zresztą system, który daje ci odpowiednią kartę akurat wtedy, kiedy jesteś przyparty do muru jest prawdopodobnie niemożliwy (na pewno nie warty zachodu) do stworzenia, bo jest po prostu zbyt dużo zmiennych by określić, która karta z posiadanych w talii jest akurat tą najlepszą w danej chwili. Poza tym jest niesprawiedliwy, bo arbitralnie zmniejszałby przewagę przeciwnika, którą sam wypracował.

  14. Myślę, że ma sporo racji. Link do jednego z moich starszych postów dotyczących zmian w lore.

    ...?

    Upraszczając trochę sprawę z Death Knightami napiszę tylko, że są ich jakby trzy generacje:

    1. Rycerze Gul'dana stworzeni podczas Second War (W2)

    2. Upadli paladyni Srebrnej Ręki, tacy jak Arthas

    3. Martwi bohaterowie wskrzeszeni, wytrenowani i użyci do ataku na Scarlet Enclave (by zwabić Fordringa). Do nich zalicza się gracz w WoWie.

    To samo z lichami. Jedni byli zmienieni przez Burning Legion (prawdopodobnie Rage Winterchill z ostatniej misji RoC), drudzy byli członkami Cult of the Damned (Kel'thuzad).

    Jeżeli chodzi o Sylvanas (i pewnie resztę Dark Rangers), to jest ona Banshee która odzyskała w bliżej niesprecyzowany sposób swoje ciało. Odrębny model nie wynikał wtedy z miejsca, jakie zajmowała w lore.

    Już spaczeni Draenei (którzy rzekomo mieli zostać wybici do nogi przez Orków jeszcze przed pierwszym WarCraftem) byli przesadą (choć trafniej byłoby powiedzieć, że to zaprzeczenie oficjalnej historii z drugiego WarCrafta, którą prezentowała ichnia instrukcja). Potem pojawili się kosmiczni "czyści" Draenei...

    W ichniej instrukcji (dostępna w pdfie na necie) rozdział o który ci prawdopodobnie chodzi zatytułowany jest "The History of Orcish Ascension (as told by Gul?dan, Chieftain of the Stormreaver clan)". Skoro więc historia jest opowiadana z perspektywy jednej osoby (zamiast wszechwiedzącego narratora) możliwe jest, że Orkowie nie wiedzieli o ukrywających się Draenei uznając tym samym, że wszystkich wybili.

    ...W końcu jakby wiedzieli to i ich by dopadli.

    O samym retconie Draenei (i paru innych rzeczach) napisał swego czasu Metzen na forum (oryginalnego linku nie ma z powodu zmiany forum):

    "The obvious lore contradiction with Sargeras and his encounter with the eredar was clearly documented in the Warcraft III manual. I wrote those bits about four years ago, and to be totally honest, I simply forgot. [...] At this point, even though the NEW lore directly counters the Warcraft III manual, we?re still going to run with it. There are a lot of reasons for this, not the least of which is that I think it?s far stronger than what I crafted back in the day.

    Ten retcon nie był zamierzony, dlatego też był taki poważny. Również dlatego drugiego takiego raczej nie znajdziesz.

    Co do wątku z Illidanem - może się okazać, że wcale nie jest skończony. W pewnym questline przeznaczonym tylko dla warlocków pada wzmianka, że śmierć Illidana nie jest tak oczywista i ostatecznie mógł przeżyć starcie w Black Temple, tylko ze gdzieś się ukrywa.

    Chodzi ci o green fel fire quest? Obejrzałem kiedyś walkthrough na youtube (nie gram warlockiem), ale nie pamiętam, żeby była wzmianka o tym, że uciekł. Chociaż w sumie już raz to zrobił.

  15. Tak po prawdzie Blizzard zawsze motał z lore, no ale to, co zrobili w WoW (nie grałem, czytałem jedynie lore) to już przesada.

    Pijesz do czegoś więcej niż Draenei? Jeżeli nie, to trochę dziwne stanowisko zajmujesz.

    Musiał motać, bo w pierwszych dwóch Warcraftach fabuły obu kampanii tylko się gdzieniegdzie przeplatały, prowadząc do różnych zakończeń. Dopiero w W3 była jedna linia fabularna i żeby to osiągnąć trzeba było uznać jedną z poprzednich kampanii za tą 'właściwą' dodając elementy drugiej.

    Mi się wydaje, że chodziło o przedstawienie ich wątku, a nie kontynuację.

    Ich wątki są przedstawione w W3 i w WoWie. Nie wiem po co mieliby je znowu roztrząsać, tym bardziej, że od tamtych wydarzeń minęło już sporo czasu i wydarzyło się wiele nowych rzeczy.

    Hm, chyba już zaczęli wskrzeszanie, bo chyba na potrzeby WoW Deathwinga do życia przywrócili.

    Jeżeli chodzi ci o misję w W2:BtDP, w której Deathwing jest 'zabijany' to jesteś w błędzie. Deathwing powrócił już w Day of the Dragon (2001), który chronologicznie dzieje się pod koniec Second War. Na koniec książki zaś jest jasno stwierdzone, że smok uciekł.

    Swoją drogą W2 miał raczej ograniczony silnik w kontekście opowiadania historii podczas samej gry (pomijam briefingi), patrząc chociażby jak ukazana była śmierć Lothara.

  16. Wszystkiego mamy się domyślać? Kończymy kampanię "Założenie Durotaru" gdzie dowiadujemy się sporo, po czym w WoW i tak Blizzard zrobił inaczej.

    'Łączniki' są. To, że są w formie tobie nieodpowiadającej jest już niestety twoim problemem. Zawsze możesz poszukać streszczeń, których jest pełno w internecie.

    Co prawda też nie jestem fanem 'third party storytelling' (tym bardziej, że książki u nas są średnio dostępne), ale cóż, taki model Blizzard wybrał. Przynajmniej nie robią już takich akcji jak na początku WotLk, gdzie 90% populacji graczy widząc Variana na tronie Stormwind łapała wielkie "What da? Who is this guy?". Teraz bierzesz przynajmniej udział w Battle of Theramore opisywanej w Tides of War.

    Wchodzę więc do gry, a tam sporo rzeczy odwrócone o 180 stopni.

    Vannilla z tego, co pamiętam miała niewiele rzeczy 'odwróconych o 180 stopni' (chociaż nie jestem pewien co miałoby to do końca znaczyć). Do góry nogami świat wywrócił dopiero Cataclysm, ale i tutaj są książki, które opisują jak do niego doszło (Stormrage, The Shattering, Wolfheart).

    Jakbyś rzucił jakimś przykładem to byłoby o czym dyskutować.

    Blizzard całkowicie zapomniał o oryginalnej serii, zarówno dosłownie jak i w przenośni. Nie wiem jak to rozwiążą, ale znając ich jakoś porządnie i taką miejmy nadzieję (jeśli czwórka w ogóle wyjdzie).

    Tysiące ludzi, którzy codziennie domagają się informacji o W4 raczej nie pozwala mu o nim zapomnieć. Zresztą to jest Blizzard; na kontynuacje Diablo kazał czekać fanom 11 lat (fanom SC 12), na kontynuacje Wacrafta przyjdzie czekać pewnie jeszcze dłużej, zważywszy na WoWa (którego osobiście uznaję za kontynuację) i powstający film.

    Dodał tony, ale czy nie mieszając jednak to, co było do tej pory?

    No i skoro o tym wspomniałeś - co to za 3 retcony, które są trochę bardziej szkodliwe?

    IMO:

    1. Draenei

    2. Trylogia Wojny Starożytnych

    3. Onyxia (zabijana przez Variana zamiast hord graczy)

    Podobno jest też dużo nieścisłości w historii Arthasa opisywanej w Arthas: Rise of the Lich King, ale samej książki nie czytałem, więc ciężko się odnieść.

    Tworząc tak rozległy świat ciężko ustrzec się jakichś nieścisłości, chociaż nie mają one aż tak dużego znaczenia (z wyjątkami). Większość to po prostu w miarę logiczny (przy bliższym przyjrzeniu się) story development.

    To nic nie znaczy smile_prosty.gif. Diablo w drugiej części też został "ostatecznie" pokonany a wrócił w trójce.

    Diablo miał zostać odesłany z powrotem do Siedmiu Piekieł. Ciężko mi sobie wyobrazić podobny zabieg w kontekście Illidana/Arthasa.

    @UP

    Oryginalnie byli Eredarowie + Nathrezimowie. Teraz są tylko ci drudzy.

  17. No to zaczynamy kolejną krucjatę...

    Blizz moze potraktowac pogmatwana fabule w WoW jako historie alternatywna, ktora w Warcrafcie 4 potoczy sie inaczej, moze wymyslic cos zupelnie nowego (chociaz wedlug mnie watek Lich Kinga czy Illidana jest zbyt ciekawy, by go porzucic), moze zrobic sequel W3, ktory jednoczesnie bedzie prequelem WoWa, a moze zaserwowac nam powtorke historii znanej z WoW, ale odpowiednio okrojona i przedstawiajaca wydarzenia z punktu widzenia osob kluczowych dla historii swiata Azeroth (a'la W3, czyli Thrall, Jaina itd),

    Wprawdzie jest w lore furtka do uznania dotychczasowej historii za alternatywną (W trylogii Wojny Starożytnych, gdy Krasus, Rhonin i Broxigar cofają się w czasie tworzą tym samym alternatywny timeline), ale byłyby z tym dwa problemy. Pierwszy to cofnięcie lore nie do 'przed-WoWem' a do 'przed Warcraftami w ogóle', chociaż nie znaczy to, że niektóre wydarzenia nie mogą się powtórzyć. Drugi problem to wyczyszczenie historii tworzonej przez prawie już 10 lat, i to nie tylko w samym WoWie, ale również w książkach czy mandze, a na to zdecydowałby się chyba mało kto.

    Wątki Illidana i Arthasa są już skończone.

    Obaj nie żyją.

    Jeżeli chodzi o wydarzenia pomiędzy końcem kampanii nieumarłych w TFT a początkiem WoWa, to opowiada o nich właśnie dodatkowa kampania Orków i książka Cycle of Hatred (Krąg Nienawiści).

    To, co Blizz zrobił w WoWie, IMO woła o pomstę do nieba. Dziwne "sojusze", bo którejś stronie brakuje paladynów, Draenei którzy wyglądają jak Archimonde <bo nie mogą wyglądać jak ci z kampanii... zbyt paskudni, aż strach pomyśleć jakby ich kobiety wyglądały>, Zapomnieni <dobrze pamiętam nazwę> idą do Hordy... lul wat? Nie, ja podziękowałbym za coś takiego. Może i to się sprawdza w WoWie, ale jednak rewolucja jest straszna, IMO.

    To, co Blizzard zrobił w WoWie, a co większość ignoruje, to dodał TONY lore przedstawiając CAŁY świat z obszarami z własną historią a nie skrawki kontynentów jak w poprzednich Warcraftach. Dodaj do tego kolejne kilka ton historii lokacji przedstawionej w dodatkach.

    Jeżeli chodzi o samych Draenei to imo nie potraktowali ich tak źle jak większość uważa (chociaż gdzieś sam Blizzard przyznał, że mógł to lepiej rozegrać). Duży retcon, ale przynajmniej trzyma się kupy.

    Draenei wygladają podobnie jak Archimonde bo to nie są *ci sami* Draenei co z W3.

    I dokładnie, Sylvanas i spółka w hordzie w podstawówce mnie dziwiła, a teraz trochę śmieszy. Mieli być sami, mieli być samowystarczali, mieli być sad emo, a wyszło jak zawsze.

    Inna sprawa, że trochę trudno o inny przydział nieumarłych.

    Może Warcraft 4 by to wyjaśnił? chytry_prosty.gif

    A co tu wyjaśniać? Forsaken zdobyli zrujnowany Lordareon, ale ani nie mieli nad nim silnej kontroli ani nie byli wolni od potencjalnych najazdów. Szczególnie od ludzi, którzy zresztą nadal roszczą sobie do niego prawa. Nie poradziliby sobie, szukali pomocy i znaleźli ją w Hordzie. Początkowo był to sojusz z musu (dla obu stron), niewiele więcej.

    I tak mam nadzieję, że W4 wyjdzie i jak mniemam nie zawiodę się na nim, ale jak sami wspomnieliście fabuła w WoW neguje wszystko z poprzednich części Warcrafta.

    Tak na prawdę retconów w WoWie jest względnie niedużo i generalnie 'nieszkodliwych' (pomijając może ze 3?).

  18. Fakt, przyszło mi to na myśl dopiero, kiedy wyłączyłem komputer. Jednak 23 to nie godzina na wyrażanie konstruktywnych myśli. smile_prosty.gif Tak czy inaczej można by dywagować dalej, bo akurat w przypadku rzepaku jest tak, że nasiona należy kupować u producentów nasion, bo te z poprzednich żniw dają mniej plonu z hektara (jakaś degradacja musi następować), ba, jest chyba nawet jakiś przepis, który zabrania używania nasion z poprzednich zbiorów, bo mój kuzyn, który zajmuje się hodowlą rzepaku zobowiązany jest do przechowywania worków po zasianych nasionach i w razie kontroli musi je okazać (myślę, że ma to związek z dopłatami unijnymi do produkcji konkretnych roślin). I - last but not least - tak naprawdę przecież wszystkie nasiona, które trafiają na nasze pola są mniej lub bardziej zmodyfikowane genetycznie. A to na mrozoodporność, a to na odporność na grzyby, do tego dochodzą opryski itp. itd. dlatego dziwne wydaje mi się bicie na alarm dopiero teraz.

    Bo GMO to nie jest cyjanek - nie zabije cię od razu. Efekty będą bardzo widoczne pewnie za kolejne 10 lat, ale już teraz notuje się u ludzi zwiększoną podatność na alergie czy bezpłodność. Silnymi alergenami okazuje się białko Cry, bawełna bt, wycofana w 1996 soja z genem orzecha brazylijskiego (gen odpowiedzialny za wytwarzanie albuminy 2S z tegoż orzecha w nowym środowisku okazał się silnym alergenem - czego nie wykryły badania na zwierzętach) itd. Nie jest też tak, że dopiero teraz się o tym gada; w USA trąbi się o tym od jakichś 8 lat (albo i dłużej), tyle, że do nas to przeważnie nie dochodzi.

    Kupowanie nasion u 'zaufanego źródła', o czym wydaje mi się, że mówisz, nie jest żadnym rozwiązaniem, bo zbiory nasion i tak są zanieczyszczone. W USA, po 10 latach stosowania roślin GM zanieczyszczenie upraw tradycyjnych sięga 80%, pomimo, iż obiecywano rolnikom, że nie będzie większe niż 1% [EkoConnect, 2005].

    A, no i taki dowcip mi się przypomniał: "Jestem zagorzałym przeciwnikiem GMO! ...ale te mandarynki bez pestek to świetna sprawa." wink_prosty.gif

    Mandarynki czy inne owoce bez pestek NIE SĄ genetycznie modyfikowane. M.in. poprzez zwiększoną dawkę auksyn stymuluje się partenokarpiczność, czyli właśnie brak nasion - pestek. Jeżeli chodzi o pozostałe cechy to nie wiem na jakiej zasadzie się je otrzymuje.

    Za Ministerstwem Środowiska - "Organizm genetycznie zmodyfikowany to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji." Czyli nie ma mowy o żadnych bzdurach typu owoce bez pestek czy dobór sztuczny zwierząt. Chodzi o np. soję z genem bakterii (tworzy białko Cryo bodajże - ma dawać odporność na glifostat - główny składnik Round Up'u) czy pomidora z genem ryby.

  19. Nie, żeby GMO miało same minusy, bo ma (w sumie, to pozwoli zmniejszyć ilośc chemikaliów, którymi używane są obecnie do upraw roślin).

    Tylko w teorii, praktyka w USA pokazała, że ilość stosowanych herbicydów wzrosła (w kolejnych siewach) w porównaniu do upraw nie-GM. Za organicconsumers.org:

    "Opierając się na danych US Departamentu Rolnictwa, Dr. Charles Benbrook z Northwest Science and Environment Policy Centre Idaho stwierdził, że zużycie pestycydów i herbicydów na 222 mln ha uprawy GM-soi, GM- kukurydzy i GM-bawełny w USA od roku 1996 [do bodajże 2005 - dop.] było większe w porównaniu z uprawami tradycyjnymi o 22,7 tys. ton. Dodatkowo kolejne plony są około 5-10% mniejsze od zwykłych upraw.

    W ogóle większość założeń zarówno biologicznych jak i gospodarczych GMO jest tak kretyńska, że aż dziw człowieka bierze, jak takie cudo zostało dopuszczone do użytku.

    Pomijając potencjalne zagrożenia dla człowieka (a tych jest od groma), dodać trzeba jeszcze niszczenie ekosystemu m.in. poprzez wyjaławianie ziemi, zmniejszenie bioróżnorodności, większe zanieczyszczenie gleb (więcej nawozów), powstawanie tzw. superchwastów. A najgorsze w tym jest to, że nie można tego kontrolować ani się tego pozbyć.

    Źródła to m.in. Fatal Harvest: The Tragedy of Industrial Agriculture (Andrew Kimbrell).

    @UP

    Nie wiem skąd jesteś, ale ja pochodzę ze wsi i wiem, że jak ktoś tutaj produkuje zboża to kupuje ich nasiona (lub używa swoich z poprzednich plonów). (...) Nie ma tak, że jeśli ja posieję rzepak "normalny", a sąsiad rzepak modyfikowany genetycznie to ziarna z mojego plonu też będą GMO (chyba, że podczas żniw wjadę na pole sąsiada tongue_prosty.gif).

    A te ziarna to skąd się biorą? Rzepak jest rośliną owadopylną; pyłek kwiatowy jest przenoszony przez (bodajże) pszczoły. Taki owad może przenieść pyłek z rośliny GM na słupek rośliny nie-GM tworząc w rezultacie zmodyfikowane nasiona.

    Do tego występuje jeszcze rozsiewanie roślin przy pomocy czynników zewnętrznych (powietrze, woda, zwierzęta etc.), czyli nasiona GM mogą 'przywędrować' na pole z roślinami nie-GM, a wszystkich nasion nie zbierzesz chociażbyś i je pojedynczo wyłapywał.

  20. Jedną wadą długich włosów jest też to, że trzeba długo suszyć po wyjść z kąpieli czy basenu.

    E tam. Kiedy zimą jeździłem rowerem na basen (jakieś 4 km hyhy) nigdy nie chciało mi się stać przy suszarce i machać nią sobie nad głową przez 20 minut, chociaż włosy miałem wtedy jakoś do krzyża (teraz są trochę krótsze, tak jakoś między łopatkami). Suszyłem tylko łeb, coby się nie wychłodzić za bardzo, zakładałem czapkę, szalik, kurtkę (wojskową M65, diabelstwo tak dobrze izoluje, że przy -25C wychodzę mając pod nią tylko podkoszulek) i z powrotem na rower. Jak przychodziłem do domu zamiast kuca miałem jeden wielki sopel lodu, który sobie później spokojnie rozmarzał tongue_prosty.gif Co ciekawe przez całą zimę ani razu nie byłem przeziębiony.

  21. ja nie przytaczam tego, że siedzi mało osób, a to, że spadek jest 25-krotny w stosunku do początku życia gry. Jedni grają tak, inni inaczej, ale odpływ graczy jest ogromny i to kwestia bezdyskusyjna.

    Bierzesz pod uwagę to, że przez jakiś miesiąc w ogóle nie można było dostać D3?

    Potwory elitarne mają losowe kombinacje, jednak system kuleje. Daje więc nam potwora, który jest loterią. Może uda nam się go zabić, może nie. Nie ma tu żadnych umiejętności.

    Heh, pamiętam jak w D2 na piekle grając czarodziejką wyskoczyła mi elita przed samym Diablo: odporność na ogień, odporność na chłód, odporność na błyskawice i chyba jeszcze odporność na ataki fizyczne dziadostwo miało (tego nie jestem pewien). Co robić? Zapis i wyjście z gry...

  22. Najniższa cena sklepowa D3 to 159. popularne i solidne 3 kropki mają po 168, więc to nie żadne okazje na allegro, a normalne sklepy, a więc gra kosztuje tyle, co jej poprzedniczka 12 lat temu.

    Możesz podać nazwę sklepu? :)

    Swoją drogą ciekawe jak udaje im się sprzedawać D3 tak tanio. Oficjalna cena sugerowana dystrybutora jest jednak 40zł większa, a nie są to małe pieniądze.

    Przyjmuję, że cena D2 była większa od ówczesnej średniej, chociaż nadal nie powiedziałbym, że Blizzard zawsze miał wysokie ceny (W3).

    Z boku wiele rzeczy wygląda, inaczej niż się nam wydaje, człowiek takie stworzenie, które lubi wyciągać konkluzje według swego widzimisię, niekoniecznie starając się zrozumieć to, co widzi. A dlaczego jego miała, by być tą właściwą? Przecież zawsze możesz udowodnić jego rację i pokazać, że się mylę ;)

    Generalnie osoba bezstronna jest trochę bardziej 'obiektywna' od tych zainteresowanych.

    W takich sprawach rzadko jedna strona ma rację, czego żadna przeważnie nie dostrzega.

  23. Ja mu nie wmawiam, że gra jest warta ceny (a nawet, jeżeli gdzieś to sugerowałem, to nie zrobiłem tego specjalnie), tylko tłumaczę, że ocenia wartość gry ze złej strony.

    Tak to wygląda z boku. I dlaczego twoja strona miałaby być tą właściwą?

    Ps. Nie zdrobniłem nicku specjalnie (co już raz Ci tłumaczyłem), po prostu mam zawsze dziwne przeczucie, że tam jest "ś", a nie "s" na końcu, a jakoś nie zasłużyłeś sobie u mnie na sprawdzanie twojego nicku za każdym razem, kiedy pisze post. To w końcu nie jest Twoje imię do cholery, więc nie dramatyzuj jak sześciolatka utraty pierwszego mleczaka :rolleyes: Shit happens.

    Dla mnie zapisywanie czyjegoś nicku bez notorycznych "pomyłek" jest oznaką szacunku. Nie piszę do ciebie per 'kewluś' i nie podoba mi się gdy ty to robisz.

    Średnia płaca w Polsce po nowym roku została podniesiona i ta zmiana nie odbiła się na cenach gier, które nie podrożały, czyli jest teraz łatwiej zarobić na gry. Sam po sobie widzę, że jest łatwiej, bo poza comiesięczną pulą kilku złotych na gry mam również zapas gotówki na kupno, np: sporej ilości książek.

    Żartujesz? Ostatnimi laty podrożało chyba niemal wszystko (szczególnie odczuwalnie żywność i benzyna), dodatkowo zwiększono podatki. W takiej sytuacji wielu nie odczuwa tej 'podwyżki' - wprost przeciwnie.

    Bzdura, bzdura, bzdura...d2 kosztowało 159. Możesz sobie googlac, możesz sprawdzać czasopisma z tamtego okresu- ceny 139zl nie znajdziesz...a 159 na ten temat wyskakuje hurtowo i każdy sklep się z ta cena reklamował.... Ale mów mi, że było inaczej, niż było faktycznie...eot

    http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=74

    Nawet jeżeli D2 kosztowało 159zł to pozostałe gry czy dodatki leciały po 'normalnej' cenie, więc nadal argument, że 'Blizz zawsze wydawał gry za taką (wyższą) cenę' nie działa.

  24. To masz w sumie słabą pamięć, bo różnica między nominalną ceną premierową Diablo 2, w stosunku do tej, która dominuje w sklepach internetowych, to całe 20 zł. A jakby popatrzeć na najniższą w internecie, a tym co w 2000 roku było w sklepach (wtedy jedyne właściwie źródło oryginałów), to mamy 159zł (d2) vs. ok 166 za trójkę. a porównaj dzisiejsze zarobki z tymi sprzed 12 lat...

    Pomijając to, że w/w cytat mogę rozumieć na jakieś 4 sposoby, to jesteś w błędzie.

    Cena Diablo 2 w dniu premiery: 139zł

    Dla porównania cena gier z tego samego roku:

    Baldurs Gate II - 159zł

    C&C: Red Alert 2 - 139zł

    NFS Porshe 2000 - 119zł

    Ponadto:

    Cena W3 (2002) w dniu premiery: 129zł

    Dla porównania cena innych gier z tego samego roku:

    Neverwinter Nights - 129zł

    GTA 3 - 99zł

    Battlefield 1942 - 129zł

    Wzięte z gry-online.pl

    Wniosek? Jakoś nie widzę zbytniej różnicy cen pomiędzy dawnymi grami Blizzarda a grami z tej samej epoki. Za to dzisiaj mamy Diablo 3 za 179,90zł (gram.pl) obok np. takiego Battlefielda 3 (149,90zł) czy Batmana: Arkham Asylum (129,99zł). Także chyba jeszcze nie muszę zaopatrywać się w lecytynę.

    Porównuję ceny sklepowe. Porównywanie okazji na Allegro itp. imo mija się z celem. Dodatkowo zaznaczam, że porównuję ceny i tylko i wyłącznie je - nie interesuje mnie w tej chwili dlaczego są one takie, jakie są.

    A i z tego co pamiętam to za Diablo 2 istotnie płaciłem coś koło 200zł... Za battlechesta w dniu premiery (D2 + LoD + D1 + Hellfire + bajery).

    @Grzechuś

    Ale my tutaj nie dyskutowaliśmy do tym czy na Polskę to wysoka cena, tylko czy D3 jest warty tych 180zł.

    Dyskusja zaczęła się od stwierdzenia, że "w porównaniu do innych gier na pc D3 jest droga."

    Dyskutowanie o tym, czy gra jest warta ceny to jedno, próba wmawiania 'oponentowi', że jest, to drugie. Bo choćbyś nie wiem jakie argumenty podawał druga osoba może nie przyznać ci racji - bo jej zdaniem cena jest za duża.

    I na koniec jeszcze jedno. Parafrazując Yoshimo z BG2, 'nie znamy się na tyle dobrze, byś zdrabniał w ten (czy jakikolwiek) sposób mój nick'. Na co ci już kilka razy zwracałem uwagę. Mnie to aż tak bardzo nie irytuje, z ciebie robi zaś buraka. Warto?

  25. Boże przeżywacie tą cene jak nie wiem co ... Skoro dla kogoś ta gra jest niewarta 180 zeta niech nie kupuje proste. Blizz zawsze wydawał gry za taką cene i trzeba się do tego przyzwyczaić.

    Tu nie chodzi o to, że gra nie jest warta swojej ceny - wprost przeciwnie. Chodzi o to, że 180 zł to jednak na polskie warunki dużo.

    Zawsze? Nie przypominam sobie D2 czy W3 za prawie 200 zł.

    @KewL

    Twoim problemem jest generalnie to, że wymagasz od innych, żeby uznawali twoje całkowicie subiektywne 'racje' i nie możesz zdzierżyć, kiedy ktoś tego nie robi.

×
×
  • Utwórz nowe...