Skocz do zawartości

Grzechus

Forumowicze
  • Zawartość

    641
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Grzechus

  1. A tam zaraz stawanie okoniem za wszelką cenę. Chodzi mi tylko o dobitne podkreślenie tego, że kierujemy się własnym interesem i własnymi zasadami. Nie zawsze muszą być one sprzeczne z ustaleniami jakiś organów międzynarodowych.

    Występowanie o opinię do międzynarodowych organów i późniejsze totalne lekceważenie tejże opinii gdy jest nieprzychylna nie ma wg mnie nic wspólnego z kierowaniem się zasadami. Jeśli już to właśnie pokazuje to, że zasady nic dla rządu nie znaczą (pomijając już, że jest to żałośnie niepoważne).

    A pan Waszczykowski mógł się zapytać o co chce i kogo chce. Choćby i handlarzy oscypkami z Krupówek. Nikogo do niczego to nie obliguje. Ani szacownej komisji do udzielenia odpowiedzi ani naszego rządu do zastosowania się do jej wskazań gdyby łaskawie takiej odpowiedzi raczyła udzielić.

    Nie porównuj tego do pytania przechodnia o godzinę. Prywatnie to może on pytać kogo i o co chce, ale kiedy występuje w imieniu swojego kraju i prosi o opinię szanowany organ doradczy to wypadałoby chociaż wziąć tą opinię pod uwagę.

    Waszczykowski zgłosił się z własnej inicjatywy, ale skoro prezesowi to nie odpowiada to powinien ministra odwołać, a opinię przełknąć. A PiS udaje, że sprawy nie było.

    Tylko proszę mi bez głodnych kawałków o tym jak cały świat się jednoczy. Może się werbalnie jednoczy, ale po cichu i tak każdy dba o własny zad.

    Dzisiaj dbanie o własny zad polega na dogadywaniu się z (przynajmniej) sąsiadami. PiS tylko potrafi się domagać. Mamy mieć bazy NATO, finansowanie z Unii, Ulgi emisji CO2, domagamy się skasowania Nord Stream II, natowskiej pomocy w odzyskaniu wraku Tu-154, itd. Problem w tym, że sami nic nie jesteśmy skłonni dać od siebie. Rząd utożsamia kompromis z kompromitacją.

    Lepiej żeby przypadkiem na poważnie nie nałożył im własnych sankcji bo to się może skończyć detonacją kilku atomowych krasnali. (...) W końcu mają prawo potraktować te śmieszne sankcje jako wypowiedzenie swego rodzaju wojny.

    Przecież nałożył; na żywność biggrin_prosty.gif Jakiś czas temu nawet chwalili się, że powstrzymali gang przemytników sera. Chyba, że mówisz o wystrzeleniu atomówek w Europę, ale to samo w sobie jest śmieszne.

    Rosja prowadzi zdecydowaną politykę, ma świetny wywiad i potrafi prowadzić partyzantkę, ale w bezpośrednim starciu nie jest (jeszcze) niepokonana. Otwarty konflikt ostatecznie by przegrała, chociaż byłby on pewnie długi i krwawy. Zresztą Putinowi nie zależy na konfrontacji samej w sobie a na powiększaniu wpływów, poza tym też potrzebuje rynków zbytu. Czołgi w Tallinie i bomby atomowe to ostateczność, a patrząc na to jak Rosja rozgrywa ostatnio geopolitykę nie zanosi się na desperackie ruchy.

    A tam zaraz stawanie okoniem za wszelką cenę. Chodzi mi tylko o dobitne podkreślenie tego, że kierujemy się własnym interesem i własnymi zasadami. Nie zawsze muszą być one sprzeczne z ustaleniami jakiś organów międzynarodowych.

    Występowanie o opinię do międzynarodowych organów i późniejsze totalne lekceważenie tejże opinii gdy jest nieprzychylna nie ma wg mnie nic wspólnego z kierowaniem się zasadami. Jeśli już to właśnie pokazuje to, że zasady nic dla rządu nie znaczą (pomijając już, że jest to żałośnie niepoważne).

    A pan Waszczykowski mógł się zapytać o co chce i kogo chce. Choćby i handlarzy oscypkami z Krupówek. Nikogo do niczego to nie obliguje. Ani szacownej komisji do udzielenia odpowiedzi ani naszego rządu do zastosowania się do jej wskazań gdyby łaskawie takiej odpowiedzi raczyła udzielić.

    Nie porównuj tego do pytania przechodnia o godzinę. Prywatnie to może on pytać kogo i o co chce, ale kiedy występuje w imieniu swojego kraju i prosi o opinię szanowany organ doradczy to wypadałoby chociaż wziąć tą opinię pod uwagę.

    Waszczykowski zgłosił się z własnej inicjatywy, ale skoro prezesowi to nie odpowiada to powinien ministra odwołać, a opinię przełknąć. A PiS udaje, że sprawy nie było.

    Tylko proszę mi bez głodnych kawałków o tym jak cały świat się jednoczy. Może się werbalnie jednoczy, ale po cichu i tak każdy dba o własny zad.

    Dzisiaj dbanie o własny zad polega na dogadywaniu się z (przynajmniej) sąsiadami. PiS tylko potrafi się domagać. Mamy mieć bazy NATO, finansowanie z Unii, Ulgi emisji CO2, domagamy się skasowania Nord Stream II, natowskiej pomocy w odzyskaniu wraku Tu-154, itd. Problem w tym, że sami nic nie jesteśmy skłonni dać od siebie. Rząd utożsamia kompromis z kompromitacją.

    Lepiej żeby przypadkiem na poważnie nie nałożył im własnych sankcji bo to się może skończyć detonacją kilku atomowych krasnali. (...) W końcu mają prawo potraktować te śmieszne sankcje jako wypowiedzenie swego rodzaju wojny.

    Przecież nałożył; na żywność biggrin_prosty.gif Jakiś czas temu nawet chwalili się, że powstrzymali gang przemytników sera. Chyba, że mówisz o wystrzeleniu atomówek w Europę, ale to samo w sobie jest śmieszne.

    Rosja prowadzi zdecydowaną politykę, ma świetny wywiad i potrafi prowadzić partyzantkę, ale w bezpośrednim starciu nie jest (jeszcze) niepokonana. Otwarty konflikt ostatecznie by przegrała, chociaż byłby on pewnie długi i krwawy. Zresztą Putinowi nie zależy na konfrontacji samej w sobie a na powiększaniu wpływów, poza tym też potrzebuje rynków zbytu. Czołgi w Tallinie i bomby atomowe to ostateczność, a patrząc na to jak Rosja rozgrywa ostatnio geopolitykę nie zanosi się na desperackie ruchy.

  2. Jest to dla mnie ciekawe z socjologicznego punktu widzenia, bo znalezione w domu Kiszczaka dokumenty pochodzace z okresu 1970-76 wystarczaja ludziom, by calkowicie przekreslac cala dzialalnosc Walesy po tym okresie. (...) Ludzie chca krwi, jego krwi.

    Myślę, że bardziej chodzi o to, że ludzie mają satysfakcję z wytykania innym kłamstw i matactw. Teraz, po wielu latach poszlak i plątania się w zeznaniach Wałęsy, jest duża szansa na pojawienie się obciążających dowodów i ludzie czują zbiorowe schadenfreude. Tym bardziej, że sam zainteresowany często dawał przykłady megalomanii i zwykłego buractwa, vide chociażby jego 'Zwycięzcy się nie sądzi'.

    Niestety wielu się w tym jednak zapędza za daleko.

    Przechodzę ci ja wczoraj obok lokalnych delikatesów, i na ścianie sklepu wisi baner mniej więcej tej treści

    "Nie jesteśmy hipermarketem, ale zapłacimy ten sam podatek"

    Aż czuć zawiedzione nadzieje wyborcy partii rządzącej.

    No czekaj, podatek miał pierwotnie być płacony przez sklepy wielkopowierzchniowe, które generalnie mają zwyczaj omijania wymogu płacenia podatków od zysków w kraju, w którym działają. Miał on zamknąć lukę w prawie podatkowym.

    Teraz okazuje się, że podatek zapłacą nie tylko duże sklepy (którym on akurat najmniej szkodzi) ale też te mniejsze, które pieniędzy z podatków raczej nie wysyłają za granice i którym dodatkowe koszta sprawią duże trudności. Miało być wyrównanie szans, a jest dowalenie każdemu po równo.

    W ogóle PiS naobiecywał złote góry a jak zwykle mamy dysfunkcyjne programy za podwyższone podatki.

  3. Putin jako jedyny przywódca, nazwijmy to, naszego świata, robi cokolwiek w tej sprawie

    Putin nie jest w Syrii żeby walczyć z ISIS, tylko żeby utrzymać Assada przy stołku. Według USA i NATO przynajmniej 80% ataków wymierzonych było nie w terrorystów a w "umiarkowaną opozycję", nie szczędząc zbytnio też przy tym cywilów.

    Rosja jednocześnie eskaluje konflikt, wysyłając kolejne tabuny uchodźców do Europy, i prezentuje się jako siła mogąca być rozwiązaniem problemu. Odwraca to uwagę od Ukrainy i wciąż nie rozwiązanej aneksji Krymu, co pozwala wrócić na salony.

    Można się też spierać, na ile utrzymanie Assada przy władzy jest realne. Nawet gdyby Zachód przystanął i zaprosił go do stołu, to nie ma on poparcia znacznej części społeczeństwa, przy czym ludzie nie traktują go jako nieudolnego polityka a jako tyrana. Może być więc tak, że Syryjczycy znowu się zbuntują, tym razem mając też za złe Zachodowi i Rosji/Iranowi, że zostawili ich z mordercą w imię spokoju u siebie.

    • Upvote 1
  4. Obama jednym z hasel swojej kampanii wyborczej uczynil wycofanie amerykanskich wojsk z Iraku i Afganistanu, a swojego poprzednika ostro krytykowal za poslanie amerykanskich zolnierzy na Bliski Wschod. Gdyby sam mial to zrobic, to by stracil cala swoja wiarygodnosc.

    ...No właśnie? Z Bliskiego Wschodu chcieli jak najszybciej dać dyla, z Europy się wycofywali, z Rosją szukali odwilży. Nawet teraz powiedziałbym, że głównie uwaga USA skupia się na Chinach. Na co im te konflikty w Syrii i Ukrainie?

    Gdyby chciał się posłużyć pośrednikami do przewrotu to nie wspierałby ich otwarcie sprzętem tylko pochwalił za demokratyczną postawę i zostawił samych sobie.

    Jednak dla Rosji to tez byla i jest tylko niedogodnosc, bo obecnosc i cena jablek w rosyjskich sklepach jest kwestia trzeciorzedna dla przecietnego mieszkanca Federacji Rosyjskiej w kontekscie ichniej dumy narodowej.

    Dumą narodową się nie najesz, a jak zaczynasz nie mieć pieniędzy na produkty uznawane za podstawowe to mimo wszystko odczuwasz niezadowolenie. Szczególnie, gdy rząd chwali się jak walczy z przemytnikami pokazując buldożery niszczące żarło (na co pieniądze idą z podatków).

    Jabłka to ichnie najpopularniejsze owoce (20% całego rynku owoców w 2012r.), z Polski importowali prawie 60% zapotrzebowania. Przez sankcje wszystkie owoce podrożały o 30-50 procent (jabłka o 1/3). Niedogodność to wg mnie jednak niedopowiedzenie.

  5. Przecież to USA chce obalić rządy Asada w Syrii, a to właśnie Putin mu pomaga i się z nim koleguje, przy okazji asekurując Chiny.

    Asada chcieli obalić sami Syryjczycy. Gdyby USA zależało na obaleniu reżimu to nie ograniczaliby się przez 3 lata do wysyłania sprzętu i szkolenia bojowników tylko od razu posłali czołgi. Zresztą nawet teraz ograniczają się głównie do nalotów, które same w sobie nikogo władzy nie pozbawią. Tym bardziej że są wymierzone w Państwo Islamskie.

    Tylko jak Rosja zrobiła naloty na ISIS to ucierpaiło ISIS, a jak to robiło USA, to zginęli zwykli obywatele.

    http://www.theguardi...gan-doctors-say

    Ta.

    Natomiast Polska wlasnej silnej karty przetargowej nie ma - zaprzestanie eksportu polskich jablek do Rosji bylo tylko niedogodnoscia dla Rosjan.

    Przecież to nie my zaprzestaliśmy eksportu jabłek tylko Rosjanie przestali je przyjmować. Niedogodnością to też okazało się bardziej dla nas niż dla Putina, bo my znaleźliśmy inne rynki zbytu a oni niszczą żywność i walczą z przemytnikami sera (lol).

    A gadanie, że w sumie to Rosji nie możemy nic zrobić, więc lepiej się z nimi dogadać i pozwalać na wszystko jest imo niedorzeczne. Naiwne myślenie, że może na nas w przyszłości nie trafi.

    • Upvote 3
  6. To nie jest kwestia pro-rosyjskości, tylko dbania o polskie interesy, bo my bardziej niż o swoje interesy dbamy o interesy innych.

    Twoja wersja interesów Polski jest imo strasznie krótkowzroczna.

    Co z tego, że teraz wyciągniemy dla siebie jakieś (jakie?) korzyści? Załamiemy tym jedność Unii wobec Rosji (i tak ledwo utrzymywaną), a gdy tylko kraj ten pozbiera się do kupy to wszelkie ulgi zostaną cofnięte (albo zażąda się kolejnych ustępstw dla ich utrzymania). Dla Rosjan gospodarka jest narzędziem polityki, a ta jest od dawna Polsce nieprzychylna.

    Myślisz, że dlaczego Rosja daje kasę francuskiemu Frontowi Narodowemu? Dlaczego zaprasza do siebie nowo wybranych greckich polityków? Co robił Schroeder na urodzinach Putina zaraz po ustanowieniu sankcji? Rosja chce rozbić jedność Zachodu, bo kiedy jedno z państw się wyłamie, to za nim polecą lawinowo kolejne, którym sankcje nie są na rękę i które nie są bezpośrednio zagrożone. Będziemy mieli znowu 'business as usual', a w nim Polska dla Rosji jest wciąż podmiotem, któremu można narzucać swoją wolę. Wtedy wszelkie ustępstwa zdobyte teraz dzięki słabości Rosji zostaną cofnięte i w dłuższym okresie nic nie będziemy z tego mieli. Dlatego za głupotę uważam wyłamywanie się przed szereg i taki 'pragmatyzm'. Co więcej, mamy jakieś korzyści z obecnego stanu rzeczy, bo ze względu na sankcje wymagane jest szukanie nowych rynków zbytu (te nieszczęsne jabłka) i zmuszenie Unii do uniezależnienia się od rosyjskiej energii. Wzmacnia się też nasza pozycja jako głównej bazy wojsk NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Uważam więc, że w dłuższym terminie nam się taka polityka opłaci.

    Swoją drogą Węgrzy pozwolili zrobić sobie ogromną potwarz, dając Putinowi możliwość złożenia podczas jego wizyty w lutym hołdu pod pomnikiem "radzieckich bohaterów, którzy oddali swoje życie za wolność narodu węgierskiego podczas październikowej kontrrewolucji w 1956 roku". Taka jest cena przychylności Rosji.

    Co nie zmienia faktu, że udało się wprowadzić Polskę do Unii Europejskiej oraz do NATO, więc jednak jakoś się można było w tej sprawie z Rosją dogadać.

    Nie wyczynem jest prowadzenie polityki antyrosyjskiej kiedy ta jest tak słaba jak była za Jelcyna (i wczesnego Putina). Teraz, chociaż gospodarczo niedomaga, jest nieprzewidywalna politycznie i nie wiadomo do końca, jaką strategię wobec niej należy przyjąć.

    Rosja nie zaatakuje otwarcie NATO, ani Unii Europejskiej, bo Rosja potrzebuje rynków, które będą kupowały od nich surowce oraz rynków, które będą dostarczały jej towarów, których sama nie jest w stanie wytworzyć, aby zaspokoić zapotrzebowanie.

    To jest tzw. wariant racjonalny. Problem w tym, że, patrząc na rosyjskie działania na Ukrainie, Rosja wcale nie zachowuje się racjonalnie. Bo mimo, że obecny stan rzeczy jest im na rękę (stworzono bieda-republiki które blokują europejskie aspiracje Ukrainy), 'separatyści' szykują się do kolejnej ofensywy, sprawiając, że drugie porozumienie z Mińska jest od przynajmniej tygodnia nieaktualne (jeżeli w ogóle kiedykolwiek było...).

    Rosja dąży do wojny, w dodatku takiej, której (na razie) nie może wygrać. I tu nie ma co zastanawiać się nad głupotą takiej polityki, tylko trzeba jej jakoś przeciwdziałać.

  7. Niemal zaraz po zejściu prezydenta z mównicy parlament przytłaczającą większością głosów przyjął uchwałę gloryfikującą OUN i UPA. Na mocy tej uchwały OUN i UPA zostały uznane za organizacje walczące o niepodległość Ukrainy zaś za okazywanie "lekceważącego stosunku" wobec tych organizacji przewiduje się odpowiedzialność karną.

    Kontekst.

    W związku z wojną Ukraina odcina się od całej przeszłości związanej z komunizmem. Uznano reżim komunistyczny lat 1917-1991 za totalitarny i przestępczy. Otworzono archiwa aparatu represji z czasów sowieckich (w tym KGB), zerwano z Wielką Wojną Ojczyźnianą, uznając, że II Wojna Światowa rozpoczęła się w 39', na wzór Zachodu Dzień Zwycięstwa obchodzi się 8.05, zakazano używania symboli komunistycznych i nazistowskich (co niesie za sobą likwidację pomników i zmiany nazw ulic). Ustawa gloryfikuje również walczących przeciwko obu tym reżimom, w tym UPA, które walczyło niestety nie tylko z nimi.

    To nie jest prawo wymierzone w Polskę, tylko w Rosję. Nam obrywa się mocno, ale niejako rykoszetem. Co nie zmienia tego, że wspólną wersję historii trzeba będzie w końcu uzgodnić, ale imo można z tym poczekać aż Ukraina upora się z wojną i gospodarką.

    Poza tym za ustawą było 271 z 450 ichnich posłów. 'Przytłaczającym' wynikiem bym tego nie nazwał.

    Zamiast tego atakujemy Rosję, co nam wcale nie gospodarczo pomaga, wręcz szkodzi.

    Pewnie, ignorujmy to co nas to bezpośrednio nie dotyczy. Appeasment przyniósł przecież ogromne korzyści.

    • Upvote 1
  8. Tylko wtrącę:

    Prosty przykład - bardzo dużo osób twierdzi, że sprzedaliśmy wszystkie większe browary Niemcom, a jak sobie zobaczysz na właścicieli Grupy Żywiec, Kompani Piwowarskiej, Okocimia itp. to żadna z tych firm nie jest w rękach niemieckich.

    Żywca ma holenderki Heineken, KP należy do SABMiller z siedzibą w Londynie (początkowo z RPA), Okocim do duńskiego Carlsberga. Razem wzięci produkują jakieś 90% marek piwa w Polsce. Reszta to browary regionalne i one w większości są polskie.

    • Upvote 2
  9. Właśnie o to chodzi w całym tym wychodzeniu z twarzą, żeby coś, cokolwiek, ugrać. A teraz Putin ma kolejną biedarepublikę na głowie i już nie może się wycofać.

    Biedaczysko. W sumie to on nie chciał tego Krymu, ale ci mieszkańcy ze strachu przed Ukrainą wymogli na nim aneksję. I co miał zrobić, chciał nie chciał musiał wziąć i teraz same problemy z tym ma sad_prosty.gif

    Oficjalnie Rosja nie prowadzi żadnej wojny z Ukrainą i domaga się uspokojenia sytuacji za swojej granicy z tym państwem. Jest to o tyle ważne, że pokazuje ostrożność Rosji przed formalnym zaangażowaniem się we właściwy konflikt, którego mogłaby nie wygrać.

    Tu nie chodzi o ostrożność przed zaangażowaniem. Rosja w ten sposób ostatnio prowadzi konflikty, stosując tzw. wojnę hybrydową, gdzie konwencjonalne działania wojskowe schodzą na drugi plan. Główny nacisk jest położony na propagandę i dezinformację, dlatego niektórym może się wydawać, że Putinowi zależy na zakończeniu konfliktu.

    Te działania wynikają z przyjętych założeń, nie z obaw. Pewnie, jakby otwarcie zrobili inwazję ze wszystkim co mają to odnieśliby co najwyżej pyrrusowe zwycięstwo, ale problem w tym, że wcale nie muszą tego robić.

  10. Ja nie widziałem. A co to?

    Eh, masz napisane w nazwie pliku.

    A nie dlatego, że demokratycznie wybrane władze (no chyba, że te wybory też sfałszowano) obalił pucz wspierany przez oligarchów?

    Nie przez oligarchów tylko przez zdegenerowany Zachód, który dążąc do zniszczenia Rosji finansował 'piątą kolumnę', by ta zwaśniła braterskie narody i umożliwiła dalszą ekspansję NATO na wschód.

    Powiedz mi co przeszkadzało oligarchom w dawnym systemie? Znudziła im się nagle korupcja?

    BTW Czy jakby gniewny tłum uwięził (w najgorszym razie zlinczował) prezydenta, to wszystko było by zgodnie z prawem? Oczywiście w żadnym razie nie można usprawiedliwiać ucieczki, wściekłym, uzbrojonym tłumem.

    Nie, ale tak się nie stało. Gdybanie czy mogłoby się to stać nie ma sensu. Przestań zadawać kretyńskie pytania.

    A o czym świadczy powyższe? Czy, skoro wg ciebie określenie w konstytucji Krymu, że Krym jest częścią Ukrainy, to odwleczenie w czasie ...przyłączenia Krymu do innego państwa [zakładamy, że bez złamania postanowień dokumentu], to ja mam z tobą o czym rozmawiać?

    Konstytucja z 1992 r. definiowała region jako osobne państwo pozostające pod protektoratem Ukrainy jako jej część. To znaczy, że mogła m.in. prowadzić własną politykę zagraniczną. A że po 'wyborach' była ona wyjątkowo prorosyjska, prawdopodobnym wydaje się twierdzenie, że gdyby ta opcja wygrała, to Krym i tak starałby się o przyłączenie do Rosji. Dlatego było to interpretowane jako 'tak, ale później'.

    Gdyby Rosjanom naprawdę zależało na wyborze to daliby na karcie możliwość zachowania ówczesnego status quo. Masz teorię dlaczego taka opcja się tam nie znalazła?

    • Upvote 1
  11. Niemniej jeśli te 9k nowych soldatów z Rosji to prawda (ostatnio jakoby się ich zmusza), to to faktycznie może zaważyć na tych proporcjach.

    Rosyjska organizacja 'Matki żołnierzy z Sankt Petersburga' twierdzi, że ma potwierdzone 260 zgonów rosyjskich żołnierzy. Nie byli to ochotnicy, tylko ludzie wysłani na Ukrainę. Biorąc pod uwagę to, jak często padają wojskowi w dzisiejszych konfliktach liczba obecnych na Ukrainie może być przynajmniej 10-20 razy większa.

    A to jak separatyści traktują jeńców to osobna sprawa: nie sądzę, że ty byś był miły dla gości, którzy robią ci huraganowy ogień nad kiepełą.

    Ty chyba żartujesz.

    Nie szalej. Wybór był pomiędzy akcesją do Rosji, a powrotem do konstytucji z 1992 - to ta, która czyniła Krym częścią Ukrainy na prawach autonomii. Wiem, że parę osób uważa to za odroczenie "anschlussu", ale zwiększenie praw autonomii to nie od razu oderwanie się od kraju.

    Pierwotna konstytucja z 1992 zawierała deklarację niepodległości. Poprawka uznająca zwierzchnictwo Ukrainy pojawiła się dzień później. Nie wiadomo którą wersję chcieli wprowadzić separatyści, stąd to przekonanie.

    W ogóle to nie wiem, przeczytaj Wikipedię albo coś takiego.

    Poza tym nie wiem jak ktokolwiek, kto pamięta to może mówić, że wybory nie były sfałszowane.

    A poza tym Europy w ogóle to nie powinno interesować, skoro jej przywódcy hurtem uznali referendum za nielegalne - to, jakoby obalenie demokratycznie wybranego rządu Ukrainy było nielegalne, już im przez myśl nie przejdzie.

    Wiesz dlaczego obalenie Janukowycza było nielegalne? Bo Ukraina nie ma procedur prawnych na wypadek ucieczki prezydenta. Tylko dlatego. Cała reszta, razem z wyborami do Rady, była przeprowadzona zgodnie z prawem.

    Z typowych bzdurnych prorosyjskich argumentów zostało ci jeszcze porównanie Krymu do Kosowa.

    • Upvote 1
  12. Moja teza jest taka, że to Flota Czarnomorska uruchomiła swój oddział komandosów. Wiecie tacy rosyjscy marines, strona amerykańska wspominała o nich dyskredytując tłumaczenia Putina.

    Flota Czarnomorska ma odpowiednik amerykańskich Navy Seals. Inny ekwipunek, inne przeznaczenie, inne wyszkolenie. Jak kiedyś czytałem to podawano 3cią Brygadę lub 45ty Regiment, oba z głębi Rosji. Nie znalazłem jednak bardziej wiarygodnego źródła.

    Materiał, który ja wtedy oglądałem, jakoś tak skrzętnie unikał kwestii okupacji budynku przez wojsko (było o niezidentyfikowanych osobach zabarykadowanych w budynku): widać było tłum wrzaskunów i kordon policji. mowa też wtedy była nie o secesji, tylko zwiększeniu autonomii.

    Wtedy nikt ich jeszcze oficjalnie wojskiem nie nazywał, chociaż mieli sprzęt, wyszkolenie i byli zorganizowani.

    Od wyboru Aksjonowa nie było mowy o pozostaniu w granicach Ukrainy.

    W sumie jak tak czytam o "gospodarce" Krymu, to nie za bardzo widzę dlaczego Ukrainie w ogóle na nim zależy. Ale nie sądzę, że by tak po prostu odpuściła, bez interwencji zbrojnej. Inaczej: po co specnaz?

    Bo koniec końców to ich terytorium i chociaż nie jest najbogatszym regionem kraju to swoje zyski przynosiło.

    Siły specjalne gwarantują, że sprawa zostanie załatwiona 'elegancko'; szybko, bez strat, oporu i na tyle niejednoznacznie, że mają możliwość wyparcia się wszystkiego.

    Co się gospodarzy na Krymie to ja wiem, interesuje mnie ile z tego posiada państwo Ukraina -czyli co będzie podlegać nacjonalizacji (oprócz wspomnianego rurociągu).

    Nie wiem dokładnie jaką część. Na pewno znaczną, która została zabrana im bez żadnej rekompensaty.

    Dlaczego dalej zaopatrują ich w wodę i prąd? Ukraina traktuje Krym jako swój, więc nie bardzo chce pozostawiać swoich ludzi bez niczego. Pewnie też boją się, że ewentualne odcięcie da Rosjanom wiatr w żagle i pogoni do zajęcia Chersonu i Zaporoża, by sami mogli ten Krym zaopatrywać. Bo na razie nie mają kasy, żeby poprowadzić zasoby przez Kercz.

  13. A jak się tam dostali?

    Nie wiadomo dokładnie. Z drugiej strony przerzucenie jakichś dwóch setek ludzi przez Kercz nie wydaje się dużym problemem. Może i pomogła im Flota, ale nie mogła ona brać większego udziału, bo wtedy oficjalnie były to 'spontanicznie utworzone grupy samoobrony' i otwarta pomoc wyglądałaby jeszcze bardziej podejrzanie.

    Tego nie wiedziałem: czytałem tylko, że nieoznakowane wojsko zajmuje kluczowe obiekty, typu lotniska. A więc najpierw żołnierze zajęli parlament a potem się zaczął bunt?

    Also: czytałem, że 20 lutego Vladimir Konstantinov ogłosił, że jak w Kijowie zmieni się rząd, to Krym ogłosi secesje.

    Było dużo zgromadzeń. Za Euromajdanem, przeciw, za odłączeniem się (głównie organizowane przez partię Aksjonowa), za pozostaniem (szczególnie Tatarzy). Ale za tym wszystkim nie szły konkretne decyzje. Te padły dopiero po wtargnięciu do parlamentu.

    26.02 ten sam Konstantinow mówił, że żadnego podziału nie będzie, a ci, którzy mówią inaczej to prowokatorzy. Zresztą jemu aneksja była bardzo na rękę, bo nagle nie musiał spłacać ukraińskim bankom 130mln dolarów długu.

    W jedną stronę to możliwe a w drugą nie? Czy mobilizacji Berkutu z 27 lutego i zabezpieczenie dróg na Krym, nie można traktować jako preludium?

    Ukraina miała słabszą pozycję, więc nie mogła powstrzymać Rosjan. Ich wejście byłoby też wodą na młyn dla rosyjskiej propagandy.

    Berkut został oficjalnie rozwiązany 25 lutego, poza tym to były oddziały oddane Janukowyczowi i do tego czekał ich sąd za zbrodnie na majdanie. Dlatego też uciekli na Krym, gdzie przywitano ich z otwartymi ramionami a później wcielono ich do rosyjskiego MSW. Rząd tymczasowy nie miał nad nimi żadnej kontroli.

    Znaczy sama Autonomiczna Republika Kymu, na swoim terytorium, posiadała mało co swojego w zakresie gospodarki?

    80% zasobów wody pitnej i 90% elektryczności było transportowane z kontynentu. Krym to głównie turystyka, nieliczny przemysł to głównie produkcja żywności.

  14. Przed wprowadzeniem? Oni tam stacjonują od lat

    Krymu nie zajęli żołnierze z Floty Czarnomorskiej tylko jednostki powietrzno-desantowe i Spetsnaz.

    Z tego co ja wiem, to na starcie "kryzysu" władze Krymu odmówiły legitymacji rządowi tymczasowemu- której miłujący przepisy Zachód, legitymacji nie omówił -jakby u nas nationalsi zdobyli władzę przewrotem, też pewnie wielu by tak zrobiło. Jak dla mnie bunt prowincji (autonomicznej czy nie) to dobry powód, by obawiać się militarnej reakcji Ukrainy. Chyba tak samo sądzili na Krymie, bo poprosili o pomoc Rosję.

    Legitymacji odmówił dopiero Aksjonow - człowiek bez żadnego poparcia, wybrany nielegalnie na premiera po tym, jak grupa zielonych ludzików weszła do krymskiego parlamentu 27 lutego. Wcześniej nie było mowy o odłączeniu się od Ukrainy (chociaż były protesty).

    Poza tym to nie są skrajni nacjonaliści; ani Swoboda ani Prawy Sektor nie przekroczyli 5% progu wyborczego. Na takich wykreowała ich rosyjska propaganda, co imo też w dużym stopniu przyczyniło się niezadowolenia i obaw ludzi.

    Sama idea militarnej interwencji wydaje mi się nieprawdopodobna; na żadne wkroczenie wojsk nie pozwoliliby stacjonujący Rosjanie i nie wydaje mi się, żeby Ukraina nie była tego świadoma.

    Eee, oddzielono terytorium od Ukrainy, to jak to niby miało wyglądać? A czy zabrano: to własność Autonomicznej Republiki Krymu, czyż nie?

    Nie inaczej, co nie zmienia tego, że była to grabież.

    Co było własnością Krymu? Bazy wojskowe? Sprzęt wojskowy? Majątki prywatne (bo te też nacjonalizowano)? Cała infrastruktura związana z przesyłaniem gazu i prądu? Nie wydaje mi się.

    • Upvote 1
  15. I to jeszcze w sytuacji gdy w każdej chwili Krymowi groził stan wojenny, więc localsi prosili o wsparcie wojskowe? Jak Ukraina wejdzie to po ptokach.

    Wątpię, że byłaby potrzeba wprowadzania stanu wojennego gdyby Rosja się nie wtrącała.

    BTW Grabić?

    Przecież razem z Krymem wzięto wszystko co się tam znajdowało. Bazy wojskowe ze sprzętem, większość okrętów marynarki (zabranych bądź zniszczonych), budynki administracji publicznej etc.

    Poza tym dochodzą jeszcze tak kuriozalne przypadki w Donbasie jak wywiezienie fabryki maszyn w głąb Rosji czy sprzedawanie Ukrainie jej własnego węgla wywiezionego przez separatystów, wcale nie odosobnione.

  16. Tak się trzyma, że mieli dwie rewolucje w ciągu dekady? Gdyby w miarę się trzymało -jak u nas- to Putin nie miałby punktu zaczepienia.

    Tekstu o utrzymaniu wpływów nie skomentuję inaczej, niż "kto tak nie robi?"

    Chodziło mi o względny pokój w powojennej Europie. Teraz Putin pokazuje, że wszelkie umowy międzynarodowe są nic nie warte, że broni jądrowej nigdy nie trzeba było się pozbywać (Ukraina oddała swój arsenał w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, m.in. właśnie ze strony Rosji) i że w razie agresji mocarstwa (chociaż to kolos na glinianych nogach) ze strony Zachodu można liczyć głównie na ciepłe słowa.

    Z tego, co kojarzę większość kolonii brytyjskich w XX wieku była oddana miejscowym pokojowo (chociaż mogę się mylić). W każdym razie to, że 'wszyscy tak robią' nie znaczy, że powinno się to akceptować.

    Było referendum ws. republiki, była już konstytucja Republiki Krymu, Rosja miała dobrą kartę. Dlaczego Borys odpuścił?

    Bo nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Bo nie miał woli czy siły politycznej. Jakie to ma teraz znaczenie? Nie zrobiono tego wtedy, kiedy było to uzasadnione. Zamiast tego w 1997 się dogadali, flotę podzielili, umowy podpisali. Trzeba było tego przestrzegać, ewentualnie negocjować, a nie wysyłać zielone ludziki i grabić w imię 'niesprawiedliwości dziejowej'.

    Rzekomo niezgodnie z prawem. I na tym bazowała Rosja drąc koty o Krym w 1991-97.

    Rzekomo. W Crimea: Dynamics, Challenges and Prospects* autor pisze (akapit zaczynający się na stronie 5), że przekazanie Krymu nie było 'woluntarystyczne', odosobnione ani bezprawne.

    Chociaż Rosjanie dalej tak to przedstawiają. W grudniu Walentina Matwijenko mówiła o przyjęciu ustawy, która uznałaby działania z 1954 za nielegalne, co miałoby 'zalegalizować' aneksję. Problem w tym, że to absurd, który ponadto mógłby wywołać na nowo spory o granice z innymi republikami graniczącymi z Rosją.

    *Jakby nie chciało pokazywać tych stron to zrobiłem screeny.

    Poza tym to wszystko Krym. Oprócz tego jest jeszcze wojna w Donbasie. Jak to uzasadnisz?

  17. Tak więc nie wiem o co się czepiać Putina, skoro on właśnie wykorzystał okazję, którą Ukraińcy mu podali na tacy.

    O to, że niszczy to, co od 70 lat w miarę się trzyma?

    Putinowi odpowiadał poprzedni status Ukrainy, więc nie wiem czy 'wykorzystanie okazji' to dobre określenie. Raczej próba utrzymania wpływów w rejonie (przynajmniej na początku).

    A w ogóle to skoro Krym już tak zrusyfikowano, to Jelcyn nie powinien był oddawać go Ukrainie.

    Po rozpadzie ZSSR był czas, żeby wszystkie kwestie sporne rozstrzygnąć. Ukraina z Rosją jakoś dogadały się w sprawie Krymu i działało to póki oba kraje płynęły na jednej łajbie. Niedźwiedź oszalał dopiero jak stracił kontrolę nad mniejszym bratem. Teraz zagrabia coraz większe tereny sąsiada, łamiąc wszelkie możliwe umowy międzynarodowe i udając, że nie wie o co chodzi.

    Poza tym Jelcyn nie mógł niczego oddać, bo Krym od ~50 lat nie należał do Rosji.

    • Upvote 1
  18. I nie chodziło mi o wyrzutnie ziemia-powietrze dalekiego zasięgu, raczej o pociski powietrze-powietrze takie jak na przykład r-77, mają one zasięg do około 150km. Bo to też nie jest powiedziane, że to na 100% SAM, boeinga mógł też zestrzelić myśliwiec.

    Samolot został na 95% zestrzelony przez Buka. Amerykanie tak twierdzą (potem dodali, że strzelali separatyści), Rosjanie tak twierdzą (chociaż mówią, że strzelała Ukraina), pojazd widziano na tym obszarze (z brakującymi rakietami).

    Nie widziałem jeszcze sensownych dowodów na zestrzelenie przez myśliwce.

    Czytałem gdzieś, że to Ukraińcy celowo "podesłali" tam ten samolot i podrzucili informację separatystom, że to wojskowy transport. No, ale do prawdy chyba nie dojdziemy nigdy w tym wypadku.

    Czytałem lepsze. RT (rosyjska tuba propagandowa) najpierw gadało o naocznych anonimowych świadkach wystrzelenia rakiet z pozycji ukraińskich, potem dorzucili anonimowego rosyjskiego eksperta twierdzącego to samo. Dalej jest śmieszniej, bo zaczęli twierdzić, że zestrzelenie było nieudaną próbą zamachu na Putina (potem się z tego wycofali), który miał w tym czasie lecieć podobną trasą i którego samolot miał być podobnie umalowany. Do tego powołuje się na Moskwę twierdząc, że w tym czasie Ukraina miała w tamtym terenie Buki w stanie gotowości (reszta świata nie potwierdza). Ostatnia wersja jest chyba taka, że MH17 zestrzeliły Ukraińskie myśliwce. Do tego standardowa gadanina o próbie wrobienia Rosji i że do całej sytuacji nie doszłoby, gdyby Ukraińcy nie walczyli z separatystami.

    Patrząc tylko na to, z jakim zaangażowaniem Rosjanie tworzą coraz to nowe historie, można sądzić, że siedzą w tym po uszy.

    • Upvote 1
  19. Samolotu lecącego na takiej wysokości nie da się zestrzelić za pomocą przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych. Aby zestrzelić samolot lecący na takiej wysokości konieczne są zaawansowane systemy obrony przeciwlotniczej. Separatyści nie dysponują takim systemami. A nawet gdyby jakimś cudem je posiadali, to nie potrafili by ich obsługiwać.

    Ukraińcy od tygodnia trąbią o tym, że terroryści mają zaawansowaną broń przeciwlotniczą. Trzy dni temu podano, że zestrzelono samolot z wysokości 6500 metrów, czyli dużo wyższej niż pozwalają na to posiadane przez separatystów przenośne Igły czy nawet samobieżne Strzały (wiele wskazuje że sprowadzane z Rosji).

    Parę tygodni temu na Ukrainie pojawili się Czeczeńcy z batalionu 'Wostok', także historie o niewykwalifikowanej grupie rewolucjonistów włożyłbym między bajki.

    Już posiadają, bo przejęli wyrzutnię ziemia ? powietrze BUK gdy zaatakowali ukraińską bazę lotniczą w Doniecku.

    Co do BUKa to sprawa nie jest taka oczywista. Przed dzisiejszym zestrzeleniem była o nim mowa tylko dwa razy pod koniec czerwca; w obu przypadkach przez rosyjskie agencje prasowe blisko związane z rządem. BUK miał być przechwycony, ale ani strona ukraińska nie ogłosiła jego straty, ani nie było za bardzo w tym czasie walk, w których mógłby być on stracony. Mogło to być po prostu 'przygotowywanie gruntu' pod wysłanie SAMa prosto z Rosji.

    Mimo to dzisiaj wypłynęło o nim bardzo dużo informacji i jak na razie dużo wskazuje na winę separatystów, chociaż wszystko to nadal poszlaki.

    http://www.interpret...ck-from-russia/

    (Jakby ktoś się zainteresował to polecam tą stronę; bardzo rzetelna i śledzi sytuację od samego początku)

    W zeszłym tygodniu podawano mnóstwo informacji, separatyści mieli ginąć setkami i w ciągu 2 tygodni miał się skończyć opór. Niedawno przeczytałem, że Ukraińców zamknięto w kotle na wschodzie i ci porzucają sprzęt, żeby się stamtąd wydostać. Skoro separatyści ponoszą klęskę za klęską, to jakim cudem armia ukraińska musi się wycofywać?

    Bo dostają pomoc od Rosjan?

    Jak ze swoim ATO jakiś czas temu dotarli pod granice to zaraz musieli się rakiem wycofywać bo z Rosji przez przechwycone przejścia graniczne (z tym to dopiero hucpa była) przyszły posiłki pod postacią sprzętu i 'ochotników'. Nie wspominając już nawet o nalotach z terenów rosyjskich (nawet dzisiaj przed zestrzeleniem MH17 zanotowano jeden).

    Mimo to nie da się ukryć, że Ukraińcy też swój PR kręcą. Często mówią o sukcesach i wspieraniu oblężonych żołnierzy, ale sami zainteresowani w wywiadach nierzadko twierdzą, że są pozostawieni sami sobie.

    • Upvote 2
  20. Ja sobie już całkiem dobrze radzę w grze i jak analizuje swoje mecze to nie popełniam karygodnych błędów(...). Draft kart jest losowy, ale dla mnie tylko raz dało legendara (do tego średniego), a raz grając magiem nie miałem żadnego sheepa i jeden fireball. Mój rekordowy draft to talia bez epików i legendarów.

    Jeżeli twój najlepszy wynik to 2:3 to niestety nie radzisz sobie całkiem dobrze (przynajmniej na arenie). Nie możesz zwalać wszystkiego na draft przy 20+ arenach, bo to bardzo mało prawdopodobne żebyś za każdym razem miał pecha do kart.

    Dla mnie Saphiron brzmi dumnie, a Szafiron. Jakoś mi na ustach ciśnie się Szafirek, ale to specyfika języka polskiego, gdzie każde prawie słowo można zdrobnić.

    Brzmi dumnie bo jest po angielsku. Dla rodowitych anglików pewnie brzmi tak samo kretyńsko jak Szafiron.

    Chociaż dla mnie najgłupszym tłumaczeniem było zrobienie z Gallywixa Galiwiasza. Jakbym Łozińskiego czytał.

    @Naxx

    mfw kiedy mam ponad 4k golda i zaczyna mnie męczyć zabawa w Loot Hoardera

    http://i.imgur.com/SF3zYM9.gif

  21. Powtórzę się - niszczenie kart, jeżeli mamy ich mniejszą bądź równą ilość niż ta potrzebna do decku (1 dla legend, 2 dla reszty) mija się z celem. Raz, że to internetowa karcianka i jak zechca zbuffować kartę, bądź ją z nerfić mogą to zrobić w locie. Dwa, że za miesiąc może się odwidzić granie warkiem (bo coś, bo nowy FotM, bo nuuuuda, bo miliard innych pierdół) a wtedy srodze pożałujemy przewalanie kart na pył.

    Blizzard pisał parę razy, że chcą ingerować w karty tak rzadko, jak to tylko możliwe. Nie mają zamiaru buffować słabych kart a nerfy dostaną tylko te wyjątkowo silne. Generalnie chcą pozostawić graczom znalezienie kontry na opeki.

    O ile niszczenie dobrych (Ragnaros, Ysera etc.) kart, które nie pasują do konkretnego decku może się później zemścić, o tyle przerabianie na pył kart typu Millhouse czy Kidnapper jest rozsądne (jeżeli nie jesteś typem kolekcjonera), bo w żadnym poważnym decku te karty raczej miejsca nie zagrzeją.

  22. Przemysł zbrojeniowy Rosja ma u siebie i to duża bardziej zaawansowany niż ten we wschodniej Ukrainie.

    Ma, ale skala planowanych inwestycji jest tak ogromna (563 miliardy dolarów na lata 2011-2020), że sami potrzebowaliby kilku dekad na zrealizowanie ich. Dużo artykułów i analiz krąży po internecie, chociażby TEN, który pisze, że Rosja przykładowo jest w stanie produkować jakieś 50 silników do helikopterów rocznie, kiedy zapotrzebowanie wynosi 3000 w ciągu 2-3 lat. Kontrolowanie fabryk w Zaporożu i Dniepropetrowsku (i Kijowie, ale na to raczej nie ma co liczyć) pozwoliłoby na większą niezależność.

    Sądząc po stanie Floty Czarnomorskiej, to i dostęp do Morza Śródziemnnego jest jedynie sprawą prestiżu, a nie strategiczną. Najpewniej chodzi o coś zupełnie innego - o ropę. Szacuje się, że przy obecnym tempie wydobycia, Rosji starczy ropy na około 20 lat. Na dnie Morza Czarnego są całkiem ładne pokłady, ale trzeba mieć do nich dostęp i najpewniej do tego właśnie jest potrzebny Rosjanom Krym.

    Flotę zawsze można rozbudować w miarę potrzeb, a po aneksji Krymu Rosjanie mają dużo lepszą infrastrukturę gdyby chcieli to zrobić. Zgadzam się co do ropy; na ichnim szelfie jest od groma surowców (co ciekawe Ukraina jeszcze przed kryzysem podpisywała umowy na ich wydobycie z Amerykanami), chociaż FR może zaopatrywać się w ropę z innych źródeł, chociażby z Iranu (jeszcze bardziej grając na nosie Zachodowi). Ważny jest jeszcze South Stream, który pierwotnie miał omijać Ukraińską strefę ekonomiczną. Obecnie nie musi tego robić, przez co rurociąg staje się krótszy (oszczędności ~1,5 mld dolarów) i nie musi przebiegać przez SE Turcji (członka NATO).

    Wschodnia Ukraina byłaby dla Rosjan sporym obciążeniem, z którego niewiele jest pożytku, więc pewnie skończy się na tym, że Rosjanie w akcie dobrej woli zrezygnują z niej, ale Krym sobie zachowają. I w ten sposób wszyscy będą zadowoleni, bo wzięli tylko palec, a mogli całą rękę.

    Gdyby zdecydowali się na przejęcie całej wschodnio-południowej Ukrainy mieliby dostęp do fabryk, źródeł zasilania i wody pitnej dla Krymu i granicę z separatystycznym Naddniestrzem. Odcięliby też Ukrainę od dostępu do morza.

  23. Rosjanie zaatakowali, bo zauważyli właśnie, że Ukraina wymyka się im z rąk.

    Putin się zbroi; w ostatnich latach wydatki na rozbudowę i modernizację rosną systematycznie i nie zostały zmniejszone nawet podczas ostatniego kryzysu ekonomicznego. Teraz, co znajduje się na terenach Ukrainy gdzie mąci Rosja? Strategiczne bazy wojskowe dające dostęp do Morza Śródziemnego (Krym) i główne ośrodki przemysłu zbrojeniowego, od którego Rosja jest w dużym stopniu uzależniona (wschodnia Ukraina). Food for thoughts.

    Chciałbym przypomnieć, że NATO to kilkadziesiąt państw, z czego choćby sama Turcja dysponuje liczną armią, z którą Rosjanie nie mieliby tak łatwo.

    Chciałbym przypomnieć, że Traktat Północnoatlantycki w przypadku agresji państw trzecich zobowiązuje strony do podjęcia działań, jakie same uznają za konieczne do przywrócenia bezpieczeństwa. Mogą wysłać czołgi, mogą zrzucać ulotki (usprawiedliwiając się na przykład problemami logistycznymi). Poza tym NATO może pomóc tylko wtedy, kiedy sami będziemy w stanie bronić się przez co najmniej kilka miesięcy, zanim ta pomoc nadejdzie.

  24. Shade może być rzucone w 1 turze przez druida, w 3 turze mamy 6/6.

    Shade dostaje +1/+1 na początku twojej tury, więc w 3 turze może mieć bez buffów najwyżej 4/4. Sama karta nie wydaje mi się szczególnie op. Puszczona z coinem w drugiej turze trzyma curve mniej więcej na poziomie innych minionów (w 3ciej turze 3/3, w 4tej 4/4, itd.), wystawiona 'normalnie' jest lekko do tyłu (2/2 w 3ciej itd.), do tego jest raczej słaba jeżeli dostaniesz ją w late game (nie ma czasu żeby się rozpędzić). Jeżeli będzie grana to imo raczej w control deckach jako finisher.

    Dużo mocniejsze wydaje mi się jajko. Przy tylu możliwościach buffowania minionów (głównie +taunt albo +1 attack) Nerubian będzie się wykluwał bardzo łatwo. Dodatkowo jest bardzo mocną kontrą na AoE sweepy.

    Baron jest potencjalnie najmocniejszą kartą, bo chociaż sam z siebie nic nie robi, to ilość kombosów jakie tworzy jest bardzo duża (Sylvanas, Loot Hoarder, Cairne, etc.) i na pewno wystarczy do stworzenia talii opierającej się tylko na tym. Nie jestem pewien jak taka talia sobie by radziła, ale jeżeli będzie gnieść to na pewno wróci do łask Priest ze swoim AoE silencem.

    @Down

    W 1szej turze wystawiony 2/2. Na początku drugiej 3/3. Na początku trzeciej 4/4. Gdzie ty widzisz 5/5?

×
×
  • Utwórz nowe...