Skocz do zawartości

Jakubox

Forumowicze
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Jakubox

  1. Jakubox
    Witam, widzę, że zarówno tematy związane z polityką, socjologia itp cieszą się dużym zainteresowaniem. Bardzo mnie to cieszy, i zpewnością do tych zagadnień powrócę.
    Dzisiaj jednak wrócę do GIER PC i rozstrzygnę odwieczny dylemat: co jes tlepsze: dota czy LoL. Słowem wstępu dodam tylko, że jestem tak obiektywny jak to możliwe, a moje opinie wysnuwam na podstawie obserwacji, badań i logiki.
    Zacznijmy od tego, że w obie gry można grać za darmo, ale w docie dostajemy za darmo dużo więcej niż w LoL!!!! Otóż w DotA mamy za darmo wszystkich bohaterów, natomiast w lolu nie mamy nikogo, tylko marne ochłapy które raz na tydzien gra nam łaskawie rzuca!! Żeby odblokować wszystkich, to trzeba albo zapłacić dolary, albo ciułać punkty które dostajemy za mecz (nazywają się PZ). Jednak aby kupić wszystkich, to trzeba wydać 412200 PZ, a tych punktów dostajemy za jeden mecz około 70, więc trzeba zagrać
    dokładnie 5888.57142857 meczów, żeby mieć wszystkie postaci. Jeden mecz trwa jakieś 40 minut, więc żeby mieć wszystkie postaci trzeba by grać łącznie 235542.857143 minut, czyli 3925.71428571 godzin czyli 163.571428571 dni czyli 5.37180389396 miesięcy. A do tego jeszcze po drodzę wychodzą nowe postaci, więc oczywiste jest, że jeśli chcemy mieć wszystkie postaci, to musimy wydać dolary, bo inaczej się nie da. Nie muszę chyba mówić, że w dota aby mieć wszystkich bohaterów płacimy nieskończenie razy mniej dolarów, bo przecież są dostępni od razu. Jeden zero dla doty.
    Po drugie grafika w docie jest dużo lepsza, bo w lolu jest bardzo cukierkowa i dziecinna i nawet są postaci które są małymi dziećmi (jak np. annie albo teemo), a grafika w docie jest fajna i postaci też są duże fajniejsze i bardziej zróżnicowane. Dwa zero dla doty.
    Co więcej, w lolu są jakieś runy i masteries, które sprawiają, że nasza postać ma więcej obrażeń, albo więcej życia albo many i tak dalej. Ale prawda jest taka, że:
    -po pierwsze wszyscy używają takich samych, więc jeśli ich nie masz, bo nie kupiłeś, bo są drogie, to po prostu przegrasz tylko dlatego, że ich nie masz. W DotA jest uczcieiwke, bo nic takiego nie ma, można kupować tylk elementy wyglądu postaci, wardów, kurierów i tym podobnych, co nie wpływa na rozgrywkę, więc jest uczciwiej, bo liczy się tylko to która drużyna umie lepiej grać. Trzy zero dla doty.
    Warto też zauważyć, że lol jest bardzo uproszczony względem doty, bo nie ma wielu mechanik takich jak szansa spudłowanie jeśli atakujemy przeciwnika który jest wyżej, nie ma przedmiotów z ciekawym działaniem, większość to nudne +10 do ataku albo +100 do punktów życia. DoTa ma bardzo ciekawe itemy np. halabarda która sprawia, ze przeciwnik nie może atakować albo rapier który dodaje bardzo dużo obrażeń, ale jak umrzemy to go tracimy i przeciwnik może go podnieść. Także krzaki w lolu są bardzo nudne, bo po prostu są obszary w których nas nie widać, a w dota są drzewa i trzeba się w nich chować, można jest wycinać i w ten sposób uciekać i chować się. Cztery zero dla doty.
    Po wtóre w lolu wszystkie postaci są dokładnie takie same i nie mają w sobie nic ciekawego, a w docie postacie są bardzo zróżnicowane np. w mechanice. W lolu nie ma postaci bardzo tankowych albo zadających duże obrażenie, bo wszyscy są bardzo podobni, a w dota jest inaczej, tutaj można zobaczyć jak bristleback biega sobie kiedy jest atakowany przez całą drużynę wroga a potem ich zabija [media=]
    , z lola takiego filmiku nie mam ale przeprowadzę szybko symulację w myślach: względnie tankowata postać (np. ramus) wjeżdża w grupę przeciwników (powiedzmy annie + ashe+teemo+sona). Co się staje??? rammus umiera, bo wszyscy zaczynają go bić, więc go zabijają samemu nie odnosząc obrażeń!!! Powiem więcej, jeśli w lolu jest jakaś potać z fajną mechaniką, to znaczy, że jest to pomysł ukradziony z doty, wogóle wszystkie umiejętności i nawet sporo bohaterów i mapa i tryb gry jest ukradziony z doty, bo jak wiadomo dota była przed lolem. A nawet jak kradną to słabo. Pięc zero dla doty.LoL też ma oczywiście swoje plusy, np. grają w niego dzieci i się cieszą, że jest fajny i kolorowy, więc nie przechodzą już do doty. Pięc do jednego dla doty!!!!
    To by było na tyle z tego porównania, zapraszam do dyskusji, w komentarzach, postaram się na wszystkie odpowiedzieć albo w komentarzach albo w kolejnym wpisie!!
  2. Jakubox
    W odpowiedzi na wielką, stale rosnącą popularność mojego pierwszego wpisu postaram się odpowiedzieć na pytanie, które pewnie trapi wielu z was, tylko wstydziliście się zapytać. Otóż jak łatwo było zauważyć z moich ulubionych gier wymieniłem tylko gry wielko osobowe (multiplayer). Skoro zwróciłem uwagę na ten aspekt to pewnie teraz już głośno pytacie, jaki jest ku temu powód. Dlatemu też spieszę z odpowiedzą niezwłocznie.
    Powód jest prosty i logiczny, myślę że wielu się ze mną zgodzi. Otóż grając w gry dla jednego gracza stajecie się coraz bardziej wyalienowani i następuje degradacja społeczeństwa. Siedzi się tylko w ciemnym kącie marnując czas. Co innego, gdy gramy z wielką ilością osób naraz (stąd nazwa: gry wielko osobowe) w jednej tej samej jednostce czasu. Współpracując z innymi ludźmi działamy na rzecz rozwoju narodu - czy też całej ludzkości - nawiązując kontakty międzyludzkie i nie zatracamy podstawowych człowieczych wartości. Chcę przez to powiedzieć, że gry multiplayer czynią nas lepszymi ludźmi na tym ziemskim padole i rozwijają umysł, a zdolności ku ulepszeniu sztuki komunikowania się przydadzą się w codziennym naszym żywocie aż do śmierci. Warto zauważyć, że nawet jeśli ktoś jest niemową, to regularne posługiwanie sie myszką i klawiaturą doprowadzi do wzrostu ukrwienia konczyn, a w dalszej perpektywie poprawie ich mobilności, dzięki czemu łatwiej będzie porozumiewać się językiem migowym.
    Trzeba również dodać, że oprócz cech czysto komunikacyjnych gry multiprayer rozwijają różne aspekty naszego mózgu, nie tylko te odpowiadające za komunikację międzyludzką. Przykładowo grając w gry w których rozgrywka bazuje na strzelaniu (dobrym przykładem niech będzie np. Torchlight 2 w trybie multiplayer) poprawiamy swoje umiejętności posługiwania się broniami typu wszelakiego, co czyni nas bardziej uniwersalnymi w razie gdyby wybuchu wojny. Jestem zdania ze wszyscy powinni grac w gry tego typu, dzieki czemu polska mogłaby pozostać niezależnym krajem na antenie międzynarodowej i moglibyśmy się sami bronić mając do dyspozycji 40 mln wyszkolonych ludzi w zakresie broni obslugi. Teraz sobie pomyslcie czego się nauczą ludzie grający w gry singleplayer. Skakanie po platformach nie dość że nie uczy niczego, to w dodatku zawiera silny podprogowy przekaz polityczny w celu otumanienia ludzi by podświadomie popierali rządzącą partię polityczną. Jako konsrewatysta-liberał mówię temu stanowcze nie. Nie dajcie sobie ludzie wciskać ciemnoty, nie pozwólcie żeby ktokolwiek wam mówił co macie robić i gdzie macie robić. Dlatego nakazuję wam natychmiast odrzucić gry które nic do waszego życia nie wnoszą a są tylko narzędziami manipulacyjnymi w rękach ludzi u władzy. Ciekawe, że media rządowe ani słowem nie wspomną o tym narastającym problemie społecznym jakim są gry singleplayer. Przypadek czy zorganizowana akcja?? Ja swoje w życiu już przeżyłem i swoje zdanie na ten temat mam, nie jest więc dla mnie zaskoczeniem, że i w tej materii tusk vision network kłamie.
    Mój apel do wszystkich grających w gry jedynko osobowe: proszę, opamiętajcie się gdyż działacie na szkodę narodu polskiego i przez was ten kraj się stacza po równi pochyłej w dół. Gra w pojedynke jest gorsza niż seks w pojedynkę.
    Jak zawsze zapraszam do dogłębnych dyskusji i analizy pod kątem jednostki ogółu i społeczeństwa tej materii, jaką jest uzależnienie od gier singleplayer.
  3. Jakubox
    Witajcie!!
    Mój poprzedni wpis (polityczny) spotkał się z zasadniczo niezłym odbiorem - pobudził was do dyskusji, a to z grubsza miał na celu. Nie wszyscy jednak podjęliście dyskuję merytorycznie, co martwi mnie w kontekście troski o dobro kraju - jak ludzie, niemający bazowej wiedzy o erystyce mają w przyszłości decydować o losie także i moim?? Przytoczenie tu przykładu z równą siłą głosy żula i profesora nie byłoby nie na miejscu, tym niemniej nie o wadach demokracji ten wpis ma być. Jako, że gdy raz próbowałem dodać komentarze z odpowiedzą wszystko się posypało - na wasze komentarze odpowiem tu. Zacznę od tych, które nie zasługują na nic innego niż obśmianie, a skończę na odniesieniu się do tych wartościowych.
    Lat temu niemal 250 w Gdańsku urodził się Artur. Artur dorastał, mądrzał i pewnego dnia posiadł naukę pisania. Z tego wszystkiego wyniknął potworny ambaras, bo napisał książkę o tym jakie zabiegi erystyczne godzą w rozum i godność dyskutanta. Ad personam też tak jest - jak nie umiesz wykazać przeciwnikowi błędu - uderz w przeciwnika. Naprawdę dojrzałe?
    Nie widzę nic uwłaczającego godności w czytaniu fantastyki i słuchaniu metalu. Widzisz, żył swego czasu pewien Żyd, który wbrew obiegowej opinii wcale z grobu nie wstał. Powiedział on swego czasu "Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym."
    Pojmujesz aluzję, czy mam ci narysować??
    Dowodzisz tu dwukrotnie swojej ignorancji. Po raz pierwszy błędnie rozumiejąc termin ?nazwa własna?, po raz drugi nie umiejąc czytać ze zrozumieniem. Napisałem, że nie wierzę w boga. W ŻADNEGO boga.
    A według mnie nie. Mogę wyznawać szacunek i uznanie dla poglądów względnie zbieżnych z tymi ?wypływającymi z tradycji chrześcijańskiej? bez odwoływania się doń. Czy hasło ?gott ist tot? dzwoni jakimś dzwoneczkiem w twojej głowie??
    Czego sobie i wam życzę, amen. Panie borze (jodłowy) zapłać.
    Po pierwsze - ja wierzę, że wejdzie. Wierzy w to coraz więcej ludzi, co pokazują sondaże. Poza tym tak wyśmiewany przez wszystkich wiek elektoratu Korwina daje mu przewagę nad choćby PiSem - ich elektorat wymrze, elektorat Korwina nie tak prędko.
    Po drugie - trzeba być totalnie zapatrzonym w Gazetę Wyborczą, by nie widzieć, że Korwin i poglądy z nim tożsame są w mediach marginalizowane, spychane poza czas antenowy, przedstawiane wyłącznie jako dowcip. To się przekłada na wyniki wyborów.
    Po trzecie - nie zaprzeczysz, że w ostatnich wyborach KNP zostało paskudnie oszwabione niezarejestrowaniem list w całym kraju, i to tak trzeba nazwać, bo inaczej się nie da.
    Masz jakieś konkretne zarzuty do wolnego rynku, czy tak hobbystycznie lubisz sprawiać problem panu Arturowi, który musi się w tej ciasnej trumience przewracać?
    To jest, w pigułce, kwestia mózgów Boltzmanna (Boltzmanns anthropicbrain). Teraz zastąp swoje piszące na maszynach małpy pudełkiem atomów o określonej temperaturze i pozwól, by atomy te zderzały się przypadkowo ze sobą przez nieokreślony okres czasu. Przez większość czasu atomy będą w nieuporządkowanym stanie równowagi o wysokiej entropii. W końcu, całkiem przypadkiem, przybiorą postać uśmiechającej się buźki, Dawida Michała Anioła, lub absolutnie dowolnej konfiguracji, która jest kompatybilna z zawartością pudełka. Jeżeli poczekasz dostatecznie długo, a twoje pudełko jest dostatecznie duże, pojawi się w nim jakaś osoba, planeta, galaktyka, cały znany nam wszechświat (A universe out of chaos). Ale nawet wiedząc, że niektóre z atomów przybiorą jakiś dobrze ci znany układ, nadal oczekujemy, że pozostałe atomy będą w całkowicie przypadkowym ułożeniu. Innymi słowy, to, że znalazłeś kopię Mona Lizy, nie oznacza wcale, że została namalowana przez Leonarda da Vinci ani nikogo innego. Z ogromnym prawdopodobieństwem, po prostu obraz powstał stopniowo z przypadkowych ruchów atomów. Tylko dlatego, że to, co widzisz, wygląda jak fotografia, nie ma powodu przypuszczać, że faktycznie miało miejsce zdarzenie, które zdjęcie rzekomo reprezentuje. Jeśli przypadkowe ruchy atomów tworzą osobę z ugruntowanymi wspomnieniami przeszłości, wszystkie te wspomnienia są z bardzo dużym prawdopodobieństwem fałszywe.
    Bazujesz oczywiście na miarodajnych danych statystycz, a nieee, rzeczywiście, ?podejrzewasz?!! No to naprawdę super. Wymień mi też proszę choćby 10 WSPÓŁCZESNYCH uczonych, którzy są głęboko wierzący.
    oraz
    Lepsza jest niska forma i wysoka treść niż odwrotnie, prawda??
    Dyskusja jest cenna. Gdyby nie ona czymże więcej byłaby ludzkość, niż zbiorem niezbyt owłosionych małp ostrzących dzidy? Przecież to właśnie chęć wykazania wyższości swojego zdania/wynalazku nad cudzym pcha ludzi do postępu.
    Być może, tym niemniej same moje odczucia są czysto ateistyczne. Ja sprzeciwiam się idei poznania nieempirycznego, przy zachowaniu zdrowej dawki luzu na potrzeby chwilowo niemożliwych do sprawdzenia teorii naukowych.
    Sam nie wiem, największy wpływ miało z pewnością to, że żaden z przedstawianych mi przejawów bożej obecności na świecie nie bazował na czymkolwiek innym niż zabobon/relacja ustna niepiśmiennego chłopstwa/zjawisko, które chwilowo jest niewytłumaczalne fizycznie. Dla człowieka, który jako tako zna historię odkryć naukowych, i wie co dawniej było niewytłumaczalne - to nie jest żaden argument.
    Ten cytat pierwotnie miałem dać w pierwszej chwili na górę, wśród tych srogo sprzecznych z logiką i rozumem, ale po przeczytaniu go na spokojnie - rozumiem twój punkt widzenia. Tym niemniej uważam go za głupi. Jeżeli opierasz się na czymkolwiek niesprawdzalnym - kimże więcej jesteś, niż indianiem tańczącym wokół ogniska i czekającym na deszcz?? Dlaczego chcesz dom swego światopoglądu budować na piaskach podań ustnych miast oprzeć go na skale badań i zweryfikowanych teorii??
    Cieszy mnie spory odzew, mam nadzieję, że znajdę w najbliższych dniach chwilę, by odpowiedzieć na komentarze w komentarzach, oraz ewentualne wasze wpisy, sam zaś chwilowo skupię się na innym temacie. Tym niemniej tematyki szerokopojętych światopoglądów i polityki nie porzucę, bo widzę, że jest na tej blogosferze atmosfera wymiany myśli.
  4. Jakubox
    Cześć!!
    Widzę, że największe emocje wzbudziła moja deklaracja ideowa. To dobrze, bo o polityce lubię dyskutować, a prawda obroni się sama.
    Jestem konsrewatywnym-liberałem. I nie zgadzam się z zarzutami MattiR, że coś takiego nie istnieje. http://pl.wikipedia.org/wiki/Konserwatywny_liberalizm
    To chyba wystarczająco świadczy o tym, że się mylisz, co?? Proszę o wycofanie twoich nieodpowiedzialnych słów rzuconych pod wpływem złych emocji.
    Ateistą byłem od urodzenia, ale UŚWIADOMIŁEM to sobie w klasie 4 podstawówki, gdy zrozumiałem, że wszystko o czym uczy mnie ksiądz (i księżne) jest nieprawdą. No bo jak niby mamy udowodnić, że bóg (tak, nie wierzę w niego, więc piszę to z małej litery) istnieje?? Nie da się!! Zupełnie tak, jak nie da się udowodnić, że nie istnieje Latający Potwór Spaghetti!!
    Wymyśliłem też jedną rzecz: jeżeli wolny rynek działa, a że działa wiemy, to na rynku partii politycznych też zadziała!! Silniejsze więc lepsze idee zyskają zwolenników, słabsze, więc gorsze stracą zwolenników. Ten wniosek pozwala mi patrzeć pozytywnie w przyszłość, bo wiem, że mam rację, i ludzie wkrótce się przekonają do myśli konsrewatywno-liberalnej. Czas skończyć rządy bandy sześciorga, i przekazać władzę we właściwe ręce!!
    Zapraszam do pisania komentarzy i prowadzenia konsruktywnych dyskusji. Przypominam, że ten blog jest przeznaczony dla ludzi mądrych i dojrzałych.
  5. Jakubox
    Witajcie na moim blogu!!
    Nazywam sie Kuba i mam 17 lat. Moja największa pasją to gry komputerowe, czasem kibicuję także FC Barcelonie, a ostatnio lubię też oglądać gre Bayernu Munhien. Czasem lubię obejrzeć letspleye i filmy pana Mariusza Maksa-Kolonko na youtube. Nie ukrywam, że jestem konsrewatywnym-liberałem i od urodzenia ateistą. Będę tu pisał trochę o sobie i swoich pasjach.
    To mój pierwszy blog, dlatego proszę o sugestie w komentarzach o czym jeszcze mam pisać i co poprawić!!
    Chętnie pogram z czytelnikami CD Action w gry multiplayer, np. Leauge of Legends, World of Tanks albo AION.
    Pozdrawiam!!
×
×
  • Utwórz nowe...